Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=56)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37


RE: Rzeka - Orvara - 08-10-2012

Kiwnęła łbem, akceptując decyzję większej i silniejszej lwicy. Na tym opierał się respekt Orvary wobec Kami - właśnie na świadomości, że nie ma z nią szans, choć niby były rówieśnicami. Nie musiała być geniuszem, by to widzieć.
Później zamilkła, nie mając nic do powiedzenia, i zaczęła obserwować Shun po drugiej stronie rzeki. Kim była? I jaką przeszłość miały obie samice, że ta wrogość była doskonale wyczuwalna nawet dla niej, lwicy z zewnątrz?
Czekała.


RE: Rzeka - LuraBBL - 08-10-2012

Lura się uśmiechła. Miała przeżyć to dobry znak. Teraz pytanie kiedy powiedzieć Kami z jaką łatwością zdobyła zaufanie przywódczyni LZ, wszak bez niego nie zostawiła by jej we wnętrzu lwiej skały. Chwilowo lepiej się jednak z tym wstrzymać. Coś się szykowało.
Oczy młodej lwicy obserwowały Kami w oczekawaniu na jakiekolwiek drgnięcie mięśni, zastaniawiała się co ta lwica potrafi jeśli jej matka, która w miejscu gdzie się ona urodziła była nie do pokonania, mówiła że Kami w walce by ją rozniosła.
Czemu Lura jeszcze nie wstała? No cóż leżeć tak to upokorzenie, ale przegrała, a zuchwałym by było podnieść się teraz, póki odpowiedzi na pytanie o nauczanie się u lwicy nie dostała.


RE: Rzeka - Durai - 08-10-2012

Durai tkwił milczący, niczym posąg albo demoniczny lokaj za swą matką. Różnobarwne tęczówki omiotły śnieżna samicę znudzonym spojrzeniem; tym razem nie będzie stawał do walki z prostego powodu - nie chciało mu się. Marnowanie czasu i siły na coś tak trywialnego jak pokazanie, kto ma rację było nędznym sposobem by zabić trochę minut. Potrząsnął łbem, pozwalając sierści opaść na szarą sierść.
- Ktos ma na Ciebie alergię. - burknął w kierunku kudłatej samicy, nawet się nie krzywiąc. Orvarę zaś przywitał krótkim zerknięciem, jak gdyby chciał tylko zapamiętać jej sylwetę. Urocza samica, taka... oschła. Durai westchnął ciężko. Napięcie sięgało zenitu, o nie...


RE: Rzeka - Kami - 09-10-2012

Warknęła.
- Shun ty patałachu, czego tu? Znów przywlokłaś swoje dupsko na przeszpiegi?- Zapytała warkotliwym głosem, podniosła zadek z piachu rzucając Lurze krótkie spojrzenie w stylu "zbieraj dupsko z ziemi, dosyć tego wylegiwania się".
Orvara też musi poczekać, bowiem jak to ujął Durai ktoś tu na kogoś ma uczulenie, a przypadkiem może być tak ze działo ono obustronnie.
Podeszła do błotnistego brzegu rzeki nie zważając na to że błocko oblepia jej łapska.


RE: Rzeka - LuraBBL - 09-10-2012

Lura podniosła się. Postawa była dumna ale pełna szacunku w kierunku Kami i samca. Samotniczka została obdarzona wzrokiem jakim lew obdarza sępa gdy ten przylatuje na świerzo złowiony posiłek. Milczała i podziwiała postawe Kami.
Nieraz widziała ją u matki nim ta rzuciła się na lwa by ten błagał o litość.
Sama nie chciała się wychylać. Straciła szanse przez swą gorącą krew i ciężko tego żałowała.


RE: Rzeka - Shun - 09-10-2012

- Trochę się niekulturalnie do swoich wrogów wyrażasz Kami - Odpowiedziała, dziwiąc się sobie samej, od kiedy to ona jest nagle taka odważna. Widać to z głupotą idzie razem w parze, a może ona po prostu poczuła nagły przypływ nieznanej siły? Kij go wie. W każdym bądź razie, widać było, ze chociaż trochę udało się jej zepsuć humor tej niepokonanej, jak mniemają wszyscy.
- To mój interes, czemu tu jestem, ale jak widać... obawiasz się jakiej konkurencji - Zachichotała pod nosem, doskonale wiedząc, ze mogła teraz przesadzić, ale taka była prawda widoczna oczami Shun. Ona sama w pojedynkę tutaj siedziała, w dodatku po drugiej stronie rzeki, gdzie mało co mogła usłyszeć, co tam kudłata i jej banda rozmawiają, jedynie mogła się przypatrywać.
Shun nie ruszyła się nawet na milimetr, nie widziała jeszcze takiej potrzeby. Za to zdążyła jeszcze ze dwa razy kichnąć. Cóż tutaj jej ten klimat za bardzo drażnił w nosek. A może to ajkaś zapowiedź nowej choroby? Licho to wie.


RE: Rzeka - Khayaal - 09-10-2012

//opuszczam tę i kolejne tury do momentu, w którym Orvara zacznie być potrzebna//


RE: Rzeka - Durai - 09-10-2012

Spoglądał na całą scenę wybitnie zniechęcony. Ileż to razy będzie powtarzał się ten sam schemat? Przyjdzie kozak pokozaczyć, pójdzie w pizdu z rozwaloną głową, udając, że uderzyło w niego stado bawołów. Durai westchnął ciężko, podnosząc się na równie łapy i czyniąc dwa kroki w kierunku matki, a zarazem też samic. Szkarłatne ślepie nakryte było grzywą, zaś szmaragd omiótł Ovarę raz jeszcze spojrzeniem. Lubisz się bawić, panienko? Durai potrzebował czegoś więcej niż sprzątaczek. Minął ją jednak bez słowa, dalej brnąc ku kudłatej, aż wreszcie niemal się z nią zrównał.
- Co to za wywłoka? - burknął cicho demoniczny gnojek, na tyle cicho, by tylko uszy Kami to dosłyszały.


RE: Rzeka - Kami - 10-10-2012

Tez mi coś, Shun chyba się w dupie poprzewracało.
- Dobra ujmę to inaczej, wypierdalaj z moich ziem albo powyrywał ci łapy z tej opasłej białej dupy..- To nie są tereny po których można od tak sobie łazić na spacerek, tym bardziej że Shun miała swoje X szans i jedynym pretekstem dla którego w ogóle żyła był fakt że Kami się nie chciało jej wykańczać. A przynajmniej na razie, bo biała prowokowała sytuacje w której brązowej zapewne zachce się wreszcie spełnić swoje groźby.
- To? To jest mój synu podła zdradziecka kreatura z kompleksami na tle swej marnej szarej egzystencji.- Odparła z nuta obrzydzenia, dobrze byłoby gdyby i Lura, oraz Orvara to zapamiętały, nie ma co zadawać się z wygnańcem.


RE: Rzeka - LuraBBL - 10-10-2012

Opis lwicy który wypowiedziała Kami został potwierdzony kiwnięciem łba Lury. Nawet jeśli nie słyszała pytania to i tak wolała zapamiętać z kim się nie zadawać.
I tak póki tamta lwica tu jest to córka benkarta Simby musi czekać w zawieszeniu. Wszak ona może szpiegować.


RE: Rzeka - Serpeen - 11-10-2012

Przyszła tu. Podeszła do brzegów jeziora. Popatrzyła za swe odbicie z obrzydzeniem. Westchnęła ciężko i położyła się nad brzegiem. Patrzyła to na lwice i lwy, to na swe ochudne odbicie w wodzie. Podeszła bliżej zriornika wodnego i się napoiła, a wkrótce wróciła na swe dawne miejsce.


RE: Rzeka - Shun - 11-10-2012

- Zdradziecka, phi - Shun prychnęła na tak obraźliwe stwierdzenie. Ciekawe, kiedy to ona niby otrzymała taki przydomek zdradzieckiej kreatury, to określenie prędzej można by przypasować Kami niż jej samej, przynajmniej takie o sobie miała zdanie.
Jasne, gdyby nie wszechmocna Kami, pewnie by się nawet nie urodziła, dobre sobie. Akurat Shun dobrze wiedziała gdzie przychodzi, co ją czeka itp. aż taka głupia i ślepa jeszcze nie jest.
- Och, już nie musisz mi tak wygrażać. Szkoda, podzielę się swoją częścią informacji z kimś innym i zapewne, będziesz miała więcej gości, a już na pewno kiedy znów tutaj wrócę. Moja propozycja na nic się tu nie zda, pozwiedzam sobie przy okazji resztę "twoich" ziem, razem ze swoją opasłą dupą - Odparła wzruszając ramionami. właściwie miała to co chciała, nie musiała niczego się więcej dopraszać. Jeszcze jej tylko w głowie kolejne lanie, nic z tych rzeczy.
I bardzo wolnym krokiem ruszyła wzdłuż rzeki, jak to miała już w swoim zwyczaju chadzać po ziemiach i urządzać sobie spacerki.

zt


RE: Rzeka - Kami - 12-10-2012

O ile ktoś "inny" w ogóle będzie chciał jej słuchać, Shun chyba nie cierpiała na nadmiar przyjaciół, z reszta sama sobie była winna, jej decyzje jej życie.
- Nie będzie żadnego "kiedy tu wrócę", to jest ostatni raz jak odeszłaś stąd żywa.- Wcale nie żartowała, zaraz jak tylko pozałatwia pewne sprawy, zostanie wydany dekret w którego treści znajdzie się nakaz zlikwidowania tego białego wrzodu gdy tylko jej łapa postanie na terenie SŚ.
Swawolny humor uszedł z kudłatej, toteż gdy dostrzegła kolejna przybłędę na jej ziemi, od razu ruszyła w jej stronę.
Gdy stanęła nad lwicą bez słowa obrzuciła ja wściekłym spojrzeniem i prawie natychmiast zdzieliła ją ogromnym łapskiem w mordę.
- Opita i wyspana? Mam nadzieję że tak, bo wakacje już się skończyły.


RE: Rzeka - Orvara - 12-10-2012

Orvara pokiwała łbem sama do siebie, obserwując reakcję Kami na zaczepki antagonistki. Nie znając Shun, nie wiedziała, czy rewelacje o "tajemnych informacjach" traktować jako prawdziwe, czy włożyć między bajki; postanowiła jednak po prostu zapamiętać słowa białej lwicy. Tak na przyszłość.
I następna ciamajda leżąca nad brzegiem rzeki, jak gdyby nigdy nic, i musi za nią biegać sama przywódczyni, choć niby ma pod sobą wielkie stado... Lwica uśmiechnęła się do własnych myśli.

Tak, zdobędzie tu odpowiednie wpływy. Wystarczy tylko, że otrzyma szansę.

Ale nadgorliwość gorsza od faszyzmu; nie wyrywała się do przodu z kolejną ofertą usunięcia stąd nieproszonych gości. Gdy zacznie być wrzodem na dupie, sama się takim stanie, a to znacząco skomplikuje jej plany. Kami z pewnością pamięta o jej obecności i gdy uzna jej umiejętności za pożyteczne, da znak.
Cierpliwość.
Cierpliwość jest kluczem.

Czekała.


RE: Rzeka - Akilian - 12-10-2012

/Uprzejmie przypominam, iż ta postać żyje, ponieważ została założona na poprzedniej postaci. Tyle tylko, iż dopiero skołowuję nowy awatar.


Młoda i spragniona Szara przytruchtała z wolna nad Czarną Rzekę. Nie szukała zaczepki, czy kłótni, jedyne, co było jej w głowie to znaleźć miejsce, gdzie mogła by się napić. Dzień był upalny, słońce doskwierało, a z grubym futrem nie daleko zajdziesz. Kryształowe oczęta spoczęły na grupce lwów – tylko ona odgradzała ją od wodopoju. Składała się ona z bodajże czterech lwic i młodzika. Towarzystwo nie wyglądało grzecznie, co akurat jej pasowało. Nie była aniołem, przynajmniej nie takim jak siostra. Z początku wydawało by się, że to druga z rodzeństwa jest ta „z jajem”. I tu się krył haczyk – Storm zawsze wymiękała pierwsza, a to ona ratowała jej kuper. Nie to, że tego nie lubiła. Szara na samo wspomnienie uśmiechnęła się do siebie, wspominając dawne czasu. Nie powiem, dużo się od tamtego czasu zmieniło, przede wszystkim Akilian chciała się zemścić. A gdzie nauczysz się tego najlepiej? Biorąc przykład z silniejszych od siebie.
Bez większego pośpiechu podeszła do nich. Z początku niepewna, teraz wiedziała co chce zrobić. Nie długo lokalizowała dominanta, w tym wypadku wielką, kudłatą samicę. Przyuważyła z jaką wyższością zwróciła się do tamtej białej lwicy, a zwrot „wypierdalaj z moich ziem” trochę dopomógł. Nawet nie próbowała udawać aniołka. Najzwyczajniej w świecie zwróciła się do Brązowej.
- Bardzo przepraszam, o ile nie przeszkodzę, czy mogłabym się napić? – zapytała bez większego uczucia w głosie. Ot tak, taka neutralność. A może jednak nie do końca..? Osobiście jej nie znała, ale z opowieści tutejszych domyśliła się, iż była to Kami, przerażająca lwica z demonem zamiast duszy. I to się jej podobało. Ostre i pobłyskujące pazury wysunęły się z puszystych łap samiczki. Nawet tego nie przyuważyła, stało się to czymś mało niezwykłym.
- Dzień gorący, a nie znając tutejszych ziem, mogłabym szybko nie znaleźć kolejnej czystej wody – dopowiedziała z zamaskowanym za słowami szacunkiem i jednocześnie z pewną przebiegłością do Królowej. Nie to, że chciała ją jakoś oszukać, niee, wolała się przypodobać. Biorąc nauki u tak doświadczonej wojowniczki na pewno stanie się silna i nie da się jakimś pierdolnikom.
Po powiedzeniu tego, co chciała odsunęła się krok czy dwa, byleby nikomu nie wydawało się, że narusza czyjąś prywatność. Zerknęła na Durai’a. Był mniej więcej w jej wieku, posiadał czarne jak dżet futro i takie szkarłatne, pociągające oczy. Nie zaszczyciła go długą uwagą, po prostu z czystych nudów po podziwiała sobie samca. Przeniosła wzrok na białą Lurę. Jakoś nie wydawała się jej nazbyt ciekawa, najwyraźniej nie udało jej się zbyt dużo osiągnąć w oczach władczyni. Ona chce zrobić na odwrót. Tyle tylko, iż nie do końca zna historię siostry, która poniekąd odwiedzała te tereny…