Król Lew PBF
Grota Medyków - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Grota Medyków (/showthread.php?tid=371)



RE: Grota Medyków - Felija - 17-07-2015

- Ph! - żachnęła się. - Jak Fuko zostaje, to ja też. Jestem strażnikiem ziem, więc jeśli przebywają tu obcy, to tylko pod moim nadzorem.
Felka po raz pierwszy w swojej karierze z takim oddaniem przykładała się do należnego wykonywania swoich obowiązków. Możliwe, że miało to coś wspólnego z tym, że nie lubiła przegrywać żadnych, nawet najbardziej bzdurnych sporów. Za to na pewno nie chodziło o to, że Fuko (swoją drogą, cóż za urocze zdrobnienie! że też ona na to nie wpadła! choć może wpadła, tylko nie miała tyle tupetu, by użyć go jako pierwsza) był całkiem przystojny i do tego miał ciemną grzywę, co akurat wpasowywało się w typ różnookiej. Nieee, to na pewno błędny trop.


RE: Grota Medyków - Amani - 17-07-2015

Amani była rozbawiona całą sytuacją, a zwłaszcza tym jak naburmuszyła się Felka, od razu było widać że Fuko jej się spodobał, swoją drogą nie byłą taki zły, ale nie miała w zwyczaju zakochiwać się w nowo poznanych bohaterach.
- Oj nie denerwuj się tak lubię gości, a zresztą może niech Fuko zdecyduje czy zostanie ze mną czy nie.-
Jaka Amani była wspaniałomyślna no przecież nie będzie decydowała za kogoś, nikt nie wie co komu siedzi we łbie, a tym bardziej tego typu lwom.
- Uu, ale będzie blizna. - delikatnie kątem oka spojrzała na bok, który ją strasznie bolał.


RE: Grota Medyków - Machafuko - 17-07-2015

Lew zwrócił łeb ku rannej samicy i gdy usłyszał jej pytanie pysk wykrzywił mu się, wyrażając jakieś dziwnie uczucie, smutek, zawiedzenie? Może. Z pewnością nic przyjemnego. Dawne stado... Pewna część jego osobowości nie mogła się pogodzić, że to do czego się połączył rozpadło się, skończyło, że jego nadziei nic nie wyszło. Milczał przez chwilę, wzrok miał wbity w ziemię, myślał nad tym jaką odpowiedź udzielić, a raczej godził się z nią, że musiał to powiedzieć.
- Moje stare stado przestało istnieć. Co mi więc pozostało? - zakończył pytając, czy bardziej ją, czy siebie, nie był pewien.
Po chwili odezwała się druga lwica. Mówiła coś o tym, że muszą stąd wyjść, coś o zachodnich ziemiach, tu Fuko jedynie zaprzeczył prostymi "nie wiem gdzie to", Cóż, nie zamierzał się z nimi kłócić, aczkolwiek był zmęczony, chętnie by po prostu odsapnął, Felija jednak dość bezpośrednio sugerowała, że powinien się stąd oddalić; a może tylko tak mu się wydawało?
Jednak nagle stało się coś dziwnego, lwice zaczęły się kłócić o to, czy ma zostać, czy też nie. Machafuko z bardzo widocznym zdezorientowaniem obserwował poczynania lwic.
Co tu się dzieje...?
Fakt, pomógł im, mogły czuć wobec niego pewien dług, ale na kości przodków, dlaczego się kłócą o jakiegoś przybysza? Lew szczerze tego nie rozumiał i nie miał pojęcia jak zareagować, gdy zwróciły się do niego łaskawie oddając mu możliwość decyzji, która wszak od początku należała do niego.
Spojrzał na medyczkę wzrokiem szukającym pomocy, bo tylko ona zdawała się w tym towarzystwie być w miarę spokojna.
Usłyszał komplementy na swój temat, być może powinno mu się podobać, że dwie samice się o niego kłócą, ale ta sytuacja była dla niego tak odrealniona, że nie zastanawiał się nad tym wszystkim, tylko pragnął jakoś sprytnie wyjść z tej sytuacji, gdy jedna mówi "zostań", a druga "choć".
- Ja... eee... Może niech medyk zdecyduje, czy lepiej jest dla ciebie odpoczywać, czy być w towarzystwie - zwrócił się do rannej lwicy. Przynajmniej dobrze znosiła ból, godne podziwu. Po chwili spojrzał na Feliję i rzekł:
- Jestem zmęczony, chętnie odpocząłbym gdzieś, jeśli mi na to pozwolicie.
Miał nadzieję, że ta sytuacja się jednak jakoś sama rozwiąże, bo jeśli nie to jego reakcja na tak niekomfortową sytuację może być różna, być może mało przyjemna.


RE: Grota Medyków - Amani - 17-07-2015

Widać bylo że Fuko był zakloptany tą całą sytuacją jednakże Amani nie lubiła być sama. Fuko szukał pomocy u medyczki, jakoś jej to nie zdziwiło. Sama by pewnie szukała pomocy u kogoś innego, gdyby dwa lwy się o nią kłóciły.
- Jak chcesz - dodała i położyła się na swoich obolałych łapach i cicho jęknęła jakby mówiąc "zaraz mi te łapy odpadną".
- Twoja decyzja. - Nagle jakby posmutniała, jest w tym stadzie już dłuższy czas i nadal nie ma nikogo, żadnego przyjaciela, albo chociaż koleżanki. Każdy prędzej czy później rzucał się jej do gardła albo stawał się arogancki wobec niej. Myślała, że może z Fuko jej się uda zaprzyjaźnić. No cóż nie będzie nikogo zmuszała.


RE: Grota Medyków - Omara - 20-07-2015

Przez ten czas gdy lwy ze sobą rozmawiały, Ayumi zajęła się kostką rannej, o którą ta się upomniała. Posmarowała ją tylko specjalną maścią i owinęła liśćmi. To już chyba powinno być wszystko. Teraz jeszcze została kwestia tego z kim zostanie samica. I tutaj raczej musiała coś powiedzieć.
- Wiecie, ona i tak nie będzie mogła się ruszać z tej groty przez jakieś trzy dni z powodu tej kostki. Trzeba będzie coś jej upolować, by przez ten czas ona mogła nabrać siły. Ja, jako że pełnię rolę medyka, zostanę tutaj. Jak tylko się jej pogorszy, ja będę mogła zareagować - rzekła rzucając przy okazji lekki i nieśmiały uśmiech w stronę lwa, który chyba był za bardzo tym wszystkim zmieszany i widać było że szukał pomocy właśnie u niej. A taką opcję niebieskooka uznała za najbardziej korzystną.


RE: Grota Medyków - Felija - 20-07-2015

Różnooka popatrzyła popatrzyła po każdym po kolei, przy czym najmniej czasu poświęciła Amani. Choć wszystko kręciło się wokół tej lwicy, to jakoś Felkę interesowała ona najmniej.
Najpierw skupiła uwagę na Fuko.
- Stad jest jeszcze kilka, możesz gdzieś dołączyć - zauważyła trzeźwo, po czym dodała: - I możesz tu odpocząć, o ile nie przeszkadza ci, że ta cała grota śmierdzi ziołami. Przynajmniej jest tu raczej spokojnie.
Gdy skończyła mówić, skierowała wzrok na medyczkę, która wreszcie zarzuciła jakimś konkretem co to tego, co należałoby teraz zrobić. Beżowa nigdy nie czuła się tak związana ze stadem, by z własnej nieprzymuszonej woli jakkolwiek pomagać ledwo znanym Lwioziemcom, ale teraz została postawiona w takiej sytuacji, że nie miała innego wyjścia. Dodatkowym problemem było to, że Felka, z racji swojego prawie-niewidzenia na jedno oko, nie był mistrzynią polowań, zwłaszcza gdy musiała robić to sama. To nie jest wyłącznie wina metabolizmu, że była raczej szczupłą osobą.
- Hmm - mruknęła, po czym nachyliła się nad gepardziątkiem, które musiało być już trochę przytłoczone tym wszystkim, co się tu działo, a z czego zapewne niewiele rozumiało. - Haineko, chcesz zobaczyć, jak się poluje?


RE: Grota Medyków - Amani - 20-07-2015

Amani z nudów słuchała co powiedziała medyczka, w sumie musiała to dotyczyło jej, ale gdy usłyszała że Fel będzie jej polowała, musiała się odezwać bo to była jedyna nadzieja, bo może jej potem długo nie spotkać. Rozbudziła się o szeroko otworzyła oczy.
- Fel zanim pójdziesz mam pytanie. Jesteś tutaj dłużej ode mnie, może wiesz o co chodzi. Polowałam, na sawannie i goniłam szakala, wtedy wpadłam w dół i zwichnęłam kostkę, ale to nie istotne, ważne co zdarzyło się dalej... - atmosfera w jaskini nagle zgęstniała. - Zaczął padać deszcz, schowałam się w trawie, żeby aż tak nie zmoknąć... i wtedy ... usłyszałam tupanie, potężne tupanie. Zaczęłam uciekać, w miarę możliwości, ale otoczyło mnie stado gnu. Jeden z nich, największy samiec, chyba przywódca, zrobił mi tę ranę i powiedział takie zdanie "Teraz już Zakon Rogów cię odnajdzie"- I tu przerwała patrząc w sufit jaskini, w końcu zadała pytanie. - Wiesz może co to za Zakon Rogów?? - I tutaj jej wzrok zawisł na Feliji


RE: Grota Medyków - Machafuko - 21-07-2015

Na sugestię dołączenia do stada uśmiechnął się jedynie smutno i pokręcił głową. Nie, już raz chciał tak żyć, nie wyszło. Strażnicy Niebios byli jego rodziną, on jest ostatnim z nich i niech tak zostanie.
- Dziękuję, spocznę tutaj - rzekł do Felji, jednocześnie przybierając łagodny, przyjazny wyraz twarzy.
Był wdzięczny medyczce, że tak rozegrała tę sprawę, także uśmiechnął się do niej lekko i skinął głową w jej stronę oraz wypowiedział bezgłośne "dziękuję", gdy tamte dwie samice, nie patrzyły będąc zajęte rozmową ze sobą.
Zerknął na ranną lwicę, którejś z jakiegoś powodu tak zależało na jego towarzystwie, już nie zastanawiał się dlaczego, po prostu powiedział:
- Więc chwilę będę ci towarzyszył. - Po czym poszedł to jakiegoś kąta, tak aby nikomu sie przesadzać, a głownie medyczce, która pewnie będzie się jeszcze krzątac przy rannej lwicy, położył się tak iż jego łeb leżał na ziemi. Chciał skorzystać z chwili odpoczynku jaka była m nada. Oddychał miarowo, spokojnie, jednym uchem nasłuchiwał rozmowy lwic. Informacje się przydają, zwłaszcza gdy jest się obcym na nieznanych terenach.


RE: Grota Medyków - Haineko - 21-07-2015

Haineko cały czas będąc przyczepiona do Feliji w milczeniu przypatrywała się całemu zamieszaniu wokół jednej rannej samicy, przy okazji też co chwila patrzyła na grzywiastego w obawie że ten niespodziewanie ją zaatakuje. Chociaż słowa lwicy ją trochę uspokoiły, nie mogła całkiem przestać się bać. A co jak on nie lubi gepardów?
Wtem został poruszony temat polowania. Wtedy młodej przypomniały się chwile, gdy jej matka polowała. Ależ ona wtedy pędziła! I Haineko też będzie kiedyś tak pędzić.
- Tak! Tak! - zawołała entuzjastycznie w odpowiedzi na pytanie różnookiej, po czym szybciutko czmychnęła jej na głowę. Z racji swojej drobnej budowy nie była ciężka. No może to futerko dodawało jej parę kilogramów...


RE: Grota Medyków - Felija - 21-07-2015

Felka już miała się stąd wynosić, ale Amani jej to uniemożliwiła swoją nagłą zaczepką. Lwioziemka wysłuchała jej opowieści, bo nie za bardzo miała inne wyjście, ale gdy tamta dotarła do końcówki, różnooka spojrzała na lwicę jak na kogoś niespełna rozumu.
- Nie, pierwsze słyszę - odparła ostrożnie, z wyraźną rezerwą. - Nawet nie wiedziałam, że gnu gadają.
Zakon Rogów? Że co? Chyba ktoś się za mocno uderzył w głowę... A propos głów, beżowa poczuła, że coś wlazło na jej własny czerep. Przybrała zaskoczoną winę i uniosła wzrok, by ujrzeć drobne łapki i trochę jasnego futerka. Wydała z siebie serdeczny śmiech, po czym podniosła się z miejsca.
- No to w drogę! - oznajmiła entuzjastycznie. - Niedługo wrócimy - dodała dla wiadomości pozostałych.
Chciała skinąć im łbem na pożegnanie, ale w porę zdała sobie sprawę z tego, że niekoniecznie byłby to najlepszy pomysł. Dlatego jedynie przelotnie zerknęła na Fuko i jeszcze krócej na Ayumi i zaraz potem wyszła z groty.

Z/t z Haineko


RE: Grota Medyków - Amani - 21-07-2015

Mówiąc na głos tę historię Amani sama poczuła się jakby to gnu namieszało jej w mózgu, jeszcze ten wzrok Fel, mówił więcej niż ona sama, lecz grzywiasta wiedziała, że to jest prawda i nic jej od tego nie odwiedzie nawet Fel czy Fuko, a nawet Ayumi jako medyk. Fel czmychnęła tak szybko że Amani nawet nie zdążyła jej podziękować za fatygę. Odczuła jakby Felka faktycznie wzięła ją za wariatkę. Jęknęła tylko ciche "Dzięki" , którego Fel już nie zdążyła usłyszeć. Znowu położyła swój łeb na łapach i pogrążyła się w lekkim smutku.


RE: Grota Medyków - Machafuko - 23-07-2015

Lew przysłuchiwał się rozmowie o jakimś "Zakonie Rogów" - także nie znał tej nazwy. Antylopy? Atakujące lwy? Dziwne... Jednak nie zignorował tej informacji; będzie musiał uważać na gnu, jeśli chciałby się szwendać po okolicy.
Fuko nie był zbyt rozmowny, po prostu leżał i patrzył na obie lwice, obserwował co robi medyk, jak zachowuje się ranna lwica. Nie myślał o niczym, rozkoszował się tym, że wreszcie może odpocząć. Kiedy ostatnio miał taką okazję? Chyba gdy był jeszcze członkiem Strażników Niebios. Dawne czasy,,, bolesne wspomnienia...
Zamknął oczy przywołując tamte chwile, wspominając swoich towarzyszy. Co się z nimi dzieje? Pewnie nie żyją... Wielu członków stada było sędziwymi lwami... Błyskały mu obrazy z tymi, których znał najlepiej. Ta młoda, śnieżnobiała lwica Fiametta i Bagera, złośliwe, aczkolwiek w pewien sposób urocze dziecko...
Bujał tak w tych swoich wspomnieniach i mimo, że bolało go to, że ich już nie ma, to w pewien sposób niosło to ukojenie, gdyż choć przez chwile znalazł osoby z którymi mógł i chciał przebywać.


RE: Grota Medyków - Amani - 23-07-2015

Amani powoli zaczynało się nudzić, cały czas tylko leżała i nic nie robiła, a lwica tego nie cierpiała. Grzywiasta wydała z siebie cichy jęk jakby było ciężko na duszy.
- Ile będę musiała tutaj tak bezczynnie leżeć? - zapytała ze zniecierpliwieniem. Czekając na odpowiedź medyczki zadała kolejne pytanie, tym razem do Fuko.
- Więc Fuko, to co dokładnie tutaj robisz? Szukasz pożywienia? Miejsca do spania? - potencjalnie podniosła się i spojrzała na Fuko.


RE: Grota Medyków - Omara - 23-07-2015

Ayumi, która była w tym czasie zajęta porządkowaniem ziół, cicho westchnęła usłyszawszy pełne zniecierpliwienia pytanie Amani. Zanim jednak jej odpowiedziała, wzięła do miski nieco lapacho i hibiskusa i rozcieńczywszy z wodą, zrobiła napój ziołowy z którym natychmiast podeszła do samicy i delikatnie zbadała łapami jej kostkę.
- Już jest lepiej, za niedługo będziesz mogła stąd wyjść. Cierpliwości. A teraz wypij to. To na wzmocnienie - odpowiedziała jej, po czym podała jej naczynie w którym znajdowało się owe lekarstwo.
Gdy spojrzała na Fuko, który odpoczywał nieopodal nich, zobaczyła w jego oczach zadumę. Ciekawe o czym myślał? Może o swojej rodzinie? Może o dawnym stadzie? A może o niespełnionej miłości? Samej głupio jej było o to pytać, bo w końcu to nie jej interes, a ona nie chciała wyjść przed nim na wścibską. Po chwili jednak postanowiła zadać jedno proste pytanie.
- Wszystko w porządku?


RE: Grota Medyków - Machafuko - 25-07-2015

Fuko nim odpowiedział oblizał pysk, gdyż krople deszczu, które wsiąknęły w jego futro podczas pobytu na zewnątrz, kiedy to padało, zaczęły skapywać, czy też spływać to zatrzymując się na wąsach, to spadając na glebę. Chwilę składał myśli, zastanawiając się nad odpowiedzią. Pytanie rannej lwicy nie było oczywiste, czego tu szukał... Dobre pytanie. Tak jak przy pytaniu Feliji odpowiedź powinna brzmieć: "niczego konkretnego", ale może to jednak nie była cała prawda. Faktem było, że nie miał jakiegoś większego planu. Szedł by iść, by nie zwariować, by mieć jakikolwiek cel, choćby było nim dotarcie do kolejnej wydmy na horyzoncie. Miał nadzieję, że za tą wydmą może coś na niego czeka - gdy okazywało się, że jednak nie obierał następną, aby znów zapełnić tę pustkę, którą nosił w sobie. To było coś w rodzaju marnej imitacji życia, ale nie potrafił inaczej i właściwie nie czuł zawodu, ani smutku. Dobrze znał ten tryb funkcjonowania, więc zahartował się, potrafił to znosić, choć nie mógł powiedzieć, że był szczęśliwy, że było mu dobrze. Nie było.
- Po prostu wędrowałem. Natrafiłem na was. Niczego nie szukam. Sam potrafię o siebie zadbać, bez względu na warunki - odpowiedział kilkoma krótkimi zdaniami. Brzmiało to jak brzmiało, ale umówmy się, Fuko rzadko kiedy z kimś rozmawiał, więc czasem mógł wysławiać się w sposób dość... niezręczny.
Spojrzał na medyczkę. Uśmiechnął się lekko, choć wydawało się że w dość smutny sposób.
- Nie, nie jest. Jestem zmęczony tym wszystkim. Los jakby się na mnie uwziął, nie pozwalając na dłuży czas zatrzymać się w jednym miejscu. To... przygnębiające... - Wyraził się dość mało dokładnie; co znaczy "to wszystko"? Wszak lwice nie czytają mu w myślach i nie znają jego historii. Mimo to jego zachowanie powinno mówić samo za siebie. Samice powinny zrozumieć o co może mu chodzić...