Król Lew PBF
Skała Skazy - Szczyt - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - Szczyt (/showthread.php?tid=52)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 27-03-2013

Czekał na odpowiedź Nzuri podczas gdy na Skale zaroiło się od obcych.
Jeden arogancko wkroczył tu jakby był u siebie i jakby nigdy nic uwalił się na półce skalnej, na której też nie pobył długo, gdyż tak szybko jak się pojawił, tak też zniknął.
Kolejnymi nieproszonym gościem był jakiś młodziak, podobnie jak jego poprzednik zajmując miejsce na półce skalnej, zupełnie bez jakiegokolwiek przywitania.
Następna była śnieżnobiała lwica, nieco lepiej wychowana od poprzednich, jednak pojawiająca się tak samo nie w porę jak i oni.
Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć na Skale pojawił się Przywódca.
Szary jak zwykle skinął mu łbem na przywitanie i przeniósł wzrok na Morana.
-Nie mam pojęcia, pojawili się wszyscy naraz i to zupełnie znikąd.-prychnął, nie spuszczając wzroku z intruzów.
-Ej Ty!-krzyknął do młodzika.-Co Ty sobie wyobrażasz? Wparowujesz tu bez słowa i siadasz dupskiem jak na swoim. Jesteś ślepy, głuchy czy tylko głupi?.-warknął poirytowany jego zachowaniem, kręcąc łbem z dezaprobatą.
Następnie przeniósł wzrok na Herm, lustrując uważnie bliznę, zwieńczającą jej pysk.
-A ta tutaj.-skinął na nią łbem.-Zdaje się, że chciała z Tobą rozmawiać.-wyjaśnił, czekając na jego reakcję.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Moran - 27-03-2013

Zwrócił znudzony wzrok ku Rafellowi. Wyglądał naprawdę mizernie. Budowę i sylwetkę miał już niemal dorosłą, ale grzywa... aż żal patrzeć. Była ozdobą każdego samca, a w lwim świecie jasne był, że im większa i gęstsza była, tym bardziej przyciągała wzrok. Stanowiła jeszcze wyznacznik męskości. Marny kosmyk na czubku głowy młodzika działał na Kudłacza wręcz odpychająco i z pewnością stanie się przedmiotem jego drwin. Prychnął głośno i odwrócił się od niego, by takim samym, pustym spojrzeniem obdarzyć białofutrą lwicę.
- Więc? - bąknął do niej wyczekująco. Skoro go chciała, to ma. I lepiej niech się pospieszy, bo władza nie ma zbyt wiele czasu dla nic nie wartych interesantów.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Rojna - 27-03-2013

Coś Rojna miała szczęście dzisiaj. To był jej pierwszy dzień, kiedy postawiła jedną ze swych czerwonych łap na terenie Szkarłatnych.
Była zaskoczona, ale za razem szczęśliwa... Była niemalże pewna, że to tereny TEGO stada... Opowiadano jej o nim jako tereny zła i wiecznego mroku, więc miała spore podejrzenie... Przynajmniej dni długiej wędrówki nie poszły na marne... Oby.
Jej kroki z granicy były co raz większe. Szczerze? Nie mogła się doczekać nadchodzących chwil. Mogło to sądzić o jej życiu... Czy będzie należeć do Świtu czy nie. Pragnęła, ale czy to tu? Była niemalże pewna, o czym już mówiła... Ach, no i oczywiście spowolniła lekko kroku, aby nie wyjść na zdurniałą, niedojrzałą dziwkę... W końcu- czy chciała czy nie- była Rojną. Zwykłą, roczną Rojną, której wszystko mogło się ułożyć do dupy i się spaprać... A marzenia by spłonęły.
Upłynęło trochę czasu, gdy była przy skale, a tak dokładniej u samego podnóża. Z dołu patrzyła na grupę lwów. Jeden osobnik był w najwyższym punkcie. Chciał być zapewne widoczny. Mógł to być władca, albo zwykły przypierdalak. Ale raczej to pierwsze iż widziała mały ruch ust kremowego w stronę szarego. Wzrok jeszcze tam jakiś miała, więc mogła spokojnie to ujrzeć mrużąc oczy.
Na pysku pojawił się sztuczny, lekko wymuszony, ponury uśmiech w kącikach ust. I ślepie niebieskie i zielone nie opuszczały tego z futrem na zadkach.
Zastanawiała się, co teraz ma uczynić. Wejść jak oni po jakby u siebie? Nie, to byłby duży błąd. A może odejść stąd? Nie, nie może… Bo to może być jedna, jedyna okazja.
Ale musiała zdawać sobie sprawę, że jest kolejka. Nie chciała się wpychać, no bo po co? Po co, skoro po minie tego z głębokimi, morskimi oczami było widać to, że nie ma ochoty na przyjmowanie do stada? Wolała poczekać troszkę za kamieniami na swą kolej, bo nie chcieliby chyba pomocy od nieznajomej? A właśnie… POMOCY.
O jakiej pomocy mówiła? O tej, aby wypierdolić stąd Rafaella? Śmiała się z niego w myślach, totalny głupiec. Takie małe, obsrane lwiątko na takich terenach? Ona była już troszkę doświadczona, no ale co tamten mógł sobie myśleć? Nabączy coś mu do ucha a ten „Dobra, jesteś w Świcie.”? Lolz, to było naprawdę zabawne… I to nawet bardzo.
Rojna nawet lubiła śmiać się z czyjejś głupoty, ale kiedyś musiała nastać jej kolej! Więc teraz była idealna chwila, aby ustąpić białej i poczekać za kamieniami. Ukryła się za nimi prędko, niemalże niezauważona. Chciała się poddać mądrości milczenia, a tak dokładniej rozmyślania. Ale przez jej łeb przechodziła tylko jedna myśl: ”Oby się tamci nie wkurwili, bo już po mnie…”.

Netykieta obowiązuje w całym Internecie, użytkowników na forum też-nie używaj tylu niepotrzebnych przekleństw, bo nie sprawia to dobrego wrażenia i raczej źle o Tobie świadczy. R.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Herm - 27-03-2013

Skinęła łbem w jego stronę, czyli był władcą no i było to po nim widać.Dobra, teraz trzeba zrobić dobre wrażenie bo chciała wstąpić do takiego silnego stada, no tak słyszała...
-Nie chcę zabierać zbyt dużo czasu, ale może skrócę durną przemowę i przejdę do rzeczy.Słyszałam o waszym silnym stadzie i chciałabym wstąpić do was.-po czym uderzyła ogonem o ziemię.Czuła lekki niepokój, który po chwili znikną, a jeżeli jej nie przyjmą to mówi się trudno i żyje się dalej, czyż nie?Czekała na ich reakcję którą już powoli przeczuwała.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Moran - 27-03-2013

Kolejna lwica? No nie tego już za wiele.
- A ciebie kto tutaj wpuścił? - warknął do brązowofutrej lwicy - Więcej was wasza kurewska matka nie miała? Wpierdalacie się, jak byście w domu byli, a stadną hierarchie w dupskach macie. Nie mam czasu dla takich tłumoków jak wy, więc albo się streszczacie, albo wypad. Mam ważniejsze persony na głowie niż wy, gówniarze.
Gdyby mógł czytać w myślach Rojny, zapewne śmiałby się z nich do rozpuku. Krytykowała Rafella, a sama lepszą nie była. Mała dziewczynka, której brakowało języka w gębie lub wyrodni rodzice nie wrzucili jej do łba jakichkolwiek słów powitania. Jeśli tak mają wyglądać przyszli członkowie Szkarłatnego Świtu, to najlepiej od razu go zniszczyć niż patrzeć, jak skręca się w agonii wywołanej szkodnikami - czyli godnymi pożałowania kandydatami.
Bla, bla, bla... Znowu lizanie dupy, brak szacunku, nieznajomość zasad. I co tutaj ma zrobić na Kudłaczu wrażenie?
- Konkrety - rzucił rozkazującym tonem. - Dlaczego miałbym cię przyjąć? Kim w ogóle jesteś? Wpieprzasz się tutaj, na moje ziemie, a zamiast błagać o łaskę przychodzisz do mnie bez trwogi i żądasz przyjęcia do stada. A ja cię nie znam i nie mam ochoty dołączać cię do mojej rodziny. Twierdzisz, że winno być inaczej? Pokaż to. Zrób coś, dzięki czemu znajdę miejsce w szeregach Świtu dla twojej marnej persony.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Herm - 28-03-2013

Westchnęła.
-Jestem Herm, że się najpierw przedstawię.Wiesz, słyszałam że wasze stado jest silne i waleczne a ja szukam takiego właśnie stada, bo nienawidzę tych milusińskich z tej całej Lwiej Ziemi.-mruknęła.
Jej uszy nastawiły się ku górze i zaczęła dalej:
-Rozumiem twoje przeczucie, racja jestem obca i nieznana.Może i weszłam na twój teren o tak sobie, ale z pewną misją czyli chciałam tutaj dołączyć.-opanowała się i wzdrygnęła się.
-Pokazać mówisz?...


RE: Skała Skazy - Szczyt - Moran - 28-03-2013

- Nie wiem - wzruszył barkami - Pokaż, powiedz, upoluj, zabij... Zrób cokolwiek, co według ciebie ma mi dać podstawy, by cię przyjąć. A teraz zejdź mi z oczu i zabieraj się do roboty.
Oddelegował Herm wypraszającym ruchem łapy. Lepiej, by wykonała jego polecenie i nie zjawiała się na terenach Świtu, nim nie znajdzie przekonywującego argumentu dla Morana.
- Następny! - rzucił głośno. No, to kto teraz ukorzy się przed swym przyszłym władcą i zechce z nim porozmawiać? W międzyczasie, czekając na następnego interesanta, powstał i ryknął donośnie parę razy. Oto Szkarłatny Świt otrzymał wezwanie, by stawić się na zebranie. Miał nadzieję, że wyrobi się z samotnikami przed przybyciem stada.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 28-03-2013

Szary spoglądał na białą, słuchając wątpliwej "motywacji", która nią kierowała, po czym prychnął z niesmakiem.
-Siła to nie wszystko, oprócz tego wypadałoby mieć jeszcze coś w głowie.-dodał ponuro, spoglądając na nią niemrawo. Następnie przenosząc wzrok na Morana, posłał mu znaczące spojrzenie, które mówiło, że niezbyt zachwyciła go owa lwica.
-Tak, zrób coś znaczącego, to może się zastanowimy.-przytaknął Kudłaczowi.-Krzyżyk na drogę.
Jego uwagę przykuło teraz coś innego. Pociągnął kilkukrotnie nosem i zwrócił łeb w kierunku skał.
-Próbujesz robić z nas idiotów, lwico? Czuć Cię na kilometr, nie rżnij głupa tylko mów, o co Ci chodzi i nie trać naszego czasu.-warknął nieprzyjemnie, kątem oka spoglądając na Kudłacza.
-Rany, skąd się tacy biorą, to nie mam pojęcia.-mruknął zdegustowany.-i chyba nie chce mieć.-dodał po chwili namysłu, przenosząc powtórnie uwagę na młodzika, wciąż siedzącego na półce skalnej.
-A Ty rusz wreszcie to bezmyślne dupsko, bo zaraz sam tam wlezę, ale wtedy nie zostanie z Ciebie za wiele..-warknął, wbijając chłodne spojrzenie w Rafella.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Herm - 28-03-2013

Spojrzała na nich mroźnym spojrzeniem, była zła na siebie że zachowała się w tak głupi sposób.Machnęła ogonem i zeszła ze skały i rozmyślała co zrobić by pokazać że jest godna przyjęcia do Szkarłatnego Świtu.

z.t


*przepraszam za krótkie posty ale nie chciałam przeciągać *


RE: Skała Skazy - Szczyt - Orvara - 28-03-2013

Nie była zadowolona, kiedy ryk - i to inny ryk, niż do tej pory słyszała - przerwał im zabawę w ciuciubabkę z Lurą. Nie zdążyli dojść do zakola rzeki. Orvara co prawda zawahała się, czy by może nie pójść tam ze zdobyczą w pysku, ale... ale sami sobie byli winni, przetrzymując ją na randze adepta dłużej, niż na to we własnym mniemaniu zasługiwała. W końcu strażnicy byli od czyszczenia ziem Świtu, adepci od uczenia się, tak? Nie jej było winą, że strażników aż dwóch wybrano.
Źle jest to stado urządzone, westchnęła w duszy, wspinając się po stopniach skalnych.
Oho, jeszcze gorzej, niż myślała. Skąd tu tyle obcych? I gdzie Kami czy Arto? Ryk, jak już zdążyła stwierdzić, nie należał do żadnego z nich - a więc te dwie sprawy musiały być ze sobą powiązane.
- Mogę go zepchnąć.
Zaproponowała Ragnarowi, z niechęcią patrząc na to coś z wypierdkiem zamiast grzywy. Cała Orvara. Powitanie? Nieee, tylko wobec księcia, którego zaraz za szarym zauważyła. Jemu okazała należny szacunek, skłaniając łeb do ziemi i utrzymując zgięty kark przez chwilę.
- Salve, książę.
Zachrypiała, zatrzymując się przed nim, o wiele bliżej podwyższenia dla władcy, niż ostatnim razem.
Patrzcie na mnie, taka jestem pilna.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Rojna - 28-03-2013

Więc to ten z pędzelkami na uszach był władcą. Skoro nie przyjął białej, Rojna nie miała już żadnych wątpliwości. I jeszcze w dodatku poszła sobie... Wykonała wytrzesz oczu. Pysk się w końcu uspokoił. Odwróciła się do lwów.
-Ja tylko czekam na swą kolej, aby wam łba aż tak nie zawracać. Po prostu czekam na następną kolej.-rzekła spokojnie przegryzając lekko wargę.
Weszła parę kroków w stronę lwów, ujawniając swą chudą sylwetkę. Czerwona zjawa wciąż na nich patrzyła z uwagą.
-Zapewne nastała.-rzekła do nich.
Minęło trochę czasu, ale jednak nie za wiele, gdy była już przy Szkarłatnych.
-Rahav.-Powitała ich po swojemu.-Jestem Rojna. Po prostu Rojna. Chciałabym dołączyć do waszego stada, lecz dopiero co do łba mi trafiło, to to, że się nie nadaję. Raczej odmówisz wierności roczniaka takiego, którym jestem ja. Nie wybaczycie mi za głupotę, ale jedyne co, to mogę odejść.
Takie właśnie słowa zabrzmiały z ust Rojny. Wiedziała już teraz, że rodzice i brat, choć młodszy nie opisali jej zupełnie Świtu.
Masz nauczkę, pizdo.- ponury głos ducha stróża przeleciał takimi wyrazami w jej duszyczce.
A więc jednak ojciec w końcu się odezwał. No w końcu. Iż nadeszła pora... A no właśnie. Jej marzenia teraz legły w gruzach przez NIEGO. Przez to, że jej nie wychował. Dla tego z chęcią patrzyła jak konał na jej oczach. Trzeba było nie pozostawiać rodzinki... No trudno. Ale teraz trzeba żyć daleką przyszłością i tym co się zaraz stanie.
Wstyd by było trzęść galoty, więc tego nie robiła. Nie bała się ich wcale. Może jakby się u nich urodziła, wyszłaby na lwy, a nie jak u niej. Wprawdzie to tylko matka ją wychowywała. Tak głupia jak nie wiem co. I Rojna właśnie to w tym momencie odziedziczyła, co było widać.
Patrzyła na kremowego i szarego kamiennym wzrokiem. Nie dawała jeszcze wielkich, maślanych oczek. To byłby kolejny błąd... Ale zaraz. Skąd ona niby wie, czym są błędy? Błędem teraz było to, że tu jest, ale okazję wykorzystać trzeba... No i pójdzie na marne.
Było pewne, że upokorzy się przed władcą Szkarłatnego Świtu.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Rafello - 28-03-2013

Był trochę zmieszany, wiedział że mała grzywa robi wielkie zamieszanie, ale czy powiedzieć prawdę? Po chwili poszedł do króla powolnym krokiem. Ukłonił się ku władcy stada.
- Jestem Rafello. Przybywam tutaj z daleka. Wiem z różnych źródeł że wasze stado jest najlepszym z tych ziem. Ja po prostu mam pecha do hien i by się przydało do kogoś dołączyć.
Po chwili wiedział że wszyscy byli skupieni tylko na mojej grzywie.
- Jeśli chodzi o tą grzywę to jest długa historia związana z hienami. To było jakieś 1 miesięcy temu. Polowałem na Antylopę. Pewnie teraz sobie pomyśleliście co to za lew który musi polować, przecież to zajęcie dla lwic. Niestety moje stado zostało wybite przez hieny.No więc wracając do konkretów. W końcu upolowałem antylopę i od razu pojawiło się stado hien. Było ich z 40, ponad połowę ubiłem i tym samym nie straciłem pożywienia. Niestety wszystko ma swoją cenę, ja straciłem grzywę ale jak widać pomału odrasta.
- Jestem też dosyć inteligentny.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Moran - 28-03-2013

Wysłuchał słów Rojny z kamiennym wyrazem pyska i jedyne, na co mógł się zdobyć po jej wywodzie, było głośne, nieco pogardliwe prychnięcie. Szkoda, że Rojna objęła taktykę uległości. Z takim podejściem daleko nie zajdzie.
- Muszę ci przyznać całkowitą rację - co ci do łba strzeliło, by w ogóle chcieć do nas dołączyć? Wyznajesz przed nami własną słabość i swoje wątpliwości. Niech zgadnę - chcesz rozpalić w nas ducha litości? Wybacz, maleńka, nie mamy jej dla marnych istot twojego pokroju. Tylko silni przetrwają. A teraz zejdź mi z oczu.
Spojrzał na Rafello. Czy ten dzieciak naprawdę myślał, że Moran mu uwierzy? Dorosły lew nie jest w stanie zwyciężyć z legionem hien, więc młodzik tym bardziej winien paść ich ofiarą.
- Zabójca hien, tak? Trafiłeś pod zły adres. Hieny to nasi sprzymierzeńcy, a skoro, jak twierdzisz, wybiłeś pobratymców mojego przybranego brata, to z personalnych przyczyn powinienem odkupić ich twoją krwią, nieprawdaż? Nie wierzę w te bajeczki, dziecinko. Naiwniaków znajdziesz na Lwiej Ziemi. Twoją inteligencję oceniam ja i twierdzę, że dorównujesz w niej żukowi gnojowemu. Do widzenia, gówniarzerio.
Prychnął raz jeszcze i powstał, by oddelegować bydło ruchem ogona. No, niech zwiewają. Orvara już pokazała się na Skale Skazy. Znakomicie, ale gdzie reszta?
- Salve, Orvaro - przywitał starszą od niego lwicę. No, przynajmniej jedna porządna, która wie, jak odnieść się z godnością do wyższego od siebie rangą. Dzieciaki powinny mieć ją za swój przykład.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Rafello - 28-03-2013

Jak mnie nie chcą no to nie, łaski bez. Wiedział że jeszcze się spotkają. Ma pragnienie zemsty.

Post ma mieć co najmniej 2 zdania złożone i nawet mnie nie denerwuj, bo akurat miałeś bardzo dużo opcji odnośnie wykonania jakiegoś ruchu/ powiedzenia czegoś postacią, ale sobie odpuściłeś. Już nie mówię, że takie zachowanie cholernie źle wygląda w fabule, ale też niezbyt dobrze przedstawia Ciebie jako użytkownika. R.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Rojna - 28-03-2013

-Dobrze, a zatem idę.
Tak ich właśnie pożegnała. Co miała tu do roboty? Nic.

Wybyła stąd.

z.t.