Król Lew PBF
Jaskinia Medyka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Jaskinia Medyka (/showthread.php?tid=57)



RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 15-05-2013

- Myślę - oznajmiła bratu, przeniósłszy na niego poważne spojrzenie. - Dzie som duzo lwy - dodała, żeby trochę ukonkretnić swoją jakże elokwentną wypowiedź.
Shangazi zawsze opowiadała, że inne lwy żyją w tak zwanych stadach i że jest tam ich dość sporo. Nie potrafiła dokładnie określić liczby członków, bo dawno żadnego nie znała, ale przyznawała, że na pewno jest ich więcej niż ile osób poznały Szyszki przez całe życie. To dopiero musiała być ogromna liczba! Przecież znały siebie nawzajem, ją, jej synka, Kuzikę, a teraz jeszcze Lagnala...
Szara zmarszczyła nosek. Czy to już nie jest dużo?


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 16-05-2013

Słysząc jej odpowiedź, zamilkł na chwilę, również się nad tą ważną rzeczą zastanawiając. Też zwrócił wcześniej uwagę na ten fakt, myślał, że skoro te koty tworzą stada, to siedzą cały czas ze sobą. Tak, jak zawsze Szyszki trzymały się razem. Zwrócił swój wzrok na Ragnara. Ten na pewno zna odpowiedź na to pytanie.
- Lagnal, dzie dużo lwy? - zapytał, powtarzając praktycznie słowo w słowo wypowiedź siostry. Chciał inaczej je sformułować, jednak nie mógł znaleźć innego wyrażenia godnego zastąpić ,,dużo'', więc zostawił to tak, jak było. Przeniósł jeszcze wzrok na siostrę.
- My szukać lwy? - zaproponował więc, uśmiechając się lekko. Co prawda on nie był do tematu tak pozytywnie nastawiony, jak złotooka, jednak już się wyspał, najadł, odpoczął, teraz by mógł znowu gdzieś połazić. No i do tego sam był ciekawy, jak wyglądają inne lwy. Skoro Shangazi była jakaś beżowa, a Ragnar jest szary, to kto wie, jak inni przedstawiciele tego gatunku mogą wyglądać? Zerknął jeszcze na szarego. Może im pomoże w poszukiwaniach?


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 16-05-2013

Nie poruszył się, dopóki nie usłyszał pytania, skierowanego do niego.
Wówczas otworzył ślepia, spoglądając na samczyka.
-Pewnie gdzieś są.-odparł, krótko.-Trudno powiedzieć gdzie, tereny stada są bardzo duże. Prędzej czy później spotkamy kogoś.-dodał po chwili wyjaśniając.
Zdawało się, że młodym zaczynało się powoli nudzić.
W sumie to były przecież wyspane i najedzone, a co za tym idzie-pełne nowych sił, tylko czekających na jakąś okazję do ich spożytkowania.
Szary rozglądnął się, jakby czegoś szukając. W oczy rzucił mu się drobny kamyk, leżący gdzieś z boku, a przykuwał on szczególną uwagę, gdyż był on niemal idealnie okrągły.
Jakby intuicyjnie popchnął go masywnym łapskiem, a ten potoczył się w stronę kociąt, a następnie minął je i poturlał się dalej.
Szary wstał tymczasem do siadu.
-Kto pierwszy go złapie?-spytał, poniekąd rzucając im drobne wyzwanie, ale też pomysł na zabawę.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 16-05-2013

Po pierwszych słowach szarego na chwilę znów popadła w zadumę. Tereny bardzo duże... Takie duże, że mieści się tu dużo lwów, nawet jeśli w danym momencie nie widzą siebie nawzajem? To musi być naprawdę wielkie stado! Shiya nie mogła się doczekać, aż pozna więcej lwów, bo przecież po to tu przyszli - mieli ich szukać. Na razie znaleźli Lagnala. On jest chyba najfajniejszy, bo ma podobny do nich kolor sierści, a poza tym jest taaaki miękki i puszysty...
O, a co to?
Postawiła uszy. Wstała i tkwiła tak przez ułamek sekundy. Po upływie tego czasu gepardzica rzuciła się na ofiarę z dzikim piskiem. Giń, nędzna pokrako, nie będziesz burzyć spokoju Szyszek i wielkiego Lagnala! Aaa masz!, tyk łapą! Odbiegł, skubaniec...
Znów pisk, machnięcie ogonem, wytrzeszcz oczu, warknięcie, ostatecznie - pchnięcie łapą po raz drugi! Pognał dalej, więc i ona za nim, pędem...! Jeszcze się doigrasz!


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 18-05-2013

Pokiwał łebkiem, słysząc odpowiedź lwa. A więc to tak. Młody nie mógł się doczekać, aż zobaczy te wszystkie miejsca, no i oczywiście lwy. Bo nadal był strasznie ciekawy, jak te będą wyglądać. Mógłby wyruszyć nawet teraz. Zerknął na Shiyę, żeby zaproponować nawet już małą wycieczkę, kiedy kątem oka zaobserwował jakiś ruch. To szybko odwróciło jego uwagę, a jeszcze dodatkowo na kolejne działania malucha zadziałał po trochu instynkt, który kazał gonić, jak coś ucieka, i po trochu też słowa Ragnara. Ruszył na swój cel niedługo po siostrze, a zaraz potem musiał ostro zakręcać, gdy kamyczek zmienił swój kierunek. Popędził za nim, co sił w łapkach i rzeczywiście udało mu się go dogonić, kiedy ten już troszkę zaczął zwalniać. Trącił go łapą, wprawiając ponownie w ruch, po czym przekoziołkował się do przodu, tracąc równowagę. Nie przejął się tym jednak najwyraźniej, bo niemal natychmiast wstał i z powrotem pognał w stronę kamyczka. Tym razem jednak o wiele większa odległość go od niego dzieliła.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 18-05-2013

- Ziostaf! - krzyknęła i już tak została z rozdziawionym pyszczkiem, wzburzona, że ktoś ośmielił się polować na JEJ kamyk.
Przecież on pojawił się tu tylko i wyłącznie po to, żeby Shiya mogła go złapać. Jaki inny mógłby być sens jego istnienia? Chyba nie bycie obiektem zainteresowania jej brata? Nieee, ona bardziej chciała być lwem, to jej należą się kamyki!
Kierując się tą pokrętną logiką, naskoczyła na brata, nie dają mu możliwości zbyt długiego nacieszenia się staniem na własnych łapach. A niech ma za swoje, co on sobie myśli...!
Małe ostre ząbki wbiły się w ucho drugiego gepardziątka. A masz!
O swej poprzedniej 'ofierze' zdążyła już zapomnieć, z Shi też można było się całkiem fajnie bawić.. Tylko żeby kamyczek nie uciekł za daleko...


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 19-05-2013

Przez chwilę obserwował bawiące się młode, jednak zaczynała go zastanawiać myśl, gdzie podział się Moran. Udał się tutaj z gepardami w nadziei, że go spotka i będzie mógł poinformować go o przygarnięciu kociąt, a przy okazji porozmawiać, jednak od dłuższego czasu nie pojawił się tu.
Szary nie mógł wiecznie tu siedzieć, a w związku z tym, że to on miał interes, to on powinien ruszyć do Przywódcy swoje cztery, lwie litery.
Dźwignął się na łapska, aby przerwać tę drobną sprzeczkę młodych.
-Muszę na chwilę gdzieś wyjść, ale Wy zostańcie tutaj.-Nachylił do nich łeb i otarł się o oboje bokiem pyska, znacząc je.-Teraz pachniecie jak lwy, a lwy są grzeczne i słuchają poleceń.-oznajmił im uśmiechając się kątem pyska.
Przyciągnął łapą okrągły kamyczek, który zdążył się już poturlać dalej i pchnął go w głąb jaskini-im dalej będą od wyjścia, tym bezpieczniej.
-Zaraz wracam.-rzucił na koniec i odszedł w stronę wyjścia;


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 20-05-2013

- Moje! - odkrzyknął natychmiast, odpychając ją od siebie, po czym dalej rzucił się w pogoń za kamyczkiem. Został od tego jednak brutalnie odciągnięty, znowu znalazł się na ziemi. Fuknął oburzony na siostrę, a kiedy ta wbiła mu swe zęby w ucho, on zapiszczał przeraźliwie. Nie, żeby go znowu aż tak bolało. Sam fakt, że siostra odważyła się dotknąć jego nienaruszalnego uszka sprawił, że ten się rozdarł. Zaczął się szarpać. Tak długo, aż się wyszarpał, nie patrząc na nic. Był jeszcze za mały, żeby wymyślić jakiś oryginalniejszy sposób oswobodzenia się. A kiedy już udało mu się uwolnić, naparł na złotooką i z triumfalną miną przewrócił ją na plecy. Zaczął głową trząść po jej brzuchu, próbując w ten sposób ją łaskotać. Chwilę uwagi poświęcił Ragnarowi, jednak nie odpowiedział mu nic, zbyt zajęty zabawą. Kiedy lew się o niego otarł, z początku sądził, że ten się do niego przytula, więc on odwzajemnił gest. Dopiero po chwili przekonał się, że nieźle się mylił.
- My grzeczne. - powtórzył za Ragnarem, uśmiechając się szeroko. Uwaga młodego została szybko odwrócona przez kolejny kamyczek, Shi zapomniał nawet o siostrze, z powrotem gnając za swoją ofiarą, naturalnie, z racji pośpiechu, potykając się co chwilę.

/Masz rację, poprawiłam. Jakaś rozkojarzona wtedy byłam XD/


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 21-05-2013

/umm jak mógł nie zauważyć Raga, skoro on im tę bójkę przerwał, oświadczył, że wychodzi i na dodatek zaznaczył je zapachem? Wiem, że młode bywają rozkojarzone, no ale bez przesady >3


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 22-05-2013

Gepardziątko z wrażenia aż straciło zainteresowanie kamykiem. Zdecydowanie bardziej godny uwagi był fakt, iż odezwał się do nich Lagnal. Nie, najbardziej istotne to były jego słowa... To oni są już prawie lwami?!
- Lwyyy! - pisnęła radośnie, wgapiając się w szarego z niepohamowanym zachwytem.
Naprawdę zrobił z nich lwy? To teraz musi pójść, powiedzieć wszystkim! Och, gdyby była tui Shangazi... Ale by była z niej dumna! Tylko że ona pewnie jest daleko. Jaka szkoda!
I gdzie on idzie? Zostawia je, tak same...? Dlaczego? Shiya z pewnością poleciałaby w krok za nim, gdyby nie to, że kazał im zostać, a przed chwilą stwierdził, że lwy są grzeczne... Skoro już została lwem, to nie może teraz się nim odstać, nie ma takiej opcji! Będzie siedzieć spokojnie...
Legła na ziemi, prychając z irytacją na zachowanie brata. Nawet kamyczek sobie przywłaszczył.
- Samolub! - krzyknęła na niego, robiąc naburmuszoną minę.
Zaraz potem zaśmiała się wesoło, jednak wciąż nie ruszała się z miejsca.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 24-05-2013

Spojrzał obojętnie na siostrę, kiedy ta okazała wyraźną radość z powodu słów Ragnara. Jemu to nie robiło większej różnicy, nie miał takich... ciekawych pragnień, jak siostra. Uśmiechnął się jednak po chwili. Skoro ona się z tego cieszy, to jemu to wystarcza.
Słysząc zawołanie siostry nie odpowiedział nic, obejrzał się jedynie przez ramię, aby zobaczyć, że za nim nie biegnie. Zdziwił się lekko z tego faktu, no ale dzięki temu uda mu się dorwać kamienia! Rzeczywiście, po chwili dopadł swą ,,zdobycz'', rzucając się na nią. Podniósł go wysoko do góry na chwilę, z triumfującym uśmiechem na pysku, po czym walnął na ziemię, nie wytrzymując jego ciężaru.
- Mam! - krzyknął uradowany, spoglądając na siostrę. I co ona na to?


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 24-05-2013

Wlazł do jaskini, rozglądając się przy tym uważnie za młodymi- obawiał się, że jednak nie posłuchały go i opuściły bezpieczny kąt.
Długo ich jednak nie szukał i odetchnął z ulgą, widząc 2 szare kulki, bawiące się ze sobą.
Ni stąd, ni zowąd przypomniała mu się sytuacja z sawanny i pojawiła się myśl, że one też takie będą. Iście straszna myśl. Teraz mogą być sobie małe i nieporadne, ale z czasem mogą przecież stać się tymi głupawymi bachorami, których szary tak nie znosił...
Gdy był już w środku nie odezwał się słowem, nie chcąc przerywać im zabawy-w końcu sam nie miał zbyt wiele do zaoferowania jeśli chodzi o dzieci więc lepiej, że same znalazły sobie zajęcie. Najchętniej po prostu oddałby je komuś, kto ma z nimi trochę więcej wspólnego niż szara masa cielska, którą był, jednak póki co byli na siebie skazani.
Odszedł niemal bezszelestnie w kąt jaskini i położył się, kładąc łeb na łapach.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 24-05-2013

A ona na to wystawiła różowy język. Nie, nie będzie za nim latać! Co jej po jakimś kamyku? Pf... Chce, to niech go sobie weźmie, ona znajdzie sobie drugi, ładniejszy. Albo po poprosi Lagnala, on na pewno wie, skąd się biorą takie kamyczki.
O właśnie, coś długo go nie ma. Chyba ich nie zostawił, co? Co one wtedy zrobić, gdzie pójdą...?! Przejęta tą myślą Shiya podskoczyła jak oparzona, gorączkowo rozglądając się dookoła. Uff, jest!
- Lagnal! - zakrzyknęła wesoło, postawiwszy swe małe ciemne uszka.
Od razu też podbiegła do niego, po drodze nie omieszkując potknąć się o własne łapki. Wylądowawszy plaskiem na podłożu, zrobiła wielce zdezorientowaną minę, lecz czym prędzej podniosła się z powrotem i znów byle szybciej w stronę szarego!
Znów tak się spieszyła, że wpadła na jego łapę. Cofnęła się dwa kroki, rzucając mu spłoszone spojrzenie. Ups?
- Plasam - powiedziała ze skruszeniem, bo wiedziała, że lwy nie lubią, kiedy się na nie wpada.
A przynajmniej Shangazi tego nie lubiła, więc on pewnie też nie.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 26-05-2013

Pf, nie to nie, teraz kamyk może bez żadnych kłótni uznać za swoją własność. Uśmiechnął się, wciąż trzymając trofeum w łapach. Nawet nie zauważył, kiedy Ragnar tutaj przyszedł, był za bardzo zajęty. Dopiero okrzyk siostry przypomniał mu o jego istnieniu. Natychmiast porzucił zdobycz, po czym podleciał do lwa. Naturalnie, już był lwem, nie miał co do tego wątpliwości. Nawet nie pamiętał, że całkiem niedawno nazywał go podróbą. Takie młode mają krótką pamięć, a on już szczególnie.
- Jeseś. - stwierdził, stając naprzeciwko niego. Spojrzał na siostrę, po czym z powrotem na szarego. I usiadł.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 26-05-2013

Gdy zobaczył reakcję Shiyi oraz jej drobny upadek, szary parsknął pod nosem. W sumie, to chyba nigdy nikt nie przywitał go z tak dużym entuzjazmem, było to więc dla niego obce ale jakby nie było przyjemne uczucie.
Kiedy młoda wpadła na jego łapę uśmiechnął się pod nosem.
-Nie szkodzi.-odparł i zmierzwił futerko na jej łebku.
Natomiast gdy zbliżył się do nich Shi, samiec skinął łbem potwierdzając jego słowa, mierząc go uważnie spojrzeniem błękitnych ślepi.
-Jesteś smutny, Shi?-spytał w końcu, bo była to jedyna myśl, która przyszła mu wtedy do głowy, a samczyk od jakiegoś czasu zachowywał się jakoś.. dziwnie. No a przynajmniej tak mu się wydawało, w końcu nie znał się na dzieciach.