Król Lew PBF
Łąka przy polanie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Księżycowa Polana (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=53)
+--- Wątek: Łąka przy polanie (/showthread.php?tid=97)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


RE: Łąka przy polanie - Liwia - 19-10-2013

Liwia zawinęła ogonem i umknęła w gęstwinę. Głowę zniżyła do ziemi i przyspieszyła, chcąc jak najszybciej znaleźć się pod osłoną krzewów. Zdało jej się, że wyczuła zapach niewielkiego gryzonia.

zt


RE: Łąka przy polanie - Mistrz Gry - 21-10-2013

- Dziewczyno, malino, uderzasz jak wino...
W zasadzie nie wiedział, co to znaczy. Kiedyś usłyszał, jak jeden z pawianów podśpiewuje tę pioseneczkę, iskając towarzyszkę z pcheł. Melodia była skoczna, łatwa do zapamiętania, a słowa - mimo że pozbawione sensu - rymowały się, więc od tamtej pory nucił ją w chwilach dobrego humoru.
- A wino, dziewczyno, jest piękną maliną!
Zatrzymał się na łące, podziwiając bez skrępowania Eleynę. Miał przyjemny głos, choć niewyćwiczony - on, lwiak niespełna trzyletni, co w jego stadzie nie dawało jeszcze prawa do nazywania się dorosłym. W barwie brązowy, jak pustynia po zmierzchu, o grzywie jeszcze ciemniejszej przetykanej kosmykami rudości.
- A co tu robisz, piękności, a?
Zagaił bez cienia wstydu, prężąc ciemną pierś przed samicą.


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

W pewnym momencie do uszu białej dotarł jakiś śpiew. Gdy tylko odwróciła łeb ujrzała przechodzącego tędy samca, który sobie podśpiewywał jakąś piosenkę na podryw. W sumie, gdy ta mu się cały czas przyglądała doszła do wniosku, że jego ulubionym zajęciem jest właśnie podrywanie lwic. Przynajmniej miała ona takie wrażenie.
Gdy tylko ją zapytał, co ona robi, spojrzała na niego obojętnym wzrokiem.
- Nic. Leżę sobie. Czemu pytasz? - odpowiedziała mu równie obojętnym tonem głosu. Nadal leżała spokojnie na trawie, a samiec na razie nie atakował...



RE: Łąka przy polanie - Mistrz Gry - 21-10-2013

- Bo mogę.
Wyszczerzył się do niej uroczo i gruchnął na ziemię niedaleko Eleyny, darowując sobie przechodzenie w siad i później w leżenie. Ot, przewrócił się, jak stał, amortyzując tylko upadek odpowiednim nadstawieniem łap. Nie chciałby sobie przecież czegoś złamać, czyż nie?
Leżał teraz na boczku, brzuchem w stronę samicy, i zaraz zabrał się zresztą za zlizywanie piachu z jednej z przednich łap. Posyłał jej jednak co jakiś czas kose spojrzenia, ciekaw, co zrobi.


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

Eleyna spojrzała na niego zdziwiona. O co mu chodzi? Gdy tylko ten się położył, a raczej zwalił na ziemię, ona z pozycji leżącej przeszła do siadu. Milcząc nadal obserwowała jego poczynania. Kim on jest i jakie on ma wobec niej zamiary? Coś wewnątrz Eleyny podpowiadało jej by uciekać...uciekać jak najdalej od niego.


RE: Łąka przy polanie - Mistrz Gry - 21-10-2013

O nic mu nie chodzi. Położył się po prostu, żeby skorzystać z ładnych okoliczności przyrody i przyjemnej pogody, by wygrzać się w słońcu, nim stanie się palące żarem... Ale jeśli Eleyna zamierzała uciec, droga wolna. Samiec nie zamierzał jej gonić. Po prostu leżał.
Oczywiście bardzo groźnie i tak dalej, właśnie odganiając się od much. To zwykle źle wróży. Samo zło, taki latający ogon.

Tak minęło im kilka minut. W ciszy. I bez pośpiechu.

Otworzył jednak w końcu jedno oko, konstatując bez zdziwienia, że ona wciąż siedzi nieopodal, choć bacznie mu się przygląda.
- Skąd to napięcie, urocza lwico? Nie gryzę przecież. Chyba, że takie będzie twe życzenie.


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

W pewnym momencie oczy lwicy rozszerzyły się z zaskoczenia i zdziwienia. Ona ma niby chcieć by ,,tamten ją ugryzł''. Czy ona się nie przesłyszała?
- Słucham? Niby czemu mam sobie życzyć, byś mnie ugryzł? - zapytała patrząc na niego mocno zaskoczonym głosem. W głębi dawała sobie otuchy i powtarzała sobie, by się uspokoiła. Może ona jest po prostu przewraźliwiona?



RE: Łąka przy polanie - Mistrz Gry - 21-10-2013

- Bo tak się zachowujesz. Patrzysz tu na mnie i czekasz, aż cię zaatakuję. Myślisz, że tego nie widać?
Podniósł się trochę, by nie mówić do niej z łbem opartym o trawę, i uniósł brwi. Ton jego głosu zmienił się na rzeczowy, pozbawiony emocji - już nie było w nim tej sympatii, co przed chwilą, i nie korzystał z wrodzonego uroku. Takich lwic nie lubił - gdy swoimi zachowaniami wysyłały bardzo wyraźne sygnały, a potem były och-zdziwione, że ktoś na te zachowania reaguje. Jak Eleyna tutaj - całą sobą mówiła, że nie chce przebywać w jego towarzystwie, a tkwiła jak skamieniała w miejscu.


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

Lwica westchnęła. No dobra, może trochę przesadzała.
- Przepraszam. Może trochę się denerwuję. Zawsze tak mam gdy rozmawiam z kimś obcym. Zwykła nieśmiałość i tyle - odpowiedziała chcąc jakoś przed nim poprawić swoją ,,reputację''. Co on sobie myśli, że ona go do gwałtu prowokuje, czy co?
- Jestem Eleyna - przedstawiła się po chwili chcąc się jakoś przełamać, patrząc na niego nieco spokojniej. Może on nie jest taki zły?



RE: Łąka przy polanie - Mistrz Gry - 21-10-2013

Szczerze mówiąc myślał, że ona oczekuje od niego agresji - i nie mylił się tak bardzo, co stwierdził zewnętrzny narrator. Lew nie zamierzał jej jednak dawać nawet namiastki satysfakcji i ponownie schował się za tarczą żelaznej uprzejmości.
- A ja jestem Kamyk. Czy też Kam'mak, jak brzmi moje pełne imię.
Odparł grzecznie, kończąc wypowiedź krótkim uśmiechem. Z nią coś było nie tak. Postanowił więc o to zapytać, bo nie miał lepszego źródła informacji niż sama zainteresowana.
- Po co wciąż tu jesteś, skoro się boisz?
Wcale nie jesteś nieśmiała, tylko przypisałaś mi złe intencje i teraz będziesz ich wypatrywać. Lew doskonale zdawał sobie z tego sprawę.


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

Co on nagle zrobił się taki czepialski? Eleyna nie rozumiała go? Że niby za kogo on ją miał, co?
- Kam'mak. Niezłe imię - odparła pokrótce, po czym nadeszła chwila, by odpowiedzieć mu na pytanie.
- A skąd mam wiedzieć, że nic mi nie zrobisz? - odpowiedziała mu starając się mieć ten sam beznamiętny ton głosu, po czym wzięła głęboki wdech i wydech.

/Wybacz, za takie bezsensowne posty/


RE: Łąka przy polanie - Mistrz Gry - 21-10-2013

Przewrócił oczami i podniósł się do pionu.
- Tak, oczywiście. Przyszedłem tu tylko po to, żeby na ciebie napaść i zadać ci ból, a ty sprytnie przejrzałaś moje plany. Odpowiedz mi tylko jeszcze raz: po co tu siedzisz, zamiast uciekać?
Pokręcił łbem, a na jego pysku wymalował się niesmak. Przybył tutaj w dobrej intencji spędzenia chwili czasu z, jak mu się podówczas wydawało, miłą lwicą. Tymczasem okazało się, że ona ma po prostu paranoję - i to nie jej normalną odmianę, która powoduje reakcje obronne przed obcymi w postaci ucieczki albo znaczenia terenów, ale taką, która popychała ją do kuszenia złego. Masochistka?
- Albo nie, nie odpowiadaj mi. Siedź dalej, może znajdzie się ktoś, kogo szukasz.
Rzucił zniechęcony, by wstać i odejść. Zwyczajnie.


/Kamyk będzie widoczny jeszcze przez najbliższą turę./


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

Lwica zmarszczyła brwi.
- A mogę wiedzieć, czemu jesteś teraz taki niemiły? A potem się dziwisz czemu to ja się denerwuję - warknęła do odchodzącego już Kamyka czy jak mu tam było. Widać, to też z nim musiało być coś nie tak, skoro z miłego lwa, zmienił się w jakiegoś nerwusa. Potem jak gdyby nigdy nic położyła się na trawie, nadal bacznie go obserwując.


/Turę, to znaczy?/


RE: Łąka przy polanie - Alve - 21-10-2013

/Tura tutaj kończyła się po Twoim ostatnim poście. A MG chodziło o to, że mogłaś daną postać jeszcze jakoś zatrzymać w temacie.

Patrząc po tym, co napisałaś-nie zrobiłaś tego.


RE: Łąka przy polanie - Eleyna - 21-10-2013

/Już bardziej się spodziewałam gwałtu. Nie chciałam by było tak, że jak ona sama mu sie ,,odda'' to zostanie uznana za łatwą)