♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#76
11-01-2016, 18:33
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Przez chwilę lemur widział wściekłość lwicy. Nie dziwił się, bo sam byłby wściekły, gdyby ktoś zbezcześcił jego kitę. Już po nim. No, ale przynajmniej zginie z łap nie byle kogo. O takiej śmierci jego pobratymcy mogli jedynie pomarzyć. Cieszył się, że przed śmiercią dane mu było spełnić swoje marzenie i odkryć całkiem nowy ląd...
Gdy tak najlepsze momenty życia przelatywały mu przed oczami, usłyszał śmiech rozbawienia. Ośmielił się podnieść głowę, by spojrzeć na Maevę. Miał ochotę głośno odetchnąć na wieść, że nie czeka go kara śmierci. Ale nie było na to czasu.
- Ależ nie rzucałem owocem! Gdzieżbym śmiał! Ot... Wyślizgnął mi się! - Wyjaśnił szybko, gestykulując żywo łapkami.
Po chwili nieco się uspokoił, ale turlający się w jego stronę owoc obdarzył nienawistnym spojrzeniem. Zatrzymał go i usiadł przy nim. Spojrzał na lwicę, po czym poklepał łapą kiwano.
- Na pewno wszystko w porządku? Te kolce nie wyrządziły ci krzywdy? - Zapytał z troską w głosie. Gdy upewnił się, że naprawdę wszystko w porządku, udało mu się nawet odzyskać humor. - Dziękuję, że postanowiłaś mnie nie zjadać. Ale ja dla tego delikwenta nie będę miał litości.
Wygryzł dziurę mniej więcej w połowie owocu. Następnie wsadził w tę dziurę łapy i brutalnie rozerwał kiwano na dwie części. Zaczął wyjadać jego wnętrze z wielką satysfakcją.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#77
11-01-2016, 19:33
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Lwica uśmiechnęła się szeroko. Wyślizgnął się... Kigeni tyle wnosił do jej życie. Kiedyś nawet nie pomyślałaby, że wytrzymałaby z kimś tak długo. Owszem, dawniej żyła w stadzie, ale od czasu wyruszenia w świat nigdy nie miała towarzysza.
Machnęła znów kitą sprawdzając czy aby na pewno ogon jest cały. Owszem, bolał nieco obity, ale nie już nie takie rany odnosiła.
- W porządku. - odparła i dla potwierdzenia przecięła ogonem powietrze by z hukiem uderzyć nim o ziemie.
- Szlachetny mściciel. W sumie to jesteś całkiem groźny. - powiedziała rozbawiona. - Zjedzenie cię byłoby bezsensowne. Jesteś zbyt chudy. Najpierw muszę cię podtuczyć.
Wyszczerzyła kły w uśmieszku.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#78
12-01-2016, 13:36
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Słysząc, jak Maeva tytułuje go "szlachetnym mścicielem", Kigeni zrobił dumną minę. Efekt nie był zbyt imponujący ze względu na oblepiony wnętrznościami owocu pyszczek i pełne policzki. Oczywiście lemur zdawał sobie z tego sprawę. Głupio mu było, że znowu pozwolił zareagować swoim instynktom, które wcale nie chciały go uratować, a jednie pobudzać panikę. Tak dobrze mu szło, przyzwyczajał się już do towarzystwa drapieżników, a wystarczyła jedna głupia sytuacja, by znowu się zrestartować. Miał nadzieję, że takie skoki będą już coraz rzadsze, a najlepiej, by ten był ostatnim.
Gdy Doradczyni wspomniała coś o jedzeniu go i podtuczaniu, przerwał przeżuwanie. Przełknął wszystko jedną potężną gulą i spojrzał na to, co zostało.
- No, dobra. Znaj moją litość, kolczasty owocu. To tyle na dziś. Przekaż swoim pobratymcom, że z panią Maevą lepiej nie zadzierać. - Powiedział łypiąc na niego groźnie. Następnie spojrzał na lwicę i roześmiał się.
- To powinno chyba załatwić sprawę. - Uśmiechnął się grzecznie.
Koba Kai
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:8 Liczba postów:68 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6o
Zręczność: 7o
Spostrzegawczość: 8o
Doświadczenie: 35

#79
12-01-2016, 21:02
Prawa autorskie: Lion by Tigon, edit by me.

Pojawił się tuż na rubieży falującego horyzontu, przybywając z odległych krain których nazw nie byłby nawet on sam wszystkich spamiętać, w jakich zagościł nie dłużej aby je zbadać w odwiecznym poszukiwaniu miejsca dla swojej nieustającej egzystencji, przy czym całkowicie zawiedziony ruszał w dalszą drogę. Do czasu kiedy na ścieżce swojego przeznaczenia nie spotkał tajemniczej persony, która postanowiła uraczyć go wspaniałą historią o lwiej ziemi, do której właściwie zmierzała od dawna, po czym ich drogi rozeszły się lecz wspomnienie tamtego momentu zakorzeniło się głęboko w jego umyśle, z czasem nie dając mu spokoju. Albowiem zbyt wiele opisów, szczegółów tamtejszej ojczyzny było zbyt podobnych, wręcz lustrzanych do tych jakie raczył posłyszeć za młodu. Po czym zaintrygowany nowym celem jakiego nigdy jak dotąd nie posiadał, postanowił wyruszyć tuż za nią, za jej słabnącą wonią do ziemi obiecanej w jakiej wierzył odnaleźć swoje przeznaczenie.
Tak oto zawitał w tych stronach, by z odległej fatamorgany objawić się w całej swojej okazałości, dość wyraźniej oraz równie widocznej ze względu na swoją białą szatę, aby miarodajnym marszem, zmierzać w stronę ogromnego baobabu, gdzie sądził iż odnajdzie chwilę wytchnienia w jego samym zaś cieniu. Lecz w połowie drogi, niespodziewanie zamarł w bezruchu, czym prędzej dostrzegając tam kogoś jeszcze, w koronie prastarego drzewca jak również jego podnóża.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#80
12-01-2016, 21:21
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Lwica znów zaśmiała się widząc zachowanie lemura. Był naprawdę dobrym towarzyszem, koniec długich, nudnych dni. Od teraz mogli razem zabijać nudę. Powinny udać się do kolejnego stada i spotkać przywódcę. Już miała to zaproponować lemurowi kiedy jej uwagę przykuł ruch w oddali. Srebrna zmrużyła szmaragdowe ślepia niepewna tego co widzi. Szybko odszukała odpowiednie wspomnienie. Ale czyżby umysł nie płatał jej figli?
Srebrna łowczyni podniosła się. Klatka piersiowa uniosła się kiedy lwica wzięła głęboki wdech. Na pysk wylazł promienny uśmiech, który rósł wraz z zmniejszającą się odległością między nimi.
Koba Kai
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:8 Liczba postów:68 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6o
Zręczność: 7o
Spostrzegawczość: 8o
Doświadczenie: 35

#81
12-01-2016, 22:23
Prawa autorskie: Lion by Tigon, edit by me.

A zatem sam los najwyraźniej mu sprzyjał, czy być może była to zasługa tylko i wyłącznie jego doświadczenia wplecionego w nabyte już zdolności, a może jednego oraz drugiego ?
Tak czy inaczej on sam znalazł się wreszcie u kresu swojej dotychczasowej wędrówki, bądź ta przypadkiem miała dopiero swój początek ?
Kiedy zaś spostrzegł ruch ze strony nazbyt dobrze zapamiętanej doradczyni, która to wskazała mu znacznie wcześniej właściwą drogę, w jego dotychczasowo opanowanym umyśle, gwałtownie spowiła go wrząca fala nieopisanej konsternacji. Albowiem nie w taki oto sposób wszystko pieczołowicie zaplanował nawet nie łudząc się iż kiedykolwiek ją jeszcze spotka, bądź trafi we właściwe miejsce. Być może była to tylko złośliwa fatamorgana, zrodzona z następstw jego wycieńczenia po wielu minionych księżycach jego niezłomnej podróży ?
Jednakże mogło być całkowicie inaczej, myśl jakiej nie zamierzał od siebie odsunąć lub całkowicie odrzucić, dlatego ostając w tym samym miejscu co wcześniej, jakby zapuszczając samemu korzenie, postanowił zaczekać na dalszy rozwój wydarzeń oraz to co wydarzy się w niedalekiej już przyszłości, kiedy srebrzysta persona postanie tuż przed nim to samym.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#82
12-01-2016, 22:44
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Kiedy już była na tyle blisko by upewnić się, że lew tam stoi i jest jak najbardziej prawdziwy, odetchnęła. Podeszła doń, zmniejszając dzielący ich dystans drastycznie, do zaledwie metra.
- Długą drogę przebyłeś. - zauważyła. Uśmiech na jej licu nie zmalał. Serce biło radośnie na widok znanej z przeszłości persony. Nie sądziła, że go jeszcze kiedyś ujrzy. Co prawda karmiła go opowieściami o tej krainie, ale kiedy ruszył swoją drogą myślała, że już nigdy nie będzie jej dane go zobaczyć. Chyba jednak przeznaczenie jest bardziej uparte niżeli zazwyczaj.
- Co cię prowadza w te strony?
Nie wiedział jak się zachować. Czy przywitać go jak dawnego przyjaciela czy niczym znajomego? Zawsze otaczała go aura tajemniczości. Tak gęsta, że nawet Maeva odczuwała niepewność.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#83
13-01-2016, 12:53
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Śmiali się, aż do momentu, gdy uszy lemura wychwyciły jakiś ruch za jego plecami. Odwrócił się i dostrzegł wielki biały kształt przedzierający się przez roślinność. Prędko okazało się, że to lew. Co lew robił w Ognistym Lesie? Prawdopodobnie przyszedł po poradę.
Wyglądał trochę upiornie. Kigeni cieszył się, że ma przy sobie Maevę, przy której czuł się bezpieczny. I gdy tak spoglądał na doradczyni, zorientował się, że coś jest na rzeczy. Jej uśmiech raczej nie był jednym z tych profesjonalnych, grzecznościowych, zapraszających do zaufania doradczyni i skorzystania z jej usług. Od razu było widać, że lwica zna albinosa.
Lemur pospiesznie otarł pysk i łapy z soku owocu. Przyglądał się intruzowi, jakby sam próbował go rozpoznać. Może to brat Maevy, o którym lwica tyle opowiadała? Kolor oczu mieli podobny.
Złotooki ruszył za lwicą skacząc na tylnych nogach. Stanął u jej boku i spoglądał na oba drapieżniki. Miał ochotę zapytać "Kto to?", ale to byłoby trochę niegrzeczne. Postanowił więc posiedzieć w ciszy. A nuż lwica sama wpadnie na to, by ich sobie przedstawić.
Koba Kai
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:8 Liczba postów:68 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6o
Zręczność: 7o
Spostrzegawczość: 8o
Doświadczenie: 35

#84
13-01-2016, 16:07
Prawa autorskie: Lion by Tigon, edit by me.

Niewątpliwie nie był to tylko i wyłącznie sen na jawie, więc białofutry mógł odetchnąć z ulgą na myśl o tym iż jednak nie postradał całkowicie rozumu a tym samym nie pobłądził aby trafić do miejsca o którym tak wiele księżyców rozmyślał. Dopiero ciepłe słowa będące zarazem swoistym powitaniem wypowiedziane przez znajomą mu duszę być może znacznie bliższą niż tylko im to się wydawało, sprawiły iż jego wcześniejsze dywagacje zniknęły czym prędzej, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, po czym niecałą chwilę później całkowicie zabsorbować się nad chwilą obecną. Wszakże gdzież były jego maniery aby wtargnąć tak znienacka bez jakiegokolwiek słowa, by następnie zatrzymać się w miejscu niczym jakiś słup soli - Witaj. - Rzekł bardzo spokojnie, po czym skinięciem surowego lica poświadczył swoją estymę wobec jej persony, by chwilę później kontynuować - Wybacz jeżeli w czymkolwiek raczyłem przeszkodzić, choć rad jestem iż nasze ścieżki raz jeszcze postanowiły się spotkać. - I zamilczał, a na jego wcześniej zlodowaciałym obliczu na krótkotrwałą chwilę zagościł delikatny uśmiech, daleki od tego jakim postanowiła obdarować go doradczyni, jednakże całkowicie pogodny aby odebrać go pozytywnie - Przybyłem w poszukiwaniu odpowiedzi oraz prawdopodobnie miejsca jakie mógłbym wreszcie nazwać domem.
Następnie po raz kolejny zamilczał, tym razem na dłużej aby poddać się dalszemu wyczekiwaniu na to co miało wydarzyć się za moment, nawet zwróciwszy przez krótkotrwałą chwilę swoją uwagę wobec tajemniczej postaci zbliżającej się do nich, po czym stającej naprzeciw niego, co nie mogło zostać niezauważonym.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#85
13-01-2016, 17:29
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Zamiary białego zostały zdradzone. Maeba kiwnęła pyskiem ze zrozumieniem.
- Nie przeszkadzasz, ależ skąd. - odparła. - A jeśli szukasz odpowiedzi to lepszego miejsca znaleźć nie mogłeś! Od tego jestem, białogrzywy.
Kigeni zapewne jeszcze nie widział takiego zachowania u srebrnej. Nie biła od niej pewność siebie i opanowanie, a raczej radość i zdezorientowanie.
- Kraina jest spokojna, jest tu również wiele zupełnie różnych stad. Myślę więc, że znajdziesz tu coś odpowiedniego.
Zamilkła wpatrując się w błękitne ślepia lwa. Jej pysk wciąż rozpromieniał uśmiech, tak szczery i radosny. Podejście Kigeniego przebudziło ją z tego letargu. Wstyd jej było, że zupełnie zapomniała o lemurze. Należeć mu się będą przeprosiny.
- Kigeni, pozwól, że ci kogoś przedstawię. - zaczęła niepewna dalszej części. - To Koba Kai, lew, którego spotkałam jakiś czas temu. To jest Kigeni, mój asystent i przyjaciel.
Przesunęła się nieco na bok, by mogli się stosownie przywitać. Czy mogła Kobę nazwać przyjacielem? Był jej drogi, owszem, ale nie spędzili ze sobą dużo czasu. Mimo to, zapewne z powodu podobieństwa, polubili się.
Koba Kai
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:8 Liczba postów:68 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6o
Zręczność: 7o
Spostrzegawczość: 8o
Doświadczenie: 35

#86
13-01-2016, 20:18
Prawa autorskie: Lion by Tigon, edit by me.

Tym razem zalał go potok odpowiedzi, prawdziwa fala słów, która mogłaby zbić z tropu nie jednego słuchacza, jednakże szafirooki nie miał z tym najmniejszego problemu, aby pomimo tego iż wyglądał na takiego do którego nic najwyraźniej nie docierało, niczym jakiś posąg. Cóż być może był taki jego urok ?
To wszakże on sam nie miał najmniejszego z tym problemu, by czując się jak ryba w wodzie, znajdując się w swoim żywiole, czym prędzej wychwycił najpotrzebniejsze informacje które mogły przynieść owoce. Dopiero kiedy doszło do momentu poznania tajemniczego osobnika ze strony srebrzystogrzywej, jego wcześniej nieobecne spojrzenie, zagościło po raz wtóry wraz z jego jestestwem, aby w całkowitym milczeniu dokładnie przyjrzeć itrygującej postaci nazwanej przyjacielem ?
Cóż to była za doprawdy osobliwa ciekawostka z jaką dotychczas w całym swoim życiu nie spotkał się białofutry, nietuzinkowa relacja godna bliższemu przyswojeniu przez jego umysł, albowiem w innym miejscu i czasie ich bliższa znajomość zakończyłaby się co najwyżej na kolejnym posiłku. Nie żeby on sam uchodził za żądnego mordu dzikusa, lecz w taki oto sposób działał odwieczny porządek świata w postaci kręgu życia, cóż miałby począć gdyby każda kolejna napotkana ofiara, zapragnęłaby pozostać jego najwierniejszym przyjacielem ? Umarłby dość szybko posiadając ich nazbyt wiele.
Nieco dzień poznaje się kogoś takiego. - Zagaił pierwszy, ponownie wróciwszy do aktualnego wątku, który wcześniej mimochodem gdzieś mu umknął pod napływem myśli, po czym kontynuując przemówił bardziej w stronę drobnej przekąski, ekhem nowo poznanego kompana - Prawdziwy szczęściarz z ciebie. - Trudno było powiedzieć co mu teraz dokładnie chodziło po głowie, kiedy wypowiedział ów słowa, dodając później nieco pogodniej - Możesz mi mówić Koba ewentualnie wołać Duchem.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#87
13-01-2016, 21:38
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

Biały wreszcie przemówił. Potwierdził podejrzenia lemura, że zna Maevę. Bił od niego chłód, był bardzo oszczędny w gestach. W przeciwieństwie do lwicy, która zdaje się zwariowała na jego widok. Kigeni jeszcze nie widział w niej tyle pozytywnej, dziecięcej wręcz energii. Cała otoczka powagi i profesjonalizmu zanikła jeszcze bardziej, niż przy tym zabawnym (tak, teraz to wydawało mu się już zabawne) incydencie z owocem. A paradoksalnie, według jej słów, był to zaledwie lew, którego jakiś czas temu spotkała. Nawet nie nazwała go przyjacielem, czego nie zapomniała wspominając o ogoniastym. Lemur nie wiedział, co się właściwie dzieje. Ten biały lew popsuł mu przyjaciółkę.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Powiedział, skłaniając się lekko. Wyszło dosyć naturalnie. Choć wewnątrz tłoczyła się podejrzliwość i niepewność. Coś nie podobało mu się w tym lwie. Na pewno wpływ, jaki miał na Maevę. Jeszcze nie próbował go użyć, ale kto wie, kiedy spróbuje. Lemur postanowił sobie, że będzie go pilnował, dopóki będzie kręcił się przy doradczyni. Nie opuści ich na krok.
- O tak, los był mi łaskaw dając możliwość służenia Wielkiej Doradczyni. - Potwierdził uroczyście i uśmiechnął się wdzięcznie do Maevy. Następnie skinął głową lwu, gdy podał swoje pseudonimy. I to pewnie był ten moment, w którym powinien powiedzieć "To ja może skocze po owoce", ale nic z tego. Ktoś ich musi pilnować.
Maeva
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 20

#88
14-01-2016, 00:16
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida

Maeva odetchnęła głęboko.
- Jedyny w swoim rodzaju. To lemur. Gdyby nie opowieści z rodzinnych stron, nie wiedziałabym kim jest. - czyżby srebrna odczuła dumę z tego powodu? Komplement białogrzywego pochlebił jej niezmiernie, doradczyni zmieszała się nieco. Pojęcia nie miała, że Koba ceni ją tak wysoko. Gdyby nie pokrywająca ją sierść zapewne zarumieniłaby się. Nie mogła znaleźć słów. Te nagłe odwiedziny uradowały ją bardziej niżeli chciała przyznać.
- Kigeni okazał się wspaniałym asystentem. Powinieneś zobaczyć go w akcji. - musiała się pochwalić jak świetnym asystentem dysponuje.
- Szukasz stada? Czy wciąż trwasz w życiu samotnika? - zapytała zaciekawiona.
Koba Kai
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:8 Liczba postów:68 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6o
Zręczność: 7o
Spostrzegawczość: 8o
Doświadczenie: 35

#89
14-01-2016, 16:57
Prawa autorskie: Lion by Tigon, edit by me.

Pierwsze koty za płoty, jak to mawiają najznamienitsi mentorzy, po krótkiej wymianie zdań wraz z nowo poznaną personą w postaci lemura, który był dość niecodziennym osobnikiem a zarazem epizodem w jego dotychczasowym życiu. Następnie skupiwszy się jeszcze bardziej na swoim nowym celu, nazbyt szybko wychwycił szafirami z których de facto umiał wytrawnie korzystać, najlepiej spośród wszystkich swoich zmysłów, to w jaki sposób raczył prawdziwie zareagować, tym samym nie obdarzając białego nazbyt wielkim zaufaniem. Cóż wcale mu się nie dziwił ani nawet nie zamierzał brać tego do siebie aż nazbyt osobiście, jednakże to wcale nie spowodowało iż jego jestestwo miało w tejże chwili opuścić owe miejsce oraz pozostawić srebrzystą wraz z małym. Chyba będzie musiał najwyraźniej bardziej się postarać.
Dopiero następne słowa doradczyni spowodowały kolejne przebudzenie z jego wcześniejszej, której to już z kolei zadumy, po czym zwróciwszy całe swoje dotychczasowe zainteresowanie na same zaś jej oblicze, po wysłuchaniu oraz chwilowym przeanalizowaniu zapytania, odrzekł czym prędzej tym samym spokojnym beznamiętnym tonem - Bycie samotnikiem nie oznacza wcale brak przynależności do stada. - Zamilczał, nadal nie spuszczając swojego spojrzenia z jej lica.
Kigeni
Konto zawieszone

Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 35
Zręczność: 51
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 20

#90
15-01-2016, 00:47
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria

To, że Maeva wiedziała o jego gatunku jednocześnie mu imponowało, jak i wadziło. Była prawdopodobnie jedną z nielicznych person na tym lądzie, których nie mógł okłamać. Ale póki jest jego przyjaciółką, a nie wrogiem, to nie jest tak źle. Tylko wciąż nie wiedział, czy ta przyjaźń rzeczywiście długo się utrzyma.
- Tak jest. Pochodzę zza wielkiej wody. - Potwierdził słowa Doradczyni. Ogólnie rzecz biorąc lubił, gdy mówiono o nim i to w pozytywny sposób. Był łasy na pochwały i nie omieszkał tego okazywać na pozór skromnymi uśmiechami. Dobrze, że lemury nie mruczą, bo z pewnością by mu się wymsknęło.
- Robię co w mojej mocy, by cię nie zawieść. - Skłonił się uroczyście, jak to miał w zwyczaju.
Słowa lwa go trochę zaskoczyły. A najbardziej to, że mógłby o nich poświadczyć. Wśród swoich stał się wyrzutkiem. Leniem, tchórzem, oszustem, lekkoduchem. Nie żeby to były nieuzasadnione tytuły. Ale miał przecież i pozytywne cechy. Niestety nie wystarczyły, by ktoś go docenił. Musiał przebyć morze, żeby natrafić na kogoś, kto go przyjmie.
Jednak Kigeni nie odezwał się ni słowem. Jakkolwiek były to słowa mądre, to ten siwy pouczał Wielką Doradczynię! Co on sobie wyobraża? No hańba!
Lemur rzucił oburzone spojrzenie białogrzywemu, gdy tylko tamten skupił swoją uwagę na lwicy. Zaraz jednak zamaskował swoją irytację i spojrzał na Maevę.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości