♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#46
22-04-2015, 01:08
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

O ile była skłonna usłyszeć odmowną odpowiedź od Ghaliba tak kpiące słowa Mirry przelały czarę goryczy. Przymrużyła ślepia, zapamięta ten głos. Zemści się, a zemsta będzie dotkliwa. Na wszystko przyjdzie odpowiedni czas i pora. Jej rozum nie mógł przeboleć braku jakichkolwiek negocjacji. Mimo aroganckiej postawy obu stron, należało zawsze wysłuchać do końca co ma do powiedzenia druga strona. Dyskusja, dyskusja i jeszcze raz dyskusja omawianych warunków. Takie ograniczone myślenie było dla niej nie do pojęcia. Zacofane. Już miała otworzyć dziób by krzyknąć ale zamknęła go z powrotem. Doszła do wniosku, że cokolwiek powie i tak nie przyniesie rezultatu.
Pochyliła się tak że wąż spokojnie owinął się wokół szyi. Upewniła się tylko czy dobrze się trzyma.
- Nie żegnamy was, z pewnością się kiedyś zobaczymy... - odpowiedziała krótko i odlecieli. Mimo braku sojuszników zyskali coś równie cennego. Informacje.
z/t x2
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#47
22-04-2015, 15:53
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Tu nastąpi mały skok czasowy.

Nie zwracał już uwagi ani na ptaszysko, ani na gada. Ich zaślepienie było tak wielkie, że nawet będąc, prawdopodobnie najlepiej traktowani przez jakiekolwiek inne zwierzęta w swoim nędznym życiu, uparcie najwyraźniej tkwili w przekonaniu, że Ghalib i Mirra też nimi gardzą. Jeśli tak faktycznie było, to Sadism sam był sobie winien, to chyba oczywiste, że jeśli jedna strona stale atakuje słowami drugą to dyskusja nie ma sensu. Jak widać nie dla wszystkich. Ghalib miał już na prawdę gdzieś wszelkie gady, czy to latające czy nie.
Dopiero gdy już się upewnił co do tego, że nie ma w pobliżu nory już nikogo poza nim i jego szarą towarzyszką, postanowił ruszyć siebie i ją by zapolować. I tak jak jego poprzednie polowanie, obecne, wraz z Mirrą było owocne. Sam, jak wcześniej udowodnił był w stanie średnią upolować zebrę, razem z lwicą zdobył spore gnu.
Mijały dni skupiające się na uganianiu się za zwierzyną i treningach, co za tym idzie minęło również kilka tygodni, które wcale się od siebie nie różniły. Powoli nora wypełniała się obżartymi do ostatka białymi kośćmi zwierząt, które pozostawały tam, gdzie leżały ich umęczone ofiary. Z tym, że Ghalib powoli zaczął sam się wybierać na polowania, gdy Mirra miała coraz bardziej zaokrąglony brzuch.
Nastał gorący poranek i choć w norze, w zaciemnionym legowisku czuło się przyjazny chłód, to jednak czarne lwisko postanowiło ruszyć zad i wyjść przed wejście.

zt
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mirra
Samotnik
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Około 4 lat Liczba postów:216 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 40

#48
22-04-2015, 20:29
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 (DA),color: teri006 (DA)

Mirra z dnia na dzień zaczynała coraz więcej jeść jaki tyć. Z dnia na dzień czuła się cięższa i zaczęła powoli odczuwać ruchy maluchów. Czasem wychodziła na spacery ale w tej chwili leżała sobie wygodnie w norze i odpoczywała gdyż czuła się zmęczona. Oszczędzała siebie przed porodem. Nie miała zamiaru iść z Ghalibem w końcu on sam jak znajdą się jacyś chętni do dołączenia to wybierze mądrze. Co do tego mogła mu zaufać. Po jakimś czasie przymknęła oczy aż zasnęła sobie.

[ Dodano: 2015-04-24, 14:48 ]
Mirra postanowiła zmienić miejsce na wygodniejsze. Było jej już niewygodnie tak leżeć z brzuchem tutaj. Musiała znaleźć sobie jakieś miejsce gdzie nikt jej nie będzie przeszkadzał podczas porodu, gdzie będzie miała miejsce tylko dla siebie i maluchów. Wstała i ruszyła powolnym krokiem do znajdującej się niedaleko niej wnęki.




ZT
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#49
30-04-2015, 23:55
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Wszedł do legowiska. Odkąd wyszedł z wnęki pilnował, żeby Kaaivy i Diara szły za nim. Wewnątrz legowiska leżała upolowana przez nich wcześniej zebra, którą to Ghalib przytaszczył po czym odgryzł nogę i zaniósł matce swojego potomstwa. Sam całkiem był głodny odkąd wyszedł z Nory i wyszedł na poranne polowanie gdzie spotkał swoje nowe towarzyszki. Podszedł więc do martwej zebry i zatopił w niej zęby rozszarpując jej skórę. Jadł powoli, teraz miał czas i spokój. Myślał też trochę o tym ich planie posiadania własnego stada. Postanowił, że porozmawia o tym z lwicami, gdy już się zjawią w legowisku.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Kaaivy
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:121 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 83
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 25

#50
05-05-2015, 01:22
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4; Kolory: Inn.

Kaaivy wkroczyła do legowiska, idąc śladem Ghaliba. Rozejrzała się, oceniając wnętrze jaskini, by po chwili przyznać, że wygląda całkiem dobrze, solidnie. Po tych krótkich oględzinach, lwica wyszukała wzrokiem czarnofutrego, by skierować się w jego stronę. Dostrzegłszy jak ten zatapia kły w mięsie, zorientowała się, jak i ona jest głodna. Podszedła więc do zebry, by zakleszczyć swoje szczęki na jej łopatce. Wyszarpała kawał mięsa, po czym przeżuła go dokładnie. Nie spieszyła się z jedzeniem, na rozmowę z Ghalibem będzie miała mnóstwo czasu. Tymczasem najlepiej zaspokoić głód.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#51
05-05-2015, 20:18
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Ghalib pilnował czy obie lwice się zjawiły w legowisku. Jednak na Diarę wciąż musieli czekać, trochę go to irytowało. Uznał, że Kaaivy nie obrazi się zbytnio jeśli zostawi ją na chwilę sam na sam z jedzeniem. Chciał sprawdzić gdzie lwica przepadła, w końcu mimo wszystko jej nie ufał.
- Tamtej jeszcze nie widać - powiedział. - Sprawdzę czy się gdzieś nie zgubiła... - dodał mamrocząc coś z niezadowoleniem.
- Jak wrócę i Diara też się tutaj pojawi to chciałbym porozmawiać z wami o stadzie - mówił idąc w stronę wnęki, w której znajdowała się Mirra. - Nie śpiesz się, odpoczywaj. Chyba, że będzie coś niepokojącego, wtedy mam nadzieję zareagujesz.
To powiedziawszy zniknął w jednym z korytarzy. Niedługo wróci.

zt
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Diara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samica Wiek:3l & 9 mies. Liczba postów:54 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 10

#52
08-05-2015, 18:24
Prawa autorskie: CherryCx (ja)

//Sorry wielkie, że tak długo t.t//
Wtem weszła do jaskini... Ona, której nie było dłużej, niż właściwie powinna. Nie spieszyło jej się idąc do legowiska... wręcz przeciwnie. Po części świadomie testowała cierpliwość tych lwów, czy warto do nich tutaj dołączyć. Po drodze patrzyła w tę i we w tę, 'wypatrując świętej gwiazdy z nieba'. Rozegrała to w taki o to sposób, jednak wiedząc, iż jeżeli spóźni się dłużej niż by tego oczekiwała, może nie wiele dla niej zostać. Temu też w jej grę wchodziła dokładność... wyczucia.
W duchu idąc i spoglądając wówczas to na zebrę, to na lwicę uśmiechała się... w duchu, to jest nie urzeczywistniając tego w świecie realnym. Jej wargi już dawno zdały się zapomnieć, jak to się robi.
Ułożyła się przy zdobyczy, zabierając się za staranne rozrywanie poszczególnych strzępów mięsa i dostarczanie go w wiadome miejsce.
Nie próbowała nawet pytać o Ghaliba. Na razie. Jeżeli przyjdzie jej kiedy wiedzieć, to się dowie... ale po części spodziewała się, że to był właśnie efekt jej zwlekania.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#53
10-05-2015, 16:20
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Powolnym krokiem człapał w stronę legowiska, zaś w jego pysku spoczywał niesiony Belial. Oczywiście Ghalib niósł go tak, żeby nie zrobić mu większej krzywdy, choć niespecjalnie dbał o jego wygodę.
Wchodząc do legowiska skinął obu lwicom, po czym podszedł do leżącej na samym środku zebry i tam obok niej postawił lwiątko na łapy.
- Możesz z tego zjeść - zwrócił się do małego. - Potem przekonam się, co z ciebie może wyrosnąć.
Spojrzał na Diarę i Kaaivy, które pożywiały się zostawioną tutaj zwierzyną. I bardzo dobrze, miały ku temu pełne prawo. Niemniej Ghalib chciał jeszcze upewnić się co do wyboru obu lwic.
- Zatem - zaczął opanowanym tonem - same widzicie jak żyjemy tu z Mirrą, nasze chęci do założenia niepokonanego, silnego stada będą poparte czynami. Ale potrzebujemy do tego lwów. Potrzebuję, żebyście potwierdziły, że chcecie z nami zostać. Nora pomieści nas wszystkich.
Zerkał kątem oka na lwiątko. Pilnował czy nie chce ono czasem zwiać przy pierwszej lepszej sposobności.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#54
10-05-2015, 17:18
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Malec w swoim niedługim zyciu nie opływał w wygody, więc tego typu transport mu nie przeszkadzał.
Siedział teraz i wsłuchiwał się w słowa czarnego lwa. Belial przyglądał mu się uważnie, starał się poznać jego zamiary... Zebra w tej chwili go już nie interesowała, zjadł przecież mięso jakie dała mu Mirra a to wystarczyło.
Co miał teraz robić? Nie wiadomo czego od niego będzie się wymagało... Oby nie za wiele, przecież całego treningu nie przeszedł, a tylko jego niewielką część. Belial zawsze podchodził poważnie do szkolenia i treningu to też i do egzaminów tak podejdzie. Teraz zostało mu czekać na polecenia.
- Jakiego stada? - Wymsknęło się młodemu... Zorientował się że może nie potrzebnie otwierał pysk, przecież nie pytano go o nic...
Kaaivy
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:121 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 83
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 25

#55
11-05-2015, 19:33
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4; Kolory: Inn.

Kaaivy, w przeciwieństwie do Ghaliba, niespecjalnie przejęła się nieobecnością Diary. Więcej dla niej, czyż nie? Wysłuchała słów czarnofutrego, lecz nic nie odpowiedziała, jakby jej uwaga została ograniczona do pożywiania się zebrzym mięsem. Przez chwilę była sama, a w tym czasie zdążyła najeść się do syta. Ułożyła się na posadzce, chłodząc rozgrzane słońcem ciało. Jak narazie, zapowiadało się całkiem dobrze. Jedzenie, cień, legowisko. Kto wie jednak, co będzie dalej? Póki co, nie zaprzątała tym sobie głowy.
Wkrótce w legowisku zawitała też Diara, a Kaaivy ograniczyła się tylko do wymienienia z nią spojrzeń. Następnie zaczęła wodzić znużonym wzrokiem po ciemnościach owego miejsca. Wreszcie wrócił Ghalib, niosąc ze sobą jakieś... lwiątko. Nie było to jednak jedno z tych, które szara widziała w tamtej norze. Spojrzała pytająco na czarnego, lecz nic nie mówiła. Gdy padły jego słowa, jeszcze przez chwilę milczała, jakby trawiąc je dokładnie w swojej świadomości. Odpowiedź jednak doskonale już znała.
- Zostaję, jak wcześniej już obiecałam.
Mruknęła, patrząc na niego swoimi pustymi, złotymi oczami. Nie miała powodów, by kłamać, ani by odmówić. Samotnictwo nie dawałoby jej tak licznych korzyści, jakie otwiera przed nią życie w tej lwiej bandzie.
Diara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samica Wiek:3l & 9 mies. Liczba postów:54 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 10

#56
16-05-2015, 01:07
Prawa autorskie: CherryCx (ja)

Wciąż przeżuwając świeże mięso, nie dużo czasu minęło, kiedy zauważyła wchodzącego Ghaliba z jakimś lwiątkiem. Było ono jednak widocznie większe, i nieco inne, od tamtej dwójki leżącej przy szarej lwicy. Zatopiona w zaspokajaniu lwiego głodu nie męczyła się jakąś szczególną reakcją na młodego postawionego przy ich zdobyczy. Posłała mu jedynie dzikie, badawcze a po części nachalne od strony wyższej - spojrzenie, bez słów przekazując, ażeby się lepiej pilnował. Ponoć w końcu nie wszystkie lwiątka wiedziały, czym może się skończyć bliższa, a tak naprawdę mniej przyjemna relacja z kimś starszym... no, a przynajmniej zależnie z którym. Khe.
Usłuchała słów Ghaliba. Niepokonane, silne stado, hm?
-Brzmi ciekawie. Powiedziała, przymykając lekko swoje powieki, wpatrując w jakiś nieokreślony punkt, kątem oka obserwując jednak resztę otoczenia. -Zostaję tu.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#57
17-05-2015, 00:29
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Doskonale, po prostu doskonale. Dopiero teraz, chyba po raz pierwszy można było dostrzec lekki uśmiech na pysku czarnego samca.
- Dobrze - odezwał się - ale musimy pamiętać, że nie wolno nam próżnować. Musimy trenować, wszystko co pozwoli nam każdego kto wejdzie na nasze terytorium. Będziemy je też powiększać, bez strachu przed innymi. Nie możecie się bać, nie możecie mieć wątpliwości, że te ziemie są wasze, nie możecie się bać rozerwać zad każdemu, kto spróbuje to zakwestionować. - Wziął haust powietrza, choć mówił spokojnym głosem. Dziwnie opanowanym i zimnym. - Razem pokażemy moim dzieciom co oznacza siła. Jesteście teraz ich rodziną, naszą rodziną. A liczy się tylko rodzina.
Położył łapę na ogonie Beliala, tak w razie gdyby chciał uciec.
- Pokażemy innym naszą siłę, będą musieli się z nami liczyć, wrogowie mają się nas lękać, taki chciałbym osiągnąć cel - przyznał spoglądając raz na jedną, raz na drugą. - Spójrzcie na siebie, na mnie, na Mirrę, moje dzieci. Nawet ten smarkacz - tu wskazał na Beliala - ma cechę, która nas łączy. Kryjemy się też w mroku Nory, będą nas rozpoznawać po tym, ale czarne lwy mogą też zamieszkiwać inne stada. Muszą nas rozpoznawać nie tylko po kolorze sierści.
Dopiero teraz zwrócił większą uwagę na lwiątko, które przez dłuższy czas siedziało z nimi.
- Po to zapewne Mirra cię tu chce - powiedział. - Żebyś był częścią nas, ale twój wiek i wielkie, dziecięce oczy nie zapewnią ci tu ani kawałka mięsa. Nie zapewnią ci też życia. Kaaivy i Diara udowodniły mi, że są warte tego, by być naszą częścią.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#58
18-05-2015, 21:05
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Młody słuchając czarnego lwa czuł narastające podniecenie, przebiegał nogami z ekscytacii. Gdy zaś owy samiec zwrócił się do Beliala ten z wrednym uśmieszkiem odparł
- na mnie możesz liczyć, nie zawiedziesz się na mnie ani cała ta rodzina. - młody był nadal nie ufny do tej bandy znał ich dopiero chwilę więc nie wiedział czego może się spodziewać. Miał jednak dług u Mirry. A długi trzeba spłacać, więc warto było się do nich doczepić. Spojrzał po chwili na swój ogon i łapę samca, później zaś na samca i uśmiechając się dodał.
- nie mam zamiaru uciekać. Ty zaś nie potrzebujesz takich co by uciekli, więc poco mnie trzymać? - przecież to logiczne, pomyślał.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#59
24-05-2015, 16:19
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

// no trzeba ruszyć dalej, bo tak stać w miejscu to nie możemy -__-

Ghalib spojrzał na Beliala i puścił go. Domyślał się, że dzieciak mógł się nakręcić i dzięki temu dorosły nie musiał go pilnować, wierzył, że na prawdę chce on zostać z Bandą.
-Bo jesteś trzęsącą się galaretą, nie mogę pozwolić byś zwiał i rozpowiedział komuś o czym rozmawiamy. Musimy cię pilnować. - Wytłumaczył tonem spokojnym, beznamiętnym. Wcześniej Belial widział na jaką furię stać Ghaliba, nie powinien więc lekceważyć go, gdy ten mówił o czymś takim. Powinien więc rozumieć, że Ghalib nie cofnie się, żeby w razie czego skręcić młodemu kark.
- Będziesz musiał się trzymać mnie. Nauczę cię wszystkiego, żebyś mógł stać na straży naszych ziem i naszej społeczności w przyszłości - powiedział. - Moje dzieci są za małe, żeby mogły z tobą ćwiczyć.
Teraz spojrzał na Diarę, która była dziwnie milcząca. Wydał z siebie krótki pomruk.
- Nie zechciałabyś czegoś dodać? - Zwrócił się do niej. - Jeśli masz jakiś pomysł, jakiś wniosek. Przedstaw go teraz. Chciałbym wreszcie zająć się typowym, stadnym życiem. Musicie też przejść do treningów. Wyżywajcie się na skórze zwierząt,roślinach i żywej zwierzynie. Macie być silni.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#60
24-05-2015, 23:21
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial kiwnął głową w geście zrozumienia. Właściwie troszkę nie podobało mu się określenie galareta... uwłaczało to i Jemu i jego byłemu stadu. Ale cóż, trzeba siedzieć cicho i się słuchać.
- Czekam niecierpliwie...- Burknął cicho z uśmieszkiem na małym pysku. Od małego cięgle przebywał na szkoleniach i na treningach, więc weszło mu to w krew, polubił to.

// Popieram... bo g.. będzie ze stada jak tak będziecie odpisywać! //


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości