Król Lew PBF
Skała Skazy - Szczyt - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - Szczyt (/showthread.php?tid=52)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Skała Skazy - Szczyt - Sadism - 31-05-2015

- Nie próbuj mu mieszać w głowie Vult.
Nie podobało mu się podejście sępicy do młodego lwa. Wyczuwał ze coś kombinowała, a dobry kontakt z tym oto Nuru mógł się kiedyś okazać przydatny. Z kolei jeśli Vult zbyt go polubi to i ona zmiękne, albo ewentualnie jeśli go nie polubi, to tez nie za dobrze. W końcu musiał przeżyć, i nie mieć urayz do zwierząt innych niż lwy.
Plan węża krok po kroku był wykonywany. " Faza pierwsza ukończona. Czas na kolejną..."
Żmij zadowolony podpełzł do Nuru.
- Wiesz gdzie poszedł twój ... opiekun?


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kami - 31-05-2015

Skała Skazy.. dlaczego jeszcze nie zmienili jej nazwy? Ze względu na jakieś sentymenty? Przecież już od dawien dawna nie zamieszkiwało jej stado z Złej Ziemi. A z tego co obiło się jej o szpiczaste uszyska, to nawet nie było to już stado które tu zostawiła. Dawne ideały.. mroczne krwawe, otrząsnęła się pozbywając kurzu z brązowej sierści. Co to się kurfa porobiło?
Zadarła głowę wyżej, tłumu to raczej się nie spodziewała, z resztą kto miałby się spodziewać że zachce się jej tu zawitać? No ale jednak, jakiś orszak to by się przydał cnie?
Na pewno byłoby milej. Podeszła do skalnej ściany i rozciągnęła się na niej orając kamień czarnymi szponami z piskiem, prawie jakby pani profesor przejechała pazurem po tablicy, po czym udała się na górę skały, ładny widoczek przeca z niej był.. na brunatne syfne suche ziemie.. taki melancholijny. Pokonywała własnie ostatnie "stopnie" kiedy to ukazała się jej grupka. Uniosła jedna brew i rozchyliła lekko pysk z grymasem, co to niby jest?
- ..Ou.- Parsknęła, nie żeby spodziewała się zobaczyć coś bardziej imponującego.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Nuru - 31-05-2015

Mały, zmęczony i zasępiony rozumek miał teraz już zbyt wiele tropów do podjęcia. Coś w nim, głęboko w środku mówiło mu, że tak jakby nie rozmawiali już w trójkę z panem wążem i z panią ptaszek, tylko jak gdyby chcieli z nim porozmawiać sam na sam jednocześnie. Już tego nie był w stanie zrozumieć, a pojawiające się co i rusz nowe obrazy (jak chociażby latający Sadism) wcale mu w tym nie pomagały. Na szczęście, w końcu od pana wąża otrzymał ten wyraźny trop, którego się uchwycił.
- Nie wiem, gdzie jest pan wujek, panie wążu - zaskamlał - ale prosił mnie, żebym był grzeczny i nigdzie nie szedł.
Położył wtedy z powrotem łebek na swoich łapach, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, że w więcej niż jednej głowie był teraz elementem wielkiej, skomplikowanej układanki. On, małe, niewinne, pokrzywdzone lwiątko, które dopiero co pokłóciło się ze swoją siostrą. Wyglądało jednak na to, że to nie on powinien był zajmować to szczytne miejsce, a ona.
Wielka, kudłata samica, wspinająca się w górę, chrobocząca pazurami po litej skale. Była ogromna. Na tyle ogromna, że Nuru aż podniósł się z ziemi i wlepił w nią ślepka pełne zdziwienia i podziwu - bardzo podobne do tych, którymi obdarzył jakiś czas temu Sadisma i Vult, kiedy ich poznał.
- Łał! - Przywitał lwicę okrzykiem. - Proszę pani, proszę pani, kim pani jest? Pani jest taka duuuuuża, łał! - I gapił się w nią jak w obrazek.
Nikt nie nauczył go jeszcze nieufności.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Vult - 31-05-2015

- Nie mieszam, proponowałam chwilę przyjemności - syknęła rozeźlona i popadła dalej w swoją zadumę nie słuchając tego co żmij mówił. Dopiero zgrzyt wyrwał ją z własnych myśli, obróciła łeb w stronę z którego ów dźwięk dochodził. Czegoś takiego jeszcze nie widziała. Istota przypominająca lwicę, jednakże o wiele większa nawet od dorosłego samca. Jakie licho ją tu przywiało. Wystawiła skrzydło zasłaniając Nuru by przypadkiem nie wyskoczył do tego stwora pchany swoją dziecinną ciekawością.
- Cóż to za hybryda?


RE: Skała Skazy - Szczyt - Sadism - 31-05-2015

Och tak. Żmij nie zdziwił się przybyciem Kami. Jej zapach wyczuł jeszcze nim zazgrzytała. podpełzał nieco bliżej lwicy, zachowując jednak dystans i przyglądając się czy aby nie próbuje skoczyć lub zaatakować.
- Ach co za piękny zbieg okoliczności... naprawdę, akurat władca odszedł to goście wpadają czym się da.
Pomyślał jak to dziwnie musi wyglądać: wąż, lwiątko i sęp... na pewno nie budzi to grozy.
- Zaprawdę ważną musisz być osobą że tu przychodzisz. Me imię Sadism. A jak twa godność o wielka?


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kami - 02-06-2015

Jakie to urocze, mały berbeć zachwycający się jej "majestatem", aż prawie poczuła ciepełko na swym kosmatym serduszku, prawie. Swoją drogą dawno nie widziała lwiątka. Jej własne pociechy zostały już pewnie dziadkami przyprawiając jej tytuł prababki, zmarszczyła nos, chyba poczuła się ociupinkę stara.
No ale wracając do tego jakże różnorodnego towarzystwa, ich zdziwienie miało w sobie też coś nieprzyjemnego. Chyba nikt już nie pamiętał on niej.. ale, czy to nawet nie lepiej? Zależy chyba jaki punkt widzenia obrać. Zamachnęła solidnie ogonem uderzając pędzelkiem o swój bok.
- Władca tych ziem.. a któż to obecnie dzierży ten zacny pełen majestatu tytuł?- Spojrzała w dół na zieloną sznurówkę, była nawet ciekawa na kogo zepchnięto tym razem ten wielki obowiązek. Uśmiechnęła się pokazując zebranym grube kremowe kły i ruszyła w kierunku lwiątka, zerkając ukradkiem na opiekuna Nuru. No ptaszynko weź że to skrzydełko, przecież gdyby kudłata faktycznie chciała skrzywdzić tego berbecia, to i tak nie stanowi ono dla niej większej przeszkody.
- .. yhm.- Mruknęła i wbiła ślepia w niebo. - Kami.- Tak właśnie się nazywała, a w zasadzie takie miano obrała zaczynając nowe życie na ziemiach ongisiejszych "Czterech Stad".


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kahawian - 02-06-2015

Dojście na miejsce nie zajęło mu zbyt wiele czasu... zwłaszcza, że poczuł obcą jego czułemu nosowi woń. Miał powoli tego dość... co za dużo, do nie zdrowo. Gdyby nie znajdujący się na górze Nuru, zapewne chwilę poświęciłby na obserwację i rozeznanie się w sytuacji. W tej chwili jednak nie mógł sobie na to pozwolić... Vult nie była w stanie w jakikolwiek sposób zatrzymać intruza.
Miał tylko nadzieję, że nie było za późno.
Czując jak szum krwi ponownie zaczyna narastać w jego uszach, zjawił się za brązową... potężną kupą futra. Co to do groma ciężkiego było?
W każdym razie, nie mógł sobie wymarzyć lepszego momentu na wejście na "scenę" jaką akurat stała się Wielka Skała.
- Tak się składa, że aktualnie ja.
Odparł spokojnie. Czerwone ślepia bacznie lustrowały jej sylwetkę.
Brązowe monstrum.
Gigant... czy ona miała rogi na łbie?
I chyba usłyszał w końcu imię, które powodowało tak wielką panikę w okolicznych stadach.
No proszę.

Krótkim spojrzeniem przywołał do siebie siostrzeńca. Sadism niech robi co chce... ale Vult dla własnego bezpieczeństwa powinna odlecieć kawałek.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Sadism - 02-06-2015

Gdy ujrzał Kahawiana z miejsca podpełzał do jedynej osoby którą uznawał za zwierzchnika. Lew raczej mało z nim rozmawiał, a żmij miał sporo do przekazania. Pewne rzeczy i opcje działania. W końcu jak ma zdobyć jego zaufanie jeśli nie poprzez rozmowę?
Zastanawiała go za to Kami. Była wielka i ciężka do sklasyfikowania.
Podniósł wysoko łeb i spojrzał wprost w pysk władcy.
- Witaj, czy też bądź pozdrowiony. Vult wyniosłeś na piedestał, lecz o mnie zapomniałeś co? Ja nie zapomniałem o mych obietnicach. Zebrałem już swych towarzyszy, i jestem gotów pomóc ci oraz dać wiele cennych informacji. Niestety - spojrzał chwilowo na Kami - nie mamy teraz... odpowiednich warunków.
Uśmiech gościł na jego pysku a sam wąż lekko zwrócił się ku Vult ze wzrokiem "Słyszałaś? Wszystko po mojej myśli." Jego konceptu nie może nic zburzyć. A jedyna niezgodna z nim wytyczna jest już skazana na śmierć. Teraz wystarczy zebrać wszystkich z którymi miał kontakt.
Ponownie spoglądnął na wielką lwopodobną Kami i rzekł do niej nieco już mniej okazujacym szacunek głosem - Zaprawdę fascynująca z ciebie... lwica?
Nie bło to do końca pytanie, lecz na pewno nie stwierdzenie.
"Kieł trze o kieł, a jad wypala ziemię. Upadnie stary ład, powstanie nowe plemię" - jego myśl wydała mu się tak piękna i poematyczna, iż postanowił zachować ją w pamięci. Kiedyś zabrzmi wszem i wobec. lecz dziś niech trwa w milczeniu.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Vult - 02-06-2015

Pojawienie się Kahawiana ułatwiało nieco sprawę. Wykorzystała okazję, że Kami była bardziej zainteresowana na chwilę obecną niebem a nie nią. Cofnęła się spadając jakby z półki skalnej. Rozpostarła skrzydła szybując, wzbiła się wyżej i wylądowała na skale w miejscu w którym nawet to monstrum skacząc jej nie dosięgnie. Zaciekawiło ją to, że żmij znalazł popleczników. Ich wzrok spotkał się łbem prawie niezauważenie skinęła. W wolnej chwili przyjrzy się temu bardziej. Milczała jednak, odezwie się gdy uzna to za stosowne.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kami - 03-06-2015

Zastrzygła uchem i obróciła masywny łeb do tyłu zerkając na Kahawiana. Nie wyglądał jej na siwucha, a tak coś obiło się jej o uszy że to on przejął władze po Moranie, nowe stado.. takie tam pierdołki. Jako że nie lubiła gdy ktoś gada do jej dupy (Myląc ją z jej pyskiem?) odwróciła się do władcy przodem uważając by nie przydepnąć przy tym plączącego się pod łapami węża.
Dwukolorowa grzywa, krwiste ślepia? Huh.
Tak są to rogi, rogi mój drogi.
- Ja? To nawet.. oryginalne imię przyznać muszę.- Parsknęła i zmierzyła samca zastanawiając się czy miała z nim jakąś styczność w przeszłości. I albo dopadła ją skleroza, albo pierwszy raz na oczy go widziała.
Już miała zamiar dodać coś, ale słowa żmii sprawiły że zmieniła zdanie, czyżby ktoś tu miał pretensje do wielkiego pana tych ziem? To mogło wydawać się nawet interesujące. Czyżby ktoś szykował tu jakiś spisek? - A z ciebie całkiem krnąbrna gadzina.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Nuru - 03-06-2015

Dużo czasu minęło, zanim Nuru odnalazł gdzieś na ziemi swoją szczękę, gdy z podziwem gapił się w Kami, nie mogąc oderwać od niej wzroku. A jak mówiła, jaki fajny miała głos! I była w ogóle taka wielka i fajna, i miała takie futro, na pewno bardzo miękkie! Z zachwytu aż zatańczył w miejscu, przestępując z łapki na łapkę. Widok Kahawiana, który był teraz tuż przy nim również nie pomagał. Kiedy się tu zjawił, Nuru z podniecenia ledwo panował nad swoim głosem.
- Tak, pan wujek jest królem stada! - Uśmiechnął się nie bez dumy.
Uznał, że to nie wymagało dalszego komentarza. To oni mieli tu władzę! To znaczy pan wujek, ale pan wujek był dla niego wujkiem, więc tak jakby to trochę też on tutaj był ważny. Przecież na pewno pani Kami będzie pod wielkim wrażeniem!
- A ja jestem Nuru! Miło mi. - Pochwalił się następną podłapaną frazą. - Też będę taki duży jak dorosnę! - Rzucił jeszcze pod adresem Kami. A potem jakby go olśniło. - Proszę pani Kami, proszę pani Kami, a przyszła pani z Kilimandżaro, prawda? Z Góry Królów? - Rozpędziła się trajkotka. - Pan wujek mówił mi, że tam zimno, że tam takie inne lwy są! Pani przyszła stamtąd, prawda? Bo na górze są lwy, a nieco niżej lwice i lwiątka! Prawda?
Dopiero teraz wyhamował się sam, w napięciu oczekując jej odpowiedzi. Jakby przestał się liczyć dla niego cały świat - niestety, nawet Vult oraz Sadism, którzy byli tuż obok.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kahawian - 03-06-2015

Czerwone ślepia przeniosły się z Kami na Sadisma... przynajmniej na chwilę.
- Nic takiego nie miało miejsca, Sadismie. Po prostu z Vult częściej współpracuję, a ciebie dawno nie widziałem. Ciężko też jest szukać węża, chyba nie zaprzeczysz. Liczyłem, że dasz mi znak, jak już znajdziesz miejsce dla siebie. Z resztą... potem pogadamy.
W duchu też przyrzekł sobie, że jedną z następnych lekcji, jaką postara się wpoić młodym samcom to dystans i ostrożność wobec obcych. Póki co mieli na tyle szczęścia, że zarówno wycieczki Damai, jak i przemówienia Nuru nie skończyły się żadnymi problemami. Póki co jednak nie było na to czasu...i odpowiednich okoliczności.
Suma sumarum, ponownie skupił się na lwicy.
- Kahawian. Dwugrzywy, jak kto woli.
Lekko przekrzywił łeb.
- Zapewne spodziewałaś się spotkać z Moranem bądź Ragnarem.
Póki co, obserwował... i notował w umyśle swoje spostrzeżenia.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Sadism - 03-06-2015

Krnąbna gadzina? Czyżby? Futrzana właścicielka rogów nie dość że była wybrykiem natury to jeszcze próbowała urazić jego! Najsprytniejszego z węży! Cóż. Sadism obdarzył ją wzrokiem pogardy i odpowiedział stosunkowo spokojnie.
- To że jesteś wielka nie czyni cię nieśmiertelną.
Nic więcej nie mówił. To nie jego teren- nie miał powodów by rozmawiać z goścmi Kahawiana. Zresztą to jego sprawy. Sadism mógł jeno wspomóc go w ewentualnej potyczce. Ale z tego co znał Dwugrzywego- za wszelką cenę spróbuje jej uniknąć. A byłaby to tak piękna okoliczność... znaczy się okropne wydarzenie!
Żmij słuchał tego co się dzieje, i od czasu do czasu wzrokowo porozumiewał się z Vult.
Z nią też miał do pogadania. A Nuru zafascynowany Kami, zdawał mu się najbardziej oderwany od świata i tego co to za sytuacja. W razie potrzeby był gotów go chronić. Czemu? Sadism sam tego nie wiedział.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kami - 03-06-2015

Ah tak ta dziecięca żywotność, mały Nuru był chyba jak przysłowiowe żywe srebro, na swój sposób było to urzekające.
- Mhm.. niezupełnie stamtąd.- Dobrze znała ten samotny ośnieżony szczyt. Futro na jej grzbiecie zafalowało. - Nie urodziłam się tutaj. Pochodzę z baaaaardzo daleka, ale i tam takie lwy jak ja były rzadkością.- Zerknęła z ukosa na Kahawiana. - Nie wątpię, ale jeśli chcesz być taki duży i śliny jak ciocia Kami, musisz dużo jeść i bardzo dużo trenować.- Zaśmiała się pod nosem, dziecięce marzenia, też takie kiedyś miała, kiedy to było. Ciche westchnięcie opuściło jej gardziel nim znów raczyła przemówić.
- Czy spodziewałam? Nie do końca. Władza na tych ziemiach zmienia się ostatnio bardzo szybko, więc wcale się nie dziwię widząc obcą mi mordkę. Bez urazy, ideały to zacne rzeczy. Trudniej jednak o siłę by stawić się przeciwnościom, które czekają na tych idealistów jak drapieżnik na swą ofiarę.- Przymknęła oczy i klapnęła tyłkiem na ziemi. - Taki skrót myślowy.- Mruknęła pod nosem, bardziej do siebie niż do zgromadzonych. No bo gdzie podziali się poprzedni panowie tych ziem? Wszyscy poszli w cholerę, ach ci filozofowie. Nie żeby ona była tu wyjątkowym wyjątkiem, ale serio.. baba przywódcą stada lwów? Tak jakby samcom zabrakło jaj.. z resztą była już za stara, ona i jej bachorki, ileż można niańczyć swoje dzieci? Kiedy przejmowała tą fuchę po ostatnim potomku Skazy miała trwać na tronie aż nie znajdzie godnego następcy.. eh idźcie do boru.
- Nie.- Przeniosła jadowicie zielone ślepia na węża. - Za to odpowiada mój inny przymiot.- Uśmiechnęła się zjadliwie, przez co blizny na jej pysku wykrzywiły się nieciekawie. Czyżby uraziła dumę sznuróweczki?
Jeśli tak, to raczej niecelowo.
Krnąbrność- to pożądana cecha, o ile ktoś chce mieć podwładnych z własnym zdaniem. Przez dłuższa chwilę patrzyła na żmiję, aż w końcu ziewnęła przepastnie, tak szeroko rozdziawiając pysk że widownia mogłaby policzyć wszystkie jej zębiska i dobrze przyjrzeć się sinej gardzieli.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kahawian - 04-06-2015

Samiec zamruczał cicho.
- Rozumiem.
W takim razie zastanawiała go jedna rzecz. Jeśli nie spodziewała się spotkać nikogo ze swoich starych znajomych bądź rodziny, czemu tutaj przyszła? Przez tyle lat nie pojawiała się na ziemiach Zachodnich, wcześniej Świtu. Czerwone ślepia bacznie obserwowały lwicę, gdy ta odparowała na zaczepkę Sadisma, a jej pysk wygiął się w nieprzyjemnym grymasie.
- W takim razie... ciekawi mnie, dlaczego tu przyszłaś. Odwiedzić stare śmieci? Czy z czystej ciekawości, kto tym razem szybko zniknie?


// Wybaczcie kiepski post, ale brak mi weny, a nie chcę blokować //