Król Lew PBF
Rzeka Życia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Źródło Życia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=82)
+--- Wątek: Rzeka Życia (/showthread.php?tid=71)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Rzeka Życia - Xis - 23-09-2015

- Cóż - sapnęła - to nie są rozległe tereny, ale są dość specyficzne. Jest tam raczej ciemno, jest rzeka. Nic wielkiego.
Nie chciała mówić więcej na temat terenów. Nie wiedziała czy powinna w ogóle o tym mówić, ale takie ogólniki musiały obcej wystarczyć. Zresztą lamparcica była pewna, że jeśli Grima trafi na to terytorium to na pewno pozna się, że to tereny jej stada. W końcu Ghalib dość zazdrośnie bronił granic.
Chciała już coś powiedzieć, ale nie do końca wiedziała co. Może na temat tych konfliktów czy coś, ale teraz...? W pewnym momencie rozpętała się dość ożywiona dyskusja między samicami. Xis nie chciała się do niej wtrącać. Nie wiedziała czy w ogóle miała do tego prawo, chyba nie powinna się wtrącać. W końcu to nie jej interes.


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 23-09-2015

Siostra była spokojna. To dobrze. Szebalba bała się ostrzejszego potraktowania, ale w końcu i tak cały stres związany z wyprawą i zmęczenie dały się we znaki tak że młoda położyła się, skuliła uszy i zaczęła po cichutku płakać. Nie był to jakiś wstrząsający szloch, po prostu dała upust wszystkim emocjom jakie w sobie nosiła. Powoli jednak dochodziła do siebie. Teraz było jej obojętne co myśli czarna pantera.
- Tata się nie kłóci, nigdy...no prawie. - powiedziała pociągając nosem. Chciałaby się teraz przytulić do ojca który był ostoją spokoju i zawsze starał się zrozumieć córkę.
Wysłuchała dalszych słów Grimy, zadanie które jej dała nie było wcale łatwe. Gdzie niby ma znaleźć ptaka który będzie na tyle uprzejmy, że zaniesie wiadomość? Chciała coś nieprzyjemnego odburknąć siostrze, ale dała sobie spokój, położyła tylko głowę na łapach, nie wiedząc w sumie za bardzo co ma teraz robić. Ślady na sierści po łzach powoli wysychały, a Szebalba się uspokajała.
- Czemu nie jesz? - zwróciła się w stronę czarnej pantery.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Grima po raz chyba setny westchnęła kiedy Szebalba dała upust emocjom, wyciągając łapę i klepiąc siostrę po łebku delikatnie. Już nic nie powiedziała, miała już doświadczenie z młodszym rodzeństwem i wiedziała, że czasem lepiej było po prostu milczeć. Nie warto drążyć tematów, o których lepiej zapomnieć i zająć się tym, co było istotne- w tym momencie, musiała skupić się na swoim zadaniu, a Szebalba na swoim. Czerwonooka była na razie wyrozumiała, ale nie miała zamiaru być taka zawsze- w razie gdyby młodsza siostra nie wykonała zadania, Grima da jej lekcję, którą zapamięta na całe życie. Była w końcu starszą siostrą, liderką, i automatycznie była odpowiedzialna za rodzeństwo które gdzieś się za nią szwenda.
Czarna skupiła swoją uwagę na Xis gdy ta wspomniała rzekę.
Rzeka. Rzeka Fuego. Niedobrze... zbyt blisko Skały Sherkhana. Miała nadzieję, że Skała stała sobie nietknięta, a przodkowie w podziemnej komnacie mieli spokój. Gdyby było inaczej... wkurzyłaby się.
-O, to już jest coś.- posłała jej niewielki, kwaśny uśmiech. Rzeka to nadal ważny element ziem, bez rzeki nie było życia- każde stado potrzebowało źródła wody.
-Gdzie mogę znaleźć twojego przywódcę? I jak go zwą? Chciałabym zamienić z nim parę słów, jak już załatwię kilka spraw.-


RE: Rzeka Życia - Xis - 23-09-2015

Spojrzała na Szebalbę a potem na dik dika. Wciąż po prostu się krępowała i chyba to był jedyny powód, dla którego Xis jeszcze się nie poczęstowała.
- Po prostu... chciałam, żebyście się najpierw wy najadły. W końcu to wasze - odparła. Jej stado nie wyznawało zasady ani kradzieży ani przesadnej brutalności. Nie hołdowali też zachowaniu bez skrupułów. Wolała zatem po prostu poczekać. Na nią przyjdzie czas, choć w brzuchu jej już burczało.
Ponownie przeniosła swój wzrok na Grimę. Nie do końca rozumiała dlaczego obca tak interesuje się terenami Cieniowiska.
- Nie wiem czy dobrze ci to wytłumaczę - zastanowiła się na chwilę - łatwiej by mi było po prostu was tam zaprowadzić. Nasz przywódca do Ghalib, nie jesteśmy dużą grupką, wręcz małą i dość świeżą. Ghalib to surowy lew, ale jest rozsądny. Lepiej mu nie podpaść, na początku zwykle jest oschły, ale nas traktuje bardzo dobrze.


RE: Rzeka Życia - Grima - 23-09-2015

Ghalib. Zapamięta.
-Rozumiem. Hmm... myślę, że wizytę u was odłożę na nieco później, ale na pewno zjawię się w okolicy waszych ziem. Jak wspomniałam wcześniej, chcę zamienić kilka słów z szanownym Ghalibem, ale dopiero kiedy załatwię jeszcze kilka innych spraw. No, i teraz mam jeszcze siostrę na głowie, nie chciałabym narażać jej na gniew twojego przywódcy.- wydawało jej się, że znajomość imienia przywódcy Cieniowiska dawała jej bilet do jego siedziby, w razie gdyby wpadła na jakiegoś strażnika, czy coś. Już nie raz miała do czynienia z zaciekle pilnujących swoich ziem samcami, wiedziała, że w przypadku spotkania z kimś takim lepiej mieć jakąś wymówkę by ujść z życiem, lub bez poharatanej mordy. Przepuściliby ją, gdyby powiedziała, że musi mówić z Ghalibem? Miała nadzieję.
-O, tak przy okazji. Jestem Grima.- uniosła prawą łapę i poklepała się lekko po prawym policzku. -Ojciec wołał na mnie Pięciooka.- odsłoniła jaskrawe blizny pod okiem, mając nadzieję, że tyle wystarczy by Xis zrozumiała pochodzenie dziwnej ksywki.
-Gdybyś miała zamiar ostrzec Ghaliba o mojej rychłej wizycie, wspomnij mu o tym. Być może tak mnie rozpozna i unikniemy niepotrzebnie nerwowej konfrontacji, i będziemy mogli przejść do spokojnej rozmowy od razu, kiedy już nadejdzie na to pora.-


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 24-09-2015

- Reszta jest dla ciebie... - zwróciła się do lamparcicy.
Wstała. Poczuła się lepiej po tym jak siostra poklepała ją trochę po tej pustej głowie. Chociaż nie bardzo miała ochotę na wykonywanie tego zadania, wydawało się jej bezsensowne. Przecież Grima nie musi o niczym wiedzieć, prawda?
Miała ochotę sobie pójść, ale w sumie nie wiedziała czy powinna teraz podążyć za siostrą, czy staruszka wolałaby mieć spokój i zająć się własnymi sprawami. No i nie podobało się jej to co mówiła, czy ona też była nawiedzona jak matka? Po co chciała iść do tego Ghaliba z Cieniowiska, czy jak mu tam było. Pięciooka? A to dobre. Kochany tatuś miał dosyć przewrotne poczucie humoru. Szebalba zastanawiała się tak właściwie po co Grima tutaj jest, bo raczej nie była zbuntowaną uciekinierką, chociaż odpowiedź już tak naprawdę powoli pojawiała się w głowie młodej. Ale szybko zostawiła te myśli, co ją to obchodzi. Miała nadzieję, że ze starsza siostrzyczka będzie tutaj już ustatkowana i nauczy ją tego i owego, po czym bogatsza w nowe doświadczenia Szebalba dumnie powróci do domu. A może tak naprawdę Grima miała już partnera i nawet jakieś własne dzieci, które czyniły by jej siostrę ciotką? Nie, wtedy chyba nie włóczyłaby się tak bez sensu po wolnych terenach...Nie chciała wypytywać siostry o takie sprawy, dlatego tylko milczała patrząc na płynącą wodę.


RE: Rzeka Życia - Xis - 24-09-2015

- Och, rozumiem - pokiwała głową. - W zasadzie to trochę miałam nadzieję, że pomożecie mi tam dojść. Z jakiegoś powodu trochę boję się iść sama.
Ale rozumiała ich decyzję. Jeśli będzie trzeba będzie szła sama, ale wyobrażała sobie, że może lwic nie trzeba się aż tak bać. W końcu samica samicę powinna zrozumieć, prawda? Tak przynajmniej sobie wyobrażała. Mogła się mylić, nie?
- Dobrze, Grimo. Opowiem mu o tobie jak już uda mi się wrócić do domu - odparła. Zastanawiała się w jakiej sprawie mogła chcieć przyjść do Ghaliba. Bo nie wydawało jej się, żeby ona albo jej siostra chciały dołączyć do Cieniowiska. Chociaż może... ponieważ pochodzą z bliżej nieokreślonej północy? No ale nie było w zasadzie nad czym teraz gdybać. Dostała bowiem od Szebalby pozwolenie na dołączenie do obiadu.
- Dziękuję - uśmiechnęła się do młodszej od siebie lwicy. Wtedy nieśmiało podeszła do dik dika i urwała sobie kawałek mięsa.


RE: Rzeka Życia - Grima - 25-09-2015

Niby czego Xis miałaby się bać? Obawiała się własnego stada? Hm?
Grima zdecydowała się nie poruszać tego tematu, mimo, iż miała przeczucie, że powinna. W końcu każda informacja była potrzebna.
Przez dłuższą chwilę nie odezwała się, poświęcając te chwilę na zastanowienie się nad swoim następnym krokiem. W zasadzie to już niedługo mogła udać się na Płonącą, zobaczyć ją na własne oczy... Na razie Zachodnie Ziemie ani Lwi jej nie interesowali, jedynie Cieniowisko i ta banda węża Yehissesa jej zawadzały.
A co z Szebalbą? Głupotą byłoby ciągnąć ją w sam środek niebezpieczeństwa, no ale z drugiej strony... Zostawić ją samą sobie? Grima musiała zająć się swoimi obowiązkami zanim duch Mon zacznie się niecierpliwić.
-Szebalbo.- odezwała się nagle, spoglądając na siostrę. -Na razie nie możesz ze mną iść, dlatego proszę cię, bądź ostrożna. Trzymaj się z dala od północnych ziem. Znajdę cię później, i razem pójdziemy odwiedzić Płonącą Ziemię, zgoda?- wstała, i nie czekając na odpowiedź młodszej lwicy (bo i tak sprzeciwów nie uznawała), odwróciła się w kierunku zachodu.
-Do zobaczenia.- rzuciła jeszcze, skinęła łbem do lamparcicy i potruchtała przed siebie.

zt (nie będzie mnie jakiś czas, więc was nie blokuję)


RE: Rzeka Życia - Szebalba - 26-09-2015

Jej siostra wydawała się trochę zakręcona. Nie powiedziała nic, bo w sumie nie zdążyła zareagować i tylko odprowadziła Grimę wzrokiem. Poczuła się nagle smutna, bo trochę inaczej sobie wyobrażała spotkanie.
Spojrzała na Xis i uśmiechnęła się, ale wzrok miała jakby nieobecny.
- Przepraszam, też już pójdę. Muszę coś załatwić... - odpowiedziała i także się zmyła poruszając się lekkim truchtem.

[zt]


RE: Rzeka Życia - Xis - 27-09-2015

Oho, poszły sobie. Nie musiała nic mówić ani robić. Zostawiły jedynie niedojedzonego dik dika. Dlatego też Xis nie zamierzała dawać sobie spokoju z jedzeniem. Uznała, że teraz najlepszą czynnością będzie objedzenie się tak, żeby starczyło jej na długo. Jednak z dik diki to jednak bardzo małe antylopy. Objadła cały zad i brzuch zwierzęcia. Xis miała nadzieję, że dzięki temu nie będzie musiała jeść przez kilka dni, choć możliwe, że tak nie będzie.
Niemniej kiedy już dojadła postanowiła ruszyć dalej.

zt.


RE: Rzeka Życia - Kiu - 03-10-2015

Kręciłam się po okolicy nie siedząc w jednym miejscu za długo. Machnąłem swoim krótki ogonem. Czułam tutaj różne wonie, siły mi wróciły i pogodziłam się w końcu ze swymi błędami. Jeszcze będę miała okazję mieć rodzinę i nie powstrzyma mnie w tym postanowieniu żaden lew czy inne zwierze. Zastrzygłam uchem i opuściłam to miejsce.
z.t


RE: Rzeka Życia - Aladar - 07-10-2015

Po wędrówce na suchym kanionie pora na coś bardziej ciekawszego. To miejsce faktycznie emanowało spokojem, było bardzo przytulne. Młoda musi odpocząc... hm Zamyślony lew rozgłądał się dookoła, jego największą uwagę przyciągnęła woda. Był spragniony więc szybkim krokiem do niej podbiegł i pochylił się, aby zaczerpnąć świeżutkiej wody. Aladar poił się bardzo wolno, aby potem nie bolał go brzuch. Jednaże co jakąś chwilę unosił czuprynę, by czuł się bezpieczny.


RE: Rzeka Życia - Zenzelé - 08-10-2015

- Pam pa ram, pam pa ram, pam pa ram - nuciła pod nosem Zenzele, wyrzucając na boki zad w tanecznym kroku, którym podążała za Aladarem. - Pam pa ram - nuciła dalej, przechylając swój tułów to w lewo, to w prawo i przymykając przy tym oczy, jakby poza nuconą melodią nic innego się dla niej nie liczyło.
Zatrzymała się tuż przed brzegiem rzeki. Dopiero później otworzyła ślepia.
- Uuu! - skrzywiła się, patrząc na swoje pomarszczone na tafli wody odbicie. - Dlaczego mi nie powiedziałeś, że sterczy mi na głowie taki brzydki kosmyk? Jakbyśmy spotkali kogoś ważnego, mógłby się moją brzydką osobą bardzo zniesmaczyć...
Pacnęła czubek swojej głowy łapą. Gdy to okazało się mało pomocne w walce ze zmierzwieniem futra, zanurzyła opuszki w wodzie i poklepała swoją łepetynę raz jeszcze. Przybrała naburmuszony wyraz. Coś w jej odbiciu na tafli bardzo jej się nie podobało.


RE: Rzeka Życia - Aladar - 11-10-2015

Lew uśmiechnął się do siebie, gdy lwica była radosna. - O proszę, proszę. Niezły z Ciebie śpiewak. Aladar odsunął się od wody. - Brzydki kosmyk? Brednie. Podobno nieład na głowie jest modny. Zarechotał cicho i krótko. Słuchał dalej młodej. - Ktoś ważny? Kolejny raz mnie zaskakujesz moja droga. Mała Zen chyba pragnie kogoś poznać. Pomyślał w duchu. - A co to za mina? Naburmuszona taka. Samiec zbliżył się i usiadł obok, sam spojrzał na swoje odbicie. - Zobacz na mnie, ja to mam dopiero fryzurę. Obrócił łeb w jej stronę i się uśmiechnął. - Bez obaw, spotkamy zapewne jakieś fajne ciacho dla Ciebie. Zażartował i powstał rozglądając się.


RE: Rzeka Życia - Zenzelé - 16-10-2015

- Nie wątpię - odpowiedziała Zen pewnym siebie głosem. - Wybaczysz, jeśli zostawię Cię tu na chwilkę? Goni mnie za... potrzebą. Zaraz wracam! - Wyszczerzyła ząbki i odmaszerowała od Aladara z przepraszającym uśmiechem na pysku, w pęcherzu czując przy tym niedający się dłużej dźwigać ciężar...
zt

//Przepraszam Cię za zwłokę i za wyjście z tematu, ale nie chcę Ci blokować postaci, kiedy ja nie mogę teraz pisać. Zen wyszła za potrzebą, ale nie wraca. Al może zrobić z tym, co tylko zechce, a sprawa wyjaśni się pewnie przy ich najbliższym spotkaniu. Jeszcze raz przepraszam, że tak długo czekałeś na takie coś, świetnie mi się z Tobą pisało!//