Król Lew PBF
Pustkowie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Pustkowie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=66)
+--- Wątek: Pustkowie (/showthread.php?tid=75)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


RE: Pustkowie - Metody - 04-09-2013

Łagodnie patrzył na małą i przekrzywił nieco na bok głowę, gdy ta spytała o kolor oczu. Nie ze zdziwienia, po prostu.
-Ty i ona macie równie śliczne, niebieskie ślepka-spojrzał w górę-jak niebo-które stawało się coraz bardziej zachmurzone.
Opuścił łeb. Pewnie nawet gdy tak leżał wydawał się jej ogromny. Cieszyło go to, że mimo tego faktu już się go tak nie boi. Mogło to bawić, ale jednak wolał gdy dzieci go lubiły.
Nire co prawda była starsza of Maishy, lecz dla niego na zawsze pozostanie tycią kuleczką, jaśniejszą nawet od tej tutaj. Znów to ukłucie w serduchu.
Zabiłby za możliwość powrotu.


RE: Pustkowie - Shiya - 05-09-2013

- HEEEJ, on jest szary!
Aż dziw, że z takiego małego stworzonka może się wydobyć tak głośny pisk, proporcjonalny do zdziwienia, jaki wywołał w niej widok lwa tej maści.
- Ni, Ni! Cześć, Ni! Przyszliśmy z Shi zobaczyć, co tu jest, ale tu nic nie ma! Widzisz?! A czemu on jest szary? Ragnar jest szary! To on też może? To trochę nie fair.
Potok słów, jaki wyrwał się z jej pyska po tym, jak przypadła do lwicy, opierając się łapkami o jej łapę, niewątpliwie mógł przyprawić o ból głowy. Ileż życia w tym stworzeniu! Shiya, przed chwilą jeszcze tak znudzona, teraz nie wiedziała, gdzie ma patrzeć. Tyle tu ich wszystkich! Nie dość, że Ni wróciła, to jeszcze przyprowadziła ze sobą jakiegoś lwa...
Młoda odwróciła się na pięcie i rzuciła mu oskarżycielskie spojrzenie.
- Dlaczego jesteś szary? - spytała z pełną powagą.
Była gotowa czekać na odpowiedź całe wieki, wieki w takim spokoju i ciszy, jakich świat nie widział. Niestety, nie było jej to dane, bo oto jej oczom ukazało się... Lwiątko. No coś podobnego!
- Ni, Ni! - Cętkowana natychmiast straciła zainteresowanie białogrzywym przybyszem, ponownie zwracając się w stronę swej wyroczni. - To też jest synek tej z tamtej groty? Czy córeczka?
Wytrzeszczyła oczy na swą opiekunkę, domagając się jak najszybszego wyjaśnienia tej dziwnej, pełnej wrażeń sytuacji, w jakąś wpędziła gepardziątka, przychodząc tu z tą dwójką. I to już!


RE: Pustkowie - Deyne Nyota - 05-09-2013

Zamyśloną Dey do świata przywróciło trajkotanie samiczki.
- Cześć, Shyio. A co do koloru szarego... wy też macie futerko w tym kolorze. Poza tym, jest trochę lwów o takiej sierści.- mruknęła cicho.
Bawił ją ten cały entuzjazm, ale faktem było, że Szyszki wybiegły trochę za daleko od Skały. Jak znajdą się na terenie stada, to im o tym wspomni...
Parsknęła, nieco zaskoczona pytaniem. Tej w jaskini? A... chodzi o Padme. Ups. I jak tu się wykaraskać? A z resztą, pal go licho.
- To moja córka, Maisha.


RE: Pustkowie - Metody - 05-09-2013

O to również w życiu nie został oskarżony. Bycie szarym, heheh, czyżby tu to była zbrodnia? Chyba nie, jeśli te malce spokojnie sobie paradowały chwaląc się swym futrem.
-Myślę, że nikt się nie obrazi za fakt iż noszę taki kolor- postarał się uspokoić małą, wyjątkowo energiczną. Ta mu się za to skojarzyła z innym jego dzieckiem, tym razem przybranym, a i również szarym. Nawet oczy miał popielate, a mała złotooka nie mogła dorównać owemu dziecku w swej ruchliwości. W zasadzie, Innocenty nie był już dzieckiem, ale siwogrzywy zawsze twierdził, że ten zatrzymał się na dziecięcym poziomie toku rozumowania.
-No chyba, że ty panienko zamierzasz mnie za to potępić-pół spytał, teatralnie wyginając mordkę w podkówkę i nieco kuląc uszka.


RE: Pustkowie - Shiya - 07-09-2013

- Ale my mamy cętki - oświadczyła stanowczo, jakby to był koronny argument, bezdyskusyjnie rozstrzygający całą sprawę.
To wszystko okazało się być niczym w obliczu tego, czego właśnie miała dowiedzieć się młoda gepardzica. Wytrzeszczyła oczy najpierw na Ni, a potem na jej dziecko.
- Ahaaa! - odparła tonem odkrywcy nowego świata.
Już miała zamiar podjąć nową misję zapoznania się z ową Maishą, coby sprawdzić, czy ta nadaje się na towarzyszkę zabaw, lecz przeszkodził jej w tym nie kto inny jak ten szary lew. Złotooka zamrugała kilkakrotnie, zwróciwszy na niego swe spojrzenie.
- Nie, nie - zapewniła wspaniałomyślnie. - Tylko że się zdziwiłam, bo znam już jednego szarego lwa, nazywa się Ragnar. A ja jestem Shiya i jestem gepardem - oznajmiła, a wprawny słuchacz dosłyszałby w jej głosie nutkę żalu.


RE: Pustkowie - Metody - 07-09-2013

Wraz z odpowiedzią lwicy i on mógł mieć teraz pewność iż to jej dziecko. Zaspokajało to w sumie tylko ciekawość lwa, bo cóż mu po tej wiadomości?
-Och, więc cieszy mnie to niezmiernie-poinformował małą gdy ta jednak odstąpiła od uznania go za niższy byt-Hm, ale jestem niemal pewien, iż ten Ragnar nie ma takich cętek jak ty czy ja-położył się nieco na boku ukazując swój nakrapiany brzuch i dół grzywy.-Kolor nie ma znaczenia moja droga, mógłbym być nawet i niebieski, a przecież liczy się to jacy jesteśmy, prawda?
Przekrzywił nieznacznie głowę, tym razem w drugą stronę i wstał nieco ociężale.
-Miło cię poznać Shio. Me imię brzmi Metody-skłonił łeb w jej jak i Dey stronę. Nie miał pojęcia dlaczego wcześniej się nie przedstawił, szczególnie, jeśli przebywał w towarzystwie kobiety.
Podniósł błękitne ślepia na złotooką i przysiadł.
-Czyżby ci nie odpowiadało kim jesteś?


RE: Pustkowie - Shi - 08-09-2013

Kiedy siostra już do niego dołączyła, nie odezwał się nic, no co też mógłby odpowiedzieć na tą dość niezręczną uwagę?
Dopiero, gdy odezwała się ponownie, on na chwilę zaprzestał poszukiwań, po czym jak najbardziej poważnym głosem odpowiedział.
- Czegokolwiek. - i podniósł kolejny kamień, z uwagą spoglądając, czy nie znajdzie pod nim niczego godnego uwagi.
- To nie jest normalne, aby w jakimś miejscu nie było kompletnie nic. To będzie dopiero coś wielkiego, jeśli uda się tu znaleźć to COŚ. - dodał jeszcze po chwili, kontynuując poszukiwania. A tak był zajęty, że ani poczuł, ani nie usłyszał kroków tej trójki osób, która właśnie przybyła w to miejsce. I w pewnym momencie tak się akurat złożyło, że kiedy podniósł do góry swój łepek, to przed nim znajdował się ogromny szary lew z białą grzywą. A jako, że młody kompletnie nie spodziewał się TAKIEGO odkrycia, przewrócił się do tyłu. Wtedy też zobaczył znajome już łapy oraz... lwiątko? Młody przewrócił się na brzuch, zadzierając głowę do góry.
- Ni? - wymknęło mu się z niedowierzaniem. Kogo jak kogo, ale jej się tutaj spotkać nie spodziewał. Jakby nie patrzeć, to rzeczywiście ten pusty teren okazał się nie być wcale tak pusty. Zniżył łepek na córkę różnookiej i aż otworzył pyszczek ze zdumienia. Z pytaniem jednak wyprzedziła go jego siostra. Odpowiedź lwicy niemniej go zdziwiła. Odwrócił się zatem, wpatrując się w białogrzywego.
- Ja jestem Shi! - powiedział w końcu, kiedy otrząsnął się z pierwszego ogłupienia. Wszyscy się przedstawiają, on nie mógł być gorszy. Usiadł, nieco zdezorientowany wodząc wzrokiem między córką opiekunki, a nowopoznanym samcem.


RE: Pustkowie - Frigg - 08-09-2013

Ona ma oczy jak niebo? Ale... ale jak to możliwe? To wszystko źle układało się w małym łebku Maishy. Podniosła zaciekawiony wzrok na Nyotę.
- Mamo, dlaczego ten pan mówi, że mam niebieskie oczy? - zapytała - Ty masz jasne futerko, ja mam jasne futerko, ty masz takie... śmieszne oczy, a dlaczego ja mam niebieskie? To źle?



RE: Pustkowie - Shiya - 08-09-2013

- To lwy mają cętki? - Zdziwiła się, bo jeszcze nigdy nie widziała lwa z cętkami.
Zawsze myślała, że gepardy mają cętki, a lwy... Uch, no nie mają! Grzywy mogą mieć, jak Ragnar, ale nie cętki! Cętki są dla gepardów.
- Lwy są niebieskie? - Kolejne stwierdzenie samca wywołało u młodej kolejną falę zaskoczenia.
Coś podobnego! Ilu rzeczy można się dowiedzieć w ciągu jednej krótkiej chwili...!
- Metody - powtórzyła sobie, żeby zapamiętać. - Dziwne imię - stwierdziła z dziecinną szczerością, która nie miała nic wspólnego z brakiem sympatii.
Nikt jej nie powiedział, że tak się nie mówi, więc nie przyszło jej do głowy, że to mogłoby zostać odebrane jako niegrzeczne.
O, a teraz to on zadał pytanie. Ale to pytanie wcale nie było fajne. Ba!, było tak niefajne, że aż Shiya się skrzywiła! Wpatrzyła się w niego z nietypową u osób w jej wieku powagą.
- Trochę... - zaczęła z pewnym wahaniem. - Bo Shangazi, ona była kiedyś naszą opiekunką, moją i Shi, Shangazi mówiła, że gepardy są słabe i... I ja bym chciała być lwem - oznajmiła z niejakim smutkiem, odchylając swe małe ciemne uszka.
Ożywiło ją ocknięcie się pozostałej dwójki malców. Odwróciła łebek w ich stronę, uśmiechając się przyjaźnie do córki Ni.
- Cześć! - przywitała się na wstępie, po czym zaczęła jej tłumaczyć: - Czemu źle? Shi też ma niebieskie oczy, Ragnar ma niebieskie i Metody, tylko że Shi ma inaczej niebieskie - wyjaśniła niczym rasowy profesor podczas bardzo ważnego wykładu.


RE: Pustkowie - Deyne Nyota - 08-09-2013

No cóż, jak już mamy się wszyscy zapoznawać, to niech nie będzie odludkiem. Skinęła krótko głową.
- Deyne Nyota.
W głębi duszy nieco ubawiła ją reakcja obu gepardziątek na nowo poznaną lwiczkę. A dokładniej fakt, kim ona była. W sumie jakby nie patrzeć, to Maisha i dla samej Dey była sporą niespodzianką.
Zniżyła zaraz pysk, by odpowiedzieć niebieskookiej. W sumie...
- Nie, to nie jest źle, maleńka. Ty masz po prostu oczy po swoim... tacie.- chcąc nie chcąc ostatnie słowa wypowiedziała bardzo cicho.
W końcu kiedyś szary musi się o niej dowiedzieć. I Nyota obawiała się tej chwili.
Kątem ucha wyłapywała też rozmowę Shyi z Metodym. Ciekawe, co on na to powie.


RE: Pustkowie - Metody - 08-09-2013

Gdy Shi tak gwałtownie zareagował na swe odkrycie miał ochotę przestrzec go, by uważał nieco, ale przecież też nic się nie stało a i mały szybko się zainteresował pozostałymi osobami. Sam też nie mógł jakoś specjalnie zareagować na jego przedstawienie się, albowiem jego siostra dostała słowotoku.
-No widzisz, a ja mam cętki. Dziwak ze mnie trochę-gdy usłyszał kolejne pytanie zaklął w myślach na swój zły dobór słów do wytłumaczenia małej o co mu chodzi. -nigdy nie widziałem niebieskiego lwa, ale ty za to nie widziałaś cętkowanego, więc kto wie, może są i niebieskie-zaśmiał się krótko.
Na uwagę o jego imieniu uśmiechnął się tylko ciepło. Za to gdy usłyszał odpowiedź na jego pytanie, mina mu nieco zrzedła, a spojrzenie nabrało troskliwego wyrazu. Przysunął do siebie złotooką swym łapskiem tak, że się przewróciła na plecy brzuchem do góry, miękko lądując na jego łapie.
-Nie ważne jakim kotem się urodziłaś, ważne jaka jesteś. Mówisz, że chcesz być lwem, to twój cel, dobrze jest go mieć, ale może powinnaś sobie inaczej przedstawić swój ideał siebie. Nie chcesz być lwem, chcesz być silna, odważna i lojalna. A to można osiągnąć będąc nawet i myszą. No bo powiedz, czy nie lubisz swego brata? A przecież jest gepardem. Czy ci to przeszkadza? Wątpię-uśmiechnął się do niej krzepiąco-bycie gepardem na pewno ci w osiąganiu wymienionych przeze mnie wartości nie przeszkodzi. Jedna z moich przybranych córek jest gepardzicą. Może nie dorównuje w sile lwom, ale ma taki refleks, że nic im po sile, nie mają z nią szans. I z tobą też nie będą mieć, ale musisz się polubić i postawić nowy cel.


RE: Pustkowie - Deyne Nyota - 09-09-2013

Szczerze powiedziawszy, trochę zazdrościła samcowi tej cierpliwości i umiejętności wygrzebywania się z morza pytań zadawanych przez całą młodą trójkę.
Jednakże gdy Metody wyciągnął łapę w stronę żółtookiej, Dey spięła się i już była gotowa ruszyć na pomoc gepardziątku, gdy mała bezpiecznie wylądowała. Przez chwilę czujnie przysłuchiwała się jego słowom, po czym położyła się na brzuchu, między łapami trzymając Maishę. Mogła swobodnie chodzić, o ile będzie się trzymać w miarę blisko.
Póki co, chyba wszystko było w porządku... nie?


RE: Pustkowie - Frigg - 10-09-2013

Jasne oczęta przeniosły swoje przenikliwe spojrzenie na starszą koleżankę lwiczki.
- No ale... - zaczęła z zakłopotaniem - ...ale mama ma inne! Wy jesteście szarzy i macie niebieskie oczy, a ja mam jasne futro i też mam niebieskie oczy. Nic już nie rozumiem! - zawyła na końcu ze smutkiem i położyła smutno łebek na ziemi.
A potem odezwała się Nyota i zrobiła jeszcze większy raban w główce Maishy.
- To ja mam tacia? Gdzie jest mój tać?


RE: Pustkowie - Deyne Nyota - 10-09-2013

Dey z cichym westchnięciem przyciągnęła do swojej piersi Maishę. Jak jej to wytłumaczyć?
- Kiedyś zrozumiesz. A jeśli ma ci to pomóc, to ja wyglądam zupełnie inaczej jak moja mama. Ona była brązowa i miała zielone oczy. A jednak nadal była moją matką. Tu wygląd nie ma nic wspólnego...
Zacięła się na dłuższą chwilę. Sama do końca nie rozumiała tego, co się teraz działo. Może potrzeba na to czasu...
- Tatę.- poprawiła małą machinalnie.- Póki co, ma dużo zajęć na głowie. Nie mógł przyjść.


RE: Pustkowie - Shiya - 10-09-2013

Chwilowo przestała zwracać uwagę na Ni i jej córkę - jedynie jednym uchem wyłapała takie skrawki rozmowy jak odpowiedź Maishy przeznaczona dla gepardziątka czy informacja różnookiej o tym, że młoda ma tatę. To akurat było o tyle ciekawe, że Szyszki nie miały ani mamy, ani taty, tylko ciocię. Albo dwie, jeśli uznać Dey za takową. I jeszcze był Ragnar, ale on to zupełnie inna kategoria.
Zamiast tego zamrugała parę razy w zdziwieniu spowodowanym nieoczekiwaną zmianą pozycji, po czym zasłuchała się w słowa nowo poznanego samca.
- Hmm - odparła mądrze, gdy już skończył.
Widać było, że cętkowana panienka usilnie się zastanawia nad jego intrygującymi teoriami. To miało trochę sensu... Nawet sporo.
Podniosła się do siadu, tym razem rzucając lwu wnikliwe spojrzenie.
- Ale tu są wszędzie lwy! - stwierdziła w końcu, na dowód czego rozejrzała się dookoła.
Proszę, aż trzy, a przecież to takie pustkowie!
- I w stadzie też są lwy. A jak nie będą mnie lubić, bo jestem gepardem? - wyraziła swoje obawy z przejęciem i niepokojem.
Kiedyś Shangazi chyna średnio za nimi przepadała. Może gdyby ona i Shi byli lwami, to zaakceptowałaby ich, zostaliby z nią, nie wygoniłaby ich w siną dal... A ona zrobiła to specjalnie, dla ich dobra, żeby poznali lwy i się z nimi zidentyfikowali, prawda? Dlaczego więc teraz Metody mówi jej, że to nic złego, że jest gepardem? To dziwne!