Król Lew PBF
Wielki Szkielet Słonia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Cmentarzysko Słoni (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=44)
+--- Wątek: Wielki Szkielet Słonia (/showthread.php?tid=95)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


RE: Wielki Szkielet Słonia - Levine - 31-05-2013

Levine wyżywała swe złości na bezbronnej kości, ząbki ostrząc na pojawiające się jejmości. Czarnej nie lubiła, lepiej się nie dziwić - skoro rodzinny obiad kłótnią zmąciła. (taaaaak, wspominał stare gry takie jak "Różowa Pantera - Hokus Pokus" :D Dobra, ogarniam.)
Kremowa podniosła cztery litery, pozostawiając kość za sobą. Wyjrzała przed oczodoły upadłego. Musiała przy tym stanąć na dwóch łapach, a widok i tak był ograniczony. Jej kita poruszyła się niespokojnie kiedy zobaczyła tigonkę, a rozjuszyła się podwójnie gdy wzrok spoczął na czarnej. Na razie postanowiła zostać obserwatorką.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Alve - 31-05-2013

Nie podnosząc łba z ziemi łypnęła wzrokiem w bok, a jej oczom ukazała się czarna zmora.
Jej prezencja była nad wymiar ciekawa- była w końcu czarna i na dodatek ten nietypowy kształt uszu, jednak w obecnej sytuacji Alve nawet nie pomyślała, żeby lepiej przyglądnąć się Chikji.
Tylko jedna myśl zdążyła przyjść jej do głowy, a było nią to, że owe tereny, na których się właśnie znajdowała były zajęte.
Podczas wędrówki ciągle spotykała ją ta sama sytuacja- nie mogła przechodzić przez ziemie stadne i tym samym nadkładała drogi, omijając je.
Znów westchnęła głośno i niechętnie wstała do siadu.
-Mam sobie stąd iść, racja?


RE: Wielki Szkielet Słonia - Chikja - 31-05-2013

- A nie wiem, jak tam sobie uważasz.- Jej to było obojętne, czy Alve zostanie, czy nie wybór należał do Tigonki. Czarna nie dbała o to że te tereny nalezą do jej familii , a jeszcze mniej ja obchodziło to czy kremowa wpadnie w tarapaty tu zostając.
Może i jej samej się oberwie.. pf.
Zastrzygła długim uchem kierując je w stronę czaszki słonia i dzikie ślepia powędrowały w tym kierunku doszukując się źródła suchego chrzęstu, stare kości trzeszczą czasem same z siebie, a czasem buszuje pomiędzy nimi szarobura myszka. Jakoby aperitif.
Może się jej wydawało?
Ponownie spojrzała na Alvę, siadając wygodnie na suchej ziemi.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Alve - 31-05-2013

Ponownie zwróciła wzrok na Chikję, tym razem przyglądając się jej uważnie.
Najwyraźniej była samotnikiem albo członkiem stada o niezbyt silnym terytorializmie-przynajmniej to udało się wywnioskować tigonce.
-Mieszkasz tu?-spytała, nie wiedząc co powiedzieć i rozglądnęła się dookoła.-Niezbyt tu.. przyjemnie.-stwierdziła po chwili podnosząc się do siadu. Niezbyt kulturalnie tak leżeć rozwleczonym na ziemi podczas rozmowy.
-Jestem Alve.-dodała od razu, wlepiając ślepia w czarną i zastanawiając się nad jej nietuzinkowym wyglądem.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Deyne Nyota - 31-05-2013

Z jaśniejącymi z podniecenia oczami wbiegła na cmentarz. Ile kości, kryjówek! Ha i w dodatku wyczuwa inne lwy! Może będzie tu ktoś godzien jej uwagi...
Pokonała kilka przeszkód w postaci żeber słonia. Pod innymi przeskoczyła, pod innymi się przecisnęła. Czyż to nie genialny teren do ćwiczeń? Na samą myśl o godzinach świetnego treningu ciało Dey zalała ciepła fala, a ogon rozkołysał się wesoło. W pewnej chwili jej uszy wychwyciły rozmowę. A więc miała rację, były tu. Dosyć nietypowe miejsce na utrzymanie rodzinki, ale kto ich wie?
Przez moment obserwowała oba futrzaki z bezpiecznej odległości. Głowa przechyliła się lekko. A co to za dziwadła? Czarne bydlę, może nieco młodsze od niej. Ok. Ale te uszy? Takich długich w życiu nie widziała! Starsza towarzyszka do normalnych okazów też raczej nie należała. Wielkości młodego samca w paski! Co to za zwyczaje? Kątem oka zauważyła jakiś ruch. No proszę, nie ona jedna była ciekawa tych cosiów. Młoda lwiczka... ale czy nie za młoda? Może jej tu się stać krzywda, przez sam przypadek...

Koniec tego ukrywania. Ni wygięła lekko grzbiet i miękkim krokiem zaczęła zbliżać się do lwic. Może z nich coś uda się wyciągnąć.
- A myślałam, że tylko ja mam niezdrową słabość do przebywania na cmentarzyskach słoni...- odezwała się z pokrętnym uśmiechem. Nie pytając o pytanie, przysiadła niedaleko nich. Ale będzie fajnie.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Levine - 31-05-2013

Levine postanowiła się nie ruszać, jednak szybko to postanowienie zmieniła. Na horyzoncie pojawiła się kolejne persona, Levine nie mogła jej przegapić! Wychyliła się bardziej i... bęc! Kość skruszyła się, a mała zsunęła się przez oczodół aż na ziemię. Kremowa zacisnęła zęby, przez chwilę starając się pogodzić ze wstydem, które wypełniło ją od czubka drgającej kity, po różowy nosek, który teraz poruszał się gniewnie. Po paru sekundach podniosła się i podeszła do towarzystwa.
- Salve. - wysyczała w stronę czarnej. - Czy one należą do Szkarłatnych?
Na jej pysku pojawił się wredny uśmieszek, a kremowej gadzinie wyrosły rogi kiedy otarła się o przednie łapy Chikji.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Chikja - 01-06-2013

- Raczej, nie.- Bo i kto normalny chciałby mieszkać na cmentarzysku, owszem była dziecięciem zła, pomiotem cieni, ale nie rajcowały ją tak depresyjne klimaty jakie panowały na tym skrawku terenów Świtu.
- No raczej, cmentarzyska tak mają, szaro buro i ponuro. W każdym bądź razie nudno.- A przynajmniej tak powinno tu być, dlatego w planach nie miała zamiaru zostawać tu zbyt długo, jeno tylko tędy przechodziła.
Gdy Alv pozbierała się z ziemi i przedstawiła Chikja uniosła brwi zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Cierń.- Kolec w dupie władcy (i nie tylko) tych terenów. Ksywka, którą nadała sobie sama.
Tupot łap rosłej samicy nie umknął jej uwadze, te długie uszy, wiecie jak to jest..
Chikja wywróciła ślepiami, robiło się tu tłoczno. Gdy już doszła do tego spostrzeżenia z czaszki wy kulało się jeszcze jakieś kocie, mały smród do tego członek jej ukochanego stada. Bosko.
Skrzywiła się. Parsknęła i mruknęła z obrzydzeniem gdy małolata otarła się o nią.
- Wypad..- Syknęła odpychając ją od siebie, z nieukrywanym obrzydzeniem. Czy ona wyglądała jak miziaczek przytulaczek? Durni Świtezianie..
Prychnęła.
- Ta..- Zwróciła się do Deyne mordą.- .. jak widać wszystkie pluskwy mają podobne upodobania. - Wstała powiększając odległość miedzy nią, a resztą zgromadzenia.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Alve - 02-06-2013

Pokiwała łbem przytakując na stwierdzenie Chikji. Alve wyjątkowo nie przepadała za nudą i znużeniem. Może i jakąś optymistką nie była, ale nie lubiła tak po prostu nic nie robić, chociaż teraz jej nastrój był na tyle zepsuty, że nie miała pomysłu na zajęcie bardziej produktywne od leżenia z kwaśną miną.
-Hm, ciekawe imię. Miło poznać.-odparła nieco zmieszana, gdyż w tym samym momencie pojawiły się jeszcze 2 koty, co stworzyło tutaj nawet pokaźne zbiorowisko.
Nie znała ich więc milczała, spoglądając pytająco na Chikję.
Wyglądało na to, że to jacyś jej znajomi.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Levine - 06-06-2013

Brwi kremowej ściągnęły się gwałtownie gdy okazało się, że to intruzi.
- Czy więc nie twoim obowiązkiem jest je stąd przegonić? Nawet jeśli nie jesteś strażnikiem... Cóż, chyba więc pójdę powiedzieć o tym Moranowi albo Ragnarowi. - słowa przepełnione fałszywą słodkością. Może i nie bała się jej, ale przywódcy w sumie powinna. Kogoś trzeba się bać. I choć strzyga (bo tak nazywała ją po kryjomu Lev) była straszna to zawsze znajdzie się ktoś straszniejszy.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Deyne Nyota - 06-06-2013

Z kpiącym błyskiem w oku obserwowała zbliżającą się lwiczkę. A widzisz, mogłaś sprawdzić o co się opierasz. Nigdy nie ufaj starym kościom. Nie wiesz, czy się ukruszą, czy też może złamią się, a ty się pokaleczysz i pochorujesz.
Moment później usłyszała coś, co ją zainteresowało.
Szkarłatni... cóż za nazwa! A więc jednak jest na terenach jakiegoś stada... można się zabawić...- jej pysk rozciągnął się w uśmiechu. Mała i to coś czarnego znały się, a jednak widocznie nie znosiły. W to mi graj...
- Ech, czasami każdy musi pomyśleć o sensie życia i śmierci- przekręciła lekko łeb. Się znalazł filozof, kurde...
Nie uszło jej uwadze, że młodsza samica wycofała się. Czyżby się szykowała na ewentualny atak? Czy raczej nie przepada za zgiełkiem? Na wszelki wypadek Dey dźwignęła się na łapy. A potem usłyszała coś, co dało jej możliwość na wczepienie pierwszego pazura w jej plan. Moje dziecko, ale ty mi ułatwiasz sprawę... powolutku przesunęła się za plecy Levine. Pozwoliła sobie nadać zainteresowany, radosny wyraz. Za słodko. Teraz ok.
- Chętnie pójdę z tobą! Łażenie samej bez celu jakoś mnie nie raduje... Może poznam kogoś ciekawego?- mrugnęła w kierunku małej.
A teraz tylko czekać.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Mino Eive - 06-06-2013

Po co iść, skoro właśnie coś ciekawego samo tu przylazło? Tak, tak, wielkie brawa dla Mino, która pofatygowała się w rodzinne strony. Ale jakże rodzinne! Zła Ziemia, dzieciństwo.
To miejsce przyszło bordowej na myśl, kiedy żegnała się z Darkned. Zawsze opustoszałe, spokojne i.. Urokliwe. Na swój sposób.
Kto by pomyślał, że cały czar pryśnie, kiedy tylko wychyli się zza słoniowej czaszki.
- Jak uroczo.- syknęła, lustrując każdą nieznajomą gębę.
A fu, lwiątko. Podrostek. Mieszaniec. Demonisko. O i zwykła lwica.
Ciekawe towarzystwo.
Przechyliła łeb i wlepiła szkarłatne ślepia w Chikiję. Jeszcze tylko rogów jej brakowało.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Chikja - 07-06-2013

- Takie sobie, ale lepsze jak żadne.- To które nadała jej matka było fajne, ale.. zawsze było jakieś ale.
Oczywiście miła konwersacja musiała załamać się bo oto, małe gówno postanowiło sobie podskakiwać.
Chikja uniosła jedną brew.
- Moje obowiązki to nie twoja sprawa...- Zawróciła i zmrużyła oczy kierując krok ku młodej, a gdy była blisko niej uśmiechnęła się zjadliwie obnażając kły.- ..członek stada czy nie..- Szepnęła szorstko.- .. to wciąż tylko kawał mięcha.- I tyle, Moran, Ragnar, Levine wydawało sie że któryś z samców był autorytetem w oczach czarnej? Albo ochroni ją, gdy Chikja niczym cień zakradnie się do jej leża i poderżnie jej gardło, by chłeptać krew jakoby wodę z źródełka?
Uniosła chłodny wzrok by zerknąć na Nyotę. Wzruszyła ramionami, cokolwiek.
Idealna para, Jacek i placek..
Wtedy też to czerwony sierściuch zmącił swym umaszczeniem ten denny szary krajobraz, trudno by coś tak krzykliwego nie zwróciło jej uwagi.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Alve - 07-06-2013

Pokiwała łbem na słowa Chikji, szybko jednak przykuwając uwagę do lwiątka, pałętającego się pod jej łapami.
Na słowa Levine uśmiechnęła się nieznacznie, aczkolwiek nie było w tym grymasie kpiny.
-Twój władca naprawdę nie ma nic lepszego do roboty niż przepędzanie strudzonych wędrowców ze swoich ziem?-spytała spoglądając nad nią z góry.
Taka mała, a taka nadgorliwa.
Natomiast gdy odezwała się Deyne tigonka spoglądnęła na Chikję kątem oka, a potem ze nieodgadnionym wyrazem pyska na nią samą.
Chce iść gdzieś indziej, żeby poznać kogoś ciekawego, podczas gdy ją i czarną najwyraźniej widzi pierwszy raz-wygląda na to, że obie mają niezbyt intrygującą prezencję, aby wydać się ciekawymi.
Alve westchnęła cicho obserwując jak ich towarzystwo poszerza się o jeszcze jedną lwicę-sarkastyczna niunia rzucające uszczypliwe uwagi. Tak, tego im właśnie brakowało do pełni szczęścia.
-Troszkę tu tłoczno jak na cmentarzysko..-zauważyła cicho zwracając się do długouchej.-To Twoje stado?


RE: Wielki Szkielet Słonia - Chikja - 07-06-2013

Parsknęła, biedna Alv.. wdała sie w dyskusję z gównem i z pewnością ubłoci ryjek.
- To pachole to wylizywacz dupsk nie widzisz pasiaczku?- Chikja gardziła członkami stada, fałszywe, zakłamane, obłudne, ślepe, tępe. O tempora o mores! Świt był siedliskiem.. najbardziej zasyfionego dziadostwa na tych terenach. Urokliwe mniemanie o braciach i siostrach.
Niby to spojrzała w niebo, ale jakos mu się nie przyglądała, myślami błądziła co bądź gdzie bądź.
- Zbyt tłoczno..- Zawsze można przerobić kilka nadprogramowych kociaczków na element tutejszego krajobrazu. I gdyby ktoś umiał czytać w myślach diablicy własnie tę myśl by wyczytał.
- Nie.. Świt to nie moje stado.. czy wyglądam Ci na kogoś pokroju tego?- Wskazała na młodą, idealny wzór reszty bydlątek, definicja Świtezianeina.


RE: Wielki Szkielet Słonia - Levine - 07-06-2013

Kremowa wciąż wzrok miała wlepiony w czarną.
- Należy do Świtu, tak jak jak ja. Nie słuchajcie jej gadki, rozumem nie przewyższa nawet mnie. - powiedziała spoglądając na każdą z osobna. Łypnęła jeszcze na Chik po czym wybyła. Za duży tłum.z
z.t