Król Lew PBF
Śnieżny Las - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Śnieżny Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=78)
+--- Wątek: Śnieżny Las (/showthread.php?tid=91)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26


RE: Śnieżny Las - Padme - 21-12-2012

Jak Shun zmarszczyła brwi, tak ona zmarszczyła nos, a łeb samicy niezauważalnie się cofnął.
- To wszystko?- rzuciła, nie spuszczając anielicy z oczu.
Nie, nie spodziewała się łez, rzucania się sobie na wzajem w ramiona. Podobnie jak Shun, ona też nigdy nie miała rodziny. Nawet lepiej. Nigdy nie zaznała tego pojęcia, nikt jej tego nie nauczył. Mimo wszystko zachowanie jej matki ją zdziwiło. To nie tak, jak mówiła Montana, miało być inaczej..
Tylko, czy ona chciałaby by było? Nagła zmiana o 360 stopni nie była by dobra, a bardziej nie wygodna.
- Montana mówiła co innego. Mówiła, że mnie szukałaś, że myślałaś, że nie żyję.- dodała, wracając wspomnieniami do dnia w którym pojawił się spopielony obłok jej babki. To miało wyglądać inaczej. Tylko co duch miał z kłamstwa? Satysfakcję? A może stała za tym jej nie wiedza. Nie wiem, nikt nie wie.


RE: Śnieżny Las - Shun - 22-12-2012

- Możliwe, ze uznałam, ze nie żyjesz. Jak tylko wróciłam następnego dnia po twoim zniknięciu do groty, w której cię trzymałam, zewsząd było czuć twój ulatniający się zapach, mieszający z tym od Darkned. Skoro doszło do porwania, to twoje szanse na przeżycie były 50/50. Jeśli bym cię zamierzała ratować.... cóż, sama pewnie bym się stała pożywieniem dla cielska Kami a moje futro wyściełałoby grotę medyka. A ja nie zamierzałam tracić życia, skoro wiedziałam, ze oni wcale nie chcą okupu za ciebie. Taki Los - Odpowiedziała jej, nawet tonu głosu nie podnosząc, wypierając z uczuć siebie i umywając ręce od tego wszystkiego - Ty się tylko możesz cieszyć, ze żyjesz, że masz partnera i pewnie razem założycie swoja rodzinę. Jesteś jeszcze młoda. Dla mnie za późno.... co do Montany...popełniła samobójstwo w wulkanie. Piękna śmierć, prawda? Zwłaszcza jeśli zostawiła cała gromadę dzieci - Dodała po chwili.
Nie, nie miała nic więcej do powiedzenia, ona z tym już dawno skończyła, z tym rozliczaniem się z przeszłością. Ona nie miała rodziny, nigdy nie miała, ledwo uwolniła się od Shetani która ją zostawiła na pastwę losu, a już odstała się pod łapska demona, który trzymał Kami na smyczy.
Patrzyła się mało współczującym wzrokiem na Padme. Czy przeszłość musiała się za nią tak ciągnąć? Może powinna ją zabić, by się od tego wszystkiego uwolnić?


RE: Śnieżny Las - Padme - 22-12-2012

Nie mogła się powstrzymać, od parsknięcia śmiechem. Nie próbowała nawet zachamować tejże reakcji na pierwsze słowa Shun. Zmrużyła ślepia i przechyliwszy łeb oblizała ozorem jeden ze swoich kłów.
- Zostawiłaś mnie w grocie samą?- rzuciła, otwierając już szerzej ślepia, jednak z chłodnego wyrazu pyska, zmienił się on w rozbawienie. Tak.
- Wiesz co jest ciekawe? Nie czekaj.. Nie ciekawe, a zabawne? To, że z tego co zdążyłam zauważyć, matki oddałyby życie za swoje dzieci, byle by im nie stała się krzywda.- mruknęła, a kącik wargi delikatnie drgnął, zaś samica odwróciła się do białej bokiem, stawiając kilka kroków na przód, jednak jej pysk skierowany był na wprost, a następne słowa wypowiedziała nie spoglądając na samicę.
- Skąd wiesz o partnerze? Ah, no tak, bardzo się cieszę, że żyję, korzystam z każdego dnia jak tylko mogę.- mruknęła, na zakończenie jednak odwracając łeb w stronę anielicy.
Nim jeszcze otworzyła pysk, po prostu do niej podeszła, by stanąć ze swoją matką pysk w pysk, tak jak powinna to zrobić na początku.
- Nigdy na nic nie jest za późno Shun.- powiedziała w końcu, wracając do grobowej miny i chłodnego spojrzenia.
Reszty słów samicy nie komentowała. Montana ją w tym momencie nie interesowała, choć złapała fakt, o jej samobójstwie i fakcie, że to ona była tym porzuconym dzieckiem. A skoro tak.. Nie powinno się chyba powielać błędów rodzicieli, prawda?


RE: Śnieżny Las - Shun - 22-12-2012

- Zostawiłam cię z twoim ojcem, widać niezbyt wierna z niego sztuka. - Odparła wzruszając ramionami - Jak będziesz mieć tyle lat co ty i tyle dzieci, które cię zostawiły, zobaczymy czy będziesz miała tyle sił, by poświęcać dla nich życie - Dodała, lekko się uśmiechając. Jak była młoda podobnie myślała, ze mogłaby oddać życie za kogoś. Do póki się nie okazało, że stara Shun zawsze zostanie sama. Ciekawe czy podobne problemy miała Kami? Tylko ta każdego swojego dzieciaka witała jak syna marnotrawnego a Shun... tak po prostu nie mogła.
- Bo ślepa nie jestem. Od razu się odezwała jak go tylko obraziłam. Po za tym te spojrzenia.... och, wielka miłość - Nie była to ironia ani sarkastyczny uśmiech. Shun by sama powspominała czasy swojej wielkiej miłości do Tauriego, z którym razem wycierpiała nie jedno.
- Uwierz, ze dla mnie jest już za późno. - Znów odpowiedziała bardzo ponurym tonem. Żyje już za długo, gdyby nie posłannictwo niebios to pewnie już by wąchała kwiatki od spodu. Ile to już, siedem czy osiem lat żyje?
- Właściwie czego ty oczekujesz, że cię przywitam z otwartymi ramionami jak Kami? Wybacz, ale ja już jestem jej niewolnym, jeszcze niżej niż ty, to nie ta bajka. - Wyrzekła w końcu to co miała powiedzieć przy samym początku.


RE: Śnieżny Las - Padme - 22-12-2012

- Tak? Ciekawa jestem ile go znałaś, nim pozwoliłaś mu się do siebie dobrać.- mruknęła, ponownie unosząc prawy kącik wargi ku górze.
Może suczyskiem totalnym nie była, ale cóż, otwartość to cecha, która jest u niej powszechnie znana. I nie było to spowodowane jadem, który nosiła po części w sercu.
Ale czy dzieci nie są po to, by uświadamiać rodzicom brutalną prawdę?
- To nie dlatego Shun. Odezwałam się, bo znam go jak nikogo na świecie i wiem na pewno, że nie kłamie.- rzuciła, przestając się uśmiechać, a ogon, który przez cały czas trwania tej rozmowy był w spoczynku, uderzył dwa razy o śnieg. Nie chciała się odzywać, jeżeli chodzi o kwestie miłości. To można było wyłączyć, nie dać temu wyjść na zewnątrz, by się nie ranić. Ale z Moranem. Nie czuła tej potrzeby. By się jej wyzbyć. Więc była. Po prostu.
Znów mogła by powtórzyć, że nigdy na nic nie jest za późno, jednak. I tego nie była do końca pewna. Ani tego, czy od tak można zmienić światopogląd kogoś, kto stąpa po tym świecie trzy razy więcej lat, niż ona sama.
- Nie. Nie oczekuję tego i tego nie chcę.- mruknęła, jednocześnie cofając się o krok.- Wiem też, że ty nigdy nie nazwiesz mnie córką, a ja Ciebie matką.


RE: Śnieżny Las - Shun - 22-12-2012

- Wystarczająco długo, żeby się głupi zastanawiał - Parsknęła śmiechem. Nie, ona już była za stara by o takich rzeczach myśleć, żeby to jakoś ją poruszyło. Akurat w jej życie towarzyskie Padme nie musiała wnikać bardziej niż jest to kwestią dobrego smaku.
- Czyżbyś usiłowała okłamać własną matkę Nuzuri? Widziałam jak popatrzyłaś się na Morana, nie muszę nic więcej dodawać. - O ile pamiętała, tak nadała imię swojemu ostatniemu dziecku, które już prawie było dorosłe i pewnie niedługo będzie mieć swoje dzieci.
Westchnęła ciężko. Mało brakowało a by ją emocje poniosły i byłoby wielce prawdopodobne, ze Padme potrzebowałaby pomocy medyka o ile nie cudu by wyjść z tego cało. Akurat teraz kiedy najmniej się tego spodziewa.
- Skoro nie chcesz zgody to wynoś się z tego lasu i więcej się tu nie pokazuj, bo inaczej to nie ręczę za.... ten las. Nawet cały Świt cię nie uratuje, to możesz zapamiętać - Odparła i jak się pojawiła tutaj znikąd tak znikła w dalekiej, leśnej gęstwinie.


zt.


RE: Śnieżny Las - Padme - 22-12-2012

- Nuzuri?- mruknęła cicho, przechylając pysk.
To jest jej prawdziwe imię?
Cofnęła się o następne kilka kroków, marszcząc nos. Mimo, że łapy powoli odmarzały jakby.. Zapomniała o zimnie. Centrum jej zainteresowań stał zaledwie na metr przed nią, a kolejne słowa anielicy sprawiły że.. Coś ją zakuło. Gdzieś tam w środku.
- Mogłabyś mnie skrzywdzić?- powiedziała, mrużąc delikatnie ślepia, których ani na sekundę nie spuszczała z matki. Zwężone źrenice bynajmniej nie były spowodowane nadmiarem światła. Strachem? Też nie. To było coś innego. Coś, czego lwica nie znała. Nim po raz kolejny ciepłe powietrze wydostało się z jej nozdrzy, anielicy już nie było. Odpowiedzi też nie.
Pad została sama, zupełnie jak niecałe dwa lata temu, tylko z tą różnicą, że teraz była wszystkiego świadoma.

Ona po chwili jednak opuściła miejsce swoich narodzin, wracając na tereny, w których się..wychowała.


zt


RE: Śnieżny Las - Salim - 28-12-2012

Salim zjawił się tu niedługo po opuszczeniu lwioziemskiej sawanny. Omiótł okolicę beztroskim spojrzeniem, przypominając sobie czasy, w których bywał tu częściej niż raz na kilka tygodni. Podobał mu się dotyk śniegu na jego łapach, do nosa dochodziły typowe leśne wonie, a uszy wyłapywały nieliczne odgłosy. Pogoda była zupełnie bezwietrzna, co nieco utrudniało planowane polowanie, ale hej!, tak też dadzą radę.
- No, tak to mniej więcej wygląda - odezwał się w końcu, patrząc z uśmiechem na Nevę.


RE: Śnieżny Las - Neva - 28-12-2012

Neva spojrzała na las otulony śniegiem był cudowny! Te wszystkie drzewa jakby śpiące, te nowe wonie i biały puch pod łapami! To wszystko było wcześniej dla lwicy obce słyszała o tym klimacie, jednak nigdy go nie widziała. Obróciła się żeby obejrzeć okolicę i rzekła do Salima
- Tu jest przepięknie!
Następnie pełna entuzjazmu spojrzała w górę na iglaste gałęzie tak zadzierając głowę ku niebu, że upadła na plecy. Jednak zaraz wstała opamiętując się
-Przepraszam za moje zachowanie.
Spojrzała na samca, nie wiedząc czy jej postępowanie go nie zraziło.


RE: Śnieżny Las - Salim - 28-12-2012

On zaś jedynie zaśmiał się na jej reakcję, a był to śmiech szczery, wesoły.
- Wiem! Tu jest naprawdę niesamowicie... - przyznał, a następnie dodał z uśmiechem: - Hej, nie przejmuj się. Tu jest tak fajnie, że aż chce się trochę rozerwać... Ale podobno chciałaś polować.
Przekrzywił łeb w całkiem zabawny sposób. On, dorosły już lew, nadal ma w sobie tyle z dzieciaka! Niedoczekanie...
- Wiesz, tu można robić śnieżki. Tylko wtedy raczej niczego nie upolujesz.
W celu zademonstrowania owej ciekawej czynności, przysunął łapą grudkę śniegu, po czym ostrożnie ulepił ją w prawie kolistą bryłę.
- Ha! - zawołał z dumą, tym samym, zapewne, płosząc wszelką okoliczną zwierzynę.
Ale za to miał śnieżkę! Może i się tym nie najedzą, ale... Ale śnieżki są fajne!


RE: Śnieżny Las - Neva - 29-12-2012

- Tak wiem, ale zapolować możemy później. Poza tym na razie i tak wypłoszyliśmy wszystkie zwierzęta z okolicy.
Zaśmiała się, po czym popatrzyła na śnieżkę i naśladując samca ulepiła łapą podobną tylko mniej kulistą. Nie było to arcydzieło, ale jak na pierwszy raz wyszło całkiem nie źle. Popatrzyła na samca, a potem na śnieżną kulkę i uśmiechnęła się nieco szyderczo. Nagle śnieżka trafiła samca w grzbiet. Neva schyliła łeb do ziemi, zapraszając Salima do zabawy. Ogarnęła ją nagle chęć do wojny na śnieżki i nie mogła się tej woli sprzeciwić. Pierwszy raz od dzieciństwa świetnie się bawiła!


RE: Śnieżny Las - Salim - 29-12-2012

Cóż, skoro lwica nie jest na tyle głodna, by iść tropić ofiarę już, teraz, natychmiast! - to jemu to na łapę. Nie przeszkadzało mu poczekanie jeszcze trochę, głód aż tak mu nie doskwierał.
Tak rozmyślając nad owym wielce miłym faktem, poczuł, jak coś zimnego i mokrego pada na jego grzbiet. Brr! Aż podskoczył! Również wysunął przednie łapy i obniżył łeb, szukając wzrokiem oprawcy. Ach! To Neva! Kto by pomyślał!
- Nieźle jak na pierwszą śnieżkę - stwierdził, unosząc brwi w niejakiej aprobacie.
Nie dał się jej jednak długo nacieszyć sukcesem, bowiem prędko sam ulepił kolejną śnieżną 'kulkę' (trochę kanciastą, ale trudno!). A kulka ta zaraz poleciała w stronę brązowej.
Salim nadal stał teraz z łbem uniesionym, z zadowoleniem machając ogonem - zupełnie nie po kociemu, bardziej przypominało to psi gest radości.


RE: Śnieżny Las - Neva - 29-12-2012

Gdy lwica ujrzała nadlatującą śnieżkę chciała zrobić unik. Niestety kulka poruszała się zbyt szybko i trafiła samicę. O nie, nie pozwoli Salimowi pysznić się zwycięstwem! Odwróciła się do niego tyłem stając w rozkroku i zaczęła kopać przednimi łapami w śniegu. Przez co Salim stał się śnieżnym bałwanem.
- Ha, ha!
Krzyknęła triumfując. następnie widząc że brązowo grzywy tak tego nie zostawi zaczęła uciekać przed swym "zabójcą" śmiejąc się głośno.


RE: Śnieżny Las - Salim - 30-12-2012

Próbował odskoczyć, ale wyszło mu to... Jak wyszło. To znaczy, trochę tam tego śniegu go ominęło, oczywiście, ale spora jego część jednak padła na jego sierść, a część nawet na gęsta grzywę. Ej, no jak to tak?!
- Heeej! - zawołał z udawanym wyrzutem, zauważywszy, iż lwica zaczęła od niego odbiegać.
Pf, niech tylko spróbuje! Jemu uciec...? Nie da się! On ją dorwie, dorwie i zaśnieży na śmierć!
Zerwał się więc, rozrzucając przy tym kolejne połacie białego puchu.
- Mam cię! - ozwał się raz jeszcze, tym razem bardziej triumfującym tonem.
A powód tego był taki, że właśnie udało mu się pacnąć ją łapą w ogon. Ale chciał ją wyprowadzić z równowagi, wiecie, żeby pomyślała, że faktycznie ją złapał i zwolniła... A on nadal biegł, biegł za nią. I zaraz ją dopadnie, już prawie!


RE: Śnieżny Las - Neva - 02-01-2013

Gdy lwica poczuła dotyk czyjejś łapy na ogonie zwolniła troszkę i odwróciła łeb, żeby ujrzeć co się dzieje. Zobaczyła doganiającego ją samca, więc panikując wymyśliła niezbyt mądry plan działania, aby mu przeszkodzić. Długo nie zastanawiając się czy to na pewno bezpieczne przeszła do działania. Nagle zmieniła kierunek ucieczki i rozpędzając się szybko biegła prosto na Salima, w ostatnim momencie ostro skręciła w prawo unikając stłuczki. Szybko ukryła się za drzewem o grubym pniu i przygotowywała arsenał śnieżek na samca. Ach cóż to będzie za wojna! Tak lwica zaczęła ciskać "kulkami" śniegu w stronę zielono-okiego, z którego perspektywy śnieżki pojawiały się znikąd jakby wyczarowane przez wróżki. Jedynie za drzewem można było usłyszeć cichy śmiech lwicy, który próbowała powstrzymać.