Król Lew PBF
Cmentarz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Cmentarzysko Słoni (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=44)
+--- Wątek: Cmentarz (/showthread.php?tid=94)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33


RE: Cmentarz - Xenia - 07-11-2016

Xenia słuchała z pełnym zainteresowaniem na Tiba, była zbyt ciekawa w jaki to sposób może pomóc z mordercą.
- Oczywiście. Nie zdradzę żadnej twojej tajemnicy... - odpowiedziała szczerze, nie odrywając oczu od lwa i kończąc w żartobliwy sposób: - ...nawet jakby mnie torturowali, nie powiem ani słówka - w co oczywiście nie wierzyła, ale gdyby się tak zdarzyło... Gdzie tam, kto by chciał ją torturować? Ale jeśli to i tak by niczego nie zdradziła, była tego pewna, raczej nie należy do tchórzy, a tylko tchórze są w stanie zdradzić sekrety dla ocalenia własnej skóry. Próbowała rozluźnić atmosferę tym żartem, jednak Tib dalej mówił tak samo poważnie, jakby sam jego ton głosu miał przestraszyć zielonooką. Co nie dało żadnego rezultatu, bo Xenia nie bała się ryzykować, gdyby tak było, nie weszłaby sobie na teren obcego stada, niczym się nie przejmując. Ba, w ogóle nie wyruszyłaby w podróż z bezpiecznego domu.
- Tak, ale pod jednym warunkiem, że nie będzie polegała na czyimś krzywdzeniu, no wiesz nie mam zamiaru kogoś ranić czy zabijać - sama wysiliła się na poważny ton.


RE: Cmentarz - Tib - 07-11-2016

Tib uśmiechnął się lekko na żart lwicy.Nie przestraszyła się mnie,gut.Być może się nada.
-Nie śmiałbym Cię to prosić mein lieber-odparł zmieniając tonację głosu na bardziej łagodną.
-Otóż chciałbym włączyć Cię w tworzoną przeze mnie sieć zajmującą się zbieraniem informacji.Co to dla Ciebie oznacza:Dalej będziesz mogła podróżować po tej krainie i cieszyć się niczym nieskrępowaną wolnością,ale jest jedno "ale".Będziesz musiała zwracać szczególną uwagę wydarzenia czy plotki krążące wśród samotników i członków napotkanych stad.Nie wolno Ci ignorować niczego,bo nawet najbardziej niepozorna poszlaka może przesądzić o czyimś życiu bądź śmierci.Jeśli zaś chodzi o twoich księżycowych przyjaciół,to bądź ostrożna.Nawet jeżeli kapłanka ma szczere intencje,to możliwe że nie jest ona jedynym władcą tamtych ziem.Nie wszystko jest takie jakim się wydaje-dodał uśmiechając się tajemniczo.
-Co się tyczy naszego pasiastego mordercy,to mam już kogoś kto go obserwuje,dlatego pod żadnym pozorem nie wolno Ci go tropić a tym bardziej zbliżać się do niego,rozumiemy się?-
Oczywiście było to kłamstwo,jednak Tib uznał powiedzenie nieprawdy za mniejsze zło.Nie chciał by Xenia ryzykował spotkanie z mordercą i dała się zabić.Stary miał już zbyt wiele osób na sumieniu był dodać do puli kolejną lwicę.
-W skrócie:podróżujesz,zbierasz informacje i przekazujesz je mi-streścił krótko.
-Planowałem organizwać spotkania co trzy księżyce,dzień po pełni.Dla bezpieczeństwa ty zjawiałabyś się w umówionym miejscu w południe,a ja dołączałbym wieczorem.-
-I jeszcze jedno,znasz może jakieś miejsce,gdzie bezpiecznie moglibyśmy się spotykać?Niestety,ale dawno nie podróżowałem po tych ziemiach i kiepsko orientuję się w terenie-.
Dał lwicy chwilę na przemyślenie jego słów.
-To jak będzie,wchodzisz,czy wymiękasz?-powiedział w sposób,jakby właśnie rzucał Xeni wyzwanie.


RE: Cmentarz - Hatari - 08-11-2016

Wróciła na cmentarzysko, całkiem wypoczęta. Rana na mordce zasklepiła się ładnie, gdy strupek odpadnie będzie miała jednak kolejna bliznę na pamiątkę. Nic wielkiego w sumie.
Już z daleka spostrzegła Tiba i biało brązową lwicę.. hm, ciekawe. W sumie nie udało się jej zamienić z nimi zbyt wielu słów ciągle gdzieś biegała.
- Oh.. już jestem. Musiałam o czymś porozmawiać z Avą i dziękuję że towarzyszyłeś przez tę chwilę lwicy..- Patrzyła nieco zmieszana to na Tiba, to samicę. Przeszkodziła im w rozmowie chyba, wzruszyła jedynie barkami, tak jakby nic wielkiego się nie stało. Nie słyszała ani słowa z tego o czym rozmawiali zanim przybyła.


RE: Cmentarz - Xenia - 09-11-2016

Z każdym słowem Tiba coraz bardziej podobało jej się to zadanie. I znów ta podejrzliwość co do księżycowych, ale kto wie może coś w tym jednak było? Przecież nikt by nie podejrzewał kogoś bez powodu. Xenii nadal było trudno w to uwierzyć, że tak miłe i otwarte na wszystkich stado mogłoby mieć coś wspólnego z morderstwami, ale kto wie?
- Rozumiemy - odparła bez zawahania, dodając: - A co jeśli się na niego natknę? Tak nie chcący, no bo wiesz, podczas podróży może się to zdarzyć zwłaszcza że nie wiem gdzie mieszka - zielonookiej przeleciało przez myśl żeby chociaż zobaczyć pasiastego na własne oczy, ale za raz się upomniała w myślach że słowo to słowo i nie będzie go łamała, a co za tym idzie nie zbliży się do mordercy. Po za tym ktoś już go śledził, lepiej było go nie narażać, a co jeśli przypadkiem zdradziłaby jego obecność, tego by sobie nie wybaczyła, gdyby przez nią stała się komuś krzywda. Ciekawość zielonookiej jednak była ogromna, będzie trzeba ją nieco opanować.
- Zastanówmy się... - zamyśliła się, analizując sobie w głowie miejsca jakie już odwiedziła: - Byłam na razie na stadnych ternach stada Srebrnego Księżyca, a przez wolne praktycznie przechodziłam by dostać się tutaj... Ale co powiesz na pustynie tą obok ee... cmentarzyska? - rozejrzała się wokół, zastanawiając się jak nazwać to miejsce: - Nie wiem czy jest do końca bezpieczna, ale może się nada? - zaproponowała, nadal nieco zamyślona, być może istniało nieco dogodniejsze miejsce?
- Po drodze był też las i dżungla, między nimi kawałek rzeki, a i widziałam jakieś góry w oddali za lasem, a obok tych terenów stado po lewej stronie, chociaż nie, jak będę wracać to będzie po prawej... Z tego co słyszałam od Ines to stado to Lwia Ziemia - dopowiedziała jeszcze szybko.
- Jasne że wchodzę - odpowiedziała niemal od razu na wyzwanie Tiba, podniosła się przy tym, uśmiechając się zadziornie, a w jej oczach można było dostrzec dużą pewność siebie, nie zdążyła już nic więcej dodać, bo zjawiła się rudowłosa hiena.
- Zdaje się że nie miałyśmy okazji się jeszcze poznać, jestem Xenia - przedstawiła się, z przyjaznym uśmiechem w stronę hieny, czekając na reakcje Tiba, bo w końcu to do niego były skierowane słowa nowo przybyłej.


RE: Cmentarz - Tib - 09-11-2016

Młodzieńczy zapał Xeni na dobr wprawił starego w dobry nastrój.
-Cóż,jeśl zdarzy Ci się go napotkać,to postaraj sie mniej więcej zapamiętać miejsce w którym go widziałaś a potem bierz  nogi za pas.Nie zastanawiaj się,lauf.-
Tib zdawał sobie sprawę,że komuś kto morduje dzieci,zabicie piewszej lepszej lwicy raczej nie przysporzy dyskomfortu moralnego.
-Myślę,że las będzie dobrym miejscem.Postaraj się wyczaić jakąś jaskinię i czekaj na mnie w środku.-
Czyli szukuje się mała wycieczka krajoznawcza,ja?W sumie to może być całkiem przyjemne.Kto  wie,może po drodze natrafię na Hakiego?
-Wunderbar!-pochwalił lwicę-i to mi się podoba.-
Młoda ma w sobie "to coś".Przypominała mu teraz  jedną z jego córek...
Nim zdążył poruszyć jeszcze jedną kwestię,usyszał czyjeś kroki i po chwili rudowłosa hiena znajdowała się tuż przy nim.
-Salve-skinął na powitanie .
-Hatari,ja?Wybacz jeżeli nie pamiętam,ale ostatnio coś szwankuje mi pamięć-dodał niezręcznie się uśmiechając.
-Kein problem mein lieber,w końcu od tego jest rodzina,co nie?-odparł posyłając tamtej ciepły uśmiech.Podobno lwy i hieny z natury za sobą nie przepadają.Tib jednak spotkał na swojej drodze wystarczająco wiele wrednych kotowatych i całkiem przyzwoitych hien,by wyzbyć się uprzedzeń.
-Jeszcze jedno moja droga-ponownie zwrócił się do Xeni-przybyłem do tej krainy wraz ze swoim synem,ale po drodze się rozdzieliliśmy.Nazywa się Haki.Brązowe futro i grzywa,zielone oczy,łagodne uosobienie.Jednym słowem taka pierdoła-dorzucił ze złośliwym uśmieszkiem który niemal natychmiast zniknął.
-Jakbyś kiedyś go spotkała,przekaż mu proszę,że zamieszkuję zachodnie ziemie i....-stary miał roblem ze znalezieniem właściwych słów-zwyczjanie się o niego martwię-dodał po chwili,spuszczając łeb.


RE: Cmentarz - Hatari - 09-11-2016

Na moment zawiesiła bystre spojrzenie czekoladowych ślepi na lwicy. "Wchodzi w to"? Ciekawska natura Hatari nie pozwalała jej ze spokojem olać tego, o czym rozmawiali? Biegała wzrokiem to od niej to do Tiba, może dowie sie czegoś więcej? A może i nie..
- Tak Hatari, hieni strażnik do usług i nie, chyba, nie udało się nam dobrze porozmawiać. Byłam trochę zmęczona, a i wieści od posłańca były ważniejsze.- Priorytety, udało się jej odpowiedzią upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. A przynajmniej w tej części gdzie powinna się przedstawić. Posłała uśmiech w kierunku Tiba. - Może to nadmiar obowiązków, dużo ostatnio mamy na głowie.- Drobiazgi w takim wypadku czasem umykały, ale jak widać samiec bezbłędnie przylepił imię do pyszczka rudej, więc nie było jeszcze aż tak źle. - Rodziną. Z pewnością nie zapomnę Ci tej drobnej przysługi Tib.- Po raz kolejny lepiej została potraktowana przez samca niż lwią samicę w własnym stadzie, powoli zaczęła się zastanawiać czy to jakiś niebywały zbieg okoliczności, czy to już raczej norma u tego gatunku że dziewczynki są dość nerwowe.
O samych lwach nie wiedziała za wiele, no, tyle co każda typowa hiena, co sprowadzało się raczej do "unikaj", albo "przepędzaj". Życia między nimi jeszcze jakiś czas będzie musiała się uczyć.
W dalsza wypowiedz lwa nie wtrącała się, chociaż.. no właśnie.
- Przepraszam, że się wtrącam.. ale czy Xenia jest w naszym stadzie?- Miała ją odprowadzić do granic, więc chyba nie, a jednak wydawało się jej, że lwica była w dobrych stosunkach z MB, więc może jakiś sojusznik? Jako Strażnik chciała mieć pewność, co do tego jak ja traktować, w razie tego, gdyby natknęła się na nią znów na teranie Brzasku.


RE: Cmentarz - Tib - 10-11-2016

No i proszę,kolejny psowaty potwierdzający tezę,że uprzedzenia i sądzenie wyłącznie po pozorach jest dla totalnych dummkopfs.Natura pewnie by chciała byśmy teraz ze sobą walczyli a tu proszę ona się do mnie uśmiecha a ja do niej.Tib przez chwilę odczuwał nieposkromioną niczym dumę płynącą z poczucia bycia sprytniejszym niż przewiduje system.Chociaż zaraz,jeżeli podsłuchała rozmowę z Xenią...Scheiße.
Tak,jeżeli bym ją teraz zabił,to musiałbym pozbyć się też brązowo-białej.Kto wie może Kama i Baq też by polecieli do lepszego świata.Za dużo trupów.I tak kiedyś powie o Xeni szefowi,kiedyś.
-Danke schön-odparł z uśmiechem na słowa hieny.
-Co się zaś tyczy Xeni-spojrzał na lwicę łagodnym wzrokiem-to po prostu tutaj zabłądziła.Sama przecież wiesz,młodzi-westchnął.
-Jeśli chcecie,to możemy przejść się do granicy we trójkę,co wy na to?-zaproponował wesoło.


RE: Cmentarz - Baqiea - 11-11-2016

Baqiea obserwowała wszystko w milczeniu siedząc gdzieś głęboko w czaszce słonia. za każdym razem gdy słowa Tiba padały w tym dziwnym języku przechodził ją dreszcz. No ale nie powinna się bać, przecież są z jednego stada prawda? No i ta przytłaczająca wszędobylskiej Hatari. Dla niej mimo iż sama nie za bardzo miała piąta klepkę było to znacznie za wiele. Najwięcej uwagi jednak poświęcała na obserwacji lwiatka. Stąd ma idealne miejsce do taranowania potencjalnego zagrożenia.


RE: Cmentarz - Hatari - 11-11-2016

Nie rozumiała wszystkich słów wypowiadanych przez Tiba, mozna było dostrzec na jej pyszczku niewielkie zmieszanie po słowach podzięki.
-Danke shouun?- Co to znaczyło na cetki geparda? Starała się wypowiedzieć oba słowa w podobny sposób, brakowało jej jednak akcentu.
- A wiem, wiem.. nie tak dawno temu spotkałam na Cmentarzu właśnie małą białą lwice, Hiro. Jest teraz w naszym stadzie. Ciekawe ze to miejsce aż tak przyciąga do siebie wszystkich ciekawskich.. haha wliczając w to nawe mnie samą.- Może to czysty przypadek, zbieg okoliczności jednak wydawał się zabawny rudej.
-Ja nie mam nic przeciwko. Dość towarzyska ze mnie bestia.- Mówiąc to posłała im mrugnięcie. Tak z pewnością nie była typem samotnika, lubiła też z kimś pogadać.


RE: Cmentarz - Xenia - 12-11-2016

Zielonooka liczyła że Tib wyjawi jej miejsce pobytu mordercy, przemawiała przez nią ciekawość od co, być może po prostu nie wiedział gdzie przybywa hybryda? Jednak umowa to umowa, będzie unikała mordercy, chociaż korciło ją by choćby zobaczyć hybrydę z oddali, może uda jej się na nią natknąć, przyjrzeć chwilkę, a potem cóż, zwiać.
Przytakiwała na słowa Tiba, z tajemniczym uśmiechem na pysku i porozumiewawczo zerkając na lwa, wolała się nie odzywać by przypadkiem nie zdradzić ich sekretu przed Hatari.
- Miło mi cię poznać - powiedziała kiedy hiena się przedstawiła, znów uśmiechając się przyjaźnie. Dalej milczała, przysłuchując się rozmowie Hatari i Tiba.
Całkiem miło było żyć w stadzie i pomagać sobie w obowiązkach, ale co z wolnością i przygodami? Xenia nie zamierzała z nich rezygnować, zresztą nie lubiła też obowiązków, a ich w stadzie nie brakowało. Myśląc o tym dotarło do niej że Myr nie próbował jej tu zatrzymać, mimo że Tib ją przed tym ostrzegał. Nie zamyśliła się jednak na tym za długo.
- Nie ma sprawy, możesz na mnie liczyć, jak zobaczę takiego lwa choćby z oddali to na pewno mu wszystko przekaże - obiecała, dodając: - Mam nadzieje że szybko znów się zobaczycie.
Chciała odpowiedzieć na pytanie o stadzie, ale zamiast tego pozwoliła by Tib to za nią zrobił, lekko zdziwiła się jego słowami, bo wcale nie zabłądziła, celowo przyszła by pozwiedzać, posłała mu pytające spojrzenie.
- Ja z chęcią - opowiedziała entuzjastycznie na propozycje wspólnej przechadzki.
- Przy okazji lepiej się poznamy - zwróciła się do Hatari, odwzajemniając mrugnięcie hieny. Wpadło jej nagle do głowy pytanie, które zaraz potem wypowiedziała na głos, zbyt ciekawa odpowiedzi: - Często u was goszczą słonie? Bo skoro jest tu tyle ich szczątków, bo to słonie tak? To wybrały sobie to miejsce na ostatnią wędrówkę? Czy raczej to taki opuszczony słoni cmentarz? - rozejrzała się przy tym, czując jak jej żołądek upomina się o jedzenie, gdyby nie głód to pewnie zabawiłaby tu nieco więcej czasu, a tak trzeba było zaspokoić pragnienie, choć zielonooka za bardzo się z tym nie spieszyła, a najchętniej nie jadłaby wcale gdyby tylko nie musiała, ale niestety każde żywe stworzenie musi jeść by przeżyć.


RE: Cmentarz - Tib - 12-11-2016

Widząc zamyślenie na pysku hieny,Tib pośpieszył z wyjaśnieniami.
-To oznacza;”dziękuję”,a swoją drogą,to idzie Ci całkiem nieźle jak na pierwszy raz-pochwalił rudowłosą-kwestia odpowiedniej wymowy i będzie gut.
-Danke schön-powiedział z wyraźnym twardym akcentem.
-Grunt by mówić w sposób jakbyś właśnie wydawała rozkaz egzekucji-dodał z szerokim uśmiechem.Stary doskonale wiedział że czasami nawet zwroty grzecznościowe mogą brzmieć w tym języku jak rozkazy.Jednak był faszerowany tą mową przez pierwsze dwa lata swojego życia i odczuwał do niej lekki sentyment.
Zalany potokiem słów hieny,niczym Wrocław w 1997,Tib uśmiechnął się.A więc kolejny towarzyski osobnik.Przynajmniej nie będzie się nudził.
-W takim razie chodźmy-rzucił wesoło i skierował się w kierunku granicy.
-Bardzo możliwe moja droga,jednak ja jestem tutaj dość krótko,może nasza hienia strażniczka nieco rozwinie ten temat?-powiedział,z lekkim uśmieszkiem i powędrował spojrzeniem w kierunku Hatari.


RE: Cmentarz - Hatari - 12-11-2016

Oba koty były od niej większe, w takim towarzystwie jedna hiena powinna czuć się dość nieswojo, instynkt własnie takie bodźce cały czas jej podsuwał, zerkała czasem na Tiba, czasem na Xenie.. byli naprawdę uprzejmi i sympatyczni, więc w czym rzecz? Trzeba zacząć się oswajać wreszcie, może w pewnym stopniu fucha strażnika rozładowywała jej nadmiar energii, ale też przez to była często sama.
- Dobrze słyszeć że komuś miło na mój widok.- Taki frywolny dowcip się jej wkradł, całkiem szczery, lubiła się śmiać. Śmiać wesoło nie 'chichotać', odgłos ten wielu kojarzyło z czymś nieprzyjemnym, a prawda jest taka, że hieny wydawały go zazwyczaj gdy były poddenerwowane, albo podekscytowane.. nie dlatego, że były złośliwymi kreaturami.
- Dziękuje ? Strasznie szorstki ten akcent.. nie znając słów można pomyśleć że mówiłeś coś mało miłego.. - Właśnie, proszę, podobnie jak z hienim chichotem. Tib był intrygujący na swój sposób.
Co się dotyczy Cmentarzyska. Nad tą kwestią się nie zastanawiał, ale teraz jak Xenia zadała swoje pytania, przez umysł rudej przeleciała istna burza informacji, z tego tajfunu miała ułożyć własnie swoją odpowiedz.
- Też nie jestem tu za długo, może tylko miesiąc.. góra miesiąc dłużej od ciebie Tibie? Byłam na Cmentarzysku już parę razy i zauważyłam jednak że są to głównie stare szkielety, nie spotkałam tu żywego słonia.. właściwie nawet jednej antylopy.- Własnie do takiego wniosku doszła, przystanęła na chwilę. Słyszała chyba coś, zadarła na chwilę łeb wyżej obracając go w różnych kierunkach z ustawionymi na sztorc radarami. Jakby ryk..


RE: Cmentarz - Kama - 12-11-2016

Trzeba przyznać, że Kama się trochę zawiesił. Chciał wykonać zadanie jak najlepiej. Chciałam wszystko dokładnie przemyśleć i... i robił to trochę za długo. Tib wezwały już inne sprawy i ich trening znów został przerwany. No trudno. Lwiak westchnął jedynie i usiadł nieopodal czaszki, w której siedziała jego opiekunka. Siedział grzecznie i czekał.


RE: Cmentarz - Baqiea - 12-11-2016

Baqiea wychyliła się z swojej kryjówki i ześlizgnęła do Kamy. Chwyciła go za kark mimo że nie był już taki mały i zaniosła do wnętrza czaszki. Uśmiechnęła sie gdy już tam byli
-Nastrojowo co nie?-
Zachichotała pozwalając by śmiech wydał echo.
-Powiedz coś głośniej to usłyszy swój głos jakby ktoś za tobą powtarzał-
Może i hiena nie polowała ale zabawy w czaszkach słoni z echem były jednymi z jej ulubionych


RE: Cmentarz - Kama - 13-11-2016

Mimo, że do hien zdążył się już przyzwyczaić, gdy Baquiea go podniosła, teochę się przestraszył. Przez chwilę myślał, że chce go gdzieś wynieść i nie wiadomo co z nim zrobić. Gdy znaleźli się we wnętrzu czaszki, trochę się uspokoił. Było tu ciekawie i - dziwna sprawa - bardzo mu się podobało.
- Tak - odpowiedział, a echo rozniosło jego głos. Mimowolnie się uśmiechnął.
- Tam gdzie kiedyś mieszkałem też było echo, ale nie aż takie. - A może po prostu nie pamiętał? Westchnął. Już dość, już dość. Nie koże się ciągle zamartwiać tym co było i już dawno minęło. Wstał i przeszedł czaszkę wzdłuż ścian, po czym ułożył się koło Baq. Jak dla niego to mogli tu nawet zamieszkać.