Król Lew PBF
Baobab u stóp Złotej Skały - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50)
+--- Wątek: Baobab u stóp Złotej Skały (/showthread.php?tid=70)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 30-03-2013

W tej kwestii podobnie było z Ruth. Szanowała to, że inni woleli mieć takie a inie inne życie, ale za to też oczekiwała, że każdy chociaż postara się zaakceptować ją taką jaką jest. Jeśli rzecz jasna pozna kogoś i nawiąże z tym kimś jakieś relacje, bo na chwilę obecną nie można było powiedzieć, aby lwica znała kogokolwiek dość dobrze.
-Jak dotąd wychodzi mi to dość dobrze.- w jej sposobie mówienia, no i po samej mowie ciała dało się odczytać, że Ruth była w tej kwestii pewna swoich słów. Jakże mogłoby być inaczej? W końcu nie rozmawiałaby teraz z Kaidi, gdyby sztuka przetrwania wychodziła jej kiepsko. No i fakt w przeszłości miała myśli samobójcze jako nastoletnia samica. Zadziwiające jak na kogoś tak młodego. Najwyraźniej jej życie dało jej już mocno popalić.
-Wtedy byłam słaba. Robiąc to popełniłabym błąd. Pokazałabym, że się poddaję, a tego nie miałam zamiaru zrobić.- stwierdziła przechylając lekko głowę na bok i drapiąc się jedną łapą o drugą. Taki odruch wyczekiwania lub myślenia o czymś. Zastanawiała się. Po chwili podniosła wzrok z powrotem na niebieskooką.
-Tak czy siak wszystko się zmienia, zmieniało się i będzie zmieniać. Za jakiś czas ty będziesz inna i ja, tylko nie wiemy jeszcze w jaki sposób.- to co powiedziała piaskowa była kolejną rzeczą jaką nauczyła się w trakcie swojego dwuletniego życia. Podlega ono ciągłym zmianom. W porównaniu do swoich początków Ruth przeszła wiele zmian aż do obecnego momentu.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 30-03-2013

Zmiany to coś na co nie mamy wpływu. Niby wszystko dzieje się tak samo, ale jednak jakieś minimalne odbiegi od normy się zdarzają. Zauważają to tylko nie liczni albo raczej nieliczne lwy postarały się to do siebie dopuścić. Taki dziwny stan rzeczy. Brązowosierstna wiedziała dobrze, że nie może powstrzymać sił będących o wiele wyżej nad nią. To było ponad jej siły. Przez kilka minut Kaidi nie wydobyła z siebie żadnego słowa. Uwaliła jedynie łeb na jednej z łap i przyglądała się szeregowi mrówek, który właśnie sobie spacerował naprzeciwko niej. Dopiero ostatnie zdanie piaskowej wzbudziło u niej jakąkolwiek reakcję.
-Twoje słowa są naprawdę mądre. Jeśli będziesz patrzyła na świat przez pryzmat własnych przemyśleń to mogę ci obiecać, że jeszcze daleko zajdziesz, a w przyszłości inne kotowate będą cię wspominać z należnym szacunkiem. Fakt, że była samotniczką niczego nie zmieniał. Ważne było to jak patrzyła na świat i że umiała odrzucić śmierć we właściwym momencie. Takie lwy się ceni bo to one stąpają najtwardziej po ziemi.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 30-03-2013

-Szacunek jest ulotny.- powiedziała w jej stron lekko się uśmiechając. Przekonała się o słuszności swych słów jako wczesna nastolatka, kiedy w jednej chwili utraciła przyjaciela. Dwóch przyjaciół. Jeden z nich okazał się być prawdziwym palantem. To jest jeden z przykładów, bowiem w życiu mogłaby ich podać całą masę, a nie starczyłoby jej na to tchu.
-Mi nie zależy na tym. Liczy się to tylko dla kogoś komu zależy na innych. Komuś kto ma stado, rodzinę lub przyjaciół. Czegoś czego ja nie mam. Czemu mam więc przejmować się tym czego i tak nie posiadam?- prowadziła z nią dalsza dyskusję o tym. Szczerze to Ruth nie sądziła, ze tak potoczy się jej niespodziewane spotkanie z Kaidi. Jak na razie nieźle się z nią dogadywała i ani przez chwilę jej nie irytowała, a to już coś. Także Ruth nie miała nic przeciwko niebieskookiej lwicy. Wstała z miejsca i przeszła dosłownie kilka kroków przed siebie. Następnie odwróciła się w stronę swojej rozmówczyni i ponownie usiadła.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 31-03-2013

Szacunek jest ulotny to fakt, ale tylko wtedy jeśli dana osobistość przejdzie przez kilka pokoleń. Każde następne nie będzie już tak rozumiało danej persony. Taka niestety była szara rzeczywistość. Dla brązowej nie liczyła się przyszłość, ważniejsze było to co tu i teraz, jednak obecnie była nędzną samotniczką, ponieważ jej stado, które nazywała rodziną odeszło. Tak przynajmniej myślała Kaidi. Pewnie znaleźli lepsze ziemie i zapomnieli o trzyletniej samicy. Niestety mówi się trudno i żyje się dalej. To motto było wyznawane przez niebieskooką.
-Nie musisz się tym przejmować. Szacunek przyjdzie jeśli będzie miał do tego podstawę. Wcale nie musisz się o to starać, jednak w jednej rzeczy masz rację - kiedyś na pewno odejdzie. Patrzyła przez moment na towarzyszkę, ale po chwili jej wzrok znowu przykuły spacerujące mrówki i ni stąd ni zowąd brązowosierstna uderzyła łapą w podłoże, a małe owady rozpierzchły się po gruncie.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 01-04-2013

-Może i tak.- odparła uśmiechając się lekko z rozbawieniem. Musiała to przyznać, że w wielu przypadkach ta Kaidi mówiła z sensem. Nie wygadywała żadnych bzdur, nie udawała, że cokolwiek wie lub rozumie na dany temat. Piaskowa zaczęła w pewnym momencie przyglądać się wyczynom niebieskookiej towarzyszki rozmowy. Kiedy pacnęła łapą w ziemię Ruth zaczęła cicho się śmiać. Najwyraźniej ten widok nieco ją rozbawił.
-Czasami są irytujące, prawda?- rzuciła nagle zerkając na Kaidi. Biorąc to pytanie do obecnego kontekstu brązowookiej zapewne chodziło o mrówki hasające sobie teraz po ziemi i rozrzucone po niej przez uderzenie łapy samicy. Ruth osobiście nie cierpiała tych małych stworzonek. Nie na tyle, by je tępić oczywiście. Po prostu czasem gdy zdarzało im się na nią wejść to potem strasznie ją wszystko swędziało. Jedynym lekarstwem na to była zawsze kąpiel w wodzie. Niestety zdarzały się przypadki, że musiała wytrzymywać nawet godzinę nim znalazła jakiś zbiornik wodny, by się umyć.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 01-04-2013

Te kilka lat życia na tym padole ziemskim nauczyło ją kilku ważnych rzeczy i lwica próbuje żyć w taki sposób, żeby tamte rzeczy niejako wprowadzić do swojego życia, choć nie zawsze było to możliwe.
Samica poderwała łeb do góry lekko nieświadoma tego co mówiła do niej towarzyszka. Dopiero po chwili domyśliła się, że jasna mówi o dreptających w każdą stronę mróweczkach. Kaidi uśmiechnęła się szeroko i skierowała spojrzenie na samotniczkę.
-I to bardzo. Ale teraz na szczęście za bardzo mi nie przeszkodziły. Brązowa uderzyła łapą w suchą ziemię tylko po to, żeby tym natrętnym owadom zrobić na złość i chyba jej się to udało bo malutkie istotki nie mogły odnaleźć się nawzajem.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 01-04-2013

-To dobrze. Ja mam kiepskie doświadczenie związane z nimi. Raz musiałam wytrzymać ich swędzenie przez pół dnia zanim udało mi się znaleźć wystarczająco duże jeziorko, aby się w nim wykąpać.- stwierdziła uśmiechając się lekko na początku, lecz w trakcie wypowiedzi mina Ruth nieco zbrzydła. Skrzywiło ją po prostu nieco na samo wspomnienie tamtego dnia. Całe ciało ją swędziało i nie dało się tego prawie w ogóle wytrzymać. Brrr! Od tamtej pory nie lubi mrówek, choć jeszcze raz - nie na tyle, by je masowo tępić. Gdy pojawiają się w okolicy najzwyczajniej w świecie uważa na nie i odgania, gdy zaczynają być zbyt natrętne.
-O ile mi nie przeszkadzają to nie mam nic przeciwko nim.- stwierdziła już tak trochę obojętnie. Nie musiała w końcu rozmawiać na żadne wielkie tematy. Mogła niekiedy rozmawiać o tak błahych sprawach jak opinia na temat mrówek. Zauważając, że jedna z ich grup kieruje się na nią gdzieś z boku piaskowa już świadomie uwolniła sobie ogon i machnęła nim parę razy w taki sposób, że odrzuciła małe stworki od siebie. Zdezorientowane podreptały z dala od lwic. Spojrzała się w pewnym momencie na niebo z którego bił niemiłosierny żar. Dobrze, że obie były skryte pod cieniem tworzonym przez baobab. Inaczej pewno dosłownie umierałyby z gorąco.
-Szkoda pogody. Przy takiej jak ta wolę nie ruszać się z lasu, gdzie jest najwięcej cienia.- stwierdziła opuszczając po chwili głowę na dół w stronę niebieskookiej Kaidi.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 01-04-2013

Pogoda dzisiaj dopisywała. To trzeba było przyznać. Jednak brązowa o wiele bardziej wolała jak padał deszcz. Wtedy wszędzie panował spokój, który ona tak bardzo lubiła. Jednak teraz nie było co liczyć na jakiekolwiek opady deszczu. Można było się o nie jedynie modlić, gdyby chociaż Kaidi wiedziała co oznacza modlitwa. Była tylko jednym ze zwierząt, które nawet nie wiedzą o istnieniu czegoś nadprzyrodzonego.
-Jednak o tej porze jest łatwiej coś wytropić bo większość zwierzyny znajduje się nad wodopojem i nie spodziewają się jakiekolwiek ataku. Uśmiechnęła się i poruszyła delikatnie szyją, żeby kręgi wskoczyły na swoje właściwe miejsce. Najwidoczniej długie leżenie wcale jej odpowiadało.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 01-04-2013

Słysząc słowa Kaidi lwica podniosła z powrotem wzrok w jej kierunku i spojrzała się na nią w ten swój badawczy sposób. Po wypowiedzi swojej rozmówczyni odkryła kolejny fakt na jej temat, a przynajmniej tak jej się zdawało. Chcąc ciągnąć dalej rozmowę postanowiła poruszyć ów kwestię.
-Zawsze starasz się we wszystkim widzieć pozytywy?- zapytała się, zaś w jej głosie można było wyczuć tą charakterystyczną młodzieńczą ciekawość z której jeszcze nie udało jej się wydorośleć. Nie było jak w końcu Ruth jest jeszcze stosunkowo bardzo młoda. Dopiero od niedawna przestała być nastolatką. W tym wieku powinna być jeszcze wśród rodziny lub własnego stada. Obie te sfery porzuciła jednak dawno temu o czym wspominała sama przed sobą już wcześniej. W gruncie rzeczy Ruth kiedyś była okazem niemal skrajnego pesymizmu. Na chwilę obecną była w pewnej części realistką z domieszką optymizmu. Wolała myśleć jasno, ale też oczekiwała, że cokolwiek zrobi to nie będzie już gorzej, bo jej życie i tak już pokazało się z najgorszej strony. Czy aby się myli pod tym względem? Czy mogłoby być gorzej? Któż to może wiedzieć.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 01-04-2013

Na jej słowa potaknęła jedynie łbem i dopiero po kilku minutach ciszy zabrała się za odpowiedź słowną. Odchrząknęła bo czuła, że coś nieprzyjemnego osiadło jej na gardle.
-Staram się. Jednak to nie zawsze jest możliwe. Niektóre rzeczy bądź lwy nie mają dobrej strony bo wszystko jest zamknięte pod ogromną warstwą zatwardziałości. Wzdychnęła ciężko. Niestety poznała w swoim życiu kilka przypadków lwów, które z nic w świecie nie chciały się zmienić. Nie chciała nikogo na siłę zmieniać, lecz Kaidi potrafiła wygarnąć to co jej nie pasowało w danym osobniku albo wręcz przeciwnie tak jak w przypadku Ruth, potrafiła go chwalić i być przy tym zupełnie szczerą.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 03-04-2013

//Przepraszam za brak odpisów :C Przez te parę dni ciągle mi ktoś zawracał głowę i nie miałam zbytnio czasu na nic innego.//

-Rozumiem, rozumiem. Ja... powiedzmy, że na pewno nie jestem pesymistką. Już nie.- odparła w kierunku swojej rozmówczyni. Co jak co, ale Kaidi była jedną z niewielu jak na razie osób z którymi Ruth nie widziała przeciwwskazań do jakiejkolwiek rozmowy. Wręcz przeciwnie. Jak dotąd dogadywała się z nią dość dobrze. Rozmowa się ciągnęła i żadna z nich nie wykazywała znudzenia... no może czasem troszeczkę. Zastanawiała się nad jeszcze jednym. Nie pamiętała już czy Kaidi o tym wspominała. Może mówiła, lecz piaskowa była zbyt rozkojarzona i nie zwróciła na ten fragment rozmowy uwagi. Tak czy siak postanowiła się o to zapytać. Jak wyjdzie na idiotkę to trudno. Ruth miała takową cechę, że nie obchodziło ją to co inni o niej sądzą. Miała to po prostu gdzieś. Była to dobra jak i zła cecha. Dobra, gdy ktoś ją obrażał, a ona nie przejmowała się tym, zła natomiast w chwili gdy ktoś ją chwalił. Chociaż zależy to też od punktu widzenia. Tak naprawdę cecha ta sprawiała, że Ruth nigdy nie wywyższała się nad nikim, ani nie przejmowała, kiedy ktoś mówił o niej złe rzeczy. Tak czy siak wracając do teraźniejszości - brązowooka postanowiła zabrać głos.
-A tak właściwie to skąd jesteś?-


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 03-04-2013

//Nic się nie stało c:

Skąd? Trudno było określić położenie ziem jej dawnego stada. Jednak nie mogła pozostawić pytania piaskowej lwicy bez żadnej odpowiedzi. Przez moment zastanowiła się nad tym jak dobrze opisać tamte ziemie i umieściła charakterystykę w kilku krótkich słowach.
-Wysokie góry na północy. Daleko stąd. Tereny były niekorzystne dla obcych i pewnie dlatego się tam osiedliliśmy. Nie musiała swojej wypowiedzi zanadto rozwijać.

//Wena sobie popłynęła ._.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 04-04-2013

-Pewno tak.- odparła tak jakby nieco bez powodu zaraz po odpowiedzi swojej rozmówczyni. Wychodziło więc na to, że prawdopodobnie pochodziła z północy. W przypadku Ruth było to nieco bardziej skomplikowane, gdyż... po prostu nie wie skąd pochodzi. Pamięta tylko samą charakterystykę tamtych ziemi, lecz nie ich umiejscowienia. W końcu gdy je opuściła była jeszcze młoda i to bardzo. Może nawet za młoda na samotne wędrówki, lecz mimo to jakimś cudem przeżyła.
-Ja nie pamiętam gdzie jest mój dom. Nic dziwnego skoro byłam wtedy bardzo mała. Jedyne co pamiętam to... zapach. Tą specyficzną atmosferę miejsca. No i fakt, że jest to chyba daleko stąd. Nic poza tym.- odpowiedziała wzruszając lekko barkami na znak, że niezbyt się tym przejmuje. Piaskowa w głębi duszy nie czuł ochoty wracać tam skąd przyszła. Jakby się nie patrzeć miała powód aby zostawić bliskich oraz przyjaciół. Pytanie tylko jakiż to powód mogła mieć wtedy 3-4 miesięczna lwiczka? Dziwna sprawa, lecz Ruth z nikim o tym nie rozmawiała. Nawet z tymi osobami, które tu już zdążyła poznać. Z niektórymi dogadywała się lepiej z innymi gorzej, lecz nikt tak naprawdę nie znał jej przeszłości.
-Dom domem, ale na tych ziemiach też jest mi dobrze.- uśmiechnęła się nieco szerzej do niebieskookiej Kaidi. Tą wypowiedzią chciała dać do zrozumienia, że jak dotąd nie narzeka na warunki panujące w tym miejscu.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Kaidi - 04-04-2013

Cóż można rzecz... Kaidi miała podobnie. Brązowa w ogóle nie pamiętała swoich rodzicieli. Jedyny obraz namalowany przed jej oczami to ten kiedy skończyła półtorej roku i wstąpiła do Kephas. Całe dwa lata wystarczyły, żeby niebieskooka zaczęła patrzeć na wszystko wokół bardziej realistycznie.
Samica skinęła jej pyskiem. Rozumiała i akceptowała w pełni to, że nie wszyscy muszą pamiętać dokładnie swoje dzieciństwo. Niebieskooka również należała do takich przypadków. Nigdy nie wymagała czegoś czego sama nie potrafiła ofiarować drugiemu osobnikowi.
-Te ziemie to naprawdę przepiękne miejsce. Lepszej krainy nie mogłam sobie wyobrazić na teraźniejsze zamieszkanie. Póki jest mi tu dobrze, a moje łapy nie pragną wędrówki na pewno zostanę w tym miejscu. Być może jeszcze nie raz będziemy miały okazję na siebie trafić. Uśmiechnęła się przyjacielsko w stronę towarzyszki. Lwica nie miała zamiaru jeszcze odchodzić. Jedynie chciała dać do zrozumienia brązowookiej, że świetnie jej się z nią konwersuje mimo różnicy w wieku i w patrzeniu na niektóre rzeczy.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Ruth - 05-04-2013

-Być może się spotkamy to prawda, choć z drugiej strony nauczyłam się na wszelki wypadek nie przywiązywać się do tej myśli. Spotkałam na swej drodze wiele lwów i innych zwierząt. Jak dotąd nikogo nie spotkałam więcej niż raz góra dwa. Taka jest moja rzeczywistość.- wyjaśniła Kaidi z którą musiała przyznać, że rozmawiało jej się dość dobrze. Zdaniem Ruth była ona w porządku. Co tu dużo mówić. Nie potrafiła inaczej wypowiedzieć się sama przed sobą na temat niebieskookiej. Innymi słowy wywarła jak dotąd na Piaskowej dość pozytywne wrażenie.
-Ja z pewnością nie myślę o przeniesieniu się gdziekolwiek indziej.- odparła po chwili zamysłu.