Król Lew PBF
Jaskinia Medyka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Jaskinia Medyka (/showthread.php?tid=57)



RE: Jaskinia Medyka - Ganror - 10-04-2014

Słysząc polecenie rzucił jej spojrzenie pełne smutnego wyrzutu, jednak po chwili, gdy jasne ślepia dostrzegły uśmiech, ciemne wargi nie opierając się dalej również powieliły przyjazny grymas.
-W porządku, ale nie obejdę się bez małej pomocy.-mruknął nisko i zbliżając się do zielonookiej wściubił kosmaty łeb pod jej podbródek, przytykając jasny nochal do jasnokremowej szyi.
Idealny sposób na poprawę humoru.


RE: Jaskinia Medyka - Maya - 10-04-2014

Mayę zastanawiało zachowanie Ragnara. Wydawał się być bardziej nieprzewidywalny od pogody. Mimo to, gdy się do niej przytulił, objęła go łapą, nawet poklepała go po grzbiecie.
- Biedactwo - dodała matczynym głosem, zupełnie nie rozumiejąc, o co mu chodzi. Czy brał całą tą zabawę i to wszystko co z niej wynikło na poważnie?

// Na szybko piszę, z uczelni, sorry za przesadny minimalizm.




Po szeregu wydarzeń, które zostaną opisane kiedy indziej na Marginesie, wściekła Maya opuściła grotę.

[zt]


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 19-04-2014

/ten post odcina się od poprzedniej akcji i w ogóle to już inny czas także tego, no

Lwisko spało smacznie zwinięte w kłębek już od dłuższego czasu i nie wyglądało na to, aby ktoś miał mu w tym przeszkodzić.
Odrobina odpoczynku zresztą jeszcze nikomu nie zaszkodziła, zwłaszcza jeśli ten ktoś ma do czynienia z Mayą, która była równie wykańczająca psychicznie co i fizycznie. Potrzeba regeneracji sił była tu więc wręcz nieunikniona.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 19-04-2014

Zapach samca jedynie potwierdzał jej podejrzenia. Czy on naprawdę nie miał nic do roboty? Jej pysk zmarszczył się nieco, gdy do jej nosa dotarł także inny zapach. Nie znała go. Co znowu się dzieje?
Machinalnie spowolniła krok i czujnie obserwowała całą okolicę. Wszystko zdawało się być w najlepszym porządku..
Powoli wsunęła łeb, a za nim całe ciało do wnętrza jaskini. Dwukolorowe oczy przesuwały się po grocie, szukając znajomej sylwetki. No proszę...
Z ciepłym uśmiechem przyjrzała się śpiącemu samcowi. Czy powinna go budzić? Nah, odpuści sobie.
Zbliżyła się tylko na kilka kroków i bezszelestnie położyła się na ziemi.
Miała jednak wątpliwości, że malce zrobią to samo co ona.


RE: Jaskinia Medyka - Frigg - 19-04-2014

- TATA! - wrzasnęła Frigg na wejściu i popędziła w stronę szarego cielska zwiniętego w kłębuszek pod ścianą.
Postać ojca napawała ją niedającą się opisać radością i być może fakt, że widywała się z nim stosunkowo rzadko tylko potęgował to uczucie. Ragnar był nagrodą, był skarbem, który dotykało się tylko w wyjątkowych okolicznościach i przez krótki moment. Tym większej nabierało wartości każde ich spotkanie. Tym większa była radość i oczekiwanie. Tym ważniejszą rolę odgrywał w jej malutkim życiu.
Zacisnęła ząbki i zmarszczyła brwi, uderzając w bok głowy ojca z całej siły. Zaraz jej łapki znalazły się na jego czole i w nieudolnej próbie podciągnięcia całego ciałka w górę, ześlizgiwały się na Ragnarowy nos. By pomóc sobie w tym przerastającym ich możliwości zadaniu, Frigg szybciutko zacisnęła zęby na szarym uchu i podparła się tylną łapką o policzek taty. Siup. Leżała na ziemi na plecach.


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 19-04-2014

Ledwo pisk Frigg zdążył przebić się przez uszyska obezwładnione kamiennym snem, gdy kremowa kulka dosłownie weszła mu na głowę,uprzednio "do niej" uderzając.
Nim błękitne ślepia rozwarły się, a samiec zorientował się w zaistniałej sytuacji, tak brutalnie wyrwany z objęć snu, Friggowy kłębek znajdował się już na kamiennej posadzce.
Ragnar, choć w chwilowym oniemieniu, bez zastanowienia wyciągnął łapska, przyciągając błękitnooką kluskę do swojej piersi. Ciepły jęzor zmierzwił futro na jej czole, a zatroskane, choć jeszcze zaspane ślepia utkwiły w małej, uprzednio rzuciwszy krótkie spojrzenie Dey.
-Co Ty wyprawiasz, Frigg? Przestraszyłaś mnie.-mruknął, jednak jego słowa były tak ciepłe, a wyraz jego pyska na tyle pogodny, że trudno było doszukiwać się w nim choć odrobiny pretensji.
W gruncie rzeczy była to jednak miła pobudka


RE: Jaskinia Medyka - Shi - 19-04-2014

Zaraz też, choć z niemałym opóźnieniem, pojawiła się w Jaskini ciemnoszara Szyszka. Po tych kilku próbach rozpoczęcia nauki tropienia, młody był już nieźle wyczerpany, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. I było to po nim widać.
Ożywił się jednak nieco na widok Ragnara. Na jego pyszczku wykwitł uśmiech i młody nieco żwawiej podreptał już do Szarego.
- Ragnar! - zdołał jedynie tyle powiedzieć, gdyż usiadł i ziewnął przeciągle, przymykając przy tym ślepka. Kiedy je z powrotem otworzył, bez słowa podszedł do Ragnara i położył się przy nim. Wzrok zwrócił ku wejściu, chcąc zauważyć przybycie siostry, jednak jego ślepka nieubłaganie, powoli się z powrotem zamykały.


RE: Jaskinia Medyka - Shiya - 21-04-2014

Zanim Shiya na dobre otrząsnęła się z szoku, jaki wywołało w niej to, że Ni zaaprobowała friggową propozycję, minęło trochę czasu. Akurat tyle, by jaśniejsza z Szyszek dotarła na miejsce jako ostatnia, mimo iż jej ekscytacja spotkaniem z Ragnarem sięgała poziomu nie mniejszego niż u pozostałych kociąt (a śmiem nawet twierdzić, że nieco przerastał on ten, który obserwujemy u Shi).
Młoda nosiła w sobie dziką ochotę rzucenia się na lwa z radosnym, dziecięcym śmiechem. Szkoda tylko, że ta fucha została już zajęta.
Nakrapiana zatrzymała się w wejściu. Czujne spojrzenie żółtych ślepi wędrowało od Ragnara i Frigg do Shi.
Frigg jest mała, to jej przysługuje euforia i wszystkie jej wyrazy. Szyszki są już duże, powinny wykazać powagę. Im emocje nie przystoją.
Wysnucie powyższych wniosków zajęło jej nie dłużej niż dwie sekundy. Zaraz potem nakrapiana, podobnie jak brat, zdecydowała się położyć. Jednak ona, wbrew wszelkiej logice, nawet nie podeszła do ciemnogrzywego, miast tego zajmując miejsce przy naprzeciwległej ścianie. Tam oto legła, wysunęła przednie łapki przed siebie i położyła na nich spowity wyrazem zamyślenia łeb.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 22-04-2014

Z iskierką w ślepiach obserwowała szturm Frigg na ojca. Tego właśnie małej brakowało...
Uśmiechnęła się krótko, widząc że Ragnar na nią spogląda.
- Stęsknili się za tobą. Sam widzisz...
Z cichym westchnięciem obserwowała nadejście szarego duetu. Samczyk najwidoczniej potężnie zmęczony, zbierał się do drzemki...
Jednak zachowanie Shiyi kompletnie ją zaskoczyło. Najpierw atak na tamtą lwicę, teraz zero emocji na widok Ragnara... czyżby coś się działo? Przeniosła zatroskane spojrzenie z żółtookiej na przywódcę, licząc że ten złapie jej spojrzenie.
Zajmij się nimi. Ja zobaczę, o co chodzi.
Podniosła się bezszelestnie i podeszła do jaśniejszej z Szyszek. Chwilę później już leżała w taki sposób, że zasłaniała błękitnokiego i dzieciaki. Nachyliła łeb do gepardziątka i językiem przesunęła po jej łebku.
- Hej Shiya, co się stało? Źle się czujesz? Boli cię coś?-szepnęła.
Bo jakie było inne wytłumaczenie? Przecież wcześniej tak się cieszyła...
A może była zazdrosna o Frigg?
Mimo że była piekielnie zmęczona, jej drzemka musiała poczekać. Teraz były ważniejsze sprawy do załatwienia.


RE: Jaskinia Medyka - Frigg - 22-04-2014

- Wyprawiam budzenie cię - odpowiedziała.
Jej pyszczek pozostał szeroko otwarty, wykrzywiony w uśmiechu od ucha do ucha. Radość z powodu zdobycia ojca całego dla siebie rozsadzała małą od środka, nie dawała się ujarzmić. Czułość z jego strony tylko utwierdzała Frigg w przekonaniu, że nie ma lepszego miejsca jak to pomiędzy jego łapami.
- Uczyliśmy się tropić. Ale wszyscy przeszkadzali.
Ułożyła usteczka w podkówkę, zapatrzyła się, rozmyślając o niedokończonym treningu i zdenerwowaniu, które napadło ją na widok Inali. Nie było wtedy mamy w zasięgu wzroku. Na samą myśl o tamtym wydarzeniu lwiczka upewniła się, że tym razem Deyne znajduje się w pobliżu. Tak, z Szyszką. Uf.


RE: Jaskinia Medyka - Inali - 23-04-2014

Kocię, które dotychczas pewnym krokiem przemierzało ziemie Świtu, wraz z trójką maluchów i złocistą, wolno rozejrzało się po jaskini. Znajdowało się tu mnóstwo medykamentów, a wszelkie zapachy mieszały się ze sobą. Czuła, jak z każdym kolejnym wciągnięciem powietrza do płuc trudniej jej było oddychać. Niebieskooka niepewnie spojrzała na wielkiego, szarego lwa, dotychczas smacznie drzemiącego.W ciszy obserwowała wymianę zdań między nim, a córką i najwyraźniej partnerką, czekając na swój moment. Wreszcie, gdy płowa skończyła swój wywód, Inali zrobiła niewielki krok do przody.
- Dzień dobry - powiedziała grzecznie, prostując się i starając się wypaść jak najlepiej. Taka szansa może się już nie powtórzyć, pamiętaj... Powiedziała sama do siebie. Oby Ragnar miał dzisiaj dobry dzień...


RE: Jaskinia Medyka - Skanda - 24-04-2014

Lwisko uśmiechnęło się na radosny okrzyk Shi, który to zaraz ochoczo zbliżył się do niego. Ku zdziwieniu samca młody wcale nie miał zamiaru nawiązywać jakiejkolwiek rozmowy-położył się obok i najzwyczajniej zasnął.
Blade ślepia, spoglądnęły wówczas z rozbawieniem na Dey, która miała okazję to obserwować. Szara kita wziąwszy mały zamach owinęła się więc wokół ciemnoszarej kulki, natomiast wzrok jej właściciela powędrował na kremową księżniczkę, rezydującą w jego łapach.
-Naprawdę? A któż to taki śmiał przeszkadzać córce Przywódcy?-spytał w istocie zaciekawiony ową kwestią-czyżby Lwioziemcy, tamci od Księżyca, czy kolejni samotnicy?
Pokiwał łbem na słowa różnookiej uśmiechając się słabo, gdy wtem jego, jak i uwagę Dey odwróciła Shiya. Nieco zbity z tropu spoglądnął na małą, która mimo ich obecności położyła się bez słowa pod ścianą. Coś najwyraźniej musiało być na rzeczy, jednak samiec nie reagował skoro lwica zdecydowała zająć się tym osobiście.
Nie zdążył nawet nawet porządnie zastanowić się nad możliwym powodem takiego zachowania, gdy wtem zdał sobie sprawę z obecności jeszcze jednego lwiątka, będącego już poniekąd podrostkiem.
Lwisko nie odpowiedziało tamtej, obdarzając ją zdawkowym spojrzeniem. Miast tego jasne ślepia wlepiły pytające spojrzenie w Nyotę.
-Dey? Zapomniałaś mi może wspomnieć o swoim nowym wychowanku?-bo i taka była jego pierwsza myśl. Swoboda, z jaką Inali przebywała wśród nich, to, że przyszła z tamtymi nie mogło raczej wskazywać na nic innego. W końcu włażenie do jaskini pełnej obcych lwów i ich młodych musiałoby wiązać się z wyjątkową lekkomyślnością.


RE: Jaskinia Medyka - Deyne Nyota - 24-04-2014

Chętnie porozmawiałaby z Shiyą. Pomogłaby. Wytłumaczyła.
Gdyby nie pewien znajomy głos, której to właścicielce kazała się wynosić. Złotooka mogła z łatwością zauważyć, że jej opiekunka z trudem walczy z wściekłym grymasem, który miał ochotę zawitać na jej pysku.
Po części to się udało.
Jednak uszy przyległy ściśle do jej czaszki, sierść zjeżyła się nieco, a ona sama lodowatym spojrzeniem raczyła upierdliwego gościa.
Nawet nie spojrzała na Szarego, gdy ten zadał jej pytanie.
- Nie, bo takowego nie mam- odpowiedziała cicho - To jedna z tych, co nam przeszkodziły.
Z jej piersi wydobył się mimowolnie cichy warkot.
- Rób jak uważasz, Ragnarze.
Ale nawet nie myśl, że ja ją wezmę pod opiekę.
Wyraziła się przecież jasno...
Westchnęła cicho i spojrzeniem z powrotem wróciła do jasnoszarej kulki.
To jak?


RE: Jaskinia Medyka - Frigg - 24-04-2014

Błękitne ślepka zwróciły się w stronę wchodzącej do jaskini Inali. Bez trudu można było dostrzec w nich gniew i niechęć skierowane w stronę przybyłej lwicy. W obecności Ragnara we Frigg wstępowała przerastająca ją pewność siebie. Z zapleczem w postaci takiego ojca mogła podbiec do każdego, kogo uznała za godnego sobie przeciwnika, nie obawiając się konsekwencji. Jednak w tej chwili nie chciała rezygnować z bliskości taty, poza tym była zmęczona intensywnym dniem, wobec czego poprzestała na zmarszczeniu czoła i położeniu po sobie uszu.
- Ona. Przestraszyła nas, przestraszyła Shi. Shiya ją ugryzła za to w łapę - zaburczała pod nosem, jednak na tyle głośno, by być słyszalną dla Inali.
Trudno powiedzieć, co dokładnie zmotywowało ją do takiego postawienia sprawy. Z pewnością była zbyt mała, by działać z premedytacją i na pewno w jej główce nie zrodziła się ani jedna myśl o pogrążeniu obcej lwiczki. Najprawdopodobniej chodziło tylko o przykucie do siebie uwagi taty, poczucie się bezpiecznie w jego obecności i pragnienie udowodnienia światu, że Ragnar należy do niej i tylko do niej. Bo teraz wstawi się za nią, prawda? Powie Inali, że tak nie wolno robić i każe przeprosić?

//i milknę dopóki się nie dogadacie, Frigg w tym czasie nic do akcji nie wniesie.


RE: Jaskinia Medyka - Inali - 24-04-2014

In przypatrywała się z uśmiechem szaremu, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, w co się właśnie wplątała. Była na tyle naiwna, by nie wiedzieć, iż podobną zuchwałość mogłaby przypłacić nawet życiem. Ale cóż… Takie już były kocięta. Młoda w zniecierpliwieniu co rusz machała ogonem, pędzelkiem szorując po ziemi. Trochę zaskoczyła ją niechęć Ragnara, oraz nieco nieprzychylny wzrok płowej. Zamrugała zdziwiona i momentalnie przestała się szczerzyć. Czyżby coś było nie tak. Zmarszczyła brewki. Sama sobie nigdy by nie zarzuciła, że jest upierdliwa. No, może troszeńkę. Na słowa małej Frigg uśmiechnęła się nieco kwaśno, machinalnie pocierając zdrową łapą o rankę. Coś czuła, że jeszcze długo tego nie zapomni.
Podrostek znów zwrócił się w stronę władcy. Czuła, jak ciekawość, która ją wypełniała, miała zaraz wybuchnąć. Niech ją tylko przyjmie, a ona pokaże, jaka może być przydatna! I nauczy się walczyć i tropić! I w ogóle. A po tym wszystkim wróci w swoje strony i zmierzy się z tatą i uratuje brata! Niech tylko dadzą jej szansę, jedną, marną, małą szansę…