Król Lew PBF
Złote wzgórze. - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Złote wzgórze. (/showthread.php?tid=797)



Złote wzgórze. - Kahawian - 22-09-2013

Już kilka dni minęło, od kiedy Kahawian opuścił tereny Szkarłatnych. Był to już kolejny wypad w ostatnich dniach... musiał przyznać, że te samotne wycieczki mu pasowały. W spokoju poznawał tą krainę, starając się zbytnio nie zapuszczać na tereny pozostałych stad. Tym razem padło na złote wzgórze- wzniesienie, które rdzawy wypatrzył kilka dni wcześniej. Dotarcie na szczyt, trochę mu zajęło, ale po fakcie stwierdził, że się to opłacało. Z tego punktu miał świetny widok na równinę. Czyżby wypatrzył kilka lwów? Być może.
Plecami oparł się o nagrzany przez słońce głaz. Jak tu miło, cicho...


RE: Złote wzgórze. - Akira - 22-09-2013

//Wielkie przybycie De-sti-ny! Szykować się >:3


Destiny najciekawszą część swojego życia spędziła właśnie w tym miejscu. Na ziemiach czterech stad mało kto ją widywał, nie zmieniało to jednak faktu, że wciąż tutaj przebywała i miała się dobrze... zmieniło się tylko jej nastawienie względem innych lwów i od odejścia Mogrima nie pchała swojego wścibskiego nosa wszędzie gdzie się dało, jak to miała wcześniej w zwyczaju. Leżała na grubej gałęzi jakiejś niskiej akacji, będąc mało zadowoloną z faktu, że właśnie ktoś ukrócił jej drzemkę. Ba! Ten ktoś nie zwrócił na niej najmniejszej uwagi i jeszcze śmiał bezczelnie popierdzielać sobie w górę wzgórza. Nie ruszając się i nie mówiąc nic, fuknęła pod nosem odprowadzając Kahawiana wzrokiem. Położyła uszyska zastanawiając się czy chce, aby ów przybysz ją dostrzegł, czy nie.

_
[Obrazek: jldm.png]


RE: Złote wzgórze. - Kahawian - 22-09-2013

Coś mu nie pasowało.
Blizny na policzku swędziały go nieznośnie- ot takie wskaźniki bezpieczeństwa. Czuł też palące spojrzenie wbite w swoją postać. Powoli, jakby nigdy nic obracał łeb, jakby samiec rozglądał się dookoła. Nasłuchiwał jakiegokolwiek dźwięku, kątem oka poszukiwał jakiegokolwiek fragmentu ciała, niespójności cieniu z przedmiotem... W pewnym momencie dostrzegł ciemną sylwetkę. O proszę. Odwrócił w jej stronę łeb, nie kryjąc już zupełnie swoich poczynań.
- Witam. Jeśli przeszkadzam, mogę odejść. Nie wiedziałem, że ktoś tu mieszka.


RE: Złote wzgórze. - Akira - 22-09-2013

Nie odpowiedziała nic, po prostu przeszywając Kahawiana na wskroś, lustrując go błękitnymi ślepiami. Mina jej wciąż wyrażała dezaprobatę i irytację, ale sprawne oko mogło wychwycić ledwo widoczny, łobuzerski uśmiech pojawiający się na jej obliczu od czasu do czasu. Czyżby ta prowokantka znowu coś planowała? Położyła łeb na łapach walcząc z własnymi myślami. Kazać mu odejść, samemu gdzieś iść czy zrobić jeszcze jakąś inną, nienajmądrzejszą rzecz?
-Odkąd skróciłeś czas mojego snu o dobre kilka godzin, jesteś mi winny... hmm... powiedzmy, że udziec zebry.- a nóż się uda? Jej samej nie chciało się polować, być może samiec jest miękką pipką i pobiegnie dla niej po coś do jedzenia. Mało prawdopodobny scenariusz, głupolu.

_
[Obrazek: jldm.png]


RE: Złote wzgórze. - Kahawian - 22-09-2013

Bacznie obserwował mowę jej ciała. Co to za kombinatorka? Wyłapał ten nietypowy uśmiech pojawiający się i znikający z jej pyskiem.
Gdy już usłyszał odpowiedź, nieco go zamurowało. Po chwili z piersi Dwugrzywego wydobył się nieokreślony dźwięk. O co chodzi? Po chwili było jasne. Kahawian roześmiał się w głos, nie starając się już ukryć rozbawienia. Ze szczerym uśmiechem spojrzał w oczy lwicy, a w jego ślepiach błyszczały wesołe iskierki.
- No szczerze powiem, że tego się nie spodziewałem. Zgodnie z naturalnymi zasadami jest odwrotnie... no ale cóż, jeśli nie jesteś w stanie...- odparł ubawiony.
W jego głosie można było spokojnie wyczuć, że samiec żartuje. Mógł za nią polować, jeśli miałby przed sobą lwiątko bądź ranną lwicę. A ta nie zaliczała się ani do jednej ani do drugiej grupy. Gdyby poprosiła, może mógłby zapolować z nią... Zbliżył się do drzewa na którym znajdowała się niebieskooka.
- Zwą mnie Kahawianem bądź Dwugrzywym. Jak kto woli.


RE: Złote wzgórze. - Akira - 22-09-2013

Uszyska leżały przy potylicy i nie było to oznaką wrogości. Cóż, pewnie były w ten sposób tak często, że już jej zostało. Czekała wyraźnie na odpowiedź i uszy stanęły na sztorc mimowolnie, gdy tylko ledwo zobaczyła, że samiec otwiera pysk. Szybko, chowaj ciekawość! Zaraz leżały przy potylicy. Przekrzywiła łeb, a jej uszy od czasu do czasu podnosiły się, by w ten sam sposób znaleźć się z tyłu. Trwała tak chwilę zastanawiając się, co powinna odpowiedzieć. Jej dziwny łebek potraktował to zupełnie na poważnie, ale nie jako obrazę, a wyzwanie. You'll never know. Otworzył pysk, by odpowiedzieć i równie szybko go zamknęła zdając sobie sprawę, że mówienie tego nie byłoby najlepszym pomysłem. Zamiast tego burknęła krótko.
-Destiny.- wyciągnęła się układając wygodniej na drzewie i spoglądając na samca uważnie. Na jej pyszczku pojawiła się neutralność delikatnie przemieszana z zaciekawieniem, a uszy opuściła swobodnie.

_
[Obrazek: jldm.png]


RE: Złote wzgórze. - Kahawian - 22-09-2013

Czyżby czarna potraktowała jego słowa zupełnie poważnie? Kahawian pokręcił leciutko łbem. A z resztą, się zorientuje.
- A zatem miło cię poznać. Mieszkasz tutaj? Są to tereny dosyć oddalone od terenów Czterech Stad... sądziłem, że raczej nikogo tu nie znajdę.
Widząc że Destiny mości się wygodniej na drzewie, doszedł do wniosku, że nie ma co liczyć na rozmowę na "równej wysokości". Położył się więc i położył łeb na skrzyżowanych łapach. Czerwone ślepia ciepło wpatrywały się w jej sylwetkę.
- Muszę przyznać, że to niesamowite miejsce. Widać stąd całą dolinę...


RE: Złote wzgórze. - Akira - 22-09-2013

-Mieszkam tam, skąd mnie nie wygonią.- odparła tylko przyglądając mu się uważnie. Przeciągnęła się leniwie i ziewnęła otwierając szeroko paszczę. Oblizała suchy nos i uniosła łeb, ciekawsko spoglądając na niego, gdy się kładł. Nie była wysoko, pomimo swoich niewielkich rozmiarów wciąż była lwicą i nie dawała rady wspinać się na drzewach: teraz najzwyczajniej wskoczyła. Ignorując jego rozmyślania na temat doliny podniosła się delikatnie, a potem szybciutko odbiła się i z impetem wskoczyła na samca, sobie fundując miękkie lądowanie. Niemal od razu wyciągnęła szyję i złapała jego ucho w zębiska.

_
[Obrazek: jldm.png]


RE: Złote wzgórze. - Kahawian - 22-09-2013

Czyli tak jak mówiłem, życie skupia się w tej dolinie...
Wreszcie dostrzegł pierwsze sygnały, że lwica rozluźniła się i zaakceptowała jego obecność. Bardzo dobrze. Miał z zamiarze odrobinę odpoczynku, nim zawróci swe cielsko z powrotem na ziemie stada.
Chwila rozprężenia i już takie coś.
Z pyska samca wydobyło się mimowolne stęknięcie, gdy lwica wylądowała na nim. W pierwszym momencie miał zamiar ją z siebie zrzucić i unieszkodliwić, jednak coś mu mówiło, żeby się odprężył. Schwytanie jego ucha nie było może takie fajne, no ale tam. Zmienił pozycję tak, że lwica zsunęła się z niego zapewniając im obu wygodę. Był to znak, że akceptuje taką bliskość.
- Po tej podróży sporo się spodziewałem, no ale na pewno nie tego, że będę robił za wielką poduszkę.- nie omieszkał się skwitować całej sytuacji. Interesowało go jej rej reakcja.
Nie miał zamiaru być uległym. Rozmawiał z nią jak równy z równym.


RE: Złote wzgórze. - Akira - 25-09-2013

W jego mniemaniu była to równość, w jej właśnie uległość. Cóż, być może gdyby nie był samcem, można by to tak nazwać. Póki co pozwolił Destiny broić, więc broiła. Zamiast spokojnie położyć się obok, wyszarpała porządnie jego ucho, by po chwili puścić, wczołgać się na niego z powrotem i otrzeć łbem o policzek samca. Zamruczała cicho, a potem znowu wróciła do psot. W dziwny sposób leżąc na jego grzbiecie, obróciła się w drugą stronę i wyciągnęła obie łapy w stronę jego ogona. Łopatką i policzkiem opierała się o niego, przez chwilę starając się dosięgnąć kity. Niezadowolona z faktu, że ma za krótkie łapy i musiałaby się podnieść, zrezygnowała z aktualnego zajęcia na rzecz zaczepnego (acz niedelikatnego) uszczypnięcia zębami jego boku.
Czy aby na pewno była to dorosła lwica?

_
[Obrazek: jldm.png]


RE: Złote wzgórze. - Kahawian - 26-09-2013

Z cierpliwością, której można mu zazdrościć, znosił wszystkie psoty lwicy. Liczył, że gdy się już uspokoi, dowie się od niej czegoś ciekawego... może jakieś dalsze, ciekawe tereny? Zawsze mógł się wybrać na nieco dłuższą wycieczkę...
Gdy kły Destiny dosięgły jego boku, wydobył z siebie niski, cichy warkot. Nie była to jednak groźba ataku, a jedynie forma przywołania do porządku. Kto to widział, żeby dorosła lwica zachowywała się jak małe lwiątko? Jednocześnie rdzawy ogon uderzył o ziemię nieco gwałtowniej jak do tej pory. Jasny sygnał, zarówno mową ciała jak i głosowy. Z cichym parsknięciem podniósł łeb i skierował go ku niebu. Czyżby pogoda miała się zepsuć?