Król Lew PBF
Rzeka Życia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Źródło Życia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=82)
+--- Wątek: Rzeka Życia (/showthread.php?tid=71)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Grima leniwie zadarła łeb ku górze, wypatrując właścicielki głosu. No, to teraz wiadomo z kim ma do czynienia.
Kolejne spojrzenie na Szebalbę wystarczyło by z gardzieli czerwonookiej wydarł się mały, niski pomruk, coś na kształt chichotu. Ależ ta młodzież była płochliwa. Jak można być tak niepewnym siebie? Przecież to było aż niezdrowe.
-Ani ja, więc nie spinajcie się tak. Młoda,- tu zwróciła się do lwicy -spróbuj się rozluźnić. Nie mogę jeść w takiej atmosferze.- aż żołądek jej ścisnęło, w pobliżu tak nerwowej aury nie dało się myśleć, co dopiero gryźć i przełykać. Jeszcze niestrawności się nabawi.
Niezbyt obchodziło ją to kim dokładnie była pantera, czyżby przywiało ją tu za zapachem dikdika? O, nie. To było jej. Raczej się nie podzieli, no chyba, że będzie miała dobry powód.
Chwila moment. A może to właśnie dlatego tutaj jest? Znaczy, Mon ją tu przywiodła z jakiegoś powodu, może to właśnie Szebalba albo Xis miały dołączyć do Grimy i wspomóc ją w wyprawach po tutejszych ziemiach. Wsparcie- tego potrzebowała. Możliwe, że właśnie teraz powinna zachęcić do siebie chociaż jedną z tych osóbek.
Usiadła.

-Eh... albo wiecie co...- spojrzała w dół na dikdika, oblizała się i schyliła by oderwać tylną nogę wraz z udem, a pozostałą część swojej kolacji rzuciła w kierunku Szebalby. -I tak nie zjem dużo, nie gustuję w dikdikach. Częstujcie się, i na poważnie, uspokójcie się.-


RE: Rzeka Życia - Xis - 23-09-2015

Xis wyjrzała zza pnia wychylając łeb całkiem i ukazując swoje ametystowe oczyska. Była wystraszona i nie ukrywała tego. Na razie kurczowo trzymała się gałęzi, na której siedziała. Wbijała wszystkie pazury w korę orząc ją solidnie.
- A... nie zrobicie mi krzywdy? - Odezwała się po czym zeskoczyła na poniższą gałąź ledwo trzymając równowagę. Była osłabiona i nie wiedziała dlaczego. Ile czasu minęło? Nie miała pojęcia. Może miesiąc? Może. Sama jeszcze się nie zorientowała, ale jej brzuch zakołysał się wystając trochę nienaturalnie. Xis nie była świadoma bycia w ciąży. Na razie po prostu niczego nie była świadoma. poza tym, że chciała wrócić do Cieniowiska.
- Zejdę do antylopy a wy mnie zaatakujecie...? - Wymamrotała. - Ja chcę po prostu spokojnie trafić do mojego stada.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Grima wzruszyła barkami, jeszcze raz kładąc się na ziemi i ogryzając niewielki kawałek antylopiego udka.
-Wiesz, nikt cię nie zmusza. Nie mam interesu w atakowaniu kogoś, kogo nawet nie znam. Tym bardziej, jeśli jesteś z tego Księżycowego stada.- z reguły nie szukała konfliktów, niby po co? Dewizą Płonących było powiedzenie, gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Grima wolała być bardziej jak sępy- zbierać to, co zostaje.
-Tej małej nie musisz się obawiać, jest chyba jeszcze bardziej przestraszona niż ty.- to się dobrały. Jedna boi się drugiej. Komiczne. Grima pewnie by się śmiała, i pewnie jakoś obróciła to w jeszcze lepszą zabawę, ale teraz nie miała na to ochoty. Duch babki podszeptywał jej, żeby zachować stoicki spokój, i czekać ze swoim temperamentem jeszcze jakiś czas. Na razie, trzeba rozmawiać. Zdobyć informacje.
Xis zainteresowała ją wzmianką o stadzie, może mogłaby się czegoś dowiedzieć? Tym bardziej trzeba zaskarbić sobie choć odrobinę zaufania pantery.


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 23-09-2015

/aaa, dikdik to nie ptak :D aha.

Młoda postanowiła poczekać jak rozwinie się sytuacja. Na propozycję szarej lwicy od razu ruszyła w stronę antylopy, ale po pierwszym odruchowym kroku powstrzymała się.
Patrzyła przez chwilę na zachęcająco wyglądające mięso. Potem spojrzała znowu na drzewo.
Ta osoba na drzewie też się bała. W sumie to dobrze. Chciała przez chwilę zanieść jej mięso troszkę bliżej, ale w końcu nie umiała już dłużej wytrzymać i stwierdziła, że nie musi przecież być zawsze miła i grzeczna, w końcu rodzice są daleko. A w dodatku nic nie łączyło jej z tym osobnikiem. Szczęśliwa wbiła kły w mięso, ale posilała się powoli, zazwyczaj lubiła jeść jak flejtuch, no ale przy obcych nie wypada. Warto zachować jakieś pozory. Od czasu do czasu zerwała na dużą lwicę, ale było w niej już mniej strachu, a dzięki temu, że podzieliła się zdobyczą zyskała sympatię Szebalby.


RE: Rzeka Życia - Xis - 23-09-2015

Trochę rozważała to co ciemna lwica jej powiedziała. Może i miała rację. Jej stado zachowywało się agresywnie, ale tylko na swoim terytorium a te ziemie najwyraźniej do nikogo nie należały. Postanowiła więc zejść niżej. Zwłaszcza, że nęciło jej mięso, którym mogła napełnić swój brzuch. Zeskoczyła ostrożnie na ziemię.
- Tak w ogóle, to nie jestem z tego Księżyca czy coś - w zasadzie nie wiedziała o jakie stado mogło chodzić. - Ja jestem z Cieniowiska.
Nie miała pojęcia czy jej stado jest sławne czy nie. To nie miała znaczenia, Xis nie chciała być kojarzona z kimś innym.
Zerknęła na Szebalbę, gdy zostało zasugerowane, że ta boi się jeszcze bardziej. Na razie nie była pewna tego "bardziej".
- Przepraszam jeśli was wystraszyłam - spuściła nos na kwintę.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Grima obserwowała Szebalbę z nieznacznym uśmieszkiem na pysku, biedaczysko. Musiała długo nie jeść, widać było, że najchętniej połknęłaby dikdika w całości. Kiedy Xis w końcu znalazła się na ziemi, szara zmierzyła ją wzrokiem od stóp do głów. Raczej nie stanowiła zagrożenia, nawet jeśli miała jakieś nieczyste zagrywki w zanadrzu. Kto wie, może ta płochliwość to tylko przykrywka.
-Z Cieniowiska powiadasz.- hmm, tego jeszcze nie słyszała. Czyżby to było to stado z północy, o którym Ines chciała dowiedzieć się czegoś więcej?
-Nas? Nie ma o czym mówić. Nie pozwalam sobie na strach i panikę zanim ocenię, czy faktycznie jest się czego bać. Grunt to zachować zimną krew, i myśleć trzeźwo. Strach cię tylko ogłupia...taka rada na przyszłość.- ups, zapędziła się.
Posłała Xis mały uśmiech, starając się jakoś ocieplić swój wizerunek. Musiała dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego całego Cieniowiska.
-Mówisz, że jesteś z Cieniowiska, hm? Wasze ziemie ciągną się na północ, mam rację?-


RE: Rzeka Życia - Xis - 23-09-2015

Wygadała się. Nie powinna raczej, pamiętała jak Ghalib ostrzegał ją, że inne lwy mogą być do nich wrogo nastawione. Miała się wystrzegać rozpowiadania skąd jest z obawy, że obcy mogliby ją nawet zaatakować. Z ostrożnej stała się zwykłą pleciugą. Pokręciła głową na tę myśl. Nie mogła teraz jednak zaprzeczyć bo obce mogły by nabrać podejrzeń. Nie chciała dać się z tego powodu zaatakować. Obce samice były w przewadze. Pokiwała więc głową na potwierdzenie.
- Przepraszam, ale mam powody do niepokoju - nie wiedziała też jeszcze, że nie tylko widok lwów tak na nią wpływał, że jej gwałtowne zachowanie wynikało również z hormonów.
Nie zbliżała się na razie ani o krok. Nie mogła być pewna wszystkiego. Nie chciała dać się ogłupić całkiem luźnej atmosferze.
I wtedy padło pytanie o Cieniowisko. Miała nikomu nic nie mówić. Właściwie to nie miała zdradzać tajemnic. Uznała po chwili, że terytorium stada Ghaliba nie jest przecież aż taką tajemnicą, żeby nie przyznać racji co do kierunku. Zwłaszcza, że ta tutaj i ta druga może szukały stada do życia?
- Tak. Żyjemy sobie tam spokojnie. Nie zawadzamy innym - powiedziała.


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 23-09-2015

Lwica w końcu opanowała się i zostawiła w miarę możliwości jak najładniejszą połowę stworzenia dla lamparcicy. Ciężko powiedzieć, że była syta, ale głód ucichł. Chociaż jako dorastające stworzenie potrzebowała chyba więcej mięsa. Odeszła od pożywienia uśmiechając się się delikatnie żeby dodać jej pewności, że może podejść i nic jej nie grozi. Nie zwracała zbytniej uwagi na gadkę, która ją drażniła. Tylko przewróciła oczami słysząc znowu, że rozmowa toczy się o stadach, terenach i bla, bla... Spojrzała na lamparcice. Wyglądała grubawo, chyba jednak Młoda niepotrzebnie zostawiła połowę dikdika skoro była najedzona aż nad to...No ale niech będzie. Postara się być miła. Tatuś byłby dumny.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

No, skoro nalega, niech sobie będzie spięta. Grima raz jeszcze wzruszyła barkami, poświęcając moment na urwanie kolejnego kawałka mięsa z udźca, przysłuchując się słowom lamparcicy. Zastanawiała się, czy takie wypytywanie sprawiało czarnej jeszcze więcej stresu, z jakiegoś powodu.
Przełknęła mięso i oblizała się, obracając łeb najpierw w kierunku Szebalby. Młoda wydawała się jej jakby znajoma, ale jej zachowanie zbiło ją nieco z tropu.
-Północne ziemie należały kiedyś do moich przodków. Jestem tutaj pierwszy raz, i chciałabym odwiedzić kilka ważnych dla mnie miejsc, ale obiło mi się o uszy, że te tereny zostały zajęte przez inne stado. Chyba rozumiesz, dlaczego próbuję się najpierw czegoś o tym stadzie dowiedzieć.- nie miała przecież zamiaru zginąć od tak, bo wlazła na czyjąś posesję. Czyjąś, ha... te ziemie były jej, prawowitej spadkobierczyni Płonących. A oni wszyscy byli tylko intruzami.
-Wolałabym uniknąć konfliktów, dlatego pytam. Mogłabyś opowiedzieć mi coś o Cieniowisku? Które miejsca dokładnie są teraz wasze? Być może nie będę musiała wchodzić wam w drogę, jeśli nie zajmujecie miejsc do których chciałabym się udać.- zerknęła na Xis, przyglądając się dokładniej jej sylwetce. Tak w zasadzie to nie widziała nigdy lamparta z tak bliska, a tym bardziej nie czarnego. Nie zauważyła też, że Xis była prawdopodobnie ciężarna- wszak nie wiedziała jak normalny lampart zwykł wyglądać i jak smukła była jego sylwetka.
-A ty, skąd jesteś?- przypomniała sobie o Szebalbie. Może i ona miała coś ciekawego do powiedzenia.


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 23-09-2015

Słuchała słów Grimy. Co raz bardziej uważnie i powoli na jej pysku pojawiał się chytry uśmiech. Przez wspomnienie o północnych ziemiach i przodkach była już niemal pewna co do pochodzenia lwicy. Przypominała jej matkę, gdy ona o tym nieustannie mówiła i starała się wbić potomstwu miłość do utraconej przeszłości. Oj, nasłuchała się tego niemało, dlatego chciała zobaczyć te okropne północne ziemie. Ale czy na pewno ta lwica mogła być jej siostrą? Nie były zbyt podobne...szarawa sierść, to jedyne co je łączyło. Ale jednocześnie gesty, słowa, mimika były dla niej jakieś znajome. Więc to musiała być ona. Postanowiła jednak, że póki co pogra z nią jeszcze trochę. Po pierwsze gdyby Szebalba nagle wyskoczyła i rzuciła się na siostre z radością wyszłaby na zbyt infantylną a w dodatku gdyby okazało się, że jednak nie łączą ich wspólne korzenie lwica z pewnością wyśmiałaby ją, zignorowała albo co gorsza mogła stać się agresywna. W końcu padło pytanie o pochodzenie. Czyli jednak tego nie uniknie...
- Z północy - odpowiedziała spokojnie, siląc się na obojętność. Domyśli się? Rozpozna w Szebalbie jakieś cechy charakterystyczne rodziców? Młoda czekała w napięciu.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Obniżyła jedną brew nieznacznie na odpowiedź Szebalby, nie rozumiejąc też uśmieszku młodej. Co ją tak bawiło? I co miała w ogóle na myśli?
-Z północy? Też z Cieniowiska?- zapytała, bijąc ogonem o ziemię. A może z tego drugiego stada, o którym wspominała Ines... z tej bandy należącej do węża. Jak mu tam było? Yehisses? Lepiej będzie jeśli o nim na razie nie wspomni.
-Chyba nie... nie bałybyście się siebie nawzajem gdybyście były z tego samego stada.- pokręciła łbem po chwili, przecież to było oczywiste. Chyba, że nie miały okazji jeszcze się spotkać? Kto wie.
Nie pomyślała nawet żeby jakoś dokładniej przyjrzeć się Szebalbie, a co dopiero szukać w niej znajomych cech. Owszem, przez moment wydawała jej się znajoma, ale szybko pozbyła się tej absurdalnej myśli. Owszem, Mon pchnęła ją w to miejsce z jakiegoś powodu, ale od tamtej pory milczała. Albo Xis, albo ta młódka były powodem dla którego tu była. Nie śpieszyła się jednak by dowiedzieć się która z nich była tą szczególną, nie myślała nad tym wiele, zwłaszcza że Montana znana była jej już dobrze ze swoich dziwacznych niespodzianek i zagadek. Xis nie była nawet jej gatunku, więc krewnym być nie mogła- ale mogła mieć jakieś ważne informacje, wspomnienia. Szebalba zaś... no, tutaj było już więcej możliwości.


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 23-09-2015

Prawie się roześmiała na pytanie czy jest z Cieniowiska. Ale po chwili już się opanowała. Czasem zapominała, że przecież ma udawać wielce dorosłą. Chociaż dorosłego lwa przypominała jedynie z postury, a i też nie do końca.
- Nie. - odparła kręcąc przecząco łbem - Nie pochodzę z tych ziem. Jestem ze stada z północy, ale nie z tej krainy. -
Kontynuowała swoją wypowiedź. A może jednak czas dać karty na stół? No, w końcu wypadałoby się przedstawić. Nawet jeśli narobi sobie wstydu, to przecież z pewnością ta kraina jest tak duża, że i tak nie spotka tych dwóch. W sumie to może nawet wrócić do taty, pewnie się martwi...Usiadła i wyprostowała się dumnie.
- Jestem Szebalba, córka przywódców tamtejszego stada, (?) i Noi! - przedstawiła się mówiąc wyraźnie każde słowo, a szczególnie podkreślając imię ojca. Była przecież dumna z tego kim jest. Uważnie obserwowała czy lwica zainteresuje się imionami jej rodziców. Zerknęła także na reakcje lamparcicy, by sprawdzić czy przedstawienie wyszło dostatecznie dostojnie.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Na słowa młódki, oczy Grimy otworzyły się nieco szerzej i lwica postawiła uszy na sztorc, prostując kark nieco. Jak to? To ona miała siostrę? No proszę, kto by pomyślał... Nie kojarzyła, by matka była ciężarna zanim opuściła rodzinne strony na dobre.
-Co... Co do cholery jasnej tu robisz w takim razie?- aż się podniosła na równe łapy. Noia nigdy nie pozwoliłaby opuścić stada dziecku w tak młodym wieku, Grima miała 4 lata kiedy dostała oficjalną zgodę na opuszczenie bezpiecznych stron, ba, ojciec osobiście odprowadził ją całkiem spory kawałek poza granice ich ziem.
Grima nie była zła, raczej zmartwiona. Wiedziała, że Noia wykorzystywała każdą okazję żeby zainteresować swe młodsze potomstwo swoim pochodzeniem, a jej partner był wyrozumiały i popierał pomysł całym sercem- szanował dumę z jaką jego ulubienica traktowała o swych przodkach. Nawet jeśli te nauki były czasem dość ekstremalnymi lekcjami, jedynie Grima była przygotowywana do opuszczenia stada. Nikt więcej.
Ściągnęła brwi razem i westchnęła, nieco zbita z tropu. A więc to Szebalba była powodem dla którego Mon ją tu przywiodła. Całe szczęście, kto wie co stałoby się z tak młodą osóbką gdyby wpadła w sidła tego nieznanego niebezpieczeństwa czyhającego w okolicach Płonącej Ziemi.
Usiadła, westchnęła raz jeszcze i przymknęła powieki na moment. Siostra. Tęskniła za rodzeństwem, za tymi, których znała. Zwłaszcza za Kamuim, chyba jej ulubionym braciszkiem i następcy ich ojca. Szkoda, że musieli tak się rozstać. Wolałaby, żeby był tu z nią i wspierał ją we wszystkim, jak zawsze.
-Szebalba, tak...?- nie miała wątpliwości, że pochodziła ze stada gdzie była teraz Noia, takie imię było charakterystyczne dla tamtej grupy. Ciekawe, czy ojciec w końcu sprzeciwił się tradycjom Noi i sam wybrał jej imię podobne do tych, do których był przyzwyczajony.
-Naprawdę nie wiem, co strzeliło ci do głowy żeby opuścić stado tak po prostu. I to na własną łapę, prawda? Nie ma z tobą Kamuiego, ani nikogo innego? Zaraz ci chyba skórę przetrzepię, dobrze znasz zasady ojca. Wiesz, jak oni teraz się martwią?- burknęła, karcącym wzrokiem świdrując niebiskooką. Oczywiście, nie miała zamiaru krzywdzić własnej siostry, ale Szebalba na pewno zapamięta sobie jej słowa.
Trzeba będzie jakoś dać znać rodzicom, że jest cała i zdrowa...


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 23-09-2015

Szebalba najpierw się cieszyła widząc zaskoczenie lwicy, jednak szybko przestał podobać się jej ton w jakim do niej mówiła i te ściągnięte brwi. Również wstała i zaczęła machać nerwowo ogonem. Co ona sobie myśli? Przecież Szebalba jest już dorosła! Rok to przecież niemało czasu. Mogłaby...mogłaby przecież sama założyć stado! Takie o jakim ględziła jej matka. Albo nie, założyłaby o wiele lepsze, własne! Nie potrzebowała do tego nikogo, nie potrzebowała też żadnej opieki. Nie podobało się jej zachowanie, jak się okazało, starszej siostry.
- Nie traktuj mnie jak małe lwiątko, jestem już dorosła! Przyszłam tu sama, bo nie potrzebuję już niańki! - smarkula była oburzona, Nie krzyczała, ale mówiła podniesionym głosem. Jednak szybko się zreflektowała, że może jej się za to oberwać więc nagle spokorniała i przyjęła mniej wyzywającą postawę siadając. Miała ochotę przejść bliżej lamparcicy i wręcz się za nią schować, ale pomyślała, że ona może to źle odebrać, dlatego pozostała na miejscu. Nie patrzyła się w oczy lwicy, spuściła wzrok, bo mimo wszystko zrobiło jej się wstyd. Grima miała rację, przecież to co zrobiła rodzicom było okropne, ale tak bardzo chciała zwrócić na siebie uwagę matki, żeby chociaż na chwilę zajęła się nią, a nie przeszłością jakiegoś tam stada.
Lwica uświadomiła jej wielką głupotę zrobiła. W sumie Szebalba miała tego świadomość, ale młodzieńczy bunt nie dopuszczał sumienia do głosu, ignorowała poczucie, że robi coś niewłaściwego. Oczy się jej zaszkliły, jednak postanowiła, że nie rozklei się. Spuściła głowę, żeby nie było widać. To byłby wstyd, nie tylko przy siostrze, ale w dodatku przy kimś zupełnie obcym...nie, nie, przecież jest twarda. Da radę. Tymczasem łzy już ciurkiem leciały po jej pysku...


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Wybuch młodej nie zrobił na niej wrażenia, wysłuchała krzyków siostry a potem po prostu przyglądała jej się, czekając na następne słowa. Zamiast nich pojawiły się łzy, no i Grima już wiedziała mniej więcej co było na rzeczy.
-Nie traktuję cię jak lwiątko, traktuję cię jak dorosłą. Dlatego mam do ciebie pretensje, że mimo twojej dorosłości zachowałaś się tak nieodpowiedzialnie.- odezwała się spokojnie, pozostając w miejscu, ciągle w tej samej pozycji- siedziała, grzbiet wyprostowany, ślepia nieco przymknięte. Wzmianka o niańce i wielki sprzeciw Szebalby jakoby była lwiątkiem dał Grimie do myślenia, być może niebieskooka czuła się zbyt mocno naciskana przez rodziców. Wszak bycie córką przywódcy nie było łatwe, oczekiwania były wielkie, a dodatkowe wymagania i nauki matki mogły tylko pogłębić to uczucie słabości i bycia w pułapce.
-Wiem, że nie chciałaś zrobić przykrości rodzicom, ale naprawdę... Nie wiem, nie potrafię wyobrazić sobie teraz co oni robią. Na pewno cię szukają. Co jeśli zaczną się przez to kłócić? Nie chcę tego. Będę musiała cię odprowadzić, albo... Nie, to zajęłoby zbyt dużo czasu.- Grima westchnęła ciężko. I co teraz? Rodzice muszą jakoś dowiedzieć się o tym, że Szebalba była cała i zdrowa, i bezpieczna u boku siostry.
-Masz zadanie. Potraktujemy to jako karę dla ciebie, i będziesz mogła pokazać, że jednak potrafisz być odpowiedzialną. Musisz znaleźć kogoś, kto przekaże informację rodzicom, o tym gdzie jesteś, i dlaczego odeszłaś. Najlepiej jakiegoś ptaka. Będziesz musiała sama się z kimś dogadać, i zapewne zapłacić za przysługę. Zgoda?-