♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#61
11-12-2015, 12:46
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

I znikli. Więc i on udał się w swoją stronę.

zt
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

#62
13-12-2015, 20:35
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

I on w końcu podnósł kuper, zwrócił się w stronę wyjścia.
- Do widzenia mam nadzieję, że niedługo się spotkamy. - rzekł i ukłonił się. Pokulał w swoją stronę i znikł między krzewami.

z.t
[Obrazek: ms0fpe.png]
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#63
17-12-2015, 21:44
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Lemur mimowolnie wzdrygnął się, gdy Serret powiedziała o polowaniu jak o najzwyklejszej rzeczy na świecie. No tak, dla niej zapewne taką było. Był to termin, którego używały tylko drapieżniki. Dla roślinożerców, którzy byli ich celem, była to raczej śmiertelna pogoń i walka o życie z krwiożerczym potworem. Dobrze, że karakalka przypomniała złotookiemu, w jakim towarzystwie obecnie się obraca.
Ten element rzucił się cieniem na jego stosunek do księżyca i czczenia go, mimo wszystkiego, co mówiła kotka. Noc działała na korzyść drapieżników, ale dla roślinożerców często była koszmarem. Zaczął sobie przypominać, jak wiele nocy spędził uciekając i kryjąc się przed fossami. W nocy musiał zachowywać dużą czujność, żeby przeżyć, ale też spać, by mieć energię na kolejny dzień. Czasem trudno było połączyć te dwie rzeczy.
Z tego wszystkiego nawet nie skomentował całości wypowiedzi, a jedynie uśmiechnął się lekko i skinął głową. Mimo wszystko nie sądził, by zebrane tu koty chciały mu wyrządzić krzywdę. Gdyby tego chciały, nie musiałyby przecież bawić w takie podchody mając przewagę siły i liczby. Gdy padło zaproszenie na tereny wyznawców księżyca, Kigeni spojrzał na doradczynię, oczekując jej werdyktu w tej sprawie, choć był raczej przewidywalny.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#64
20-12-2015, 13:19

Nyasi napisał(a):I on w końcu podnósł kuper, zwrócił się w stronę wyjścia.
- Do widzenia mam nadzieję, że niedługo się spotkamy. - rzekł i ukłonił się. Pokulał w swoją stronę i znikł między krzewami.

z.t



Dalsza przeprawa Nyasi'ego nie była przyjemna. Został ukąszony przez Sadism'a za zdradę. Uciekając z miejsca z każdym krokiem czuł jak coraz bardziej się męczy. Trucizna szybko przedostała się do krwiobiegu zatruwając organizm i paraliżując mięśnie. Serwal przewrócił się na bok nie mogąc dalej ujść, mógł tylko leżeć i oczami obserwować przesuwające się powoli chmury. Miał coraz większe trudności z oddychaniem, każdy łyk powietrza był coraz mniejszy. Klatka piersiowa przestała się ruszać, serce zatrzymało swoją pracę. Nyasi odszedł w samotności, natura była bezlitosna nie dając mu kolejnej szansy na odkupienie win.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#65
21-12-2015, 19:27
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Oddech Maevy był coraz głębszy wraz ze zmniejszającą się liczbą gości. Odetchnęła z ulgą kiedy została sama z lemurem.
- Właśnie dlatego nazywam to pustelnią. - rzuciła żartobliwie. Chwilę wpatrywała się w zarośle gdzie znikli księżycowi.
- Podwieźć cię? - zapytała zwracając ślepia ku Kigeni.
//Wybacz za nieobecność. //
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#66
23-12-2015, 20:16
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Lemur zaśmiał się cicho. Spojrzał w kierunku, gdzie zniknęli goście. Maeva wreszcie powiedziała coś, co sugerowało, że podążą za nimi. Niezręcznie czuł się słysząc taką propozycję. Jakby stał się pocieszną laleczką lwicy. Wolał, by brano go bardziej na poważnie, ale przy takich wielkich stworach faktycznie musiał wyglądać raczej śmiesznie, co najwyżej uroczo. Z drugiej stronie przejażdżka na lwim grzbiecie brzmiała dosyć kusząco. Pewnie rzadko ktokolwiek dostępuje zaszczytu dosiadania tych krwiożerców.
- Wciąż uważam, że to nie przystoi... ale skoro nalegasz. - Uległ w końcu. Wskoczył zgrabnie na plecy lwicy i usadowił się tuż za łopatkami. Dziwne uczucie. Przypomniało mu się, jak nosiła go matka, gdy był jeszcze brzdącem. Stare dzieje. Jeszcze nigdy nie siadał na grzbietach innych zwierząt. Zasadniczo różniło się to od chodzenia po drzewach, bo skóra luźno przesuwała się pod jego stopami. Ale jako doświadczony drzewołaz szybko ustalił pozycję, która pozwoli mu zachować równowagę.
- Na pewno nie jestem za ciężki? - Zapytał. Ważył zaledwie cztery kilogramy, ale nie miał pojęcia, czy lwica sobie z takim balastem poradzi.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#67
24-12-2015, 16:36
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Szara posłała lemurowi lekki uśmiech. Stanęła rozluźniona czekając aż Kigeni usiądzie wygodnie. Ruszyła wolnym krokiem przed siebie.
- Miałam już cięższych pasażerów, drogi przyjacielu. - odparła nieco rozbawiona troską lemura. Przyśpieszyła nieco kroku.
- Ku sługom księżyca. - mruknęła pod nosem.
z.t
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#68
26-12-2015, 02:08
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Zaczęła się wędrówka, a Kigeni kołysał się przy każdym ruchu łap Maevy. Chwilę zajęło mu wybranie pozycji, która zminimalizowała jego walkę o utrzymanie się na grzbiecie. Gdy do tego doszło, odprężył się i obserwował okolice z nowej perspektywy. Jego pasiasta kita sterczała w górze niczym sztandar, czy bandera. Oto nadchodzi Wielka Doradczyni i jej dziwaczny pomocnik.

/zt
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#69
09-01-2016, 01:15
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Maeva umiliła tą krótką wędrówkę opowieścią o jej dzieciństwie, wspominając również o trójce młodszego rodzeństwa (userka jest zbyt leniwa by to opisać, więc zapraszam do zapisu do samotników). Była to w pewnym rodzaju nagroda za tak dobre asystowanie. Srebrna podejrzewała, ze bez jego pomocy przekonanie Ines nie byłoby takie łatwe. Kigeni nie dość, że ją zadowolił to w dodatku przeszedł jej oczekiwania. Zasługiwał więc, by znać jej początki, nawet jeśli nigdy nie były tajemnicą. Zazwyczaj opowiadała zapytana, o czym lemur wiedzieć nie mógł. Dlatego też było to wyjątkowe.
Kiedy byli już przy Baobabie lwica przeciągnęła się prężąc przy tym każdy mięsień. Gdy ciało wypięte było do przodu srebrna ziewnęła wydając z siebie cichy ryk.
- Możesz być z siebie naprawdę dumny. - pochwaliła lemura. - Niewielu poradziłoby sobie tak dobrze jak ty. Tym bardziej, że poszedłeś tam bez większego treningu. Więc, jak ci się podobało?
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#70
09-01-2016, 14:16
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Lemur z wielką ochotą przysłuchiwał się opowieści lwicy. W niektórych momentach dopytywał, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej. To był jedna z tych chwil, gdy żałował, że nie może być wśród swoich. Taka legenda, a on nie mógł jej przekazać młodemu pokoleniu. Ale szybko mu przechodziło, bo miał świadomość, że pozna jeszcze wiele porywających historii i pewnie w niejednej z nich weźmie udział. Była to ekscytująca myśl. Gdyby lemury umiały pisać, pewnie byłby autorem wielu ksiąg. Zastanawiał się, czy w zamian powinien podzielić się swoją przeszłością, ale była zdecydowanie nudna w porównaniu do opowieści Maevy. W zasadzie najciekawszy okres w jego życiu zaczął się z pewną burzą na Wyspie Lemurów. Niby mógł nazmyślać, ale obiecał sobie, że tej lwicy będzie mówił wyłącznie prawdę. Okej, przynajmniej częściową.
Gdy tylko dotarli na miejsce, usiadł na ziemi, opierając się plecami o pień wielkiego drzewa. Ta długa wędrówka go nieco zmęczyła, bo tym razem zdecydował się pójść pieszo. Patrzył, jak Doradczyni się przeciąga. Był rad, że przy nim chowała całą swoją majestatyczność i profesjonalizm, bo faktycznie musiało to świadczyć o tym, że jest dla niej przyjacielem.
- Było prześwietnie! - Odpowiedział z entuzjazmem. - To był wielki zaszczyt poznać tak ważną personę. Liczę na to, że będę miał przyjemność też z innymi.
Choć w głębi miał pewne obawy. W końcu nie wiedział, jakie są inne lwy i jak zareagują na niego, gdy nie będzie w towarzystwie Doradczyni. Ptaki, jaszczurki i małpy nie mówiły o tych zwierzętach nic pozytywnego. Udało mu się przedrzeć do ich życia i dowiedział się, że to nie tylko maszyny do zabijania. Ale czy większość zareaguje na niego tak jak Maeva, czy od razu usiłuje go zabić?
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#71
09-01-2016, 20:35
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Maeva zaśmiała się.
- Nie poradziłabym sobie bez ciebie. - odparła szczerze. - Kapłanka wydawała się nieprzekonana.
Posłała mu uśmiech. Musiała przyznać, że ta jej samotnia wcale taką samotnią nie była. W dodatku nie przeszkadzało jej to. Towarzystwo lemura było przyjemne - nie gadał od rzeczy, nie uważał się za lepszego. W jej rodzinnym stadzie zapewne zostałby posłannikiem. Posada bardzo ważna. Ojciec opowiadał jej w dzieciństwie jak jego pradziadek wybrał kogoś nieodpowiedniego. Niemal rozpętała się wojna z południowym stadem.
- Jedno stado z głowy. - powiedziała zadowolona. Prezentacje zawsze były najtrudniejsze - wielu przywódców było nieufnych. Oczywiście, srebrna mogła przekonać członków stada. Było to jednak o wiele dłuższy i ryzykowniejszy proces. Tak też było z pewnym małym stadkiem. Było to na początku jej wędrówki. Lwica przekonała do siebie łowczynie i pomagała im. Wszystko było dobrze aż do pewnego razu. Przywódca stada zasłyszał jak jego lwice rozmawiają o otrzymanych poradach. Z furią wpadł do domu Maevy i zrobił jej potworną awanturę rozwalając przy tym jej leże. Nad którym pracowała bardzo długo! Srebrna co prawda nie odniosła żadnych ran fizycznych, bo tamten lew był bardziej wygadany niżeli silny, ale dostała bardzo ważną lekcję.
- Pozwól, przyjacielu, że się zdrzemnę. - to mówiąc z trudnością powstrzymała ziewnięcie. - To był długi dzień. Obojgu nam należy się odpoczynek i chwila wolnego czasu.
Przeciągnęła się po raz kolejny i zniknęła we wnętrzu Baobabu. Po chwili już słychać było ciche pochrapywanie tak typowe dla lwów.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#72
09-01-2016, 23:24
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Słysząc komplement rozpromienił się. Bardzo lubił pochwały i ogólnie, gdy ktoś go doceniał. Zresztą uważał, że mu się należą. Ale musiał zachować choćby grzecznościową skromność. Nikt nie przepada za egoistami.
- Niewiele zrobiłem. Większa zasługa przypada tobie. - Odparł z uśmiechem. Zaczął się relaksować, bo pień drzewa okazał się bardzo wygodny dla jego pleców. Czuł, że zaraz zaśnie.
- Myślę, że teraz raczej mamy jedno stado "na" głowie. O ile skorzystają z twojej oferty. - Zaśmiał się. Był ciekaw, kiedy i czy w ogóle odwiedzi ich pierwszy członek Srebrnego Księżyca z jakimś problemem.
Gdy Maeva zasugerowała odpoczynek, Kigeni był już w połowie drogi do krainy Morfeusza. Uśmiechnął się jedynie i potaknął. Gdy lwica weszła do wnętrza drzewa, przetarł na chwilę oczy i wstał. Nie mógł tak zasnąć pod pniem, gdy był sam. Byłby łatwym łupem dla drapieżników. Ot, taki odruch. Do środka nie zamierzał wchodzić, bo trochę czuć tam było śmierć. Wspiął się więc na koronę drzewa i objął jeden z konarów tuż przy podstawie. Leżąc tak na brzuchu ze zwisającym w dół ogonem błyskawicznie zasnął.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#73
10-01-2016, 21:12
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Srebrna obudziła się w dobrym humorze. Podniosła się powoli z ziemi i przeciągnęła z cichym mruknięciem. Po wyjściu z Baobabu rozejrzała się dookoła za Kigenim znajdując go śpiącego na drzewie. Na pewno był bardzo zmęczony. Nie chcąc go budzić zajęła się posiłkiem. Mięso nie był świeże, ale wystarczająco by się od niego nie rozchorowała.
Potem ruszyła na krótki spacer po okolicy sprawdzając co u jej małych sąsiadów. Pogawędziła z pewnym ptakiem, po czym wróciła do domu. Położyła się przy konarze i zajęła myciem sierści. Wygląd był dość ważnym aspektem w jej zawodzie.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#74
10-01-2016, 22:31
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Lemura obudziło jakieś warczenie. Skoczył na równe nogi i wtedy poczuł dokuczliwy ból brzucha. No niewiarygodne, wystraszył się burczenia własnego żołądka. Był to jasny znak, że powinien sobie załatwić jakieś jedzonko.
Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że Maeva opuściła baobab. Poszedł wzdłuż gałęzi i przeskoczył na inne drzewo. Przemieszczając się w ten sposób nie natrafił na żadne drzewo owocowe. Dopiero, gdy spojrzał w dół, ujrzał dziwaczne niskie rośliny, a raczej pnącza, owijające się wokół niższych partii drzew. Miały duże, pomarańczowe, kolczaste owoce (kiwano). Kigeni nie miał pojęcia co to, ale to musiały być owoce. A jaki owoc mógłby mu zaszkodzić? Zsunął się niżej, zachowując jak największą ostrożność i wypatrując zagrożenia. Zerwał jeden owoc na spróbowanie. Rozgryzienie grubej skórki trochę mu zajęło, ale było warto. Środek był soczysty i sycący. Dodatkowo pachniał prawie jak banan. Gdy tylko skończył z pierwszym owocem, znalazł drugi. Te dwa wystarczyły, by prawie całkowicie zaspokoił swój głód. Zerwał więc jeszcze jeden, na drogę i wrócił z powrotem do baobabu. Na szczęście to przerośnięte drzewo było dobrze widoczne z wysokości, na jakiej się przemieszczał. Przez całą trasę udało mu się utrzymać owoc pod pachą. Gdy przeskoczył na jedną z gałęzi baobabu, zauważył Maevę czyszczącą swoją sierść na zewnątrz. I akurat w tym momencie, gdy dotarł do celu, był tuż nad lwicą, wredny owoc postanowił się wymknąć. Tę scenę lemur oglądał jak w zwolnionym tempie. Owoc spadał, obracając się złowieszczo w powietrzu. Wylądował na biedny ogon lwicy, leżący niczego nieświadomy na ziemi. Mogło być znacznie gorzej, ale lemur i tak zeskoczył szybko z drzewa, jak poparzony.
- Najmocniej przepraszam, to był wypadek! - Krzyknął rozpaczliwie, skłaniając pokornie łebek przed doradczynią.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#75
10-01-2016, 22:41
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Cóż za wspaniały dzień. Gorąc dokuczał nieco, ale Baobab użyczył Maevie trochę swego cienia. Mycie przebiegało sprawnie i w spokoju, gdyby nie nagły bodziec. Srebrna instynktownie ukazała kły i z warkotem odwróciła się już zamierzając zaatakować sprawcę, gdy okazał się nim owoc. Na pysku doradczyni pojawiło się zdziwienie. Rozejrzała się dookoła szukając snajpera. Okazał się nim Kigeni. Lwica roześmiała się rozbawiona zachowaniem lemura.
- Nie zamierzam cię zjeść za rzucenie we mnie owocem. - odpowiedziała spokojnie i znów położyła się na ziemi. Łapą zgarnęła owoc niczym piłkę i poturlała go do lemura.
- W dodatku, wcale nie zamierzam cię zjeść. - dodała kładąc się na bok. Wyciągnęła się wygodnie, spojrzała na Kigen'iego i machnęła ogonem sprawdzając czy jest cały.
- To tylko owoc, przyjacielu. A to tylko ogon. - wytłumaczyła spokojnie poruszając powoli kitą.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości