Król Lew PBF
Dno wąwozu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Pustkowie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=66)
+---- Dział: Kanion (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=67)
+---- Wątek: Dno wąwozu (/showthread.php?tid=757)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 27-08-2016

-Nasi przodkowie mówisz.
Obrócił się z pleców na brzuch.
- To fascynujące, że takie rzeczy mogą się dziać. Wszak gdzieś musimy iść po śmierci, bo chyba nie rozmywamy się w mrokach dziejów. Ale o tym to chyba przekonamy się, jak będzie już na nas czas.
Machnął ogonem i znów skupił się na nieboskłonie nad ich głowami. Był on lekko przysłonięty przez ściany wąwozu, ale nie było aż tak fatalnie. Potem jego głowa legła już na ziemi i wpatrywał się w lwicę. Bardziej to na jej przednie łapy i część klatki piersiowej. Cicho westchnął.
- Naprawdę jesteś bardzo intrygującą lwicą.


RE: Dno wąwozu - Ayana - 27-08-2016

- Ja? - pojawiły się na jej pyszczku delikatne rumieńce.
Po wpatrywaniu się na lwa odwróciła szybko wzrok, zerkając co jakiś czas na Edena lub w dal wąwozu. Czyżby czuła się zakłopotana? Nieśmiałość wkradła się do niej? Nie możliwe żeby tak było. Przecież zawsze wiedziała co odpowiedzieć.
- Nie wyróżniam się niczym - wydusiła z siebie - Od innych.
Jedynie jej wysławianie się jest inne i zawsze krótkie, a może właśnie przez to jest interesująca? Perłowa nie wiedziała co w tej chwili ma powiedzieć czy zrobić.


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 27-08-2016

Uniósł szybko łeb i pokręcił nim.
- Nie. Każdy z nas, każda istota jest unikatem. Wygląd, charakter, czy inne cechy. Jest tego tak wiele, że na każdego trzeba patrzeć przez inny pryzmat. Na początku różnimy się tylko wyglądem, to widzi się jako pierwsze, a potem jak dokładniej kogoś poznasz to odkrywasz prawdziwą kopalnię informacji, emocji. Dlatego właśnie uwielbiam poznawać nowe lwy. Każdy z nich czymś się różnił od pozostałych, każdy miał jakąś unikatową cechę, talent. Każdy... Ty także, droga Fiametto.
Ogon samca zaczął wywijać dookoła podczas jego przemowy. Nie wiedział czemu, ale przyjemnie mu się rozmawiało z lwicą, mimo że ta nie mogła zbyt dużo mówić.


RE: Dno wąwozu - Ayana - 27-08-2016

Pod względem charakteru każdy się różni, wiedziała o tym bardzo dobrze ale ona nie czuła się wyróżniona od innych. Każdy ma własną drogę życia, a na niej wiele ścieżek, którą każdy sam musi sobie wybrać czy iść tą dobrą czy złą. Lecz zna osoby które różnią się jedynie wyglądem, a charakterem są tacy sami.
- Masz racje - wypowiedziała spokojnie.
Położyła pyszczek na łapach - Ja nie mam talentu - dodała tylko zastanawiając się chwilkę nad tym.
Nigdy nic szczególnego nie robiła


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 27-08-2016

Pokręcił głową, straszna z niej pesymistka.
- Masz, każdy ma, tylko jeszcze nie wiesz co to. Ale na pewno ujawni się w odpowiedniej chwili.
Powstał z ziemi i przeciągnął grzbiet. Po tym przysiadł przed lwicą i spojrzał na nią z góry.
- Może jesteś świetną łowczynią albo tropicielką? A może i medykiem? Kto wie co przyniesie przyszłość? No już, nie myśl tak pesymistycznie, bo naprawdę zaprzepaścisz talent. A szkoda by było, je zawsze należy odnaleźć, a potem rozwijać.


RE: Dno wąwozu - Ayana - 27-08-2016

- Talent do znikania - powiedziała kiedy się namyśliła
Powiedziała to tonem trochę żartobliwym z uśmiechem na pyszczku lecz taka była prawda, którą miała zamiar w końcu zmienić. W sumie to ma swoje zalety zawsze jest cierpliwa i pomocna. Takie patrzenie do góry na lwa nie za bardzo jej odpowiadało więc również usiadła. jej pyszczek znajdował się blisko pyska Edena ale się nie stykali. Przez chwilę wpatrywała się w jego błękitne oczy po czym delikatnie się zarumieniła, a kiedy chciała się trochę przesunąć do tyłu by mogła się poczuć swobodniej, a nie zakłopotana całą tą sytuacją, to podmuch wiatru sprawił, że grzywka opadła jej na pyszczek zasłaniając jej oczy. Podniosła łapę do góry aby odgarnąć grzywkę.


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 27-08-2016

Lekko parsknął śmiechem. Taka odpowiedź była nawet zabawna. Podniosła się. Najwidoczniej nie odpowiadało jej takie patrzenie z góry. Była blisko niego. Nawet bardzo blisko. Eden już był w stanie uwierzyć, że to jakieś zauroczenie, ale jej grzywka obudziła go z letargu. Mimo wszystko bardzo ładnie wyglądają te jej kolorowe oczy. A jak są przysłonięte grzywką to wyglądają jeszcze ładniej. To nie to, że ich nie widać, zwyczajnie dodaje uroku lwicy. Posłał jej zadziorny uśmieszek i machnął ogonem owijając go wokół swoich łap.


RE: Dno wąwozu - Ayana - 28-08-2016

W tej chwili nie wiedziała całkowicie co ma zrobić. Na jej pyszczku malował się delikatny uśmiech, a policzki robiły się co raz bardziej czerwone. Z tego całego zakłopotania zrobiło jej się też gorąco. Siedziała dalej blisko Edena ale czy ma się odsunąć kawałeczek jak to zamierzała uczynić jeszcze niedawno czy siedzieć tak jak siedzi. Nagłe odsunięcie się też mogłoby dziwnie wyglądać. Próbowała się uspokoić w głębi duszy.


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 28-08-2016

Uniósł brew. Lwica wyglądała na zakłopotaną, do tego jeszcze mocno się czerwieniła. Aż taki miał na nią wpływ? Nigdy by siebie o takie coś nie podejrzewał. Nie chcąc, żeby się przegrzała zaczął wachlować ją łapą. Zaśmiał się przy tym cicho.
- Muszę dopilnować, żebyś się nie przegrzała, bo potem będę Cię musiał na plecach wynosić z kanionu.


RE: Dno wąwozu - Ayana - 28-08-2016

Fiametta zaczęła się śmiać no i znalazła też wyjście z tego żeby trochę od Edena się odsunąć. Teraz siedziała tylko troszkę dalej od Edena ale zaczęła czuć się swobodniej.
- Nie jest tak źle - powiedziała powoli, co jakiś czas trochę śmiejąc się
Nikt ją nie musi nosić, dziwnie by to wyglądało by z przegrzania ją trzeba było nosić. Uspokoiła się troszeczkę.
- Duszno tutaj po prostu - wyksztusiła z siebie próbując trochę tym faktem się obronić.


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 28-08-2016

Wielki uśmieszek pojawił się na pysku samca. Naprawdę dobrą wymówkę sobie znalazła. Machał łapą jeszcze szybciej, w końcu kobiecie trzeba dogodzić i zaspokoić jej zachcianki.
- Mówisz, że duszno? To może pójdziemy gdzieś w jakieś chłodniejsze miejsce. No i żeby było tam trochę wody, w ostateczności będzie można się popluskać.
Sam się zaśmiał na swoje uwagi i małe zaczepki. Nie miałby nic przeciwko, chociaż kanion nie był aż tak straszny. Wody tu nie było, ale za to wysokie ściany zapewniały cień.


RE: Dno wąwozu - Ayana - 28-08-2016

Miała dwie opcje albo zostać tutaj i na pewno by wyszło na jaw, że to nie przez okolice zrobiło jej się duszno albo pójść gdzieś nad wodę i mieć emocje na wodzy. Pójście nad wodę też będzie dobrym rozwiązaniem na nawilżenie krtani przez co będzie się lepiej czuła.
- Prowadź nad wodę - uśmiechnęła się.
Będzie pilnowała aby już nie doszło do takich akcji jak tutaj. Wstała i rozciągnęła się przed drogą czekając aż Eden ruszy w którymś z kierunków.


RE: Dno wąwozu - Eden Sandjon - 28-08-2016

Prowadzić? Przecież on nie miał pojęcia gdzie się jakaś znajduje. Jedyne co wiedział to rzeka na terenach Mglistych. No, jeszcze były jeziorka u Księżycowych, ale droga daleka, a i sam Eden średnio wiedział jak tam dojść. Zamiast wędrówki na ślepo postanowił pójść nad Czarną Rzekę. Nie był jeszcze nad nią, ale ze skały byłą dobrze widoczna. Wstał i ruszył, kiwając jeszcze głową do lwicy, by za nim poszła.

/zt x2


RE: Dno wąwozu - Talvedu'ul - 11-10-2016

No i w końcu został sam.
Miał misję, to dobrze... Ale im więcej o tym myślał, tym mniej interesująco to wszystko wyglądało. Na początku aż ciarki go przeszły kiedy dotarli do małej oazy na wspomnienie o małpach które niemal obdarły go ze skóry jakiś czas temu. Kilka lat? Chyba już będzie ze cztery...
Potem myślał o wężach, a w końcu stwierdził, że chyba nic ciekawego go tu nie czeka. Może to i lepiej, pewności siebie i siły nie było mu brak, ale głupi nie był, i był świadom swoich wad. Zesztywniałe biodra, obolały kręgosłup właśnie na wysokości bioder... już o zblokowanym kolanie nie wspominając.
Eh, ile to on by dał za cofnięcie czasu, kiedyś nie zależało mu na życiu, myślał że oddanie życia za kogoś było największym wyczynem jaki mógł sprawić stadu, ale Kami wytłumaczyła mu, że przyda się bardziej żywy. Od tamtej pory jest ostrożny, i wycofuje się jeśli jest taka potrzeba... Sztuką nie jest zginąć jako bohater, sztuką jest bohaterem zostać i przeżyć.
Tak więc Bjorn kuśtykał sobie poprzez wąwóz, od czasu do czasu rozglądając się na boki i do góry kiedy wiatr zawył złowieszczo. Coś wisiało w powietrzu, miał takie wrażenie, ale jak na razie niczego nie wyczuł... Wiatr, jak tylko zdołał go dosięgnąć, wiał od jego zadu, nie przynosił mu żadnych zapachów. Bjorn musiał zdać się na postrzępione uszy i oko.


RE: Dno wąwozu - Kami - 12-10-2016

I jak na złość cisza, kompletna pustka. Dno wąwozu było opuszczone i tylko wiatr tu hulał. Hulał gdy już jakimś cudem dostał się na dno wąwozu, ziemia po porze deszczowej wyschła na wiór, tam gdzie stało się to gwałtowniej wciąż była pokryta spękanymi skorupkami.
Z zbocza po prawej stronie Bjorna osunął się niewielki kamyczek, jakiś cień mignął, stało się jednak to tak szybko, że pewno staruszek mógł nie zauważyć intruza.