Król Lew PBF
Jaskinia Medyka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Jaskinia Medyka (/showthread.php?tid=57)



RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 11-06-2013

Ze skupieniem obserwowała jego reakcje. Pysk niczym kamienna maska, zero emocji. No masz ci los, kurde. Zauważyła, że zerknął na jej łapę.
Ale to co moment później się stało, no to tego to się w życiu nie spodziewała. Szara błyskawica, nie lwisko o zdrowej wadze. Przez chwilę zaparło jej dech w płucach i w zupełnym zaskoczeniu patrzyła mu prosto w oczy. Jej zdrowa łapa mimowolnie znalazła się na jego klatce piersiowej, czekając tylko na uruchomienie tylnych, co pozwoliło by ( z trudnością ale jednak) na przerzucenie przeciwnika za siebie. Sekundę później jednak zdała sobie sprawę co i jak. Stracili na chwilę kontakt wzrokowy, gdy Dey wygięła szyję i zaśmiała się cicho. Raz nie wolno obudzić gepardów. Dwa. Tego rozwiązania nie przewidziała w żadnym scenariuszu. Po chwili znów spojrzała na niego, z rozbawieniem w oczach. W tej sytuacji miała do wyboru:
- poddać się
- walczyć
- wykręcić się.
No cóż. Wybór był chyba jasny.
- Skoro tak radzisz...- jej pazury delikatnie wczepiały się w jego grzywę. Był to raczej masaż, niż groźba zranienia. Przez chwilę jego ciężar był nieznośny, ale później. Hm. Jakoś przestała zwracać na to uwagę. Skupiła się raczej na nim. A to się choroba, ziółko znalazło...
- Wcale nie jest z Ciebie taki szary nudziarz, Ragnarze...-dodała z uśmiechem, lekko mrużąc oczy.
- Można by rzec, że jest wprost przeciwnie...- jej ogon pacnął w jego bok.
No proszę. A jednak ta wizyta na cmentarzysku się opłacała... Póki co, wszystko na to wskazuje.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 11-06-2013

Szary wywrócił teatralnie oczyma słysząc stwierdzenie lwicy i nie odpowiedział nic. Nie na łapę mu było takie czcze gadanie, po co komu flirt, kiedy można przejść do rzeczy?
Wykrzywił nieco łeb, spoglądając na szyję Dey i wpatrywał się w nią, zupełnie jakby coś zobaczył.
-A co to? Kolejna rana?-spytał, udając zdziwienie po czym nachylił kudłaty łeb przyglądając się jej.
Wówczas mogła poczuć jego ciepły oddech na szyi, a chwilę potem szorstki język gładzący futro z góry na dół. Co jakiś czas szary pozwolił sobie również na delikatne uszczypnięcie jej skóry zębiskami, a wtedy na jego pysku nieodłącznym okazywał się chytry uśmiech.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 11-06-2013

Mało co nie wybuchła śmiechem. No proszę, jak to się mówi? W starym piecu diabeł pali? Jeśli tak, to chyba zmienimy cele poszukiwań i westchnień. Młodzikom jedynie bójki w głowie. A po co sobie łby haratać, jak można zająć się obiektami, które wpatrują się w nich jak obrazki? A potem tacy jęczą, że partnerki znaleźć nie mogą, że żadna ich nie chce! Jak blizna blizną pogania, to niech się nie dziwi.
Jednak Szary zwrócił na siebie jej uwagę. Co? Na pewno nie. Prawa brew powędrowała do góry.
A więc to tak. Uśmiechnęła się lekko. Jego grzywa nieco łaskotała ją w nos, ale w sumie to w niczym nie przeszkadzało. Czuła jego język i oddech na swoim karku... pod wpływem pieszczot zaczęła cicho mruczeć. Jej pazury nieco mocniej zaczęły się wczepiać w jego grzywę. Ale...
No właśnie. Ale.
Cień trzeźwiej świadomości lwicy przypomniał sobie o czymś. A nawet o dwóch cosiach.
Przesunęła głowę tak, by Rag był zmuszony cofnąć swoją. Przyjrzała mu się dokładnie. Pod okiem w pobliżu blizny powstał zlepek z sierści. Ciepły jęzor raz dwa rozwiązał sprawę. Spojrzała mu prosto w oczy, a potem znacząco zerknęła w kierunku małych i przekręciła głowę. Kolorowe oczy wysyłały jasną wiadomość.
- A co z nimi? Mogą się w każdej chwili się obudzić...
Leżała tak wpatrując się w niego. Do niego należy decyzja.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 11-06-2013

no dobra to +18


[Obrazek: 2E62zds.gif]

~A


Gdy Dey przerwała to, co sama zaczęła, szary spoglądnął za nią na Szyszki, śpiące w drugim kącie jaskini, po czym przeniósł nieco kpiące spojrzenie na lwicę.
Wówczas nachylił się do jej ucha, uśmiechając się krzywo.
-Naprawdę Cię to teraz obchodzi?-szepnął po czym delikatnie pochwycił jej ucho w zęby, a następnie silnie naparł swoim ciałem na jej.
Niesłychanie przyjemna fala dreszczy przebiegła jego ciało, a mięśnie momentalnie napięły się. Pazury mimowolnie wysunęły się, a oddech i rytm serca znacznie przyspieszyły.
Już dawno tego nie czuł.
W tej chwili cielskiem szarego niemal całkowicie zawładnęły pierwotne instynkty, toteż nie tracił czasu na niepotrzebne analizy sytuacji.
Jego pysk wyraźnie wykrzywiony był w grymasie zadowolenia, zastygł jednak w bezruchu, dając Deynie czas na reakcję.
Jak prawdziwy gentlemen.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 11-06-2013

( Ta... x'D)

W pewnym sensie Rag miał rację. To był jej plan i jej pomysł, a tu nagle nie wiadomo jak i czemu, nagle zaczęła myśleć o małych.
Odetchnęła przeciągle, spokojnie. W sumie może nawet dobrze, że Szary nie wiedział, że ma to być jej pierwszy raz...
Czuła jego oddech na uchu- przyśpieszył... Chwilę później poczuła też ukłucia. Aha. Panicz wysunął pazurki... A więc był gotowy. Jednak zaskoczyło ją to, że czekał. Z opowiadań durnych lwich nastolatek wyglądało to, tak, że raz dwa i do widzenia. Lwica nie ma nic do powiedzenia. A tu taka miła niespodzianka. No dobra, ale koniec myślenia. Bo nam jeszcze tu samiec wykipi.

Powolutku, acz stanowczo uwolniła swoje ucho z jego paszczęk, obdarzając go ponownie jeszcze jednym, słodkim liźnięciem w nos. Starając się zrobić to jak najdelikatniej, wysunęła się spod niego i przewróciła na brzuch. Jej język gładził teraz jego łapy i pierś. Spojrzała na niego niesiona emocjami- oczy młodej pałały czystą żądzą bliskości samca. Ona również była gotowa. Serce biło jej szaleńczo, a ogon drgał nerwowo, ale jednak.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 11-06-2013

Szary dostając swego rodzaju przyzwolenie zaczekał spokojnie, aż Dey ułoży się wygodnie na brzuchu. Wówczas, coby nie być takim do bólu konkretnym zafundował jej jeszcze jedną porcję pieszczot.
Zaczął od intensywnego ocierania pyskiem o jej szyję, tym samym wzmagając pracę gruczołów zapachowych, które pozwoliły mu na swoiste "oznaczenie" lwicy. Następnie przeszedł do pojedynczych liźnięć oraz podgryzań skóry partnerki, aby w końcu według kocich zwyczajów chwycić ją za kark.
Kilka sekund trwania w bezruchu przerwał płynny ruch, będący naparciem Ragnara na samicę-tym razem w tym jednym określonym celu.
Odczucie wiążące się w tym było tak silne, że z gardła samca mimowolnie wydarł się gardłowy pomruk, świadczący o nieopisanej przyjemności.
W nadziei, że dla Dey jest to równie błogie uczucie co i dla niego, kontynuował delikatny ruch bioder, pozwalając sobie przy tym na czułe gładzenie jej karku jęzorem.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 11-06-2013

Na grzywę pierwszego lwa, niebieskooki doskonale wiedział, co ma robić...
Przymknęła oczy, chcąc czuć jedynie jego zapach i dotyk jego ciała. Jej głowa machinalnie podążała za ruchem jego pyska. Gdy zajął się ponownie jej karkiem, czuła, jak jej całe ciało zadrżało. Te podszczypywania tylko wzmacniały doznania, aż w końcu złapał ją. Delikatnie przekręciła łeb, by choć kątem oka móc patrzeć na niego. Chciałaby się odwdzięczyć jakoś, ale niestety, jego uścisk raczej to uniemożliwiał. No cóż, on potem zapewne będzie zmęczony, więc się nim zajmie...
I w końcu poczuła jego ciężar. Nieco bardziej wyciągnęła łapy, głowę przyciągnęła do piersi.
Pierwsze chwile raczej nie wiązały się z przyjemnością, a bólem. Mięśnie przednich łap napięły się, pokazały się białe pazury. Mimowolnie zmarszczyła pysk... jednak to trwało tylko chwilę. Gorąca fala przebiegła przez jej ciało i się odprężyła. Pozwoliła sobie na uniesienie... Zaczęła mruczeć w chwilę po nim, teraz ich głosy brzmiały razem. W jednym tempie, monotonnie. Intuicyjnie nieco podniosła biodra, pozwalając mu na więcej swobody. Ponowny dotyk jego języka na karku uspokajał i jeszcze bardziej podniecał. Jej ogon przesuwał się wzdłuż jego boku przez całą jego długość. Zerknęła na Ragnara. Była przeszczęśliwa.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 11-06-2013

Widząc wyraźne zadowolenie na pysku partnerki szary uśmiechnął się kątem pyska.
Jego ruchy stały stały się nieco szybsze i głębsze, aczkolwiek nie natarczywe bowiem wciąż zachowywały swoją płynność i ustalony rytm.
Reakcja Deyny oraz bok gładzony przez jej ogon jeszcze bardziej potęgowały te jakże silne emocje, które w pewnym momencie w końcu osiągnęły swoje apogeum
Samiec gwałtownie wyprężył się i naparł na ciało lwicy ponownie, tym razem z całą swoją siłą.
Łeb mocno wtulił w jej szyję, zaciskając ślepia oraz obnażając śnieżnobiałe kły.
Zamarł w tej pozycji na moment, mimo silnych emocji nie wydając z siebie nawet najcichszego pomruku.
Dopiero po chwili z jego pyska wydobyło się głębokie westchnięcie, którego ciepło lwica mogła poczuć na karku.
Wówczas niechętnie odciążył dotychczas przygniatanie przez niego ciało partnerki i legł obok niej, tak, że ich boki stykały się ze sobą.
Póki co nie odezwał się. Kosmaty łeb położył na jej łapach i przymknął ślepia uspokajając oddech oraz rozbiegane tętno.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 11-06-2013

Jeśli myślała, że nie może być już przyjemniej, to się srodze oszukała.
Przez chwilę poczuła dyskomfort, jednak to nie robiło na niej już żadnego wrażenia. Byli tylko oni i to, co działo się teraz między nimi. I wtedy to się stało.
Poczuła cały ciężar samca, jego łeb wtulony w jej szyję. Jej łapy napięły się maksymalnie, pazury lekko zarysowały skałę a szyja wygięła się jeszcze do tyłu, wzmacniając nacisk wywierany przez Szarego. Czuła, jak trwał w bezruchu przez moment. Z resztą, co tu się oszukiwać. Ona w tej przyjemności sama nie mogła się poruszyć, jedyną czynnością jaką mogła wykonać było i tak tylko cichnące mruczenie. Oprzytomniała w miarę dopiero, gdy poczuła ciepły powiew na karku i zdała sobie sprawę, że ciężar znikł. On zaś znalazł się tuż obok niej, wciąż utrzymując minimalny, ale jednak, kontakt. Milczał, a jego pysk znalazł się na jej łapach. Wpatrywała się w niego z tym anielskim uniesieniem w oku jeszcze chwilę, czekając aż sama złapie dech. Gdy się uspokoiła, jej język delikatnie zaczął się przesuwać po jego uchu, usuwając jakieś paprochy. Serce nadal jej waliło. Oby tylko nie zeszła na zawał.
Jakoś nie chciała zaczynać rozmowy. No cóż, jeśli Ragnar zechce (czy raczej będzie miał siłę) gadać, no to cóż. Pogadamy.

_


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 12-06-2013

W końcu rytm serca nieco uspokoił się, a oddech zwolnił i stał się bardziej miarowy.
Szary uniósł łeb, odciążając łapy Dey i przekręcił się na plecy odsłaniając jasne podbrzusze oraz powoli unoszącą się i opadającą klatkę piersiową.
Kilka razy przejechał jęzorem po prawej łapie, która niby to potrzebowała pielęgnacji akurat w tej chwili, po czym zerknął na lwicę, posyłając jej łobuzerski uśmiech.
No to zaszaleli.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 14-06-2013

Oddychała równo, spokojnie. Jej ogon machinalnie bujał się od jej boku do jego tylnej łapy. Jej jęzor przemknął po pysku.
Zerknęła na niego kątem oka, gdy zabrał głowę i przewrócił się na plecy. Zupełnie jak mały kociak. Na samo porównanie uśmiechnęła się do niego kącikiem pyska. Obserwowała z narastającym chichotem w gardle, jak Szary czyści łapę. Jednak gdy wykrzywił pysk w tym uśmiechu... parsknęła cicho śmiechem. W rozbrajającym uśmiechu błysnęły białe kły. Ale coś nie pasowało. Skierowała uszy w kierunku wylotu jaskini. Jej uśmiech powoli zniknął, zastąpiony lekkim grymasem smutku. Skierowała łeb z powrotem w jego kierunku.
- Przestało padać...-starała się oznajmić to bez emocji, jednak nutka smutku była wyczuwalna.
Zauważyła, że opatrunek zsunął się nieco. Delikatnie chwyciła za liść i pociągnęła w swoim kierunku. Hmm... smutno tak by było, gdyby musiała iść...


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 15-06-2013

Widząc jak Dey posyła mu masę uśmiechów oraz chichocze szary spojrzał na nią znacząco.
-Co się tak cieszysz, aż tak Ci się podobało?-spytał złośliwie, spoglądając na nią z maciupeńką wyższością. Nie miał przecież pojęcia, że to był jej pierwszy raz-w końcu była dorosłą lwicą, a nie jakąś tam nastolatką.
Po chwili przekręcił się odrobinę, nie podnosząc się z pleców i oparł łeb o bark Deyny. Był znacznie przyjemniejszy od kamiennej posadzki, wyściełającej jaskinię.
Gdy samica odezwała się, Ragnar jedynie wzruszył barkami. Właściwie to zapomniał, że lwica miała się tu skryć tylko na czas ulewy.
Zresztą jej łapa wciąż goiła się więc ruch tak czy siak nie był jeszcze wskazany.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 16-06-2013

Zamarła na moment, ogon jej jedynie smagał powietrze. Powiedzieć mu, czy nie? W sumie... pal go licho. Zerknęła na niego kątem oka.
- Ciężko powiedzieć, skoro nie mam porównania-. jeszcze raz delikatnie pociągnęła za opatrunek. No do groma, teraz będzie się cały czas zsuwał? Swoją drogą, ciekawe, jak Rag zareaguje...
Zamruczała cicho, gdy jego łeb wylądował na jej ciele.
Wyczuła, jak wzruszył barkami w odpowiedzi na jej stwierdzenie. Skoro tak...
Jej pysk wylądował na zdrowej przedniej łapie. Jakoś nie zamierza się gdzieś stąd ruszyć.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 16-06-2013

Gdy usłyszał odpowiedź, zmarszczył nos w zdziwieniu i spoglądnął na nią, jakby sprawdzając czy aby nie żartuje sobie z niego.
-Chyba nie chcesz powiedzieć, że byłem pierwszy.-powiedział, spoglądając badawczo na lwicę.
Jemu to nie robiło różnicy, ale od zawsze wydawało mu się, że samice przywiązywały do tego większą wagę. Wolały pierwszego razu doświadczyć tego z kimś zaufanym, bynajmniej nie z ledwo poznanym osobnikiem.
W pewnym momencie na pysk szarego wpełznął krzywy uśmiech.
-Właściwie, to czemu ja? Czym sobie zasłużyłem na taki zaszczyt?-parsknął, a chytry grymas nie złaził mu z pyska.-Chyba nie zamierzasz mnie do niczego zobowiązywać?-zaśmiał się i przeniósł wzrok na opatrunek, któryś raz z kolei poprawiany przez Dey.
-Ehh, pokaż to.-sapnął i zbliżył do niej łeb. Przycisnął łapą jeden koniec liścia, osłaniającego okład, po czym chwycił zębami za drugi, pociągnął i zacieśnił nieco ową konstrukcję.-Już.-rzucił, pozostając w pozycji leżącej.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 18-06-2013

Skinęła minimalnie łbem w odpowiedzi na jego pytanie.
Szary wyglądał na zdziwionego. I Dey rozumiała doskonale o co mu może chodzić. Raz, nie była taka z niej znów młodziutka lwica. Dwa... większość lwic wierzy w bujdy o prawdziwej i jedynej miłości. Miała na swojej drodze wielu młodych przedstawicieli jej gatunku, z kilkoma nawet spędziła kilkanaście dni. Jednak niczego do nich nie czuła.
Kątem oka zauważyła uśmiech Szarego.
- Bo wszystkie młode samce które do tej pory spotkałam to tępaki. Dwie rzeczy w głowie. Lwice i bójki. Jakby to drugie cokolwiek do urody im dodawało...-prychnęła zniesmaczona.
- A tobie zaufałam. Mogłeś mnie zaatakować zaraz po tym, jak weszłam do jaskini. Dwa. Pomogłeś mi, mim,o że to nie pytałam.-
Po co miała kręcić? Jednak na jego trzecie pytanie odpowiedziała jedynie cichym śmiechem.
Przesunęła łeb, gdy Ragnar przysunął się do zranionej łapy. Jej ogon smagnął powietrze z lekkim świstem, gdy docisnął opatrunek. Cholerna szrama.
Zerknęła na niego z lekkim błyskiem w oku.
-Dzięki.