Król Lew PBF
Nieudane polowanie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Nieudane polowanie (/showthread.php?tid=941)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: Nieudane polowanie - Kahawian - 25-02-2014

On raczej polegał na wzroku i słuchu niż na zapachu. Może akurat uda się namierzyć coś niedaleko... gdyby intuicja go zawiodła, zaczął by inaczej. Póki co podążał obok Deriona widząc, że ten chyba odnalazł coś ciekawego. Jego uszy drgnęły, gdy samiec odezwał się.
- Masz na myśli te poleganie na innych? Wiesz, nie miałem z nimi zbyt dużej styczności, więc ciężko mi stwierdzić. Drażni mnie to, że nie troszczą się o młodzików. Eliana naraża nie tylko siebie, ale i względny spokój między naszymi stadami.
Moment. Czyżby tam coś było? Czy to tylko fragment kłody za trawami?


RE: Nieudane polowanie - Derion - 25-02-2014

- Miałem na myśli te śmieszne opowiastki o złych lewkach. Ale swoją drogą masz rację... pozwolić się małej pałętać po nieswoich terenach w poszukiwaniu jedzenia? W jakim oni świetle się stawiają, phi... Z tego, co mi się wydaje, głód ich nie dotyczy, zamieszkują obfite w zwierzynę tereny, a i anomalii pogodowych jak dawno nie było, tak nie ma - stwierdził, potrząsając łbem w celu strącenia z niego nadmiaru kropel. - Względny spokój? No nic. Z mojego miejsca nie pozostaje nic innego, jak tylko obserwować - zamilkł, dając cisnącemu się do gardzieli śmiechowi zabrzmieć. - Swoje dwie pary kłów mam, a i żyje mi się dobrze z realizacji cudzych fantazji snutych przed snem... - urwał, by popatrzyć na Kahawiana uważnie. - Jesteś bardzo szlachetnym lwem, w przeciwieństwie do mnie. Zdaje mi się, że nie potrafiłbyś nawet pomyśleć o mnie w ten sposób, w jaki ja sam o sobie myślę - uśmiechnął się do Dwugrzywego spod lekko ściągniętych brwi. - Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza? I żebyś mnie źle nie zrozumiał: ufam ci. Zdaję sobie sprawę z twojej szlachetności. Ale obaj dobrze wiemy, na czym świat stoi, idealistami nie jesteśmy, więc... hm... chcę być wobec ciebie szczery. Mogę zabić w niczyim imieniu, co dla niektórych okazuje się być błogosławieństwem. Po prostu zatrzymaj tę wiadomość. Cokolwiek byś potrzebował. Ty lub twoi bliscy. Jestem na wyciągnięcie łapy.
Miał nadzieję się nie pomylić, jeśli idzie o kilka przypuszczeń, które zataczały pod jego czaszką kręgi niby sępy czekające na odejście drapieżców.
Jeśli idzie o abstrakt zwany "polityką" szczerze nie obchodziło go kto na kogo się stroszy i czyj ryk przeszywa Ziemie Czterech Stad najczęściej. Rola pobocznego obserwatora nieraz uwierała, w oczach innych stawiając czarnogrzywego znacznie niżej, niemniej jednak była jedyną, w jakiej ten był w stanie się odnaleźć. Swoją drogą poboczna obserwacja nie była nigdy równoznaczna bierności, aspirowała tylko i wyłącznie do samodzielności i niezależności w podejmowaniu decyzji. Służba stadu w paradzie z pokorą były ostatnimi wartościami, do których szafirowooki zamierzał się przyłączać. Nie po tym, kiedy ujrzał kruchość fundamentów, na których zbudowano mu kiedyś podobną opokę.
Uwaga Kahawiana skierowana w stronę wysokich traw postawiła uszy Deriona na sztorc. Jego kroki stały się powolniejsze, kark napięło spięcie mięśni.

//to zdradź, czy to je tylko kłoda :P


RE: Nieudane polowanie - Eliana - 25-02-2014

Jednak dla niej, odejście samców było dobrym momentem, by i samej opuścić te tereny. Może tym razem znajdzie coś po drodze, jednak jeśli nie, da sobie spokój z robieniem za dostawczynię jedzenia. Póki co Aresa nie obeszło zwlekanie Eli, więc może po prostu o tym zapomniał.


zt


RE: Nieudane polowanie - Kahawian - 02-03-2014

Pierwszą wypowiedź samca skwitował cichym mruknięciem.
Jednak jego chwilowe zawahanie się przed następną wypowiedzią i sam jej wydźwięk spowodował, że Kahawian spojrzał z uwagą na towarzysza.
- Będę pamiętał, Derionie... i dzięki za zaufanie. A skoro mam również być szczery... to i ja mam kilku na sumieniu. Jednak akurat to było wynikiem mojej zemsty. Śmierć za śmierć... I nie będę ukrywał, że akurat tego nie żałuję...- odparł cicho.

...

Nie odrywając wzroku od podejrzanego obiektu, Kahawian przypadł nieco do ziemi i wytężył słuch i węch. Czyżby natrafili na guźca, którego wcześniej wyczuł Derion? Kilkadziesiąt sekund w ciszy i skupieniu opłaciło się.
Stary guziec (a dokładniej jego łeb) na moment mignął wyraźniej. Dwugrzywy rzucił krótkie spojrzenie mordercy. Muszą działać szybko i sprawnie. Bo znowu obejdą się zapachem.


RE: Nieudane polowanie - Derion - 02-03-2014

Skutecznie ukrył zaskoczenie wyznaniem Kahawiana, przytakując mu łbem z wyrazem zrozumienia.

...

Znaczące zerknięcie wystarczyło, by popchnąć czarnogrzywego do działania. Szybko, acz zachowując należytą ostrożność i uważając, by nie spłoszyć zwierza, Derion odbił od Dwugrzywego. Trzymał ciało nisko przy ziemi, poruszał się dość szybko, może zbyt pewnie... Guźce stanowiły spory procent jego diety i zdążyły wymalować się w jego oczach jako jedne z bardziej płochliwych mięsiw. Z reguły upatrując w takim swój obiad nie przewidywał na polowanie więcej niż kilku minut potrzebnych na podejście do zwierza, a polowanie zwykło zaczynać się w momencie, gdy taki delikwent postanowił coś dosłyszeć.
Zerknął na Kahawiana, sprawdzając jego pozycję.


RE: Nieudane polowanie - Kahawian - 02-03-2014

Poczekał chwilę, nim sam ruszył na swoje miejsce. Kątem oka obserwował niebieskookiego. Chyba powinien zwolnić, inaczej zbyt wcześnie wyjawi swoją pozycję...
Musieli mieć w zapasie też i plan na taką sytuację.
Dwugrzywy ruszył powoli, starając się obejść zwierzę tak, by móc znaleźć się na kilka susów od świni. Gdyby wcześniej zauważyła rdzawego, guziec ruszyłby w stronę Deriona. Jednak gdyby zbytnia pewność siebie zrujnowała plany czarnogrzywego, to ognistooki miałby lepsze miejsce do startu. Pazury wysunęły się momentalnie, a ich czubki muskały podłoże. Starszy samiec rozejrzał się krótko po terenie. Ich może-i-obiad może próbować czmychnąć jedynie w miejsce, gdzie jeszcze do niedawna spoczywali obaj z Elianą i Mayą.

Czerwone spojrzenie wylądowało na jasnym. Zaczynamy zabawę.


RE: Nieudane polowanie - Derion - 04-03-2014

Jeszcze kilka kroków po sygnale Dwugrzywego i lwisko znalazło się kawałek dalej za guźcem, w konsekwencji stając na końcu linii Kahawian - guziec - Derion. Podobnie jak towarzysz i on upatrywał w przestrzeni zajmowanej chwilę temu przez Elianę jedynego miejsca, w którego stronę ofiara mogłaby uciec.
Później nastąpiła krótka chwila absolutnego bezruchu, w czasie której zwoje mózgowia Deriona intensywnie analizowały sytuację. Nie było na co czekać. Pierwsze dwa skoki wzięte z nadzieją na pozostanie niezauważonym. Następne były tylko konsekwencją poczynań guźca.


RE: Nieudane polowanie - Kahawian - 06-03-2014

Kącik pyska Kahawiana uniósł się lekko, gdy usłyszał sygnał. Przypadł niżej do ziemi, gotowy w każdej chwili ruszyć do ataku.

Guziec był szczerze zaskoczony tą sytuacją, co można było stwierdzić po chwilowym osłupieniu i wpatrywaniu się w nadciągającego samca. Niestety dla obu samców, ich posiłki nadal mają nogi i mogą się oddalić. Gdy Derion był już stosunkowo blisko, świniak kwiknął donośnie i zaczął uciekać. Zupełnie jak w planie.
Szkoda tylko, że uwidziało mu się nieco zejść z trasy, którą towarzysze dla niego przewidzieli.

Kahawian zmarszczył czoło. Nieco inaczej to przewidywali. W każdym razie, gdy świniak przemknął jakieś kilka lwich kroków przed nim, ruszył równolegle do niego. Jego planem było wyprzedzić guźca, zmusić do zmiany kierunku. Liczył, że niebieskooki przyśpieszy nieco i zamknie ofiarę z drugiej strony.


RE: Nieudane polowanie - Derion - 06-03-2014

Szybkoskrętne guźce należały do walecznych obiadów, lecz sama wiedza o tym nie świadczyła na korzyść drapieżcy. Małe to, a jakie zwinne, jakie zwrotne... należało działać na najwyższych obrotach, dostosowywać się do zgrabnych uników, być przygotowanym na nagłą zmianę kierunku... no właśnie! Kahawian, który w dobrym momencie włączył się do biegu najwyraźniej zamierzał wyprzedzić zwierzaka by zmusić go do wpadnięcia wprost do Derionowej paszczy, ho ho! Dobry plan. Lwisko przyspieszyło, starając się pozostać w odległości jednego skoku od zwrotnego guźca. Zostawiwszy przed sobą trochę miejsca liczył, że przy zawrotce (o ile Kahawianowi uda się go do niej nakłonić) guziec nie przebiegnie niezauważalnie gdzieś pod nim, ale zaskoczony nagłym pojawieniem się drapieżcy z drugiej strony potknie się o własne nogi splątane dezorientacją.


RE: Nieudane polowanie - Kahawian - 08-03-2014

Dobrze, bardzo dobrze!
Kahawian tylko czekał na odpowiedni moment, starając się zrównać krok wszystkich trzech postaci. Zajęło mu zaledwie kilka susów... Teraz!
Źrenice ognistookiego zwęziły się gwałtownie, gdy samiec gwałtownie przyśpieszył i zabiegł drogę świniakowi. Ten przyhamował na zadzie zupełnie zaskoczony obecnością drugiego lwa. Kwiknął rozdzierająco i szarpnął próbując się wymknąć drapieżnikom. Na jego nieszczęście, na jego drodze znalazł się luźny kamień. Guziec poślizgnął się.
Mają teraz szansę.


RE: Nieudane polowanie - Derion - 09-03-2014

Oh, nie było mowy, by przepuścić taką okazję! Wyostrzone zmysły od razu wyłapały zmianę toru biegu świniaka i poślizg, który nastąpił chwilę po tym. Lecz o ile mniej zwrotne było wielkie ciało lwa w porównaniu z niewielkim, osadzonym na maleńkich, silnych nóżkach ciałkiem zdesperowanego, gonionego rządzą życia guźca... Tak. Więc kręgosłupowi Deriona nie starczyło giętkości, by podążyć w stronę, w którą nagle, wskutek poślizgu, zerwał się zwierzak. Miał go pomiędzy łapami na pewno, lecz starając się samemu złapać straconą przez próbę podążenia za ofiarą równowagę, dał zwierzowi spod siebie uciec. Dodatkowy mankament stanowił fakt, że wbiegając pod czarnogrzywego guziec zniknął z pola widzenia Kahawiana i szansa na odpowiednio szybką reakcję z jego strony drastycznie spadła.

//proponuję fail, zważywszy na tytuł wątku heh


RE: Nieudane polowanie - Kahawian - 10-03-2014

Teraz Kahawian nie mógł robić nic więcej jak śledzić wzrokiem dalsze losy i starać się ewentualnie pomóc- gwałtownie przyhamował, by być gotów na wszelkie ewentualności. Gdy świniak mignął między łapami Deriona, Dwugrzywy był pewien, że wynik polowania jest już jasny. A jednak los lubi płatać figle.
Widząc że guziec jakimś cudem wymyka się z pułapki, zmusił mięśnie do gwałtownego spięcia się, do ostatniego sprintu. W jego planie jednak nie było miejsca na dokładne wymijanie granatowookiego- po prostu jakimś cudem udało mu się w ostatniej chwili przeskoczyć nad nim. Po wylądowaniu jego ślepia przemknęły po terenie. Gdzie ta baryła tłuszczu do cholery się podziała?!
Jest, kilkanaście kroków przed nim! Gnany cieniem nadziei ognistooki rzucił się w pogoń.

Wrócił po dłuższej chwili sapiąc ciężko. Z pustym pyskiem.


RE: Nieudane polowanie - Derion - 10-03-2014

Odzyskał równowagę i w ostatnim odruchu zerwał się by wspomóc Kahawiana, który wprawnie wybrnął z sytuacji. Lecz jego reakcji daleko było do pożądanej. Niepewne susy nie poniosły Deriona daleko, ba! wytracił prędkość i zatrzymał się, widząc zawracającego Dwugrzywego. Położył uszy po sobie, wykonał kilka nieskoordynowanych ruchów ogonem, zły na siebie. On zawalił, jemu zabrakło refleksu, niech go szlag, jeszcze zrezygnował zanim zrobił to Kahawian... Zacisnął zęby i wlepił rozzłoszczone spojrzenie gdzieś w bok, chcąc zminimalizować nieuchronnie mające go oblać uczucie wstydu.
- Wiem, zawaliłem, mogłem go dziabnąć - fuknął.
Zamilkł, postarał się uspokoić oddech i dać rdzawemu czas na to samo. Deszcz oblewający jego rozgrzane wysiłkiem ciała wydawał się zimniejszym, niż był w rzeczywistości. Dobrze by było znaleźć schronienie i ochłonąć w suchym miejscu...
- Co za felerny dzień - wymamrotał jeszcze, zerkając w końcu na Kahawiana.


RE: Nieudane polowanie - Tosa - 10-03-2014

W zasadzie był nieco zły, ale nie miał zamiaru tego okazywać. Zamiast tego roześmiał się cicho i spojrzał na Deriona.
-Bywało gorzej, granatowooki. Tragedią by było, gdybyśmy byli na pustyni, a ty byś pozwolił zwiać konającej ofierze.
Po chwili udało mu się już uregulować oddech i rozluźnić drgające mięśnie. Nawyki i rutyna robią swoje... Nie chcąc pogrążać towarzysza, pacnął łapą w jego bark i łbem wskazał na niebo. Dwugrzywemu nie uśmiechało się schnąć później godzinami, a już czuł jak cięży mu grzywa, a jej kosmyki włażą mu w oczy.
- Trzeba gdzieś przeczekać tą pogodę... może uda się później.
Uśmiechnął się kątem pyska, a jego blizny rozciągnęły się nieprzyjemnie. Przez takie a nie inne oświetlenie zdawały się one być znacznie głębszymi niż w rzeczywistości.
Rozejrzał się dokładnie, szukając jakiegoś schronienia... jednak przez zacinający deszcz nie było widać nic. Westchnął nieco zniechęcony i ponownie pozwolił działać intuicji. Kryjówka w krzakach teraz do niczego się nie nadawała.
Rytmicznym krokiem ruszył w obranym kierunku.
Może akurat coś znajdą...


RE: Nieudane polowanie - Derion - 10-03-2014

W odpowiedzi na pacnięcie Kahawiana uśmiechnął się spod ściągniętych brwi, niby naburmuszony kociak, który nie potrafi długo podtrzymywać gniewu.
- Zwątpiłbym wtedy w siebie zupełnie... ale co racja to racja, chodźmy - stwierdził i ruszywszy mniej więcej w tym samym momencie, co rdzawy, z niesmakiem i po raz ostatni wspomniał zaprzepaszczoną okazję.
- Swoją drogą co tutaj robisz? Ziemie Świtu nie są wystarczająco obfite w pożywienie, że polujesz poza ich obrębem?
W przeciwieństwie do Kahawiana nie pogardziłby schronieniem pod gęstszą koroną akacji... z reguły jaskinie były odświętnym błogosławieństwem Matki Natury i nie tracił czasu na szukanie ich. Mimo wszystko deszcz nie przeszkadzał mu, jedynie w zaistniałej sytuacji zdrowy rozsądek nakazywał odpoczynek w możliwie najcieplejszym miejscu. A i potencjalne ukazało się przed jego oczami. Była to rozłożysta, dość niska palma otoczona przez kilka mniejszych. Trawa pod nią wydawała się być w miarę sucha i nie licząc większych kropel, które od czasu do czasu decydowały się opuścić palmowe liście, deszcze do niej nie docierał. Lew opuścił łeb i przyspieszył kroku.
- Hm? - mruknął, strzygąc uchem w stronę towarzysza.