Król Lew PBF
Złota Skała - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50)
+--- Wątek: Złota Skała (/showthread.php?tid=68)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Złota Skała - Ariusz - 29-09-2013

-Dobranoc-odpowiedział grzecznie, tym swoim uroczym głosikiem w jej futro. Zerknął na nią i widząc to ciepło w jej oczach znów uśmiechnął się uroczo, po czym zamknął swe ślepka. Jego oddech nieco spowolnił, a ciemne boki unosiły się miarowo, aż do czasu gdy urocza kulka pogrążyła się w głębokim, spokojnym śnie.


RE: Złota Skała - Serret - 02-10-2013

Karakalka utrzymywała pełnię świadomości do czasu, gdy nabrała stuprocentowej pewności, że młody usnął i nic nie wskazuje na to, by miało to ulec zmianie w ciągu najbliższych chwil. Wtedy dopiero pozwoliła sobie na zasłużony odpoczynek, po zamknięciu fioletowych ślepi udając się do krainy snów.
Po godzinach, których liczy Serret nie jest w stanie określić, promienie słoneczne padły na brązowe powieki. Początkowo ją to zirytowało - jak to, już rano? Przecież to głęboka grota, przy tej pogodzie nie powinno tu docierać tyle światła.
Zaraz.
Wojowniczka nagle otworzyła oczy, by omieść wzrokiem otoczenie. Wstała ostrożnie, nie chcąc zbudzić malca, po czym już znacznie szybciej zbliżyła się nieco do wylotu groty. Na jej pysku momentalnie pojawił się szeroki uśmiech. Słońce świeci! Hurrraaa, jest ciepło! I deszcz nie pada!
Postawiła uszy, w taki tylko sposób dzieląc się ze światem swoją nieopisaną radością. Ariusz spał, Sami zapewne też... Ale jak się obudzą, to będą mogli wreszcie pójść na polowanie!


RE: Złota Skała - Ariusz - 02-10-2013

Puki czuł jej ciepło spał niczym zabity. Nieco chude boki samczyka unosiły się spokojnie, a jego zupełnie nie lwi ogon spoczywał przewieszony przez grzbiet jego tymczasowej poduszki. Ciemne futerko chłonęło ciepło z promieni słonecznych, mile rozprowadzając je po ciałku Ariego.
Gdy tylko jednak poczuł brak fiołkookiej jego oczy rozwarły się szeroko, a on sam zdrętwiał niczym ze strachu, wstrzymując oddech. Gdzie on był? Serce mu waliło jak oszalałe, gdy fakty ostatnich dni jeszcze nie potrafiły do niego dojść. Miarowo jednak, uprzytamniał sobie, że jego mamy tu nie ma, nie ma ciotek, nie ma hien. Jest Nkiruma, jest Serret, Sami, i wszyscy inni, że tu jest stado Srebrnych, że tu przynależy. I że ma być wierny. Odetchnął, starając się uspokoić jakże ważny mięsień pompujący krew.
Rozejrzał się, wciąż ostrożnie, spostrzegając iż pogoda uległa zmianie, i to można rzec- na lepsze! Uh, ile spali? Czy kapłan już wrócił? ...ciekawe co z małą kulką. Albo... może nie był tak ciekawy. Bał się. Skulił uszy, po czym jednak wstał, rozciągnął kręgosłup wypinając pupsko i poczuł na nowo swą ranę. Heej, było już z nią lepiej! Ucieszyło go to. Chciał być w pełni sił, by służyć swym nowym władcom. Zerknął na wylot groty, po czym bezgłośnie podreptał ku karakalce.


RE: Złota Skała - Serret - 03-10-2013

Wydawać by się mogło, że czarnouchą tak zaabsorbowało wpatrywanie się w przestrzeń przed nią, że nic a nic nie byłoby w stanie oderwać jej od tego jakże wyrafinowanego zajęcia. A guzik prawda! Co jak co, ale stworzenie tak przepełnione wszelkim urokiem jak Ariusz mogło z łatwością zwrócić jej uwagę. A kiedy on wyraźnie podchodził konkretnie do niej, to wszelkie wątpliwości wydawały się tym mniej uzasadnione.
Przechodząc do właściwego tematu, opiekunka z uśmiechem odwróciła się do swego podopiecznego i nachyliła łeb ku niemu (jeszcze trochę i będzie na odwrót...). Zrobiła to, gdy był już całkiem blisko, a to dlatego, że wcześniej, pomimo czułego słuchu, po prostu go nie słyszała. Musiał rozmyślnie jak najdelikatniej stąpać na swych ciemnych łapkach... Ciekawe, dlaczego?
- Dzień dobry! - ozwała się dość głośno, po czym prędko zakryła pysk łapą z przestrachem. - Przepraszam, dawno nic nie mówiłam, to dlatego tak - wyjaśniła z pewnym poczuciem winy, odstawiwszy łapę na swoje miejsce. - Jak ci się spało? Widzisz, że słońce wyszło? Można iść na spacer, i na polowanie, i na co chcesz - oznajmiła z nieskrywaną radością i przejęciem, z trudem powstrzymując się od ponownego podniesienia głosu.
Przystępowała z łapy na łapę, niecierpliwie oczekując reakcji na swe słowa. Nie była stara, ale po jej usposobieniu można by uznać ją za nastolatkę, a przecież już od dłuższego czasu uważała się za dorosłą... To ona jest młoda duchem czy inni zachowują się zbyt sztywno?


RE: Złota Skała - Ariusz - 04-10-2013

W zasadzie, cichość jego kroków nie miała uzasadnienia w jakimś konkretnym celu, po prostu był lekkiej budowy, a i miał taki sposób chodzenia. Dodając do tego fakt iż mało mówił-czasem można by dostać zawału, znienacka zdając sobie sprawę z jego obecności.
Gdy uderzyło go jej powitanie, aż przysiadł, kuląc nieco uszy i rozszerzając ślepia, jak to miał w zwyczaju. Tak. Teraz już na pewno dotarła niego rzeczywistość. Ten kolejny z małych szoków tegoż dnia nie trwał długo i już po chwili malec uśmiechnął się delikatnie i skłaniając łepek przed kotką.
-Dzień dobry-przywitał się grzecznie-N,nic nie szkodzi-znów poczuł się dziwnie, musząc upewniać dorosłego, że on sam nie ma prawa obrazić się na jakakolwiek z jego reakcji.
Potok pytań, uch, jakieś to było dla niego trudne. Acz przywykał powoli, nie miał wyjścia.
-Ja... dobrze... em, widzę, tak...-miał nadzieję, że to wystarczy na pierwszą część.
Co do drugiej, cóż, słowami ubierać mało co potrafił równie barwnie co Serret, lecz po jego morce przewinęły się różne emocje. Pierwsze było przyjęcie do wiadomości, potem zdziwienie, następnie w radości uniósł swe uszyska rozszerzając uśmiech, a na końcu przez jego oblicze przemknął cień zmartwienia.


RE: Złota Skała - Serret - 04-10-2013

I znów za dużo pytań? Ależ ich było szalenie mało! Jedno tylko... Czy tam dwa. Choć retoryczne nie powinny się liczyć.
Gdy młody, ku jej uciesze, zaczął mówić, ona wysłuchała go w grobowym wręcz skupieniu. Niewiele dało się wysnuć wniosków z tej ubogiej wypowiedzi - dużo pokaźniejszym źródłem informacji był dla niej język jego ciała. A ten już wydawał się wskazywać na przychylne nastawienie Ariusza do koncepcji opiekunki, gdyby nie to wahanie czy smutek, które odmalowało się pod koniec na jego obliczu, na mgnienie oka tylko, niby muśnięcie północnego wiatru.
- Nie chcesz spróbować czegoś upolować? - podjęła temat, wciąż przyglądając mu się z powagą, bo teraz naprawdę przejęła się tym, że może coś się stało.
Albo powiedziała coś nie tak. Albo on faktycznie ma jakiś powód, by bać się jej pomysłów - może rana nie do końca się zagoiła, może ma wadę wzroku albo łapy nieprzywykłe do biegów i skoków? Jak sam jej tego nie powie, to Serret nigdy się tego nie dowie...


RE: Złota Skała - Ariusz - 08-10-2013

Przestrach po raz kolejny zagościł na jego mordce, gdy okazało się, że swoją mimiką wprowadził kogoś w błąd. I to kogoś dorosłego, będącego na dodatek jego opiekunką! Jak on tak mógł, zły i okropny tak niejasno się określać? Serret robi dla niego co tylko może, a on? Utrudnia jej życie jeszcze bardziej! Cóż z niego za niewdzięczna istota. Zezłościł się na siebie przez chwilę, po czym jednak uprzytomnił sobie, że musi odpowiedzieć, by choć trochę zatrzeć swój haniebny czyn.
-Chcę-zapewnił ją naprędce, a w jego głosie dosłyszeć można było nutkę żalu. Opuścił łebek-Po prostu...-westchnął, spoglądając gdzieś w bok. O co chodziło?-po prostu... chyba nie umiem siebie wyobrazić dobrego w polowaniu. Nawet futerko mam ciemne, jak miałbym się ukryć w złotych trawach, które porastają stepy i sawanny?-wbił wzrok w swe łapcie czując się źle ze sobą. Niby wiedział, że trening czyni mistrza, i że mało co umie się od razu... ale w jego stadzie samce na przykład nie polowały, dlaczego on ma? Na pewno nie będzie umiał będąc samcem.


RE: Złota Skała - Serret - 10-10-2013

Odpowiedź młodego była dla niej kompletnym zaskoczeniem. Nawet nie chodzi o to, że jej samej nie przyszłoby to do głowy - bo to zapewne w końcu by nastąpiło, tylko nie spodziewała się podobnych obiekcji po lwiątku. Przecież on żył na tym świecie od paru faz księżyca, nie widział nigdy wielu rzeczy, które dla innych są codziennością... A doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co jest przeszkodą na polowaniu. Wczesne nauki, instynkt, logiczne myślenie? Czegokolwiek to zasługa, Serret była pełna podziwu.
Usiadła obok niego, by na nowo podjąć temat.
- Jest w tym trochę racji - przyznała, lecz prędko dodała: - Ale to nie jest powód, by nie spróbować. Nie jesteś jedynym lwem o ciemnej sierści, widziałam jeszcze kilku takich. I wiesz, często byli oni nawet silniejsi niż ci o jasnym umaszczeniu. Tak, wiem, to brzmi dziwnie, ale czasem to naprawdę nie ma takiego znaczenia. Zauważ, że nocą o wiele trudniej wypatrzyć ciebie niż Ines.
Dobroduszny uśmiech ukazał się na pysku karakalki.
- Nie każdy musi być we wszystkim świetny. Tak się nawet nie da - stwierdziła. - Ale nie można się poddawać!
Nie wspomniała o tym, że w ich stadzie nie ma aż tylu lwic, żeby lwy nie musiały zajmować się polowaniem. Prędzej czy później Ariusz byłby zmuszony posiąść tę umiejętność - Serret, nawet gdyby bardzo chciała, siłą rzeczy nie mogłaby zostać jego stałą żywicielką, a i nikt inny raczej nie byłby skłonny do podjęcia podobnej funkcji.


RE: Złota Skała - Ariusz - 10-10-2013

Że ciemne lwy potrafią być silniejsze? No ba! Ale w polowaniu przecież nie można używać tylko siły. W zasadzie... można, ale powodzenia. Pomyślunek i zręczność, krótki czas reakcji, spryt. Bał się o to. Słyszał kiedyś jak młode lwice były uczone. Jak im wpajano te cechy, które powinny mieć.
Jednak uwaga o nocnym polowaniu zdała mu się znacznie bardziej użyteczna. Prawda. Nocą jego polowania miałyby sens! O ile wszystko inne prócz jego umaszczenia będzie działało idealnie, nie popełni żadnego błędu, który by mógł wszystko zaprzepaścić... Hm. Tak, to mogłoby się udać. Spojrzał na kotkę a następnie na niebo. Ale teraz było zdecydowanie zbyt jasno...
-Więc w dzień i tak będzie się mnie ciężko trenować. Nawet jeśli nocą by mogło się to udać-jedno z rekordowo długich zdań, które wypłynęły z jego pyszczka ostatnimi czasy.
Chciałby rzec, że na razie nie jest dobry raczej w niczym, więc łatwo będzie zacząć by choć jedna rzecz nie obniżała jego samooceny. Powstrzymał się jednak. Co by powiedział Nkiruma, gdyby zielonooki zaczął rozczulać się nad swą osobą? Musi pracować. Nie jęczeć.


RE: Złota Skała - Serret - 11-10-2013

Tym razem karakalka uśmiechnęła się z niejaką ulgą. To już były jakieś konkrety, nawet jeśli dosyć mętne.
- W porządku, możemy iść później, gdy już trochę się ściemni - uznała, nieświadomie kiwając łbem. - Ale jak chcesz, to mogę teraz spróbować upolować coś na szybko. Sama już trochę zgłodniałam, a ty musisz mieć siłę, żeby polować wieczorem - stwierdziła, niejako podejmując w ten sposób decyzję o tym, co też zaraz uczyni.
Zanim jednak wstała, postanowiła rzucić lwiątku pytające spojrzenie. A nuż będzie wolał, żeby została? Jej samej wydawało się to nielogiczne, ale przecież nie może polegać tylko na własnej opinii. Teraz ta dwójka jest praktycznie na siebie skazana, a Serret, choć znacznie starsza i najpewniej też bardziej doświadczona, nie chciała sama o wszystkim decydować. Wyznawała filozofię, że każdy, nawet dziecko, ma prawo do wyrażania własnego zdania, szczególnie jeśli pośrednio dotyczy ono tej osoby.


RE: Złota Skała - Ariusz - 11-10-2013

Delikatnie uniósł uszka, ciesząc się cichutko z logicznie podjętej decyzji, którą nawet i po części sam może podjął. A w każdym razie podsunął myśl.
Następnie, podczas przetwarzania kolejnych słów fiołkookiej, nieco oklapł na duchu. Prawda, mógł się nazwać głodnym, a jeśli nawet i sama kotka chciałaby coś zjeść, to przecież nie może powstrzymywać jej od polowania. Acz... zostanie tu sam? Co prawda jest tu Sami, ale chyba wciąż pogrążona w głębokim śnie. Wiedział, że nie musi się bać niebezpieczeństwa w samym centrum jego nowego stada, jego obawy miały inne źródło. Otóż mimo swego sposobu bycia, małomówny i dość zamknięty w sobie- to jednak miał ogromną potrzebę czułości, którą często tłumił strach przed odrzuceniem.
Może i powinien nauczyć się zostawać sam i radzić ze swą samotnością lecz...
-Może pójdę z tobą?-tak, wciąż zwracanie się do dorosłego na 'ty' sprawiało mu trudność-nic nie upoluję, ale chociaż popatrzę jak powinno się to robić... ?-pół spytał, pół stwierdził. Nie miał pojęcia czy to był jego pierwszy raz w życiu gdy coś zaproponował dorosłemu. On. Z własnej potrzeby. Miał ochotę sam sobie strzelić w pysk.


RE: Złota Skała - Serret - 11-10-2013

- Oczywiście, dlaczego nie? - odparła, stawiając swe wielkie czarne uszyska.
Pytanie tylko, gdzie mieliby się udać. Nie minęło wiele czasu, kiedy przyszedł jej na myśl okoliczny las. Co prawda, tam łatwiej było się zgubić niż na sawannie, ale trzeba też przyznać, że to miesjce wygląda zdecydowanie ciekawiej. To coś więcej nż trawy i akacje, to prawie jak dżungla!
- Może pójdziemy do lasu, co ty na to? - zwróciła się do lwiątka. - Byłeś już w naszym lesie? To nie tak daleko. A w ogóle kiedykolwiek widziałeś las? Tam rośnie całe mnóstwo drzew, ale innych niż na sawannie; innych nawet niż w dżungli! - stwierdziła w taki sposób, jakby sama dziwiła się na swoje słowa. - Zwierząt też jest bez liku, tylko trzeba ich dokładnie wypatrywać.
Zakończenie jej kolejnej wypowiedzi musiało być ulgą dla zielonookiego. Ileż ona może tak paplać...? Powiem, że długo, naprawdę długo. Albo i dłużej niż długo. Długaśnie!
Wracając do poważniejszych tematów, Serret znów czekała na reakcję młodzika, a powody ku temu zdawały się być podobne jak poprzednio.


RE: Złota Skała - Ariusz - 12-10-2013

Dlaczego nie? Ooooch, młodzik mógłby wymyślić całe pęki odpowiedzi, których by oczywiście nie wyraził werbalną drogą przekazu.
Las... czy widział kiedyś las? Mówiono mu o czymś takim, lecz nigdy w nim nie był, to pewne. Pokiwał więc przecząco makówką na jej pytanie względem faktu poznania owego ekosystemu przez jego osobę.
Słysząc coraz to kolejne przymioty miejsca, do którego chciała się udać wojowniczka, malec postawił uszy w zaciekawieniu, nawet jeśli ponownie musiał przetrwać następną obfitość słów wydobywającą się z kotki.
Zapał w oczach Ari'ego mógł posłużyć Serret jako potwierdzenie chęci odwiedzenia tegoż miejsca zwanego lasem.


RE: Złota Skała - Serret - 12-10-2013

Postawa kocięcia znów stała się przyczyną serretowej radości, a to dlatego, że ten nie wyrażał sprzeciwu co do jej nietypowego pomysłu. Zazwyczaj pokazuje się tak majestatyczne obiekty jak Złota Skała czy Wodospad, a las ulega pełnemu wzgardy pominięciu lub też zwyczajnemu zapomnieniu. Nielicznym przychodzi na myśl, że przecież takie zbiorowisko drzew, które ze swoich roślinnych powodów zdecydowały się na życie w tak gęstym skupisku, to nad wyraz nietypowy widok.
- Komu w drogę, temu czas - stwierdziła karakalka, wyrwawszy się ze swych rozmarzeń.
Skinęła na niego łbem z niezmiennym uśmiechem na swym pysku, po czym ruszyła w stronę zejścia ze skały.

Z/t


RE: Złota Skała - Ariusz - 12-10-2013

Nie wiedział dlaczego, ale to ostatnie zdanie wypowiedziane przez fiołkooką przepełniło go czymś na kształt radości. Zwykłe wypowiedzenie, a proszę! Na mordce malca pojawił się ciepły uśmiech i ruszył za czarnouchą.
Przelotnie zmartwił się co z Sami. Przystanął. Nic jej tu pewnie nie grozi, ale może jej się smutno zrobić jeśli się obudzi i nikogo tu nie będzie. Nie będzie jej cioci. I to na rzecz jego osoby... aż mu się głupio zrobiło i znów posmutniał. Skulił uszy i ruszył za Serret, by się nie zgubić.

zt