Król Lew PBF
Złota Skała - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50)
+--- Wątek: Złota Skała (/showthread.php?tid=68)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Złota Skała - Serret - 16-08-2013

- Mhm - odrzekła na informację o maści.
Miała nadzieję, że młody doskonale wie, jaką konkretnie maść ma na myśli. Jej wiedza na tematy medykamentów kończyła się na tym, że niektóre zioła czasem się przydają. A, może jeszcze słyszała coś o mięcie czy rumianku - i koniec, do widzenia.
Kolejne jego słowa wprawiły ją w rozbawienie. Już chciała szturchnąć Sami ze słowami 'hej, słyszysz? jesteśmy paniami!', acz ostatecznie zarzuciła ten pomysł. Jej podopieczna nie odzywała się od dłuższego czasu, może nawet zdarzyło się jej zasnąć? Nie ma sensu jej budzić, jest jeszcze mała, może akurat teraz tego potrzebuje...?
- Mów mi Serret albo... Jak chcesz. Dla Sami jestem ciocią - ujawniła z niezmiennym uśmiechem na pysku. - A ty jak masz na imię, kociaku?
Zaraz jednak przeszła do poważniejszego tonu. Zerknęła na ciemnogrzywego, po czym lekko nachyliła łeb ku Ariuszowi.
- Nkiruma teraz śpi? Może mu nie przeszkadzać i pójść gdzieś indziej? Widziałeś nasze pozostałe tereny? Są przecudowne!
Niestety, pod koniec nie udało się jej zaprzestać wyrażania wszystkiego z typowym dla niej entuzjazmem. A już szło tak dobrze!


RE: Złota Skała - Ariusz - 16-08-2013

Jęknął w duchu, że kolejny dorosły nakłania go do mówienia do niego po imieniu. U niego zawsze się zwracało po tytule, bądź członku rodziny. Choć do przy Serret na pewno będzie mu się łatwiej przemóc w tej kwestii niż przy kapłanie. Sapnął cichutko, będzie musiał przywyknąć do tej pozytywnej postaci jego nowej opiekunki. Ale jak już wcześniej wspomniał w myślach- cieszył się, w sumie, że jest właśnie taka. Po prostu nie jest przyzwyczajony.
-Ariusz... Bądź Ari-dodał po krótkim namyśle. Na pytanie czy lwisko śpi, malec skinął łepkiem.
-Widziałem je tylko ze skały-odparł w sprawie zwiedzania terenów. Co prawda, Nkiruma wcześniej rzekł, że lepiej by zielonooki spał i odpoczywał, nie narażając rany, ale właśnie wybudził się z drzemki i wątpił by znów udało mu się usnąć. Wątpił też, by Serret narzuciła tak mordercze tempo, by coś mu się stało, a również po dotarciu na miejsce może tam po prostu poleżeć. Bezczynność niestety (bądź wręcz przeciwnie?) nie była w jego naturze, zarówno jak i podejmowanie decyzji.


RE: Złota Skała - Serret - 16-08-2013

- Wykwintne to twoje imię. Prawie arystokratyczne! - skomentowała, postawiwszy swe wielkie uczy.
Ona była tylko zwykłą, szarą Serret, a tu proszę - jej nowy podopieczny mieni się Ariuszem. Chyba będzie nazywać go Ari, to brzmi bardziej swojsko i uroczo. Ale gdy już trochę podrośnie, to z pewnością pełne miano będzie do niego pasować jak ulał - wszak już teraz zachowywał się doroślej niż można by się tego spodziewać po lwiątku w jego wieku. Prawdę mówiąc, jego zachowanie było dużo poważniejsze niż Serret.
- Chcesz, to możemy się teraz przejść gdzieś niedaleko. Chyba że wolisz odpocząć tutaj? Nkiruma opowiadał ci już coś o stadzie? Ja bardzo je lubię! Może uda nam się kogoś spotkać. Tylko obawiam się, że jesteś z nas najmłodszy, mało jest tu osób w twoim wieku...


RE: Złota Skała - Ariusz - 16-08-2013

Westchnął cicho -Przyzwyczaiłem się - odsapnął na wieść, że jest najmłodszy. Po podziale rodziny został oddany w opiekę matce, a po kądzieli nie było innego lwiątka w jego wieku. Czy Nkiruma mu mówił coś o stadzie? -niewiele, w sumie nic-odpowiedział na to zapytanie. Znów ominął milczeniem pytanie co chce robić. Decyzje, decyzje, choćby i najdrobniejsze i najgłupsze. Nie...


RE: Złota Skała - Serret - 16-08-2013

Skinęła łbem na jego słowa i przez chwilę trwała w milczeniu, jakby oczekując na dokończenie wypowiedzi. Zmieszała się nieco, zdawszy sobie sprawę, że to raczej prędko nie nastąpi.
- To jak, idziemy czy zostajemy tutaj? - powtórzyła, podejrzewając, że młody mógł po prostu nie dosłyszeć postawionego przez nią pytania.
Bo z jakiego powodu mógłby nie chcieć udzielać na nie odpowiedzi? Bał się jej czy co? Ale... Przecież to bez sensu! Wpatrzyła się w niego z pewnym niepokojem o jego stan. Hej, Ari, obudź się! Mów coś!


RE: Złota Skała - Ariusz - 16-08-2013

Jego oczka ponownie się rozszerzyły i poczuł jak mu wielka gula więźnie w gardle. Dobrze, że kapłan śpi, bo pod jego spojrzeniem chyba spalił by się ze wstydu i poczucia zawodu. Patrzył chwilę na Serret, po czym idąc po najmniejszej linii oporu odrzekł
-Zostawiam to twojej decyzji- tchórz.-ale możemy iść-na prawdę aż tyle go to kosztowało? Oj, czeka go długa droga, by się wyleczyć z tej felerności.


RE: Złota Skała - Serret - 16-08-2013

Pełen ulgi uśmiech rozjaśnił oblicze Serret. Uff, wreszcie! A już się bała, że jej nowy podopieczny jej nie polubił... Trochę przykro by jej się zrobiło, gdyby taka właśnie miała być prawda.
- Momencik - odparła jeszcze, po czym wzięła w pysk Sami.
Odbiegła z nią w głąb wejścia do wnętrza skały, by tam ułożyć ją delikatnie wśród mchów. Polizała ją czule na pożegnanie, wyszeptała coś w rodzau 'dobranoc, niedługo wrócę' i w te pędy pognała z powrotem do lwiątka.
- Dobrze, to chodźmy - rzuciła, by następnie istotnie udać się w dół skały, cały czas przy tym patrząc, czy zielonooki idzie obok.

Z/t


RE: Złota Skała - Ariusz - 16-08-2013

Wodził wzrokiem za fiołkooką. Gdy oznajmiła, że ruszają spojrzał na Nkirumę, żałując nieco, że ten śpi. Mały nawet nie wiedział dlaczego. Może nie uważał Serret za kogoś, kto go byłby w stanie ochronić? Jęknął w duchu, przestań panikować, uspokój się. Wstał i ruszył za nią, wyważonym krokiem.

zt


RE: Złota Skała - Naema - 19-08-2013

Pustka, czy było to akurat to na co liczyła. Skała na jaką się z nie małym trudem wspięła, zdawała się zajmować centrum terenu, lecz zamiast ujrzeć na nim życie,na spotkanie wyszła jej głucha cisza, samotnie poruszającego się wiatru, żadnej żywej duszy u której mogła by szukać pomocy, czy też poszukiwać rad. Nic ,a mała, milczała od czasu gdy schwytała ją niosąc aż tutaj. Czyżby czuła się w jej uścisku bezpiecznie? Najwyraźniej.
Ale najważniejsze co dalej? Nie miała bladego pojęcia gdzie powinna się udać, gdzie szukać osoby która była by bardziej odpowiednia do zajmowania się dzieckiem niżeli ona?
Nie wiedziała, nie wiedziała także jak wielkie jest terytorium Księżyca, z jak wielu lwów składało się stado i gdzie obecnie się znajdowało, skro skała która wzięła za ich dom, okazała się być całkiem opustoszała. A może wyruszyli na polowanie, może za niedługo wrócą. Czy w takim wypadku mogłaby tu zostać i na nich zaczekać, licząc ze jej obecność nie zostanie źle odebrana?
Zawsze mogłaby się podać że jest znajomą Nkirumy. W prawdzie poznała go zaledwie dwa dni temu, ale mimo wszystko jest to jakieś zaczepienie a i ona na chwilę obecną zbyt wyboru wielkiego nie miała, dlatego tez postanowiła zostać, przy swoich łapach kładąc lwiatko, mając nadzieje ze wytrzyma do czasu aż członkowie księżyca się pojawią.


RE: Złota Skała - Zaraza - 19-08-2013

Mała nie protestowała kiedy lwica ją niosła aż położyła. Nieco zmęczona i głodna zasnęła jak małe dziecko. Szanse na jej przeżycie są marne,ale jednak ktoś się nią zajął. Pewnie jesteście ciekawi co się śni małemu lwiątku. No bym powiedziała że nic, bo sny pojawiają się jak urosną. Tak czy siak spała spokojnie oddychając. Zasnęła ssąc własny palec domyślając że lwiczka karmiona była mlekiem.


RE: Złota Skała - Samiya - 24-08-2013

Sami faktycznie zasnęła, lecz teraz już nadszedł czas na przebudzenie. Serwalka otworzyła swoje zielone oczy, zielone niczym świeża trawa. Rozejrzała się po otoczeniu najpierw ospale, a później ze zdenerwowaniem. Leżała na mchu, w jakiejś... Jaskini? A wokół pustka. Znów sama! Gdzie ciocia? Gdzie inni? Źrenice Sami rozszerzyły się, a ona sama zaczęła panikować. Zerwała się na równe łapy i wybiegła z jaskini. Dopiero teraz zrozumiała, gdzie się znajduje. Przecież to Złota Skała! A tam, niedaleko leży Nkiruma! Samiya zastanowiła się. Pewnie ciocia musiała gdzieś pójść, więc zostawiła mnie w bezpiecznym miejscu.
Właściwie, to nawet przypomniała sobie jak przez mgłę, że ciocia powiedziała do niej "dobranoc, niedługo wrócę". Ale czy to był sen, czy rzeczywistość, tego Sami nie była pewna.
Serwalka uspokoiła się. Tu jest Nkiruma, w razie czego ją ochroni. Choć na razie chyba śpi. Za to jest tutaj też ktoś inny...
Lwica? Samiya przyjrzała się przybyszce. I jakieś lwiątko. Nieznajoma mogła jeszcze nie dostrzec cętkowanej, gdyż nie wyszła ona jeszcze do końca z wnętrza Skały. Ale to niegrzecznie tak podglądać innych, więc Sami postanowiła przywitać się.
Serwalka wyszła z cienia i podeszła nieco bliżej Nkirumy. Potężny lew dodawał jej odwagi.
-Dzień dobry!- powiedziała grzecznie.
Ciekawe, kim jest ta przybyszka, i czego szuka w tych stronach?


RE: Złota Skała - Zaraza - 26-08-2013

Mała obudziła się na słowa i ani drgnęła bojąc się tego głosu. Nie widziała tej postaci bo miała pysk skierowany w stronę Neali. Wydała miauknięcie informujące że ktoś do nich przybył. Miauknęła tak uroczo otwierając oczy i ziewając głodna jest. Niech mama ją nakarmi!


RE: Złota Skała - Naema - 28-08-2013

-Ach witaj, nie zauważyłam cię-odezwała się, nieco zakłopotana, ale i wyrwana z lekkiego umysłowego odrętwienia w jakie zdążyła zapaść. Zdawała się być także nieco zaskoczona widokiem serwala. Oczekiwała ujrzeć lwy, tymczasem na spotkanie wyszła jej cętkowana niewielkich rozmiarów kotka.
-Ymm przepraszam, to twój dom?-zapytała nieco zmieszana-Szukam stada Srebrnego księżyca i myślałam ze akurat tutaj kogoś znajdę


RE: Złota Skała - Serret - 30-08-2013

Neala wyraźnie nie miała szczęścia. Zamiast natrafić na jednego z dorosłych lwów, jakich tutaj pełno, tym razem na spotkanie przyszła jej karakalka z lwiątkiem w pysku. A raczej wtargnęła do groty z wielkim impetem, chcąc jak najszybciej schronić się tu przed deszczem.
- Saaami! - zawołała od 'progu' (zakładając, że jaskinie mają progi), kiedy tylko postawiła Ariusza na chłodnym podłożu. - Jesteś tu, kochanie?
Skrzywiła się, uczuwszy nieprzyjemne ukłucie w żołądku. Teraz i ona odczuła skutki niejedzenia przed dłuższy czas.
- Kiedy Księżyc ześle nam ładniejszą pogodę, to pójdziemy na polowanie, co ty na to? - ozwała się do swego podopiecznego ze słabym uśmiechem. - A, i zaraz wrócę.
- Saaami! - krzyknęła raz jeszcze, czyniąc kilka kroków w stronę wylotu groty. - Och, tu jesteś!
Podbiegła do niej, tymczasowo zostawiając lwiątko samemu sobie. Teraz przytuliła cętkowaną i czule polizała ją po łebku. Ależ z niej cud nad cudami! Nawet bardziej niż zwykle!
Niespiesznie zwróciła wzrok na długowłosą lwicę, którą dopiero co zdążyła zauważyć.
- Witam panią. Jesteś tu nowa? - odezwała się z uprzejmym uśmiechem, który prędko znacznie się rozszerzył, gdy jej spojrzenie padło na malucha. - Ojej, jaki śliczny! Jak się nazywa? Czy to dziewczynka?
Wiadomo, że miano najśliczniejszej istoty w tej krainie niepodzielnie należało do jej Sami, ale nie można odmówić urody żadnemu kociakowi. One same w sobie są chodzącymi skarbami!


RE: Złota Skała - Ariusz - 30-08-2013

Podczas drogi do skały malec zastanawiał się jak to targanie go za kark zniesie jego rana. Miał wielką nadzieję, że nic niepożądanego się z nią nie stanie. Gdy został odłożony na zimny grunt i pozostawiony sam otrzepał się z wody na ile tylko potrafił, a nie było to łatwe, ze względu na ciężar mokrego futra, którego miał mnóstwo. Nim zdążył zareagować na wieść o polowaniu i z nią, karakalka go opuściła poszukując swej drugiej, acz może należałoy rzec-pierwszej podopiecznej. Malec oblizał mordkę z wody i począł wylizywać swe łapki.
Gdy Serret odnalazła swą małą Ari zerknął w ich stronę, lecz jego wzrok przykuł kto inny niż one.
-Neala?-pół spytał, pół stwierdził podchodząc do nich wszystkich.
Jego spojrzenie ześlizgnęło się na małe lwiątko, którego nigdy wcześniej nie widział, co go zdziwiło z racji, że dzierżyła go lwica, która nie wydawała mu się matką, choć znał w zasadzie tylko jej imię. Co on tam mógł wiedzieć.
Ari dygotał lekko, jeszcze bardziej marząc o posiłku, na który jednak nie liczył tak prędko. Spojrzał na Sami. Prócz bycia podopiecznymi karakalki łączyła ich barwa ślepi, co mógł dostrzec dopiero teraz, gdy nie spała.