♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#31
12-10-2015, 12:18
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Cóż. Lemur nie mógł postawić się na miejscu lwicy, bo nic o niej nie wiedział. Zresztą dla niego lwy były zupełnie odmiennymi istotami, również pod względem poglądów i kultury.
- Tak mówią tylko wyrzutki i ci, którzy z jakiegoś powodu nie są dumni ze swojego pochodzenia. - Odparował na wzmiankę o "genach".
Sam coś o tym wiedział. Przez lata przebywał z osobnikami, którzy nie byli dla niego bliskimi. Byli tylko stadem, które umożliwiało mu przetrwanie. Jednak z chwilą, gdy wylądował w oceanie, opuścił ich, być może na zawsze. Stracił wszystko, co znał i zaczął wszystko od nowa. Nie wierzył, by lwicą była w podobnej sytuacji. Na pewno miała tu kogoś, kogo zna.
Jej pytanie wydawało się więc idiotyczne, i jak zauważyła Maeva, sama mogła sobie na nie odpowiedzieć. Przypominało więc to bardziej test niż prośba o radę.
Przestąpił z nogi na nogę i spoglądał na Masaję z cienia doradczyni. Po raz pierwszy odkąd trafił na wielki ląd, czuł się całkiem swobodnie w dyskusji.
Masaja
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 63
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 10

#32
13-10-2015, 13:23
Prawa autorskie: Ja (wzor : http://afrozenheart.deviantart.com/art/Semi-real-lion-doodles-267399068 )

Zastanawiając się nad tym co powiedziała lwica Mas doszła do wniosku, że czas najwyższy zmienić temat, bo odpowiadanie na niewygodne pytania nie było w stylu czerwonookiej.
Kim jest doradczyni w tych terenach? -zapytała mając nadzieję, że lwica rozwinie swoją wypowiedź. Spojrzała na lemura, w tej kwestii miał rację. Kremowa nigdy nie była zadowolona ze swojego pochodzenia. W końcu nie była nawet obdarzona jakakolwiek uwaga, matka miała zbyt mało czasu i zawsze zajmowała się jej młodszym rodzeństwem. Nawet gdy zniknęła bez śladu na kilka dni to nikt nie zauważył braku jej osoby. Dlatego zdecydowała się odejść i znaleźć nowy dom. Siedziała tak i zagłębiała się w wspomnieniach, które i tak były bardzo wyblakłe i zamazane. Może kiedyś uda jej się wymazać całe mnóstwo negatywnych momentów, jednak to jeszcze nie jest ten czas.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#33
14-10-2015, 00:57
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

//Omijajcie mnie//

Maeva milczała przez chwilę.
- Doradzam i pomagam każdemu. - odparła spokojnie, z cierpliwością. Następnie spojrzała na Kigeni i delikatnym ruchem pyska wskazała na Mas. No dalej, wykaż się, kadecie.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#34
15-10-2015, 00:08
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

//Może być ciężko :v//


Temat nagle się urwał i Kigeni został postawiony w niezręcznej sytuacji. Wychwycił znaczące spojrzenie Maevy. Jednak nie był pewien, co może powiedzieć. Jeszcze nie wiedział o niej dużo. Zdecydowanie wszystko poszłoby sprawniej gdyby to ona mówiła, a jemu pozwoliła się przysłuchiwać. W końcu to ona tu jest doradczynią. Jemu, jako wysłannikowi pozostaje jedynie przedstawienie je osoby i to z jak największą efektywnością. Nie przychodziło mu do głowy nic innego, jak ubarwić z lekka informacje, które już poznał.
Bursztynooki odchrząknął i zwrócił się do Masaji.
- Oto stoi przed tobą Maeva, Wielka Doradczyni. Współczująca i nieomylna. Od wielu lat zajmuje się wspieraniem innych i jeszcze nikt nie zawiódł się na jej radach. Służyła swą opinią zarówno wygnańcom jak i wielkim przywódcom.
Na koniec zamaszyście wskazał łapkami na Srebrną Łowczynię i cofnął się w ukłonie. Spodziewał się, że zaraz zostanie zrugany za zbytnie pochlebstwo i naciąganą prawdę, ale robił, co mógł, by jak najlepiej zaprezentować doradczynię.
Masaja
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:8 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 63
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 10

#35
17-10-2015, 02:12
Prawa autorskie: Ja (wzor : http://afrozenheart.deviantart.com/art/Semi-real-lion-doodles-267399068 )

Siedziała i słuchała wszystkiego co każde z nich ma do powiedzenia. Gdy lemur przedstawiał lwicę Mas miała minę jakby jej ktoś podsunął zgniłą zwierzynę pod nos. Nie potrafiła zrozumieć co to są za zwyczaje, od kiedy lwy mają swoich parobków w dodatku w postaci tych śmiesznych zwierzątek. Postanowiła poczekać aż skończy, na lwicę przestała na razie zwracać uwagę i tak nic się nie odzywała.
Gdy Kigeni skończył czerwonooka postanowiła zadać jedno ważne pytanie, które ją męczyło.
Czy ty jesteś asystentem tejże oto lwicy?- była wręcz zdumiona faktem iż coś takiego się dzieje. Sądziła, że widziała już wszystko a tutaj takie zaskoczenie.
Uniosła z niedowierzaniem brwi i machnęła ogonem w jedną, a następnie w drugą stronę. Widocznie musiała się przyzwyczaić do panujących tutaj dość dziwnych zasad. Starała się ukryć to jak bardzo bawiła ją ta sytuacja, bo nie codziennie widzi się takie przedstawienie w wykonaniu lemura. W jakimś stopniu uważała to za dość ciekawe i fascynujące. Nie stroniła od poznania tutejszych zasad i obyczajów. Wszystko trzeba akceptować.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#36
17-10-2015, 20:49
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

- Cóż, można tak to określić. - Odparł Kigeni. - Dostąpiłem zaszczytu służyć Wielkiej Doradczyni jako jej osobisty wysłannik. - Oznajmił, akcentując każde słowo.
Zorientował się, że Masaja chyba jako pierwsza na tym lądzie nie okazywała zainteresowania jego niespotykaną osobą. Lwica albo miała już kiedyś do czynienia z lemurem, albo powstrzymywała swoją ciekawość. A przynajmniej pomijała ten temat. Chyba bardziej była zdziwiona kooperacją lwa i małpiatki niż jego gatunkiem. Kigeni w pewnym stopniu to doceniał, bo nie musiał tego po raz kolejny wyjaśniać, ale jakąś częścią siebie pragnął czuć się wyjątkowym i być w centrum uwagi jako unikat. Uświadczył tego ze strony Maevy i w sumie jest to jeden z powodów, dla których postanowił do niej dołączyć.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#37
19-10-2015, 10:09
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Mięśnie na pysku Srebrnej napięły się. Trwało to jednak chwilę, zbyt krótką by ktoś mógł to zauważyć. Później na jej lico znów wpłynęła ta ciepła neutralność. Dokładnie słuchała Kigeniego, w myślach oceniając jego przedstawienia. Musiał nauczyć się skromności, ale postawa i ton były w porządku. Oczywiście, miał przed sobą wiele nauki, ale przez to musiał przejść każdy.
Asystent. Brzmiało to tak poniżająco. Każdy mógł być asystentem, być chłopcem na posyłki. Lemur nie był jej asystentem. Nie lubiła tego określenia.
- Zarówno wysłannik jak przyjaciel i doradca. - dodała Maeva posyłając lemurowi lekki uśmiech. Zadaniem lemura nie było tylko bieganie do głów czterech stad, ale i również pomaganie Maevie w podejmowaniu decyzji. Przed publiką nie było miejsca na wahanie, ale po spotkaniu już tak. Srebrna często nie sypiała nocami zastanawiając się czy aby na pewno wybrała dobrze i jakie konsekwencje będą miały jej słowa.
Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

#38
22-10-2015, 19:38
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

Wędrował dalej,a jego łapy odmawiały mu posłuszeństwa i zamiast w jedną stronę prowadziły go w przeciwną. Gardło go bolało i męczyła go chrypa, mimo iż jego rany były już zaleczone i goiły się coraz szybciej. Niedługo zostaną mu na szyi i bokach niewidoczne blizny, które po dłuższym czasie zostaną zakryte futrem. Jego obolałe łapki doprowadziły go do miejsca, w którym wcześniej nie był. Doprowadziły go dokładnie przed sam baobab. Mózg serwala od razu zasygnalizował, że może odpocznie w tym miejscu. Obszedł drzewo wokół i znalazł się przed wejściem do środka. Zbytnio nie zaglądając w głąb wkroczył, lecz już w wejściu zauważył, że te tereny nie są puste. Należą do kogoś, lub po prostu to są podróżni, którzy zatrzymali się tylko na chwilę. Spuścił z siebie powietrze w geście irytacji na samego siebie i powiedział pod nosem.
- No nie, no znowu. -odchrząknął chrypę, lecz to nic nie dało chrypa dalej go męczyła
- Ekhekhekehekhem... - kaszlnął. - Dzień dobry. - dodał z udawanym uśmiechem.
[Obrazek: ms0fpe.png]
Shaka
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 60

#39
26-10-2015, 00:11
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew

Shaka po spotkaniu i rozmówieniu z Serret postanowił razem z karakalką przejść się po terenach wolnych, aby móc nieść nieświadomym stworzeniom wiedzę o Księżycu, jak to nakazała Ines. W końcu bardzo chciał się sprawdzić. I tak już awansował, co go jeszcze bardziej zachęciło do podejmowania kolejnych aktywności.
Dotarli do Ognistego Lasu, a więc nie oddalili się póki co za bardzo od terenów stada. I, szczęśliwie, już napotkali jakieś żywe dusze.
- Niech Księżyc oświetla Wam drogę, nieznajomi. - zwrócił się do nich, kłaniając lekko łeb, aby sytuacja nabrała nieco powagi. - Jam jest Shaka, posłannik mego srebrnego pana. - przedstawił się, po czym umilkł, czekając na ich reakcję oraz aż dołączy do niego karakalka. Był niesamowicie rad, że Serret zgodziła się mu towarzyszyć. Samotnie w życiu by się nie podjął takiego zadania.
Przeleciał wzrokiem po znajdujących się tu istotach, na ułamek sekundy dłużej zatrzymując go na Nyasim. Pamiętał go z ostatniego spotkania, był ciekaw czy też ten go rozpozna oraz, jak się zachowa względem nich.
[Obrazek: shaka_do_av_by_chotara-d8cm72u.png]
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#40
26-10-2015, 17:52
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

//Nyasi, my nie siedzi w baobabie, a na zewnątrz. //

Spojrzenie Maeva powędrowało ku serwalowi. Za dobrze to on nie wyglądał. Ogarnęła ją jednak radość, że w końcu będzie mogła kim się zająć, a i Mas ją nudziła, choć nigdy by na głos o tym nie powiedziała.
- Witaj. - odparła. - Czy czegoś i potrzeba, wędrowniku?
Już miała podejść bliżej, coby zająć się nim i jego potrzebami, kiedy kątem oka dostrzegła kolejnego przybysza. Lwa o białej grzywie. Zwróciła się przodem do niego by przywitać go należycie. Oh, wysłannik religijny. Rzadko się takich spotyka.
- Witaj, Shaka. - również skłoniła lekko łbem. - Jestem Maeva, służąca radą i pomocą.
Wlepiła w niego szmaragdowe ślepia.
- W czym mogę ci pomóc, posłanniku Księżyca? - zapytała spokojnie. Gdzieś przemknęła jej myśl o stadzie Srebrnego Księżyca, miała nadzieję, że białogrzywy potwierdzi jej domysły.
Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

#41
26-10-2015, 20:17
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

// Nie doczytałam. Shaka to ty z Sami jesteś czy z Serret?? Bo raz masz karakalka raz serwalka//

Czekał na odpowiedź ze strony Maevy lub kogoś innego przebywającego wokół Baobabu.
- Właściwie to nic szczególnego...ekhekhem... szukam tylko cichego miejsca aby móc zaleczyć rany. - powiedział z szacunkiem... i chrypą, która drapała go w gardło. Usiadł kierując łeb w stronę tubylców. Niedługo później za nim pojawił się Shaka, lew którego spotkał na łące, a wraz z nim powitanie Srebrnych, spuścił łeb na dół i powiedział do siebie w myślach. "Ten Księżyc to mnie normalnie prześladuje. Nie dadzą odpocząć, chociażby tydzień". Nie poznał Shaki od razu, dopiero jak chwilę się mu przyjrzał dopasował jego twarz do tej ze wspomnień.
- Ach witaj, Shaka, cóż za miłe spotkanie.- chrypa nie odstępowała go na krok, co nie przeszkadzało mu aby skierować lekki ukłon w stronę białogrzywego.
- Co tam u ciebie? Jak się trzymasz? - dorzucił z grzeczności, tak szczerze mówiąc to miał dość Srebrnych i mało go obchodziło co się dzieje na ich terenach, choć nie mógł zaprzeczyć, że Shaka był dla niego nawet miły, więc może go trochę i obchodziło co u niego? Lekko sztuczny nie do wykrycia uśmiech widniał na jego pyszczku, a w ocku rozbłyskiwało światło słoneczne przebijające się przez liście wielkiego baobabu.
[Obrazek: ms0fpe.png]
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#42
27-10-2015, 00:00
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Lemur był nieco zaskoczony poprawką, jaką naniosła na jego słowa Maeva. Ale jednocześnie poczuł dziwne ciepło, ale nie wiedział, czy efekt ten wywołało słowo "przyjaciel", czy "doradca". W końcu od dzieciństwa nikt nie nazwał go dotąd przyjacielem, a tytuł doradcy Wielkiej Doradczyni niesłychanie połechtał jego ego. W każdym razie odwzajemnił uśmiech, choć ten jego zawierał w sobie coś na kształt wdzięczności.
Nagle pojawił się mniejszy kotowaty. Septim. A raczej jego pobratymiec. Gdyby nie blizna w miejscu jednego oka, Kigeni pewnie nie byłby zdolny odróżnić go od wcześniej spotkanego serwala. Ten osobnik był też nieźle poobijany, ale poza okiem wyglądało to na stosunkowo świeże rany.
Maeva zaczęła z nim rozmawiać szybciej, niż lemur wyrwał się z zamyślenia. Nie mógł się nadziwić jej wspaniałomyślności i chęci pomocy. Zwierzęta tych ziem powinny być zaszczycone, że stąpa po nich ktoś taki jak Srebrna Łowczyni. Katta był niezwykle rad, że jej zaufał i mógł przebywać w jej towarzystwie.
Musiała być rzeczywiście bardzo znana, bo oto przyszedł kolejny kot z prośbą o pomoc (jak sądził lemur). Koniuszek prążkowanego ogona zadrżał z ekscytacji, gdy do puchatych uszu dotarła wzmianka o księżycu. Ów lew musiał być ze stada, o którym Kigeni tyle słyszał. Był strasznie ciekaw ich religii. Nie żeby od razu brał ją na poważnie, ale lubował się w legendach i opowieściach pełnych nadnaturalnych zjawisk.
- Jestem Kigeni. Przybyłem zza wielkiej wody i obecnie wspieram Wielką Doradczynię Maevę w jej szlachetnej misji. - Przedstawił się, nabierając śmiałości. Pierwszy raz w otoczeniu tylu drapieżników nie czuł lęku.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

#43
27-10-2015, 18:09
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Karakalka początkowo dreptała tuż obok Shaki, a potem, kiedy zagęszczenie drzew stawało się coraz większe, zaczęła iść górą. Zawsze pewniej się czuła, gdy mogła skakać po gałęziach jak wiewiórka - zabierało jej to zdecydowanie mniej czasu niż gdyby próbowała dotrzymać kroku lwu na lądzie.
Kiedy już dotarli na miejsce, zeskoczyła na jedną z niższych gałęzi, tak by jej łeb znalazł się na poziomie oczu Maevy. Cieszyło ją, że tak szybko udało im się natrafić na kogoś chętnego do rozmowy, w dodatku całkiem niedaleko ich stadnych terenów. Co ciekawe, poza lwicą zastali tu również pewne dziwne stworzenie oraz dobrze znanego jej serwala.
- Tak jest, niech wam Księżyc świeci! - dołączyła się do przywitania, przywodząc na pysk przepełniony życzliwością uśmiech. - Ja jestem Serret i również należę do zacnego grona Srebrnych.
Skinęła łbem całemu towarzystwu, starając się powstrzymać od wyrażenia na głos zaskoczenia, jakie wywołał w niej fakt, że spotkanie z Volundrem nie skończyło się dla Nyasiego śmiertelnie. Póki co ignorowała serwala, starając się poskładać to wszystko w swoich myślach.
- A w czym takim pomagasz i radzisz, Maevo? - zainteresowała się, stawiając uszy.
Na dłużej zatrzymała wzrok na złotookim jegomościu. Nigdy wcześniej nie spotkała kogoś podobnego.
- Ależ panicz ma przepiękny ogon! - zakrzyknęła z uznaniem, bezwstydnie wgapiając się w czarno-białą kitę. - I przyznam, że niezwykle mnie intryguje, cóż to za doniosła misja?
Co prawda, brązowa nie przybyła tu po to, żeby zbierać informacje o nowo poznanych samotnikach (za jakich ich miała), tylko sama miała dzielić się wieściami o Księżycu... Doszła jednak do wniosku, że jak najpierw da się wygadać tamtym, to może wtedy większą uwagę poświęcą słuchaniu o potędze Najjaśniejszego. Nic na siłę, należy pozwolić rozmowie toczyć się jej naturalnym torem.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Shaka
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 60

#44
02-11-2015, 22:37
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew

//Wybaczcie, że musieliście tyle czekać, ostatnio miałam problem z netem, znikał mi wieczorem. I Nyasi, rzeczywiście, mój błąd, już poprawiłam ^^'//

- Cieszę się ze spotkania, Maevo. - powiedział póki co, gdyż wtedy wkroczyła Serret z pytaniem, na które i on z chęcią poznałby odpowiedź. - Jesteśmy tutaj, posłani przez naszą Najwyższą Kapłankę Ines, aby szerzyć wiedzę o naszym panu, Księżycu. - odpowiedział srebrnej, nie mówiąc jednak nic więcej. Nie chciał wmuszać w obcych wiedzy o srebrnym globie, chciał mówić tylko wtedy, jeśli wykażą zainteresowanie. Chociaż w głębi serca wierzył, że Serret go wesprze, jako że nie był zbyt dobrym mówcą.
Zwrócił wzrok na serwala, nieco zaskoczony jego powitaniem. Ostatnim razem był dość przybity. Teraz też lwu nie umknęło, jak spuścił łeb na wspomnienie o Księżycu.
- Rzeczywiście, nie spodziewałem się Ciebie tu spotkać. U mnie wszystko w jak najlepszym porządku. - odpowiedział mu, zresztą zgodnie z prawdą. - Jednak z tego, co widzę, Tobie nie najlepiej się powodzi. - zauważył. Szybko jednak jego uwagę zyskał lemur, na którym w tej chwili lew zawiesił swoje spojrzenie.
- Miło mi Cię poznać, Kigeni. Muszę przyznać, że po raz pierwszy widzę kogoś z Twojego gatunku. Jeśli mogę spytać, jak udało Ci się pokonać "wielką wodę"? - zapytał, nie kryjąc zaciekawienia. Białogrzywy już kiedyś widział ocean. I zdecydowanie nie potrafił wyobrazić sobie, że ktoś mógłby go przepłynąć. W końcu nie widać było na horyzoncie żadnej ziemi. Być może wcale nie miał końca. Dlatego tym bardziej nieprawdopodobne wydało mu się pochodzenie lemura. Jednak prawdą też było, że po raz pierwszy w życiu widział takiego zwierza. Co więcej, pomagał on srebrnej lwicy w jakiejś misji. Teraz spojrzenie błękitnookiego pomknęło w stronę wcześniej wspomnianej. Jaką to misję może mieć ktoś taki?
[Obrazek: shaka_do_av_by_chotara-d8cm72u.png]
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#45
03-11-2015, 09:46
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Maeva wysłuchała obojga przybyszy z zainteresowaniem. Było to dla niej ważne, szczególnie jeśli miała odwiedzić ich stado i zaproponować swe usługi. Uśmiechnęła się lekko na pytanie Serret.
- W życiu, służko księżyca. - odparła krótko. Nie musiała zagłębiać się w temat. Ewentualna ciekawość sama zada pytania. Teraz szmaragdowe ślepia powędrowały ku białogrzywego.
- Choć waszej wiary nie wyznaję to z chęcią o niej posłucham. - odpowiedziała spokojnie. Była za stara, za dużo widziała by nagle zmienić swój punkt widzenia i wierzenie. Sądziła i wierzyła, że każdy jest pisarzem własnego życia nawet jeśli los ma swoje plany. Przeznaczenie można zmienić, choć nie całkowicie, a w dodatku każda zmiana ma swoją cenę. Następne pozwoliła Kigeni na chwilę sławy. Na jej pysku zawitał uśmiech.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości