♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Eleyna
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:214 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 28

#91
01-07-2013, 00:25
Prawa autorskie: Linearty DragonFireNight i Malaiki pokolorowany przez Omarę

Idąc biała samica cały czas rozmyślała o ostatnich wydarzeniach. Wciąż nie mogła uwierzyć w to, że tutaj tak dużo się pozmieniało. Nie, żeby to było coś złego. Po prostu to wszystko tutaj, te nowe stada to było dla białej nowością. W sercu jednak czuła ogromną radość na wieść o tym, że jej łapa stanęła na terenach Złej Ziemi, obecnie Szkarłatnego Świtu. Jednakże tej radości nie zamierzała okazywać. Jeszcze by ją wzięli za jakąś wariatkę, czy co.
Gdy dotarła na miejsce dostrsegła nieznaną jej lwicę. Gdyby tylko tamta się obejrzała, zauważyłaby też i Eleynę. W końcu nietrudno dostrzec w takim miejscu białą lwicę.
[Obrazek: 6gzw51.jpg]
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#92
01-07-2013, 00:59

Białe futro było rzadkością, paskudnie przeszkadzającą we wszystkim, co miało jakikolwiek związek z kamuflażem. Mimo to, tym razem nie zadziałało to na jej niekorzyść - nieznajoma lwica, która pochylała się nad rozedrganą taflą wody nie zauważyła jej jeszcze. Miało to trwać przez kilka długich chwil. Maya odwróciła się dopiero, gdy zaspokoiła już całkiem swoje pragnienie - oblizała pysk i już zbierała się do drogi, kiedy w oczy uderzyła jej ta biel. Chociaż nie przyszło do niej od razu, nie próbowała nawet kryć swojego zdziwienia i zaniepokojenia. Inna sprawa, że nie dostała na to nawet czasu. Zdążyła tylko przylepić się do śnieżnej sylwetki uważnym spojrzeniem.
Zamarła, obserwując nieznajomą, jednak nie okazała ani krztyny uległości. Położyła się na ziemi, silnie zapierając się łapami i nie spuszczając białej z oka. Samotna lwica, w samym środku jakiegoś lasu? Mało prawdopodobne, acz nie niemożliwe. Zapewne zwabiła ją tu woda, myślała niespokojnie Maya. A co, jeśli ta dziwna lwica śledziła ją już od jakiegoś czasu? Czyżby tak szybko znalazła się na stadnym terytorium? To by oznaczało, że zapuściła się zbyt daleko w jego głąb. Nie wykluczyła tej opcji - otwarła pysk, pozwalając równym, ostrym kłom wychylić się nieco zza ust. Nie odczuwała potrzeby szukania sobie wrogów, ale wolała jasno dać do zrozumienia, że mądrzej by było dla Eleyny zachować ten dystans. A przynajmniej jasno określić swoje zamiary. Na wszelki wypadek.
Eleyna
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:214 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 28

#93
01-07-2013, 20:52
Prawa autorskie: Linearty DragonFireNight i Malaiki pokolorowany przez Omarę

Widać, że obca samica też zauważyła białą, która najwidoczniej niezbyt cieszyła się jej obecnością. Kurde, znowu wlazła jakiejś lwicy na terytorium?
Idąc biała ominęła obcą chcąc iść do wodopoju. Widząc jej wyraz pyska postanowiła stłumić jej obawy.
- Jeżeli cię to ciekawi, to nie mam żadnych wrogich zamiarów - zapewniła ją, mając nadzieję że się uspokoi. Nie w interesie białej było wdawanie się w bójki, czy coś w tym stylu. Może to ją bawiło gdy była młoda. Teraz już nie.
[Obrazek: 6gzw51.jpg]
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#94
01-07-2013, 21:51

Odpowiedź Eleyny wystarczyła, by miejsce gardy zajął spokój. To nie były słowa strażniczki, pilnującej granic swego terytorium. Nie, pod tym względem wyglądała bardziej na lwicę jej pokroju - zwykłą przybłędę. A może po prostu robiła swoje, bez nastręczania przybyszom problemów? Grunt, że dało się z nią dogadać - może nawet uda się coś więcej, może nawet zasięgnąć języka?
Maya skinęła łbem, na znak, że rozumie, po czym, nie czekając dłużej, podniosła się z ziemi. Siedząc wygodnie, obserwowała, jak Eleyna okrąża ją szerokim łukiem. Dobrze, dobrze. Bardzo dobrze. Nareszcie ktoś, kto rozumiał znaki bez konieczności tłumaczenia ich pazurami. Miła odmiana po paranoicznych gepardach, irytujących hienach i porywczych lampartach. O swobodzie nie mogło być mowy, ale mając tyle wolnej przestrzeni mogła sobie pozwolić na odrobinę luzu.
- Co to za miejsce? - zapytała bez ogródek.
Eleyna
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:214 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 28

#95
02-07-2013, 01:15
Prawa autorskie: Linearty DragonFireNight i Malaiki pokolorowany przez Omarę

Gdy tylko Eleyna podeszła do zbiornika wodnego, od razu pochyliła się nad nim i zaczęła zaspokajać swoje pragnienie. Od jakiegoś czasu chciało się jej pić, a wcześniej nie miała nawet okazji się napić. Dobrze, że teraz ma.
Gdy tylko wzięła ostatni łyk, do uszu białej dotarło pytanie ze strony nieznajomej. Eleyna podniosła łeb i zaczęła się rozglądać.
- Hmm...to jest wodospad na Terenach Wolnych - odpowiedziała gdy tylko skończyła robić rozpoznanie terenu. Najwidoczniej jasna była nowa na tych ziemiach...
[Obrazek: 6gzw51.jpg]
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#96
02-07-2013, 01:46

Maya zmrużyła oczy i podniosła brwi. Wodospad? Coś podobnego. To późniejszy fragment wypowiedzi Eleyny zainteresował ją bardziej - wodospad na terenach wolnych? Co to były "tereny wolne"? Brwi, wcześniej z powątpiewaniem podniesione, teraz na powrót zmarszczyły się, wyjawiając samicy jej zainteresowanie. Widocznie ten cały wodospad musiał mieć jakieś szczególne znaczenie dla okolicznych zwierząt. Zapytane pewnie zaprowadziłyby ją dokładnie w to miejsce.
- Tereny wolne? Co masz na myśli? - odparła na jej słowa. - Jestem z daleka, nie znam tego miejsca.
Wyjaśnienie mogło się przydać. Wolała nie irytować białej nawałem pytań bez pokrycia.

[zt]

// sorry, że wychodzę, ale jeden post na dzień to dla mnie za mało - popiszmy, jak będziesz mieć więcej czasu!
Eleyna
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:214 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 28

#97
02-07-2013, 22:43
Prawa autorskie: Linearty DragonFireNight i Malaiki pokolorowany przez Omarę

Już miała odpowiadać, gdy ta nagle sobie poszła. Trudno. Biała wzruszyła ramionami i też wyszła. Teraz lwy zrobiły się takie dziwne...

/z.t./
[Obrazek: 6gzw51.jpg]
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

#98
04-07-2013, 13:09
Prawa autorskie: ~Malaika4

Gdzie Kremowa podziewała się przez ten cały czas, gdy jej nie było? Szczerze mówiąc, zapytana, nawet nie potrafiłaby odpowiedzieć na to pytanie.
Znużona dotarła w końcu na tereny wolne, ożywił ją jednak nieco widok wodospadu. Podeszła do niego powoli, nie zmieniając tempa marszu. Tak bardzo nic jej się nie chciałooo. Ale równocześnie tak jej się nudziło, że nie chciało jej się tak bez sensu siedzieć. Gdzie się podziali wszyscy?
Chciało jej się pić, jednak ostatecznie usiadła przed źródełkiem u stóp wodospadu i gapiła się w niego tępo. Nie chciało jej się nawet ruszyć, żeby zaspokoić pragnienia.

[ Dodano: 2013-07-08, 23:26 ]
Po pewnym czasie pragnienie nieźle zaczęło dawać znać lwicy. Ta jednak patrzyła otępiale w źródełko, jakby w oczekiwaniu na zaproszenie. W końcu wstała jednak, chociaż nie udała się w kierunku życiodajnej wody, a odwróciła się na pięcie, po czym ruszyła w stronę Lwioziemskiej Rzeki.

zt
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Shyeiro
KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 29

#99
25-07-2013, 15:57
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya

I znowu, pojawił się gdzieś, jak zwykle w towarzystwie własnego cienia. Bo skoro Bagera znowu gdzieś zniknęła, a jego siostra możliwe, że na zawsze przepadła. I weź tu sobie znajdź jakiegoś towarzysza na stałe.
Beznadzieja.
Kiedy czerwonogrzywy tak sobie spokojnie spacerował, nie myśląc już o niczym konkretnym, dopadło go uczucie, jakiego wręcz nienawidził- pragnienie. A i nie było pewności, czy nieopodal znajdzie jakiś strumień, jeziorko czy nawet kałużę, którą uciszy wewnętrzny krzyk, proszący o wodę.
Przynajmniej dobrze trafił, bo jak się okazało, czujne uszy po kilkunastu krokach wyłapały znajomy dźwięk opadającej wody. Wodospad. Był blisko. Już go widział i już rzucił się pędem w jego stronę, by umoczyć różowy ozor w jego tafli, dając tym sobie ukojenie na dłuższą metę. I gdy tak pił i pił, postanowił się tutaj również przespać, zwłaszcza, że okolica wyglądała na pustą i spokojną, a tego mu właśnie było teraz trzeba. Tak więc Shey położył się tuż przy brzegu i zamknął oczy, czekając na nadejście snu.
[Obrazek: commission</em>_snooki3_by_zimnaya-d7y0u6j.png]

Shit happend, eat that rude.
GŁOS
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

25-07-2013, 16:10

Podrostek już niemal całkiem pogrążył się w śnie, gdy nagle z owego stanu wyrwało go nieprzyjemne kręcenie w nosie, przeradzające się w końcu w donośne kichnięcie. Młody nawet się nie zorientował, gdy zaczęło mu ciec z nosa (zupełnie jak tamtemu młodzikowi, z którym nie chciał się bawić).
Co prawda, ślepia miał teraz zamknięte, ale gdyby zechciał je otworzyć, wówczas poczułby pieczenie oraz stopniowe gromadzenie się słonego płynu w kanale łzowym.
Shyeiro
KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 29

18-08-2013, 00:19
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya

I kichnął. A już było tak blisko! Już odpływał w stan błogości, kiedy to musiało, po prostu musiało go coś wyrwać ze snu.
Pysk roczniaka przeszył grymas, doprawiony cichym przekleństwem pod nosem. Szlag.
Zerwał się na równe łapy, kiedy to z nosa, zaczęło mu po prostu.. cieknąć? Ale jak to? Przecież od zawsze był okazem zdrowia! Od razu wytarł paskudną wydzielinę w nadgarstek swojej prawej łapy i kiedy myślał, że jakoś ten nagły atak "alergii" minął, ślepia zaczęły go niesamowicie piec, a po policzkach z czasem zaczęły lecieć słone łzy. Bez zastanowienia Shey zamknął ślepia i począł je trzeć, sprawdzając co jakiś czas, czy aby pieczenie nie ustało.
Co się dzieje?
[Obrazek: commission</em>_snooki3_by_zimnaya-d7y0u6j.png]

Shit happend, eat that rude.
GŁOS
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

18-08-2013, 00:28

Niestety otarcie łez poskutkowało jedynie kolejną falą słonego płynu w ślepiach podrostka oraz dodatkowym ich podrażnieniu. Zaszklone oczy znacznie ograniczały zazwyczaj wyczulony zmysł wzroku, dostarczający przecież największej liczby bodźców z otoczenia.
Następna porcja nieprzyjemnej wydzieliny nawiedziła jego zatoki, podczas gdy po ciele poczęły rozlewać się fale gorąca.
Shyeiro
KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 29

18-08-2013, 01:16
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya

O nie, nie, nie, nie! Dlaczego jakieś choróbsko musiało go zaatakować akurat wtedy, kiedy był zupełnie sam?
Shyeiro może i działał czasami pochopnie, ale potrafił uczyć się na błędach, także gdy zauważył, że przecieranie ślepi tylko pogarsza sprawę, od razu zaprzestał tej czynności, zastanawiając się, czy z na wpół przymkniętymi powiekami, zdoła bez szwanku dostać się na tereny Lwiej Ziemi. Potrzebował medyka, póki jeszcze nie było gorzej. Bo przecież tak jest zawsze- kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, zawsze jest.
- Cholera!- krzyknął, uświadamiając sobie, że tak na dobrą sprawę jest w niezłym potrzasku.
Hej! Ma przecież wodospad pod nosem. Dlaczego nie wpadł na to od razu?
Pędem udał się w stronę brzegu, chcąc zapewnić piekącym ślepią ulgę, po prostu ładując łeb w chłodnej cieczy. Może to mu pomoże choć na chwile odzyskać swój ulubiony zmysł na wystarczającą ilość czasu, by ruszyć w poszukiwaniu medyka?
[Obrazek: commission</em>_snooki3_by_zimnaya-d7y0u6j.png]

Shit happend, eat that rude.
GŁOS
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

25-08-2013, 15:24

Woda przyniosła jego piekącym oczom ulgę tylko na chwilę. Gdy tafla wody wróciła do swojej pierwotnej gładkości, Shyeiro mógł z łatwością zauważyć, że białka jego oczu nie mają swojego naturalnego koloru... Z wody patrzył na niego osłabiony podrostek z zaczerwienionymi ślepiami i błyszczącym od wilgoci nosem. Drapanie w gardło nasiliło się. Z tym trzeba się zgłosić do medyka. Tylko jak znaleźć chętnego do pomocy, gdy jest się samotnikiem?
Shyeiro
KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 29

14-09-2013, 13:33
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya

Młody nie zastanawiając się zbyt długo już wiedział, gdzie ma szukać pomocy. Lwia Ziemia.
Tam się uda, do Hewy, po pomoc. On mu pomoże, kiedyś pomogła, teraz też tak będzie. Przynajmniej takim nastawieniem Shey motywował się do ruszenia tam, przemywając pysk po raz ostatni, ze zgrozą obserwował swoje odbicie.
Co to by było, gdyby teraz zobaczyła go Bagera? Pewnie by się śmiała, ale co, jeśli to jest zaraźliwe? Co jeśli to jest śmiertelne?
Serce biło mu teraz szybciej niż kiedykolwiek, kiedy jego życie było zagrożone.
Musi biec.


zt
[Obrazek: commission</em>_snooki3_by_zimnaya-d7y0u6j.png]

Shit happend, eat that rude.
GŁOS


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości