Król Lew PBF
Jaskinia Medyka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Jaskinia Medyka (/showthread.php?tid=57)



RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 19-06-2013

-To, że Ci pomogłem, nie wyklucza przecież mojej przynależności do kanonu typowego samca, który tu nakreśliłaś.-odparł z cwaniackim błyskiem w oku i spoglądnął na samicę z odrobiną zarozumiałości.
-W takim razie uważaj komu ufasz.-stwierdził w związku z tym co powiedziała.-Nie zaatakowałem Cię, bo nie miałem ku temu żadnego powodu. Nie rzucam się przecież na każde żywe stworzenie w swoim zasięgu. A pomogłem Ci, żebyś mi całej jaskini nie ubabrała we własnej krwi.-wyjaśnił wzruszając barkami w geście obojętności.-Lek był gratis, ot dziwny odchył mojej szarej natury.-dodał po chwili i uśmiechnął się do siebie. Trwał tak chwilę jakoby w jakimś zamyśleniu, po czym przeniósł wzrok na Deynę.
-Teraz bez tej całej szlachetności nie wyglądam już tak zachęcająco, prawda?-spytał w końcu uśmiechając się nieładnie.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 19-06-2013

Z przenikliwym wzrokiem wpatrywała się w Ragnara.
Może było tak jak on mówił. Jednak coś mówiło jej, że może być przy nim spokojna. Intuicja? Umysł? Wiara? Czy naiwność? Pal go licho co. Jak się wlazło na tą drogę, to trzeba nią iść dalej.
W milczeniu słuchała tego, co miał jej do powiedzenia.
Pierwsze... Szary był znacznie bardziej doświadczony niż tamte matoły. Przeciętny, znany jej samiec w jej wieku w życiu nie zająłby się dwoma gepardziątkami. Nie ważne czy obce, czy kogoś mu znanego. Po prostu nie, no bo czemu? To samo tyczy się obecności obcych na "ich" ziemiach. Nie ważne, czemu tu jesteś, po co i tak masz się stąd wynosić. A jeśli nie, to ci pomożemy... Całe szczęście Deyna była samicą. Przy umiejętnościach manipulowania i wyczuciu przy kolejnych zdaniach można było wiele ugrać.
Jednak zdanie o uwaleniu krwią jaskini skwitowała jedynie lekkim grymasem. Kto by pomyślał, że takie małe cholerstwo może aż tak bałaganić? Dey jednak czuła zmianę. Nie czuła świeżej krwi, a to już wróżyło dobrze.
Miała ochotę lekko uśmiechnąć się na wzmiankę o tym "odchyłu", jednak powstrzymała się. Chwilę jednak zastanawiała się, co odpowiedzieć szaremu na ostatnie pytanie. Przysunęła łeb tak, by niemal stykali się nosami.
- Każdy z nas ma swoje czarne i białe strony. Masz w sobie coś, co pozwala mi ci ufać. Może jestem głupia... cóż, trudno.-
Jej pysk na moment zanurzył się w jego grzywie, po czym znów położyła łeb na łapach. Westchnęła głęboko. Eeech i co teraz...


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 19-06-2013

-Słyszałem pod swoim adresem naprawdę przeróżne przymioty, ale nigdy nikt nie stwierdził, że budzę zaufanie.-parsknął głośno, nie kryjąc rozbawienia.
-No ale jak tam sobie uważasz, nie wnikam.-dodał po chwili, kończąc i nieco odgradzając się od tego tematu.
Rozmowa za pośrednictwem lwicy zaczynała dotykać sfery uczuć, co niekoniecznie odpowiadało szaremu.
To było tylko raz, dla zabawy, bez zobowiązań i samiec ani myślał angażować się w to emocjonalnie.
Zresztą nie było tu mowy o niczym, w końcu w ogóle jej nie znał (co oczywiście nie przeszkodziło mu w tym i owym).
Lwisko uniosło wyżej łeb, aby spoglądnąć na kocięta wciąż drzemiące w kącie. Rany, ale śpiochy.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 20-06-2013

W końcu samczyk przebudził się, co zakomunikował całemu światu przeciągłym ziewnięciem. Powoli, kompletnie się nie spiesząc otworzył ślepka i pierwszym, kogo zobaczył był Ragnar, który właśnie spoglądał w ich kierunku.
- Lagnal. - powiedział, tak na powitanie, po czym sprawdził, czy jego siostra jest jeszcze obok niego. Widząc, iż Shiya jeszcze śpi, uszczypnął ją delikatnie w uszko, mając nadzieję, że to wystarczy, aby ta się przebudziła.
Dopiero po chwili zauważył, że był tu ktoś jeszcze. I brakowało Morana z tą ciocią o trudnym imieniu. W końcu zasnął tuż przed ich wyjściem. Może każda lwica była ciocia? W końcu Shangazi była ich ciocią, a tu się dowiedzieli, że i Orvarę mają tak tytułować. Może tak zwie się każdą lwicę?
Zamrugał kilka razy zaspanymi wciąż oczyma i spojrzał raz jeszcze, nieco przytomniej na lwicę.
- Ciocia? - zapytał nieco niepewnie, spoglądając na szarego.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 20-06-2013

Uszy jej nieco przyklapły na moment. A do groma z tym.
Przez chwilę leżała bez ruchu, jednak dźwięki wydobywające się z kąta jaskini zmusiły ją do uniesienia łba. No proszę, śpiące królewny się obudziły...
Dey nie miała bladego pojęcia, jak w stosunku do nich ma się zachowywać. A skąd? Czy miała młodsze rodzeństwo lub kompanów w stadzie? Nie. A więc... wniosek nasuwał się sam przez się.
Kącik jej pyska uniósł się minimalnie, Szary nie mógł tego nawet zauważyć. Lagnal. Heh, fajnie to brzmi...
Obserwowała jeszcze przez chwilę na zaspane gepardziątko. Pragienienie snu było silne. Przez kilka sekund.
Moment... CO?! No pięknie, teraz ma zostać ciocią? Nie ma nawet mowy!
Dwukolorowe oczy błysnęły, gdy jasna spojrzała na małego. Na pysk wpełzł jej lekki uśmiech. Cholera jasna, jak tu to wytłumaczyć?
- Nie, nie...- lekko pokręciła łbem.
Znacznie lepiej będzie, jeśli pozostanie jak jest.
- Jestem Ni.- mruknęła dosyć cicho, ale małe mogły spokojnie ją usłyszeć.
Jej drugie imię jest znacznie łatwiejsze, ale zazwyczaj to pierwsze zwracało większą uwagę. Drugie jest bezpieczniejsze...


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 21-06-2013

Ciężko stwierdzić, czy aby na pewno Shiya przespała cały ten czas. Można nawet wysnuć przypuszczenie, że ponowny sen zmorzył ją ledwie na kilka chwil, choć fakt - podnosić się nie chciała. Gest Ragnara w znacznym stopniu wpłynął na jej uspokojenie się, a mimo to postanowiła nie ruszać się z tego wygodnego i bezpiecznego miejsca.
Chyba jednak przysnęła jeszcze na moment, a obudził ją z kolei głos brata. Leniwie uniosła powieki. Oho, ta lwica nadal tu jest. I Shi podejrzewa, że to również ciocia. Hmm... Kolory ma podobne do Shangazi i Orvary, więc może faktycznie?
Młoda wstała, by zbliżyć się do przybyszki o kilka kroków. W mieniących się żółcią ślepkach połyskiwała ciekawość.
- A ja Shiya - oznajmiła z uśmiechem, bezceremonialnie siadając naprzeciw.
Zaraz też, podobnie jak druga Szyszka, zwróciła wzrok na szarogrzywego. Ciekawe, czy powie coś na temat tej Ni, czy mają się jej same o wszystko pytać?


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 21-06-2013

-Cześć śpiochy.-rzucił widząc, że młode postanowiły jednak przerwać zgoła długą drzemkę.
Wysłuchał tej krótkiej wymiany zdań między nimi a Dey, po czym ziewnął przeciągle i wstał do siadu uprzednio napinając zbyt rozluźnione mięśnie.
Nie odezwał się słowem i jedynie siedział tak, spoglądając gdzieś w bok.
Już nieco zbrzydła mu ta jaskinia, a przecież już jakiś czas temu przestało padać...


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 21-06-2013

Z skrywanym zainteresowaniem przyglądała się małej, która zbliżyła się do niej. Rany, jakie ślepia!
- Miło cię poznać, Shiyo.
Jej łeb nieco przekrzywił się. Może młode wcale nie są takie złe? Póki co nic się strasznego nie dzieje...
Wiedziała, że oba maluchy wpatrują się w Szarego. Sama chwilę później zerknęła na niego.
Siedział i wpatrywał się gdzieś. Zapewne siedział tu już od dłuższego czasu. Na upartego mogłaby z nimi posiedzieć.
- Jeśli chcesz, mogę ich chwilę popilnować.- powiedziała cicho.
Sama raczej się nigdzie nie wybierała, łapa była nieco opuchnięta i obolała. Ważne, że lwica nadal ją czuła.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 21-06-2013

-Nie ukrywam, że byłoby mi to na łapę.-powiedział, przenosząc wzrok na dwukolorowe, deynowe ślepia.-Ale nie wiem, ile może potrwać ta "chwila".-dodał od razu i spojrzał na nią znacząco.
Właściwie, to mogłaby mu wyświadczyć przysługę, w końcu opatrzył jej ranę, dał schronienie-zresztą tak czy siak była tu póki co uziemiona.
Nie zaprzątając sobie dłużej głowy tą kwestią lwisko podeszło do młodych i spojrzało na nie z góry. Hm, chyba trochę nawet podrosły od czasu, gdy je przygarnął
-Słuchajcie smyki.-zaczął siląc się na życzliwy uśmiech.-Muszę iść coś załatwić, dlatego zostaniecie tu z Ni. Macie być grzeczni i się jej słuchać, zrozumiano?-oświadczył, zwieńczając pytanie krótkim liźnięciem czoła każdego z kociąt. Ot drobna czułość.
Następnie, mozolnym krokiem zbliżył się do lwicy i kładąc łapsko na jej barku, potarł pyskiem o nią, począwszy od polika, a skończywszy na szyi.
-Tak na wszelki wypadek.-wyjaśnił powtórnie znacząc ją zapachem i spoglądając na wyjście z jaskini.-Możliwe, że pojawi się tu Moran-przywódca, albo inny członek stada. Powiedz, że jesteś moją dobrą znajomą czy coś, albo.. zresztą coś wymyślisz.-zaczął się zastanawiać, jednak przerwał, dając lwicy pole do popisu o ile sytuacja by tego wymagała.
Przeszedł kilka kroków w stronę wyjścia, aby jednak zatrzymać się w którymś momencie.
-Jakieś pytania?


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 21-06-2013

- Jak sam pewnie wiesz, raczej w tej chwili nie jestem w stanie pójść gdziekolwiek, więc się martwić nie musisz.- odparła spokojnie.
W międzyczasie gdy Ragnar rozmawiał z małymi, sama zajęła się czyszczeniem łapy. Gdzie ona tak mogła się wypaskudzić?! Jak rany. Nie no w sumie właściwsze jest pytanie, jakim cudem ona mogła tego nie zauważyć. A z resztą...
Szorstki jęzor przesuwał się po opuszkach, usuwając jakieś farfocle i drobne kamyczki. Gdy skończyła, jej mlecznobiałe pazury wysunęły się na moment. Ok, jedno z głowy.
Ślepia przymknęły się na moment, gdy Szary ocierał się o nią. Dobry pomysł. Jakoś nie widziało jej się walczyć z kimkolwiek.
Jego uwagę skwitowała lekkim uśmiechem.
- Się nie martw, coś wymyślę.- jej ogon pacnął w pobliżu jego łapy.
Miała już się odezwać do Shyi, gdy Rag znów skupił na sobie jej uwagę. Zwróciła pysk w jego kierunku.
- Raczej nie mam. Miłego wypoczynku.-
Jej głowa opadła na ziemię, a ślepia błyszczały radośnie. Dwukolorowe oczy zwrócone były ku rodzeństwu, czekając jakby na jakiś ich pomysł.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 21-06-2013

Szary nie odezwał się więcej, skinął jedynie łbem do samicy, a młodym posłał coś na kształt uśmiechu. Ruszył w stronę wyjścia i po chwili już go nie było.

zt


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 23-06-2013

Kiedy Deyne zaprzeczyła jego przypuszczeniom, on jedynie spuścił łeb w zamyśleniu. Już nic nie rozumiał. A nikt jakoś się nie kwapił tym, żeby cokolwiek im wytłumaczyć. Podniósł łepek do góry, słysząc, że lwica coś jeszcze mówi.
- Ni... - powtórzył za nią. Na szczęście to imię było proste, w porównaniu do miana poprzednio poznanej lwicy i Shi nie musiał się za bardzo wysilać, żeby je wypowiedzieć. Z zapamiętaniem też nie powinien mieć większych kłopotów.
- Ja jestem Shi. - powiedział więc, uśmiechając się lekko w stronę różnookiej. Dzięki ciągłemu przebywaniu w towarzystwie lwów i przysłuchiwaniu się ich rozmowom, zaczął uczyć się nowych słów. Kiedy zwrócił swój wzrok ku szaremu, ten właśnie oznajmiał, że idzie. Kiwnął energicznie łbem, słysząc jego polecenia, po czym również posłał mu uśmiech i odprowadził wzrokiem. Gdy tylko zniknął mu z pola widzenia, wlepił z zaciekawieniem swe ślepia z powrotem w jasną. Najwyraźniej jednak nie miał zamiaru wyjść z jakąkolwiek inicjatywą, bo jedyne co robił, to siedział, co jakiś czas poruszając uchem.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 23-06-2013

Młoda odchyliła uszy do tyłu, dostrzegłszy, iż samiec się oddala. Pisnęła z niesmakiem.
- Dzie Lagnal! - wyraziła swą dezaprobatę, zwracając na Ni pytające spojrzenie, jakby to ona była odpowiedzialna za jego zniknięcie. - Ni nie ciocia, to kto?
Nie ma to jak nagła zmiana tematu - cóż jednak poradzić, skoro właśnie ta kwestia niezwykle ją interesowała? Kimkolwiek jednak nie byłaby lwica, gepardziątko postanowiło właśnie z nią podzielić się swą wielką tajemnicą. Wiedział o tym tylko Lagnal i Shi! Ach, Ni, ależ to dla ciebie nobilitacja! Będziesz w elicie normalnie!
Samiczka podeszła bliżej i stanęła na tylnych łapkach, przednimi opierając się o klatkę piersiową lwicy. Zadarła wyżej łebek, chcąc spojrzeć w jej śmieszne kolorowe oczy. Wyjąwszy ten szczegół, Deyne była bardzo podobna do jej pierwszej opiekunki Szyszek - lwicy Shangazi. Może to z tego powodu Shiya czuła do niej irracjonalny pociąg i zaufanie.
- Niii - zaczęła, by ujednoznacznić, do kogo się teraz zwraca.- A ja chcę być lwem - wyznała cicho, choć już prawie całkiem wyraźnie.
Ha, zaczyna się uczyć mówić poprawnie. Jeszcze trochę i będzie paplać na okrągło.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 23-06-2013

Pierwsze koty za płoty. Sama się w to władowała no ale w sumie... może coś wyciągnie z tej sytuacji na przyszłość. Dey nie była głupia, jak można by ją posądzić z racji młodego wieku. Popełniała błędy niejednokrotnie, ponosiła ich konsekwencje. Tylko że ta sytuacja błędem nie była.
Jej wzrok przesuwał się po obu młodzikach a lwica myślała, czym tu możnaby zająć gepardziątka, a ogon poruszał się miarowo, co mogłoby stanowić wspaniały cel dla któregoś z nich.
Łeb jasnej cofnął się nieco, gdy Shiya oparła się o jej pierś. Z uśmiechem spojrzała prosto w żółte ślepka. Gdy mała cicho wyjaśniła o co chodzi, uszy różnookiej wychyliły się w kierunku cętkowanej. No bo przecież to wielka tajemnica! Zamruczała cicho i schyliła głowę, kierując swój pysk w stronę jej ucha.
- A to świetny pomysł! A czemu chcesz być akurat lwem?
Naprawdę, ta sytuacja robi się coraz ciekawsza.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 24-06-2013

Młody samczyk wyraźnie nie podzielał ogromnej fascynacji lwami, tak jak jego siostra. Niemniej jednak, również zbliżył się lwi y, aby być bliżej siostry, po czym klapnął przed nią i otwarcie ziewnął. Szybko rzucił okiem na boki, zaczynało mu się nudzić, więc wypadałoby wybrać sobie jakieś zajęcie. Wtedy zauważył drgający ogon Ni. Młody pacnął swoim chwostem o ziemię, po czym przypadł plackiem do podłoża, obserwując z uwagą kitę lwicy. Zaczął się do niej zbliżać, po czym rzucił się do przodu, swym zwyczajem wywracając się tuż po wylądowaniu na ziemi. Jednak udało mu się złapać swój cel. I trzymał go mocno, wciąż leżąc rozkraczony na ziemi. Co z tego, że nie wyszło dokładnie tak, jak chciał? Odniósł zwycięstwo! Z zadowoleniem wymalowanym na pysku zerknął na siostrę, jedynie lekko podnosząc łeb.