Król Lew PBF
Baobab u stóp Złotej Skały - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50)
+--- Wątek: Baobab u stóp Złotej Skały (/showthread.php?tid=70)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 28-03-2013

Brązowa przytaknęła łbem na jej pierwsze słowa. Skoro chciała siedzieć na tamtej gałęzi przez cały czas to tylko i wyłącznie jej sprawa. Ale jeśli rozmowa miała się chociaż przez chwilę toczyć to niebieskooka nie miała zamiaru nadwyrężać szyi i wpatrywać się w piaskową sylwetkę na konarze drzewa. W takiej pozycji na pewno długo by nie wytrzymała. Mimo wszystko młodsza samica ulitowała się nad Kaidi i zeskoczyła ze swojego podwyższenia prawie przed sam nos trzylatki. Brązowofutra popatrzyła na nią nie wzruszona i uśmiechnęła się delikatnie kiedy tamta postanowiła kontynuować rozmowę.
-Wysokość nie jest mi wcale obca, ale od drzew wolę wysoki skały i to cała filozofia. Z resztą nie jestem żadnym jaguarem czy panterą, żeby hycać sobie po gałęziach. Podniosła swoje cielsko leniwie z ziemi, jednak nie stanęła na równych łapach tylko przysiadła na swoim chudziutkim ogonie, zakończonym czarnym pędzelkiem, który właśnie smyrał korę królewskiego drzewa.
-Jestem Kaidi, a ty? Obserwowała nieznajomą uważnie, choć nie wykazywała żadnego spięcia towarzystwem obcej.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 28-03-2013

-To nie takie złe. Przynajmniej nikt mnie nie zaczepia, gdy śpię.- dodała lekko się przy tym uśmiechając, gdy nie spuszczała wzroku ze swojej rozmówczyni. Jeszcze kiedyś pewno miałaby problem z rozmowami z kimkolwiek. Wcześniej była bardziej zimna i oschła, lecz potem się zmieniła. Nic niby nadzwyczajnego. Właśnie wtedy zadziwiło ją jaki wpływ mogą mieć małe dzieci. Spotkała na Lwiej Ziemi dziecko, które uświadomiło ją w wielu kwestiach. Zmieniła sposób myślenia Ruth. Potem spotkanie Salima i ponownie Aidena. Wszystko to sprawiło, że lwica jest dziś taka, a nie inna. Kiedy wreszcie dostała odpowiedź na temat imienia swojej rozmówczyni uznała, że w takim razie może podać swoje.
-Ruth.- odparła krążąc troszkę po okolicy, lecz zachowując przy tym na tyle bliską odległość, by móc rozmawiać z Kaidi. Ostatecznie usiadła niedaleko niej. Skoro już kogoś spotkała i rozmawiała z nią to można było poszukać jakiegoś tematu. Dawno w sumie nie zamieniła z nikim słowa, więc wyszła nieco z wprawy. Tu też może mieć wpływ charakter piaskowej, bowiem swym zachowaniem wskazywała, że w była typową samotniczką, lecz nie do końca. Tylko w pewnej części.
-Mieszkasz gdzieś tu? Przypadkiem weszłam na twoje tereny czy coś?- wolała się upewnić. Z tego co wiedziała te okolice nie należą do nikogo. Z drugiej strony wszystko się zmienia toteż od ostatniego razu mogła się tu pojawić jakaś grupa i ogłosić, że te ziemie rzekomo są ich własnością.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 28-03-2013

No tak. Niewiele drapieżników mieszkających na sawannach potrafiło wdrapywać się na drzewa więc piaskowa na wysokości musiała mieć spokój. Poza tym w gęstych liściach drzew trudno ją było zauważyć. Jednak o wiele bardziej brązowa wolała spać w jakiejś jaskini czy nawet pod gołym niebem tak jak ostatniej nocy. Kaidi nie bała się, że może jej coś grozić jakoś teraz stała cała i zdrowa bez żadnego, nawet najmniejszego zadrapania.
-Miło mi cię poznać. Cieszę się, że jesteś tak przyjacielsko nastawiona do obcych. Pierwszy raz od początku rozmowy uśmiechnęła się dość szeroko jednak w dalszym ciągu nie był to tak szeroki uśmiech przez, który mogłaby pokazać swoje białe kły. Po tej czynności zamachnęła się ogonem, który z całej siły plasnął o suche podłoże, wydając tym samym dla ucha nieprzyjemny świst. Białobrzucha wzdrygnęła się bo nie była do końca świadoma, że aż tyle siły użyła. Mimo lekkiego rozkojarzenia odpowiedziała Ruth:
-Nie. Moja rodzina nie pochodzi z tych ziem. A ty mieszkasz gdzieś w pobliżu? Skoro obie nie należały do żadnego stada, które zajmowało akurat te tereny to musiały się znajdować na Terenach Wolnych, jednak brązowooka mogła przynależeć do innej lwiej rodziny.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 28-03-2013

Jak na razie Kaidi nie wydawała się być wrogo nastawiona, choć życiowe doświadczenie nauczyły Ruth, iż to mogą być tylko pozory. Maska pod którą skrywa ona swoje prawdziwe ja. Mimo to nie zamierzała jej oceniać. Przyjdzie na to czas, jeśli pozna ją lepiej. Na razie wiedziała jak ma na imię i nic więcej. Słysząc jej wypowiedź uśmiechnęła się szerzej. Trochę ją to najzwyczajniej rozbawiło i tyle.
-Powiedzmy, że przyjacielska. Raczej staram się ciebie nie oceniać pochopnie. Nie znaczy to, że nie jestem ostrożna.- przymrużyła nieco oczy w trakcie tej wypowiedzi, a następnie opuściła głowę, by łapą móc przejechać po uchu. Coś ją tam zaswędziało. Niczego tam jednak nie miała więc musiał to być powiew wiatru. Wróciła szybko do poprzedniej pozycji i w samą porę, gdyż niebieskooka zaczęła odpowiadać jej na pytanie. Ruth ulżyło wiedząc, że te ziemie nie należą do niej lub do jej rzekomej grupy, które mimo wszystko chyba nie posiadała.
-Ja? Nie. Nie można powiedzieć, abym gdziekolwiek mieszkała. Raczej chodzę to tu to tam.- odpowiedziała wymachując jednocześnie w powolnym tempie swoim ogonem na lewo i prawo. Robiła to całkiem nieświadomie. Miała czasem takie odruchy.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 28-03-2013

Kaidi zazwyczaj była nastawiona do wszystkich neutralnie. Nie miziała się z żadnym osobnikiem zanadto ani też nie rzuciła się na niego bezpodstawnie. Takie zachowanie nie byłoby w ogóle w jej stylu. Oczywiście potrafiła być miłą lwicą i większość jej rozmówców mogła to zauważyć. Jednak z nikim nie spoufalała się zanadto. To nie była tego typu samica.
-Widać, że jesteś pełnokrwistą samotniczką. Chyba, że się mylę? Przechyliła delikatnie łeb w prawo z ciekawością obserwując piaskową dwulatkę. Po jej zachowaniu można było się domyślić, że lwica nie potrafiła siedzieć w jednym miejscu zbyt długo. Była strasznie ruchliwa.
-Czyli jednak trafiłam z tym samotniczym życiem? Brązowa uśmiechnęła się pod nosem jakby do siebie jednak przez cały czas obserwowała swoją rozmówczynię.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 28-03-2013

-Powiedzmy, że się nie mylisz.- odpowiedziała przymykając na chwilkę jedno oko i spoglądając w górę w zastanowieniu. Pewno mogła się zachowaniem wydać dziwna Kaidi, no ale taka już Ruth była. Raz spokojna, a czasem nawet taka lekko dziecinna, a za innym razem gdy miała kiepski humor potrafiła być nieco oschła.
-Jeśli chodzi ci o to czy odpowiada mi życie bez stada to tak.- dodała zaraz po tym jak jej ciemno-brązowa rozmówczyni zapytała się czy dobrze odgadła, iż Ruth jest typową samotniczką. Po części tak było, lecz nie do końca. Prawdziwi typowi samotnicy uważają, że nikogo nie potrzebują, ba, nie chcą nikogo widzieć. W przypadku piaskowej lwicy było odrobinę inaczej. Wprawdzie podobało jej się życie bez stada, obowiązków i zasad, które sama sobie mogła ustalać, lecz potrafiła być towarzyska kiedy tylko chciała. Tak jak na przykład w tej chwili. Inaczej pewno dawno zostawiłaby swoją towarzyszkę rozmowy. Zmierzyła nieco wzrokiem Kaidi, a potem coś przyszło jej do głowy.
-Jak to mówią "swój pozna swego", czyż nie?- w tej chwili to Ruth sugerowała, że Kaidi także jest samotniczką podobnie jak ona. Na razie wszystkie wskazówki jakie dostrzegała i usłyszała wskazywały właśnie na to. Brązowooką ciekawiło tylko czy także trafiła ze swoim stwierdzeniem.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 28-03-2013

Brązowa jednak nie do końca była samotniczką i chciała to zaznaczyć w swojej następnej wypowiedzi. Na razie pozwoliła jednak dokończyć swoje zdanie piaskowej bo przecież Kaidi nie zamierzała prowadzić monologu, z resztą nie lubiła takiego typu rozmów. Z resztą rozmową tego nie można było nazwać to prawie jak gadanie do samej siebie. W takim wypadku białobrzucha wolała milczeć niż wypowiadać nawet najmniejsze słowo.
-Nie do końca. Niby teraz jestem samotna, ale w swoim sercu noszę Kephas. To moje dawne stado, ale nie chcę cię zanudzać moimi historyjkami. Z resztą nie jestem pewna czy mogę ci zaufać aż tak bardzo, żeby przedstawić ci mój życiorys. Zlustrowała ją swoim spojrzeniem. Przy pierwszym spotkaniu nie warto było ukazywać w całości prawdy o sobie to mogło potem zniszczyć kolejne kroki, a Kaidi wolała je w stosunku do nowopoznanej wykonywać powoli.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 28-03-2013

Lwica słuchała jej aż w pewnym momencie zainteresowało ją coś. Ze słów Kaidi wywnioskowała, że tym, których już trochę zna i ufa im opowiada swoją historię. Pytanie, które jednak ciekawiło piaskową brzmiało nie "co", lecz "dlaczego". Ruth była ciekawska tego czemu samica była skłonna w pewnych przypadkach opowiadać o tym co się jej przytrafiło. Było to o tyle ciekawe dla niej, ponieważ ona sama w tych kwestiach była bardzo skrytą lwicą. Ruth nawet nikomu nie powiedziała jak dotąd skąd pochodzi, jaka była jej rodzina i dlaczego w ogóle ją opuściła. Pewne było to, że nie pochodzi z tych ziem, ale tylko tyle. Wolała po prostu nie rozmawiać o swojej przeszłości.
-Opowiadasz innym o swojej przeszłości? Czemu?- w końcu mimo chęci nie potrafiła wytrzymać i zadała to jakże "ważne " pytanie. Piaskowa usiadła sobie na ziemi, aby przestać wreszcie chodzić ciągle w kółko. Trochę ją to nużyło, więc zdecydowała się zatrzymać. Teraz tylko czekała na odpowiedź rozmówczyni.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 28-03-2013

Jeśli ktoś stawał się naprawdę bliski dla Kaidi nie potrafiła ot tak ukrywać tego co minęło. Z przyjaciółmi chciała być szczera w każdym calu i chyba oni to szanowali, przynajmniej tak wydawało się lwicy. Najwyraźniej Ruth ni bardzo chętnie opowiadała o swojej historii nawet tym bliskim dla niej personom.
-Czuję się zobowiązana powiedzieć coś o sobie. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Jednak naprawdę mało kotów wie o mnie wszystko. Nie jestem lwem, który mimo tego szczegółu da z siebie czytać jak z otwartej księgi. Wzruszyła delikatnie barkami. Piaskowa była zdziwiona tym faktem i to wcale nie było dziwne dla niebieskookiej. Być może jasna lwica miała ciężką przeszłość i nie chciała o niej w ogóle wspominać nawet przez moment, a co tu dopiero mówić o dzieleniu się swoimi przeżyciami z innymi.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 29-03-2013

W gruncie rzeczy była to prawda. Ruth nie opowiadała za wiele. Znaczy nie tyle o samej sobie, jaka jest i w ogóle, lecz unikała przede wszystkim tematów związanych z jej przeszłością. Przede wszystkim tą związaną z jej dziejami zanim po raz pierwszy pojawiła się na ziemiach Czterech Stad jako małe lwiątko. Po prostu... wolała tego tematu unikać. Gdyby od tak opowiedziała o tym przyjacielowi, nawet gdyby kogoś takiego miała, to ten ktoś z pewnością dopytywałby się o więcej. Potem albo zacząłby kwestionować jej decyzję o opuszczeniu rodzinnych stron, albo uznałby, że postąpiła słusznie. Ona jednak wolała nie ryzykować. Zmierzyła Kaidi wzrokiem po jej ostatnich słowach i uśmiechnęła się wydając jednocześnie z siebie dźwięk jakby przytłumionego śmiechu. Nic dziwnego w końcu miała zamknięty pysk.
-Bez wątpienia. Otwartą księga to ty nie jesteś, wierz mi.- stwierdziła w jej kierunku. Gdyby było inaczej to pewno piaskowa zdołałaby już coś zauważyć. W gruncie rzeczy była ona zazwyczaj dość spostrzegawcza. Nauczyło ją to samotnicze życie w którym nie da się na nikim polegać. Nie ma drugiej osoby, która pomaga ci obserwować okolicę. Trzeba samej mieć wszystko i wszystkich na oku.
-Ja nie mam bliskich, a nawet przyjaciół. Nikogo komu mogłabym powiedzieć coś o sobie. Mi to nawet pasuje. Życie mnie nauczyło, że lepiej polegać tylko na sobie.- o ile Kaidi była w stanie to wychwycić to mogła zauważyć kilka rzeczy w wypowiedzi brązowookiej. Po pierwsze do pewnego momentu lwica mówiła z sporą pewnością siebie. Zmieniło się to jednak, gdy zaczęła mówić, że takie życie jej pasuje. Była to ledwo zauważalna wskazówka. Najwyraźniej Ruth w pewnym stopniu wierzyła w swoje słowa, lecz miała też wątpliwości czy aby na pewno jest tak jak to sama opisuje. Prawdopodobnie zastanawiała się nawet czy sama siebie przypadkiem nie oszukuje. Z drugiej strony jak dotąd życie układa jej się tak jakby to chciała. No i podoba jej się to. Ten fakt zauważa na co dzień. Bywają dni, gdy zastanawia się co by było jakby wybrała życie w stadzie. Nie jest to jednak na tyle duża ciekawość, aby spróbować takiego żywota. Jest jej dobrze tu gdzie jest i dopóki tak będzie nie ma zamiaru nic zmieniać.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 29-03-2013

Przyjaciel wie kiedy ma przestać wypytywać. Wtedy staje się tylko słuchaczem, a lwu, który opowiadał swoją historię jest o wiele lżej. Przynajmniej tak zawsze sądziła niebieskooka.
-To chyba dobrze. Odwzajemniła jej uśmiech i ziewnęła przeciągle, po tym czynie przeprosiła swoją rozmówczynię i z powrotem ułożyła się wzdłuż pnia. Jednak przez cały ten czas wpatrywała się w piaskową.
-Tylko czasami samotne życie może cię zniszczyć. W stadzie możesz znaleźć swoje pokrewne dusze. Z resztą zawsze kiedy jesteś przytłoczona obecnością innych osobników po prostu się oddalasz na jakiś czas, a być może na zawsze. Jednak taka 'rodzina' to coś naprawdę wspaniałego. Wtedy do samicy wróciły wszelkie wspomnienia związane ze Skalnymi. Tak bardzo chciałaby odbudować tamto stado, ale teraz to było niemożliwe. Zwłaszcza, że dawni członkowie zniknęli, a ona została całkowicie sama.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 29-03-2013

-Zależy to od punktu widzenia. Skoro przed obcymi wolisz pewne rzeczy zachować dla siebie to jest to dobra rzecz.- wyjaśniła swojej rozmówczyni. Ruth w sumie niezbyt obchodziło to, że Kaidi jest ciężka do odgadnięcia. Nawet nie spodziewała się, że spotka ją jeszcze kiedyś ponownie. Zazwyczaj wszystkich, których spotykała w trakcie życia to były jedynie przelotne znajomości. Nawet Salim, którego spotkała jakiś czas temu od dawna nie okazywał znaków życia. Nigdzie go od tamtej pory nie widziała. Przyzwyczaiła się do tego. Był to też powód dla którego wolała nie odczuwać przywiązania do nikogo. Wtedy tęskniłaby za kimś, a tak miała pewność, że na wszelki wypadek wszystko będzie dobrze. Po słowach lwicy Ruth nieco zmarkotniała. Znaczy nie tak wyraźnie. Po prostu uśmiech nieco jej zniknął.
-Nie. Wcale nie jest to nic wspaniałego. Gdyby było inaczej nie żyłabym tak jak teraz.- odpowiedziała w kierunku niebieskookiej już z pewną dozą powagi. Będąc dzieckiem Ruth dotarła na te ziemie i nawet tu dotknęły ją pewne wydarzenia, które zapoczątkowały tworzenie się jej sposobu myślenia jakoby życie samotniczki było czymś fajnym. Potem z czasem to się zaczęło utrwalać aż do obecnego momentu.
-Stado to też zasady, obowiązki. Żyjąc samotnie mogę ustalać własny sposób postępowania. Poza tym... zresztą nieważne.- na koniec zrezygnowała z wypowiedzeniem się na pewien temat. Niektórych rzeczy po prostu wolała nie poruszać. W międzyczasie nieświadomie jej ogon szurał powoli po ziemi, aż wreszcie sam zaczął się owijać wokół jej prawej przedniej łapy. Wtedy dopiero poczuła wybryki swojego ogona. Mimo to nie przeszkadzało jej to, gdyż nie wyglądało na to, aby miała zamiar to jakoś powstrzymać. Ogon powoli owijał się dalej.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 30-03-2013

Czyli sprawa bycia samotniczką przez Ruth była związana ze stadem. Tak przynajmniej zdołała wywnioskować siedząca przed nią brązowa. Jej słowa właśnie na to wskazywały, a także wyraz pyska i tzw. 'mowa ciała'.
-Nie zawsze jest wspaniale, ale niektóre przeżycia motywują tylko przy tym, żeby zostać przy swoim stadzie. Ja przynajmniej miałam tak przez cały czas. Jednak każdy lew i inny kot zupełnie inaczej do tego podchodzi. Przecież nie mogę zmusić cię do tego, żebyś przestała być samotnikiem. Mówiła z całkowitą powagą, a jej mimika na pysku nawet na moment się nie zmieniła. Noe był to temat, w którym jakieś głupiutkie uśmieszki były wskazane. Spokojne ślepia Kaidi wpatrywały się w towarzyszkę.
-Jako członek stada masz również zapewnioną niejako ochronę i nawet czasami pokarm. A jako samotnik jesteś zobowiązana sama dbać o siebie to czasami straszna odpowiedzialność. Wpuściła z głośnym świstem powietrze do ust, a potem wypuściła je nosem z delikatnym oddźwiękiem.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 30-03-2013

Słysząc słowa swojej rozmówczyni Ruth ani przez chwilę nie przestawała na nią patrzeć z tą powagą w swych brązowych oczach. Po ostatnich słowach jej pierwszej wypowiedzi lwica lekko się uśmiechnęła. Cieszyło ją to, że jako jedna jedyna od dawna nie ma zamiaru zmieniać jej toku myślenia. Szanowała to jak Ruth chce żyć. Przynajmniej do takiego wniosku doszła piaskowa. Dotąd w swym życiu spotkała ona wiele lwów i innych zwierząt. Większość z nich, niekiedy nawet nie bezpośrednio, próbowała jej wytłumaczyć, że samotne życie ostatecznie będzie czymś okropnym i lepiej będzie dla niej jeśli znajdzie jakieś stado, które będzie mogła nazwać rodziną. Może kiedyś, kto wie. Prawda jest taka, że Ruth nie sądziła nigdy, że tak będzie wyglądać jej życie po osiągnięciu dorosłości jakiś czas temu. Nie wie też jak będzie ono wyglądać za jakiś czas. Po jej kolejnych słowach Ruth nabrała swoistej pewności siebie w oczach. Była jej potrzebna przy kolejnej wypowiedzi.
-Jestem zdana na siebie odkąd byłam dzieckiem. Gdy tu trafiłam, na te tereny, trafiłam do jakiegoś stada, lecz... cóż na dłuższą metę nie zdało to egzaminu. Potem musiałam sama sobie radzić i na razie wolę taki stan rzeczy.- powiedziała w jej kierunku. W międzyczasie ogon już całkowicie owinął się jej wokół łapy. Gdy się na to spojrzała nieco ją to rozbawiło. Zerknęła na Kaidi.
-Nie da się zaprzeczyć, że do tej pory udało mi się przeżyć. Przetrwałam nawet własne myśli samobójcze.- no to już była poważna sprawa przyznanie się do tego, że kiedyś chciała się zabić. Dla niej to nie była wielka rzecz, bo pozbyła się już tych odczuć. Był to okres słabości, który ma za sobą. Teraz odnalazła w sobie siłę, by trwać dalej, choćby samotnie. Okres ten był spowodowany właśnie tym, że nikt nie był w jej otoczeniu. Była kompletnym odludkiem. Samotna. Potem jednak zdała sobie sprawę, że potrafi wytrwać na własną łapę i jej samopoczucie się tylko polepszyło.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 30-03-2013

Kaidi nie była lwem, który stara się przekonać innych do swoich przekonań. Oczywiście w swoich przemyśleniach trwała cały czas, jednak dobrze wiedziała, że inne osobniki nie muszą być tak nastawione do tego wszystkiego jak ona i oczywiście to szanowała. Właśnie taki był to przypadek kiedy rozmawiała z dwulatką.
-Rozumiem. Mam nadzieję, że samotnie dasz radę wytrwać jak najdłużej. Dopiero teraz uśmiechnęła się pogodnie w stronę rozmówczyni, a w jej prawie granatowych oczach błysnęły dwie widoczne iskierki. Ruth ujęła brązową w swoim stylu bycia i można było śmiało powiedzieć, że polubiła ją po tych kilkunastu minutach rozmowy.
-Ważne, żeby się nie poddawać. Jesteś młoda więc myśl o śmierci to coś co nie powinno mieć miejsca. Lwica była troszkę zdziwiona faktem, że samotniczka, która ukończyła ledwo dwa lata miała w głowie odebranie sobie życia. Te słowa wzbudziły w Kaidi ciekawość.