♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#91
23-09-2015, 20:23
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Przerwała swoją czynność rozglądając się i szukając źródła skąd dobiegł ten znajomy jej głos. Co za bezczelność i arogancja. Od ich ostatniego spotkania minęło sporo czasu, wręcz prawie zapomniała o tym żmiju i jego wcześniejszych groźbach.
- Jak ci tam było? Samism? Sabizm? - Warknęła ukazując przednie kły. Zresztą nie było to istotne dla niej. Ogon nerwowo drgnął. Nie obawiała się, zdenerwowała się brakiem szacunku do jej osoby.
- Tak wielki powrót butnego węża, a dalej się chowa.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#92
23-09-2015, 20:28
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

- Zwyciężam cię inteligencją, nie siłą. Jednakże nie dorównujesz mi w żadnym aspekcie.
Stwierdził, bo uważał to za logiczne. Od ich ostatniego spotkania sporo ćwiczył. Zycie go tez doświadczyło.
- Aktualnie moje imię ma dla ciebie najmniejsze znaczenie. W końcu i tak jesteś trupem.
Syczał zadowolony. Może i grał na czas, może i tak. Ale ufał swoim wojownikom. I Vult. Sepica była mimo swego często odmiennego zdania, bliska Yehisses. I kto jak kto, ale ona nie mogła zawieść.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#93
23-09-2015, 20:40
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

- Żebyś się nie przeliczył w swych słowach.
Namierzyła źródło dźwięku, dochodziło z jednego miejsca. Nie patrzyła jednak w tamtą stronę. Irytacja sięgnęła zenitu, sapnęła ciężko wypuszczając powietrze nosem. Przyszedł jej znów grozić sugerując, że już jest martwa. Chował się, wciąż miała nad nim przewagę będąc odporną na jad. Dobrze o tym wiedział. To dlaczego starał się ją zdenerwować? Coś tu nie pasowało.
- Nie mam czasu na puste pogawędki. - Burknęła zbierając urwane liście na kupkę choć czujnie obserwowała okolice. Nie chciała dać mu się podejść.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#94
24-09-2015, 00:34
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Powoli wślizgnął się na skałę obok której się krył.
Nie było czasu do stracenia. Niech ratela wie.
- Czeka cię sąd. Czy tego chcesz czy nie. Nie grozi się Yehisses bez konsekwencji.
Patrzył na nią z góry, wzrokiem pełnym pogardy.
- Zabijałaś mych pobratymców będąc pewną swej bezkarności. Ale teraz nastał kres.
Pacnął mocno ogonem o głaz. Mierzył wzrokiem ratelę. Był w bezpiecznej odległości od miodożerki. A przybycie wawisumu uznał ze kwestię minut.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#95
24-09-2015, 01:06
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

I oto ukazał się w świetle słońca połyskującego na jego łuskach. Kątem oka obserwowała jak swym zwinnym cielskiem wślizgnął się na głaz. Na wzmiankę o sądzie, zmarszczyła brwi i stanęła na tylnych łapach wyglądając czy za nim nie ukrywa się przypadkiem armia żadnych zemsty węży. Nic takiego się nie pojawiło. Jeno wiatr przesuwał drobinki piasku i niespokojnie poruszał oparami znad gorącej wody. Powód dla którego chciał ją uśmiercić wydawał się głupi. To tak jakby nagle inne zwierzęta, chciałyby się zemścić za to, że natura nakazała drapieżnikom żywić się mięsem.
Absurdalne. Pomyślała wchodząc do jamy i wyciągając z niej lianę. Na usta cisnął się komentarz ale powstrzymała się od wypowiedzenia go. Uznała, że nie ma sensu spierać się w ślepo zapatrzonym w siebie gadzie. Gdyby nie to, że miała pewną misję w terenie do wykonania pogoniłaby zuchwalca ze swojego terenu.
Nie słuchając już co mówi przyłożyła liście do brzucha i przewiązała się lianą by nie spadły.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#96
24-09-2015, 10:48
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr wraz z Vaderem i Koho wyruszył w stronę wulkanu. W połowie drogi zaczął co jakiś czas oglądać się na niebo, wyszukując znajomej sylwetki sępa lub dwóch. Jednak nie mógł oczekiwać, że Vult szybko opuści swoją nowo odnalezioną córkę, ani, że stracony czas zaczną nadrabiać przy egzekucji. Mimo to przydałaby się jej pomoc w odnalezieniu Sadisma. Wulkan miał całkiem spory obwód, więc kotom może trochę czasu zająć odnalezienie odpowiedniego miejsca.
Gepard zaczął rozmyślać o samym procesie. Doskonale wiedział, co nastąpi, jeśli wąż udowodni ratelce winy. Jeśli faktycznie padnie poważny zarzut i zostanie udowodniony, z największą przyjemnością odbierze życie winowajczyni. Bardziej martwiło go, co się stanie, jeśli Sadism nie będzie w stanie udowodnić jej żadnego śmiertelnego wykroczenia. Odpychał tę myśl najdalej jak mógł od siebie, choć wiedział, że taka opcja nie jest wykluczona.
Razem z towarzyszami zaczął obchodzić wulkan dookoła wypatrując Yehisses. Znając jego smykałkę do kamuflażu wiedzieli, że nie będzie to łatwe zadanie. Na szczęście trafili do celu. Gepard wypatrzył miodożerkę, która buszowała wśród liści, najwyraźniej zrywając je. To musiała być Kahawa. Rozejrzał się w okolicy i udało mu się dostrzec Yehisses, który był już na miejscu.
- A więc oto i ona. - Odezwał się, przerywając pełną napięcia ciszę.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#97
24-09-2015, 16:33
Prawa autorskie: ja

Szedł razem z Zepchyrem, starając się dotrzymać mu kroku. Nigdy wcześniej nie był na terenie wulkanu i musiał przyznać, że teren był całkiem obszerny. Też trochę liczył na Vult, że wskaże im drogę, ale ufał, że jakoś znajdą Yehisses.
I tak też wkrótce było. Nie spodziewał się zobaczyć tutaj coś takiego jak gorące źródła. No nic, skoro tutaj miał gdzieś znajdować się ich gadzi przywódca. Dostrzegł ratelkę najpewniej zaraz po swoim gepardzim towarzyszu. Postanowił więc zrobić parę kroków w bok, żeby odciąć jej ewentualną drogę ucieczki. Liczył, że Vader niedługo zrobi to samo.
Przyjrzał się uważnie temu komuś, kto rzekomo miał zaszkodzić Bractwu. Czegoś tu chyba nie rozumiał. Widział starą ratelkę zajmującą się ziołami i nie wyglądającą groźnie. Może nastała kiedyś na życie Sadisma? Ale czy ratele nie zjadają po prostu węży? W głowie Koho kłębiła się masa pytań i wątpliwości. Czy aby na pewno to, co robią jest słuszne?
- Więc, to ta staruszka ma zostać osądzona? - Zapytał nagle. Osądzona. No właśnie, ale w świetle jakiego prawa? Prawa Bractwa czy Sadisma? Bo przecież, rozumiałby to gdyby ratelka kiedyś należała do Bractwa i go zdradziła. Tymczasem wydawało mu się, że właśnie nastają na życie kogoś zupełnie nieszkodliwego.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#98
24-09-2015, 19:10
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

// Wena is dead.... //

Uśmiechnął się na widok Koho i Zephyra. Wiedział ze teraz będzie musiał użyć dobrych argumentów, bo jego właśnie ludzie ostatnio wydawali się niezbyt pozytywnie podchodzić do tych dawnych porachunków.
Nie zmieniało to wszak faktu, ze Sadism był mściwym gadem.

- Moi drodzy Wawisumu, ta oto niepozorna ratelka jest obiektem moich oskarżeń. Prowadzi tu medyczne eksssperymenty na ssswych pacjentach, i nie musi za to odpowiadać bo nie należy do żadnego ssstada. Co więcej, groziła mi w brutalny i barbarzyński sposssób.

Przy przemowie wił się lekko, podkreślając każde słowo, i starając się wyjść poważnie.
Niech znają prawdę.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

#99
24-09-2015, 20:35
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

Człapał się powoli przybity bólem i fizycznym i psychicznym. Jego najbliższa w życiu osoba ma zostać zabita. Targał się tam niewiadomo po co. Jednocześnie chciał być przy tym i chciał aby lepiej go tam nie było. Co chwila chciał się cofnąć i iść gdzie kolwiek indziej. Chciał znaleźć się w najszczęśliwszym miejscu przynajmniej w myślach. Problem w tym, że nie posiadał takiego. Całe życie spotykał nieszczęścia i dopiero odkąd spotkał Kahawę, zaznał odrobiny słońca w swoim życiu. W końcu podszedł do wejścia do nory owej ratelki. Podnósł dumnie głowę i jęczał tylko z bólu. Ukrywał to jak jego serce stękalo. Schował się za Zephyrem, który raczej nie zauważył go, ponieważ zaszedł go od tyłu, lekko pacnął go w kuper aby wiedział, że jest obecny. Pokazał mu również że ma być cicho, aby Kawa go nie widziała.
[Obrazek: ms0fpe.png]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

24-09-2015, 23:25
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Nie minęła może minuta od pojawienia się łuskonośnego a zaraz przybili jego wspólnicy. Gepard i lew, Nyasi'ego jeszcze nie zdążyła zauważyć. Była zdumiona że taki jak on potrafił sobie zjednać sojuszników. To było też zarazem smutne, że koty słynące ze swojej dumy ślepo pożądali za słowem cwanego żmija.
Miała już iść, nawet zdążyła w pysk złapać łupinę kokosa z miodem w środku ale zmuszona była to odstawić widząc, że ma zagrodzoną drogę ucieczki. Osaczona niczym mucha w pajęczej sieci.
- Gadasz jak potłuczony wężu. -Uniosła dumnie łeb słysząc tak fałszywe oskarżenie. - Żaden z moich pacjentów nie ucierpiał, mścisz się za to, że odrzuciłam twoją haniebną propozycję współpracy. Chciałeś z mojej lecznicy, MOJEJ OAZY SPOKOJU DLA CHORYCH ZROBIĆ CENTRUM SZPIEGOWSKIE! -Podkreśliła wyraźnie ostatnie zdanie z pogardą tupiąc przy tym łapą. Nikt nie będzie dyktował swoich warunków na jej kawałku ziemi. Nikt nie ma prawa tu krzywdzić jej pacjentów. - Nie interesuje mnie polityka waszych stad.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

24-09-2015, 23:59
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Na jej pierwsze słowa wzdrygnął się z odrazą. Cóż za wstrętny brzydki futrzak!
Pamiętał tamten dzień. Nie chciał centrum szpiegowskiego, a jedynie dodatkowych informacji. W końcu nie zdążył nawet ustalić szczegółów a Kawa już odtrąciła propozycję, w dodatku obrażajac jego osobę!!!
- Jesteś podłą niehonorową wiedźmą. Oskarżasz mnie o rzeczy które zmyślasz na podstawie swych chorych domysłów. Twoje słowo przeciw mojemu.
Powiedział modulując glos, i nie spuszczajac z niej spojrzenia ani na chwilę.
- Twoja "Oaza spokoju" to podrzędne miejsce plugawych testów leków. A twe groźby i próby omotania mych wiernych towarzyszy są wręcz żałosne. Za obrazę majestatu zasługujesz na śmierć. Nie mówiąc o pomówieniach na mój temat.
Może uratowała kilka zwierzaków- ale jaka jest pewność że jej metody są bezpieczne? No jaka? Inni medycy znali stale receptury. Ona eksperymentowala. Sama to kiedyś przyznała. W lecznicy nie ma miejsca na eksperymenty!
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

25-09-2015, 00:19
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Prychnęła siadając a łapki złożyła na brzuchu przytrzymując niedawno przewiązane tam liście. Jej pacjent czekał a ona musiała tu teraz się bronić przed machlojkami gada. Uniosła lekko wargę w zdenerwowaniu odsłaniając swoje kły. Oszczerstwa i pomówienia. Jak ktoś w ogóle mógł wysnuć nawet taką myśl że tylko eksperymentuje nie licząc się ze zdrowiem innych. Te słowa strasznie ubodły ją w stare serce.
- Nie masz zielonego pojęcia o medycynie wężu. Ci, którzy nie rozwijają swoich zdolności w tym zakresie są nikłym materiałem na na medyka. Na tą samą przypadłość każdemu pomoże inna metoda. Ci, którzy tego nie rozumieją trzymając się sztywnych reguł zasługują na miano szarlatanów.
Odetchnęła głęboko przymykając swoje zmęczone ślepia. Tak, męczyła ją ta rozmowa, najchętniej położyłaby się aby zregenerować siły.
Domyślała się co dalej nastąpi, jeśli obecni nie mają własnych rozumów i są w niego ślepo zapatrzeni. Była wtedy na straconej pozycji.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

25-09-2015, 00:25
Prawa autorskie: ja

Koho z uwagą przysłuchiwał się wymianie zdań między wężem a Kahawą. Jego wątpliwości pogłębiły się. Miał dziwne wrażenie, że on jak i reszta Bractwa została poddana jakiejś chorej manipulacji.
- Yehisses - odezwał się nagle - wybacz, że przerywam, ale... czy masz jakieś dowody na to, że ta tutaj znęcała się nad zwierzętami sawanny?
Owszem, miał co do tego ogromne wątpliwości. Czy ktoś taki jak ta miodożerka rzeczywiście mógł stanowić dla kogoś zagrożenie? Za dużo było jadowitych oskarżeń w słowach węża, za dużo wspomnień o majestacie a za mało o konkretnych dowodach winy.
- Nasze bractwo chce równości dla zwierząt na tych ziemiach. Czymże jest więc ten wspomniany majestat? - Nie wiedział jeszcze, że wyrażenie swojego zdania w tym momencie może wiele go kosztować. Oczywiście już wcześniej miał wrażenie, że coś takiego jak "własne zdanie" nie jest zbytnio w Bractwie mile widziane.
- Dlaczego mam uważać za słuszne zabijanie kogoś, kto nie chce być członkiem naszego stowarzyszenia? Uważam, że wybuchowy charakter to żadna zbrodnia - wzruszył ramionami. Zerknął na Zephyra. Zastanawiał się czy gepard był na tyle ślepy, żeby nie dostrzec tu pewnej nierówności. Czy zamierza tak po prostu wykonać "wyrok", który prawdopodobnie nie powinien był mieć miejsca?Teraz zastanawiał się czy za chwilę sam nie stanie się celem Bractwa. W końcu wyraził jawnie swój brak aprobaty.Co prawda, gdyby nagle Zephyr i Sadism obrócili się przeciw Koho i Kahawie mieliby trochę problem, nawet gdyby dołączył Vader. W końcu pokonanie rosłego lwa nie może być łatwe, ale przecież Yehisses posiada zabójczy jad. Musiał teraz na prawdę przemyśleć sobie wszystko.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

25-09-2015, 01:20
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Gepard przysłuchiwał się całej rozmowie. W milczeniu. Już na początku stawiania zarzutów przez Sadisma Zephyr zaczął się obawiać, że w grę może wejść opcja druga, której tak się obawiał. Wąż nie udowodnił ratelce niczego, za co cętkowany mógłby pozbawić ją życia bez wyrzutów sumienia. Ze słów znachorki wynikało to, co podejrzewał już przy obradach. Yehisses chciał pomścić swoją urażoną dumę.
W międzyczasie gepard zarejestrował ruch za sobą. Zerknął w tamtą stronę i ujrzał Nyasiego. Był nieźle poturbowany. Zephyr nie widział go przez jakiś tydzień. Wszystko wskazywało na to, że jego misja nie poszła całkiem po jego myśli. Jednak cętkowany szybko wrócił do obecnej sytuacji, którą przejmował się znacznie bardziej.
Czekał na coś, co udowodniłoby, że Kahawa zasługuje na śmierć pomimo pomocy, jaką niosła innym. Co prawda niewiele o niej wiedział i obecnie tylko to świadczyło na jej niekorzyść. A raczej tylko to trzymało geparda w neutralnym nastawieniu.
Zdziwił się słysząc słowa Koho. Sądził, że kto jak kto, ale on będzie wyczekiwał egzekucji prawie tak gorliwie jak Sadism. Wnioskował to po tym, jak zgłosił się ochoczo na kata w zastępstwie za niego. Na zebraniu nie wiedział, czy chodziło mu o zajęcie wyższej rangi, czy po prostu pałał żądzą mordu. Gepard zdążył już w niego zwątpić. Teraz spoglądał na niego z nowo odzyskanym szacunkiem.
W tej chwili nabrał odwagi. Wiedział, że nie jest sam. Wiedział, że jeśli będzie musiał sprzeciwić się woli Yehisses, przynajmniej jedna osoba w bractwie nie stanie przeciw niemu. Był teraz dumny, że zażądał procesu sądzącego sprawiedliwie Kahawę, nim przyszło mu wykonać wyrok.
- W dniu, kiedy się poznaliśmy... - Zwrócił się bezceremonialnie do Sadisma, uprzednio nabierając dużo powietrza w płuca. - ... Powiedziałeś, że nie ma dla nas miejsca w Bractwie, jeśli obcy nam honor. W imię honoru przysięgaliśmy ci lojalność. Potrzebujemy więc twardego dowodu na poważne przewinienie tej znachorki, by z honorem odebrać jej życie.
Nigdy nie był jeszcze tak rozdarty. Nie chciał wybierać między sprawiedliwością a bractwem. Miał nadzieję, że Yehisses wie co robi. Gepard zastanawiał się, czy wąż w ogóle rozważał możliwość zakończenia się procesu nie po jego myśli. Czy nie był zbyt pewny swego i swojej władzy. Obawiał się, że może źle znieść sprzeciw. W najgorszym wypadku może to oznaczać koniec Bractwa. Jednak jeśli to, co mówił o swoim honorze jest prawdą, powinien być zdolny do zaakceptowania tego.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

25-09-2015, 20:53
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

- Wy przeciw mnie? I WY!?
Wrzasnął wręcz. Nie chodziło tu wszak o to ze się nie przyłączyła do Bractwa, tylko o to jak mogła mu grozić! I teraz ma być bezkarna? Bo co? Bo jest stara?!
- Podłe, zaprawdę podłe powiadam wam!
I opieprzał by ich dalej, i nawet sam chciał się już rzucić na ratelkę. Gdyby nie Zephyr. Nie podobało mu się to wcale a wcale. JEGO KOMPETENCJE zostały PONOWNIE podważone. Brakowało mu lojalnych sojuszników. Nie ważne w jakiej sprawie! On to zapamięta.
Jednak jak bardzo słowa Koho na niego nie wpłynęły, tak nie mógł nie wzdrygnąć się na to co rzekł Zephyr.
- Jesteś bardzo odważny,albo szalony - odrzekł odwracając się w jego stronę.
- Ale twój argument jesssst nie do zbicia. Przyznam ci w tym racje. Jednak nie zamierzam nikomu odpuścić obrazy mojej osssoby. Niech więc wam będzie...
Kiwnął głową po czym znowu spojrzał na Kawę - Nienawidzę cię podły pomiocie. I niech jeden z twoich pacjentów ucierpi, a choćbym miał zginąć doprowadzę do śmierci ciebie i każdego kogo tylko cenisz. Nie zasługujesz na miano znachora.
Z jego oczu wręcz piorunowało. Był wściekły. Nie dość że nie doprowadził do egzekucji to jeszcze poczuł się zdradzony.
- A co do ciebie Koho -odwrócił się do niego - To zapewniam ssssprawiedliwość. Nie równość. Każdy ma takie same szanse ale nie każdy jest na tym ssssamym ssstopniu. - pokiwał łbem na lewo i prawo i posępniał.
- Niech tylko ta starucha kogoś skrzywdzi, to nie mówcie mi że nie osssstrzegałem...
Powiedział ostatnie zdanie jadowitym tonem.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości