Król Lew PBF
Grota Medyków - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Grota Medyków (/showthread.php?tid=371)



RE: Grota Medyków - Rain - 19-09-2012

Przylazł sobie. Pierwsza jego oficjalna wizyta na terenach! Oby tego nie schrzanił. Miał nadzieję, że jego treningi nie pójdą na marne i nie zeżre go strach... który przecież każdy odczuwał. - Tylko głupiec się nie boi... - Pocieszył samego siebie pod nosem. Najzabawniejsze było w nim to, że mimo tych wszystkich emocji... jego twarz była całkowicie skamieniała. Jakby był gargulcem na katedrze... posąg. Ale jednak się poruszał. Przysiadł przy wejściu, zastanawiając się, jak ma zacząć z kimkolwiek, jakąkolwiek rozmowę. Albo ktoś zacznie z nim? Kto wie...


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 19-09-2012

Zadrżała na dźwięk słów lawendowej. Faktycznie, trochę kłopotu z nią było. Kto wie, czy gdyby nie ona, to Mako nie znalazłby się na tym felernym terenie, który postanowili nawiedzić Świtowcy...? Bo najprawdopodobniej to właśnie o nich chodziło. Moran... Ciekawe, czy Padme też tam była? Rudawa miała dobrą pamięć do imion. I do osób. Do istnień.
Podniosła się z miejsca, kręcąc głową z niedowierzaniem. Rodzina? Ona już nie ma rodziny. Jedna siostra zniknęła, druga zachowuje się, jakby zapomniała o ich więzach.
- Mów, jakbyście czegoś potrzebowali - odparła jedynie, mając na myśli, oczywiście, samą lwicę i jej dziecko.
Odeszła, skinęła łbem do Naomi, zerknęła na śpiące w objęciach Hewy lwiątka oraz jej własną pociechę, na leżącą w kącie siostrę, na Hatimę z Amanisem... Jej stado - owszem, ale rodzina...? Przecież ona prawie ich nie znała.
Postanowiła opuścić już tę grotę. Nie była tu dłużej potrzebna, lepiej będzie, jeśli trochę się rozejrzy po okolicy (acz niedalekiej, żeby przypadkiem ona również nie natrafiła na wrogi oddział). Tu jest za dużo tego towarzystwa - Lwioziemki, Amanis, lwiątka, Nanizu i jeszcze Suri na dokładkę.
Jednak nie dane jej było odejść daleko. Znowu, znowu napotkała przy grocie jakiegoś lwia! Ciekawe, czy ten okaże się mieć nieco wyższy iloraz inteligencji niż Iwan?
- Witaj na Lwiej Ziemi - mruknęła ni to szczerze, ni to ironicznie, zerkając z ukosa na osobnika, naprzeciw którego to właśnie usiadła.


RE: Grota Medyków - Rain - 19-09-2012

Przyglądał się tylko permanentnie lwicy, która to wydawała się być zajęta wszystkim i wszystkimi... trudno powiedzieć, co można o niej pomyśleć w takiej chwili. Za zwyczaj szybko oceniał innych, ale traktował na równi, mimo wystawionej oceny. Teraz powstrzymał się. - Witam. - Mruknął do niej, parę chwil po tym, jak ona go przywitała. - Szukam Króla tej ziemi... albo Królowej, zbytnio mnie to nie interesuje. - Wycedził, trzymając ciągle swoją typową, kamienną minę. Nie, nie przybiera nigdy innej formy... ciągle ten sam głaz, z którego wykuto jego osobę. - Nazywam się... Rain. - Tak, imię było fałszywe, jak najbardziej. Dla tego chwilę się zawahał przed wypowiedzeniem go.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 19-09-2012

Dla niej mógłby się nazywać i Swarożyc Szszęsny, a nie zwróciłaby na to najmniejszej uwagi. Co ją to interesowało? Inna sprawa, jeśli owa kwestia, którą lew chciał omówić z tutejszym władcą, była na tyle istotna i związana z osobą ją poruszającą, że znajomość jego imienia przez oranżowooką było niezbędne.
- W takim razie dobrze trafiłeś. Jestem Vei, królowa Lwiej Ziemi - oznajmiła beznamiętnie, lekko unosząc brew w pewnym rozbawieniu.
Z kolei jej miano było 'prawdziwe', acz niepełne. Na cóż mu było wiedzieć, że matka nazwała ją Vasanti?
Przyjrzała się obcemu z nieskrywaną uwagą, acz bez zbędnych emocji. Lew jak lew, ma dziwne cętki, ale nie wydaje się, by miało to większe znaczenie.


RE: Grota Medyków - Rain - 19-09-2012

No, poza cętkami, miał różnokolorowe oczy. Jedno złoto-żółte, drugie niebieskie, jak noc. Ale... to też nie interesowało zbytnio nikogo. Zdziwił się jednak lekko, kiedy powiedziała, że to ona jest Królową. - Raczysz ze mnie żartować, prawda...? - Zadał pytanie po kilku krótkich chwilach zastanowienia. Ani trochę nie wyglądała na Królową... a przynajmniej, nie w jego mniemaniu. A jednak zaraz postanowił porozmawiać z nią, jakby uwierzył. - Zapomnij. Przyszedłem w sprawie... dojścia do was. - Mruknął dość niechętnie.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 19-09-2012

Zaśmiała się chłodno, usłyszawszy jego słowa. Bawił ją ten osobnik. W pewnym sensie był do niej podobny. Z tym że ona w chwilach rozdrażnienia (takich jak ta) ukrywała swe uczucia pod maską uprzejmości i powściągliwych gestów, a on najwyraźniej częściej zachowywał kamienne oblicze.
- Mamy też króla, może on w twoim mniemaniu wygląda bardziej królewsko, aczkolwiek chwilowo jest niedysponowany - zadrwiła, acz bez zbytniej złośliwości.
Zaś kolejne słowa samca nieco ją zaskoczyły. Ton kompletnie nie współgrał z treścią.
- Ach tak? A któż to wysłał cię na tak straszne tortury...?
Zaraz jednak przybrała nieco poważniejsze oblicze. Spuść z tonu, Vei, nie masz jeszcze powodów, by być aż tak niemiłą. Jesteś Lwioziemką.
- Wybacz. Po prostu nie brzmiało to przekonująco - dopowiedziała, wciąż bacznie na niego spoglądając.


RE: Grota Medyków - Rain - 19-09-2012

- Mam wybić członków innych Stad, byś zrozumiała, że najbardziej cenię sobie was? - Teraz wyjątkowo jemu zdarzyło się otwarcie zadrwić z czegoś. - Wybacz, moja droga... po prostu wydaje mi się dziwne, że chcesz przeprowadzać "selekcje", kogo przyjmiesz, a kogo nie... tym bardziej, że po Twojej wypowiedzi, wnioskuję, że nie dogadujecie się... Ty z Królem. - Mruknął spokojnie. Poruszył łbem, przez co został wydany bardzo nieprzyjemny dźwięk, którym było strzelanie jego kości, karku. - Nie chodziło mi o to, że wyglądasz... "niekrólewsko". Bardziej to, że... - Przymknął się na moment, chcąc szybko znaleźć coś, co pasowałoby mu do ogarnięcia tego, jak ją widział. I wreszcie zrozumiał. - ... jesteś młoda. - A w jego stadzie Przywódcą był najstarszy lew... takie zwyczaje, temu był bliższy.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 19-09-2012

Nie, skądże znowu? To, że przez głupie sentymenty króla został on pojmany przez Świtowców, wcale nie znaczy, że nie dogaduje się on z współwładczynią. Po prostu chwilowo ma mu za złe owy czyn.
- Dogadujemy się. I to nie jest selekcja, tylko zwrócenie uwagi - stwierdziła. - Większość członków naszego stada jest młoda.
I zapewne na tym zakończyłaby swą wypowiedź, uznawszy, że lepszym rozwiązaniem będzie dowiedzieć się, co też ten cały Rain ma jeszcze do powiedzenia. A jednak ostatecznie uznała, iż lepiej będzie dodać kilka słów.
- W porządku, ja z mojej strony nie mam żadnych przeciwwskazań. Zazwyczaj nowi członkowie naszego stada dostają rangę Wojownika, co łączy się z obowiązkiem bronienia stada w razie potrzeby. I w zasadzie na tym etapie więcej się nie wymaga, chyba że ktoś bardzo nalega na nałożenie mu dodatkowych zajęć.


RE: Grota Medyków - Rain - 19-09-2012

Siedział tak sobie, nasłuchując spokojnie, co mu mówiła. - Mnie ranga teraz nie obchodzi... jeśli jednak chodzi o wykonywanie tegoż zadania, jakim jest ochrona innych, to jestem sprawny w dość dużym stopniu. - Stwierdził spokojnie. Ta... jego Stado uczyło na prawdę nieźle walczyć... ale jeszcze lepiej - radzić sobie z przeciwnikiem mentalnie. Stąd wziął się tak głęboko zakorzeniony u Rain'a spokój i chłód, z jakim traktował innych... po prostu, potrafił walczyć bez gniewu, bez emocji, bez strachu, a zabijał wyzbyty żadnego smutku. To potrafiło przerazić nie raz, nie dwa. - Jeśli masz mi coś do polecenia, to zrób to, Pani... przywykłem do rozkazów. - Które wykonywał jak bezwolny golem... bywa.


RE: Grota Medyków - Naomi - 19-09-2012

Rzuciła tylko spojrzenie na przybyłego osobnika, ale była tak zmęczona, że nie miała już siły na jakiekolwiek słowa i czyny. Jasna lwica położyła się tuż obok siostry, ziewnęła, po czym oparłszy łeb o udo Hatimy zapadła w głęboki sen.


RE: Grota Medyków - Vasanti Vei - 19-09-2012

Skinęła łbem. Wydawał się być rozsądnym. Co prawda czasem pozory mylą, acz Vei się wydawało, że akurat w tym przypadku pierwsze wrażenie było prawdziwe.
- W takim razie wszystko jasne - uznała, nadal nie spuszczając z niego beznamiętnego spojrzenia. - Niniejszym mianuję cię, Rain, członkiem stada Lwiej Ziemi w randze Wojownika. W tym momencie nie potrzebuję twojej pomocy.
Urwała na chwilę, by zaraz kontynuować:
- Król ma na imię Mako i jest brązowym lwem z czarną grzywą. A to jest grota medyków. Medykami jestem ja oraz Hewa, piaskowa lwica. Jakbyś czegoś potrzebował lub miał jeszcze jakieś pytania, możesz też zwrócić się do Hatimy lub Naomi. Ja tymczasem muszę się gdzieś wybrać.
Podniosła się z miejsca i już, już miała faktycznie się oddalić, kiedy nagle sobie coś przypomniała.
- Witaj w stadzie, Rain. - Rzuciła mu jeszcze jedno spojrzenie, po czym już naprawdę się stąd ulotniła.

Z/t


RE: Grota Medyków - Rain - 19-09-2012

Postarał się zapamiętać to, co teraz usłyszał, chociaż... tak na prawdę, wszystkiego o członkach stada dowie się najlepiej od nich samych. - Do widzenia. - Rzucił do niej i podniósł się. Rzucił spojrzeniem wokół... nic teraz wartego uwagi. Zwrócił uwagę jednak na to... że cała masa tu lwic. U niego to ilość samców dominowała, tu jest inaczej. No nic. Sam wyszedł...


RE: Grota Medyków - Hatima - 19-09-2012

Pomarańczowa nie zwróciła już zbytnio uwagi na rozmowę królowej z jakimś nieznanym samcem, która odbyła się w pewnym momencie. Pewno to sprawa Vasanti i jak zwykle sobie z tym poradzi. W końcu jest królową, choć nie o tytuł tu chodziło. Ona sama z siebie potrafiła sobie poradzić, a przynajmniej Hatima miała takie wrażenie, gdy ją obserwowała. Jakby nie było uważała, że sprawuje się dobrze, a to dobry znak. Uśmiech zawitał na jej pysku, kiedy obok położyła się Naomi i chcąc zasnąć wtuliła się w jej sierść. Tak, teraz było jej... szczęśliwie? Tak. Otoczona przez ukochane osoby. No wprawdzie Amanis był na wpół dysponowany zważywszy na odniesione "rany", ale był zdolny do rozmowy. Przytomny. To było najważniejsze, bo świadczyło, że mu się polepsza. Nie jest z nim gorzej. Na chwilę, kiedy jej siostra spała, powoli i delikatnie położyła na jej szyi swoją głowę i zamknęła oczy by nacieszyć się bliskością siostry. Od dawna chyba tak blisko nie były i tego jej brakowało. Miała nadzieję, że Naomi wie jak bardzo jej na niej zależy. Nie wróć... Hatima wiedziała, że jej siostra to wie. Tak jej mówiło serce. Po chwili podniosła głowę spoglądając z powrotem na Amanisa i oczekując z jego strony odpowiedzi na jej pytanie w kwestii tego jak się czuje.


RE: Grota Medyków - Shyeiro - 19-09-2012

Shyeiro z dnia na dzień czuł się coraz lepiej, zważywszy na to, iż odzyskał choć cząstkę swej rodziny. Nie zapominając o Hewie, która karmiła zarówno jego, jak i Shyeirę.
Młody odzyskiwał powoli siły, jednak i zdał się nawet na próby jakiegokolwiek kontaktu z otaczającym go światem.
-Shye..iro.- wydukał, wykręcając przy tym jęzor na wszystkie możliwe strony, chcąc, by i jego słowa brzmiały tak, jak obecnych tu lwów.
Po chwili dało się również usłyszeć coś na wzór "jestem".

+2hp


RE: Grota Medyków - Naomi - 19-09-2012

Wkrótce po poczynaniach Shyeiro, Naomi się zbudziła po odświeżającej drzemce. Po wykonaniu wszelkich zabiegów mających na celu dojście lwicy do siebie, samica podniosła się i kiwnąwszy łbem na powitanie wszystkim lwom przebywającym w grocie pochyliła się, aby powiedzieć coś siostrze.
- Hatima, słuchaj. Ja idę się przejść. Muszę nawdychać się świeżego powietrza - powiedziała, po czym wyszła z groty przedtem liżąc małego Shyeiro na pożegnanie. Coś chyba polubiła tego malca.

/z.t./