Król Lew PBF
Skalna pieczara - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Ziemie Zachodu (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=177)
+---- Dział: Termitiera (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=47)
+---- Wątek: Skalna pieczara (/showthread.php?tid=974)

Strony: 1 2 3 4


RE: Skalna pieczara - Malimau - 21-07-2015

Warknął, w ten sposób nakazując mu utrzymanie odpowiedniego dystansu. Nie czuł potrzeby spoufalania się z samcem. Swoje robiły instynkty i naturalna rywalizacja, ale też fakt, że nie przywykł do tego, aby ktokolwiek zbliżał się do niego. Było to jednak jedyne ostrzeżenie, które otrzymał czarny samiec. Cytrynek bowiem... Zdecydował się usiąść, stwierdzając, że nie ma potrzeby wzniecania ognia w termiterii.
- Malimau - odparł, nie zdradził jednak, kim jest. Ani tego, że tak naprawdę nie należał do stada. Ale... Przecież Kalani nie wspominała o czarnym samcu. Jasno stwierdziła - jeden lew. Kim więc był zielonooki? Intruz?
- Dlaczego tutaj jesteś? To legowisko stada. Nikt nie wspominał o tobie podczas zapoznania się - czerwone ślepia obserwowały. Analizował. Myślał. Zachowywał się nawet spokojnie, choć pewien chłód i sztywność w wymowie nie znikła. Coś mu podpowiadało, że nie warto obrzucać go jadem. W ten sposób nie dostanie informacji.


RE: Skalna pieczara - Myr - 23-07-2015

Młody nie był zbytnio przyjaźnie nastawiony. Nie miałem zamiaru dać się ustawiać przez jakiegoś młodzika, w dodatku tak zachowującego się. Warknąłem jedynie pod nosem.
-Mogę Ci zadać to samo pytanie- Odrzekłem mu, nie czułem obowiązku zwierzania się mu. Też był jak dla mnie obcy, acz wątpiłem aby taki młodzik się wkradł niezauważonym na ziemie. Przynajmniej nie teraz. Machnąłem ogonem obserwując go z uwaga.
-Widzę, że nie jesteś nazbyt poinformowany a i używanie nosa też jest rzeczą, która idzie ci łatwo- Odrzekłem do niego, nie byłem jak on chłodny w wymowie. Ziewnąłem sobie lekko. Jego zaś chłód nie robił na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia.


RE: Skalna pieczara - Busara - 24-07-2015

Była zmęczona po dzisiejszym treningu. Polowanie, tropienie, potem jeszcze siłowanie się ojcem. Do tej pory czuła, jak z każdym jej krokiem lekko drżały jej łapy. Była po prostu bardzo zmęczona. Głodna... raczej nie. No, może troszeczkę. Ale póki co, jej głównym pragnieniem była drzemka w stadnym legowisku.
Słysząc jednak "lekko" podniesione głosy, była już niemal pewna, że jej odpoczynek będzie musiał poczekać. Wiedziała, że jest tu Myr, czuła jego zapach... drugiego natomiast nie kojarzyła zbyt dobrze, raczej jeszcze nie widziała tej postaci na oczy.
Nie czekając już na nic, potruchtała do wewnątrz. Przystanęła obok Myra i przywitała się z nim krótkim otarciem łba o jego bark.
Po chwili jej czerwone ślepka legły na młodziku. Chyba już wiedziała, o co chodziło...
- To ty jesteś Malimau, tak? Matka wspominała, że możesz tutaj być.
Uśmiechnęła się do niego lekko mimo swojego potwornego zmęczenia. Po chwili wskazała łapą na zielonookiego, a potem na siebie.
- On to Myr, a ja Busara.
Teraz zerknęła na starszego samca. Jakby nie patrzeć, on też potrzebuje wyjaśnienia.
- Myr, to Malimau. Jego rodzice należeli kiedyś do stada... teraz jest z nami. Dwugrzywy już wie. Jest tu od wczoraj, więc nie było czasu, by wam powiedzieć. Wybacz.
Uśmiechnęła się przepraszająco do niemal trzylatka. Mogła pomyśleć o tym wcześniej i wyręczyć oja i matkę w informacji... ale nie spodziewała się, że sama będzie miała tyle do zrobienia.


RE: Skalna pieczara - Malimau - 27-07-2015

I kolejna persona pojawiła się. Westchnął w duchu, nie zrezygnował jednak z czujności. Jakaś lwiczka. Młodsza. Typowa młódka, nic specjalnego. Nie była nawet zbytnio ładna - była po prostu tak zwyczajna i nudna z wyglądu, że w żaden sposób nie wyróżniała się wśród gromady lwic. Przynajmniej natura obdarzyła ją futrem skutecznym do polowań - pozwolił sobie skomentować w myślach. Słowem ani spojrzeniem nie zdradził się jednak. Zresztą, nie był zainteresowany w nawiązywaniu przyjaźni z płcią przeciwną. Jeszcze jakaś... Chciałaby dzieci. Nieprzyjemny dreszcz przemknął po jego ciele.
Pokiwał głową w milczeniu, po czym spojrzał na Myra. Busara... Córka Kalani. Skoro zaufał jej matce, postanowił też dać wotum zaufania jej córce. A skoro młódka mówi, że zna Myra i ma przyjazne stosunki z nim...
- Pardon - wymruczał jedynie w kierunku zielonookiego, po czym zamilkł. Przerzucał wzrokiem od jednej osoby na drugą.
Właściwie... O czym rozmawiają lwy, gdy się spotkają?


RE: Skalna pieczara - Myr - 27-07-2015

Nie traciłem czujności i cały czas obserwowałem młodego. Czasem lepiej na zimno dmuchać, a on sam zachowuj się dziwnie. Na jego szczęście pojawiła się Busara. Na jej przywitanie uśmiechnąłem się i lekko skłoniłem się. Wysłuchałem ją z uwagą. Cóż wychodzi, że młody jest nowym nabytkiem stada. Trochę takim nieprzystosowanym jak widać do tego. Przedziałem powietrze ogonem i westchnąłem.
-Dobrze wiedzieć, że jednak nie jest to jakiś intruz- Odrzekłem i tak wątpiąc, ze takiemu młodzikowi udałoby się przedostać aż tutaj niezauważonym.
-Jak panience minął dzień?- Zapytałem się lwicy- Wyglądasz na zmęczoną- Dodałem obserwując ją przez chwile z uwaga. Skierowałem spojrzenie na młodego.
-A Ty wcześniej gdzie się podziewałeś?- Zapytałem się go spokojnym głosem, nie miałem zamiaru go przepędzać czy też mieć jakieś wrogie nastawienie. Nie dał mi kutemu powodów.


RE: Skalna pieczara - Busara - 27-07-2015

Parsknęła śmiechem.
- Póki co, jest spokojnie. Mam nadzieję, że tak zostanie co najmniej przez kilka miesięcy aż zacznie się pora deszczowa. Na razie i tak mamy wystarczającą ilość problemów na głowie.
Cieszyło ją to, że Myr zdawał się zadomowić już na ziemiach Zachodu. Może to tylko przy niej okazywał, no ale cóż, to dobry początek. Liczyła na to, że równie szybko dogada się z resztą i to powinno się udać bez problemu, przynajmniej w jej mniemaniu. Z Mayą mogą być tylko małe problemy, no ale cóż. Z nią nawet czerwonookiej czasami ciężko było się dogadać.
Pozwoliła sobie opuścić ochronne bariery w odpowiedzi na pytanie zielonookiego. Łeb opuścił się nieco, grzbiet opadł kilka centymetrów. Nawet z oczu zniknął ten wymuszony błysk.
- Obowiązki, Myr. Poczynając od patrolu z ojcem, przez treningi, tropienie i rozmowę z Damają. Nie wiem, co jest najgorsze.
Roześmiała się.
- Jeśli nie masz nic przeciwko... miałabym ochotę się zdrzemnąć. Przyda mi się przed nocnym tropieniem.
Miała nadzieję, że im obu nie będzie to przeszkadzać.


RE: Skalna pieczara - Malimau - 29-07-2015

Milczał przez cały czas, gdy obydwa lwy rozmawiały. Słuchał ich, ale wolał nie wtrącać niczego. Właściwie, czuł się niepewnie. Nie okazywał tego, wprost przeciwnie - usilnie starał się maskować hardym spojrzeniem i leciutko znudzoną miną. Naprawdę jednak zachowanie lwicy onieśmielało ją. Chyba jeszcze nie widział takiej radości i pozytywnych uczuć, które aż biły od lwicy pomimo zmęczenia. Śmiała się, odpowiadała na pytania pomimo tego, że słaniała się na łapach. Aż miło się słuchało, co... Napawało go strachem. Dlaczego jest taka miła? Przecież nawet go nie zna! Nie zauważył nawet, kiedy cofnął się o dwa kroki i nieco skulił uszy. I chyba tylko ten wesoły błysk w oczach Busary sprawił, że zamiast odszczekać Myrowi, nieco inaczej ujął swa odpowiedź.
- Tu i tam - odparł szybko, może odrobinę za szybko. Widząc swój błąd, wyprostował się i spojrzał wyzywająco, jakby chcąc w ten sposób powiedzieć, że... Przecież tak właśnie myśli! On jest odważny i silny. Nie boi się niczego. - Padme. Słyszałeś kiedykolwiek? - rzucił pytanie samcowi. Nawet nie zauważył, że zamarł w bezruchu. Jedynie boki poruszały się szybciej niż powinny.


RE: Skalna pieczara - Myr - 29-07-2015

Wysłuchałem ją ze spokojem i uwaga nie przerywać jej na moment.
-Rozumiem ale i tak panienka jest wytrzymała- Powiedziałem do niej z lekkim uśmiechem, po takim całym dniu potrzebowała zregenerować swoje siły. Widać było, ze bardzo stara się jak najwięcej się nauczyć. Tylko aby się nie przepracowała, to nie jest też dobre.
-Ja nie mam nic przeciwko, dobrze to panience zrobi- Dodałem swoim spokojnym głosem
Ja sam będę musiał wziąć się za jakiś poważniejszy trening, samemu ciężko ale dam sobie z tym jakoś radę z cała pewnością.
Skierowałem spojrzenie na młodszego samca i zastrzygłem uchem.
-Nic mi to nie mówi młodzieńcze- Nie znałem tej lwicy- Nie pochodzę z tego stada.
Nie było to nic czego się wstydziłem czy też ukrywałem. Pamiętałem o swych korzeniach i przodkach. To, ze teraz nalezę tutaj to tylko kolejna strona w życiu. Spoglądałem na niego i lekko przechyliłem łeb na bok. Ten cały czas był jakoś taki mało pewny siebie.
-Nie masz ochoty się przejść na patrol lub na mały trening?- Zaproponowałem mu. Może jakoś by się rozluźnił. Nie oczekiwałem jakiegoś otwarcia się czy czegoś takiego. Ja sam mogłem robić wrażenie sztywniaka. Nie musiał się obawiać, skoro jest ze stada, to jest tutaj bezpieczny. Poruszyłem lekko końcówka ogonu wyczekując jego odpowiedzi.


RE: Skalna pieczara - Busara - 29-07-2015

Widząc i słysząc pozwolenia na wycofanie się i odpoczynek, skinęła im w ramach podziękowania łebkiem.
- Dzisiaj z pewnością.
Uśmiechnęła się krótko w ramach pożegnania do obu samców. Raczej nie powinni się pozabijać, kiedy jej tu nie będzie...
Miękkim krokiem ruszyła w stronę jednej z mniejszych grot.
Jej małej, własnej.

z.t


RE: Skalna pieczara - Malimau - 02-08-2015

- Czym jest patrol?

/narracja pozniej


RE: Skalna pieczara - Myr - 04-08-2015

-Nie wiesz czym jest- Machnąłem ogonem- Patrolem zazwyczaj zajmują się samce. Obchodzimy tereny stada, najczęściej blisko granicy i przez samą swoją obecność zniechęcamy obcych do wchodzenia na ziemie stada- Powiedziałem obserwując z uwaga młodego.
-W trakcje patrolu również obserwujemy i łapiemy wonie, taka by upewnić się czy ktoś już nie wszedł. Jeśli tak się stanie ingerujemy. Oczywiście z rozsądkiem jak przeciwników jest więcej lub wydaje się silniejszy trzeba jak najszybciej powiadomić resztę stada i wrócić do obcych ze wsparciem. Nikomu akty brawury się nie przydadzą.
Tak martwy lew to żadne wsparcie, tylko osłabi przez to stado. Przeciągnąłem się leniwie i skierowałem do wyjścia.
-Jeśli będziesz chciał to dołącz lub przemyśl to- Dodałem obserwując go jeszcze.
-Możliwe, ze tez potrenuje, a trening każdemu się przydaje- Rzuciłem jeszcze na odchodne i opuściłem termitierę. Młody sam zadecyduje, jest dość nie pewny i brak mu tej pewności siebie ale to da się wypracować.
zt.


RE: Skalna pieczara - Otieno - 09-09-2015

Przybył zmęczony do legowiska, jednakże nie znając tych tuneli, nie bardzo wiedział gdzie ma się udać. Wszedł więc do pierwszej lepszej skalnej pieczary, po czym położył się na ziemi, która była przyjemnie chłodna. Mógł wspiąć się na półkę skalną, jednakże wolał nie ryzykować upadkiem, w tym momencie liczyła się odrobina spokoju. Cały dzień patrolowania swoje robił, położył więc łeb na łapach i zamknął ślepia, by się nieco zdrzemnąć.


RE: Skalna pieczara - Makari - 10-09-2015

Dreptał za Otieno z sympatycznym uśmieszkiem, Makari nie znał korytarzy wijących się w Termitierii. Wyglądało na to, że Otieno też nie. Mały rozglądał się to w jedną do drugą stronę, nie czuł się za bezpieczny w tych tunelach. Przy końcach korytarzy było ciemno, bardzo ciemno. Szedł nieufnie za Otieno i położył się zaraz obok, dając mu przestrzeń. Początkowo przygniatał łapkami termity, po pewnym czasie znudziła mu się zabawa i położył się na grzbiecie z zamiarem zaśnięcia.
- Dobranoc - szepnął do Otieno, jakby nie był pewien czy ten już zasnął, czy też nie.

[ Dodano: 2015-09-13, 00:53 ]
Rankiem wstał, przeciągnął się i rozejrzał. Poranne promienie słoneczne świeciły do środka potężnego tunelu, przez chwilę oślepiając lwiątko, gdy już się przyzwyczaił do jasności, spojrzał na Otieno. Lew jeszcze spał, młody postanowił nie budzić Otieno, postanowił również pójść na poranny spacer. Zwrócił się ku wyjścia i potruchtał nucąc w głowie przeróżne melodie.

z.t


RE: Skalna pieczara - Otieno - 15-09-2015

Na Makariego praktycznie nie zwracał uwagi, wystarczył mu sam fakt, że młody był w bezpiecznym miejscu. Gdy się obudził, już go nie było, lecz miał zamiar iść za radą Maoni i nie przejmować się tym faktem, co chwilę ktoś patrolował tereny więc nie powino się nikomu nic stać. Wstał więc, przeciągnął się, ziewnął po czym udał się w stronę oazy.
zt


RE: Skalna pieczara - Myr - 26-09-2015

Przybyłem do termitierii, czułem się zmęczony, patrolem jak i walką. Chciałem w końcu sobie trochę odpocząć i nabrać sił aby później móc dalej patrolować granice. Położyłem się na jednej z półek skalnych. Miałem z tego miejsca dobry widok, a i sam nie byłem aż tak dobrze widoczny. W takim ala kamuflażu ułatwiała mi barwa sierści. Przeciągnąłem się i lekko skrzywiłem, powoli zaczynałem odczuwać skutki walki. Tam gdzie mogłem, to sam sobie oczyszczałem rany. Cieszyłem się, że nie wyszła z tego poważniejsza walka. Rano z jakiś czas się zagoją i nie będzie już śladu po tym incydencie. Westchnąłem sobie i kiedy skończyłem oczyszczanie ran położyłem łeb na łapach. Spojrzałem przed siebie, po czym zamknąłem powieki.
Z rana wstałem, czułem się lepiej i wyszedłem.
z.t