♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#31
18-11-2015, 22:41
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

I tak właśnie było. Damaja nie prowadził w jej obecności rozmów o rodzinie. Jak już miał z czymś problem nigdy nie mówił bezpośrednio tylko okrężna drogą. Stąd też nie dziwiło ją, że Kalani nie znała jej osoby. Zielonooki samiec nie był zbyt wylewny przecież, problemy dusił w sobie ukazując przy tym złośliwość. To, że Busara wiedziała kim jest stara ratela musiało świadczyć o tym, że była mu naprawdę bliska. Dało się to zauważyć, przez chwilę w jego oczach gdy był zazdrosny o Myra.
Trąciła zachęcająco łbem młodego by wystąpił do przodu i należycie się przywitał.
- To Chakide, błąkał się samotnie na nieprzyjaznym terenie. Obecnie jest pod moją opieką - Tak jak kiedyś uczyniła z młodym lwiątkiem, które zbytnio oddaliło się od domu i zostało jej uczniem.
Patrzyła na obie lwice, wstyd jej było się przyznać ale nie znała ich imion. A one poznały ją i nie musiała się im nawet przedstawiać. Przygryzła nieco wargę w zakłopotaniu.
- Przyszłam tu by przekazać wieści dla Damaji. -Jednak jak na złość nie może go znaleźć. Ah te lwy, mają takie duże terytorium. Dla nieobeznanych byłoby kilka dni na zwiedzaniu - . Zaraz po tym znikam z waszych terenów. nie chcę ściągnąć na was kłopotów swoja osobą.
Chakide
Konto zawieszone

Gatunek:miodożer Płeć:Samiec Wiek:6 miesięcy Liczba postów:32 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 10
Zręczność: 13
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 5

#32
19-11-2015, 21:30

-Dlaczego jesteście takie duże?- Zapytałem się przyglądając lwicom. I były inne niż tamty, jakoś takie inne! Podszedłem bliżej ich z zaciekawieniem. Nie odczuwałem strachu.
-Czemu wyglądacie inaczej niż ten inny wcześniej?- Zapytałem się ich podchodząc do nich i oglądając je z uwagą. Nie było to rozsądne ale one takie dziwne są! Wysokie, duże i takie ogony mają śmieszne. Kahawa pokazała mi jak się bronić wiec nie dam się tak łatwo zjeść. Tak, tak to wyglądało w mojej głowie, ze dam sobie radę. Jakoś nie brałem pod uwagę, że jestem młody i mały.
typowy miodożer, nie różni niczym szczególnym się od innych przedstawicieli swego gatunku. Grzbiet ma srebrnawy z białymi pasami po boku ciała. Posiada piwne oczy.
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

#33
20-11-2015, 00:16
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

Jasną sprawą było, że Kalani nie znała mentora czarnogrzywego przyjaciela swojej córki. Wiedziała o istnieniu Kawy (o jej imieniu i gatunku również) właśnie od Busary, lecz jeszcze nigdy nie miała do czynienia z charakterną, stanowczą ratelką. Toteż kiedy zobaczyła przed sobą miodożera, nie skojarzyła od razu, że właśnie spotkała wędrowną znachorkę. Uśmiechnęła się przyjaźnie promiennym uśmiechem.
- Dzień dobry, Kahawo - przywitała ją raz jeszcze, po czym zwróciła się ku jej małej znajdzie. - Cześć, Chakide. Mam na imię Kalani. Busara jest moją córką.
Najchętniej otarłaby się polikiem o maleńkie ciałko samczyka, ale obawiała się, że mógłby to źle zrozumieć. Nie znała historii jego spotkań z innymi lwami. Skoro został przygarnięty przez zielarkę, to zapewne coś przytrafiło się jego rodzinie. Nie zdziwiłaby się, gdyby padli ofiarą drapieżników. Kto wie, może nawet przedstawicieli jej gatunku? Pozwoliła sobie tylko na delikatne muśnięcie jasnym nosem białej pręgi na czole malucha.
- Nie jesteśmy wcale duże - odpowiedziała z uśmiechem. - Jak na lwice jesteśmy dość przeciętne. Powinieneś zobaczyć Otieno. Ten to dopiero olbrzym! Nie wspominając nic o słoniach, które czasem tędy przechodzą... albo które tutaj leżą - uczyniła drobny ruch pyskiem w kierunku leżącej nieopodal czaszki.
- Ten inny...? - zapytała z zaciekawieniem. - Spotkaliście kogoś na Zachodnich Ziemiach? Co do waszej obecności, nie musisz się niczego obawiać, Kawo. Jeśli posłużysz się moim imieniem, nikt nie powinien robić ci nieprzyjemności. Niestety nie mam pojęcia, gdzie teraz jest Damaja. Znasz go lepiej niż ja. Pewnie znów gdzieś uciekł z dala od nas... Jak sądzisz, Busiu?
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#34
20-11-2015, 00:50

- A ja jestem Busara.
Mrugnęła krótko do Chakide, po czym poświęciła większość swojej uwagi ratelce. W końcu to ona "znała" ją lepiej i znacznie lepiej przewidywała tego, o którego mogło jej chodzić. Z cieniem wdzięczności przyjęła to, że matka zajęła się malcem. Będą mogły spokojnie porozmawiać.
Skrzywiła się delikatnie, słysząc imię zielonookiego młodzika. Ich ostatnie spotkanie raczej nie mogło być rozpatrzone jako pozytywne...
- Damaję gdzieś wcięło, myślałam, że poszedł do ciebie... ale są jeszcze dwa miejsca warte sprawdzenia. Skalisko nad oceanem no i... może w grocie jego matki, nad rzeką.
W zasadzie nie wiedziała, czy warto było o tym nawet wspominać. Nie wiedziała, czy ta dwójka dogadała się po ostatniej kłótni, czy też zupełnie zerwała z sobą kontakt. Od kiedy zaczęła wspierać ojca w obowiązkach i stała się zastępczynią Dey, nie miała czasu jej odwiedzić. Wstydziła się tego strasznie.
Brwi samicy ściągnęły się lekko. Jakie problemy mogła sprowadzić im ratelka?
- Damaja coś przeskrobał?
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#35
22-11-2015, 16:05
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Przytaknęła głową.
- Tak, młodego samca wyglądał...na dość głodnego. -Usiadła bo jak widać szykowała się trochę dłuższa pogadanka niż tylko wymiana pozdrowień. Przy okazji poznała imię panny, na widok której Damaja szaleje. Urocza i uprzejma lwiczka, na pytanie o ucznia skrzywiła się a bystre oko staruszki zarejestrowała tą krótką mimikę. Gdyby choć trochę odrzuciłby tą skorupę nienawiści, za którą ą się chowa mógłby być naprawdę szczęśliwym lwem. Dopiero ostatnie pytanie wyrwało ją z zamyślenia.
- Nie, choć obawiam się, że również może wpakować się przez to w kłopoty. - Przygryzła nieco wargę, zawsze gdy się czymś martwiła. Tu już nie rozchodziło się tylko o nią ale i o innych. Ona by sobie poradziła, nawet nie brała pod uwagę porażki ale... no właśnie. To rodzina Damaji więc i im należy się chociażby kilka słów wyjaśnień dla bezpieczeństwa.
- Ściga mnie pewne ugrupowanie różnych zwierząt pod przewodnictwem żmija. Poprzysiągł zemstę, że zniszczy nie tylko mnie ale i tych na których mi zależy. - Przymknęła powieki sapnąwszy ciężko. - Jakby ktokolwiek się o mnie pytał, nie znacie mnie.
Chakide
Konto zawieszone

Gatunek:miodożer Płeć:Samiec Wiek:6 miesięcy Liczba postów:32 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 10
Zręczność: 13
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 5

#36
22-11-2015, 20:29

Spoglądałem na nie z uwagą ale wróciłem do Kawy i sobie usiadłem obok niej. Słuchałem i obserwowałem wszystko. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, więc się nie odzywałem. Te rozmowy dorosłych są trochę zbyt skomplikowane. Ja tam wole proste rzeczy, są najlepsze i najprostsze o! Przeciągałem się lekko i ziewnąłem.
typowy miodożer, nie różni niczym szczególnym się od innych przedstawicieli swego gatunku. Grzbiet ma srebrnawy z białymi pasami po boku ciała. Posiada piwne oczy.
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

#37
23-11-2015, 18:44
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

- Nic dziwnego. Ostatnia pora deszczowa dała nam do wiwatu, a przyrost stada tylko to wszystko utrudnił... Zwierzyna ciągnie w inne strony, bo wszystkie trawy przemokły i zgniły. Mam nadzieję, że nasze rozwiązanie przyniesie pozytywny efekt.
Nie miała siły roztrząsać, o kogo chodziło Kawie. Jeśli to obcy młodzieniec - sam był sobie winny, że przyszedł na Zachodnie Ziemie. Albo zdechnie z głodu, albo zginie z łap strażników.
Kiedy usłyszała o żmii, zmarszczyła czoło w zamyśleniu. Wąż przewodzący innym stworzeniom? Węże nie mają zdolności przywódczych. Kryją się w trawach, aby uniknąć konfrontacji. Uznają wyższość ssaków nad sobą. Jeśli istnieje jakikolwiek gad, który by odrzucił te konwencje, to Kalani doskonale wiedziała, o kim mówiła ratelka. Rzuciła znaczące spojrzenie ku córce.
- Znam tego gada. Miał niegdyś ambicję, by zgromadzić zwierzęta wszystkich gatunków. O wybijaniu innych nic nie wspominał.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#38
24-11-2015, 00:36

Skinęła krótko, potwierdzając słowa matki. Nie wiedziała, czy dotyczyło to kogoś z jej ziem, czy też obcego... jedno było pewne - każdy odczuwał skutki takiej a nie innej pogody i tego, co ze sobą pociągnęła.
Z ciekawością wysłuchała słów Kahawy. Żmija i inne zwierzęta...? Brzmiało znajomo. Sama nie znała szczegółów, chociażby tego, gdzie ewentualnie mogłaby znaleźć sojusznika ojca. Swoją drogą... trochę nie rozumiała tego porozumienia i tego, co ojciec w tym widział. Ograniczał się do jednego: że kiedyś zrozumie i wszystkiego się dowie. Oby jak najszybciej.
Zamruczała nisko i pochyliła się w stronę ratelki.
- Powinnaś porozmawiać z moim ojcem, będzie wiedział co zrobić. Zaufaj mi. A Damaja będzie spokojniejszy wiedząc, że jest wszystko pod kontrolą.
Nie zamierzała wpływać na jej decyzję... no bo jakby mogła zareagować, gdyby wiedziała co łączy Zachód i gada?
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#39
24-11-2015, 12:12
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Nie rozumiała zbytnio polityki stada lwów, szczególnie, że na innych ziemiach tej zwierzyny jest znaczenie więcej niż takim pustkowiu. Nie wspominając już o urodzaju ziół. Sama byłaby w lepszym miejscu gdyby nie obecna sytuacja ukrywania się. Zerknęła na Chakidę gdy usiadł obok niej, otuliła go lekko ogonem.
Starała się sięgnąć pamięcią wstecz, gdy wąż zawitał do niej po raz pierwszy. To o czym dokładnie prawili zostało zatarte przez czas. Nie brała wtedy poważnie jego gróźb. Jednego jednak była pewna.
- Odrzuciłam jego propozycję współpracy, warunki jakie podał były karygodne. Choć może wina leży po części też w tym, że jesteśmy naturalnymi wrogami. - Zdziwiłaby się gdyby lwy zaczęły się układać ze zwierzyną na którą polują. A pełzające gady są wyjątkowo apetycznym kąskiem.
Uniosła wzrok na Busarę gdy ta się pochyliła.
- Twój ojciec? Gdzie go znajdę? - Trochę ciężko byłoby szukać lwa nie wiedząc jak wygląda oraz gdzie najczęściej przebywa. Choć skąd mogła też wiedzieć, że kiedy odprowadzała malutkiego Damaję już go spotkała.
Pacnęła się łapą w głowę.
- Zapomniałabym, jeśli spotkacie mojego ucznia, przekażcie mu, że znajdzie mnie tam gdzie leży zimny biały puch. Nieopodal bucha gorąca woda a za płynącym wodospadem kryje się grota. - Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, dzięki tym wskazówką powinien odnaleźć jej nowe leże.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#40
26-11-2015, 23:17

Skinęła głową, po chwili zastanowienia.
- Może tak...
Druga sprawa była znacznie łatwiejsza. Młoda zerknęła szybko na słońce, po czym wróciła wzrokiem do miodożerki.
- O tej porze powinnaś znaleźć go na sawannie, o ile nic się nie stało. Ma rude futro i dwukolorową grzywę i nazywa się Kahawian.
On, podobnie jak jego córka bez problemu powinni rozpoznać miodożerkę. Zwłaszcza, że ta dwójka już się kiedyś widziała... dawno, ale jednak.
Nietypowo brzmiały wskazówki Kahawy... ale przecież nie powinna się nad tym zastanawiać. Nie dla jej uszu było to skierowane... nie ważne, jak bardzo martwiła się o zielonookiego. Uśmiechnęła się krótko.
- Jasne, przekażę jak tylko go znajdę.

Cichym pomrukiem pożegnała matkę i skinęła łbem Kahawie.
Czas wracać do obowiązków.

z.t

Lame post is lame. Brak weny na Busarę, przepraszam.
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#41
29-11-2015, 12:40
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

- Dziękuję - Odparła ukłoniwszy się lekko młódce. Upewniwszy się, że pójdzie w dobrym kierunku, chwyciła Chakide w zęby i położyła sobie na grzbiecie. tak będzie szybciej a i maluch pewnie też zmęczony wrażeniami i dość długa wędrówką.
- Bywajcie zdrowe. - Rzuciła im jeszcze ostatnie spojrzenie, dłużej swój wzrok zawieszając na Busarze. Jakby chcąc jej jeszcze coś przekazać. Zaniechał jednak w tym zamiarze i odeszła przebierając szybko łapkami.
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

#42
29-11-2015, 15:02
Prawa autorskie: Salvathi

Nagle coś wpadło między lwice. Zrobiło przy tych dużo hałasu. Była to Shida. Klatka lwiczki unosiła się szybko, uszy miała położone, a na ślepia przerażona i załzawione. Po raz pierwszy była wdzięczna, że góruje nad samcami szybkością. Tjalve przybiegł za nią.
- Ciociu! - wrzasnęła rzucając się na przednią łapę Kalani. - Mama. Sawanna, na polanie. Bawół!
Słowa były wyraźne, a czarna wysilała się mogła by zostać zrozumianą. Udało się, przynajmniej po części. Odsunęła się od brązowej.
- Szybko! - wrzasnęła.
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

#43
29-11-2015, 20:02
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

Lwy i węże też należały do wrogów, a mimo to Kahawian zgodził się na współpracę z beznogim gadem. Poza tym, przepraszam, czy żmije z kimkolwiek żyją w symbiozie? Jego świta była zaprzeczeniem wszystkich naturalnych reguł. To nie miało prawa długo przetrwać. Chciała powiedzieć swoje myśli na głos, kiedy między skupisko zwierząt dwóch gatunków wpadło coś małego i czarnego. Na początku pomyślała, że to wyrośnięty ratel - jakie było jej zdziwienie, gdy jej oczom ukazała się Shida! Słowa, które powiedziała w chaotycznym tempie sprawiły, że gniew ustąpił miejsca przerażeniu i panice.
Lwica, sama, na polanie, w towarzystwie bawoła. Jej przestraszone lwiątko w rozpaczy szukające pomocy.
Pochwyciwszy różnooką lwiczkę za skórę między łopatkami, Kalani bez chwili namysłu wybiegła z Cmentarzyska. Już wiedziała, co się tam działo.

zt x2
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

#44
23-06-2016, 18:54
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Szła brzegiem słonej bezkresnej wody, po drodze trafiła na całkiem spoko wyżerkę, świeża padlina jakiegoś ssaka morskiego, foka? Może coś innego, grunt że nie śmierdziała aż tak i nie cofało się w przełyku. Dreptała dalej, aż do skaliska, a potem skręciła sobie w górę i zawędrowała aż na cmentarz.
Spoko klimat, kości, gejzery, te obłoki pary i wszechobecna głęboka cisza. Od dawna chyba nikogo tu nie było? Chociaż jakiś zapach, chyba lwów unosił sie na pobliskich skałach. Ale co w tym niezwykłego? Zapachy zwierząt były przecież wszechobecne. Wzruszyła barkami i zeszła z górki, udając sie do sporej czaszki słonia.
Seath
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Cztery susze Liczba postów:31 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 76
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 5

#45
25-06-2016, 22:41
Prawa autorskie: leelakin

Postura smukłej jasnosierstnej lwicy zamajaczyła nieco rozmazana gdzieś na linii horyzontu. Szła poprzez bezkres cmentarzyska, wlokąc z wolna łapę za łapą, a fiołkowe ślepia lustrowały wszystko dookoła uważnie. Drobny patrol terenów Mglistego Brzasku? Oh na boga jedynego. Nawet tych terenów nie znała za dobrze, więc co mogła patrolować? Bardziej było to dla niej wycieczką krajoznawczą, której celem było zaznajomienie się z nowym domem. I może akurat dobrze, że zjawiła w tym miejscu i w tym czasie, bowiem dostrzegła nieznajomą postać hieny, która z lekka nie pasowała jej do krajobrazu nowego stada. Znaczy. Takowoż do samego krajobrazu hiena pasowała jak brakujący puzel chorej układanki, natomiast... na spotkaniu na skale nie widziała tej postaci. Z wolna zaczęła zmierzać w jej kierunku, nie spuszczając z niej spojrzenia tych migoczących oczu. Promienie zachodzącego słońca otulały ją swym ciepłem, dając całkowitą swobodę.
- Witaj, nieznajoma - zamruczała nagle dość przyjemnym dla ucha sopranem, który nie był w żadnym razie wrogo nastawiony. Jednak w oczach lśniła pewna powaga i niezachwiana czujność - Znalazłaś się na terenach Mglistego Brzasku, nazywam się Seath. Należę do tej rodziny, która zamieszkuje te tereny. Cóż cię tu sprowadza? - przechyliła nieznacznie na bok głowę, a ogon wolno wił się po burej ziemi, okazując jej ogromną cierpliwość, wzbijając w powietrze drobne kłęby kurzu.
~*~

Głosy niczym pieśni słyszane o świcie
Cichy jest wiatr, cichy jest wiatr
Wyśpiewujące sekrety nienarodzonych dzieci
Cichy, och cichy jest wiatr

~*~
Marzenia niczym wspomnienia narodzone na wietrze
Cichy jest wiatr, cichy jest wiatr
Kochankowie i dzieci, i miedź, i cyna
Cichy, och cichy jest wiatr

~*~


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości