Król Lew PBF
Księżycowa Polana - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Księżycowa Polana (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=53)
+--- Wątek: Księżycowa Polana (/showthread.php?tid=99)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25


RE: Księżycowa Polana - Echo - 02-09-2012

On nie znalazł swojego miejsca na świecie. Jeszcze do niedawna ona też nie wiedziała czy jest taka kraina, w której się poczuje bezpiecznie. Gdy tutaj dotarła wiedziała, że to miejsce jest dla niej.
-"Rozumiem cię, na pewno znajdziesz to czego szukasz.."- powiedziała troskliwym głosem. Machnęła mocno ogonem i uśmiechnęła się do niego.
-"Jak je znajdziesz to poczujesz się tak jak w niebie. "- przeszła w siad i patrzyła na rośliny wokół niej..


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 02-09-2012

- Wątpię... - rzekł któtko, bez cienia emocji. Zachichotał cicho. - Czyż to nie ironiczne? Żyć marzeniem, dążyć do niego, ale nie wierzyć, że się kiedykolwiek spęłni? - Właściwie nie wiedział czy to pytanie skierował do siebie, czy do samicy.

- A ty, może coś powiesz o sobie? - Na jego pysku pojawił figlarny uśmiech. - Skoro ja już zaliczyłem chwilę słabości, to chyba nie pozostaniesz mi dłużna. - Położył, się na trawie, oczekując na reakcję na jego zaczepkę.


RE: Księżycowa Polana - Echo - 02-09-2012

Słowa samca uznała za monolog. Ona też lubiła porozmawiać ze sobą w myślach. W końcu kto tak nie robił? To naturalna czynność w życiu każdego.
Słysząc pytanie samca, trochę się zdenerwowała, jednak nie pokazała po sobie nic. Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć, nie chciała o sobie rozmawiać, w dodatku znali się za ledwie dzień.
-"O mnie nie ma co opowiadać..- przerwała na chwilę..- Byłam młoda i miałam rodzinę, później gdy trochę podrosłam postanowiłam odejść.. i to tyle.."-skłamała, ale czuła się z tym dobrze. Nie chciała się rozczulać i wracać do tamtych czasów. Zaplotła ogon w okół swoich łap i siedziała bez ruchu.


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 02-09-2012

Samiec zaniusł się śmiechem. Nie było w nim jednak cienia ironi, czy szyderstwa. Może i Machafuko nie wyczuł kłamstwa, ale doskonale zdawał sobie sprawdę, że odpowiedziała mu tylko tak, żeby się odczepił. No cóż właściwie nie musiała mu odpowiadać, nie znali się długo, więc to było dość logiczne, że raczej mu nic nie powie.
- No dobrze, to może chociaż coś mi powiesz coś o tych terenach i o stadach na nich zamieszkałych. To byłoby bardzo dla mnie pomocne. - Wiedza jest kluczem przetrwania, a on nie chciał nadepnąć niechcący na odcisk któremuś ze stad.


RE: Księżycowa Polana - Echo - 02-09-2012

Słysząc śmiech samca spojrzała na niego z uniesioną brwią. Po chwili zaczęła się śmiać razem z nim, nie wiadomo dlaczego.
Gdy szary poprosił ją o opisanie miejsca, z którego pochodzi pomyślała chwilę, a następnie powiedziała:
-" To jest na południu, jest tam kilka małych stad, które zbytnio się nie tolerują, przynajmniej tak było jak jeszcze tam przebywałam. Teraz nie mam pojęcia co się tam dzieje. Oni nie są zbyt przyjaźni dla samotnych osobników."- mówiła z lekkim grymasem na twarzy..


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 02-09-2012

Cieszył się, że nie odebrała jego zachowania jako obraźliwego. Po prostu śmieszyło go tak nieudolne zbywanie go. Śmiali się tak razem przez pewien czas, aż zadał swoje pytanie i z uwagą wysłuchał odpowiedzi.
- Więc południe odpada - mruknął. - Cóż, to nie jedyny kierunek świata... - Oczywiście zauważył jej wyraz twarzy, gdy mówiła o południu, ale jeśli nie chciała mu nic powiedzieć, to nie będzie się dopytywał. Przypomniał sobie, że samica mówiła, że też nie jest stąd i że od niedawna należy do tego całego stada Strażników. Założył więc, że może się nie orientować, co się dzieje na tych terenach. Wtedy wpadł na pewien pomysł.
- Mówiłaś, że Strażnicy... Niebos? Tak? Że wy tolerujecie wszystkie lwy. Mogłabyś jakoś zaprowadzić do waszego przywódzcy... Zorganizować spotkanie? Może on byłby w stanie mi udzielić dokładniejszych informacji. - Spojrzał pytająco na kremową.


RE: Księżycowa Polana - Echo - 03-09-2012

Uśmiechnęła się słysząc jego wypowiedź. Nie miała pojęcia kiedy i gdzie samiec chce wyruszyć, wiedziała jednak po co.
Spojrzała za siebie i chwilę się zamyśliła. Zastanawiała się po co Machafuko chce się widzieć z samym władcą. Echo jeszcze go nawet nie poznała. Z Strażników znała tylko Demiego i Yaal.
-"Możemy poczekać na jednego z Mistrzów, chyba, że chcesz go odwiedzić. Wystarczy tylko udać się do Drzewa Przodków."- mówiła dość szybko.
Z tego co słyszała od pobliskich lwów, władca przyjmuje każdego kto zechce z nim porozmawiać. Samcowi może uda się czegoś od niego dowiedzieć. Jednak dla niej było to bez sensu, wystarczyło spytać przypadkowego osobnika, a on opowie wszystko.
Skierowała swój łeb na lwa i czekała na jego odpowiedź..


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 03-09-2012

- Więc wyruszymy do tego Drzewa Przodków. - Użył określenia "my", gdyż zakładał, ze Echo domyśli się, że sam raczej tam nie trafi. - Ale, jeszcze nie teraz... - Jakoś tak nie chciał się stąd ruszać. Było tu bardzo przyjemnie, a on przecież ma czas. Dobrze czasem po prostu zatrzymać się i cieszyć chwilą. - Podoba mi się tutaj - Rosa z trawy miło chłodziła mu ciało. Nie chciał jednak, by nastała niezręczna cisza, więc zagadnął lwicę:
- Co cię przekonało, by dołączyć do tego stada? - Sam nie czuł potrzeby, by dołączyć do jakiegokolwiek. Od dawna był sam i to mu weszło już w krew. To było nienaturalne i bardzo niebezpieczne dla niego. W końcu w grupie jest siła, ale on już nie widział dla siebie miejsca w stadzie. Nie odnalazł by się w grupie... już nie.


RE: Księżycowa Polana - Echo - 03-09-2012

Echo wiedziała, że będzie musiała go poprowadzić do Drzewa, ale nie przeszkadzało jej to. Miło było mieć towarzystwo, nawet przez te kilka chwil.
Słysząc pytanie lwa trochę się wzdrygnęła. Układała odpowiedź w myślach dość długo.
-" Stado Strażników jest całkowicie odmienne niż zwykłe stada. Tutaj nikt nie chce wojen, sprzeczek i niczego złego. Nikt nie musi dokonywać żadnych wyborów pomiędzy kim ma stanąć.."- mówiła z przekonaniem w głosie.
-"Wiem, że Strażnicy nie są w stanie zapobiec starciom i gnębieniu słabszych, bo gdyby tak było to na świecie zapanował by pokój, miłość i jednorożce.."- zachichotała cicho.
-" Jednak każde z nas może się przyczynić choć trochę do tego by było tutaj w miarę spokojnie i przyjemnie.."- uśmiechnęła się lekko.
Jasnobeżowa siedziała na zadzie i obserwowała lecące ptactwo nad jej głową..


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 03-09-2012

- Nie sądzisz jednak, że wasza sprawa jest z góry przegrana? Jesteście tylko jednym stadem, nie wiem jak licznym, ale to nie ważne... Sami przeciw innym stadom, bo nie sądzę, by te inne miały tak pokojowe przekonania. - Spojrzał na nią uważnie. -To tak jakbyście walczyli z całym światem. Nie oszukujmy się. Śmierć, walka, zdobywanie terytoriów i dominacja to nasza natura, nasze dziedzictwo. To siedzi w nas czyniąc nas silnymi, a jednocześnie podatnymi na takie pokusy. Zresztą dobrze wiesz jak trudno się oprzeć instynktom. - Zamyślił się nieco. Oczywiście jak już było powiedziane, uważał te intencje za szczytne, ale raz nierealne, dwa wbrew naturze lwów. Byli drapieżcami, wojownikami i ubranie się w skórę zebry tego nie zmieni.


RE: Księżycowa Polana - Echo - 03-09-2012

Słuchając jego słów nie co się oburzyła, ale nie miała co się denerwować. Lew najwyraźniej źle ją zrozumiał. Strażnikom nie chodziło o to, by zapobiec wojnom. Być może młoda źle się wyraziła. Strażnicy mają za zadanie dopilnować by nikomu nie działa się krzywda. Co przykładem może być głód, poważne uszczerbki na zdrowiu i mają nieść naukę. Pomagają zagubionym, nowym lub młodym osobnikom odnaleźć w tej krainie szczęście lub to czego szukają. Takim przypadkiem jest sam samiec. Potrzebuje porady.
-"Źle mnie zrozumiałeś. Stado dba o to, by nie było głodu w krainie, aby było pod dostatkiem medykamentów. Bronią słabszych i pilnują granic całego terenu przed hienami.."- mówiła twardym głosem.
-"Być może wcześniej nie jasno się wypowiedziałam.."- usprawiedliwiła się szybko..


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 03-09-2012

Samiec uśmiechnął się lekko.
- To zmienia postać rzeczy. - Byli więc przeciwwagą dla działalności innych stad i ich zapędów, a także zapewniali chronę tym co jej potrzebowali.
- Dobrzy samarytanie co... - Ta myśl nieco go rozśmieszyła. Oczywiście bycie "biurem informacyjnym" było dość zmyślnym pomysłem, dla tych któży są obcy i nie chcą innym stadom na odcisk. Co do obrony granic. Jeżeli jakieś stado nie potrafi się obronić przed grupką hien, to raczej nie powinno istnieć. No chyba że pojawiła by się cała horda tych stworzeń. To już inna śpiewka... Opiekowanie się słabszymi. Cóż, pewnie każdy ma w sobie jakiś potencjał, jednak jeśli ktoś sobie nie radzi, jest tylko jedna droga... śmierć. Brutalna prawda, ale zgodna z rzeczywistością. Jeśli jesteś zbyt słaby, musisz zginąć. Przynajmniej dane stado straci zbędny balast. No i nie wierzył, że wszystkie stada poddają się zwierzchnictwu tych Strażników. No bo to rozumiał pod pojęciem "dbania o dostatek porzywienia". Mówili, by nie polować na danych teranach, bo tam jest mało zwierzyny. Pewnie co inteligentniejsi władcy ich posłuchają, ale znajdzie się też wielu tępogłowych, któży raczej tego nie zrobią. "Bo kimże jest to stado, że śmie im rozkazywać?" Tak więc w jednym i w drugim przypadku w większości powątpiewał w słuszność istnenia tego stada. Jeśli jednak robi coś dobrego... Nawet dla tej małej rzeczy warto, żeby dalej wykonywali swoją robotę.
- No to nie macie lekko. Musi być was wielu, żeby wykonywać taką pracę...


RE: Księżycowa Polana - Echo - 03-09-2012

Przerzuciła wzrok na niego i słuchała jego słów. Lekko się uśmiechnęła na myśl o tym, że jest ich wielu. Prawdą było, że Strażników jest jak na razie bardzo mało. Można by powiedzieć : tyle co nic.
-"Jest nas na razie tylko kilku. Każdy z nas ma nadzieję na lepszą przyszłość, jednak w tyle osób nie damy rady wykonywać wszystkich obowiązków. To jest syzyfowa praca.."- mówiła z poważną miną.
-"Powinno być wielu zwiadowców, którzy będą patrolować wolne tereny. Stado na razie się rozwija. Zobaczymy jak będzie.."- położyła się i jej łeb powędrował znów na łapy. Była to jedna z jej ulubionych pozycji. Potrafiła leżeć tak godzinami..


RE: Księżycowa Polana - Machafuko - 03-09-2012

A to go zaskoczyło. Mają wybujałe ambicje, jak na stado "dopiero rozwijające się".
- Za wysokie progi... - pomyślał. Według niego to nie mogło się udać. Życie jest jednak zaskakujące więc kto wie. Nigdy nie był przesadnym optymistą. Wiara w sukces jest dobra, ale nie można tracić głowy.
- Jakby nie było życzę wam powidzenia - powiedział z niewielkim przekonaniem. Wiedział, że jego słowa raczej nie będą nic znaczyły dla samicy, ale chciał być miły. W końcu Echo zrobiła dla niego tyle, a nie musiała. A może miała w tym jakiś interes? Nie. Chyba robił się zbyt przewrażliwiony. Rozciągnął się na trawie. To naprawdę przyjemne tak po prostu się położyć nie dbając o nic. Ktoś kto cały czas jest w ruchu potrafi docenić takie chwile.


RE: Księżycowa Polana - Echo - 03-09-2012

Być może i przerastały ich ambicje, ale kto wie? Może stado wyjdzie z dołka i powoli będzie się wspinać co raz wyżej. Echo bardzo w to wierzyła, jednak nie mogła być tego pewna.
-"Dziękuję.."- uśmiechnęła się do samca.
Jasnobeżowa czuła się cudownie, trawa była wilgotna, a świat dookoła tak piękny, że chciało się tutaj zostać na zawsze. Ptaki latały i wydawały z siebie przeróżne dźwięki, które tworzyły małą orkiestrę.
-" Uwielbiam to miejsce.."- powiedziała z zachwytem. Nie oczekiwała od samca odpowiedzi. To był raczej monolog.
Leżała tak przez kilka chwil po czym wstała przeciągnęła się i spojrzała na kwiaty rosnące niedaleko od nich. Pobiegła w tamtym kierunku i ugięła łapy tak by swym ciemnym jak popiół brzuchem przejechać po mokrej jeszcze trawie, która zapewniła jej świetny poślizg. Wyglądało to bardzo komicznie, szczególnie wtedy kiedy straciła równowagę i jej kończyny rozsunęły się i padła dosłownie na pysk. Każdy przy zdrowych zmysłach osobnik nie zachowywałby się jak ona.
Nie obchodziło ją czy samiec uzna ją za jakąś psychicznie chorą czy po prostu dziwną. Samica po prostu chciała jakoś rozruszać atmosferę, która powoli przechodziła w niezręczne gapienie się na siebie lub rozmawianie o niczym..