Król Lew PBF
Rzeka Życia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Źródło Życia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=82)
+--- Wątek: Rzeka Życia (/showthread.php?tid=71)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Rzeka Życia - Kijivu - 30-05-2014

- Cenię sobie swoje uszy, Cherry - odpowiedziała lwica, uśmiechając się lekko. Czyżby młodej rozmówczyni wracał humor? Być może. Taką przynajmniej Szara miała nadzieję.
Przelotnie zaciekawiło ją, co matka lwiczki mogła mieć na myśli, nadając jej takie imię. Nijak nie umiała odgadnąć.
- Mnie z kolei nazwano Kijivu - odpowiedziała po chwili. Skoro ona poznała imię młodej, teraz powinna, wedle wszelkich zasad, odwdzięczyć się jej, podając własne. Imię lwicy, a przynajmniej tak uważała, stanowiło o jej tożsamości. Nie tylko opisywało jej barwę, ale i charakter, zachowanie, przynajmniej w oczach dawnej rodziny. O ile jednak z jednej strony była z nim tak bardzo zżyta, o tyle w wielu sytuacjach wolałaby być kimś zupełnie innym. Inne lwy, ich zaczepki.. Czasem samo jej imię, oznaczające jej szarą barwę, było swoistym wyzwiskiem w ustach jej stada, podkreślało jej wynaturzenie.
Kijivu odepchnęła te myśli, skupiając się na szumie wody w okolicy, śpiewie ptaków, miękkich szeptach wiatru. To była przeszłość, przeszłość nie może jej uczynić krzywdy, chyba, że powodując smutek, a na to nie zamierzała pozwalać. Rozpoczyna w końcu nowy rozdział w życiu, czyż nie?
Uwadze Kijivu nie uszło jednak to, iż młoda nie podzieliła się z nią wiedzą do którego ze stad należy. Może były z tego samego i łatwiej byłoby im trafić we dwójkę na odpowiednie tereny? Powtórzyła zatem pytanie:
- Do którego stada należysz, jeśli wolno wiedzieć?


RE: Rzeka Życia - Cherry - 31-05-2014

-Ładne imię. Nie wiem co ono oznacza, ale pasuje ci. *Lwiczka mimo swego pochodzenia nie znała w pełni języka Suahili (przepraszam, jeśli się mylę mówiąc, że z tego języka pochodzi). Młodej powoli zaczęło się robić nudno. Ciężko jej było wytrzymać dłuższy czas bez łamania zasad. Taka już była jej natura, kochała łamać wszelkie zasady i pakować się w wszelkiego rodzaju kłopoty. Gdyby miała okazję zrobić coś niemądrego, jak skok do porywistej rzeki, naraziłaby się od razu.
*Nastąpił moment okropnie dręczącej ciszy...*


RE: Rzeka Życia - Kijivu - 31-05-2014

Lwica skinęła głową, słysząc odpowiedź młodej. Przynajmniej jej, jak się zdaje, podobało się to imię. Co do samej jego właścicielki - Kijivu miała zawsze wobec niego mieszane uczucia. Z jednej strony - imię było niezwykle trafne, z drugiej stanowiło swoiste znamię, znak bycia wyklętą. Może tu jej los się odwróci?
Jak zdążyła zauważyć, lwiczka unikała odpowiedzi co do swego stada, toteż Szara postanowiła nie naciskać jej po raz trzeci. Zauważyła też, że samica zaczyna się powoli nudzić. Takie prawa tego wieku - lwiątka długo nie usiedzą w jednym miejscu, sama Kijivu przez to przeszła, chociaż zmuszona była dorosnąć o wiele szybciej, aniżeli by chciała.
- Zamierzam zwiedzić okoliczne tereny - powiedziała w końcu - być może uda mi się napotkać swoich. Jeżeli chcesz, możesz ruszyć ze mną, nie przeszkadza mi to.
Lwica wstała, przeciągając się z cichym ziewnięciem, obnażając na chwilę mlecznobiałe kły. Machnęła z gracją szarym ogonem i wkrótce jej srebrzysta sylwetka zniknęła pośród roślinności, omijając zarówno rzekę, jak i napotkane wcześniej przez lwicę obce osobniki. Jakby usiłować rozeznać się w kierunkach, świata doszłoby się do wniosku, iż Kijivu skierowała swe kroki na północ.

z/t


RE: Rzeka Życia - Cherry - 31-05-2014

*Błękitnooka ruszyła za szarą lwicą. Gdyby sama miała ocenić, powiedziałaby że jest biała, nie szara. Lecz każdy może ocenić inaczej. Fakt, ruszyła za nią, ale zamiast chodzić po ziemi, skakała po niższych drzewach. Parę razy spadła, lecz była przyzwyczajona do wielu siniaków. Można powiedzieć, że ich nawet nie zauważała. Nigdy nie rozpaczała wielce nad ranami fizycznymi, ponieważ jak uważała, lwie życie jest nimi usłane, bo to nieraz się o drzewo walnie, a to podczas polowania dostanie rogiem i inne takie.*
*Jej pierwsze polowanie zaczęło się niezmiernie wcześnie, a inne lwice jej wtedy pomagały. Ale ten dzień, to polowanie zapamiętała jako najgorszy dzień. Miała wtedy 1,3 roku. Zapamiętała te chwilę powrotu jako zranienie i ucieczka ukochanego starszego brata, oszpecenie ukrytej pod grzywką połowy twarzy i początek najgorszej "wycieczki" jaką sobie można wyobrazić. Kiedy musiała sobie radzić sama, nauczyła się, że życie nie zawsze jest usłane różami, ale każda stracona róża napawa większą determinacją pomagającą w usłaniu sielskiego życia.*


RE: Rzeka Życia - Shyeiro - 21-07-2014

Wyschło mu w pysku od tego całego przemawiania do rozsądku komuś, kto rozsądku się wypierał. Jeżeli w przeciągu doby nie znajdzie ciała tej brązowej to znaczy, że miała więcej szczęścia niż rozumu. On zaś postanowił się nią nie przejąć, co wyszło mu bez najmniejszego problemu i udać się gdzieś, gdzie będzie mógł się napić bez myślenia o tym, czy zaraz go ktoś przypadkiem nie przepędzi.
Dlatego najrozsądniejszym było udać się na tereny wolne, co też uczynił. Droga do rzeki nie zabrała mu zbyt dużo czasu, pamiętał ją dobrze, chociaż rzadko tu bywał.
Pierwsze co zrobił po przybyciu to rzecz oczywista, czyli po prostu zwilżył gardło, a tuż po tym wszedł do wody po staw skokowy i tak sobie stał, chłodząc się przy okazji.
Całkiem przyjemna sprawa.


RE: Rzeka Życia - Esi - 22-07-2014

Młoda lwica pojawiła się tu znienacka, jakby zmaterializowała się prosto z powietrza. Jej długie praktyki nad ćwiczeniem zwinności, po złamaniu łapy i nad tym by ją utrzymać, w końcu zaczęły się opłacać. Poruszała się niemal bezszelestnie, ruchy komponując do tego, jak wiatr poruszał trawami, a dzięki wysuniętym pazurom mogła ciszej stąpać po podłożu. Dochodząc do tego miejsca, kierowała się zapachem wody, ponieważ poczuła nagłe pragnienie wypicia czegoś, a lepiej nie lekceważyć jednego z czynników, który tak bardzo utrzymuje ją przy życiu. Skontrolowała szybko sytuację i widząc na danym terenie jedynie jedną lwicę i samca, a w dodatku, gdy po krótkiej chwili uświadomiła sobie, że jednego z nich już kiedyś spotkała, postanowiła wyjść z dotychczasowego ukrycia. Shyeiro mogła teraz ukazać się sylwetka lwicy. Samicy w jego wieku, poruszającej się lekko i z gracją, na jaką rzadko było stać jej rówieśnice. Podeszła spokojnie do rzeki i połknęła łapczywie kilka łyków, by potem już pić spokojniej, wolniej. Chwilę później uniosła pysk, z którego nadal ściekała kroplami woda i badawczo przyjrzała się jednookiemu.
- Widzę, że wcale nie łatwo zabrać cię do grobu. Chociaż nie powiedziałabym tego o twoim oku.-mruknęła, utrzymując wzrok beżowego przez chwilę, by potem znowu pochylić się i kontynuować ugaszanie pragnienia.


RE: Rzeka Życia - Shyeiro - 22-07-2014

Miał zamknięte oczy przez cały czas, kiedy chłodził się w rzece, a jej przyjemny nurt delikatnie mierzwił jego ciemnobeżowe futro. Coś się poruszyło, a w rytm za tym drgnęły jego uszy, otworzył oczy i wlepił spojrzenie w sylwetkę samicy, na którą już kiedyś zwrócił uwagę. Bardzo, bardzo dawno temu. Może i poznanie jej nie należało do najprzyjemniejszych okoliczności, ale jemu to nie przeszkadzało. Widok ładnych lwic zawsze poprawiał mu nastrój, nawet na łożu śmierci.
Obserwował ją, czekał, aż przestanie pić i spojrzy się na niego. Gdy to zrobiła, na jego pysk wpełzł półuśmiech, który był również reakcją na jej słowa.
- Tylko nie mów, że nie byłoby ci przykro, gdyby stało się inaczej- odparł, nadal utrzymując ten sam uśmiech.
Podszedł do jasnolicej kilka kroków, które wystarczyły, by woda zaczęła sięgać mu już ponad linię brzucha. Grzywa delikatnie falowała z nurtem. Tylko ta pani na brzegu nadal pozostawała sucha.
- A oko nie odejmuje mi urody- dodał po chwili, a białe ząbki błysnęły, kiedy uśmiechnął się szerzej.
Taka prawda, nie zaprzeczysz.


RE: Rzeka Życia - Esi - 22-07-2014

Oliwkowe oczy ponownie spoczęły na zbliżającej się sylwetce Shyeiro. Jej czarne uszy poruszyły się nieznacznie, wyłapując dzięki temu słowa jednookiego. Waniliowy łeb podniósł się, teraz już praktycznie cały mokry od spodu, włączając to wąsy. Trzeba było jednak przyznać, że nie odejmowało to młodej lwicy uroku. Oblizała jęzorem pyszczek, by potem zacząć analizować słowa beżowego. Brązowa kitka lekko się poruszyła.
-Zależy, co dla kogo znaczy przykro.-odparła, wzruszając lekko barkami. Przekrzywiła nieco łeb, nadal wpatrując się bacznie w beżowego. Analizowała każdy szczegół jego wyglądu. Dobrze zbudowany i zdrowy. No, pomijając oko. Tylko coś z grzywą nie tak. Jakaś taka dziwna jej się wydawała. Zmarszczyła lekko brwi i nos, by potem bezceremonialnie wepchnąć łapę w czerwoną grzywę samotnika. Miękka w dotyku, ale taka mało bujna. Prychnęła i odepchnęła go lekko, jakby to, co przed chwilą zrobiła było całkowicie normalne. Ponownie mu się przyglądała, aż w końcu czujne ślepia natrafiły na postawioną do góry grzywkę samca. Kolejne prychnięcie, tym razem pogardliwe.
-Próbujesz sobie dodać wzrostu, czy co?-mruknęła, a na jej pysku począł się malować sceptyczny uśmiech.


RE: Rzeka Życia - Shyeiro - 22-07-2014

Nie spuścił wzroku, kiedy jej drobna łapka wylądowała w jego grzywie. Cały czas nie odrywał wzroku od jej oczu, ani nie zdejmował uśmiechu z pyska. Nawet kiedy go odepchnęła. Cofnął się wtedy o krok i tam został.
- To kwestia indywidualna- stwierdził jedynie, tłumacząc co w jego mniemaniu znaczy, że komuś przykro. A raczej nie tłumacząc, niech sama sobie zinterpretuje jego słowa. Przechylił delikatnie pysk i wysłuchał jej uwagi, po której uniósł brwi ku górze i spojrzał się na nią badawczo. Wzrostu? Zaśmiał się.
Ponownie podszedł do niej, a dokładniej do miejsca gdzie stał, nim go odepchnęła i otworzył pysk.
- Nie narzekam na wzrost- mruknął, po czym wsadził łeb w wodę- nie to, że kawałek. Cały pysk po najdłuższe włosy w grzywie. Trwało to chwilę, po czym wynurzył się, powoli i delikatnie, coby nie ochlapać lwioziemki. Woda ściekała mu po pysku, przez co miał cały czas zaciśnięte oczy, oraz przez to, aby czerwone kosmyki mokrej grzywy nie wlazły mu do zdrowego oka.
- Sugerujesz mi, bym wyglądał tak?- Zapytał rozbawiony- tylko wtedy musiałbym przez dwadzieścia cztery godziny na dobę być mokry, bo to, co tak krytykujesz jest całkowicie naturalne.
Wyjął z wody równie mokrą łapę co jego grzywa i odgarnął ją sobie z pyska, przetarł oczy i dopiero je otworzył, aby wyczytać reakcję z jej bladziutkiej mordki. Ciekawe, czy cała mokra nadal była by taka urocza.


RE: Rzeka Życia - Esi - 22-07-2014

Z zaskoczeniem patrzyła, jak jej rówieśnik wkłada łeb pod wodę.
-Utopić się chcesz?!-krzyknęła oniemiała, pazury wbijając w trawę. Nie, żeby miała skoczyć, co to, to nie. Do dzisiaj pamiętała nauczkę, jaką dostała po samowolnym wskakiwaniu do wody. Ten wąż był… Uh, dobrze, że ktoś był na miejscu i zdołał ją w miarę szybko wyciągnąć. Do dzisiaj waniliowa myśli, że w wodzie kryje się całe zło tego świata. No… Przynajmniej jego znaczna większość.
Mogła jednak szybko odetchnąć z ulgą, kiedy zobaczyła jak jednooki zaczyna się wynurzać, a bąbelki powietrza przybliżają się coraz bardziej i bardziej. Miała tylko nadzieję, że nie usłyszał jej krzyku. Poczuła się lekko zażenowana, lecz nie pozwoli się śmiać z siebie byle jakiemu samcowi. Nawet takiemu.
-To było głupie.-burknęła oskarżycielsko, marszcząc gniewnie brwi na tamtego, upodabniając się w tej chwili do kilkumiesięcznego lwiątka, któremu skończyły się argumenty. Postanowiła zmienić temat, odpowiadając na ostatnią wypowiedź samca.
-Cóż, dla niektórych trzeba się zmieniać. Nawet jeśli to chodzi o bycie cały czas mokrym.-wzruszyła barkami, patrząc obojętnie teraz na jednookiego. Jej uwaga znowu skupiła się na kilku włoskach w grzywce tamtego, które zaczęły o dziwo ponownie odstawać… Nie, no to przecież niedopuszczalne! Szybko zanurzyła łapę w wodzie i chlusnęła mocno na Shyeiro. Widząc jego oniemiałą minę zaśmiała się czystym, melodyjnym śmiechem.


RE: Rzeka Życia - Shyeiro - 22-07-2014

Może i słyszał, ale jeżeli nawet tak było, nie podzielił się z nią tym, co to to nie. Wystarczyło mu, że zapamiętał. Za chwilę i tak się zaśmiał, rozbawiony jej stwierdzeniem. Ktoś tu chyba nie lubi wody i ktoś tu chyba zrobił źle ujawniając się z tym przy kimś jego pokroju. Uśmiechnął się na samą wizję jej w wodzie.
Białe zęby błysnęły w uśmiechu, a tuż po nim wysunął ozór i powoli oblizał nim mokre wargi.
- Jak się ma kogoś dla kogo można się zmieniać to czemu nie- odparł, wzruszając ramionami, przy okazji ją przedrzeźniając.
No, ale skoro już raz to zrobił, to dla kogoś nielubiącego wody chlapanie mu na mordę było złym pomysłem. Jego piękna grzywka nie trafiła w jej gusta? Potrząsnął łbem, posyłając milion kropel w eter, a niektóre z nich zatrzymały się na jaśniutkim futerku lwioziemki. Upsi.
- Zrób to jeszcze raz, a oddam cztery razy mocniej- zaczepny uśmiech wpełzł na jego mordę, a łeb przekrzywił się delikatnie w lewo. Chciał ją jak najbardziej sprowokować samą mimiką. Miał nadzieję, że tyle wystarczy.


RE: Rzeka Życia - Esi - 24-07-2014

To był błąd. Było wiele rzeczy, których Esi nie lubiła, ale mogła je zdzierżyć za jakąś cenę… Ale bycia mokrą nie. Pomimo, że na jej futerko spadło zaledwie kilka kropelek, to samo to ją już zirytowało. Co, ten głupi samiec myśli sobie, że może sobie z niej żarty robić?
Prychnęła głośno, słysząc jego kolejne zdanie. Jej mina stała się nagle wyniosła, jak u jakiejś dostojnej lwicy, która ma już za sobą swoje lata młodości i zabawy. Była to jednak tylko przykrywka, lecz waniliowa nie dała tego po sobie łatwo poznać. Nadal w pozycji siedzącej obserwowała samca, ale teraz jej oczy odwróciły się, poddając się obrażonej mowie ciała lwicy. Jej ogon przestał szurać między trawami, a ona sama wyglądała jakby naprawdę zrobiło jej się z tego powodu przykro.
Chwila ciszy, minuta, kolejna.
Beżowy mógł już zauważyć wyraźnie zmienione zachowanie zielonookiej. Zarejestrowała, jak się niezręcznie porusza. Teraz była ta chwila. Jej łapa ponownie wylądowała w wodzie, lecz teraz chlapnięcie było tak silne, że pokryło większość przedniego ciała samca, włączając w to łeb.
-Najpierw będziesz musiał mnie złapać.-odparła, a zaraz po wypowiedzeniu tych słów, jej ciało obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i najszybciej jak umiała popędziła przed siebie.


RE: Rzeka Życia - Shyeiro - 25-07-2014

Przez chwilę pozwolił, aby woda skapywała po jego grzywie, pysku... wszystkim. I ta krótka chwila wystarczyła, aby samiec mógł zastanowić się, czy to było jego zwycięstwo, czy porażka. Jedno i drugie nie wchodziło w grę, a bynajmniej nie w tym samym momencie.
Już kij tam z tym jej obrażaniem się, właśnie została zszargana męska duma, a on, jako posiadacz wielkiej dumy nie mógł zrobić niczego innego, jak po prostu wyjść z wody, usiąść na brzegu i machnąć rudą grzywą do tyłu, coby włosy nie powłaziły mu do oczu, a sama czupryna mogła powoli zacząć przybierać swój naturalny kształt. Rzucił okiem również na swoją rówieśniczkę, której udało się odbiec już dobry kawałek.
- Najpierw będziesz musiała poczekać, aż mi się zechce- prychnął nań jedynie, sadzając zadek na ziemi i nie wykazując najmniejszej ochoty do pościgu.
Nigdy nie lubił tych ganianych zabaw. Siłowe i logiczne zawsze wydawały się sprawiać mu większą frajdę.


RE: Rzeka Życia - Shaka - 30-07-2014

- Hmm, po może pójdziemy razem do Arhama i sprawdzimy, jak się czuje? - zaproponował zatem bratu, a na jego pysk wpełzł lekki uśmiech. W innym wypadku nie mogliby być pewni tego, w jakim stanie znajduje się Oresta. Miał jedynie nadzieję, że jest już zdrowa i nie nastąpił żaden nawrót choroby.
Machnął jeszcze zachęcająco łbem w stronę Anubisa, po czym zaczął kierować się w stronę Groty Medyka. Przy okazji jeszcze raz odwrócił się, aby zobaczyć, czy ten za nim idzie, stwierdził jednak, że nie będzie go przekonywał, zrobi, jak będzie uważał za słuszne.
Podczas wędrówki powrotnej na Tereny Stada zdawało mu się, że słyszał czyjeś głosy, musiało to być jednak w innej części tych ziem, ponieważ odgłosy te były dość odległe, a on sam jakoś nie miał chęci na spotkanie z kimkolwiek.

zt


RE: Rzeka Życia - Shyeiro - 01-08-2014

- Wiesz co, właśnie mi się przypomniało, że mam coś ważnego do załatwienia, więc wybacz, ale spadam- mruknął, po czym nie czekając na jej reakcję odwrócił się i wybył.


//zt