♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

12-09-2016, 10:20
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

-Wedle życzenia. - Odpowiedział Stary Cień po czym ruszył za Bjorn'em. To było lekko przygnębiające, że we własnym - byłym - domu musi "badać teren". Nie chciał zapeszać, ale był praktycznie pewny, że nic tu nie ma. Nie stracili przecież stada lata temu, a ledwo wczoraj.
Mogrim otarł się o drugi filar podążając dalej. Gdy Bjorn zaczął węszyć w środku, postanowił się do niego odezwać:
-Wybacz, ale może tu trochę śmierdzieć mną. Wszak to był mój dom.
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

12-09-2016, 18:26
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Skoro chłopaki polecieli do środka. Popatrzyła jeszcze na najmłodszego członka tej wyprawy, z drugiej strony.
- Shiriki, może ty zostań jednak na zewnątrz i pilnuj z dołu czy wszystko idzie zgodnie z planami, jeśli Bjorn i Mogrim będą potrzebowali twojej pomocy zawołają cię zapewne.- Tak było o wiele rozsądniej, po co mieli pchać się wszyscy do środka.
Miała nadzieję że nie zmacha się zbytnio przy wspinaczce na szczyt głazów. Swoją cześć zadania zaczęła od obejścia ich i poszukania w miarę najłagodniejszego zbocza. Bie obyło się jednak bez poślizgnięcia na obluzowanym kamieniu, na szczęście para przednich łap doskonale utrzymała cielsko kudłatej i obyło się bez siarowego upadku.

ZT na szczyt (Sie przyda taki temacik w tym wątku ;v)

Samce wewnątrz groty zastali cisze, mącił ją jedynie ich tupot i odległe kapanie wody, która dostała się przez szczeliny do środka zbierając w malutkim zagłębieniu. Było to trochę deprymujące, zapewne bardziej dla czarnego, niż dla jaśniejszego z samców. Stado do którego należał Mogrim zniknęło. Kiedy ten zaczął znaczyć teren pod łapami coś mu śmignęło, długiego, zwinnego, w ciemnościach nie mógł być pewien na 100% czym było stworzonko. Nagle rozległ się szelest, cichutkie tupanie malutkich pazurków. Grota chyba nie była aż taka pusta jak mogło się wydawać.
Ciche szepty i piskanie, ciamkanie, klekot i nagle przepastna cisza.
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Shiriki
Duch
*

Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 50

12-09-2016, 20:01
Prawa autorskie: Dirke

-się robi- No i dobrze, jakoś nie bardzo miałem ochotę pchać sie do środka miedzy dwa duże samce, które aż tryskają testosteronem. Nie potrzeba mi zgrzytów. siedziałem an tłuku przed wejściem i rozglądałem się uważniej. Nie omieszkałem jeszcze spojrzeć za brązowa a kiedy znikła mi z oczu westchnąłem.
-Idzie gładko- Mruknąłem sam do siebie nie za głośno- wiem i jest dobrze- dodałem i zaśmiałem się już znacznie głośniej po tych słowach.
-Ale trzeba an te samce uważać, oj tak, tak trzeba- Skinąłem sobie głowa na te myśli i spojrzałem an niebo.
[Obrazek: shiri_by_dirke-dao2bh2.png]

GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość
Tell me would you kill to save your life?
Tell me would you kill to prove you’re right?
Crash, crash, burn let it all burn

Do you really want?
Do you really want me?
Do you really want me dead?
Or alive to torture for my sins?
Talvedu'ul
Konto zawieszone

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

12-09-2016, 20:07
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów

Zapach Mogrima faktycznie zdawał się być jedną z bardziej zauważalnych woni w wilgotnym powietrzu. Może to i lepiej, misiek mógł go poznać i zapamiętać, a to automatycznie ułatwiało mu nawiązanie więzi, co prawda w niewielkim stopniu ale to i lepiej. Mogrim zdawał się być godnym zaufania, mimo że Bjorn widział go po raz pierwszy w życiu. Zwykle nie mylił się w takich sprawach...a tym bardziej Kami. Skoro Kami ufała zielonookiemu, dla Bjorna był to wystarczający argument za by podejść do tej znajomości pozytywnie nastawionym i z otwartością.
- To dobrze. Swój zapach zawsze mile widziany. - Bjorn zwrócił łeb w kierunku Mogrima, wykrzywiając wargi w małym uśmiechu. Może był to z lekka współczujący uśmiech, ale jak zwykle w stosunku do pobratymców on nie miał złych zamiarów, wcale nie chciał niepotrzebnie litować się nad lwem, albo robić z niego ofiarę. Cokolwiek sprawiło że nora nie była już jego domem, nie była to sprawa Bjorna, i nie powinien pochopnie oceniać jej jako tragedii której trzeba Mogrimowi współczuć. No, w zasadzie to znów mógł nazywać to miejsce domem, grota należała teraz do nich, do Kami, więc być może przeszłość nie miała już teraz znaczenia.
- Był? - mruknął nieco zaciekawiony, strzygąc strzępkami uszu które na niewiele się zdawały w takiej kondycji. Nim jednak zdążył w ogóle zastanowić się nad innymi zapachami i tym co było przed nimi, szmery odciągnęły jego uwagę od drugiego lwa.
Otrzepał się, ciarki odrazy przeszły mu po grzbiecie. Co to miało być? Surykatki? Jaszczurki?
Może szczury? Nie znosił ich. Małe to, trudno złapać... A gryźć potrafi, wykończyć nawet słonia może jak cała zgraja się zaweźmie.
Bjorn zatrzymał się i wydał z siebie cichy pomruk, przez moment rozważając ryk - może to byłoby wystarczające by szkodników się pozbyć, ale na razie pozostał cicho, w razie gdyby zamiast ucieczki, cokolwiek to było, rzuciło się do ataku.
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

13-09-2016, 19:08
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

Stary Cień odwzajemnił uśmiech. Nie było w tym nic złego na jego gust, choć zachowania pro-społeczne nie były jego mocną stroną. Cień zawsze mawiał, że im więcej przyjaciół masz, tym więcej kolców musisz wyciągnąć z pleców. Nie wiedział, czy się z tym zgada w całości. Po części na pewno.
Na pytanie Bjorna Mogrim lekko się zawahał. Usłyszeli coś w mroku. Tu zawsze roiło się od szczurów...to była przecież zimna nora z wieloma dziurami prowadzącymi donikąd. Gdy jego towarzysz wydał z siebie lekko pomruk, ten postanowił przemówić.
-Spokojnie. Tu zawsze szlajały się jakieś myszy. - Był spokojny, choć jego wzrok spoglądał w ciemność szukając śladu ruchu. - Chyba nie boisz się jakiejś małej myszki, surykatki czy innego gryzonia. Inny lew czy hiena to na pewno nie jest. - Rozejrzał się pomału. - Był przez chwilę, jeśli o to pytasz. Bandyta po Awansie przyjął mnie do Cieniowiska, które dość szybko zakończyło swoją egzystencję...cóż. Bywa i tak. - Postanowił zadać też jedno z tych pytań uchodzących za niestosowne. - Nie wydajesz się, tak jak ja, lwem pierwszej młodości?
Nie do końca było to czyste pytanie, raczej stwierdzenie z niemym zapytaniem, w celu potwierdzenia, że w latach nie są za bardzo od siebie oddaleni.
Talvedu'ul
Konto zawieszone

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

13-09-2016, 23:19
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów

Bał się? Nie, to nie to. Po prostu nie lubił tych zimnych łapek, tych pisków, tych zębisk... Im mniejsze stworzenie było, tym trudniej było je złapać. I łatwiej było się ośmieszyć próbując.
- Normalnie bym je wytępił, ale z drugiej strony... - dzieciaki miałyby dużo frajdy i całkiem porządnej nauki w takim miejscu. Ciemno, mokro, dużo szczelin... I dużo małych żyjątek. Jednak zostawił tą myśl dla siebie, i tylko otrzepał się jeszcze raz, by się jej pozbyć i skupić na słowach Mogrima.
- Zaręczam, że u boku Kami nic takiego cię nie spotka. W takim razie, witaj w domu, Mogrimie. - Bjorn uśmiechnął się pod nosem, tylko przez krótką chwilę spoglądając na lwa. Strata stada, nawet jeśli nie była spowodowana krwawą tragedią, była jednak stratą która nawet najsilniejszego potrafi wytrącić z równowagi.
Bjorn zaśmiał się nisko, bezdźwięcznie. - O czym ty mówisz? To najlepsze lata. - chociaż faktycznie jego wygląd mógł go postarzać... Jego blizny, problemy z biodrami, z nogą... no i zaniedbał grzywę. Wciąż na jego gardzieli futro sklejone było krwią braci i sióstr których niestety nie zdołał przekonać do swoich racji. Nie chciał, ale musiał być wytrwały i nieugięty, a gróźb i obietnic nie wypadało nie dotrzymywać w takiej sytuacji. Bjorn był w najlepszym wieku, był dorosły i doświadczony, stabilny emocjonalnie... Choć starość zbliżała się małymi krokami, a on wciąż nie spłodził i nie wychował syna, a teraz był na to najlepszy czas. Już nie był tym podrostkiem co kiedyś, znał wartość życia i rodziny. Zaufanie było dla niego najważniejsze, braterska więź... Lojalność. Chciał wreszcie zakończyć życie mściciela i ofiary, bezmyślnej maszyny na usługach ojca tyrana. Chciał wreszcie mieć stabilny i ciepły grunt pod łapami, u boku Kami. To z nią chciał budować przyszłość, to co zostawił za sobą nie miało dla niego już żadnego znaczenia. - Osiem deszczy. Tak myślę. Mam zamiar zostać w okolicy drugie tyle. Mam nadzieję, że będzie nam dane te kilka lat przeżyć w przyjaźni. -
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

14-09-2016, 19:16
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

W czasie gdy panowie sobie gawędzili o wieku, w grocie zaczęło się kotłować. Jak mówił Mogrim, tu zawsze było pełno gryzoni. Niestety, odkąd nie było tu Cienistych tych namnożyło się, Nora została przejęta przez inne stado. Małych- chociaż jak na szczury całkiem sporych gryzoni.
Po wnętrzu tunelu poniósł się pisk, jeden drugi, przecinanym trzecim i czwartym. Echo tylko dublowało te odgłosy nie pozwalając im na to by wiedzieli ile dokładnie jest stworzeń. Jak na raz z ciemności wyłoniły się 4 Wielkoszczury Afrykańskie, przebiegły im pomiędzy łapami gryząc i wczepiając się w nadgarstki, łapiąc zębami długimi na ponad centymetr za palce, kolejne 3 spadły na Bjorna z pułki nad jego łbem i zaatakowały uszy rozbiegając się po grzbiecie samca. Podobny los spotkał Mogrima, jeden nawet uwiesił mu się boleśnie na ogonie gdzieś w połowie.
A to jeszcze nie wszystko, bo szczurów w sumie było 20, zapalczywe i nieustępliwe małe bestie!
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

15-09-2016, 10:41
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

- Ależ nie to miałem na myśli. - Odpowiedział lekko chichocząc. Też uważał, że jego lata są najlepsze. Pozbawione głupiej młodości, z nutką stabilności. Kiedy tak myślał w jaskini rozległ się pisk, dużo pisku. Szczury cholibka się rozmnożyły w zastraszającym tempie, a teraz przystąpiły do ataku.
Mogrim poczuł, że coś go gryzie praktycznie z każdej strony. Spojrzał na Bjorna...no staruszek nie miał się za dobrze, gdyż też został zaatakowany. Mogrim nie czekając dłużej chwycił zębami jednego gryzonia, który znajdował się na ciele Bjorna i postanowił pomóc koledze się odszczurzyć choć na chwile. Sam miał problemy, ale na Sawannę, nie dosięgnie do ogona, a bał się położyć na ziemi by go jeszcze bardziej nie oblazły.
-Powinniśmy się stąd wynieść! - Krzyknął do samca. - Nie po to dożyłem tylu lat by mnie szczury oblazły. Zniszczą mi moje perfekcyjne futro.
Talvedu'ul
Konto zawieszone

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

16-09-2016, 17:21
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów

Bjorn czuł to w kościach że aż tak łatwo nie będzie, od początku wiedział że szczury coś kombinują, aż miał ciarki. Niestety nie mylił się, i choć ogłuszający pisk obwieścił rychłe nadejście kłopotów, lew i tak był zaskoczony ostrym bólem i zawziętością obrzydliwie przerośniętych gryzoni. Niemal podskoczył niczym domowy kot na widok węża, odruchowo chcąc strzepnąć szczury ze swoich kudłatych łap. Bydlaki wiedziały gdzie ugryźć żeby bolało... Nagle Bjorn zdał sobie sprawę że nie tylko zostanie pogryziony, groziło mu całkowite oślepienie jeśli tylko szczury zdołają dotrzeć do jego pyska. Z tego co wiedział, szczury właśnie atakowały najczulsze miejsca... Oczy, uszy, nozdrza. Potrafiły przegryźć się przez żywą przeszkodę, nie dbając o znieczulenie. To właśnie dlatego Bjorn tak ich nie znosił, zdecydowanie wolałby się utopić albo zostać stratowanym przez stado bawołów niż skończyć jako plac zabaw dla gryzoni.
Trzepnął łbem wściekle kiedy tylko poczuł na sobie ciężar szczurzysk. O, nie, nie pozwoli im zeżreć tych marnych resztek uszu, a tym bardziej nie pozwoli wygryźć sobie jedynego oka. Dopiero po chwili zorientował się, że Mogrim pomógł mu w pozbyciu się napastnika, ale teraz nie było czasu na podziękowania, Bjorn naparł barkiem na czarnego by tamten zwrócił się nieco w kierunku wyjścia. -Idź przodem - rzucił szybko, nie lubił dezerterować w ten sposób ale głupotą było też zostać w miejscu gdzie ledwo widzieli czubki pysków a co dopiero przeciwnika, poza tym w otwartej przestrzeni mieli przewagę, szczury nie miałyby skąd na nich skakać, ale czy są na tyle głupie żeby ich gonić aż poza wejście do groty?
Bjorn kątem oka zauważył szczura na ogonie Mogrima i bez chwili zastanowienia podszedł by szkodnika się pozbyć. Nie miał ochoty na szczura, ale mimo to zgryzł wściekle piszczącego gryzonia, z łatwością łamiąc mu kręgosłup i miażdżąc wnętrzności. Potem rzucił truchło na ziemię i splunął krwią, starając się pozbyć tego okropnego smaku. Mięso jak mięso, normalnie i czymś takim by nie pogardził ale tak się składa że niedawno jadł, a w dodatku miał dosyć smaku krwi na języku po długich dniach spijania lwiej krwi.
Miał trochę mniej do stracenia jeśli szło o wygląd, więc nie miał nic przeciwko zostaniu krok z tyłu i pilnowaniu by szczury nie nabrały zbyt dużej pewności siebie.
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

17-09-2016, 13:37
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Szczury nie dawały za wygraną, gryzły, drapały, tam gdzie tylko sięgnęły. Jakby nie znały strachu, jakby były w jakimś amoku. Miedzy piskami i cichym burczeniem dało się słyszeć jak ciągle powtarzały 'wypędzić, wypędzić za wszelką cenę!", "Nora jest nasza!", gdyby szczury miały jakiś rodzaj hierarchii w stadzie, może szłoby się z nimi ugadać? Jednak nie miały i działały po prostu jak jedna istota.

Szczur którego Mogrim złapał wrzasnął przeraźliwie, podjudziło to jeszcze bardziej juz i tak wkurzone gryzonie. Jeden mógł zginąć, mógł dla dobra gatunku. Niczym mali berserkowie- nie znali strachu.
Stworzonka śmigały między ich łapami z niemalże perfekcją omijając je, jednak i tak zdarzyło się że któregoś przydepnęli, na ogon wycofując się. dwa padły, zostało ich jeszcze 18, zapach krwi pobratymców jednak dolał tylko oliwy do ognia. Nie miały zamiaru odpuszczać, jednak im bliżej wyjścia i jaśniej się robiło, tym całe to kotłowisko zdawało się mniejsze, a wreszcie kiedy na zadki samców padły promienie słońca szczury cofnęły się w głąb Nory stając na linii mroku i światła.
- To miejsce jest nasze!- Krzyknął jeden.
- Nie macie prawa tu wchodzić!- Pisnął kolejny.
- Wynocha!- Kolejne dwa dołączyły się.

Z małych ugryzień na ciałach obu samców leciała krew, wyglądali trochę jakby właśnie przedarli sie przez ostrokrzewy.

Mogu - 2HP - najbardziej ucierpiały łap, szczury dobrały się do nadgarstków chcąc podgryźć ścięgna
Bjorn - 2HP - Uszka, biedne uszka.

Obaj panowie też nie pachną zbyt miło, oprócz tego, że szczury was pokąsały pozwoliły sobie siknąć na was, fu piżmo >:D
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

18-09-2016, 17:18
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

Mogrim stał...ciekła z niego krew. W niewielkiej ilości, przecież były to małe rany. Czuł coś, coś co można nazwać urażoną dumą. Spojrzał na samca obok i powiedział cicho:
- Jak sawannę kocham, poczekam na burze, znajdę jakiś patyk zajęty ogniem i wypalę tą norę.
Był zły jak osa. Dać się przegonić szczurom. Nie wiedział co myśli Bjorn, ale on tego tak nie zostawi. Jest cierpliwy i mściwy, a to zabójcza kombinacja.
- Pomysły?
Zapytał tak jakby się spodziewał, że kolega będzie miał lepszy - znaczy szybszy - pomysł uporania się z problemem.
Talvedu'ul
Konto zawieszone

Gatunek:lew berberyjski Płeć:Samiec Wiek:~8 lat Tytuł fabularny:Partner Królowej / Skarbnik Liczba postów:240 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

18-09-2016, 17:58
Prawa autorskie: CherryColaax, ja, Globus, mła
Tytuł pozafabularny: VIP / Mistrz Cytatów

Bjorn otrzepał się, prawie całe ciało mrowiło i wciąż czuł na sobie te szczurze łapki. Ohyda, i jeszcze się na niego zlały, ten zapach skutecznie blokował wszystkie inne wonie. Czekała go kąpiel, miał nadzieję że chociaż pogoda będzie mu sprzyjać, bo chodzenie z przemokniętą grzywą nie należało do jego ulubionych rozrywek.
Zmarszczył nos, wyszczerzył się półgębkiem z odrazą i irytacją, pożółkły kieł błysnął w słońcu.
- To wcale nie jest taki głupi pomysł, Mogrimie. - ale fakt, nie zapowiadało się na razie na burzę, gdzieś tam w okolicy był chyba wulkan... ale przecież żadne żywe stworzenie nie podejdzie do lawy na tyle blisko by odpalić od niej jakiś patyk.
Czuł się upokorzony, rozprawiał się z lwami swoich rozmiarów i czasem z dwójką naraz, zabił aligatora który z łatwością mógłby połknąć roczne lwiątko w całości. A nie dał rady szczurom. Chociaż z drugiej strony, rozmiar niekoniecznie miał znaczenie we wszystkich sytuacjach, w tym przypadku właśnie tak było, przewaga liczebna połączona z irytującą zaciekłością i bezmyślnością małych bestii mogła okazać się nawet śmiertelna. Całe szczęście, że nie siedział w tym sam, bo chyba spaliłby się ze wstydu i skazał sam siebie na banicję w wiecznej hańbie, z dala od Kami czy jakiejkolwiek żywej duszy.
- Nie ma wyjścia, trzeba będzie się z nimi rozprawiać jeden po drugim... - prosta strategia, trzymaj dystans, czekaj aż tamci sami podejdą, rozproszeni. Trzymaj ich tam, gdzie chcesz żeby byli. Szczury były niechętne do spaceru poza ich norę, nie chciały wychodzić poza granicę cienia... To był ten punkt zaczepienia, od tego trzeba było zacząć.
Bjorn powoli snuł łapy jedna za drugą, dwu czy trzykrotnie przechadzając się w te i wewte kilka kroków od miejsca gdzie kotłowały się szczury, bacznie się im przyglądając. I wtedy postanowił wypróbować tę swoją strategię, bez ostrzeżenia, bez żadnego znaku dla kolegi.
Doskoczył nagle do wejścia groty i zamachnął się masywną łapą najmocniej jak potrafił, zmiatając pierwszy szereg gryzoni - nie szczędząc przy tym akupunktury płowymi pazurami. Potem momentalnie odskoczył, stając u boku Mogu i odwracając łeb by przyjrzeć się szkodami jakie wyrządził.
Shiriki
Duch
*

Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 50

19-09-2016, 23:27
Prawa autorskie: Dirke

No i co takie coś jak ja miałem zrobić siedziałem przed norą i obserwowałem to co się dzieje na zewnątrz. Jakoś nie bardzo akcja w norze mnie pociągała. Jeśli musiałbym to bym pomógł ale dwa wielkie ociekające męskością samce tam wystarczą. Ja to takie dziwne coś przy nich bym był, bo nawet tutaj lwice są jak basiory. Położyłem się na ziemi i wytarzałem w piachu, od takie z nudów coś. Wskoczyłem sobie na jakiś kamol i na nim położyłem.
[Obrazek: shiri_by_dirke-dao2bh2.png]

GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość
Tell me would you kill to save your life?
Tell me would you kill to prove you’re right?
Crash, crash, burn let it all burn

Do you really want?
Do you really want me?
Do you really want me dead?
Or alive to torture for my sins?
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

20-09-2016, 11:55
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Szczury po pyskówce miały zamiar zagłębić się z powrotem w Norze. Ich taktyka nie przewidywała by walczyły w pojedynkę, nie miały też zamiaru opuszczać ciemnego wnętrza swojego schronienia, gdzie miały pewnego rodzaju przewagę. Były kilkaset razy mniejsze od lwa, ale było ich dziesięciokrotnie więcej.
Jak mówi zacne przysłowie: "Gdy wiary kupa i Herkules dupa."
Z Nory dało wciąż dało się słyszeć głuche burczenie i parskanie. Nagły atak Bjorna sprawił że te szybko rozpierzchły się i poukrywały w szczelinach skalnych, małe gryzonie były dużo zwinniejsze od rosłego samca. Umknęły wszystkie poza jednym, zmieciony wielkim łapskiem osobnika trzepnął głucho o ścianę i zapiszczał przeraźliwie z bólu. Gryzoń jednak nie padł martwy, chwiejnym krokiem kulejąc też zmył się do środka. Wyglądało na to, że jeśli stawiają na walkę, będzie odbywała się ona w wnętrzu.


Kami w tym czasie sturlała się ze szczytu, miała w grzywie suche listki i pełno innego syfu, uwalona po upadku kurzem nie zdążyła się dokładniej wyczyścić, odgłosy 'walki' przygnały ja do wejścia, widok i zapach który zastała był.. cóż, ehm.
- Co tu sie dzieje?- Uniosła jedną brew ku górze zerkając na Shirikiego byczącego się na skałce, potem na czarnego, kończąc na Bjornie, na którego jasnym bezowym futrze o wiele lepiej było widać krwawe ślady po walce.
- Raport?
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

21-09-2016, 11:57
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

Mogrim dalej stał. Stał tak w sumie oblany wstydem cały czas od momentu, w którym przestał się przemieszczać. Zgadał się, że muszą z tym coś zrobić. Jednak zanim cokolwiek się stanie i postanowią; przyszła Kami; i trzeba wpierw się poradzić Szefowej.
-Raport. - Powiedział spokojnie. - Dwa duże lwy zostały przepędzone z nory przez bandę szczurów. - Zrobił pauzę. - Koniec raportu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości