Król Lew PBF
Skalna wyrwa - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Czarna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Wątek: Skalna wyrwa (/showthread.php?tid=784)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Skalna wyrwa - Deyne Nyota - 08-02-2016

Tym razem jednak nie zastanawiała się nawet chwili nad tym jak to pachnie i smakuje. Podejrzewała, że równie paskudnie jak pierwsza z nich. Im szybciej skłoni się do wypicia tego cholerstwa, tym szybciej pozbędzie się jego smaku z pyska.
Z trudem powstrzymała się przed wzdrygnięciem i odepchnięciem miski, gdy gorzki płyn po raz kolejny zalał jej język i gardło.
Przez dłuższy moment wstrzymywała oddech. Miała wrażenie, że jeśli nabierze choć trochę powietrza, to źle to się skończy...
W końcu przetarła łapą pysk i z cichym pomrukiem skręciła się w kłębek. Miała wrażenie, że czuła się po tym czymś nieco lepiej... może się nawet zdrzemnie.
- Jakieś inne przyjemności na ten dzień mi zaplanowaliście?


RE: Skalna wyrwa - Maya - 08-02-2016

- Obiecałam, że skopię ci dupsko, ale nie wiedziałam, że tak ci się do tego spieszy. - Odpowiedziała stara lwica, znajdując się nagle za nią, tak, że Nyota nie mogła już jej widzieć.
Potrzymała ją przez chwilę w niepewności, a potem położyła się obok niej, obejmując ją łapami. Tym razem to ona dotrzyma jej towarzystwa. Powinna odpocząć, ale nie w samotności.
- Spróbuj pospać trochę. - Zasugerowała Maya, robiąc jej trochę miejsca, gdyby chciała się lepiej umościć.


RE: Skalna wyrwa - Deyne Nyota - 09-02-2016

Jasnokremowe uszy drgnęły lekko, gdy dobiegła do nich odpowiedź. Normalną odpowiedzią lwicy było przewrócenie ślepiami i niewyraźny pomruk pod nosem. I gdyby nie ta odrobina wahania, gdy mistrzyni znalazła się za jej grzbietem, stercząc w kompletnej ciszy...

Niemniej jednak, zamruczała przeciągle z wdzięcznością, znajdując się w łapach mistrzyni. Kiedy przestanie się nabierać na te jej żarciki...
Było jej wygodnie tak jak teraz leżała, a to należało do rzadkości. Skoro za pierwszym razem umościła się tak, że nic ją nie bolało, uwierało i tak dalej, nie miała zamiaru ruszyć choćby pędzelkiem ogona.
- O ile nie będziesz zrzędzić mi nad uchem, może się to udać.
Kąciki pyska uniosły się w uśmiechu, a przekrwione ślepia zniknęły za białymi powiekami.
Może się uda.


RE: Skalna wyrwa - Maya - 09-02-2016

W odpowiedzi usłyszała cichy warkot, a potem mlaskanie, które przyszło jej również poczuć. Wyglądało na to, że Maya skubnęła w ramach kary jej ucho, memłając je potem przez chwilę. Na sam koniec jednak ucałowała chorą lwicę w czoło, pozwalając jej się wygodnie umościć. Zasłużyła na chwilę odpoczynku - dlatego lwica zamilkła, pozwalając jej spokojnie usnąć. Tym razem to ona będzie czuwać nad jej snem.


RE: Skalna wyrwa - Deyne Nyota - 09-02-2016

Fuknęła rozbawiona, jednak nie próbowała wyrywać uszyska ze szczęk samicy. Nie przeszkadzały jej takie małe uszczypliwości. Wprost przeciwnie, było to coś co odwracało jej uwagę i pozwalało na chwilę relaksu.
I po kilku minutach usunęła. Widać leki Kahawy działały tak, jak należało. Jasne boki samicy unosiły się w dłuższym i głębszym niż do tej pory oddechu.

Jednak i tak nie była w stanie przespać się dłużej jak godzinę. Różnokolorowe ślepia błysnęły nieśmiało. Była z lekka przymulona...ale czuła się lepiej. Nie bolało jak wcześniej.

Usłyszawszy wiadomość o czekającej ją przeprowadzce, przekrzywiła lekko łeb w namyśle. Nie czuła się zbyt dobrze... przywiązała się jednak do tego miejsca i nie wiedziała, jak odnajdzie się w nowej grocie, z mnóstwem lwów u swojego boku. Z jednej strony było to pocieszające, ale z drugiej... ale przecież obiecała. W końcu bez słowa skinęła głową i ruszyła za Mayą.

z.t x2