♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#16
05-07-2015, 18:48
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Westchnął cicho, spuszczając wzrok.
Ona niczego nie rozumiała. Gdyby tylko mógł wpuścić ją do swej głowy wówczas zobaczyłaby. Zobaczyłaby zwątpienie we wszystko i wszechobecną rezygnację.
Wartość. To był temat, którego nie powinna była poruszać. Mówienie o tym otwarcie było dla niego jak posypywanie solą świeżej rany. Zacisnął szczęki. Nie zamierzał wylewać z siebie tej fali goryczy.
Z żalem spoglądnął na Vei, gdy jej wyznanie ścisnęło go za gardło.
-Nie zostaję tu, Vasanti Vei.-oznajmił, pierwszy raz zwracając się do niej w ten sposób. Zapomniał już, jak niegdyś nagminnie zdrabniał jej dumne, dwuczłonowe miano.
-Załatwię co moje i znikam stąd. Nie ma tu dłużej dla mnie miejsca.-dodał markotnie.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#17
05-07-2015, 19:10
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Mało kto czuł się tak dotknięty usłyszeniem własnego imienia jak ruda lwica, po tym jak usłyszała swe pełne miano wypowiedziane przez Ragnara. Nie przypominała sobie, by robił to kiedykolwiek wcześniej. Skuliła uszy, przytuliła ogon do łapy i nie odzywała się przez moment. Przez całe swoje życie skrzętnie skrywała przed innymi swoje odczucia, ale teraz miała to głęboko gdzieś.
- Myślisz, że jestem szczęśliwa, spędzając dni na rządzeniu tym pieprzonym motłochem? - Uniosła łeb, wbijając w samca szkliste spojrzenie. - Każdy dzień wygląda tak samo, już mnie to nie bawi. Mam dość, ale nie mam alternatyw. Jestem królową bez następcy, ale nikt na mnie nie patrzy jak na lwicę, ja nie patrzę na lwy jak na lwy, nie potrafię, bo żaden z nich... Żaden nie jest tobą.
Zamrugała kilkakrotnie, powstrzymując cisnące się do oczu łzy. Emocje emocjami, ale należy zachowywać minimalny poziom przyzwoitości.
- I ty też nie. - Odwróciła wzrok, acz wciąż leżała blisko samca. - Zmieniłeś się.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#18
05-07-2015, 19:31
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Zastygł nieruchomo.
Nigdy jeszcze nie mówiła tak otwarcie o swoich uczuciach, o tym, czego naprawdę oczekiwała od życia i co ją w nim bolało. Jak marnym było ich obecne położenie, skoro garda niewzruszonej królowej została opuszczona?
Szare łapsko nieśmiało zetknęło się z łapą Vei. Czuł i rozumiał jej ból na tyle, na ile sam był w stanie. Zdawał sobie sprawę, że przynosił jej sobą kolejny zawód.
-Właśnie to próbowałem ci powiedzieć.-sapnął smutno.-Możesz mnie winić, nie cofnę czasu. Już nigdy nie będę tym, kogo znałaś.dokończył, spuszczając łeb po raz wtóry.
-Po prostu mnie zostaw. Zniknę, jak najszybciej będzie to możliwe. Oobiecuję.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#19
05-07-2015, 20:08
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Niepewny uśmiech znów pojawił się na obliczu Vasanti. On ją dotknął. Nie było to wiele, ale jednak stanowiło duży krok w porównaniu do jego wcześniejszego zachowań.
- Ale jesteś nim bardziej niż ktokolwiek inny - zauważyła, ostrożnie przysuwając ogon do jego szarego cielska.
Potrząsnęła łbem po kolejnych jego słowach. Nie tolerowała użalania się nad sobą, choć akurat w tym przypadku było ono jak najbardziej uzasadnione.
- Nie chcę tego słuchać - oświadczyła.
Położyła łapę na jego łapie i bez żadnego ostrzeżenia wsunęła łeb pod jego pysk. Zamknęła oczy i zupełnie bezwiednie zaczęła mruczeć, czując znajomy dotyk ciemnej grzywy - może nie tak gęstej i miękkiej jak poprzednio, ale wciąż należącej do jedynego samca w jej życiu, do którego poczuła coś więcej niż sympatię.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#20
05-07-2015, 20:24
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Otworzył pysk, wciągając powietrze, jednak zanim zdążył zaprzeczyć, Vei znalazła się przy nim. Zesztywniał, napinając zdrętwiałe mięśnie. Ne potrafił się odsunąć, choć rozsądek wściekle próbował przeforsować własne zdanie. Jej bliskość była jak zakazany owoc, którego tak chorobliwie potrzebował zmęczony smutkiem i samotnością umysł.
Poddał się.
Szare cielsko rozluźniło się, a ciemna powieka zacisnęła się na oku. Westchnął cichutko, a kosmaty łeb oparł się lekko na pomarańczowej grzywce. Zawtórował jej cichym pomrukiem.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#21
05-07-2015, 21:08
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Zdumiona lwica otworzyła oczy tylko po to, by niemal od razu na powrót skryć je pod osłoną powiek. Nie zastanawiała się nad tym, jak szybko uda się jej postawić na swoim. Prawdę mówiąc, w ogóle o niczym nie myślała - zapach samca odurzył ją, budząc w niej wspomnienia dawnych, zupełnie inaczej wyglądających spotkań. A może one nie różniły się aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać?
Nie potrafiła odnaleźć w pamięci dnia, w którym ostatnio czuła się tak dobrze. I chociaż nic się nie działo, chociaż tylko leżała, wtulona w lwa, który we własnym spojrzeniu nie był nawet cieniem niegdysiejszej potęgi - nie analizując tego wszystkiego, wiedziała, że tu, właśnie przy nim, jest jej miejsce na ziemi. Na Granicy - nadziei i rezygnacji, szczęścia i rozpaczy...
Zamruczała głośniej, czule ocierając łbem o jego łeb. Rudy ogon próbował pochwycić szary aż do momentu, w którym lwica zdała sobie sprawę, że Rag został go pozbawiony. Zdezorientowana, urwała na chwilę swój pomruk.
- A myślałam, że ogon bez kity to żaden ogon - rzuciła bardziej do siebie niż do jednookiego.
Ułożyła ogon przy tylnej łapie samca, a sama powróciła do mruczenia. Coraz wyraźniej dostrzegała, jak wielu uszczerbków doznał Bliznopyski - zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Paradoksalnie, sprawiało to, że tym bardziej pragnęła być przy nim, by dodawać mu otuchy na tyle, na ile było to możliwe. I ani trochę się z tym nie kryła.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#22
05-07-2015, 23:37
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Oblizał wargi ze zdenerwowaniem, czując jak gdzieś od środka wypełnia go wstyd. Nie przyzwyczaił się jeszcze do utraty ogona, dlatego komentarz i poczynania Vei wprawiły go w zakłopotanie.
Odwykł od bliskości z kimkolwiek, toteż choć pieszczoty samicy były nieopisanym ukojeniem zszarganych nerwów, to było to jednocześnie jakby coś nowego, w czym nie miał jeszcze doświadczenia.
Trwał tak przy niej, a raczej ona przy nim, stosunkowo bezczynnie i biernie pozwalając sobie odczuć jej ciepło. Sycił się nim tak, jakby miał już nigdy nie mieć ku temu okazji.
Zamglony ulgą i wewnętrznym spokojem, zmącił go myślą.
-Tamci nie mogą się o mnie dowiedzieć.-powiedział ni do siebie, ni do niej.
-Ty też nie miałaś.-skrzywił się, jednocześnie mocniej opierając się o nią.
Jeszcze przed chwilą nie chciał na nią spojrzeć, teraz błagał w myślach, by nie odchodziła.
Ale co teraz? Gdy już los zadecydował o ich spotkaniu. Przecież nie mógł tak po prostu zostać, wiedział, że nie może.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#23
06-07-2015, 00:50
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Z pewnym żalem oderwała łeb od ciemnoszarej grzywy, by uraczyć jej właściciela przeciągłym spojrzeniem. Powoli przyzwyczajała się do widoku poharatanego pyska.
- Tamci? - powtórzyła za Ragiem, nieznacznie marszcząc brwi.
Zastanawiało ją, kogo konkretnie ma na myśli, ale jak już było wspomniane, ruda nie zamierzała wnikać w jego prywatne problemy - przynajmniej dopóki sam nie postanowi się nimi podzielić. Jednak nie kłóci się to z faktem, że gdy zaczynał o tym mówić, choćby w tak ograniczonym stopniu, to budziło to jej zaciekawienie, a także swego rodzaju troskę.
- Owszem - odparła na jego kolejną wypowiedź, nie bardzo wiedząc, co jeszcze mogłaby dodać.
Z zadowoleniem przyjęła nacisk szarego cielska na jej znacznie drobniejszą, choć dosyć dobrze zbudowaną sylwetkę. Cieszyło ją, że udało się jej doprowadzić do momentu, w którym samiec całkiem wyraźnie odpowiadał na jej czułostki.
Wysunęła łapy do przodu i położyła na nich łeb, zerkając z dołu na jednookiego. Długo tak nie wytrzymała - zaraz potem podniosła pysk z powrotem, by otrzeć się nim o łeb samotnika.
- Nie musisz nigdzie iść. Niczego nie musisz. - Teraz to ona nie potrafiła określić, czy zwraca się do niego, czy do siebie samej.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#24
06-07-2015, 01:13
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Moje s..ugh-urwał, zdając sobie, że to, co chciał powiedzieć od dawna przecież już takie nie było.-Chodzi o Zachodnich. Nie mogą wiedzieć, że tu jestem..-wycedził nie bez problemu.
-Nie chcę, żeby cokolwiek w ich życiu miało się zmienić przeze mnie. Dla nich pewnie zniknąłem bez powodu-niech tak więc pozostanie.-wyjaśnił, biorąc głębszy oddech i wzdychając z rezygnacją. Przyjął kolejną czułość, przymykając oko, jednak zaraz spoglądnął na tamtą ze skupieniem.
-Chyba nie wiesz, o czym mówisz.-odparł z żalem, a na jego pysku pojawił się smutny uśmiech.
-Nie mam sobą niczego do zaoferowania, Vei. Popatrz tylko na mnie-nie mogę walczyć, nie mogę biegać ani skakać. Jestem bezużyteczną karykaturą, nie zostanę nigdzie, gdzie będę dla kogokolwiek ciężarem.-mówił jednocześnie spokojnie, ale stanowczo.
-Tak będzie lepiej dla wszystkich.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#25
06-07-2015, 01:53
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Nie dowiedzą się, nie zapuszczają się tutaj. Dawno żadnego nie spotkałam - uspokoiła go.
Vasanti nie przypomina sobie, by kiedykolwiek głębiej się zastanawiała nad jego relacjami w stadzie. Nigdy jej to zanadto nie obchodziło - ważne było to, jak się zachowywał w stosunku do niej. Teraz również nie zamierzała tego roztrząsać, jako że bardzo dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że wnioski, do których by doszła, niekoniecznie musiałyby się jej spodobać.
- Jest w tym wiele racji - odrzekła, ważąc każde słowo. - Choć nie uznawałabym cię za ciężar. W twoim towarzystwie czuję się lepiej. Nie wiem, dlaczego. Twoja obecność, to jest to, co możesz mi dać.
Nie do końca świadomie położyła łapę na jego łapie.
- Zrozum, ja nie potrzebuję obrońcy, doskonale radzę sobie sama. Tylko otacza mnie pełno lwów, które co dzień widzę, ale oni są mi obcy. Nie mam z kim zamienić słowa, oni nie są tego warci.
Potrząsnęła łbem z niesmakiem, po czym znów znów wbiła wzrok w samca. Po raz pierwszy tak się przed kimś otworzyła, co budziło w niej zarazem ulgę i okropny dyskomfort.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#26
07-07-2015, 07:44
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Moja w tym głowa, żeby do tego nie doszło.-odparł z powagą i jakąś surowością w oku. To było dla niego bardzo istotne, nawet nie starał się tego kryć. Sądził, że spotkanie kogoś ze stada przysporzyłoby jedynie więcej problemów, zaburzając nowy porządek, w którym nauczyli się już żyć. Kwestię wstydu i niechęci do samego siebie wolał przemilczeć-nawet we własnych myślach.
Uśmiechnął się smutno na słowa Vasanti. To o czym mówiła, choć tak ważne dla niej, było dla samca niczym marny ochłap życia, które chciałby odzyskać.
Nie potrafił jej odpowiedzieć, wyznanie Vei było dla niego co najmniej tak krępujące i niespodziewane, co i dla niej.
-Też się stęskniłem.-wychrypiał, nie patrząc w jej oczy. Nie chciał, by odczytała z jego pyska, jak niewiele przekonania miały w sobie te słowa.
-..ale naprawdę nie mogę zostać.-zaczął, przygryzając dolną wargę.-Nie na Lwiej Ziemi. To przyniosłoby ci więcej szkody, niż pożytku. Mnie zresztą też.-skwitował, nawet nie chcąc myśleć o zdziwionych spojrzeniach Lwioziemców na jego widok.
-Znajdę sobie jakieś inne miejsce. Poza terenami stad. Dla ciebie. Jeśli chcesz.-to co mówił, graniczyło dla niego w tym momencie z abstrakcją. Zostanie tutaj, widywanie się z nią, ta perspektywa była tak nierealna, że poczuł jakieś ukłucie w piersi. Ale musiał to powiedzieć.
Czekała na to.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#27
07-07-2015, 14:45
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Lwica zamyśliła się nad jego odpowiedzią. Było w tym wiele racji - spotkanie Ragnara przez któregokolwiek z Lwioziemców mogłoby się źle skończyć zarówno dla niej, jak i dla niego.
- Niech i tak będzie - odparła, próbując się uśmiechnąć, choć beznadziejność ich położenia nie napawała optymizmem.
Takie spotykanie się będzie od niej wymagać wiele wysiłku, jednak była to jedyna szansa na utrzymanie kontaktu z szarym, a na tym, o dziwo, naprawdę jej zależało. Królowa westchnęła i raz jeszcze otarła się o niego łbem. Niespokojnie poruszyła końcówką ogona, już przejmując się tym, co przyniesie im przyszłość - najważniejsze było jednak to, że jakaś przyszłość w ogóle ich czekała.
- Ale bądź tam, nie znikaj więcej.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#28
14-07-2015, 15:11
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Przymknął oko, gdy tamta znalazła się przy nim. Chciałby móc poczuć spokój tej chwili, wyciszyć się i zaczerpnąć jej ciepła, wiedział jednak zbyt dobrze-obecny stan rzeczy był jednym wielkim wypadkiem. Wypadkiem, który wzniecał teraz nieustającą wrzawę w jego głowie.
Miał problem ze składaniem wyrazów, kiedy w głowie myśli toczyły walkę o rację, przekrzykując się wzajemnie.
Nie znikaj więcej.
Lwisko otworzyło szerzej oko i przełknęło ślinę nie bez zdenerwowania. Pokiwał szybko i niezdarnie łbem, czując, że odezwanie się w tej chwili przerastało jego możliwości.
Zwiesił głowę, zbyt zmęczoną, by zastanawiać się nad jutrem.
-Potrzebuję kilku dni.-wychrypiał tylko. Nie mówił nic o jej poddanych, nie pytał, nie prosił-oboje doskonale wiedzieli, że nie mogą go tu zobaczyć.
-Mogłabyś...-zacisnął szczęki, odwracając wzrok.-Mogłabyś przez ten czas tu nie przychodzić?-wypluł z trudem ciężkie krzywdą Vei pytanie. Otworzył pysk, a dolna szczęka zadrżała wyraźnie, gdy źrenica jasnej tęczówki poczęła gorączkowo błądzić po okolicy.
-Ja.. po prostu potrzebuję się uspokoić. Tak. Tak właśnie. Uspokoić się. Pomyśleć.-myślał na głos chaotyczną składnią, uciekając wzrokiem od rudej.
-Twoja obecność mi tego nie ułatwia.-wyznał, a spojrzenie jedynego oka mimowolnie skontrolowało jej reakcję, wystraszone i niespokojne tym, co mogło zobaczyć.
-Przepraszam, nie to miałem na myśli..-miauknął, spuszczając łeb.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#29
16-07-2015, 15:22
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Początkowo samica spokojnie przytakiwała lwu, lecz każde kolejne słowo dotykało ją coraz bardziej. Nigdy by się po sobie nie spodziewała, że będzie przejmować się tym, co mówią inni - a na pewno nie w takim stopniu. Wpatrywała się w samca z rosnącym niepokojem. W oczach Vei on miał być jedynym, któremu na niej zależy. Jakkolwiek. Teraz powoli uświadamiała sobie, że tak jak jej nie obchodzą inne osoby, tak i ona pozostaje obojętna wszystkim dookoła.
On nie chce mnie widzieć.
Skrzyżowała łapy i odwróciła łeb, mocno zaciskając powieki. Dopiero co się odnaleźli, a zdaje się, że jemu to zupełnie nie pasowało i nie ma to nic wspólnego z jego obecnym, nie oszukujmy się, godnym pożałowania stanem.
Powtórzył to.
Ruda bez słowa odsunęła się, by nie już czuć dotyku ciepłej sierści. Swój naderwany ogon przytuliła do własnej łapy, po czym na powrót uniosła pysk, by wlepić nienaturalnie wyprany z emocji wzrok w niebo ponad nimi - dwoma indywidualnościami, których życie doprowadziło do zupełnie innych punktów, a łączyło ich chyba tylko przeklinanie własnego losu.
- A co... miałeś na myśli? - odparła sucho, na chwilę racząc jednookiego chłodnym spojrzeniem.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#30
16-07-2015, 18:22
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary pysk opuściło cichutkie westchnienie gdy dotknięta jego słowami samica zwiększyła dzielący ich dystans. Przygryzł wargę.
-Mam tu coś do załatwienia, mówiłem ci już.-odparł, nie chcąc dłużej rozdrapywać rany , którą wyryły na Vei pazury jego zmęczonej psychiki. Nie miał nic, nie miał prawa walczyć o kogokolwiek-chciał być więc z nią szczery, choc ten jeden raz.
-Zostawiłem coś na tych ziemiach.-zaczął niepewnie.-Dziecko. Córkę z własnej krwi.-wychrypiał z trudem, czując jak każde kolejne słowo niszczy okruchy ciepła, ktorymi raczyła go jeszcze przed chwilą królowa.
-Jej matka..-stąpał po grząskim gruncie, wiedział to.-..poświęcałem im mniej uwagi niż powinienem, a potem.. potem nie mogłem ich nawet chronić. Nie mogłem chronić już kogokolwiek.-smutny uśmiech zamajaczył na szarym pysku.
-Nie kochałem jej. Była matką mojej córki, ale zajmowała się nią i znosiła moje humory. Nie mogę jej odmówić swojej wdzięczności. Muszę wiedzieć, że moje zniknięcie nie zagroziło ich życiu. Dlatego wróciłem.-wyjaśnił, mimowolnie spoglądając na niebo z niepokojem.-Nie zamierzam pokazywać się im na oczy. Wiem, że w ich życiu nie ma już dla mnie miejsca i nie mam o to żalui.-mówił spokojnie, ale beznamiętnie.
-Ne wymagam, byś zrozumiała. Wysłuchałaś mnie. Tylko na to liczyłem
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości