Król Lew PBF
Ogród - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Oaza (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=48)
+---- Wątek: Ogród (/showthread.php?tid=425)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Ogród - Ares - 01-04-2013

Z ciekawością przysłuchiwał się propozycji brata, robiąc od czasu, do czasu przerwę na mruczenie, gdy tylko język przywódcy dotknął jego sierści. Zbyt długo się nie zastanawiał, bo już po chwili podniósł się i ze szerokim uśmiechem zamachał bujną, rudą kitą.
-Jasne, bracie! Wrócę zanim powiesz Szkarłatny Świt, ha!-podskoczył z uciechy, że wreszcie ma coś do roboty. W końcu, Moran potraktował go jak dorosłego członka stada, dał mu zadanie do wykonania i to wcale nie byle jakie! Rozejrzał się bacznie po Oazie, po czym ruszył pewnie na wschód, niknąc niedługo potem w gęstych zaroślach.

zt


RE: Ogród - Moran - 01-04-2013

I taki powinien być każdy Szkarłatny - chętnie wykonujący powierzone mu zadania i obowiązki oraz posłuszny swojemu władcy, a nie kwestionujący legalność przejęcia przez niego władzy... phi, szkoda słów. Młody już pędził ku wolnym ziemiom.
- Powodzenia, bracie! - rzucił za nim, po czym podniósł się z ziemi. Będzie musiał posłać kogoś za nim. Nie wiadomo, co może się stać takiemu szkrabowi, a nie może ryzykować jego utraty. Ewentualnie sam za nim ruszy... Tym razem czas jednak poszwendać się po ziemiach Świtu.

zt


RE: Ogród - Maoni - 06-04-2013

W radosnych podskokach wbiegła do oazy i natychmiast podleciała do wody. Nie mogła się już doczekać, kiedy tutaj z Freyem przyjdą, to było chyba jej ulubione miejsce. Takie ładne i żywe. Jako, że słońce przeraźliwie prażyło, zaspokoiła swoje pragnienie i dopiero później zauważyła swoje odbicie w wodzie. Aż krzyknęła z wrażenia. Wyglądała jak zupełnie inna osoba. Kiedy ostatni raz przyglądała się sobie, nie była taka dojrzała. I tak jakby jej sierść miała znacznie ciemniejszy kolor, niż dawniej. Ale co do ostatniego, mogło jej się wydawać. No ale w sumie co się dziwić. Była już znacznie starsza, aż dziw, że już tak długo była w stadzie. Kiedy to zleciało?
Mimo, że zaspokoiła pragnienie, wciąż było jej zbyt gorąco. Bez zastanowienie więc wskoczyła do wody, naturalnie ze swoim niekłamanym uśmiechem. Wypluła wodę, po czym zaczęła sobie dookoła pływać, przy okazji rozmyślając. Tematem jej myśli był głównie nowy Przywódca, jak też i poprzednia władczyni. Dziwnie się czuła z myślą, że ona już nie dowodzi. W końcu była tu przez ten cały czas, kiedy ona należała do stada. Ciężko było jej teraz ocenić Morana, w końcu niewiele razy go widziała, jednak po jego przemowie doszła do wniosku, że wiele rzeczy ulegnie zmianie. Ale czy na lepsze?


RE: Ogród - Frey - 08-04-2013

Zjawił się tu niedługo po niej. Uśmiechnął się półgębkiem, widząc, że ta beztrosko sobie pływa, kiedy on myśli o kryzysie jej płci... Jakże bardzo się mylił! Przecież obok kwestii społecznych istnieją jeszcze te polityczne. Ale czy Maoni była na tyle bystra, by rozmyślać nad tego typu sprawami? Ciężko było mu uwierzyć w coś podobnego, chociaż... Całkiem ciekawie się prezentowała z tą zmoczoną sierścią.
Zmarszczył brwi. Frey, co za durne myśli nasuwają ci się do tego zakutego łba? Ogarnij się!
Rozejrzał się po okolicy. Nie ma tu nikogo do przepędzania ani do składania pokłonów? Nic na to nie wskazywało, toteż spokojnie wszedł go wody, uprzednio upiwszy ileś łapczywych łyków. Gorąco.
- Maoni, umiesz nurkować? - spytał, szczerząc się figlarnie w jej stronę.
Mógłby to sprawdzić w mniej humanitarny (o ile to słowo można odnieść do lwów...) sposób, ale nie chciał być aż tak wredny. Przecież akurat ona była okej, to pozostałe lwice zachowywały się jak potłuczone. Zresztą, nie tylko lwice!


RE: Ogród - Maoni - 14-04-2013

Niebieskooka pływała sobie w najlepsze i nawet nie zauważyła, kiedy Frey tutaj do niej dołączył. Dopiero, gdy się do niej odezwał, ona sobie przypomniała, że przecież mieli tutaj przyjść razem.
- O, już jesteś! - zawołała, szczerząc się do niego. Podpłynęła bliżej, a na jej pysku pojawił się lekki uśmieszek.
- Oczywiście, że potrafię! - zawołała, a jakby na potwierdzenie swoich słów zanurkowała, szybko niknąc mu z pola widzenia. Po chwili wynurzyła się nieco bliżej niego i podpłynęła jeszcze trochę, a gdy dzielił ich zaledwie metr, opryskała go wodą, którą to jakże sprytnie ukryła w swoim pysku. Widząc, że jej się udało, zaśmiała się głośno, po czym wskoczyła z powrotem do wody, mając na uwagę, aby tym sposobem zamoczyć złotookiego jeszcze bardziej, po czym ponownie dała nurka pod wodę.


RE: Ogród - Frey - 14-04-2013

W jednej chwili jego jeszcze względnie sucha grzywa została doszczętnie przemoczona. Potrząsnął łbem, chcąc pozbyć się wpadających mu do oczu kłaków (cholerna grzywka!), jednak na niewiele się to zdało.
- No ej! - wyraził swoją dezaprobatę, z trudem powstrzymując się od użycia bardziej dosadnych słów.
Tak nie może być. Trzeba się zemścić. Już, teraz, natychmiast...!
Również zanurzył się pod wodę, a tam widział nawet nieco więcej niż ponad jej powierzchnią - przynajmniej żadne głupie kosmyki nie zasłaniały mu połowy pola widzenia. Prędko dostrzegł Maoni i od razu skierował się ku niej. Popchnął ją co sił w łapach, co nie było wcale takie trudne, zważywszy na jej rozmiary.
A potem to już się wynurzył, by głęboko zaczerpnąć tchu. Aaa, powietrze! Woda jest bardzo spoko, tylko szkoda, że nie da się w niej przebywać dłużej niż chwilę. Chyba że jest się rybą, ale te z kolei mają problem z życiem na lądzie, więc to też trochę kijowa opcja.


RE: Ogród - Maoni - 21-04-2013

A ona wcale się nie spodziewała, że Frey tak postąpi. No dobra, może i się spodziewała, ale jak on mógł tak się na niej odegrać? Gdy lew ją popchnął, ona zbliżyła się do dna i wykorzystując okazję, odbiła się z całej siły od niego tylnymi łapami, dzięki czemu już po krótkiej chwili wynurzyła się na powierzchni. Wyszczerzyła się do złotookiego
- Nieźle. - powiedziała jedynie. Chyba już wystarczy tej zabawy. Podpłynęła do niego nieco bliżej, mrugając intensywnie, bo jeszcze woda jej tak... niewygodnie właziła w oczy.
- Co sądzisz o naszym nowym przywódcy? W życiu bym się nie spodziewała, że Kami odejdzie. Z tego co zauważyłam, wiele się zmieni. - powiedziała, po czym popadła w głębokie zamyślenie, więc się więcej na razie nie odzywała.


RE: Ogród - Frey - 21-04-2013

Ha, udało mu się! Frey, twoja kreatywność nie zna granic. Geniusz z ciebie, nie ma co...
- Ehe, raczej - stwierdził zdawkowo, marszcząc przy tym brwi.
Jak się tak zastanowić, to faktycznie - nastała teraz zupełnie nowa era w dziejach Świtu. Ciekawe, czy będzie ona równie długa i owocna jak ta za rządów Kami.
- Ja tam lubię Morana, tylko nie jestem pewien, jak będzie wyglądało jego przewodzenie. Kami miała jakiś taki większy, no wiesz... Autorytet, o. Starsza jest i tak dalej. No, zobaczymy - oznajmił w końcu, przebierając łapami w wodzie, żeby nie zmarznąć za bardzo. - A zauważyłaś, jak Ragnar się wybił? Zupełnie nam się ta hierarchia po... Poprzekładała - powiedział, z braku lepszego słowa.
Frey miał gdzieś politykę i tego typu sprawy, ale ta akurat dotyczyła go bezpośrednio, więc wypadało się tym interesować.


RE: Ogród - Maoni - 29-04-2013

Przez jakiś czas myślała, przetrawiając w myślach słowa Freya. Skoro on tak uważał, to musi tak być. Zresztą, co do tego, że Moran udźwignie ciężar sprawowania pieczy nad takim stadem, to już nie miała wątpliwości. W końcu słyszała jego przemowę. Jej to bardziej chodziło o takie drobiazgowe raczej rzeczy.
- Na mnie jego mowa wywarła bardzo dobre wrażenie. Umie zmotywować, a po jego słowach wiadomo od razu, że dobrze nie skończysz, jeśli będziesz robić coś wbrew jego zasadom. Bardziej chodzi mi o to, że Kami wydawała się być bardziej hmm... rodzinna? Po słowach Morana nie wydaje mi się już, jakby dalej tak miało być. - powiedziała, bez ogródek wyrażając swoje zdanie. No cóż, wychodzi na to, że po prostu będzie musiała się do tego przyzwyczaić i starać się jakoś osiągnąć rangę wojownika, gdy już dorośnie, coby nie być jakimś tam adeptem. Co prawda tak jeszcze niedawno była dumna ze swojej rangi, no ale taki wojownik to by było dopiero coś!
- Właśnie zauważyłam. I nie tylko on, przecież ty też się wybiłeś. Teraz jesteś strażnikiem. - powiedziała, uśmiechając się szeroko.


RE: Ogród - Frey - 01-05-2013

- No, to jest fajne, ale nie zapominaj, że nadal jestem tylko Adeptem... Dobrze byłoby zrobić coś, żeby nas w końcu zauważono - stwierdził, przypomniawszy sobie o tym, że przecież Maoni również nosi tę rangę. - A co do Morana, to ciężko powiedzieć, czy to zmiana na lepsze... Ale skoro pod koniec rządów Kami nie było nas za dużo, to może jednak to dobra droga? Nie wiem, nie znam się - skwitował.
Przeszedł kilka kroków w tym całym jeziorku, po czym wypłynął trochę głębiej.
- Nudno tu trochę - uznał w pewnym momencie, znów przypłynąwszy do Maoni. - Nie wiem jak ty, ale ja bym już poszedł gdzieś indziej. Tu się nic nie dzieje!
Tak, Oaza była piękna, ale co z tego, skoro nie miał żadnego pomysłu na spożytkowanie tego faktu? Co, ma siedzieć i podziwiać widoczki? Dobre sobie! Już mniej zajmującej czynności to chyba nikt nigdy nie wymyśli. Mruknął coś pod nosem, wyraźnie niezbyt zadowolony. Gdyby chociaż przyszedł tu jakiś Lwioziemiec, żeby móc go przepędzić...


RE: Ogród - Maoni - 01-05-2013

Pokiwała energicznie głową, słysząc jego słowa.
- Racja. Też bym chciała być kimś więcej niż jakimś adeptem. Jakoś się przysłużyć... Na razie praktycznie nikt mnie nie zna. - stwierdziła, po czym zamyśliła się głęboko. Musi częściej pałętać się po stadnych terenach, a mniej po reszcie.
- Myślę, że Moran chciał zmotywować nas jakoś. Żeby zacząć działać. Chociaż nie wiem, na czym takie działanie miałoby polegać, może choćby takie pilnowanie terenów stada albo nie wiem co. - dodała jeszcze, po czym postanowiła zmienić temat. Co do nowego przywódcy to się okaże, przecież dopiero zaczął swe rządy, więc ciężko cokolwiek stwierdzić.
- Racja, chodźmy stąd. Ja się już wychlapałam. - powiedziała, kiwając głową, po czym wyszła na brzeg. Przystanęła, czekając na Freya. Gdzie teraz pójdą? Jej było wszystko jedno, niech on decyduje.


RE: Ogród - Frey - 02-05-2013

Również wyszedł z wody, by następnie wytrzepać się porządnie. Brr, ale mu teraz zimno! Co z tego, że mają taką gorącą porę roku, skoro niebo zasłane jest chmurami i ciężko nawet o porządne wyschnięcie sierści...? O grzywie nie wspominając! Dobrze, że Frey nigdy nie przejmował się swoim wyglądem, bo miałby teraz niemały problem.
- Pilnować terenów... A co tu do pilnowania? - żachnął się, a w jego głosie pobrzmiewało pewne lekceważenie. - Przecież i tak nikt obcy się tu nie zapuszcza, a jeśli już, to nie na długo!
Po tych słowach poruszył nosem. Zaraz, zaraz... Ale tu gdzieś czuć nieznany zapach! Hej, a może jednak im się poszczęściło? Koniecznie trzeba to sprawdzić, i to już! Przecież i tak mieli stąd wybywać.
- To ruchy! - Ponagliwszy lwicę, sam prędko oddalił się w stronę innej części Oazy.

Z/t


RE: Ogród - Maoni - 02-05-2013

Jej przyjaciel już poszedł, ona nie chciała być gorsza.
- Już pędzę! - zawołała jeszcze za nim, po czym pognała przed siebie.

zt


RE: Ogród - Makali - 19-07-2013

Burek zdecydował się odzyskać spokój właśnie w Oazie, perełce Świtu. O miejscu tym słyszał tylko w opowieściach, jeszcze za czasów gdy razem z Moranem mieścili się w torbie Ojca. Fragment Edenu, ku któremu zmierzała gnana głodem plaga. Może to i lepiej, że nigdy nie osiągnęła celu? Z takimi myślami, cętkowany zwinął się w kuleczkę, by zapaść w sen.


RE: Ogród - Moran - 20-07-2013

Makali spał, więc nie uchwycił momentu, kiedy gorący oddech z nozdrzy Kudłacza zaczął mierzwić brunatne futerko na jego szyi. Widok śpiącego brata rozczulił go doszczętnie, więc zległ obok niego i owinął swoje jasne ciało wokół jego, niczym lśniący rogal półksiężyca na mrocznym niebie. Sprawa nie cierpiała zwłoki, lecz nie mógł sobie odpuścić takiej drobnej, jednostronnej dostawie czułości.
Dawno się nie widzieli, nic więc dziwnego, że zapałał tęsknotą do dawnych dni, kiedy beztrosko zwiedzali zakątki świata. Czarnoziem był miejscem jego „bojowego” chrztu - tam upolował swoją pierwszą zdobycz. Milu. Pamiętał jego rdzawą sierść ubrudzoną krwią, którą z niego wydobył i tą rozpierającą dumę, kiedy kroczył ku rodzinie, dzierżąc martwego jelenia jako swoje trofeum. Teraz zabijanie było normalnością, duma - grzechem, a spotkania z rodziną - rzadkością.
Odchylił się od hieniego grzbietu i wyciągnął łeb ku zachodowi. Da bratu jeszcze chwilę snu, nim wypyta go o szczegóły jego przybycia.