Król Lew PBF
Jeziorko Duchów - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Równina (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=71)
+--- Wątek: Jeziorko Duchów (/showthread.php?tid=77)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Jeziorko Duchów - Shiya - 15-06-2016

Czy on mówi do niej? Czy ten młody, rzeknijmy nawet - przystojny! lew odezwał się do niej, Shiyi? Szara zamrugała kilkakrotnie w niemym zdziwieniu, pragnąc przekonać samą siebie, że nie śni. Ostatnio rozmawiała z lwami za czasów przynależności do Zachodnich, ale wtedy była podopieczną władcy, więc była to inna sytuacja. Teraz stała się, nie przymierzając, nikim. Zwierzęciem ignorowanym jak żenety, karakale i inne drobne zwierzęta, które nie stanowią obiektów polowań, ale też nie rozmów i których nazw już nikt nie pamięta.
I co ma mu odpowiedzieć? Na pewno nie prawdę. Półprawdę, o.
- Nie. Zastanawiam się tylko, czy jesteście stadem. Nie chciałabym naruszać cudzych terenów - odparła trochę nieśmiało, przywodząc na pysk lekki uśmiech. - Zdawało mi się, że to wolny teren, ale jeśli tak nie jest, to mogę odejść.


RE: Jeziorko Duchów - Ema - 15-06-2016

Momentalnie zamilkła i spojrzała na samca przewracając oczami. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że wywrotka była wyłącznie jej winą, jednak nie zamierzała przepraszać. Rownocześnie nie była też na tyle bezczelna, by samca obwiniać. Otrzepała się z kurzu, a na ostrzeżenie czarnego lwa zareagowała jedynie czymś co możnaby nazwać wzruszeniem ramion
- Zawsze mogło być gorzej, prawda?
Gdy szary gepard zapytał o to czy są stadem, lwica uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Nie, ja tu jestem tylko przelotem.


RE: Jeziorko Duchów - Moto - 15-06-2016

Słuchając gepardzicy ostatni raz zmierzył brązową lwicę wzrokiem. - No mogło, ale na szczęście nie było, bo musiałabyś umyć mi futro gdybyś mnie ubrudziła. Uśmiechnął się lekko ironicznie. Nie miał jej nic więcej do powiedzenia skierował się ku tej małej szarej cętkowanej istotce, która zdawała się zafascynowana nim, nie wiadomo z jakiego powodu, jednak skoro już zaczęli rozmawiać, to można by to dalej pociągnąć.
- Nie wiem, czy oni są... Machnął łbem w kierunku reszty obecnych. - ... Ale ja nie. Dokończył zdanie i zatrzymał się tuż przed tą małą spoglądając prosto w jej ślepka.
- I tak ta ziemia nie jest skalana bezmózgowiem jakiegokolwiek stada, więc możesz się czuć jak u siebie.
Powiedział luźno i usiadł. Po irytacji, z którą się podniósł ie było nawet śladu. Nie lubił wyżywać się na innych, a zwłaszcza słabszych, a tym bardziej na takich, którzy go nie wkurzają.
Siedział tak, kiwając końcówką ogona po ziemi, a jego ślepia wędrowały po całym ciele gepardzicy. Nie było to natrętne wgapianie się, tylko... Pobieżna ocena kogoś kogo widzi się po raz pierwszy


RE: Jeziorko Duchów - Shiya - 15-06-2016

Szara postawiła uszy i, dostrzegłszy, że lew chyba nawet nie ma nic przeciwko rozmowie z nią, usiadła obok.
- Bezmózgowiem? A czy to nie tak, że większość lwów żyje w stadach? - spytała ostrożnie.
Jeszcze nie spotkała się z taką opinią, jakoby to lwy bezstadne miały być w jakiś sposób lepsze od tych preferujących grupy, ale widać i osoby o takich poglądach można było spotkać na sawannie. Ona, przeciwnie, pomimo bycia gepardem, a więc zwierzęciem z natury swej samotniczym, zdecydowanie lepiej czuła się w towarzystwie. Ale nie będzie o tym wspominać, wszak bractwo nie było oficjalną organizacją, a już zwłaszcza ona nie była upoważniona do zdradzania takich informacji.
- Jestem Shiya - dodała, bo skoro już rozmawiają, to wypadało się przedstawić.
przysunęła ogon do łap, nieufnie łypiąc wzrokiem po pozostałych tu zebranych. Zdecydowanie nie czuła się pewnie, bo, jak by nie patrzeć, nie znała tu nikogo, a każdy mógł ją powalić jednym uderzeniem łapy (zakładając, że nie zdążyłaby mu umknąć).


RE: Jeziorko Duchów - Ema - 15-06-2016

Lwica ostrożnie i powoli zbliżyła się do samego brzegu jeziorka. Nie zamierzała się wtrącać w rozmowę geparda i lwa, jednak gdy usłyszała zdanie samca o wolności terenów nie mogła się powstrzymać od komentarza.
- Czyli ktoś tu jeszcze jest wolnym duchem, co? Mimo że cie nie znam to przyznam ci racje. Większość stad mają ograniczone myślenie przez co są po prostu głupie.
Usiadła na brzegu, uważając by nie dotknąć wody. Zupełnie jakby się jej bała. Ema zauważyła nieufne spojrzenia gepardzicy. Uśmiechnęła sie do niej.
- Nie martw się. Pewnie i tak jesteś silniejsza odemnie. Poza tym lubie gepardy. Mają swój styl, no i ta prędkość. Zazdroszczę wam trochę.


RE: Jeziorko Duchów - Moto - 16-06-2016

Prychnął tylko, kiedy usłyszał słowa Shiyi. - Tak, większość żyje, ale że na świecie jest więcej głupich niż mądrych, to masz odpowiedź, czemu użyłem słowa bezmózgowie. Oni mają mentalność poddanych i pracowników, więc potrzebują mieć kogoś nad sobą, żeby czuć się bezpiecznie. Powiedział, po czym odwrócił łeb w kierunku tej brązowej, która omal na niego nie wpadła.
- No powiedzmy, że może być i wolny duch. Po prostu cenię sobie swoją prywatność i niezależność.
Popatrzył jeszcze chwilę na lwicę, po czym znów skierował wzrok na Shiyę, która wydawała się, a raczej na pewno była nieufna, wycofana i jakby lekko wystraszona. Uśmiechnął się lekko, żeby dodać jej nieco pewności siebie. - Czego się boisz? Nic Ci się nie stanie, bo gdyby miało, to już dawno. Poza tym nic Ci nie grozi też dlatego, że ja nie lubię patrzeć na wyżywanie się na słabszych, no nie mogę... Przerwał na chwilę i uśmiechnął się lekko łobuzersko.
- ... Jeżeli wyżywa się ktoś inny


RE: Jeziorko Duchów - Shiya - 17-06-2016

Zazdrościć? Jej? Ha, ha, dobre sobie... Prędzej guźce zaczną latać, niż Shiya uwierzy, że lwica mogłaby coś w niej podziwiać, choćby i w lekkim stopniu. Nieufność malująca się na jasnym pysku została zastąpiona powątpiewaniem.
- Naprawdę? To ciekawe. - Uśmiechała się dalej, choć widać było, że nie do końca przyjęła za prawdę słowa tamtej. - A ty? Jak się nazywasz?
Prędko powróciła wzrokiem do lwa, który również nie raczył się przedstawić, ale... Nie, jego nie będzie pytać. Pozostanie dla niej po prostu Ciemnym Lwem.
Lekko się skrzywiła na słowo "słabszych, acz nie zamierzała tego komentować. Taka prawda, nie ma się co tego wypierać. Poruszyła końcówką ogona, patrząc po kotowatych już nieco pewniej. Nie widziała powodów, dla których mieliby teraz ją atakować.
- Nie wiem też, czy aby takie wyżywanie się przystoi dumnym bezstadnym lwom - odrzekła, nie siląc się na przesadną powagę.


RE: Jeziorko Duchów - Ema - 17-06-2016

Jak zahipnotyzowana patrzyła się w wodną taflę. Odpowiedziała gepardzicy, nawet na nią nie patrząc. W obliczu swojego największego lęku, wody, Ema nie potrafiła już być tą samą sarkastyczną, złośliwą osóbką, którą zazwyczaj zgrywała. Wtedy z głębi jej duszy wyjawiały się iskierki dobra, dzięki nim uzyskała swoje imię. Nie porzuciła, jednak swoich starych przyzwyczajeń i przedstawiła się swoim fałszywym imieniem, jak to miała w zwyczaju.
- Ja? Ja jestem Giza. Od takie proste, pospolite imię.
Zastrzygła uchem, gdy usłyszała ton gepardzicy. Wciąż jednak nie skierowała na nią wzroku. Jak więc mogła zauważyć ten wyraz niedowierzania? Pewnie nie zauważyła, ale wyczuła go w głosie szarej. Prychnęła i uśmiechnęła się ironicznie.
- Możesz sobie nie wierzyć, to twoja sprawa. Ehhh gepardy... Perfekcyjne samotniki z natury, obdarzone niezwykłą wręcz szybkością.
Skrzywiła się nieco, gdy przeszła jej przez głowę myśl, że nie ważne ile będzie trenować i biegać, to nigdy nie dorówna nawet młodemu gepardowi.
- Biec przed siebie z niewiarygodną prędkością, nie patrząc wstecz i nie musieć martwić się o nikogo poza sobą... Tak, takie życie by mi odpowiadało. No, ale cóż... Urodziłam się lwem i to jeszcze niezbyt silnym. Trzeba sobie radzić. Jak to mówił mój ulubiony brat: "Take what you can… Give nothin' back!". A w wolnym tłumaczeniu, "Bierz co możesz! I nie oddawaj!".


RE: Jeziorko Duchów - Moto - 18-06-2016

Ta Giza, czy jak jej tam naprawdę było rzeczywiście miała jakiś problem z głową, bo zachowywała się co najmniej nienormalnie. Postanowił więc ją zignorować i skoncentrować uwagę na gepardzicy, na której słowa jego uśmiech przybrał formę nieco władczą. - Za to ja wiem, że na miejscu małego gepardzika nie mówiłbym większemu i silniejszemu co przystoi, a co nie. Powiedział i spojrzał z góry na Shiyę. Oczywiście był to dosyć toporny żart, więc nie ma co wnikać.
- A skoro już sobie miło rozmawiamy, to jako słabsza i niewątpliwie na przegranej pozycji pierwsza powiedz kim w ogóle jesteś. Z pozycji siedzącej przeszedł do leżenia cały czas wpatrując się w Shiyę.
Oczywiście liczył się z tym, że może ją za bardzo wystraszyć i gepardzica może po prostu uciec, ale z drugiej strony przynajmniej może się trochę rozweselić patrząc jak ten mały szary kociak czuje coraz większą niepewność.


RE: Jeziorko Duchów - Tyrvelse - 19-06-2016

No piękne. Kolejne osoby. Lew i jakaś lwica niedołęga. Kiedy on akurat miał ochotę trochę się nad sobą poużalać. Co za życie!
Na początku jedynie obserwował z rezerwą i pewną dozą pogardy nowo przybyłych. I być może dalej radośnie by ignorował tych dziwaków, gdyby rozmowa nie zeszła na stada - a tego Velse przepuścić nie mógł. Cah czuł jak metaforycznie unosi on łeb i już zaczął się bulwersować na samo istnienie w jednym zdaniu stada i bezmózgowia. Tym razem, wyjątkowo Cah ugryzł się w język, nim zaczął się wylewać z niego potok słów dyktowanych przez Tyra. Nie chciał od razu wywoływać kłótni, a Velse, wychowany przez Zachodnich, nie mógł przepuścić czegoś takiego. Jak można obrażać stada? Działające jak cudowne, dobrze naoliwione, perfekcyjne maszyny?
No, szkoda tylko, że twoje się rozstało z dnia na dzień, pysiu. Więc to chyba jednak tak nie działało...
Zamknij się.
Brązowy nie mógł się powstrzymać od parsknięcia.
-Bezmózgowie? Ciekawa opinia, panie samotniku. I ciekawe stada spotykałeś - rzucił głośno, po czym wstał i otrzepał się.
Na jego pysk wpełzł nikły uśmieszek, gdy zmierzył wzrokiem kolejno czarnego lwa, ciemną lwicę, i na samym końcu szarą gepardzicę. Kącik jego ust drgnął przy tej ostatniej, i też na niej zatrzymał wzrok na dłuższą chwilę. To... Ciekawe.
-Życie w stadzie pozwala rozwinąć wiele umiejętności innych niż te potrzebne do przeżycia. I daje starszym możliwość podzielenia się swym doświadczeniem... - w jego głosie pobrzmiewała lekka drwina. Może stada nie były idealnymi tworami, ale były lepsze niż życie w pojedynkę. Zazwyczaj. Zresztą, czy nie dlatego właśnie lwy z zasady był stadne?
Młody spoglądał na czarnego ze śladem kpiny w błękitnych oczach. Och, jest taki męski i samodzielny, samotnik nie bojący się niczego! Normalnie sam uznałby go za atrakcyjnego, gdyby nie to, że gustował jednak w płci przeciwnej.



RE: Jeziorko Duchów - Shiya - 21-06-2016

Ciche parsknięcie wydobyło się z jasnego pyska. "Samotnicy z natury", dobre sobie. Widać Shiya była bardzo mało naturalnym gepardem - zresztą, wystarczy na nią spojrzeć: ilu może się pochwalić tak nietypowym kolorem sierści?
Nie odpowiedziała Emie, bo oto Moto, ten, w rzeczy samej, "większy i silniejszy", postanowił zabrać głos. A ona struchlała nieco, odchyliła uszy, ale nie ruszyła się z miejsca.
- Trochę miałam z wami do czynienia, to i wiem to i owo. - Zastrzygła uchem, lekko unosząc kąciki warg. - Powiedziałam już, jestem Shiya. Gepardzica, samotniczka z natury, obdarzona niezwykłą szybkością... Tak to szło?
Zerknęła na brązową lwicę, by zaraz powrócić wzrokiem do samca. Skutecznie ignorowała ten, w jej odczuciu, nieco kpiący ton.
- Pochodzę z zachodu, ale nie mam swojego miejsca, stale podróżuję. Taki los.
Uwaga szarej rychło przeniosła się na kolejnego lwa. Oho, nowy głos w dyskusji, a w dodatku reprezentujący odmienne stanowisko! Wreszcie robiło się ciekawie, teraz to na pewno szybko się jej nie pozbędą, chyba że przekonają ją do tego za pomocą kłów i pazurów. Pociągnęła nosem i wtem postawiła uszy i wąsy w wyrazie zainteresowania. Zdawało jej się, że poczuła coś znajomego.
- Więc ty na pewno należysz do najlepszego lwiego stada? - wtrąciła się, lekko mrużąc złote ślepia.


RE: Jeziorko Duchów - Ema - 21-06-2016

Lwica ułożyła się wygodnie, nie spuszczając wodnego zbiornika, nawet na chwile z oka. Woda narazie była spokojna, ale kto wie czy nie zechce zaatakoeać w chwili rozkojarzenia? Irracjonalny strach i Ema o tym wiedziała, lecz przez traumę nie mogła się go pozbyć.
- Stada... Nie wiem jak to jest w większych stadach to jest... Ja nienawidzę stad... To perfekcyjnie działające grupy, które mają jeden cel... wojnę. A tak przynajmniej jest tam skąd pochodzę. Patrzenie jak każdego roku umiera pół twojej rodziny... To sprawia, że nie chcesz nawiązywać nowych znajomości, więzi, bo wiesz, że i tak prawdopodobnie wszystkich stracisz....
Przecież znała to z doświadczenia.


RE: Jeziorko Duchów - Moto - 21-06-2016

No i musiał się znaleźć ktoś, kto szukał draki. Chyba Ci stadni idioci brali sobie za punkt honoru(o ile coś takiego posiadali), żeby robić z siebie większych kretynów niż są w rzeczywistości i Moto musiał przyznać, że akurat to im wychodzi świetnie. Nie wstał nawet, bo żeby podnieść tyłek musiałby szanować tego tu siurka, a było dokładnie odwrotnie(tylko dlatego, że się wciął w rozmowę, która go nie dotyczyła). Westchnął głośno jakby był zniecierpliwiony tłumaczeniem jakiejś trywialnej rzeczy.
- Po pierwsze primo... Nie należy wtrącać się do rozmowy. Wypada najpierw spytać, czy można się przyłączyć, ale widzę, że Cię tego w stadzie nie nauczyli... Szkoda. Przerwał, a na jego pysku odmalował się tak czysty ironiczny uśmieszek, że chyba długo nie uda mu się go powtórzyć. Uniósł brwi i zmierzył szybko tego kretyna od grzywy po łapy.
- Nie mniej dzięki, że wyraziłeś swoją opinię, na prawdę otworzyła mi oczy... A teraz już idź sobie, i nie dokuczaj porządnym lwom... Spojrzał na Shiyę. - ... I gepardom. No już raz, dwa, pięć.
Miał nadzieję, że wyraził się dość jasno i to co tamten ma między uszami zadziała prawidłowo i nieproszony rozmówca odejdzie.


RE: Jeziorko Duchów - Tyrvelse - 24-06-2016

Brązowy zastygł, gdy gepardzica przyznała, że pochodzi z zachodu. Wiele to mogło oznaczyć... Gdyby była lwem, właściwie jedno. Ale nim nie jest. Jak więc miał to odczytać? Wlepił swoje błękitne oczy w złote ślepia samicy, choć dzieliła ich pewna odległość. Jednak nie odpowiedział na jej pytanie, jedynie zacisnął mocno zęby i odwrócił wzrok. Kiedyś... Kiedyś Velse odpowiedziałby, że tak. Teraz siedział tu, bo jego stado go opuściło.
Jednak po chwili jego uwagę zwrócił Moto. Usta samca wygięły się w szerokim uśmiechu, gdy zauważył podirytowanie czarnego. Och, czyżby miał okazję wyładować swą frustrację na jakimś obcym? Wyśmienicie!
-Po pierwsze primo - zaczął, przedrzeźniając czarnego -Tak się składa, że byłem tu wcześniej, niż w ogóle raczyłeś obdarzyć te ziemie swą obecnością, o wielki panie samotniku. Nie rozumiem więc, czemu miałbym opuszczać tę miejscówkę z powodu twego widzimisię.
Ziewnął rozdzierająco, ukazując przy tym ostre zęby.
-A zatem skoro ja tu odpoczywałem, a ta szara panna prowadziła rozmowę z lwiczką - która zresztą w tej chwili zamilkła i gdzieś się zapodziała -To ty powinieneś uszanować spokój tego miejsca i zapytać, czy możesz do nas dołączyć. Ale spokojnie, wiem wiem - te sprawy kultury i dobrego wychowania są dość zagmatwane. Samotnikowi może być ciężko się w tym połapać, jednak jestem przekonany, że przy odrobinie wysiłku i wprawy uda ci się zrozumieć.
Uśmiechnął się bezczelnie. Bynajmniej nie miał zamiaru odejść - wręcz przeciwnie. Ruszył w kierunku szarej gepardzicy, by stanąć po jej stronie przeciwnej do Moto.
-Tak się składa, Shiyo, że ja również pochodzę z zachodu. - rzucił to neutralnym tonem, czujnie obserwując reakcję szarej.



RE: Jeziorko Duchów - Taal - 24-06-2016

A mogło być tak pięknie. Młoda gepardzica najwyraźniej znała jej ojca. Ba! Nawet zaoferowała, iż ją do niego zaprowadzi. Taal powoli odzyskiwała nadzieje, że wróci do rodziny, do Bractwa i że wszystko będzie jak dawniej. Ale wtedy musiały się pojawić te inne lwy. Zapewne na złość zesłali je tu przodkowie. Lwiczka siedziała teraz cicho, praktycznie przyklejona do ziemi, jak gdyby chciała się ukryć przed resztą zebranych tu zwierząt. O ile przemogła strach przed Shayią, to gdy pojawiło się tu więcej dużych drapieżników, cała odwaga którą nabrała pod wpływem radości, pękła jak mydlana bańka. I co teraz ona ma zrobić? Młoda zastanawiała się nad ucieczką, bo w końcu inni tu zebrani byli pochłonięci rozmową. Nie zauważyliby, gdyby lwiczka zniknęła stąd po cichu. Z drugiej strony szary gepard, był jej jedyną możliwością na powrócenie do rodziny.