Król Lew PBF
Skała Skazy - Szczyt - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - Szczyt (/showthread.php?tid=52)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Skała Skazy - Szczyt - Giza - 10-09-2014

Szara postanowiła udać się na spacer po okolicy. Towarzystwo Otieno nieco ją znudziło i postanowiła poszukać sobie innego towarzystwa. Właściwie to miała plan znaleźć kogoś nowego i poznać go. Zwłaszcza lwice. Giza wierzyła bowiem, że dobre relacje między lwicami w stadzie umacniają stado samo w sobie. Samce przychodzą i odchodzą, zaś samice zawsze powinny trzymać się razem, przynajmniej te z jednego stada.
Wspięła się na szczyt, silne łapy szybko przemieściły się i zatrzymały się, gdy niebieskie oczy Gizy dostrzegły znajomą sylwetkę. Wydała z siebie łagodny odgłos, żeby dać Deyne znak, że nie jest już sama.
- Hej - mruknęła pozwalając sobie podejść nieco bliżej, ale zatrzymała się tak by nie naruszać prywatnej przestrzeni piaskowej lwicy. - Sama siedzisz? - Brzmiało w sumie bardziej jak stwierdzenie oczywistego faktu, niż pytanie.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Deyne Nyota - 10-09-2014

Jasne uszy błyskawicznie zwróciły się w stronę dźwięku, a ich śladem powoli podążył jasny łeb Dey. Widząc znajomą lwicę, odpowiedziała cichym pomrukiem, po czym oparła łeb na łapach.
- Hej. I jak widać... taka pora.
Uśmiechnęła się lekko, po czym nosem wskazała sawannę.
-Byłam tam jakiś czas temu... spokój i cisza, a kręci się tam nawet sporo zwierzyny, jak na te tereny. Nie wiem, gdzie podziewają się Kalani i Maya. Ta druga ma pod opieką lwiątko, więc może być zajęta.
Westchnęła cicho, nieco zawiedziona.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Giza - 10-09-2014

Westchnęła słysząc odpowiedź jasnej lwicy. Nie umknęło uwadze Gizy, że Deyne mogła być nie w sosie, ale przecież lepiej jest pozwolić myślom rozwiać się w czyimś towarzystwie niż się w nie zagłębiać, jeśli nie są najlepsze.
- Hm, polowanie masz na myśli - stwierdziła Giza pozwalając sobie usiąść. Myśl była kusząca, zwłaszcza, że minął już całkiem spory czas odkąd szara zanurzała pazury i kły w spłoszonej zwierzynie.
- Zawsze można spróbować - powiedziała. - To zależy też od tego jakie małe jest to jej lwiątko. Bo jeśli jest wystarczająco duże, może jego ojciec mógłby się nim zająć, hm?
Oczywiście nie chciała nalegać, ale podobał jej się pomysł. Jeśli "mama" odmówi, to przecież całkiem zrozumiałe i nie będą ją o to męczyć. Chociaż w zasadzie i ta cała Maya też mogła się przecież wymówić.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Deyne Nyota - 10-09-2014

Uśmiechnęła się na potwierdzenie słów lwicy. Marzyło jej się to polowanie... i miała nadzieję, że się nim nie rozczaruje. Gotowa była słychać wszystkich poleceń pozostałych lwic. Byle tylko cel został osiągnięty! Nic innego się nie liczyło. Słysząc pytanie lwicy, zaprzeczyła.
-Nie... to lwiątko to przybłęda. Nie wiem nawet, w jakim jest wieku. Ale skoro Maya powiedziała, że się nią zajmuje, to musi ono być dosyć młode. No i ona nie ma partnera. Więc nici z tego.
Przeciągnęła się rozkosznie, po czym zmusiła rozluźnione mięśnie do podniesienia jej cielska.
- No to chyba będziemy musiały zapolować same. Zawsze będą mogły dołączyć następnym razem.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Giza - 10-09-2014

Pokiwała głową. Była gotowa polować choćby zaraz, bez większych emocji ale podzielała chęci piaskowej lwicy. Zakodowała sobie też informacje odnośnie Mayi. Jeśli dobrze pamiętała, to była ta lwica, którą spotkała wcześniej na skale zanim dołączył Ragnar i przyjął Gizę. Nie była więc pewna, czy chce ją poznawać tak od razu, zdawała jej się być wyjątkowo nieprzyjemną.
- Same? - Spojrzała na swoją rozmówczynię. -Tak, możemy iść też same.
W sumie równie dobrze mogły bawić się bez asysty innych lwic.
- Chcesz iść teraz?


RE: Skała Skazy - Szczyt - Deyne Nyota - 10-09-2014

Jasny ogon śmignął wesoło w powietrzu.
-Nie ma co marnować czasu... te stada potem mogą się przenieść poza tereny stada.
Zaczęła równym truchtem schodzić w dół.

z.t
//Jakbyś mogła, to pierwsza wejdź do tematu, gdzie mogą polować.//


RE: Skała Skazy - Szczyt - Giza - 10-09-2014

Miała rację. Giza uśmiechnęła się pod nosem widząc i słysząc entuzjazm Nyoty. Chętnie by go podzieliła, gdyby nie fakt, że nie umiała tak epatować emocjami.
Poszła za jasną lwicą długimi, swobodnymi krokami.

zt


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 26-11-2014

Szare lwisko ospale zmierzyło w stronę skały, by obrać sobie za cel jej szczyt.
Był zmęczony.
Od dłuższego czasu coś nie pozwalało mu spać. Sporadyczny, bardzo płytki sen, z kolei potrafiła mu spędzić z powiek zaledwie kropla, rozbijająca się o podłoże.
Ułożył się niedbale na skale, przeklinając Tobo-młodzika, którego krew zbrukała jego lśniącą sierść, zabierając zdecydowanie zbyt długo czasu na pozbycie się jej. Z drugiej strony, kły zatopione w jego ciele przyniosły mu satysfakcję, której nie czuł od dawna. Wszystkie przyjemne aspekty życia włącznie ze snem u boku wiernej mu lwicy i czasem spędzanym z pierworodną nie mogły się równać temu uczuciu. Uczuciu, w którym uzewnętrzniał swoje najbardziej burzliwe, najsilniejsze emocje-to było jak łyk zimnej wody po katorżniczym treningu.
Przymknął ślepia, uśmiechając się lekko sam do siebie.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Busara - 28-11-2014

Biegła radośnie przodem. Już myślała, że będzie naprawdę źle... prawie już przysypiała, gdy do groty wszedł potężny samiec. Z początku w półmroku go nie rozpoznała, nawet się wystraszyła. Dopiero po głosie poznała z kim miała do czynienia. Podeszła się z nim przywitać, gdy ojciec chwycił ją za skórę na karku, położył się i zamknął w kojcu swoich łap. Długo rozmawiali... i zniosłaby to dzielnie, gdyby nie kara wymierzona przez ojca. Miała zakaz wychodzenia z jaskini, a o wycieczce mogła zapomnieć. W tym momencie nie wytrzymała i popłynęły łzy. Po złożeniu obietnicy i kilkunastu minutach łaszenia się i proszenia, w końcu zdołała go uprosić, by zabrał ją na wycieczkę. Przecież już tyle razy obiecywał, że następnym razem.
Teraz z wesołym śmiechem wskakiwała coraz wyżej, nie zwracając uwagi na bolące łapki. Zwolniła dopiero po dostrzeżeniu lwa. Był chyba tak wielki jak tata... zatrzymała się i z ciekawością przyjrzała się obcemu.
-Dzień dobry- odezwała się cicho.
Tatuś pewnie zaraz przyjdzie... może go zna?


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kahawian - 28-11-2014

Mimo, że jego córka zasłużyła na zakaz wychodzenia gdziekolwiek, nie mógł złamać danej jej kilkanaście dni temu obietnicy. Kilka razy musiał odwoływać zaplanowaną wycieczkę... z różnych względów. A akurat dziś, kiedy miał nieco wolnego czasu, musiała nabroić. Rdzawy samiec wstrząsnął zirytowany łbem. Czerwone ślepia namierzyły wyprzedzającą go o kilkanaście kroków rudą kulkę. Busara rozglądała się po okolicy, z niecierpliwością zrywając ustalony rytm nie mogąc doczekać się wejścia na skałę, którą do tej pory widziała tylko z pewnej odległości. Zdołał też zanotować, że co jakiś czas ogląda się na niego, jakby sprawdzając czy nadal za nią jest. Do jego uszu doleciał pisk ekscytacji, gdy małe łapki wspinały się po kolejnych schodkach. Po chwili wyczuł ostry, znajomy zapach, a serce zabiło mocniej. Doskonale już wiedział, kto tam jest. I kogo młoda właśnie zaczepia. Przyśpieszył krok i wytężył zmysły. Nic nie mogło umknąć jego uwadze. Nie wiedział, jak tamten zareagował.
W końcu znalazł się za pleckami córki, nosem szturchnął jej bark, upominając ją za ucieczkę. W końcu szkarłatne oczy skierowały się na Ragnara, którego powitał cichym pomrukiem.
Nie wiedział, jak skończy się ta sytuacja.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 29-11-2014

-Witaj..-wydobyło się ochrypłe z ragnarowego pyska, gdy chłodne ślepia zmierzyły cuchnącego Dwugrzywym bachora. Źrenice wpiły się w ogniste tęczówki, tak znajome i tak niesmaczne w skojarzeniach, które przynosiły samcowi. Uśmiechnął się subtelnie i słodko.
-..malutka.-ciemne wargi rozciągnęły się wzdłuż rzędu śnieżnobiałych zębisk.
Czujne uszy sprawnie wyłapały zbliżającą się sylwetkę ojca, toteż przywódca przeniósł swe spojrzenie w domniemanym punkcie, w którym miał się pojawić.
-Doprawdy, jak dwie krople wody, przyjacielu.-skwitował, uśmiechając się nieznacznie, tak podejrzanie w swojej szczerości. Jakby nic się nie stało.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Busara - 29-11-2014

Nawet nie odwróciła się do ojca, gdy ten dotknął jej barku. Była zbyt zaciekawiona tym nowym. Miał tak... inne oczy. Czuła się niekomfortowo... jednak nie odwróciła ognistego wzroku. Przecież nie zrobiła nic złego. W odpowiedzi na uśmiech, również ukazała swoje jaśniutkie kiełki. Ten duży nawet nie był zły. A może to jeszcze jeden wujek? Warto było się dowiedzieć.
- Ja jestem Busara.
Skłoniła minimalnie łebkiem, po czym zwróciła się w stronę rdzawofutrego rodzica.
-Tato... czy to też jest mój wujek?
Była ciekawa. No bo w końcu przecież była na terenie stada, a tata mówił, że stado to jej rodzina. Skoro lwice w stadzie to ciocie, to może tak samo jest z szarym lwem?


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kahawian - 29-11-2014

Uśmiechnął się minimalnie w odpowiedzi. Ot tak... też grał. Nie sądził, żeby Ragnar puścił tak szybko w niepamięć jego ostatnie zachowanie, głównie ze względu na targane nim wtedy emocje. Gdyby mógł, zapewne zabrałby stąd Buśkę i wrócił innym razem. Tyle że nie byłby w stanie potem córce tego wyjaśnić... póki co najrozsądniejsze wydawało się pozostanie tutaj i rozmowa. W końcu musiało przecież dojść do spotkania.
- Kalani czasami jest o to zazdrosna.
Przez dłuższą chwilę milczał, z przyklejonym uśmiechem obserwując zachowanie małej i Szarego. Widział już z postawy kulki, że odejście skończyłoby się wielkim fochem i jeszcze potem burą od partnerki. No cóż.
Zasadniczo nie usłyszał dokładnie całego pytania, co dotarło do niego tylko słowo "wujek". Nieco zaskoczony spojrzał najpierw na nią, po czym spojrzał na Ragnara.
Raz że nie wiedział jak odpowiedzieć, a dwa... chyba powinien jemu zostawić decyzję.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 29-11-2014

-Oczywiście, że wujek.-mruknął miękko, uśmiechając się lekko do ognistookiej kruszynki.-Wujek Ragnar.-Pewnym ruchem przyciągnął ją pomiędzy swe łapy, po czym musnął delikatnie czółko małej. Przekrzywił łeb w zadumie obserwując latorośl zdrajcy.
Wiedział, że tamten ze ściskiem w gardle obserwuje jego każdy najmniejszy ruch. Zastanawiało go, jak daleko musiałby się posunąć, by wymusić reakcję na zawsze opanowanym i statecznym głazie, którym był Kahawian.
-Nic dziwnego.-odmruknął.-Chociaż ja tam nie narzekam, w końcu to oczy są zwierciadłem duszy.-pozwolił sobie zaśmiać się cicho, przywołując obraz bliźniaczych ślepek friggowego pyszczka.
-Wiesz, też mam taką córeczkę, jak ty.-zwrócił się do kulki, siedzącej pomiędzy jego łapskami.-Nazywa się Frigg. Na pewno polubiłybyście się.-dodał, uśmiechając się ciepło.
Ta swoboda i życzliwość tak wiele go kosztowała-opanowanie wściekle piekło od wewnątrz.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Busara - 01-12-2014

Nie ukryła lekkiego zdziwienia, ale też i nie opierała się, gdy potężne łapy przyciągnęły ją bliżej niebieskookiego samca.Plus mała pieszczota... nowy wujek zbierał plusy. Uśmiechnęła się zatem nieco pewniej. Teraz gdy była już naprawdę blisko, rozpoznała wcześniej już zapach, na który napotykała się choćby w termiteriach czy nad rzeką. Wcześniej po prostu nie widziała go z tak małej odległości. Teraz już było wszystko jasne! Z chwilowego zadumania nad tą niesamowitą sprawą, wyrwał ją Szary. W chwilowym zastanowieniu przekręciła nieco łebek, a pyszczek zmarszczył się minimalnie, gdy starała sobie przypomnieć pewien obraz i słowa taty. Po chwili odezwała się niepewnie.
-Czy Frigg ma takie jasne futerko? Chyba kiedyś widziałam ją jak szła z mamą, gdy byłam z tatą na patrolu.
Po chwili dodała jeszcze coś, na czym jej zależało.
-Myśli wujek? Bo dorośli nie umieją się za bardzo bawić... albo sami wygrywają, albo tylko udają, że przegrywają bo nie chcą mi zrobić przykrości.
Czy raczej oni tak naprawdę zawsze wygrywali. Albo dawali jej wygrać. A ona tego nie lubiła i doskonale wiedziała, kiedy jej rodzice udawali. Lubiła wygrywać... ale uczciwie.