Król Lew PBF
Księżycowa Polana - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Księżycowa Polana (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=53)
+--- Wątek: Księżycowa Polana (/showthread.php?tid=99)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25


RE: Księżycowa Polana - Serret - 06-02-2016

Kotka wstrzymała oddech. Oho! Wszystko wskazywało na to, że Amai wreszcie spełni swoje marzenie i dołączy do stada... Wspaniale! Serret tylko miała nadzieję, że ktoś zdecyduje się pomóc jej w nauce polowania na większą zwierzynę.
W pewnym momencie przeniosła uwagę na Xenię.
- Tak, to ona - odparła, również szeptem. - Tak, też bardzo lubię nasz wodospad i polanę! A tam dalej, widzisz? Tam jest Złota Skała, jest wielka i tak... Tak się błyszczy. - Karakalka wskazała łapą złotawy punkt w oddali.
Zaraz odwróciła się do Nighta i posłała mu pocieszający uśmiech.
- Wszystko w porządku, Night - zapewniła go. - To lwy ze Stada Srebrnego Księżyca. Jeśli chcesz tu ze mną zostać, to też dołączysz do stada - wyjaśniła.
Serret założyła już, że prawdziwa matka młodego się nie znajdzie, a więc ktoś musiał wziąć go pod opiekę - a kto by to mógł być, jeśli nie ona?


RE: Księżycowa Polana - Xenia - 06-02-2016

- Rzeczywiście, wygląda jakby była złota... Niesamowite... - Xenia zapatrzyła się na skałę, oczarowana jej widokiem: - Nie łatwo na nią wejść? Czy wręcz przeciwnie? - spytała, tak miała zamiar tam się kiedyś udać, choć nawet nie pomyślała o tym czy jej wolno czy też nie, w tym momencie przemawiała przez nią ciekawość. Już chciała zadać kolejne pytanie, ale usłyszała głos Serret tym razem skierowany do Nighta i nagle o czymś zdała sobie sprawę.
- Wszystkie? Wygląda na to że tylko ja jestem tu obca - powiedziała z lekka zakłopotana.
- Często odwiedzają was goście? - zadała kolejne pytanie, ta kwestia nieco ją zainteresowała, skoro nie przeszkadzała tutaj jej obecność to też inne obce lwy musiały tu być mile widziane.
- Jakich gości lubicie czy też przyjmujecie? Chodzi mi o inne gatunki... - dodała szybko, skoro była tu karakalka i serwal to warto było poruszyć też ten temat, bo może przychodziły tu lub żyły też inne zwierzęta. W końcu Xenia była taką lwicą, która mogłaby się nawet zaprzyjaźnić z roślinożercą, dlatego też ciężko u niej było z polowaniami, bo zawsze wybierała te najstarsze, lub chore osobniki, a czasami też rozważała nad tym czy by je oszczędzić. Gdyby nie czuła głodu, pewnie w ogóle nie chodziłaby na polowania. Wyznając zasadę że każde żywe stworzenie może stać się twoim przyjacielem.
- Może nie powinnam o to pytać, ale... Jaka jest Inés? - szepnęła, jej ciekawość znów dawała o sobie znać. Kapłanka była kimś niezwykłym dla zielonookiej, bo pierwszy raz widziała taką lwice jak ona, przecież nie uszedł jej uwadze fakt że miała dość długą grzywę i śnieżnobiałą sierść.
- Pewnie jest zmęczona tymi obowiązkami, bo jako wasz... Yyyy... Lider, przywódca... Ma ich pewnie sporo... - popatrzyła przez chwilę na zgromadzonych, wracając wzrokiem do karakalki. Skoro było ich tu aż tyle i wszyscy przyszli do Inés, bo na to wyglądało, to ta biedna lwica musiała się napracować.
- Cieszę się że ja nie jestem nikim ważnym, dzięki temu mogę być wolna... - pomyślała na głos, już nawet nie szepcząc, zapomniała się kompletnie przez co zrobiło jej się nieco głupio, bo Inés mogła ją w tym momencie usłyszeć, a przecież Xenia nie zamierzała nikogo urazić tymi słowami.


RE: Księżycowa Polana - Amai - 06-02-2016

Amai wyprostowała się dumnie i jedną łapę położyła w okolicach serca
-Na Srebrny księżyc, przysięgam zawsze pozostaną wierna stadu, jego ideałom i kapłanom-
Powiedziała to uroczystym tonem patrząc w oczy Ines. W oczach lwiczki pokazała się radość i zaufanie które miała do kapłanki gdy ta jeszcze parę miesięcy temu nieco się nią zajmowała
-Tak jet dobrze? Nie składałam jeszcze nigdy przysięgi ale wiem że się ich nie łamie. No i nie chciałabym by Serret była zła na mnie, no i ja...-
W oczach Amai pojawiły się łzy i drgnęła by podejść blisko Ines, Zdawało się że ją zaraz obejmie dziękując lecz powstrzymała się w ostatniej chwili
-Co mogę zrobić by podziękować?-


RE: Księżycowa Polana - Nathaniel - 06-02-2016

Powiedział, że przyjdzie, to jest. Nath nie starał się nawet nadążyć za resztą, toteż zjawił się na polanie dopiero teraz. Ale cóż z tego, skoro w ogóle postanowił zaszczycić ich swą obecnością! Odszukawszy zgubioną wcześniej resztę grupy, skierował się ku nim i skinął łbem do brązowej lwicy w ramach powitania. Do siostry wyszczerzył ząbki w uśmiechu, lecz nic nie powiedział, gdyż najwyraźniej była zajęta. Cóż za nowość. Jego spojrzenie padło na Xenię, która stała tuż obok.
- Jestem.
Oznajmił przyciszonym głosem - tak na wypadek, gdyby nie zauważyła. Następnie jego uwaga przemknęła na siostrę. Czyżby właśnie przyjmowała Amai do stada? Hm.


RE: Księżycowa Polana - Xenia - 06-02-2016

Ucieszyła się na widok Nathaniela, uśmiechając się lekko, już myślała że się rozmyślił, a tu niespodzianka. Jest, tak jak obiecał. Zdziwiło ją trochę zachowanie lwa w stosunku do Inés, ale to dlatego że nadal nie powiązała faktów i nie zorientowała się że to jego siostra.
- Trochę cię ominęło, przed chwilą Amai złożyła przysięgę, aby móc dołączyć do waszego stada - poinformowała, imię młodej lwicy zdążyła usłyszeć wtedy kiedy Inés je wymawiała.
- Nie sądziłam że u was trzeba składać przysięgi, znaczy nie spotkałam się z tym w moim stadzie, no ale... Może dlatego że się tam urodziłam jak większość i nie miałam okazji zobaczyć przyjmowania kogoś nowego - mówiła dalej do Nathaniela.
- Ciekawe czy każdy kto dołącza do stada musi wierzyć w księżyc... - powiedziała zamyślona, bardziej do siebie, choć nurtowało ją to pytanie.


RE: Księżycowa Polana - Shaka - 07-02-2016

Białogrzywy przysłuchiwał się w ciszy wymianie zdań między bratem a kapłanką. Podziwiał Anubisa za to, że tak otwarcie mówił o tym, co myśli, jako że on sam bardzo często musiał się powstrzymywać przed czymś podobnym i mówić coś zupełnie innego niż miał na myśli. Wiedział jednak, że i tak nie byłby w stanie coś takiego powiedzieć Kapłance. Tym bardziej, że wiedział, jaka zajęta była. Nie potrafiłby się zdobyć na to, aby ją jeszcze bardziej czymś przytłoczyć. Więc nawet wolał nie mówić, że on od samego początku nie był przekonany do tego sojuszu z wężem. Tym bardziej, że tylko Kapłanka go widziała, on wiedział o nim tylko tyle, co sama powiedziała.
Zanim Anubis opuścił to miejsce, posłał mu smutny uśmiech.
- Do zobaczenia, trzymaj się. - rzucił jeszcze za nim. Kiedy został przedstawiony nowej, wysilił się na lekki uśmiech, co nawet prawie mu wyszło.
- Miło mi Cię poznać, Sadie. - powiedział, a tuż przed tym kiwnął lekko łbem. Lwica jednak wydawała się być zainteresowana jedynie osobą Białowłosej. Co go wcale nie dziwiło. W końcu była najważniejszą osobą w stadzie, cały czas wszyscy się kręcili wokół niej. W jednej chwili poczuł się tu zbędny, tym bardziej, że zapewne Ines wolałaby zostać już sama. I już miał pytać o pozwolenie na odejście, kiedy pojawiła się tu Samiya.
Uśmiechnął się szeroko na jej widok, jednak po usłyszeniu jej kolejnych słów uśmiech natychmiast znikł i zastąpiło go szczere zaskoczenie. W jednej chwili serce zaczęło mu szybciej bić i jakby podeszło mu wyżej w stronę gardła i poczuł nieprzyjemne mrowienie. I trwał tak przez chwilę, trawiąc to, co właśnie usłyszał. Przecież to niemożliwe, on w końcu nie ma żadnych dzieci. Ale może któraś z lwic z jego byłego "stadka"...? Po chwili zastanowienia uznął jednak, że i to jest niemożliwe, bo Samiya wspominała o lwiątku, a jeśli miałby mieć jakiekolwiek dzieci, musiałyby być już dorosłe. Gdyby nie był tak przeraźliwie zmęczony, zapewne znacznie szybciej udałoby mu się dojść do tego wniosku. Ciche parsknięcie wydobyło się z jego pyska, co było takim zalążkiem śmiechu.
- Wybacz, naprawdę mnie tym zaskoczyłaś. Niestety dla młodego, to jest niemożliwe, ja nie mam żadnego potomstwa. Chociaż muszę przyznać, że mnie tym zainteresowałaś. Skąd on mnie może znać? - zapytał, szczerze zdumiony. Ostatnio nie opuszczał za bardzo terenów Księżyca, nie licząc ostatniego wypadu z Serret, tak więc nie kojarzył żadnych obcych lwiątek.
Niedługo po tym, jak wypowiedział te słowa zauważył, że jeszcze kilka osób pojawiło się w tym miejscu. Bardzo szybko zrobiło się naprawdę tłoczno.
- Niech Księżyc oświetla Twą drogę. - przywitał się z Xenią. - Ja jestem Shaka, mistyk Srebrnego Księżyca. - przedstawił się lwicy, uśmiechając się lekko. Zaraz też pojawił się tu Nathaniel, któremu skinął łbem z szacunkiem. W końcu był Kapłanem.
- Witaj, Nathanielu. - przywitał się i z nim.


RE: Księżycowa Polana - Samiya - 08-02-2016

Czujnym uchem przysłuchiwała się wymianie zdań między Kapłanką a Amai. Wychodzi na to, że ta ciapkowata przybłęda dołączy do stada... Sami nie mogła powstrzymać grymasu niezadowolenia. Jedynym pocieszeniem było to, że ziemie Księżyca są rozległe, więc może da radę na nią nie natrafiać? Och, to byłoby cudowne...
Jednak szybko Sami skupiła się na Shace, ciekawa jego reakcji. O mało nie parsknęła śmiechem, widząc jego początkowe zaskoczenie oraz strach.
-Eee... - mruknęła elokwentnie, zaskoczona jego pytaniem -Noo, on nie do końca mówił konkretnie o tobie...Tylko o białogrzywym lwiee... - przeciągała zdania, próbując na poczekaniu wymyślić odpowiednią odpowiedź.
-Alee ty jesteś jedynym białogrzywym lwem w okolicy! - zakończyła wreszcie, dumna z siebie.
Uśmiechnęła się do Shaki


RE: Księżycowa Polana - Night Stalker - 08-02-2016

Obserwował wszystkich, był do nich taki malutki więc nic dziwnego że się bał. Stanął między nogami karakarki, spoglądając na inne lewki. Jej słowa nieco go uspokoiły, no ale jednak. One były takie duże, a on przy nich jak myszka. Nie odzywając się patrzył dalej na nie, zamachał ogonkiem i poprawił grzywkę która teraz zasłaniała ślepe oczko.
-Mama?
Zapytał znów i spojrzał na swoją opiekunkę, a potem patrzył na inne tu zgromadzone zielonym oczkiem ciekawy wszystkiego. Dlatego też milczał i słuchał, dzięki temu wyłapywał słówka.


RE: Księżycowa Polana - Inés - 08-02-2016

Biała uroczyście podniosła łapę i ułożyła ją na barku ciapkowanej.
- Amai, zostajesz Adeptem Stada Srebrnego Księżyca - oznajmiła, zatrzymawszy na niej twarde spojrzenie. - Nie zawiedź mnie! - dodała dość ostrym tonem, co zarazem było odpowiedzią na pytanie lwicy.
Ines podzielała wątpliwości pozostałych Srebrnych, ale jednocześnie wierzyła, że Amai na swój sposób może im się przydać.
- Nauczysz się, jak walczyć i polować. Pomożemy ci w tym - stwierdziła na koniec.
Zaraz potem straciła nią zainteresowanie i zatrzymała wzrok na Nathu, któremu skinęła łbem z lekkim uśmiechem. Później już, już miała spytać Iris, co ją tu sprowadza, gdy przypomniała sobie o karakalce.
- Kasuku, miałaś do mnie sprawę. - Spojrzała na Serret.


RE: Księżycowa Polana - Serret - 08-02-2016

- Jestem tutaj. - Uspokajała malca.
Czule otarła pyskiem o jego łebek. Nie byłoby dobrze, gdyby bał się tych tutaj, w końcu to miała być, w zamyśle karakalki, jego nowa rodzina.
Oho, Jasnowłosa znalazła dla nich czas! Nareszcie! Dumnie uniosła łeb.
- Kapłanko Ines, szanowna Kwararo! - ozwała się, po czym odchrząknęła. - Przybywam oznajmić, że natrafiłam na naszych ziemiach na to oto przecudne lwiątko imieniem Night Stalker. Młode to najprawdopodobniej zostało porzucone przez rodziców, a ja postanowiłam wziąć je pod opiekę i wychować je, tak jak wychowałam Samiyę. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie zdołam nauczyć go polować tak, jak robicie to wy, lwy, ale wierzę, że jeśli zezwoliłabyś mu na dołączenie do stada, to zdoła nabyć wszystkie niezbędne umiejętności...
Zakończyła swą mowę głębokim odetchnięciem. Zatrzymała na białej pełne nadziei spojrzenie. Serret teraz była Mistykiem, a więc osobą znajdującą się w hierarchii zaraz po Kapłanach. Ines powinna jej ufać!


RE: Księżycowa Polana - Inés - 08-02-2016

Lwica z uwagą wysłuchała Serret, po czym uniosła wzrok na niego, podumała przez kilkanaście sekund, aż wreszcie nachyliła się nad ciemno ubarwionym lwiątkiem. Było ono na tyle duże, że powinno poradzić sobie z odpowiedzią na pytanie, które właśnie klarowało się w umyśle Kapłanki.
- Night Stalkerze, czy chcesz dołączyć do Stada Srebrnego Księżyca? - spytała poważnym tonem, dokładnie tak, jak zwykła to czynić w przypadku dorosłych osobników.
Wiedziała, że karakalka da sobie radę z młodym, ale miała też świadomość, że nauka polowania najprawdopodobniej spadnie na samą Ines i inne lwice. Nieco się obawiała tego zadania, ale, jeśli rzeczywiście zaistnieje taka potrzeba, zdecyduje się je podjąć.
Bacznie wpatrywała się w jedyne widoczne, zielone ślepię.


RE: Księżycowa Polana - Sadie - 08-02-2016

Sadie... No cóż. Stała nieco bardziej na uboczu, lustrując wszystko spojrzeniem tych turkusowych ślepi, które od czasu do czasu zabłyszczały żywiej. Kiedy usłyszała przywitanie Shaki, skinęła w jego stronę nieznacznie pyskiem i mruknęła w odezwie nieco niewyraźną odpowiedź i powróciła do obserwacji oraz analiz każdego, kto przybywał na polanę. W niedługim czasie zrobiło się tu bardzo tłoczno. Sad pierwszy raz miała styczność z obecnością tylu członków stada w jednym miejscu. Zaskakiwało ją to, jak wiernie są oddani swoim ideom. Niezachwiany, wytrwali, pełni determinacji. Przeciw światu, przeciw innym lwom... wystawieni na pośmiewisko niejako wciąż szli do przodu z dumnie uniesionymi łbami.
Tak, to zaskakiwało Sad, która obserwowała wszystko z boku, pozwoliwszy sobie legnąć, skoro i tak nie wywoływała niczego zainteresowania. Oczywiście po ceremonii przyjęcia do stada. Zastrzygła uchem, spojrzawszy na Nathaniela, który zjawił się tutaj. Uniosła nieco pysk, którym skinęła mu w geście przywitania, a beżowy ogon omiótł trawiaste podłoże.



RE: Księżycowa Polana - Night Stalker - 08-02-2016

Malec słuchał tego co się dzieje, świadczyły o tym ruszające się uszka. No nie były takie wielkie jak u jego opiekunki ale dobrze wywiązywały się ze swojego zadania. Poczuł coś na swoim łepku był to pyszczek karakarki. Ona nie była taka duża jak wszystko tu zgromadzone, moze dlatego tak się jej nie bał? Słysząc swoje imię spojrzał się na białą lwicę, cofając się kroczek jak się pochyliła. Coś do niego mówiła, do stada? To by znaczyło ze mógł by mieć rodzinę czyż nie? Ale i zobowiązania wobec niej, a kto wie co mu później do łepka strzeli? Nie wiadomo, przechylił łepek w bok patrząc na białą, przez co ta teraz miała dobry widok na jego ślepe oczko. Jednak musi odpowiedzieć, tylko co ten maluch moze wiedzieć i umieć? Wziął wdech i wydukał pare dźwięków, jak zawsze rozruszanie gardełka.
-Night, zostaje z mama
Wydukał jedynie, jednak stanął dumnie do przodu i wypiąl swoja maleńką pierś. A co trza być dużym co nie ?


RE: Księżycowa Polana - Inés - 08-02-2016

Błękitnooka zamrugała, nieco zdziwiona. Z mamą? Miał na myśli Serret? Wszystko na to wskazywało i, jak tak teraz Ines nad tym myślała, on rzeczywiście zwracał się do karakalki w taki sposób.
Lwica lekko uniosła kąciki warg.
- Dobrze, Night. Zostaniesz w stadzie z mamą - oznajmiła, po czym przeniosła wzrok na czarnouchą. - Serret, opiekuj się nim, dopóki nie skończy roku. Po tym czasie będzie musiał zdecydować, czy złoży przysięgę wierności stadu.
"...czy może odejdzie na zawsze", dopowiedziała w myślach, ale nie czuła potrzeby wypowiadania tego. Mistyczka powinna mieć świadomość wyglądu tych procedur.
Jasnowłosa, upewniwszy się, że to wszystko, podniosła się z miejsca i niespiesznym krokiem ruszyła w stronę Xeni i Natha. Obserwowała samicę, jako że widziała ją po raz pierwszy.
- Bracie, może przedstawisz mi swoją nową znajomą? - odezwała się całkiem przyjaznym tonem, po czym usiadła przy lwach.


RE: Księżycowa Polana - Amai - 08-02-2016

Amai przypatrywała się jak malec "dołącza" do stada i powieka jej nieznacznie drgnęła. W duchu lekko rzuciła parę kolokwializmów bo ona sama nie miała tyle szczęścia i zanim dostała szansę dostać się do stada wielokrotnie słyszała "jesteś za mała". Samica podeszła do starszej karakanki i lekko ją uściska dziękując za to że przyszła z nią do Ines i cicho powiedziała
-Serret może powinnaś starać się o tytuł opiekunki lwiątek lub rzepa na lwiątka?-
Pomimo że zdanie było w radosnym tonie powiedziane gdzieś tam krył się ból i lwica odeszła na bok by położyć się w trawie polany i westchnąć z ulgą
-Nareszcie w stadzie-
Powiedziała bardziej do siebie patrząc w niebo i uśmiechając się w jej myślach pojawiło się zdanie.
Kochany księżycu jeśli to była próba to bardzo długa i teraz jeszcze bolesna z przekręceniem kołka wbitego do serca. Ale nie martw się jesteś dla mnie ważny i nie zwątpię, chociaż następnym razem proszę o mniej bolesne próby