Król Lew PBF
Stare Dzieje - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Stare Dzieje (/showthread.php?tid=920)

Strony: 1 2


RE: Stare Dzieje - Salim - 23-02-2014

Sekundy, w których przyjaciółka zwlekała z odpowiedzią, dłużyły się mu tak, jakby to były godziny. Prawdę mówiąc, Salimowi zależało na czymś więcej niż tylko na powrocie do ich przeszłych stosunków. Żywił nadzieję, że wręcz staną się one, cóż, nieco poważniejsze. Póki co zachował tę informację dla siebie, szykując się psychicznie na przedstawienie jej przy lepszej ku temu okazji.
- Taaak, myślę, że tak będzie najlepiej - odparł na to, wciąż pogodny.
Znów ruszył, dokładnie analizując w myślach jej słowa. Czuł ulgę, szczęście... Ale wciąż rysowały się przed nim pewne obawy. Wiedział, że dąży do czegoś więcej, co będzie jeszcze trudniejsze do osiągnięcia. Lecz kto miałby tego dokonać, jeśli nie on? Ruth nie ma innych tak bliskich przyjaciół. Gdyby takowi istnieli, to, przepraszam, ale gdzie oni teraz są...? Owszem, było mu trochę przykro, że Ruth przez tak długi czas doskwierała samotność. Z pewnym wstydem uświadomił sobie, że teraz on próbuje korzystać z nieszczęścia brązowookiej - lwica nie ma nikogo poza nim, więc może kiedyś...?
Chcąc oderwać się od tych ponurych myśli, zadał samotniczce pytanie:
- To gdzie byś chciała pójść najpierw? - spytał, stawiając uszy.
Co prawda, właściwie mieli już obrany kierunek, ale może samica zdążyła już się rozmyślić? Jak to mówią, kobieta zmienną jest...


RE: Stare Dzieje - Ruth - 23-02-2014

Jak widać Salim także podzielał jej opinię odnośnie tego, że lepiej będzie wędrować z towarzystwem. Przynajmniej jest obok ciebie ktoś do kogo można się odezwać. Jednak czy w sumie jej samotność była nieszczęściem? Jakby się nie spojrzeć to sama zgotowała sobie ten los przez swoje zachowanie, czyny i to jak traktowała innych. Kiedyś była taka wściekła na świat, że nawet Salima nieco odtrącała, choć nigdy mu tego wprost nie powiedziała. Wtedy po prostu szukała jakiś wymówek by szybko zniknąć z pola widzenia i pobyć znowu sama. To była dawna Ruth i samica miała nadzieję, ze już nie wróci. W sumie były na to duże szanse gdyż tamten okres przypadł na jej nastoletni wiek. Wiadomo, wiek buntu. Wprawdzie dopiero co wyszła z okresu nastoletniego, lecz ta buntowniczość zaczęła od pewnego czasu zanikać. Tak czy siak ona i Salim po chwili ruszyli dalej. Zupełnie nieświadoma była myśli przyjaciela. Ciekawe więc co by się stało gdyby jakimś cudem potrafiła czytać w myślach. Jednak czy w sumie kiedykolwiek postrzegała Salima w taki sposób w jaki on ją teraz postrzegał? Jeśli miała być szczera wobec siebie to nie była po prostu pewna. Wcześniej targały nią różne emocje i ciężko teraz określić które dotyczyły czego. Nim dane jej było samej porzucić ów myśli uwaga piaskowej została przekierowana ponownie na Salima kiedy ten zapytał się o kierunek ich dalszej wędrówki. Spojrzała się przed siebie w stronę Kilimandżaro.
-Hm...- mruknęła pod nosem w zastanowieniu. Właściwie to nie miała na tą chwilę żadnego innego pomysłu. Zanim spotkała zielonookiego to i tak miała zamiar ruszyć w tym kierunku. Równie dobrze mogli więc dalej kontynuować.
-Jeśli ci to nie przeszkadza to możemy iść dalej w stronę tej góry i lasu.- zwróciła się ponownie do rozmówcy zerkając na niego katem brązowych oczu. Z pewnością nie oczekiwała po nim, że będzie się zgadzał z każdym jej słowem. Nawet tego nie chciała. Jeśli rzeczywiście coś by mu nie pasowało to wolałabym aby o tym swobodnie powiedział. Dlatego też teraz czekała na opinię Salima odnośnie tego czy pasuje mu wspomniany kierunek, który obrali.


RE: Stare Dzieje - Salim - 23-02-2014

Lew ani myślał sprzeciwiać się brązowookiej. Nie widział ku temu żadnych przesłanek.
- Z tobą mogę iść nawet na pustynię - oświadczył, szczerząc zęby w uśmiechu.
Jego wypowiedź miała żartobliwy oddźwięk, ale faktem jest, że gdyby lwicy coś padło na mózg i rzeczywiście zapragnęłaby udać się w tak nieprzyjazne miejsce, to on i tak poleciałby za nią. Choćby po to, by ją uratować, gdyby zemdlała z pragnienia.
Całe szczęście, że Ruth była normalna i wybrała zdecydowanie bardziej przyjazne tereny. Tam Salim pójdzie z naprawdę szczerą chęcią.
Ruszyli więc, szybko zostawiając w tyle drogę, którą szli jeszcze parę minut wcześniej.

Z/t


RE: Stare Dzieje - Ruth - 23-02-2014

Zaśmiała się słysząc jego stwierdzenie, że mógłby z nią pójść nawet na pustynię. No w to akurat nie wątpiła! No a tak na serio to ostatni raz zapuściła się tam już dawno temu i ani myślała wracać. Za bardzo nie podobała jej się tamta okolica nie licząc oczywiście faktu, że nie dało się tam w ogóle żyć. Zero zwierzyny, wody pitnej a co dopiero cienia pod którym można by się schować przed brutalnymi promieniami słońca.
-Poważnie? No to może kiedyś się wybierzemy razem.- zaproponowała żartobliwie wciąż się przy tym śmiejąc. Oj tak, zdecydowanie brakowało jej towarzystwa. Czuła się teraz lepiej niż jakiś czas temu gdy wędrowała sama. No nie nudziło jej się, o! Mogła się wygadać i w ogóle. Dlatego równym tempem ruszyła wraz z Salimem w obranym kierunku.

z/t