Król Lew PBF
Jaskinia Medyka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Jaskinia Medyka (/showthread.php?tid=57)



RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 24-06-2013

Po kolejnych słowach lwicy, samiczka od razu zapałała do niej jeszcze żarliwszą sympatią. Ona ją rozumie! Nawet lepiej niż brat, którego aż tak nie ciągnęło do lwów. A ja musiało, bo w końcu sama nim była, to się rozumie samo przez się.
Wyraz zaskoczenia pojawił się na drobnym pyszczku. Dlaczego? Przecież to oczywiste! Zaraz, jak to Shangazi tłumaczyła...?
- Bo lwy są duże i silne - odparła. - Gepardy szybko uciekają, a lwy potrafią walczyć, i bronić, i nie żyją same. Ja nie chcę sama.
Odchyliła ciemne uszka do tyłu i przybrała smutną minkę na myśl, że pewnego dnia musiałaby opuścić Shi, który, choć nie zawsze wie, o co jej chodzi, to przecież jest jej bliźniakiem! A jeśli będą lwami, to będą razem w stadzie nie będą musieli się rozdzielać. Shangazi genialnie to obmyśliła!
- I lwy mają grzywy. Lagnal ma taką duuużą i szarą, widziałaś? - spytała, nagle odzyskując dobry humor.
Niestety, Shiya zdawała sobie sprawę, że ona nigdy nie będzie miała grzywy, tak jak nie miała jej Shangazi. Ale może przynajmniej dla Shi jest nadzieja? Na dobru brata też jej przecież zależało, a w jej mniemaniu owe 'dobro' to zostanie lwem.
Wbrew pozorom, słowo 'szarą' było w tym momencie równie kluczowe co 'dużą'. Szary to taki ładny kolorek! Ma go i Shiya, i Shi, i nawet Lagnal. Musi być ładny.
- Heeej! - zawołała, dostrzegłszy, że brat, o którym teraz tak myślała, rozpoczął polowanie bez niej.
Niedoczekanie!
Odskoczyła od Ni i prędko rzuciła się na jej ogonek. Wrr!, ona też go złapie, jeszcze Shi zobaczy! I mocniej, i dłużej go utrzyma, bo bardziej chce być lwem, a lwy są silne!


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 24-06-2013

Zaintrygowana obserwowała poczynania samczyka. Całkiem nieźle, jak na początki. Całe szczęście jego ząbki nie były jeszcze na tyle duże, a mięśnie szczęk na tyle silne, by spowodować ból. Jej ogon poruszał się teraz w różnych kierunkach i siłą, starając się wymknąć z uścisku małego.
Zaraz jednak wróciła do Shyi.
- Mądre podejście... bo co można robić samemu, hm?
Była wyjątkowo związana ze swoim bratem- można było to wnieść po jej minie. Może to minie jej z czasem? Ciężko powiedzieć. Zaraz jednak Dey musiała się powstrzymać przed parsknięciem.
- Tak, widziałam. Każdy lew ma inną, często też mają one inne kolory- odparła z uśmiechem.
Radziła sobie z nimi lepiej, niż kiedykolwiek by się spodziewała.
Jej pysk rozciągnął się w jeszcze szerszym uśmiechu, gdy samiczka dołączyła do brata i zaczęli dokazywać. Może by tak wykorzystać tą zabawę i czegoś ich nauczyć? Wyswobodziła ogon i uniosła kitę poza zasięg ich pyszczków. Wyciągnęła łeb w ich kierunku i lekko dotknęła nosem Shi.
- Pierwsza zasada lwów i ich polowań: jeśli możesz, poluj ze stadem. Masz znacznie większą szansę coś złapać.
Gdy skończyła, położyła ogon i poruszała nim ze zmiennym tempem. Czasami jeszcze machnęła nim w niespodziewanym kierunku. Ot tak, niech się szkolą.


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 24-06-2013

Kompletnie nie słuchał tego, co mówiły samice, zbyt zajęty był swoją nową zdobyczą, którą teraz celowo puścił, żeby móc powtórzyć zabawę. Dopiero słysząc krzyk siostry, powoli zwrócił ku niej wzrok. Czyli udało mu się zachęcić ją do przyłączenia się do gry? Młody uśmiechnął się z zadowoleniem i już miał zamiar odepchnąć siostrę, aby samemu zabrać się za ogon lwicy, gdy sama właścicielka owego ogona zwróciła na siebie jego uwagę. Okręcił łeb do tyłu, aby ją lepiej widzieć, a słysząc jej słowa, zmarszczył nosek. Rozumiał wypowiadane przez lwicę słowa, jednak dla niego była to dosyć bezsensowna nauka. Przecież Shangazi zawsze polowała sama i udawało jej się bez problemu. Czasami. Bo często wracała z niczym. Ale w jaki sposób niby polować ze stadem?
- Jak? - zapytał jedyne z niedowierzaniem, po czym zerknął na siostrę. Podczas zabaw raczej się przepychali niż współpracowali, młody nie mógł więc sobie wyobrazić, aby inaczej mogło być lepiej.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 24-06-2013

- Nic, nudy! - z cała pewnością potwierdziła jej słowa, mądrze kiwając łebkiem. - Tak, Moran ma czarną! - stwierdziła z pewnym zdziwieniem.
Skąd Ni o tym wie? Musi mieć bardzo dużo lat, wiedzy i znajomych. Bo ja to jest, że zna i Lagnala, i Morana? Musi znać Morana, skoro wie, że lwy mają różne grzywy. Nie ma innej opcji. Bo przecież innych grzyw niż szare i czarne nie ma.
Zawahała się chwilę. A może ona jest taaaka mądra, że zna też inne?
- Są szare i czarne grzywy. A inne? - Postawiła uszy w zaciekawieniu.
A później to już przeszła do walki o ogonek, która została przerwana przez dziwną radę Ni. Nie, żeby jej nie wierzyła czy coś, ale to naprawdę brzmiało nietypowo. Znów rozwarła żółte ślepka, wgapiając się w lwicę z zszokowanym wyrazem pyska.
- Tak? - wymówiła wyraz podobny do tego, co powiedział Shi, acz jego znaczenie było zgoła odmienne.
Pewnie nie-ciocia ma rację, tylko może niech im to jakoś wytłumaczy, bo to naprawdę ciężko zrozumieć!


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 24-06-2013

- Hm, jest bardzo wiele kolorów! Białe, złote, czerwone, brązowe... i ich odcienie. Jest ich bardzo wiele.- z lekkim rozbawieniem obserwowała młodą samiczkę.
Po prostu wulkan energii. Jej brat zdawał się być bardziej stonowany. Dobrana para, świetny nabytek dla stada. O ile się uda ich utrzymać razem na tych terenach i odpowiednio wychować.
Jednakże reakcja rodzeństwa nieco ją zaskoczyła. Wiedziała, że gepardy nie działają razem, co było typowe dla lwów. Owszem, możliwe jest polowanie w pojedynkę, ale jest to znacznie trudniejsze. Dla Dey było to coś normalnego i tu leżał problem. Jak to im wytłumaczyć? Myślała przez chwilę, aż wpadła na pomysł. Jej ogon dziś będzie w stanie tragicznym. No cóż... trudno. Shi i Shyia znajdowali się w pewnej odległości od siebie, co mogła wykorzystać. Koniuszek kawowej "zabawki" wylądował dokładnie między nimi. Powoli przesuwał się od jednego kociaka, do drugiego, jednak gdy był na tyle blisko by dotknąć któregoś z nich, szybko się wycofywał.
- Zobaczcie... jest za szybki, by któreś z was złapało go same. Musicie złapać go razem, inaczej wam ucieknie!-
Odetchnęła ciężko. Po prostu nie wiedziała, jak im ma to wyłożyć. Może metoda prób i błędów coś dopomoże?


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 25-06-2013

Spojrzał ze zdziwieniem na siostrę, kiedy ta opowiadała o grzywach. Według niej one są fajne? Na początku owszem, młody był zachwycony, kiedy zobaczył długaśne futro na szyi Ragnara, później jednak stwierdził, że wygląda z nią dziwnie. Tak zabawnie nieco. W końcu ani Szyszki nie miały czegoś takiego, ani Shangazi. Lew był pierwszą osobą, u której zobaczył coś takiego i mimo, że sporo czasu spędził w jego towarzystwie, wciąż nie wiedział, co takiego fascynującego jest w tej grubej warstwie kłaków. To głupie.
Postanowił jednak zachować swoje opinie dla siebie, a tym bardziej nie zdradzać ich siostrze, która w końcu miała istnego bzika na punkcie wszystkiego, co dotyczyło lwów. Nie chciał, aby się na niego obraziła, czy coś.
Powrócił do Ni, kiedy ta wyjaśniała im sens swoich wcześniejszych słów. Pacnął ogonkiem o ziemię, po czym wlepił wzrok w kitę na końcu ogona lwicy, który chodził między nim, a jego siostrą.
Młode wciąż nie widziało większego sensu w słowach różnookiej, więc oczywiście trzeba zrobić wszystko po swojemu! Kiedy ogon zbliżył się do niego, ten rzucił sie w jego stronę, lądując ponownie plackiem na ziemi, w łapach trzymając jedynie pustkę. Z kwaśną miną szybko podniósł się, po czym wrócił na miejsce. Zerknął na siostrę. No dobrze, mogą spróbować zrobić tak, jak mówi Ni. Ale jak konkretnie? Młody zerknął na siostrę, po czym przeniósł wzrok na ogon pomiędzy nimi. Wstał z ziemi, po czym podszedł jakieś dwa kroki do przodu, ciągle wlepiając wzrok w kitę lwicy.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 25-06-2013

O kolorach już nie chciało się jej słuchać, bo za bardzo absorbowała ją inna, o ileż ważniejsza kwestia - polowanie. Czyli ma łapać ogon razem z Shi? Trochę to dziwne, bo zwykle to właśnie wyrywała mu łupy, bo co z taką wspólną ofiarą zrobić? Na pół? To da się tak? Jakiś remis? Nie była do tego przekonana, acz postanowiła spróbować. Przecież się nie podda! Szczególnie jeśli to miałoby zbliżyć ją do zostania lwem.
- Powiem 'już' i skoczymy - zarządziła, przeniósłszy na brata poważne spojrzenie.
Pojęcia nie miała, skąd u niej nagle takie rozsądne i skomplikowane rozwiązania, ale skoro już się pojawiły, to trzeba było koniecznie wymówić je na głos, nieprawdaż?
Wpatrzyła się w ogon Ni z taką czujnością, jak chyba jeszcze nigdy nie wgapiała się w cokolwiek innego.
- Teraz! - krzyknęła w końcu.
Nie było to umówione 'już', acz miała nadzieję, że brat i tak pojmie, o co jej chodzi. To chyba oczywiste! Oni się nawet bez słów rozumieli, ale teraz lepiej jednak było powiedzieć, co się ma na myśli.
Zgodnie ze swoim zamiarem, gdy ogon znalazł się blisko, a ona powiadomiła o tym Shi, prędko naskoczyła na ofiarę z dzikim warkotem. Uczepiła się go malutkimi, choć ostrymi jak szpileczki ząbkami i pazurkami. A masz!


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 25-06-2013

Pokręciła łbem, gdy Shi wykonał własną próbę. No cóż, ostrzegała. Młodziak zdaje się jednak coś wyciągnął z tej lekcji, skoro wrócił na miejsce.
Shiya kompletnie straciła zainteresowanie rozmową, ważniejsze było polowanie. W sumie może to i dobrze? Z uwagą obserwowała ich poczynania, by w razie czego coś im doradzić.

Podział zadań i planowanie. Bardzo dobrze...

Trzeba przyznać, że jak na taką pierwszą próbę wyszło im całkiem nieźle! Starała się jeszcze wyrwać kitę, ale gdy kociaki połączyły siły, musiała się poddać. Kita legła bezruchu w uścisku ich ząbków. Uśmiechnęła się szeroko.
- Bardzo dobrze! O to właśnie chodziło.
Co jakiś czas takie próby im trzeba urządzać. Są gepardami, one głównie polegają na szybkości... hm. Jak będzie miała okazję, to z nimi poćwiczy. Nie można zbytnio wybiegać myślami w przyszłość. Póki co, mamy inne priorytety...
- Jesteście może głodni?


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 26-06-2013

Z ogromną radością przyjął propozycję Shiyi. Wiedział, że ona coś wymyśli! Kiwnął więc jedynie głową, po czym zniżył się, szykując do skoku.
Na dany przez siostrę znak wystrzelił jak z procy i w tym samym czasie, co ona, znalazł się na ogonie lwicy. Szybko jednak zszedł z niego, zadowolony z samego faktu, że udało mu się ich cel złapać. W końcu właśnie na tym polegała sama zabawa, prawda? Usiadł kilka kroków od lwicy, żeby nie musieć jakoś szczególnie mocno zadzierać głowy do góry, aby ją ujrzeć. Na jego pyszczku pojawił się szeroki uśmiech, kiedy lwica pochwaliła ich mini-polowanie.
Uderzył kilka razy ogonem o ziemię. Zaczynało mu się już nużyć w tej grocie. To takie... monotonne. Nic, tylko ściany. Z Shangazi przebywali znacznie więcej na świeżym powietrzu. Spojrzał z utęsknieniem na wejście do jaskini, kiedy lwica o coś ich spytała. Wyrwany ze swoich wizji, nieco roztargnionym wzrokiem spojrzał na Ni. Dopiero po chwili milczenia zrozumiał sens wypowiedzianych przez nią słów. Spuścił łepek w dół w zamyśleniu. Czy był głodny? W sumie to całkiem niedawno jedli. Pokręcił głową, po czym wskazał łapką na wejście.
- Tam! - powiedział jedynie, po czym sam zerknął we wskazywanym kierunku, a po chwili przeniósł wzrok na siostrę.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 27-06-2013

Ona również przywiodła na pysk pełen dumy uśmiech, usłyszawszy pochwałę ze strony Ni. Niech wszyscy patrzą, lwica ich pochwaliła! Shiya też musi być lwem, to może kiedyś nauczy się polować tak dobrze jak ona. Nie, nie 'może' - na pewno! Kto, jak nie ona?
Jednak długo nie przyszło jej napawać się własnym sukcesem, bowiem zostało to przerwane przez krótką, acz treściwą propozycję brata.
- Racja, Shi! - odkrzyknęła, zdziwiona, że sama na to nie wpadła.
Szare ściany miały ładny kolor, ale w miarę upływu czasu ta monotonia coraz bardziej dawała się we znaki. A przecież dzieci potrzebują wielu bodźców, których taka zwyczajna jaskinia nie jest w stanie zapewnić, nawet jeśli przychodzą jej z pomocą takie osobistości jak Lagnar czy Ni.
- Idziemy? - spytała, doskoczywszy do cętkowanego.
Spojrzała najpierw na niego, a później na Ni. Chyba nie da się prosić? Szyszki są takie urocze, można im w ogóle czegokolwiek odmówić...?


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 27-06-2013

No to mamy prooblem. Z drugiej strony Rangar nie mówił, kiedy wróci. Przecież nie mogą cały czas siedzieć w tej jaskini... racja? Chwilę musiała jeszcze to przemyśleć. W sumie, a niech tam! Lwica dźwignęła się na łapy, odciążając nieco tą chorą. Czuła, że jest z nią lepiej, ale nadal nie chciała jej przemęczać. Zerknęła na wylot jaskini, a potem na Szyszki.
- No dobrze, możemy wyjść. Ale macie się nie oddalać. Chyba nie chcecie się zgubić?- stwierdziła poważnie.
Po chwili pozwoliła sobie na lekki uśmiech i powoli ruszyła do wyjścia.
z.t


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 28-06-2013

Uśmiechnął się z zadowoleniem, gdy siostra poparła jego pomysł. Oczywiście, że ma rację. On zawsze ma dobre pomysły. Spojrzał jeszcze na lwicę, gotowy, w razie gdyby nie zgodziła się na ich przegenialny pomysł, umknąć cichcem w stronę wejścia. Z zadowoleniem jednak stwierdził, że Ni nie ma nic przeciwko. Szczerze mówiąc nawet nie słuchał za bardzo jej słów, wystarczyły mu pierwsze dwa.
Uśmiechnął się, po czym machnął łapką w stronę Shiyi.
- W drogę! - zawołał ochoczo, po czym wyleciał z groty za lwicą.

zt


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 28-06-2013

Aż pisnęła z uciechy. Oby tylko nie weszło jej to w nawyk, bo na dłuższą metę może o być irytujące, szczególnie gdy trochę podrośnie. Poruszyła ciemnymi uszkami w wyrazie nieopisanej radości, a następnie niemal w podskokach ruszyła za resztą. Jej, jak ona dawno nie biegała po dworze! Była wyspana, najedzona i w dobrym humorze, więc już tylko tego jej brakowało. Może jeszcze jakichś rówieśników poza bratem, ale na to już raczej nie da się zaradzić, a przynajmniej ona nie za bardzo miała na to wpływ.

Z/t


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 15-07-2013

Szary opuszczając skałę skierował się do Jaskini Medyka, chcąc w końcu sprawdzić, co u jego podopiecznych. Niemałe było jego zdziwienie, gdy zastał grotę zupełnie pustą. Jakby ktoś go o to spytał, to pewnie zaprzeczyłby, ale trzeba było przyznać, że odrobinę się zmartwił, nie tracąc jednak zimnej krwi.
W skupieniu przetrząsnął okolicę. Nie odnajdując jednak żadnego śladu ani tropu wrócił do groty delikatnie rozdrażniony-nie tylko z powodu bezowocnych poszukiwań ale i poprzedniej rozmowy z Moranem.
Powoli wszedł w głąb groty i z łomotem uwalił się w jej kącie, niemal od razu zasypiając.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 15-07-2013

Z rosnącym (ale jednak skrywanym) podekscytowaniem stanęła u wejścia.
Jest, wrócił! I to zdaje się, nie dawno. Upewniła się tylko, że oba kocięta znajdują się w bliskiej odległości- wszystko w porządku. Z postawionymi na sztorc uszami ruszyła na spotkanie Szaremu. Z każdym krokiem wzmacniał się dźwięk jego równego, spokojnego oddechu. Czyżby spał?
Dey zauważyła go dopiero po chwili- schował się w cieniu. Dobra, nie będzie mu przeszkadzać. Cichy szelest zmącił ciszę, gdy jasna lwica obróciła się w miejscu i położyła na boku.
No cóż, ciekawi ją teraz jedynie reakcja rodzeństwa na Rangara. Na pewno zdążyły się za nim porządnie stęsknić.