♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#61
24-07-2013, 01:20
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Położył się w wybranej kryjówce.
Nie czuł się dobrze- to fakt. Jednak samiec nie sądził, by było to efektem intensywnego treningu...
Trzeba na spokojnie pomyśleć, o co w ogóle może tu chodzić? Było mu ciepło , stanowczo za ciepło... otworzył pysk, by choć nieco wspomóc termoregulację organizmu. Zaczął przypominać sobie ostatnie dni. Co mogło spowodować dzisiejszy stan?
Z uwagą analizował zachowania lwów, z którymi ostatnio miał styczność. Czy któreś z nich zdradzało jakiekolwiek objawy jak Dwugrzywy? Naaah, raczej nic takiego. Musi to dotyczyć czego innego.
Ogon poruszał się mimowolnie, zdradzając oznaki niepokoju i zdenerwowania ognistookiego.
Te ranki na łapach? Ma je zbyt krótko, by zdążyło się cokolwiek z nimi stać.
Zostają dwie sprawy. Woda i jedzenie.
Kahawian wstrząsnął się na samą myśl. A może to reakcja na te fale gorąca? Wiadomo, że żarcie może czasami zaszkodzić. Ale aż tak?
Mrugnął ślepiami kilkakrotnie, w mimowolnej reakcji na łzy.
Co robić? Może on jedynie panikuje?
Niskie mruknięcie załamało się w połowie.
Zostanie tu przez jakiś czas. Nie można narażać reszty...
Chyba, że to potrwa dłużej niż założy. Trzeba będzie ich ostrzec, przecież im też to cholerstwo grozi!
A jest jeszcze Asante... jego pierwszego należałoby przestrzec. Tylko jak, jak młodzik jest nie do namierzenia?
Łeb zwisał nisko nad ziemią, a wzrok starał się omiatać przestrzeń dookoła.
Po prostu pięknie. Czy nie może mieć chwili spokoju?
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#62
24-07-2013, 01:46

Dwugrzywy zadecydował więc zignorować niepokojące sygnały, jakie wysyłało mu jego ciało i czekać po prostu w nadziei, że samo mu przejdzie. Błąd.
Z pyska samca wydobyły się kolejne porcje charkotu, mącąc wszechobecną ciszę. Kaszlowi zaraz potem zawtórowało również intensywne łzawienie oczu.
Jego ciało choć w tej chwili nieruchome, nawiedzały kolejne uderzenia gorąca, sprawiając, że miejscami, i tak już zaburzony łzami obraz rozmywał się jeszcze bardziej.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#63
24-07-2013, 01:58
Prawa autorskie: MadKakerlaken

W nadziei, że choć trochę zwróci mu to wzrok- wstrząsnął nieco łbem.
Wstawaj, póki możesz idioto. Jak raz się położysz, to już nie wstaniesz. A może masz zamiar się czołgać? Tak, to na pewno będzie piękny widok.
Lodowaty, znienawidzony głos ponownie zmącił jego myśli.
Czy to wspomnienie, czy też traci zmysły?
Nie ważne. Leżenie powinno pomóc, nieco zminimalizować objawy. A tu co?
Niespodzianek moc?
Może choć raz ten zrzędliwy głos na coś mu się przyda.
Z pewnym trudem dźwignął się na łapy, po czym za pomocą słuchu skierował się do wody. Zdecydował się oszczędzać wzrok i węch.
Z pewnym trudem spojrzał w swoje odbicie. Tak źle to on jeszcze nie wyglądał.
Zwrócił się na zadzie i niepewnie postąpił kilka kroków ku ziemiom Szkarłatnych, po czym ponownie przystanął.
Czy to dobry pomysł?
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#64
24-07-2013, 02:25

Potrząśnięcie łbem pozwoliło zaledwie na chwilę spojrzeć samcowi na otoczenie nieco wyraźniej, gdyż niemal od razu utraconą porcję słonego płynu zastąpiła nowa. Gdy lwisko podnosiło się, zachwiało się nieznacznie-samiec mógł zauważyć jak siła, którą zazwyczaj miał, niemal zupełnie opuściła jego ciało, sprawiając, że zwyczajne utrzymanie równowagi nie było najłatwiejszym zadaniem.
Chłodna bryza, bijąca od wody nieco orzeźwiła Kahawiana, jednak nie mogła przecież powstrzymać postępującej choroby.
Trudno było powiedzieć czy tam, gdzie samiec chciał się udać otrzymałby odpowiednią pomoc. Jedno było jednak pewne-tutaj nie miał czego szukać.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#65
24-07-2013, 02:33
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Warknął, rozeźlony całą sytuacją.
Ty masz panować, nad każdym mięśniem twego ciała. Nie ważne, co dzieje się dookoła. Czy chory, czy ranny. Od ciebie zależy, czy dasz się pokonać, czy też będziesz walczył, aż zdechniesz.
Ponownie potrząsnął łbem, by choć na moment ponownie odzyskać czysty wzrok. Może nauki ojca miały coś w sobie? Kahawian nigdy nie zaprzeczał, że z nich korzystał. Jednak zawsze robił to z niechęcią, jak z resztą wszystko co było związane z Jarehą.
Powoli oczyszczał myśli, starając się, by pozostała tam jaśniejąca jak latarnia, jedna główna:
Przedostań się w pobliże Szkarłatnych. Znajdź któregoś z nich i zawiadom, co się dzieje.
Pomimo dreszczy targających ciało, niepewnego wzorku i ruchu, ruszył wyciągniętym, mocnym krokiem. Do domu.

z.t
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#66
27-07-2013, 23:22
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Droga na Lwią, którą obrał sobie Mako faktycznie byłaby najkrótsza, ale coś – choć sam do końca nie potrafił sprecyzować co – kazało mu nieco zboczyć z obranej ścieżki i nim się obejrzał znalazł się w grocie Medyków, która swego czasu należała do Lwiej. Grota w Ognistym Lesie - jego ulubione miejsce. Miejsce, które wiązało się z wielkimi emocjami. A teraz było martwe, puste i głuche. Prawdopodobnie widok ten napawałby smutkiem Czarnogrzywego, gdyby nie pocieszenie płynące z faktu, że przynajmniej nikt nie plugawi tego świętego miejsca. Może i okazał się być egoistą przychodząc tu i nieświadomie pozostawiając swą woń w tej grocie, ale może będzie miał na tyle szczęścia, że nikt nie zwęszy jego obecności. Przeszedł się wzdłuż jednej ze ścian, zatrzymując się przy jednej ze skór, na której najczęściej zdarzało mu się odpoczywać. Rzucił spojrzeniem w kierunku zaplecza, gdzie wcześniej znajdowało się lokum Hewy. Przeszedł kilka kroków w jego stronę i nagle stanął jak zamurowany... Był dokładnie w tym samym miejscu co te kilka lat do tyłu, gdy stawał się członkiem stada. Lwiak mający u boku wierną przyjaciółkę. Nie potrzebował niczego. A teraz? Chyba najlepiej odpuścić, tak łatwiej. Ona i tak nie wróci.
Pogrążony w tych myślach, lew bezwładnie opadł na jedną ze skór i począł się wgapiać w jeden punkt na ścianie, zupełnie tak, jakby chciał w nim znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#67
28-07-2013, 00:06
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Kudłacz potrzebował samotności. Na ziemiach Świtu z pewnością by jej nie znalazł. Stado rozrastało się, a chociaż dużą jego część stanowiły lwiątka i podrostki, to był to przecież dobry start na przyszłość. Gdyby zaczął panoszyć się po ziemiach należących niegdyś do jego ojca, z pewnością znalazłby się ktoś, kto miał do niego jakąś sprawę. A tego w tej chwili nie chciał. Wolne Ziemie rzadko kiedy witały go z otwartymi ramionami. Ostatnim razem, kiedy na nie wpadł, musiał przerwać spotkanie Aresa z matką, a jeszcze wcześniej niemal zapłacił życiem za ratowanie skóry Padme przez opasłą, rozsierdzoną mamusią upośledzonego leopona. Chcąc nie chcąc, znów musiał się tam udać.
Gdy tylko zobaczył Polanę, jego wybór padł na nią. Znał niemal wszystkie zakątki niezamieszkałych ziem – w końcu w dzieciństwie i wczesnym wieku „nastoletnim” był samotnikiem i dużo się po nich szwendał – lecz nie przypominał sobie, by kiedykolwiek odwiedził to miejsce – ani jako młody włóczykij, ani już jako syn Arto, kiedy odwiedzał swoich prawdziwych rodziców u Strażników Niebios. Swoją drogą, ciekawe, co teraz dzieje się z kawową lwicą i jej młodym. Może już ktoś skrócił ją o głowę za jej brak szacunku? Nie zdziwił by się, gdyby tak było. Gdyby nie odważny, stanowczy protest lwiątka i rozczulenie, które ujęło serce Morana, z pewnością sam by się tym zajął.
Nadal tkwiąc w niezbyt pozytywnych rozmyślaniach, przeszedł obok jakiejś groty i zapewne nic by go to nie obchodziło, gdyby nie obcy zapach w niej panujący i jakiś ruch, który zarejestrowały jego turkusowe ślepia. Wciągnął woń mocniej w nozdrza. Lew, raczej nieznajomy, lecz nie widział go na tyle wyraźnie, by móc to z pewnością stwierdzić. Ech, to nic takiego – przynajmniej dla niego. Jest Przywódcą potężnego stada, partnerem zasłużonej Morderczyni i ojcem trójki lwich kociąt. Nic mu już nie jest straszne.
Wsunął się go jaskini i legł tuż przy wejściu, przy jednej ze ścian, tyłkiem do głębi. Kątem oka stale jednak obserwował jej wnętrze, na wypadek, gdyby właściciel miał jakiś problem z obecnością Kudłacza.
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#68
28-07-2013, 00:37
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Niezmącony spokój groty został przerwany przez pojawienie się kolejnego jegomościa. Eh, czy w pobliżu nie ma jakiejś innej groty, w której można pobyć samemu? Najwidoczniej.
Młody był dość rozluźniony, przynajmniej dopóty był sam. Teraz jego czujność znacznie wzrosła, choć on sam nie ruszył się nawet o milimetr, wciąż gapiąc się w ścianę. Był na tyle daleko od wejścia, że w razie nieprzewidzianych okoliczności zdążyłby wstać i najpewniej czmychnąć tylnym wyjściem, znajdującym się na zapleczu. Dokładnie tym samym, którym ulotniła się Hewa przed hienami. W tej chwili wyczuł woń przybysza, który najpewniej był lwem, może samotnikiem. Mako jednak szybko odrzucił możliwość, że ten drugi nie wie o jego obecności w grocie. Niby mogli tak siedzieć w milczeniu, ale obecność Morana sprawiła, że Mako nie mógł w spokoju rozmyślać nad przeszłością.
- Gdyby nie fakt, że Grota była pusta przez co najmniej kilka tygodni, to uznałbym, że tu mieszkasz – odezwał się w eter, starając się pozostać niewzruszony. Powoli skierował swe spojrzenie ku wyjściu i widząc jedynie tylną część lwa, dodał – Co to zazwyczaj ustawiania się rufą do kogoś innego? Choć chyba nie mnie oceniać, sam wszak wygodnie leżakuję.
Nie było problemu gdy rozmawiało się z kimś na leżąco, ale w przypadku, gdy dane osobniki jako tako się znały.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#69
28-07-2013, 01:18
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Poruszył pędzelkowatym uchem. Wyglądało na to, że nieznajomy także nie miał tej groty na własność. To dobrze.
- Nie znam cię, nie mam ochoty gadać, więc ci to pokazuję.
…więc pokazuję ci, gdzie cię mam”, skończył w myślach. Owszem, mógłby powiedzieć to głośno, jednak dość mu w dniu dzisiejszym wrażeń, a za piekącymi ranami nie przepadał. Dopóki się da i dopóki żadna ze stron nie będzie miała problemów, postara się rozwiązać to pokojowo.
Odwrócił łeb w jego stronę. Warto widzieć swojego rozmówcę, by móc obserwować zmieniające się na jego pysku emocje. Z nich można się wielu rzeczy dowiedzieć – chociaż tego, czy samiec był samotnikiem czy też nie, nie dało się z nich oczywiście odczytać. Kudłacz stawiał na to pierwsze. Gdyby należał do stada, zapewne harowałby jak wół na jego utrzymanie. Lwia Ziemia zapewne miała stały, męski patrol, który chodził wokół terenów, a grupa, o której utworzeniu powiedział mu Ares, też pewnie miała łapy pełne roboty z utrzymaniem nienaruszalności granic. Tylko ktoś niezwiązany obowiązkami mógł tak beztrosko leżeć w jaskini. No, chyba, że był strapionym Moranem, a dwóch Moranów na tym świecie być nie może.
- Skoro tu nikt nie mieszka, weź sobie tą jaskinię – odezwał się w końcu, by w końcu przerwać niezręczną ciszę, która się między nimi zawiązała. Lwom nie służył koczowniczy tryb życia, a skoro już musi żyć w samotności, to przydałaby się jakaś miejscówka na złożenie „zwłok” po męczącym dniu.
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#70
28-07-2013, 11:54
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Dobrze, że stado miało inną Grotę Medyków, zwłaszcza że od czasu inwazji Lwi nie mogli rościć sobie prawa do Ognistego Lasu. Szkoda, ale może właśnie tak miało być? Przynajmniej nie przychodzi tu za często i nie zadręcza się przeszłością. Jakiś plus tych wszystkich obowiązków, choć ile by dał za swe dawne życie...
Słysząc pierwsze słowa Morana, delikatny uśmiech przebiegł po jego pysku. Wydał z siebie krótki pomruk zdziwienia i odpowiedział.
- O, doprawdy? Nie masz ochoty gadać, a mimo to wlazłeś akurat do groty, w której ktoś był.
Przypadek? Nie, niemożliwe. Tamten z pewnością go wyczuł przechodząc w okolicy. Nawet jeżeli go nie wyniuchał, to i tak wiedział o obecności Mako, co można było wysnuć po samych słowach. Zdolność analizy sytuacji – coś co Mako starał się w sobie pielęgnować, gdyż owa umiejętność wielokrotnie okazała się być przydatna.
- I nie opuściłeś jej od razu. Przygnała Cię wrodzona ciekawość, czyż nie?
Życie bywa pełne niespodzianek.
Słysząc propozycję o zatrzymaniu groty, zmarszczył brwi i odrzekł z pełną powagą:
- Jesteś tutaj jakimś zarządcą? Myślałem, że jesteśmy na terenach wolnych od wszelakiej zwierzchności. Choć może i dobrze, że jest ktoś, kto chce o to dbać.
„Drugi Moran” przejechał łapą po zimnym podłożu.
- Tak, tak zrobię. Zawsze jakiś cichy kąt.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#71
28-07-2013, 13:24
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- Bo miałem wielką nadzieję, że zajmie się swoimi sprawami - odburczał na początku - Chyba się zbyt mocno myliłem.
Uśmiechnął się kątem pyska i pokręcił głową. Cwana z niego bestia.
- A może masz rację? Znam wszystkich, którzy pałętają się na moim skrawku ziemi i wszystko o nich wiem. Potrzebuję czegoś nowego, inaczej zdechnę z nudów. Poza tym, jak już tu siadłem, to nie chce mi się zadka podnosić. Jestem lwem, my tak mamy.
Podniósł się i przeciągnął bezpardonowo, by potem podejść bliżej niego. Skoro już tutaj jest, to rozmowa jest nieunikniona, a i rozmówca wydaje cię być kimś bystrym i ciekawym. Moran miał tylko nadzieję, że nie ocenia go zbyt pochopnie i nie będzie marnował z nim swojego cennego czasu. Przysiadł naprzeciw Mako, zachowując tym samym bezpieczny dystans. Nikt przecież nie lubi, gdy ktoś obcy zajmuje jego osobistą przestrzeń.
- Nie, to nie mój teren. Mówię ci po prostu, co zrobiłbym na twoim miejscu. Nawet samotnik musi mieć miejsce, gdzie może na noc położyć swój tyłek. Nikt tutaj dawno nie był, więc jaskinia jest chyba bezpieczna. Wolne Ziemie są tak rozległe, że nikomu chyba nie zaszkodzi, jeśli ktoś przywłaszczy sobie małą jaskinkę gdzieś w środku buszu.
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#72
28-07-2013, 19:28
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Już miał odpowiedzieć, że jeżeli chodzi o niego, to mogą sobie milczeć, ale widać nie było mu to dane.
- To akurat racja, dusimy się będąc ciągle w jednym miejscu, a mimo to w jakimś stopniu przywiązujemy się do nich. Czasem wracamy - tak jak to miało miejsce w przypadku Młodego. - W kilku zawsze raźniej, ale czasem trzeba odpocząć od wszystkich i od wszystkiego.
To się nazywa dyplomatyczna odpowiedz – niby jest, a tak na dobrą sprawę nic nie wnosi do rozmowy. Mako rzadko kiedy stosował taką nowomowę, chyba że znajdował się w sytuacji podobnej do tej.
Mimo że Moran zbliżał się spokojnie i zasiadł w bezpiecznej odległości, to czujność Czarnogrzywego się wzmogła. Zawiesił na nim przelotne spojrzenie i wtedy stało się coś, czego Król kompletnie się nie spodziewał – jego instynkt wyraźnie wysłał mu sygnał ostrzegawczy. Dopiero teraz Mako zaczął zwracać uwagę na wygląd swego rozmówcy, a nie tylko na to, co mówił. Coś mu kołatało w głowie, gdzieś słyszał o pędzelkach na uszach u jakiegoś lwa. Ale mało to jest jasnych lwów z pędzelkami? Hm, w sumie spotkał dopiero drugiego. Zakładając, że jest to zwykły przypadek, odgonił owe rozmyślania.
- Samotność straszna rzecz, jeżeli jest się na nią skazanym. O ile wychodzi z naszego wyboru może okazać się naprawdę przyjemna – rzekł, podnosząc się przy tym do jakiejś bardziej ułożonej wersji leżenia. - Sądząc po tych niezmierzonych połaciach zieleni, faktycznie byłby tu spokój i Ty najpewniej byłbyś mym jedynym gościem. Pewnie, będę tu wpadał, ale raczej nie zagrzeję tu miejsca.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

#73
02-08-2013, 17:01
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Przytaknął jedynie ruchem łba.
- No cóż, tłumów tu nie ma, więc chyba nie będziesz musiał obawiać się samozwańczych gospodarzy, którzy niechętnie patrzą na każdego gościa. Cóż, może to nawet lepiej nie mieć żadnej jaskini "na karku"? Przynajmniej się lew nie martwi, że ktoś ją zajmie i nie ma na czym nerwów niszczyć, gdy ktoś rzeczywiście ją sobie zawłaszczy. Mała rzecz, a jak wnerwia.
I z jego pyska wypłynęła nic nie wnosząca odpowiedź. Kudłacz nie wiedział, co mógł więcej powiedzieć, więc chyba może lepiej zakończyć tą średnio klejącą się rozmowę? Podniósł się z ziemi.
- Miło się rozmawiało, nieznajomy - dopiero teraz uprzytomnił sobie, że nie zna nawet imienia swego rozmówcy; teraz, kiedy konwersacja się kończyła, nie widział już sensu w pytaniu o miano - ale mam dużo obowiązków na głowie. Trzymaj się!
Skinął łbem w jego stronę w wyrazie szacunku, po czym odszedł z Ognistego Lasu.

zt

//Wyjeżdżam, a nie lubię zostawiać postaci na pastwę losu w jakimś temacie.
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#74
05-08-2013, 22:32
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Odkiwnął łbem swemu rozmówcy. Co z tego, że go nie znał, szacunek wobec innych miał wpojony w jakiś tam sposób.
- Ty też - odpowiedział Moranowi na odchodne.
Gdy już został sam, postanowił się znów położyć. Po pewnym czasie, gdy doszedł do pewnej konkluzji, postanowił opuścić grotę. Wszelakie rozmyślania na temat spotkanego nieznajomego odeszły na dalszy plan, wiedział że musi zamknąć pewną niedokończoną historię. Powodowany bardziej impulsem, niżeli starannym przemyśleniem udał się w swoją stronę.

[z.t]
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Eleyna
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:214 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 28

#75
20-11-2013, 21:42
Prawa autorskie: Linearty DragonFireNight i Malaiki pokolorowany przez Omarę

Na polanie pojawiła się biała lwica, a tuż obok niej podążały dwie lwiczki, które po raz pierwszy wyszły na zewnątrz groty i zaczęły zapoznawać się ze światem. Eleyna położyła się na boku i obserwowała poczynania swoich pociech, W duchu modliła się, by znowu pomiędzy nimi nie doszło do kłótni czy bójki. Mogłyby się na przykład grzecznie pobawić, czy coś...
- I jak wam się podoba na zewnątrz, dziewczynki? - zapytała zaciekawiona ich opinii na temat tego jak się czują na zewnątrz groty, w której przebywały aż miesiąc.
[Obrazek: 6gzw51.jpg]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości