Król Lew PBF
Skała Skazy - Szczyt - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Skała Skazy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=42)
+---- Wątek: Skała Skazy - Szczyt (/showthread.php?tid=52)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Skała Skazy - Szczyt - Orvara - 26-12-2012

Nie tylko Ragnar zaklął w duchu, słysząc, kim jest Moran. Z tym, że dla Orvary hierarchia była święta - książę mógł sobie prosić, przekonywać i się peszyć, niemniej fioletowooka już zawsze będzie nazywać go księciem i uważać to mitygowanie się za sprawdzenie, kto zna się na zwyczajach i wie, jak traktować lepszych od siebie. Taka była. Tak ją wychowano.
Za hieną, która była pupilkiem czempiona, był się wtedy wstawił książę, syn jego tudzież samej Kami. Rewelacja, fantastycznie po prostu. Świetnie zaczęłaś, stara, głupia lwico.
Zgrzytnęły twarde kły.
Wzrok płowej przeniósł się jednak wkrótce na Chikję, która zupełnie nonszalancko pojawiła się na skale, nieprzejęta tym, że całe zebranie już przeminęło. Nie podobało się jej to.
- Dyscyplina, tak?
Mruknęła cicho, kierując tę uwagę pod adresem Ragnara. Zapewne ktoś jeszcze usłyszy, co powiedziała, ale szary powinien prawidłowo zrozumieć przekaz. W końcu to z nim rozmawiała o tym, w jak słabej kondycji znajduje się stado i czego im tu brakuje - im, szeregowym adeptom, nieznającym w pełni systemu rządzenia stadem. A i tak widzieli braki.

Milczała.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Chikja - 26-12-2012

-Ah, a ciekawego coś mówiła tym razem?- Odpowiedziała niby to zainteresowana, ale równie dobrze mogła nie usłyszeć odpowiedzi. Co ja obchodziło to w czym babrała się zebrana tu zgraja. Z pewnością było to coś brązowego i cuchnącego.
Spojrzała niemym wzrokiem na odchodzącą hienę, a więc nic ciekawego.
Uśmiechnęła się krzywo, jednak grymas nie objął jej szarych stalowych oczu.
- Dyscyplina. Huh, a może jednak inicjatywa.. chociaż, nie bat będzie w sam raz..- Czy wątpiła by było stać ich na coś więcej? Może.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Moran - 26-12-2012

A Moran naprawdę nic sobie nie robił ze swojego tytułu. Nadal był starym, dobrym Kudłaczem, który miał się na równi z innymi. Nie wyróżniał się niczym i nie uczynił niczego specjalnego, by zasłużyć sobie na ten tytuł. Może przyjdzie czas, kiedy będzie miał już jakiś dorobek i będzie wtedy uważał siebie za godnego bycia księciem.
Także jemu spóźnienie czarnofutrej nie przypadło do gustu. Tutaj zgadzał się z Orvarą - gdzie ta dyscyplina? Kami powinna coś z tym zrobić. I jeszcze Chikja mówi o niej per "ona"... Gdzie tu szacunek wobec władzy, pytam się?
- Wynikło z tego to, że idziemy na Nową Północ - rzekł bardzo krótko, nie chcąc się rozwodzić nad przebiegiem całego zebrania.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 26-12-2012

Szary był dosyć zszokowany reakcją Morana. Wbił w niego zdziwione spojrzenie, jakby próbując zrozumieć jego zachowanie.
Jest przecież Księciem, następcą tronu-to w jego żyłach płynie królewska krew i to w jego łapach będą spoczywać kiedyś losy stada, a on z niechęcią reaguje na swój własny tytuł? Powinien w pełni korzystać ze swojej pozycji, karać za te hańbiące dobre imię stada spóźnienia i pilnować, aby wszystko i wszyscy chodzili jak w zegarku.
Ragnar nabierał coraz większych wątpliwości związanych ze stadem, z jego członkami i ogólną organizacją. Oczywiście nie śmiałby powiedzieć tego na głos, nie mógłby postawić się władcy, ale w głowie wciąż kołatały mu podobne myśli.
Spotęgowały się one tym bardziej gdy usłyszał od Kudłacza o wątpliwej wierności członków, stanowiących fundamenty Świtu.
Szary w pewnym momencie miał ochotę po prostu parsknąć śmiechem, miał wrażenie, że to wszystko to jakiś niesmaczny żart, bo przecież stado chyba nie może być aż tak źle zorganizowane. Przynajmniej tak mu się wydawało-do teraz.
Nim się spostrzegł na Skale pojawiła się kolejna, bardzo młoda postać, zdawało się zupełnie niespeszona swoim spóźnieniem.
-Taa..-mruknął do Orvary, wzdychając głośno z zażenowaniem. Zdawało się, że jeśli chodziło o mechanizm stada, to ich poglądy nie różniły się aż tak bardzo.
Nie powiedziałby nic, gdyby nie sposób w jaki czarna odnosiła się do zebrania i osoby Władcy. Gdy uszy szarego zarejestrowały słowa tamtej lew po prostu oniemiał-kim ona w ogóle była, żeby się tak zachowywać? O dziwo nawet sam Książę nie zwrócił jej uwagi, choć widać było, że niezbyt cieszyło go zachowanie młodej.
Spojrzał tylko kątem oka na Orvarę, po czym zmarszczył nos i przeniósł chłodne spojrzenie na czarną.
-Może odrobina szacunku dla Władcy, co?-mruknął nieprzyjemnie w jej stronę, prostując się.-Pozycją nikogo tu zgromadzonych nie przewyższasz, a pokory nie masz za grosz. Spuść trochę z tonu, młoda.-syknął, wbijając w nią błękitne ślepia. Strasznie nie podobało mu się zachowanie Chikji, nie miała nawet okrągłego roku, a zachowywała się, jakby była co najmniej na równi z pozostałymi. O tak, cwaniakowate podrostki były dla samca niczym czerwona płachta na byka.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Frey - 27-12-2012

Z niemałym zaciekawieniem skierował wzrok na Ragnara. Ojej, ależ z niego wielki zły lew... Ale w gruncie rzeczy miał rację. Ta czarna pannica była dużo młodsza nawet od niego, a to już należało uznać za spore osiągnięcie. W gruncie rzeczy, to było jeszcze praktycznie lwiątko, a zachowywała się co najmniej jakby to ona była królewskim potomkiem, a nie Moran.
Aha, właśnie. Freya zdziwił fakt, iż czarnogrzywy należy do rodziny władców, aczkolwiek nie przejął się tym w równym stopniu co reszta zebranych. No jest ksieciem, i co z tego? Trzeba go taktować z szacunkiem... Ale przecież beżowy i tak to robił, bo Moran jest starszy! Niewiele, ale jednak. Swoją drogą, to był najbardziej sympatyczny książę, którego było dane poznać Adeptowi.
Nie odezwał się ni słowem, bo niezmiernie był ciekaw odpowiedzi białookiej. Zacznie się wykłócać z Ragnarem, a może, zgodnie z tym, co powinna uczynić, jednak trochę się uspokoi? Ha, zobaczymy!
Zerknął tez w stronę wejścia na skałę. No kieeedy oni wrócą...? Nie chce mu się tak siedzieć!


RE: Skała Skazy - Szczyt - Chikja - 27-12-2012

- Wojna, głód i śmierć.. brzmi kusząco.- Biała końcówka kity młodocianej zatańczyła na ziemi niczym grzechotka podnieconego grzechotnika.
Słowa, barykada kłamstw w której skrywała się prawda. Fortel upiększający rzeczywistość, jego moc była tak ogromna że nawet siewca był w stanie omamić nim samego siebie jeśli nie był dość ostrożny.
- Pokora. Widocznie nie dojrzałam dość by pojmować sedno tego słowa. Albo też podążam ślepo w ślad ogółu.- Stęknęła mrużąc ślepia, po czym wygięła szyję zwracając łeb ku szaremu racząc go kolejnym znużonym uśmiechem.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Orvara - 01-01-2013

Orvara z zainteresowaniem przyglądała się temu, jak pozostali reagują na zachowania Chikji. Bo choć wzbudzały pogardę dla niezrozumienia zasad, którymi według płowej lwicy kierował się cały świat - ignorowanie hierarchii, brak poszanowania dla tych, którzy mogą cię skrzywdzić - bardzo dużo mówiły o nieformalnych zasadach, którymi kierowało się jej nowe stado. O tym, jaki jest rozdźwięk między słowami Kami a szarą rzeczywistością, a więc o słabości władzy. O tym, jak nieważne były przywileje w obliczu tępej siły. O tym wreszcie, że lwy były zbyt zamknięte, ograniczone, leniwe, bojaźliwe lub apatyczne, by zareagować żywo na zniewagę. O tym, jak można by je rozsadzić od środka...
Jeśli ktoś z zebranych, oczywiście, miał taką potrzebę.
Dylemat: odezwać się, wziąć na siebie rolę, którą powinni pełnić Ragnar oraz Moran - sędziów nad Chikją, możnych władnych wskazać lwicy jej miejsce - czy raczej trzymać się zasad, dzięki którym dożyła już piątego roku tego nędznego żywota? Wybrała rozwiązanie pośrednie. Przysunęła się do Freya, by teraz jemu sączyć do ucha zwątpienie i punktować słabości Szkarłatnych.
- W moim dawnym stadzie ktoś o pozycji księcia reagowałby na zniewagę, zwłaszcza po tym, co usłyszeliśmy wcześniej o rodzinie i porzuceniu. Strażnik nie pozwoliłby na takie szczekanie. A jak to się robi u was?
Pamiętając, że wcześniej Chikja była w stanie dosłyszeć jej komentarz, zniżyła głos do szeptu, niemalże wtykając pysk w ucho samca. W towarzystwie się nie szepcze? Cóż, nie spóźnia się też na zebrania stadne - skoro tamto miało najwyraźniej ujść szarej na sucho, Orvara była spokojna o własny los.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Moran - 01-01-2013

- Dziecię młodsze od ciebie jest bardziej pokorne wobec obcych niż ty wobec swego własnego stada - ozwał się w końcu Moran, krytykując tym samym wyczyny Chikji. Co to za denne usprawiedliwienie? Lwiątkiem już nie jest, bliżej jej do dorosłości, więc niech powoli przejmuje odpowiedzialność za siebie i za swe czyny.
Nie umknęło jego uwadze, że zarówno Arto, jak i Naara, opuścili grotę na Skale Skazy. Wynika więc z tego, że Kami została tam sama, a narada została przerwana. Ciekawe, do czego doszli władcy. Przeprosił zgromadzone wokół towarzystwo cichym, głębokim burknięciem, dźwignął zadek i doszedł do wejścia do jaskini. Do środka nie odważył się wejść. To byłoby wielkim nietaktem, przerwać samotność najwyższej przywódczyni Świtu. Mogliby już ruszyć na Północ, zanim ktoś ich ostrzeże - czytaj: na przykład Shun - lub zanim Szkarłatni rozejdą się w cholerę.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Chikja - 02-01-2013

- Może na nic więcej nie zasługujecie? Bo kto was zna prędzej roześmieje się niż zadrży z trwogi.- Tym razem uśmiech Chikji był mniej skromny, a wręcz złośliwy, niczym mały przebrzydły troll igrający z swym rozmówcą, starający się rozpalić jego nerwy do białości.
Przymknęła oczy mrucząc gardłowo.
- Tytuły ani wiek, nie zmienią kulki gnoju w soczysty stek.. - Zanuciła cicho pod nosem strzelając językiem o kły.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 02-01-2013

To co powiedział Moran zupełnie zbiło szarego z tropu. Nie da się ukryć, że liczył na jego interwencję w sprawie zuchwałości czarnej, jednak lew spodziewał się bardziej zdyscyplinowania młodej niźli zwykłego stwierdzenia faktów.
Szary westchnął głośno, po czym przeniósł wzrok na Orvarę, która najwyraźniej nie miała zamiaru podzielić się ze wszystkimi swoimi myślami i wpychając nos do ucha zaszczycała nimi jedynie Freya. Wpatrywał się chwilę w parę, próbując coś wyłapać z szeptanych słów, gdy do jego uszu dotarły kolejne słowa, wypowiadane przez Chikję.
Szary ze zdumienia otworzył szerzej niebieskie ślepia i posłał młodej pogardliwe spojrzenie.
Co taka siksa mogła w ogóle wiedzieć o życiu albo o stadzie i mechanizmie jego działania? No właśnie-niewiele. A zachowywała się jakby była co najmniej weteranem tułaczki po tym nieszczęsnym padole i miała prawo patrzeć na wszystkich z góry i uśmiechać się z politowaniem.
Szary westchnął powtórnie po czym spojrzał na Morana.
-Książę, chyba sobie nie pozwolisz na takie traktowanie?-spytał, oczekując na jego reakcję. W końcu to on jest tu władcą i jego zadaniem jest zaprowadzenie należytego porządku.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Kami - 02-01-2013

- Na jakie traktowanie?- Kami weszła na szczyt omiatając wciąż siedzące towarzystwo przenikliwym wzrokiem. Tłum przerzedził się, ale gdy rozejrzała się uważniej wyłapała kawałek dalej Padme i Shun. Brakowało tylko Makaliego, czyżby syn Arto zlekceważył rozkaz i sobie poszedł? Mlasnęła niezadowolona.
Dopiero co mówili o posłuszeństwie, oddaniu i całej tej sprawie z rodziną.
Arto poszedł ustawiać potomstwo, więc teraz miała wszystkich dla siebie.
Spojrzała na Orvarę wklejająca pysk w ucho Freya, a następnie na pysk Morana i Ragnara by na samym końcu zerknąć na czarne podrosłe kocie, które swym zachowaniem zdradzało iż dobrze się bawi w odróżnieniu od reszty.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Frey - 03-01-2013

Uniósł brwi, słysząc kolejne słowa czarnej. Że co proszę? Ta się jeszcze stawia? Nie ma to jak tupet, nie ma co! Szkoda tylko, że poza tym wątpliwym atutem, młoda zupełnie nie miała się czym chwalić. Ani to inteligentne, ani ładne, w ogóle co to robi w Świcie...?
Zanim jednak zdążył odpowiedzieć sobie w myślach na to pytanie, nagle ktoś wsadził mu pysk do ucha. Zerknął kątem oka na ową osobę. A, to ta Orvara. Tylko dlaczego akurat jego o to pyta? Co on, informacja turystyczna?
- Sama widzisz, że akurat z tą idzie wyjątkowo opornie - odparł, również na tyle przyciszonym tonem, żeby nikt poza fioletowooką nie był w stanie tego dosłyszeć.
Zresztą i tak jego słowa zostały częściowo zagłuszone przez kroki, a później słowa samej przywódczyni. Teraz Frey nie śmiał dodawać nic więcej, jedynie raz jeszcze rzucił okiem na jasną, po czym zatrzymał uważne, spokojne spojrzenie na Kami.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Orvara - 04-01-2013

- Raczej wcale, powiedziałabym.
Skomentowała ostatnią wypowiedź Freya, odklejając się już od jego ucha - wszyscy zdążyli zauważyć, że do niego szepcze, co było całkiem odwrotnym efektem od pożądanego, lecz cóż... Nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak się zamierzyło. Nawet komuś takiemu jak Orvarze.
Widząc (i słysząc) Kami, wstała i skłoniła łeb, by okazać jej należny szacunek. Nie odezwała się; po pierwsze pytanie nie było skierowane do niej, po drugie poza mąceniem innym w umysłach nie miała nic wspólnego z tym, co się właśnie na Skale działo. Tak jak władczyni przeniosła więc spojrzenie na Ragnara i Morana, oczekując więcej - paradoksalnie? - po tym pierwszym. Miał szansę się wykazać... nie w oczach przywódców, a we własnych.
Przywódcy będą się zmieniać.
Sam ze sobą zostanie na zawsze.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Skanda - 04-01-2013

Gdy tylko jego oczom ukazała się Kami szary skłonił się jej nisko, okazując przywódczyni należyty szacunek.
Słysząc jej pytanie zastanawiał się chwilę, czy aby nie dać wypowiedzieć się Księciu na ten temat, po chwili jednak zdecydował wziąć sprawę we własne łapy. Stanął na baczność, aby w końcu zwrócić się do Królowej.
-Ta młoda dama-zaczął wskazując skinieniem łba na Chikję-nie dość, że zupełnie spóźniła się na spotkanie ,nie mając żadnego usprawiedliwienia, odnosiła się do Pani z brakiem szacunku, kpiąco wypowiadając się o stadzie. Na dodatek gdy Książę zwrócił jej uwagę, śmiała powiedzieć, że członkowie stada z nim włącznie mogą nie zasługiwać na jej respekt.-wytłumaczył spokojnie całe zajście, po czym utkwił pytający wzrok w Kami.
Przez chwilę miał pewne wątpliwości. Może jego pogląd na pewne kwestie był trochę staroświecki? W głowie ciągle majaczył mu obraz starego stada- pełna dyscyplina, szacunek dla władców i tak dalej.. Może tutaj takie sytuacje były na porządku dziennym?
-Tak nie powinno być...prawda?-spytał w końcu, chcąc rozwiać swoje wątpliwości.


RE: Skała Skazy - Szczyt - Chikja - 04-01-2013

Prychnęła, oczywiście ze nikt niczego jej nie zrobi, a nawet jeśli.. to jedyne na co się zdobędą to kolejną porcją stwierdzeń czyja "racja jest mojsza" i bardzo dobrze.
Kto ładniejszy, kto starszy, kto lepiej wychowany, kto jaki tytuł posiada, a kto za przeproszeniem bardziej owłosiony i gdzie. Czy ją to interesowało? Nie.. wbiła na skałę by zrobić trochę zamętu, odsłonić najgorsza stronę każdego, prawdziwą naturę nadętych kociaków, wejrzeć w ten szlam niczym wróżka zagląda w fusy herbaty.
Szepty, milczenie, pouczenia, och jak zepsuci byliśmy. Mrugnęła okiem do Ragnara i poderwała się gwałtownie z miejsca by szybkim krokiem zbliżyła do brązowej, łasząc się pod jej przednimi łapskami jak małe kocie, niczym omega w stadzie wilków okazująca przywódcy swą uległość.
Polizała Kami w podbródek, przewracając się na grzbiet, by odsłonić delikatniej podbrzusze.
- Wybacz o wielka me haniebne postępowanie.. błagam jedynie o złagodzenie srogiej kary, która niewątpliwie mi się należy. Miast być u twego boku, tułałam się po okolicy ku własnej przyjemności, spełniając prywatne zachcianki i przedkładając je na twe wezwanie. Spóźniłam się i znieważyłam braci, podając w wątpienie ich wspaniałość... ja będąca kurzem z twych łap.- Rozwarła szaro stalowe ślepia kładąc uszy po sobie, ile w tym było przedstawienia ile szczerości, mogli snuć domysły. Padła do łap kudłatej liżąc jasnobeżowe palce władczyni.
Czarna nie czuła żadnego przywiązania do nich, ale to co łączyło ją z Kami było czymś czego nie pojmą.. przecież była zepsuta paskudą, gówniarą. Bo była. Ze wszech miar, czarna zepsuta i jadowita.