Król Lew PBF
Korytarz i główna sala - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Termitiera (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=47)
+---- Wątek: Korytarz i główna sala (/showthread.php?tid=971)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


RE: Korytarz i główna sala - Kahawian - 25-03-2014

Na jego pysku pojawił się lekki uśmiech.
- Jakoś tak się złożyło...
Jednak następne słowa kompletnie zaskoczyła Kahawiana. W porę zdążył się opanować, jednak nie wątpił, że Kalani zauważyła jego reakcję. A więc miał przed sobą syna Morana i Padme... Teraz wszystko składało się w jedną całość. A więc malec nie wiedział, że jego ojciec nie żyje...
Wciąż jednak trzymał kąciki pyska uniesione łagodnie w górze. Musiał się teraz tylko upewnić...
Wciąż jednak do jego uszu trafiały słowa wypowiadane przez Malimau. A więc to też można wykorzystać.
- Co to jest polowanie? W taki sposób lwy zdobywają jedzenie. Jak będziesz starszy, pewnie mama cię nauczy. W tej chwili jesteś jeszcze za mały i boi się, że mogłoby coś ci się stać. To niebezpieczne nawet dla dużych lwów.
Westchnął cicho.
- Malimau, czy twoja mama ma niebieskie oczy i beżową sierść?


RE: Korytarz i główna sala - Malimau - 01-04-2014

Oh, jasne. Pokiwał głową, jakby rozumiejąc tok rozumowania lwa, po czym... Zmarszczył nos i spojrzał na Kahawiana nieco zdziwionym wzrokiem.
- Ale Ares obiecał, że pójdziemy na ryby. To chyba nie jest niebezpieczne, prawda? - no jasne, że nie, on, Malimau, nauczy się łowić ryby i będzie łowić ryby, o! A gdy samiec opisał jego mamę, uśmiechnął się wesoło i podskoczył do góry. - TAK, TAK, to ona! I ma ogon taki jak ja! Ty znasz moją mamę! Zaprowadzisz mnie do niej? - uśmiechnął się przymilnie, chwilowo zapominając o swoim strachu co do samców. A także, o wszelakich formach grzecznościowych, o których zwyczajnie nawet nie słyszał, nikt mu o nich nie mówił - Mam jeszcze siostrę, ona jest bardzo podobna do mamy, jedynie oczy ma takie, jak, eeee... No. Takie bardzo, bardzo niebieskie. Zielone? A może niebieskie? No.

//niestety, nie łapię klimatu, więc i post średnio klimatyczny, zgubiłam wątek. ;_; Ale damy radę to naprawić. :3//


RE: Korytarz i główna sala - Kalani - 03-04-2014

Kalani długo składała w głowie fakty, na które Kahawian wpadł niemal błyskawicznie. Prychnęła cicho, gdy wszystko ułożyło się w logiczną całość. Padme. Młoda lwica, która niedawno straciła partnera, szukająca na wzgórzu swojego syna. Jakie to szczęście, że znalazł się w łapach Świtezian.
- Tak, znamy twoją mamę - powiedziała radośnie - Myślę, że po drodze Kahawian mógłby ci pokazać ryby i jak je łapać. Pójdź z nim, proszę, on na pewno lepiej ode mnie wie, jak to robić.


RE: Korytarz i główna sala - Kahawian - 03-04-2014

Uśmiechnął się krótko.
- Ryby same w sobie nie. Ale woda... to co innego. Czasami jest niebezpieczna.
Skinął lekko łbem i westchnął z ulgą. Przynajmniej jeden problem z głowy- wiadomo kim malec jest. Z ciekawością wysłuchał następnych nowinek. A więc Moran miał jeszcze córkę? Zamyślił się na dłuższą chwilę i ocknął dopiero, gdy Kalani wymówiła jego imię? Co? A...
- Jeśli chcesz to możemy spróbować. A zaraz potem znajdziemy twoją mamę. Może jest jeszcze na wzgórzu. A więc..?-zadał krótkie pytanie i spojrzał na Malimau, czekając na jego odpowiedź.


RE: Korytarz i główna sala - Malimau - 06-04-2014

Na samą myśl, że zostałby sam z tym lwem, cofnął się, zerkając niespokojnie. O nie, nie. Podniósł łepek, wlepiając błagalne spojrzenie w Kalani, próbując się doszukać w jej oznak, że to był żart. Bo oni żartowali, prawda...? Wpatrywał się w nią w milczeniu przez dłuższą chwilę.
- Sam...? - zawahał się, czując, jak głos znowu zaczyna mu drżeć. Nie, nie. Zmusił się, aby spojrzeć na lwa. Nic Ci nie zrobi, nic... Nic Ci nie będzie. Zerknął na falującą grzywę, mimowolnie nieco się skulił. Mamo? Mamo, gdzie jesteś? Dlaczego cię tu nie ma? Czemu Kalani nie jest dobra i chce go zostawić samego? Skrzywił pyszczek, czując coś dziwnego. Żal? Potrząsnął łepkiem, po czym całą siłą swojej woli zmusił się, aby spojrzeć dorosłemu lwu w oczy.
- Obiecujesz, że ją znajdziemy?


RE: Korytarz i główna sala - Kalani - 06-04-2014

Lwica odetchnęła głośno i niezauważalnie potrząsnęła głową. Nie mogła go zostawić samego z Kahawianem, który, mogłaby przyrzec na swoje życie!, nigdy nie zrobiłby krzywdy nawet najbardziej złośliwemu lwiątku. Malimau żywił jednak do samca straszny lęk, a Kalani nie chodziło o to, by młodzika straszyć. Nic z tych rzeczy.
- Dobrze, pójdziemy razem - odpowiedziała w końcu i tknęła różowym nosem mały łebek czerwonookiego.

//Uwaga, to się będzie w uj ciągnąć.


RE: Korytarz i główna sala - Kahawian - 06-04-2014

Czemu to musi być aż takie trudne... westchnął cicho i przeniósł zmęczone spojrzenie na Kalani. Przecież było już w miarę nieźle. Może ona coś wymyśli? Po chwili znów zerknął na Malimau. Czy on bał się go z powodu grzywy? Przecież to niedorzeczne. Jednak doceniał, ile malec wysiłku włożył, by zmusić się by na niego spojrzeć. Co mógł zrobić? Skinął lekko łbem.
-Obiecuję. I chyba mam lepszy pomysł...
Zwrócił się ponownie do bursztynowookiej i dźwignął się na cztery łapy.
- Zostańcie tu we dwoje. Znajdę Padme i ją przyprowadzę. Przecież nie mamy pewności, że wciąż jest na wzgórzu. Nie chcę go męczyć.
Odwrócił łeb i dodał cicho.
- Z resztą mały i tak mi nie ufa. A w takiej sytuacji nie można ryzykować wspólnej podróży. Znasz przecież moje zasady, Kalani.
Jego ogon śmignął raz w jedną, raz w drugą, gdy samiec oczekiwał na odpowiedź.
Bo czy to nie jest najrozsądniejsze rozwiązanie? Młody wyśpi się i odpocznie. I nie będzie musiał się obawiać tego wielkiego, strasznego lwa.


RE: Korytarz i główna sala - Metody - 12-04-2014

Proszę, proszę. Omiótł wzrokiem to termicie dzieło. Nie zaprzeczy, imponujące! Uśmiechnął się do siebie pod aktualnie mokrym nosem, zapominając już o przyjacielu- bezużytecznej bolejącej tylnej nodze, żałośnie podwiniętej przez cały ten mało przyjemny spacer. Będąc już w środku zarzucił skórą, otrzepując się z nadmiaru wody. Ach, od razu jest się z dwa razy lżejszym! Skontrolował spojrzeniem czy Padme z małą wciąż z nim jest i jak się czuje, czy coś aby na pewno się nie stało et cetera.
Już chciał się zacząć pytać gdzież to by ona poleciła pójść, gdy zaciągnął się lwią wonią, by zaraz posłyszeć znajome mu bardziej bądź też mniej głosy, oraz... jeden obcy. A wydobywający się z zaprawdę, dziecięcego ciałka. Posłał zaalarmowane ślepka ku Padme, z czujnie postawionymi uszami, by skinąć głową w kierunku, z którego wszystkie bodźce ich wzywały i zaprawdę, ruszył w tamtą stronę.
Starał nie stąpać zbyt dyskretnie, by z góry dawać znać iż się zbliża, nie chcąc nikogo przestraszyć, czy zdeterminować owego do ataku w formie obrony siebie bądź swego terenu.
Gdy spotkana już parę razy wcześniej ceglasta sylweta znajomego ukazała się modrym oczętom, ich właściciel skłonił z uśmiechem swój czerep, a podnosząc go, posłał "przywitalne" spojrzenie ku kawowej, by ostatecznie, w pełni się prostując w swej majestatyczności spocząć źrenicami na maleńkiej zgubie, łatwej do zidentyfikowania dzięki jej oryginalnej aparycji.


RE: Korytarz i główna sala - Sadie - 13-04-2014

- Malimau! - zawołała entuzjastycznie, próbując się podnieść na maminym grzbiecie, co mogło nie być zbyt przyjemne dla Padme, nawet pomimo faktu, że młoda nie wyciągnęła pazurów. Kiwała się chwilę, po czym, przymierzając do skoku, zaśmiała wesoło. Zakiwała się jeszcze chwilę na plecach beżowej, po czym odważnie (niezbyt zgrabnie) zeskoczyła z niebieskookiej... i o ile lądowanie było w porządku, to zaraz po nim straciła równowagę i potknęła się o nieduży kamień, upadając na ziemię. Nawet ten drobny wypadek nie przeszkodził jej w wesołym powitaniu malca, do którego szybko podbiegła.
- Szukaliśmy Cię.


RE: Korytarz i główna sala - Kahawian - 13-04-2014

Słysząc kroki nadciągającej grupy postawił uszy i błyskawicznie zwrócił łeb w ich kierunku. Po chwili jednak na jego pysku pojawił się cień uśmiechu, gdy wyczuł ich zapach. No proszę, problem sam się rozwiązał. I on w ramach przywitania Metodego lekko skinął głową. Jednocześnie odsunął się kawałek, robiąc miejsce, by Malimau (jak się spodziewał) mógł swobodnie pobiec do mamy.
Uśmiech na jego pysku pojawił się nieco wyraźniej, gdy mała Sadie podbiegła do brata. Zaraz jednak przypomniał sobie, że komuś należą się wyjaśnienia. Przeniósł wzrok na Padme.
- Jak widzisz, zguba się znalazła. Miałem właśnie wychodzić i was szukać... jest cały i zdrowy. Leżeliśmy z Kalani, gdy usłyszeliśmy pisk. Wygląda na to, że sam na nas wpadł.-mruknął cicho.


RE: Korytarz i główna sala - Padme - 20-04-2014

Padme pierwsze co zrobiła po przekroczeniu progu jaskini to poleciła swojej córce mocniej się przytrzymać, aby ta nie spadła, podczas gdy beżowa będzie pozbywać się nadmiaru wody z futra. Potem po prostu podeszła do szarego, zwracając uwagę na jego spojrzenie, mówiące dokładnie to samo co słuch i węch- nie są tutaj sami. Tak więc bez zbędnych ceregieli ruszyła za swoim kompanem, równie czujna co on, by w rezultacie odetchnąć ulgą, na widok napotkanych tutaj osób.
Gdyby wcześniej zorientowała się, że Sadie planuje skok zapewne by jej to ułatwiła, jednak widząc, że jej córka poradziła sobie sama po prostu się uśmiechnęła, obdarzając i tym serdecznym uśmiechem Metodego, chcąc mu podziękować za pomoc.
- Za to stanie ze mną w deszczu mam u ciebie dług do spłacenia.- stwierdziła, by po tych słowach podejść do zguby i zgarnąć go łapą tuż do maminego brzuszka. Również i ciepły ozór nie oszczędził jego grzywki, pozostawiając ją potarganą tuż po czułym pocałunku.
- Jeżeli następnym razem mi tak uciekniesz, obiecuję Ci przy świadkach, że znajdę jaskinie, w której spędzisz na tyle dużo czasu, że zatęsknisz za spacerami ze mną i z twoją siostrą.- mruknęła, nie szczędząc sobie łagodnego głosu. Jej słowa nie miały na celu go przestraszyć a jedynie dać do zrozumienia, że to co zrobił nie było godne pochwały.- Bałam się o ciebie. Nie strasz mnie więcej, Mal.- dodała po chwili, mocniej przytulając go do siebie.
Słysząc słowa Kahawiana zwróciła wzrok w jego kierunku, puszczając przy tym Malimau, gdyby chciał nacieszyć się siostrą. Kiwnęła łbem, na znak zrozumienia.
- Na prawdę czuję się nieswojo, kiedy zdaję sobie sprawę, że i u was zaciągnęłam dług.- odparła na jego słowa, równie łagodnie, jak mówiła do Mala.
W końcu. Błogi. Spokój.


RE: Korytarz i główna sala - Frey - 21-04-2014

// Ja wiem, że tu już jest sporo osób, ale my tylko na chwilę do Kaha i już nas nie ma. //

Jako że Frey został mianowany osobą decydującą o tym, w którym kierunku mają się udać, poprowadził swą partnerkę tam, skąd dobiegło go najwięcej zapachów. Niektóre z nich znał, ale z częścią spotykał się po raz pierwszy.
Obecni mogli usłyszeć powolne, nieśmiałe stąpanie lwich łap. Samiec wpierw wychylił łeb, a potem wszedł do groty, czujnie spoglądając po każdym, kto tu przebywał. Dostrzegłszy Kahawiana, na beżowym pysku odmalowała się pewna ulga.
- Witam i przepraszam, jeśli przeszkadzam. Nie zajmę wiele czasu - wyjaśnił na wstępie.
Zwracał się do wszystkich, ale niemal non stop jego wzrok był utkwiony w Dwugrzywym. Nieco obawiał się jego reakcji, a z drugiej strony oczekiwał jej z niecierpliwością. Chciał wreszcie załatwić wszystko jak trzeba, bez zbędnych niedomówień. Ale wcześniej musiał uzyskać pozwolenie na zabranie głosu...


RE: Korytarz i główna sala - Maoni - 22-04-2014

Wsunęła się tutaj zaraz za Freyem. Wyglądała na nieco podekscytowaną. To musi być to miejsce, o którym mówił Ragnar w czasie zebrania! Świetnie, teraz przynajmniej wie, gdzie jest. Pokiwała delikatnie łbem, kiedy stwierdziła, że to miejsce rzeczywiście świetnie nadaje się na legowisko dla stada. Tym bardziej, że jest takie inne, to przecież fantastyczne!
Teraz jednak skończyła oględziny, po czym kontynuowała marsz. Nie był zbyt długi, bo po kilku krokach Frey się zatrzymał, więc Maoni uczyniła to samo. Stanęła obok niego i ze zdziwieniem stwierdziła, że w tym miejscu zebrała się pokaźna liczba członków Świtu.
- Salve. - przywitała się z lekkim uśmiechem, później jedynie usiadła, czekając. Dobrze, że znaleźli Kahawiana, będą mogli załatwić sprawę Freya, po czym wyjść cichaczem, coby komu nie przeszkadzać. Kto w końcu wie, co to całe zgromadzenie robiło, zanim tutaj weszli?


RE: Korytarz i główna sala - Kahawian - 22-04-2014

Uśmiechnął się krótko do niebieskookiej.
- Padme, nie masz u nas żadnego długu. Jesteśmy członkami tego samego stada. Rodziną. I o ile mi wiadomo, w rodzinie nie ma czegoś takiego jak dług.
Mrugnął do niej, po czym jego uszy skierowały się w stronę nadciągających kroków.
A tu kogo przywiało?
Kłamstwem byłoby powiedzieć, że nie zrobił na nim wrażenia widok zaginionego młodzieńca. Zatem zebrani mogli ujrzeć chwilowy wyraz zaskoczenia, który zaraz został zastąpiony uśmiechem.
I Maoni też jest tutaj!
- Salve!-odpowiedział wesoło.
Skinął krótko łbem Kalani, Metodemu i Padme, przepraszając ich na moment.
Podszedł do młodych i zmierzył ich wzrokiem.
- Dobrze cię znowu widzieć, Frey. I nie, nie przeszkadzasz.
Miał pewne podejrzenia, czego może dotyczyć ta wizyta. Ale po co wyprzedzać bieg wydarzeń... swoją drogą, złotooki musi spróbować sam się wysłowić. I powiedzieć, czego dokładnie oczekuje.


RE: Korytarz i główna sala - Frey - 27-04-2014

Salve. No tak. Przez te miesiące nieobecności świtowe powitanie wyleciało mu z tego zakutego łba. A akurat to mogłoby w nim pozostać... Trudno, teraz już po ptakach. Całe szczęście, iż najwyraźniej Kahwian nie potraktował braku tego słowa jako nietaktu. Ba!, wydawało się nawet, że wcale nie zwrócił na to uwagi, a zamiast tego wręcz ucieszył go widok Freya! Lepiej być nie mogło.
W odpowiedzi na gest dwugrzywego, na beżowej mordzie również wykwitł uśmiech.
- Ja chciałem przeprosić za swoją nieobecność - od razu przeszedł do rzeczy. - Wiem, że nie było mnie na jednym zebraniu, ale Maoni już poinformowała mnie, co mnie ominęło... Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, to pragnąłbym powrócić. Obiecuję, że już nigdy nie opuszczę stada i będę mu wierny do końca swoich dni - zapewnił.
Patos jego wypowiedzi zostawał nieco przyćmiewany przez przyjazny wyraz pyska, z którym jednak Frey próbował walczyć. Ale cóż mógł poradzić na to, że po tak zaskakująco pozytywnej reakcji Kahawiana brązowogrzywy nabrał przekonania, że teraz już wszystko potoczy się zgodnie z planem?