Król Lew PBF
Grota Medyków - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Grota Medyków (/showthread.php?tid=371)



RE: Grota Medyków - Nathaniel - 12-06-2015

Nathaniel najwyraźniej nie był w temacie, więc jedyne, co uważał w tej sytuacji za stosowne, to milczenie. Tak też zrobił, co było naprawdę przytłaczające w jego wykonaniu. W towarzystwie Lwioziemskich władców czuł się dziwnie nieswojo. Najbardziej absorbowało go zachowanie Vasanti Vei, i to na niej zatrzymał na dłuższą chwilę spojrzenie swoich fiołkowych oczu. Podeszła nadzwyczaj blisko Inés i najwyraźniej coś do niej powiedziała - lecz za cicho, by brązowy to usłyszał. Zmarszczył jedynie brwi, podejrzliwie się jej przyglądając. Już czuł, że za nią nie przepada. Panowała tu atmosfera, której nie mógł znieść, toteż na słowa obwieszczające powrót, Nathaniel odetchnął w duchu. Nie trzeba było mu tego dwa razy powtarzać. Skinął władcom głową od niechcenia, po czym bez chwili wahania wyszedł za Inés.
/ zt


RE: Grota Medyków - Chawa - 12-06-2015

Chawa ocknęła się z dość głębokiego snu, po czym przeciągnęła się, ziewając cichutko. W końcu miała okazję porządnie się wyspać, co wprawiło ją w zdecydowanie dobry nastrój. Tym bardziej, że Waziwu się do niej nie odzywał od jakiegoś czasu.
Wstała w końcu, po czym rozejrzała się po Grocie. Nie było już tutaj tej Białej, która nie odpowiedziała na jej pytanie oraz tych wszystkich osób, które były z nią. Został tu jedynie Kifo, duża pomarańczowa lwica i lew, który najwyraźniej był chory. Osób, które stały na zewnątrz nie widziała ze swojego miejsca.
Kifo najwyraźniej spał, za to zainteresowała ją duża pomarańczowa lwica, która właśnie nacierała ranę chorego. Lwiczka, widocznie podekscytowana tą sytuacją, już po chwili znalazła się obok lwicy, aby obserwować jej poczynania. Nie okazywała żadnego zniesmaczenia, czy strachu przed widokiem krwi, mała była bardzo spokojna, patrzyła na leczenie Fire, jakby to było coś, co widywała mnóstwo razy. W rzeczywistości tak było. Jak dziwnie to by nie zabrzmiało, widok medyczki zajmującej się chorym lwem uspokajał ją, przypominał jej o utraconym domu.


RE: Grota Medyków - FireLion - 13-06-2015

Spojrzał na wychodzącą z groty Ayumi, patrząc jak znika mu z oczu. Po chwili zauważył, że Chawa podeszła bliżej niego i Vasanti. Nie ucieszył się tym, bo po prostu przyglądanie się mu w tym stanie krępowało go bardzo. No ale nic nie powiedział, aby nie robić sobie jeszcze większych problemów niż tych, które pewnie będzie miał z powodu tego, jak odpowiedział do królowej.


RE: Grota Medyków - Alayike - 14-06-2015

Przyglądała się lwu ze smutkiem w oczach, lecz dostrzegła wyraźnie i jego ból. Pamiętała że przyjaźnił się z jej matką, dlatego też to z nim wolała porozmawiać o tym temacie, wiedziała że wzajemnie się zrozumieją.
-Z pewnością mama nie chciałaby, żebyś jej szukał. Tu było twoje miejsce, zresztą straciłbyś tylko czas jak ja...- odparła znów smutno, po czym westchnęła głośno. Nadal rozmowa o tym ją bolała, ciężko było jej myśleć o tym, a co dopiero mówić. Czuła że zawiodła, może kiedyś w końcu oswoi się z tą myślą, lecz dopiero wróciła, była to za świeża rana.
-Byłam na koniec, lecz nic nie wiedzieli. Może nie chcieli powiedzieć, nie wiem. Odeszłam tego samego dnia, wydawali się być nieco dziwni.- mruknęła na wspomnienie o dawnym stadzie piaskowej. Widziała smutek, który pogłębiał się na pysku samca z każdą kolejną minutą, ona zresztą również słabła, nie chciała już więcej o tym mówić i tak wyciągnął z niej sporo. W końcu nie wytrzymała i oparła się o bok samca, co oczywiście wyglądało jak przytulenie, w sumie też nim było. Potrzebowała tego. Ciepła, bliskości, zrozumienia. Tak długo była samotna, szukała matki na własną łapę, nie mogła nikomu się wygadać czy wypłakać, a do twardzieli nie należała mimo wszystko. Chyba oboje potrzebowali siebie nawzajem, lecz wcześniej o tym nie wiedzieli.


RE: Grota Medyków - Mako - 20-06-2015

A któż może wiedzieć, gdzie jest moje miejsce.
Faktycznie, patrząc na Alayike można było dojść do wniosku, że czas spędzony na poszukiwaniach wcale nie przynosił ulgi, kto wie może przeciwnie, popychał dalej w stronę głębszej rozpaczy? Ale może jednak było to lepsze uczucie, przynajmniej spróbowała i na pewno nie czuje takiej pustki w sercu. Nawet nie zdołał się pożegnać, jak zwykle.
- Rozumiem – rzekł ciepłym głosem, obejmując ją łapą. - Alayike, gdybyś potrzebowała pogadać, albo cokolwiek to wiesz gdzie mnie znaleźć.
Trwał tak moment w zupełnej ciszy, i jak zdołał zauważyć poczuł się lepiej. Tak, dzielenie bólu straty z innymi jest o wiele prostsze niż znoszenie go w pojedynkę. Po chwili westchnął odrywając się od lwicy.
- Dobrze, idę jeszcze zobaczyć co chciała Vei... A później się chyba przejdę.
Po tych słowach przedreptał te parę metrów i znikł w wejściu groty.


RE: Grota Medyków - FireLion - 20-06-2015

Po chwili ujrzał wchodzącego do groty króla. Coraz to kolejne pojawianie się zwierząt denerwowało go. Tylko co Mako mógł tu chcieć? Przewidywał, że będzie chciał od niego to samo, co Vasanti. A co jeśli będzie musiał odpowiedzieć im? Mimo tego starał się myśleć, że może to nie to, tylko jest inna przyczyna przyjścia lwa. Tak czy inaczej, bardzo denerwował się tą sytuacją.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 23-06-2015

Ruda zniżyła łeb, by znaleźć się na równym poziomie ze swym poddanym.
- Kiepski z ciebie łowca, skoro tak łatwo dajesz się podejść - wymruczała bez cienia emocji. - Zastanawia mnie tylko, czy ta wściekła zebra nie była przypadkiem wyposażona w lwie kły.
Wypowiedź przerwało jej nadejście czarnogrzywego. Wcześniej zaś zdążyła rzucić okiem na Chawę, która z bliżej niezrozumiałych przyczyn wpatrywała się w rannego Fire'a z niejaką fascynacją. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że nie wzbudziło to niepokoju lwicy, jednak w tym momencie zdecydowała się ona zająć nieco bardziej naglącą kwestią.
Uniosła więc pysk z powrotem - może ciut wyżej niż trzeba było. Ponadto postawiła uszy, wstała i wyszła przed niebieskookiego, by znaleźć się w miejscu bardziej dogodnym do prowadzenia rozmowy z Mako.
- Mniemam, iż Alayike przekazała ci już wieści o zniknięciu jej matki? - zwróciła się doń bez zbędnych wstępów, obdarzając go przeciągłym, obojętnym spojrzeniem.


RE: Grota Medyków - FireLion - 23-06-2015

Nazwanie go kiepskim łowcą nie spodobało mu się. Lecz lepiej uchodzić za kiepskiego łowcę, niż za głupiego. Jednak po chwili zorientował się, że lwica dobrze wie, że tą ranę zrobił mu inny lew. Nie odezwał się już ani słowem. Wszak lwica zajęła się kimś innym. I w sumie dobrze. Tak więc przysłuchiwał się, o co chodzi. Ku jego szczęściu Mako przyszedł do w całkiem innym celu niż myślał.


RE: Grota Medyków - Chawa - 25-06-2015

Przyglądała się dalej rannemu lwu z niesłabnącym zainteresowaniem, jednym uchem przysłuchując się wymianom zdań między nim a dużą, pomarańczową lwicą.
Kiedy jednak ich uwaga zwróciła się w stronę wejścia do Groty i lwiczka oderwała wzrok od paskudnej rany Fire'a, kierując go na lwa, który się tu właśnie pojawił. Został potraktowany przez małą przenikliwym spojrzeniem, a jej łepek przechylił się na lewą stronę, kiedy sobie coś przypominała. Czarna grzywa i zielone oczy. Jak przyjaciel mamy. Hewa opowiadała jej o nim, Chawa jednak wcale nie sądziła, że to właśnie ta osoba. Przecież nawet Hewa nie widziała go całe mnóstwo czasu, dla małej kulki przyjaciel jej matki był jak stare legendy, przekazywane z ust do ust, niejednokrotnie po drodze przekształcane i koloryzowane.


RE: Grota Medyków - FireLion - 25-06-2015

Z ciągłego zastanawiania się nad wszystkimi rzeczami, które się działy wokół niego, wytrąciła go w końcu myśl o swojej ranie. Wszak to było dość istotne. Zastanawiał się nad tym, jak długo będzie mu się to goić i kiedy w końcu dojdzie do siebie. Co prawda, samce lwów są bardzo leniwe i dużo leżą oraz śpią, lecz jest spora różnica między odpoczywaniem dla przyjemności, a leżeniem z przymusu.


RE: Grota Medyków - Alayike - 28-06-2015

Cieszyła się, że miała w nim oparcie, choćby najmniejsze. Obecnie nie znała nikogo, nie wiedziała komu zaufać na tyle, by powiedzieć o swej historii, a siedzenie w ciszy, chowanie tego w sobie nie skończyłoby się dobrze. Na słowa Mako kiwnęła głową, a uśmiech który mu posłała miał znaczyć, jak bardzo mu dziękuje za to, że jest. Gdy wszedł do groty westchnęła, po czym postanowiła udać się na lwią skałę, skoro nie miała tu nic lepszego do roboty.
/zt.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 29-06-2015

Podczas oczekiwania na odpowiedź Mako, co nie należało do najbardziej fascynujących zajęć na sawannie, królowa raz jeszcze zlustrowała ranę Fire'a. Prawdę mówiąc, lwica nie widziała sensu, by ten leżał tu całymi dniami w oczekiwaniu na zbawienie - znacznie lepiej zrobiłoby mu, gdyby udał się już na świeże powietrze.
- Fire, gdy już będziesz w stanie wstać, to możesz iść. Rana jeszcze trochę poboli i przestanie; gdybyś jednak uznał, że naprawdę potrzebujesz pomocy, to wróć tutaj - zwróciła się do niego. - Wcześniej jednak rada bym była, gdybyś mi opowiedział, co się naprawdę stało.
Zmrużyła ślepia, spoglądając na lwiątko, które z jakichś powodów wciąż tu przebywało. Nachyliła nad nią łeb, powędrowała za jej spojrzeniem, a gdy zauważyła, że tamta gapi się na Mako, ruda czym prędzej powróciła wzrokiem do lwiczki.
- Chawo, nie wiem, czy siedzenie tutaj to dobry pomysł - oznajmiła z pewną troską. - Może lepiej pójdź się pobawić?


RE: Grota Medyków - FireLion - 29-06-2015

Leżał cały czas, gdyż nie wiedział, czy może wstać, czy wręcz przeciwnie. Dopiero słysząc słowa królowej, poznał odpowiedź. W sumie to nie chciał spędzić całych dni, leżąc tam, więc mu to odpowiadało. Po chwili powoli wstał. Słysząc jednak polecenie, odpowiedział:
- Mówiłem, wypadek...
Po tych słowach powoli ruszył w stronę wyjścia z groty.


RE: Grota Medyków - Chawa - 29-06-2015

Słysząc swoje imię, natychmiast przestała się wpatrywać w lwioziemskiego króla, aby przenieść swe ślepia na dużą pomarańczową lwicę. Przechyliła delikatnie łepek na bok, nie wiedząc dokładnie, o co jej chodzi. Tak właśnie spędzała większość swojego czasu, do tego była przyzwyczajona. Właśnie raczej dostawała reprymendę za nie przebywanie w środku.
- Czemu? - zapytała zdziwiona, wpatrując się w Vasanti. Zresztą i tak nie wiedziałaby, co niby miałaby robić, nie potrafiła się bawić sama, wolała się przyglądać zajęciom dorosłych. Tym bardziej, że w jej poprzednim stadzie raczej nie było lwiątek, a starsi od niej synowie Waziwu, mimo że nie byli jeszcze dorośli, nie chcieli się zadawać z małą smarkulą. Tak przynajmniej wydawało się lwiczce, w rzeczywistości sam Waziwu zaszczepił w nich niechęć do córki Hewy.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 29-06-2015

Lwica uniosła brew, przeniósłszy wzrok z powrotem na rudogrzywego. Jego odpowiedź nie wydała się jej przekonująca, acz nie zamierzała już dłużej drążyć tego tematu - w tym momencie zajmowały ją ważniejsze sprawy. Jednak samiec mógł być pewien, że Vasanti będzie go obserwować.
- Bo lwiątka powinny się bawić z innymi lwiątkami. Powinnaś mieć kolegów i koleżanki, nie możesz cały czas siedzieć z dorosłymi - uznała, ponownie skupiając swą uwagę na młodej. - Poza tym tu czuć zioła. Jak będziesz tu długo siedzieć, to zakręci ci się w głowie.
Królowa już któryś raz natykała się na tę lwiczkę i praktycznie uznawała ją za członka stada - tym bardziej niepokoiło ją, że ta zachowuje się inaczej niż na lwiątko w jej wieku przystało. Poza tym, roztaczający się zewsząd zapach medykamentów rzeczywiście mógł wywołać mdłości, zwłaszcza gdy ktoś nie był do niego przyzwyczajony.