Król Lew PBF
Jaskinia Medyka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Jaskinia Medyka (/showthread.php?tid=57)



RE: Jaskinia Medyka - Kami - 05-04-2013

Kami spoglądała na odchodzącego ku horyzontowi wnuka, a nawet dłużej, kilka chwil, bez słowa pacała lekko glebę kudłatym końcem ogona, gdy i prawnuk opuścił grotę wstała udając się ku kanionowi. Było tam jedno miejsce i pewna brama która nie otwierała się dla każdego.

ZT


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 10-05-2013

Szary kroczył powoli, kontrolując przy tym, aby nie zafundować kulkom na jego grzbiecie mało przyjemnego spotkania z ziemią.
Ostrożnie stąpając udał się do całkiem przytulnie wyglądającego kąta jaskini i powoli obniżył szare cielsko, aby przysiąść, a następnie przejść do pozycji leżącej.
Położył łeb na łapach, aby możliwie jak najbardziej zmniejszyć dystans dzielący kocięta od podłoża i spoglądnął kątem oka do tyłu.
Jak na takie wypierdki, to bardzo cicho zachowywały podczas podróży, są tam jeszcze czy to tylko wyimaginowany ciężar spoczywa na jego barkach?
-Jesteśmy na miejscu.-powiedział cicho, przymykając ślepia.
W końcu jemu chciało się spać od samego początku tego spotkania..


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 10-05-2013

Przez całą drogę Shiya istotnie zachowywała się nadzwyczaj cicho, a to głównie z tego względu, że naprawdę mocno chciało się jej spać. Z takiego stanu półsnu wyrwał ją dopiero głos Ragnara. Wtedy otrzeźwiła się nieco, a przynajmniej na tyle, by w miarę trzeźwo ocenić sytuację. Leżała sobie, wygodnie wtulona w puchatą i ciepłą grzywę, a na dole było podłoże jaskini, zapewne dość chłodne. Wtuliła się więc jeszcze bardziej w szare kłaki, zaciskając przy tym powieki. Może jej nie zrzuci, co? Przecież nie jest taka ciężka... A w razie czego znów wtuli się w Shi, to też nie jest taka zła opcja.
Tymczasem zasnęła.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 10-05-2013

On również za bardzo się nie wiercił, ani nic, coby przez przypadek nie sprawić, aby jego środkowi transportu nagle nie odechciało się go wieźć. Zresztą Shi, podobnie jak siostra, był już zmęczony, więc czekał jedynie, aż dotrą na miejsce. Po drodze nawet udało mu się przysnąć, jednak gdy Rag obwieścił, że to już tutaj, przebudził się i rozejrzał dookoła. Zauważył jedynie tyle, że znajdują się w jakiejś jaskini i już miał zsunąć się z lwa, kiedy jeszcze raz zerknął na siostrę. Ona się tym najwyraźniej nie kłopotała, więc czemu on ma spać na ziemi? Ruszył się więc jedynie po to, aby znaleźć wygodniejszą pozycję, przytulił się do Shiyi, a po chwili i on już smacznie drzemał.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 11-05-2013

-Umm?- szary wykręcił łeb do tyłu na tyle, na ile mógł i spojrzał kątem oka za siebie. W tej pozycji widział jedynie skrawki szarego, cętkowane futra wyłączając przy tym sylwetki młodych.
Kocięta nie odezwały się ani nie poruszyły, ale czułe uszy samca wychwyciły w spośród ogólnej ciszy tego miejsca 2 miarowe oddechy.
A więc zasnęły.
Ragnar położył łeb na łapach i westchnął cicho-nie pozostawało mu nic innego jak dołączyć się do młodych i odpocząć.
Przymknął ślepia pod pozorem usypiania, jednak po paru minutach otworzył je, wpatrując się ślepo w ścianę.
Czuł się dosyć dziwnie, żeby nie powiedzieć niezręcznie-maluchy drzemiące na nim wprawiały go w delikatne zakłopotanie. W końcu bardzo rzadko nawiązywał z kimś kontakt fizyczny, a ktoś z nim to już w ogóle.
Myślał nad tym jeszcze chwilę, ale ostatecznie zmęczenie zrobiło swoje i w końcu zasnął.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 11-05-2013

Samiczkę obudziło dawno nieodczuwane uczucie. Kuzika, jakkolwiek niewiele miał wspólnego z gepardziątkami, to na pewno ich nie głodził. Z tym że ostatnio widzieli się z nim wieki temu i teraz, cóż, nadeszła pora, by wreszcie coś przekąsić... Ale co?
Shiya otworzyła oczka, po czym, nie chcąc zanadto drażnić lwa, tylko lekko wbiła białe ząbki w jego ucho. Obudź się, noo!
Zerknęła na brata, który wydawał się być nada pogrążony we śnie. Jak można tak długo spać? Przecież to bez sensu. Kiedy się nie śpi, można robić tyyyle rzeczy... Z tym że wcześniej dobrze jest coś zjeść, żeby mieć na te mnóstwo rzeczy energię. Shangazi zwykle dawała im mleka; mięso także próbowały, ale niewiele i dopiero w ostatnim tygodniu ich pobytu w miejscu urodzenia.
Ciekawe, co jedzą lwy? Bo skoro chce być lwem, to chyba będzie musiała jeść to co one... Ale to musi być smaczne i pożywne, inaczej Ragnar nie byłby taki wielki, prawda?


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 11-05-2013

Młody, mimo że tego jakoś specjalnie nie okazywał, był naprawdę wyczerpany. Gdy jego siostra się przebudziła, ten spał dalej, wzdychając od czasu do czasu. Śniło mu się coś... Szczególnego. Siedział przy ciotce razem z siostrą, a naprzeciwko nich widział nieco niewyraźną sylwetkę gepardzicy. Nigdy w życiu jej nie widział, jednak wiedział już, że to jego matka. W oddali ujrzał też sylwetkę drugiego geparda, zapewne ojca. Shangazi mówiła, jak to często bywało w rzeczywistości, jakie to gepardy są złe, słabe i zdradliwe, wychwalając za to pod niebiosa lwy. Shiya jej wtórowała swoim donośnym głosikiem. Zdawały się nie widzieć cętkowanych. W tym samym czasie jego matka się poruszyła. Zaczęła mówić do syna miłym głosem o tym, że jest jego matką i nie może słuchać tych rzeczy. Powinien za to opuścić lwicę z siostrą i wrócić do swoich prawdziwych rodziców. Młodemu serce zabiło mocniej, nie poruszył się jednak, niepewny, co ma zrobić. Wciąż słyszał głosy dookoła siebie, które dodatkowo nabierały tempa i stały się znacznie donośniejsze. I matka zaczęła mówić głośniej, dalej namawiając go do porzucenia teraźniejszej rodziny.
Shi poruszył się przez sen niespokojnie, nie przebudził się jednak. W jednej chwili też dziwaczny sen się skończył, a on dalej tak leżał, tym razem poruszała się mu jedynie klatka piersiowa.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 11-05-2013

Szary spał sobie smacznie, gdy wtem z owego snu zaczęło go wybudzać jakieś nie do końca przyjemne uczucie. Jak się po chwili okazało było nim ciągnięcie za ucho, którego sprawcą było któreś z kociąt, wylegujących się mu na grzbiecie.
Przez chwilę udawał, że nic się nie stało jednak w końcu niechętnie rozchylił powieki, a obraz stopniowo począł się wyostrzać. Łeb jednak wciąż spoczywał na jego łapach.
-No..co się stało?-spytał zaspanym głosem w nadziei, że to nic wielkiego i zaraz będzie mógł z powrotem zasnąć.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 12-05-2013

Młoda, zadowolona z faktu, że lew zwrócił na nią uwagę, pisnęła cicho, po czym ostrożnie zsunęła się z jego szarego cielska. Ładny ten kolorek. Prawie jak jej, tylko trochę ciemniejszy. Hm, może bardziej jak u Shi?
W każdym razie gepardziątko w następnej chwili siedziało już naprzeciw Ragnara, wpatrując się w niego z nieodgadnionym wyrazem pyszczka.
- A no bo... - wyraziła swoją prośbę w jak najbardziej zrozumiały sposób, nie spuszczając z niego oczu. - Mleko... Albo menso? - dodała po chwili wahania, żeby mieć stuprocentową pewność, że wiadomo, co ma na myśli.
Dziwne, że Shi jeszcze nie był głodny. Aaa, bo on nadal spał...


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 12-05-2013

Szary westchnął głośno słysząc odpowiedź samiczki.
Zupełnie zapomniał, że młode przecież też muszą jeść.
Delikatnie przechylił łeb, aby śpiący na nim Shi osunął się pooli na ziemię, po czym sam mozolnie stanął na łapach.
Wyciągnął się, naprężając przy tym wszystkie mięśnie i ziewnął, ospale kłapiąc szczęką.
Spojrzenie skierował ku wyjściu z jaskini-wyglądało na to, że w niedługim czasie z nieba dosłownie lunie, a wtedy nie będzie żadnych szans na upolowanie czegokolwiek.
-Zaraz wracam. Czekajcie tu.-zakomenderował, przysuwając Shiyę do jeszcze śpiącego brata, po czym wybiegł z jaskini. Zbierało się na burzę, toteż musiał działać dosyć szybko.
Po jakimś kwadransie na powrót pojawił się w jaskini, dzierżąc w pysku surykatkę. Gdyby polował dla siebie zainteresowałby się raczej zebrą albo jakąś antylopą, w tym przypadku średniej wielkości gryzoń powinien jednak zupełnie wystarczyć.
Legł przed kociętami i począł odrywać kawałki mięsa od kości.
Niby nie znał się na opiece nad dziećmi jednak nawet on domyślał się, że zostawienie młodym zwierzyny w jednym kawałku byłoby nietaktem.
Gdy skończył odrzucił niejadalne resztki na bok, zostawiając przed nimi stosik mięsnych strzępek.
Trącił śpiącego samczyka nosem i przysunął mięso bliżej kociąt.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 12-05-2013

Zadarła wyżej łebek, żeby mieć lepszy wgląd na poczynania szarego. A on... Sobie poszedł! Aż otworzyła pyszczek ze zdziwienia, tak ją to skołowało! Znowu będzie sama? Nieee! Podniosła się z miejsca i pisnęła coś za nim. Już chciała spróbować za nim pobiec, kiedy zdała sobie sprawę, że przecież on wcześniej coś powiedział. A, chyba wróci... Ale dlaczego go teraz nie ma?
Usiadłszy z powrotem, zaczęła rozglądać się po grocie. Ależ ona była wielka, większa nawet niż Ragnar... Jaskinia, w której mieszkali razem z Shangazi, służyła im za dom bardzo rzadko - Szyszki urodziły się w porze suchej, więc większą część swego dotychczasowego życia spędziły wśród traw sawanny. A tu proszę, jakoś tak bardziej twardo i wilgotno... Dziwnie. Najwyraźniej albo on, albo ich była opiekunka nie były takimi typowymi lwami, skoro żyły w tak różnych miejscach. Większość lwów woli taką jałową ziemię? Okej, Shiya też się przyzwyczai... Kto, jak nie ona!
Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk kroków Ragnara oraz zapach... Jedzenia! Ku jej zdziwieniu, jasnooki nie przyniósł ze sobą mleka, które to stanowiło dotychczas jej i brata główne pożywienie, a owe 'menso'. Ale wyglądało jakoś inaczej niż to przyniesione przez Shangazi... No nic, spróbuje. Ej, ale dlaczego on im je zjada? Aaa, on je to, co jest niejadalne... To lwy to jedzą, tak? Położył obok? A to pewnie potem zje. Ale to, co zostawił, wyglądało całkiem apetycznie.
Młoda postawiła uszy i z zapałem zabrała się za żarcie - najpierw powoli, potem coraz bardziej łapczywie. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo zdążyła zgłodnieć.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 13-05-2013

A on dalej sobie smacznie spał, nie zbudziły go rozmowy siostry z szarym, a kiedy Rag pochylił łeb, gdy tylko dotknął ziemi, poruszył się gwałtownie i westchnął, jednak i to nie zdołało go zbudzić. Ten to miał naprawdę mocny sen. Ragnar zdążył spokojnie poodrywać mięso nadające się do zjedzenia od kości i zdążyłby zapewne jeszcze kilka razy ruszyć na polowanie i wrócić, żeby ten z własnej woli się obudził.
Gdy Ragnar trącił go nosem, Shi podniósł łebek, naturalnie nadal mając zamknięte oczy i poruszył noskiem. Dopiero zapach jedzenia do niego dotarł zupełnie i malec w końcu otworzył szeroko oczy.
- Menso. - stwierdził uradowany, po czym rozejrzał się dookoła, zdziwiony. Był pewien, że spał na Lagnarze. No cóż, może i to mu się przyśniło. Jego siostra zdążyła już zabrać się do jedzenia, a on nie mógł być gorszy, był w końcu nie mniej głodny. Niemal rzucił się na mięso, pochłaniając je łapczywie. Przy okazji zerknął na Ragnara. To on musiał je tu przynieść, za co był mu niezmiernie wdzięczny. Pewnie znowu podziękowałby mu słowem ,,dobry'', gdyby tylko nie był zajęty.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 13-05-2013

Widząc jak młode zabierają się za pałaszowanie "mensa" szary odszedł na bok i na powrót legł na ziemi. Przez chwilę czyścił szorstkim jęzorem nieznacznie ubrudzone łapy, po czym położył łeb na łapach tak, aby móc obserwować młode.
Niedługo potem przymknął ślepia i leżał tak w bezruchu. Nie spał jednak, a czuwał, zastanawiając się przy tym, jakie jeszcze kocięta mogą mieć potrzeby, a co ważniejsze-czy on sam jest w stanie je zaspokoić.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 14-05-2013

Tak sobie jadła, aż jej się uszy trzęsły. Mimo że jej ząbki nie były jeszcze do końca przystosowane do tego typu pożywienia, to dzięki nieocenionej pomocy Ragnara poszło jej to całkiem sprawnie. Ależ on był dla nich dobry! Jeśli wszystkie lwy są takie, to wychodzi na to, że Shangazi faktycznie nie przesadzała w swoich opowieściach wychwalających ten gatunek.
Kiedy już młódka zaspokoiła głód, klapnęła na zadku i znów poczęła rozglądać się po grocie. Wszystko wyglądało tak jak przed kilkunastoma minutami, co trochę ją zawiodło. Chciałaby zobaczyć coś ciekawszego... Ale co tu może być? Może więcej lwów? Tylko gdzie? Tu by się chyba nie zmieściły... Chyba że nie wszystkie są takie ogromne jak szary.
Shiya przybrała zadumaną minę. Kto to wie...?


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 14-05-2013

W miarę zaspokajania głodu, jadł coraz wolniej, aż w końcu, gdy był już pełny, usiadł obok siostry, najwyraźniej zadowolony. Zmrużył ślepka, a na jego pyszczek wyskoczył błogi uśmiech. Miał w końcu miesiąc, za wiele to mu do szczęścia nie było trzeba. Zerknął na siostrę i przekrzywił łebek widząc, jak ta się rozgląda. O co jej mogło chodzić?
- Co lobiś, Sija? - zapytał więc, patrząc na nią uważnie. Jemu się za wiele nie chciało. Dopiero się obudził i najadł, teraz mógłby sobie tak trochę posiedzieć. A później? Nie wiedział, zobaczy się jeszcze, ma czaaas.