♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

17-10-2016, 18:09
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

No cóż fakt iż cała czwórka lwów poszukuje władców tych ziem był naprawdę dziwny, a coś musiało być na rzeczy skoro aż tyle kotów nie jest w stanie napotkać ani króle, ani królowej. Czyżby Vasanti i Mako się pozabijali? W sumie nie zdziwiłoby to w żaden sposób brązowej. Ruda rządzi twardą łapą i nie zawsze jest taka miła na jakich wyglądają lwioziemcy w oczach innych, ona jest zdecydowanym przeciwieństwem wszelkich oczekiwań. A król Mako? Wydaje się zbyt słaby, aby sprzeciwić się Vei i przejąć władzę, ale w końcu to nie Vari sprawuje władzę i to nie od niej to wszystko zależy.
- To łączą nas już dwie rzeczy... -parsknęła cichym, delikatnym śmiechem - Ja również jestem zmęczona i także szukam właścicieli ziem.
Właściwie to już to mówiła, ale nigdy nie zaszkodzi się powtórzyć i przypomnieć. Chociażby na wszelki wypadek. Gdyby to mieli zapomnieć lub pomieszać fakty.
Na opowieść ciemno grzywego jedynie poruszyła łbem, na znak zrozumienia. Natomiast z drugiej strony miała dziwne przeczucie, że za jego zniknięciem kryło się więcej, lecz nie zamierzała w to głębiej wnikać, niektóre fakty w końcu mogą być zbyt prywatne i sprawić niepotrzebny ból.
- Prawda jest taka, że ja również odeszłam kilka miesięcy temu... ale wróciłam szybciej niż planowałam i cieszę się, że nie zwlekałam z tym dłużej. Życie samotnika w rzeczy samej nie jest proste jak się to niektórym wydaje. -dodała gdy ten skończył opowiadanie o swoim odejściu z Lwiej Ziemi. Skoro powiedziała, że stąd odeszła było chyba logiczne, że tu należy więc nie powtarzała tego bez potrzeby. Trzeba jednak przyznać, że oba samce zadały tyle pytań, że ciężko było zielonookiej się w tym połapać, ale jakoś dała sobie radę. Odpowiadała jednak zdyszana i nieco opóźniona.
Jasny kawaler nie należał do stada jak powiedział, a jedynie przyszedł z lwiątkiem (czyżby był jego ojcem) by pokazać mu masyw stadny. I szuka na tych terenach swojej rodziny, co wydawało jej się normalne w końcu takie zamieszanie się zrobiło tutaj od około roku. Każdy kogoś szuka... ktoś przybywa z oddali i szuka przodków, krewnych.
- Muszę ci powiedzieć, że widziałam wiele lwów w Krainie i nie jednego już miałam okazję poznac osobiście, ale żaden z nich nie odpowiada twojemu opisowi... Mimo to uważam, że nie powinieneś tracić nadziei na ich odszukanie nawet na chwilę. Osobiście polecałabym ci sprawdzić na zachodnich ziemiach, ale bezpieczniej byłoby iść tam bez malca. Tamtejsze koty nie są zbyt przyjaźnie nastawione do intruzów, więc też wchodząc na ich terytorium trzeba być gotowym na zupełnie wszystko. Z śmiercią na czele. -ostrzegła i uprzedziła Hakiego na wszelki wypadek gdyby próbował tam szukać rodziny, co ogólnie do rzeczy prostych nigdy nie należało.
Jednak mimo trudności Vari popierała poszukiwania, gdyż ona dobrze wie co znaczy stracić bliską osobę. Teraz przy życiu trzymała ją jedynie żyjąca gdzieś na tych ziemiach siostra Inn oraz znajoma Ayumi z potomstwem. Oczywiście był też i Maru, ale czy to aby na pewno ktoś za kim tęskniła brązowa? Raczej średnio chce o tym mówić czy myśleć.
- Właściwie żyje się tu całkiem dobrze i byłoby jeszcze lepiej gdyby władcy byli zgodni i nie dzielili swoimi sprzeczkami naszego lwiego społeczeństwa. -wyznała.
W końcu ten fakt do tajemnic nie należy i jest jak najbardziej zgodny z prawdą. Była to jedna z rzeczy, która wywoływała u zielonookiej wahania nad tym czy aby na pewno warto dalej należeć do tej grupy. Kończąc swoje odpowiedzi uśmiechnęła się szeroko pokazując perliście białe zębiska i różowy język.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

17-10-2016, 21:58
Prawa autorskie: Ja

Lwiątko zaczynało już się trochę nudzić, mimo że widoków było jeszcze wiele do oglądania. Szybko jednak znudziło mu się to zajęcie. Wycofał się po woli tyłem od krawędzi skały i obejrzał w stronę dorosłych. Posłuchał chwilkę o czym mówią, nie interesowało go to zbytnio, ale też mu się nudziło, więc szukał jakiegoś zajęcia. Gdy brązowa lwica wspomniała o zachodnich ziemiach, mały dosyć szybko znalazł się u boku Hakiego. Nie podobało mu się to że nie miałby tam z nim pójść. Czekał aż lwioziemka skończy mówić, by nie musieć się wtrącać i jej przerywać, następnie zwrócił się do Hakiego: - Ja się nie boję zachodnich ziem, możemy iść razem - mówił zadzierając głowę, by spojrzeć mu w oczy. Uśmiechnął się z wojowniczą miną: - Pokażemy tym bardzo strasznym kotom jacy jesteśmy dzielni - dodał, przypominając sobie o ostatniej historyjce opowiedzianej mu przez Hakiego, sam wtedy miał zdecydować czy zostaną w dżungli czy pójdą na Lwią Ziemie, myślał że teraz też to tak zadziała. Podniósł się nagle z ziemi, patrząc na oba lwy, choć bardziej na lwice, w końcu to ona zasugerowała by jego starszy kumpel go nie zabierał na, jak to myślał Azim, wspaniałą przygodę, czyli na zachodnie ziemie: - Ja się niczego nie boję - stwierdził, unosząc dumnie głowę, chciał się tylko popisać przed dorosłymi i pokazać jaki jest dzielny.
Tirune
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:139 Dołączył:Gru 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 10

18-10-2016, 01:24
Prawa autorskie: Lineart - Malaika4, Kolor - Tirune

Hai poprawił go jeśli chodzi o ilość lwów które poszukiwała rządzących
-Ano fakt, mały zajął się sobą więc zapomniałem o nim wspomnieć
Powiedział z lekkim uśmiechem. Słysząc słowa lwicy o zmęczeniu i poszukiwaniu władców cicho się zaśmiał, co zabrzmiało trochę jak mruknięcie.
-No cóż, no to gdy odpoczniemy, będzie można wspólnie wyruszyć na poszukiwania. Tak w ogóle zwę się Tirune. Powiedz gdy wypoczniesz na tyle aby ruszyć.
Powiedział, po czym wyprostował przed sobą łapy. Naciągnięte mięśnie w końcu się rozluźniły, co lew przyjął z przyjemnością, co symbolizował cichu, krótki mruk. W końcu jego ciało zaczeło w pełni się rozluźniać dzięki czemu Tirune wreszcie poczuł luz. Wsłuchał się w słowa lwicy, o tym że i ona odeszła ze stada, a następnie zaśmiał się
-No cóż, no to jest kolejna rzecz która nas łączy
Wyszczerzył się w przyjaznym uśmiechu, widząc że jest kolejna rzecz która dotyczyła i jego i brązowej lwicy. Wówczas Haki spytał i ją o swoją rodzinę. Tirune na spokojnie słuchał tego o czym mówią, a jego uszy lekko drgnęły na dźwięk słów o zachodnich ziemiach.
-To fakt, nie jest to przyjazne miejsce, sam coś o tym wiem.
Powiedział cicho, jednocześnie kładąc pysk na złączone łapy. Lekko zmarszczył brwi słysząc o kłótniach władców
-Oh, czyli jednak nieco więcej się pozmieniało w ciągu tego roku. Z tego co pamiętam, to może władcy jakoś specjalnie się nie lubili nawzajem, ale raczej się nie kłócili. No cóż, trudno aby przez cały rok nic się nie zmieniło. Znając życie to nie jest jedyna zmiana, ale kto wie
Powiedział nie podnosząc łba.
-Tak czy siak ważne że lwia ziemia ciągle jest taka jaką ją zapamiętałem. czyli jakieś poważne zmiany raczej nie miały miejsca, aczkolwiek pewności nie mam dopóki sam się nie dowiem tego od Królowej lub Króla.
Powiedział a po chwili odezwało się lwiątko. jego słowa Tirune przyjął lekkim śmiechem
-Oj, uwierz mi mały, ja bywałem na złej ziemi, widzisz jak wyglądam, mam sporo blizn wyniesionych z walk, w tym trzy zdobyte własnie tam. Walczyłem z moi byłem stadem, przeciwko innemu koczowniczemu stadu, które zamieszkiwało tereny bliskie ziemiom zachodnim. Jak widać, mimo iż do słabeuszy nie należę, to przez ponad pół roku leczyłem rany. Jeśli spotkalibyście jakiegoś lwa, samotnika, z tamtych okolic, to Haki byłby w stanie Cię ochronić, ale w wypadku większej ilości, czyli takiego stada koczowniczego, lub stada zamieszkującego tamte tereny, to byłby kłopot, bo Haki musiałby bronić i siebie i Ciebie, a to nie jest łatwe nawet dla lwów które spędzały lata w boju
Powiedział cicho, po czym przekrzywił łeb, i kontynuował rozluźnianie mięśni.
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

18-10-2016, 17:10
Prawa autorskie: Askari

Haki uśmiechnął się na wzmainkę o samotniczym życiu lwicy.Mu również nie widziała sie dożywotnia tułaczka po obcych ziemiach i to jeszcze w samotności.Potrzebował kogoś,kogo mógłby zamęczać swoim gadaniem a jak wiadomo,drzewa są kiepskimi rozmówcami,chociaż słuchacze z nich niezrównani.Fakt,że brozowa również nie widziała starego Tiba,nie sprawił mu takiego zawodu jak wtedy,gdy usłyszał to z ust czarnogrzywego.Gdyby jego ojciec tutj był,to każdy
na Lwiej Ziemi by już o tym wiedział.Stary potrafił zadbać o rozgłos.Na dalsze słowa lwicy,zielonooki odpowiedział niezręcznym uśmiechem.Dopier co wymknał się jednemu stadu,a teraz znowu miałby pakować się w kłopoty?Nic z tego.
-Dzięki za troskę,ale wpierw sprawdzę miejsca gdzie nieco łatwiej zachować życie-odparł życzliwym tonem-a poza tym,to Lwia Skała była celem naszej podróży,tyle tylko,że po drodze musieliśmy się rozdzielić -
Jeśli chodzi o władców,to Haki wytworzył w sobie coś w rodzaju niechęci,do systemów,w których władza skupiona była w łapach pojedyńczej jednostki.Więc kiedy wsłuchał słów pozostałych,w jego głowie pojawiła się pewna sentencja.
-Nieograniczona władza rodzi poczucie bezkarności,to natomiast jest najprostszą drogą do zła-powiedział zamyślony i dopiero po chwili dotarło do niego,że właśnie podzielił się swoją myślą z resztą słuchaczy.No trudno,stało się.
Z krótkich rozmślań nad konsekwencjami swoich słów,wyrwał go mały Azim.Haki uśmiechnała się wesoło.Dzieci,są wręcz urocze w swojej naiwności-tym razem udało mu się zachować myśl wyłącznie dla siebie.Kiedy słuchał krótkiej opowieści błękitnookiego,w jego głowie narastała obawa,że tmten tylko zachęci tym malca.No cóż,trzeba sprostować.
-A przypadkiem nie chciałeś zobaczyć władców?-zwapytał wesoło.
-Poza tym mały,masz pecha bo ja jestem okropnym tchórzem i wręcz cały się trzęsę na myśl o spotkaniu z tymi krwiożerczymi osobnikami-powiedział z szerokim uśmiechem.
-Było by mi głupio,gdybyś poraz drugi musiał ratować moją skórę-dodał,udając zawstydzonego,po czym mrugną porozumiewawczo do dwójki dorosłych.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

18-10-2016, 17:44
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Jakoś średnio cieszyło jej się dalsze siedzenie na skale i gadanie w nieskończoność, to nie to czego tak naprawdę potrzebowała. Taki natłok pytań był dla niej w pewien sposób trochę lub bardziej niezręczny. No, ale w końcu żyje w stadzie więc powinna do tego przywyknąć.
- Miło mi Tirune, ja zwę się Vari... i można powiedzieć, że wywodzę się z tych ziem. -dodała, ale nie aby się chwalić, a jedynie tylko po to by jakoś skupić uwagę lwów na tym co mówi ona i przejść na jeden jedyny temat.
- Wygląda na to, że może nie ostatnia. -odrzekła do czarnogrzywego i rzuciła mu przelotne, niby flirciarskie spojrzenie, które wcale takim nie było, nie do końca. Nie chciała aby uznał ją za idiotkę, która uwodzi każdego jak leci. Brązowa otrzepała sierść, chcąc pozbyć się dreszczy jakie opłynęły jej ciało, gdy usłyszała, że maluch chciałby iść na tereny Mglistego Brzasku.
- Posłuchaj opiekuna. -uśmiechnęła się do lwiatka i puściła mu "oczko".
Co do Hakiego zaśmiała się gdy usłyszała, że malec ratował mu życie. Przecież każdy dorosły lew powinien sobie doskonale radzić w pojedynkę, ale widocznie różnie to w tych czasach bywa z tymi męskimi osobnikami. Może jeszcze nie dorósł do życia w samotności. Vari chętnie zajęłaby się jego nauką i szkoleniem, by ten wyrósł na kogoś naprawdę konkretnego i silnego, gotowego na to co zgotuje mu los.
- Mam pewien pomysł. -powiedziała do jasnego samca - Słyszałeś może opowieść o Simbie i jego rodzie? To mój dziadek, jeśli zechcesz mogę ci opowiedzieć kilka z jego historii przez jakie musiał przejść. -zaproponowała niewiadoma faktu, że zna on już jej dziada doskonale.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

18-10-2016, 19:40
Prawa autorskie: Ja

Mały przysiadł na ziemi i wsłuchał się w słowa Tirune, tak jakby słyszał fantastyczną historie, pełną przygód. Pełen podziwu odwagi lwa, teraz jeszcze bardziej chciał pójść z Hakim na zachodnie ziemie i samemu udowodnić że też jest bardzo dzielny. Nim zabrał głos, uprzedził go Haki, Azim odwrócił się w jego stronę, wcześniej skierowany w kierunku czarnogrzywego lwa.
- To też - odpowiedział szybko na pytanie, jakby bał się że już nie spotkają się z władcami. Nie zamierzał sobie odpuścić możliwości zobaczenia prawdziwych władców, samemu nie wiedząc co wydaje się bardziej ekscytujące, spotkanie z nimi czy wyprawa na złe ziemie?
Słuchał dalej, z lekka zawiedziony, nie chciał zmuszać Hakiego do tej super niebezpiecznej wyprawy skoro ten się boi. Mały nie miał pojęcia jak bardzo niebezpiecznej, myślał raczej o tym jak o dobrej zabawie, myślał też naiwnie wierząc że byłby w stanie pokonać dorosłego lwa, a nawet kilku. Słowa lwicy jeszcze bardziej utwierdziły go w przekonaniu że z przygody nici.
- Dobra, to zostajemy - odparł nie do końca zadowolony z tej decyzji. Posmutniał przez chwilę, ale nie na długo, bo nagle dowiedział się o niesamowitej rzeczy od brązowej lwicy. Podskoczył aż z nagłego podekscytowania i zaszokowany popatrzył na Vari. Zbliżył się do niej szybko, tak że znalazł się przed jej przednimi łapami, zadzierając głowę, by móc na nią spojrzeć.
- To twój dziadek? - bardziej stwierdził zafascynowany niż spytał: - Ale super! Opowiedz! - krzyknął radośnie przypominając sobie że brązowa mówiła coś o tym że zna opowieści o jego ulubionym bohaterze - Simbie, o którym pierwszy raz dowiedział się od Hakiego. I była jego wnuczką! Mały nie mógł się powstrzymać przed tym by nie dowiedzieć się gdzie jest Simba, normalnie musiał to wiedzieć!
- A gdzie jest Simba? Mógłbym go zobaczyć? - zapytał, mając ogromną nadzieje że Vari będzie mogła go do niego zaprowadzić, a on sam będzie mógł go poznać i dowiedzieć się od samego Simby o jego wielkich przygodach. Azim nie miał najmniejszego pojęcia że Simba już od dawna nie żyję. Wiedział tylko od Hakiego, że nie ma go tutaj, na Lwiej Ziemi.
Tirune
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:139 Dołączył:Gru 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 10

19-10-2016, 01:46
Prawa autorskie: Lineart - Malaika4, Kolor - Tirune

Gdy i lwica się przedstawiła, Tirune podniósł łeb z łap, by lekko nim skinąć
-Również miło poznać.
Powiedział z lekkim uśmiechem, zaś gdy lwica dodała że może być coś jeszcze co ich łączy i dodała do tego zalotne spojrzenie Tirune lekko uniósł brwi i uśmiechnął się połową pyska. Nie miało to być jakimś flirciarskim sygnałem, ale po prostu przyjęciem do wiadomości owych sygnałów.Nie był lwem który rwałby się do każdej napotkanej lwicy. Owe sygnały mile połechtały jego ego, ale nie maił zamiaru wyciągać pochopnie wniosków.Poza tym, nawet jeśli lwica naprawdę się nim interesowała, to Tirune ledwo co ją poznał, więc bez sensu byłoby od razu myśleć coś więcej. Po chwili Haki zaczął mówić do małego czemu nie chcę iść na złą ziemie. Na początku Tirune widząc że jest tchórzem uniósł jedną brew, ale widząc porozumiewawcze mrugnięcie stwierdził ze ten po prostu ściemnia aby zniechęcić małego. gdy Azim przyznał mu rację Tirune zwrócił uwagę na wcześniej wypowiedziane przez Hakiego słowa
-No cóż, raczej nie twierdziłbym że tutejsi władcy mają nieograniczoną władzę. Oni bardziej kierują stadem i zapewniają mu bezpieczeństwo szkoląc młode lwy, oraz osadzając na różnych stanowiskach już dorosłe lwy. A poza tym nie raz potrzeba nieco ciężkiej łapy aby zapanować nad taką ilością lwów, gdzie każdy ma inny charakter, potrzeby i historię.
Powiedział po czym ponownie oparł łeb o łapy. Słońce zaczynało coraz mocniej grzać i mimo że było wręcz za ciepło, to owa temperatura pozwalała mięśniom lwa się rozluźnić. Ten czuł się już dużo lepiej. Wiele napięć mięśni już się rozluźniło, dzięki czemu już nic go nie bolało, co było bardzo przyjemne. Delikatny ,gorący wiatr lekko rozwiewał mu czarne kosmyki grzywy, zaś jego błękitne oczy, w tym jedno skalane potrójną blizną po lwich pazurach, rozejrzały się leniwie po otoczeniu aż po horyzont, zaś ogon delikatnie i powoli przesuwał się na boki , lekko zamiatając końcówką ogona kurz który osadził się na skale.
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

19-10-2016, 23:25
Prawa autorskie: Askari

Z początku ucieszyły go słowa brązowej lwicy,jednk gdy ta zaczęła się śmiać,Haki poczuł się trochę niezręcznie.Przpuszczał,ża ta chce jedynie uwiarygodnić jego słowa,jednak z drugiej stony ten śmiech wydawał mu się aż nadto szczery.Uśmiechnął się szeroko,bo co innego miał zrobić?Wyraz ten utrzymywał się,gdy Azim postanowił odpuścić sobie wyprawę na Zachodnie Ziemie.Jeden problem z głowy.Kiedy przyszła kolej czarnogrzywego,miejsce uśmiechu zajął wyraz zamyślenia.
Z uwagą wysłuchiwał argumentów samca,a kiedy tamten sończył,na pysku zielonookiego błysnał łobuzerski uśmiech.Sam się prosiłeś-pomyślał,kończąc zbierać myśli.
-Otóż,moje słowa nie odnosiły się bespośrednio do tutejszych władców,którzy podobnie jak wszystkie żywe są skazani na popełnianie błędów,lecz do całej idei systemu monowładczego,który z załozenia przedkłada interes jednostki nad interes mas.Z opowieści które słyszałem,lwioziemscy władcy od zawsze słynęli ze swej roztropności i godnej podziwu szlachetności,ale co z resztą świata?-zeskanował dwójkę dorosłych pytającym spojrzeniem.
-Koleną wadą monarchi jest dziedziczenie władzy.W w większości przypadków królem nie zostaje się dzięki zasługom czy umiejętnościom,lecz za sprawą ślepego losu.W takim wypadku nie trudno o szaleńca czy tyrana-poczynił krótką pauzę na zebranie myśli.
-A co gdyby,to poddani wybierali swojego władcę i to nie dożywotnio,ale tylko na pewien okres?-mówił natchniony wyznawaną ideą-Wybrany w ten sposób przewódca,musiałby się liczyć z faktem,że wszystkie jego niedociągnięcia czy zaniedbania będą mu pamiętane,przy najbliższej okazji do zmiany władcy-zakończył z wyrazem zadwolenia i kiełkującą w umyśle obawą,że właśnie wyszedł na niezłego świra.Oczywiście jego rozumowanie miało jedną poważną lukę,z której zielonooki doskonale zdawał sobie sprawę.Wybrany przewódca,mógłby zamordować swoich konkurentów i ponownie wprowadzić w stadzie monarchię.Dlatego jedyną szansą na udoskonalenie tego pomysłu byłyby długie i krwawe lata praktyki.
Kiedy lwica poruszła temat Simby,Haki spojrzał na nią z zaskoczeniem,jednak po chwili westchnął cicho.I tyle w temacie:na chwilę zapomnijmy o Simbie.
Gdbyby tylko był tu jego ojciec.Po wygłoszeniu swojej wersji tej histori,stary zostałby tutejszym wrogiem numer jeden,a Azim miałby zniszczone dzieciństwo.Koncepcja ze zniszczonym dzieciństwem nie była fajna.
Kiedy mały poruszył temat spotkania z legendarnym lwioziemskim królem,Haki za pomocą spojrzenia posłał brązowej niemy komunikat:Tylko nie mów mu o śmierci.
Aż za dobrze pamiętał,co czuł gdy będąc lwiątkiem zdał sobie sprawę z jej nieuchroności.Nie życzył tego nikomu,a tym bardziej Azimowi.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

22-10-2016, 13:05
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Słuchała z zapałem obydwu lwów, co jakiś czas krzywo zerkając na Hakiego. Czy ten młodzieniec postradał zmysły? Jeżeli w świecie zwierząt panowałaby demokracja byłoby gorzej niż jest. Każdy jeden osobnik tworzyłby grupę swoich wyborców, a między innymi ugrupowaniami dochodziłoby do sprzeczek, wojen... Od razu Vari stwierdziła, że brązowy nie nadawałby się na przywódcę, ani na ojca dzieci. Skoro wolał taką politykę powinien wiedzieć, że zamiast jednego stada byłoby ich z pięć... każdy ze swoim liderem na czele.
- Widać, że jesteś jeszcze bardzo młodym i niedoświadczonym samcem. -skrytykowała go uprzejmie nie chcąc nikogo otwarcie obrażać.
Słowa młodego Azima puściła koło uszu, nie zamierzała za bardzo wdawać się w szczegóły, nie po tym jak to brązowy wyprowadził ją z równowagi, przez przypadek mogłaby tylko nieumyślnie urazić lwiątko i wyjść na chamską osóbkę, jaką to nie była.
- Zamilcz póki jeszcze jestem w miarę cierpliwa i mam ochotę na twoją obecność tutaj... -odrzekła na kolejne słowa krytyki z jego ust. Co on sobie w ogóle wyobrażał? Myśli, że zmieni lata tradycji i zasad... niezwykle ograniczone musi być jego rozumowanie. W lwiej społeczności na pierwszym miejscu stawia się pochodzenie, a na drugim siłę. Co z tego, że ktoś by się zasłużył stadu, ale tak naprawdę nie nadawał na władcę, zdradziłby?
- To nie takie proste, jest bardzo zapracowany. -w końcu odpowiedziała maluchowi widząc też, że Haki nie chciał aby to lewek znał prawdę o śmierci tak szybko. Trudno...
Zielonooka powoli traciła cierpliwość i zaczynała mieć dość siedzenia tu z kawalerem, który chciałby na siłę zmienić cały świat na lepszy, ale nie on pierwszy i nie ostatni dążył do takich celów i jak widać żaden z tych głupców nie podołał wyzwaniu.
- Powoli będę się zmywała...- rzekła spokojnie mijając Hakiego. Rzuciła mu pełne pogardy spojrzenie i przerzuciła oczyma.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

22-10-2016, 16:17
Prawa autorskie: Ja

Mały nie zwracał za bardzo uwagi na rozmowę dorosłych, niektórych rzeczy nawet nie rozumiał, był na to po prostu za mały. Jednak słowa Vari do jego kumpla mu się nie spodobały. Dlaczego Haki miał milczeć? To już nie mógł wyrazić swojego zdania? Dlaczego zabraniała mu mówić? Wcześniej zafascynowany że to wnuczka Simby, odsunął się od niej i chcąc stanąć w obronie Hakiego, powiedział: - Nie mów tak do mojego kumpla! - patrząc na nią groźnie. Jego wypowiedziane już słowa bardziej podchodziły pod warknięcie niż zwykły ton. Na odpowiedź lwicy o Simbie nie zareagował, jakby to go zupełnie nie obchodziło, co przed chwilą byłoby nie do pomyślenia, przecież tak bardzo chciał poznać Simbe. I nadal chciał, ale był obrażony i musiał to pokazać. Usiadł obok Hakiego: - Pójdziemy już poszukać władców? - zapytał ignorując Vari. Co okazywał przez to że siedział do niej tyłem.
Tirune
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:139 Dołączył:Gru 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 10

22-10-2016, 19:08
Prawa autorskie: Lineart - Malaika4, Kolor - Tirune

No cóż, poprzez chwilę gdy Tirune zamyślił się nad słowami Hakiego, ten wraz z Vari zdarzyli się pokłócić. Wysłuchał słów obydwu stron po czym przyłożył sobie łapę do czoła
-Jeny, uspokójcie się oboje. Każdy ma trochę racji, z jednej strony w królewskiej rodzinie może urodzić się ktoś słaby, albo o złym charakterze, ale to już kwestia rodziców aby wybrali wśród lwiątek tę z młodych, które najbardziej będzie się nadawało, w końcu aż od ich urodzenia król czy też królowa mają ich na oku przez bardzo długi czas, wiec mogą zobaczyć które będzie najbardziej się nadawać na króla czy królową, aczkolwiek z drugiej strony członkowie stada, jeśli masowo byliby zawiedzeni, zaniepokojeni lub po prostu źli na to jak król prowadzi rządy, to jeżeli w ilości większej niż połowa stada przyznają że król powinien zrezygnować ze stanowiska, to powinien zastąpić go ktoś z rodziny królewskiej, kto być moze poradzi sobie lepiej. Tak wiec nie kłóćcie się, bo każde z was ma nieco racji, i owszem pozycja króla powinna być dziedziczona, ale z drugiej strony jeśli byłby on beznadziejnym królem, to lwioziemcy powinni mieć prawo sprzeciwić się temu jak on działa i albo zmieni metodę panowania, albo zostanie wybrany ktoś inny z królewskiej rodziny. Tak więc przestańcie się kłócić bo popadacie ze skrajności w skrajność, a kłócenie się z tego powodu jest bez sensu i lepiej jest po prostu pójść na kompromis.
Lew gadał dość długo, ale widział że musi ich uspokoić bo atmosfera do przyjemnych nie należała. Chciał aby zarówno lwica jak i lew się pogodzili, a myślenie Tirune odnośnie całej sprawy tez miało swój sens.
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

22-10-2016, 19:55
Prawa autorskie: Askari

Haki wyłapywał krzywe spojrzenia kierowane pod jego adresem.No cóż,właśnie krytykował system,który zapewniał lwioziemcom całkiem niezły byt.Mimo to pozostał spokojny,a na słowa krytyki odpowiedział delikatnym uśmieszkiem.
Naprawdę,nie zauważyłem-pomyślał ironicznie.Kolejna reakcja lwicy troszkę go zniesmaczyła.Przecież nikogo nie obraził,tylko wyrażał swoje zdanie.Nic więcej.Chociaż z drugiej strony systemy momowładcze nie potrzebowały osobników myślących troche więcej i w nieco inny sposób.Wystarczały tylko te wierne.I kto tu jest bardziej dorosły?
-Spokojnie mały-powiedział łagodnie i pogładził malca po łebku-nic sie nie stało.
-Tak za chwilę-odpowiedział na jego kolejne słowa,jednocześnie uważnie śledząc ruchy lwicy.Nie wiedział już z kim tak naprawdę ma do czynienia i był gotowy,że tamta w przypływie agresji spróbuje rzucić się na niego lub,co gorsza,na malca.
Słowa czarnogrzywego,których Haki wysłuchał z uwagą i skupieniem były czymś na co tak na prawdę liczył.
I oto własnie chodzi,różnimy się ale musimy akceptować poglądy innych- pomyślał zadowolony,po czym w akcie wdzięczności,skinął na swojego przedmówcę.
-Jeżeli uraziłem kogoś z was,to przerpaszam-zaczął z wyraźną skruchą.Następnie podniósł sie z zajmowanego miejsca.
-Wychowałem sie w małym stadzie,gdzie często dyskutowaliśmy na różne tematy i mimo,że  nie zawsze byliśmy ze sobą zgodni to akceptowaliśmy zdanie innych,czyż nie tak powinna działać rodzina?-kontynuował normalnym tonem.
-Moja droga-zwrócił się w stronę odchodzącej lwicy-może źle mnie zrozumiałaś,ale nie miałem zamiaru niczego wam narzucać.Przedstawiłem jedynie swój punkt widzenia i poparłem go argumentami,czyż nie tak dyskutują dorośli?-powstrzymał się przed wpleceniem nutki ironii w swoje słowa.
-Nikogo nie obraziłem,co więcej pochwaliłem lwioziemskich władców,więc tym bardziej nie jestem w stanie zrozumieć twoich reakcji-w ostatnim stwierdzeniu skłamał.Doskonale rozumiał motywy kierujące lwicą.
Spuścił spojrzenie i wziął głęboki oddech.
-Może zapomnimy o tym małym incydenice i razem pójdziemy poszukać władców?-zwrócił się do reszty z szerokim uśmiechem.
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

22-10-2016, 21:07
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Sama siebie skarciła w myślach, ale nie mogła po prostu słuchać tego co miał do powiedzenia jaśniejszy z samców, dodatkowo reakcja malca...
A niech to licho!
Gdyby spodziewała się takiej obrazy z ich strony udałaby po prostu, że nie słyszy jego słów. Owszem miał prawo, aby przedstawić swoją opinię, lecz w pewien sposób był zbyt pewny siebie i to co mówił zostało źle zinterpretowane przez Vari, która dość już miała zarówno upału jak i siedzenia w miejscu zupełnie bezczynnie. Obdarowała lwiątko spojrzeniem, matczynym spojrzeniem...
Nie chciała źle. Po prostu nie spodobało jej się to co powiedział Haki i tyle. Przecież nie miała obowiązku wysłuchiwać jego propozycji co do reform politycznych w stadzie, których to dość miała już brązowa. Żyją w Afryce, w dziczy. To nie kraj Stanów Zjednoczonych czy jakieś z mniejszych państewek Europy. Najzwyczajniej w świecie to co powiedział nie było lwie.
- Uspokoję się jeśli będę chciała i jeśli będę tego potrzebowała. -uśmiechnęła się do Tirune.
Przecież ona najzwyczajniej nie chciała słuchać tych bredni. Nie wszczynała sobie ot tak kłótni. To nie w jej stylu. Ogólnie zielonooka była bardzo spokojna i jedynie lekko poirytowana. Nic szczególnego.
- Wybacz, ale czy ty nazywasz się dorosłym? -wybuchnęła szczerym śmiechem słysząc kolejną żałosną bzdurę, która najzwyczajniej w świecie nic nie wnosiła i nie łagodziła sytuacji, a jedynie ją napięła. W końcu mówiąc to zasugerował jej, że nie jest dojrzała.
Warknęła i wbiła sztylety swoich tęczówek w lwa.
- To czy kogoś obraziłeś, czy też nie nie ty możesz ocenić, a inni... drogi podrostku. Nie wiesz co czuję i nigdy się tego nie dowiesz. Wybacz mi moje zachowanie, ale mam już dość zgrywania wiecznie grzecznej, kulturalnej, dystyngowanej damy.
Nie chciała obrazić lwa, a jedynie wyjaśnić mu swoje postępowanie i reakcję. Miała zdecydowanie dość jak na jeden dzień.
- Nie mamy o czym zapominać... oboje popełniliśmy błąd i musimy się do tego przyznać. Dzięki temu staniemy się mądrzejsi i bardziej doświadczeni. -dodała po chwili zamysłu.
Podeszła do brązowego i otarła o jego bok łbem. Chciała pokazać, że nie chowa do niego urazy, że wszystko już sobie wyjaśnili i jest w porządku. Na Azima wciąż spoglądała z irytacją i matczynym zacięciem. Niby nie była jego rodzicielką, ale czuła niezwykłą więź jaka zazwyczaj łączy lwice z lwiatkami.
- To jak idziemy? -zapytała wypuszczając powietrze przez nozdrza jednocześnie cicho westchnęła i machnęła energicznie ogonem. Była gotowa do dalszej drogi. Ba! Nawet już się do niej rwała.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Azim
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 56
Doświadczenie: 55

22-10-2016, 22:48
Prawa autorskie: Ja

Azim był przekonany że dobrze zrobił, a gest Hakiego potraktował niemal jak pochwałę, mimo że sądząc po słowach, chciał go raczej uspokoić. Wystarczyła krótka chwila po odpowiedzi Hakiego, by małemu poprawił się humor, ekscytował się na zobaczenie władców. Słuchał uważnie na wymianę zdań między Vari, a Hakim, przy czym patrzył raz na kumpla, a raz na wnuczkę Simby. Tyle że na lwice nie patrzył zbyt przyjaźnie, jego spojrzenie można by było porównywać do wrogiego, ale był zbyt mały by jego delikatne rysy pyska układały się w na prawdę złowrogim grymasie, co najwyżej w niezadowoleniu. Nie podobało mu się że lwica znów zwraca się do Hakiego w nie miły sposób i że pójdzie razem z nimi. Samczyk przypatrywał się zmieszany na to co też wyprawia Vari, przechylił pytająco łebek.
- Co robisz? - zapytał, nie wiedząc co to ocieranie znaczy. Po chwili chwilowe zaciekawienie ustąpiło miejsce złości. Mimo że Haki już pogodził się z Vari to Azim wciąż chował urazę. O drobinę go poniosło i...
- Ty nie idziesz - odpyskował na pytanie lwicy: - Pójdziemy w trójkę - miał na myśli siebie i oba lwy.
Haki
Cesarz
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 9

23-10-2016, 00:23
Prawa autorskie: Askari

-Jakbym słyszał swoją siostrę...-pomyślał,gdy Vari odpowiadała na słowa czarnogrzywego.Na jej kolejne stwierdzenie uśmiechnął się delikatnie.W sumie to chyba nic takiego nie powiedział?Porównał tylko sposób prowadzenia dialogu...w sumie na jedno wychodzi,chociaż mógłby się o to spierać.Cóż,widać niektórzy  zbyt poważnie podchodzą do życia,albo po prostu są zmęczni.A gdyby jakiś wielki,silny lew wmówił sobie,że obraża go słowo:"witaj"bądź "dzieńdobr",oj byłoby ciekawie.
Mniejsza z tym.Kolejnym słowom lwicy Haki zapewne by przyklasnął,gdyby tyko potrafił.Tego dnia nauczył się czegoś ważnego:polityka to drażliwy temat.Popadając w chwilowe zamyślenie nie zorientował się,gdy lwica znalazła się tuż przy nim i wykonała całkiem miły gest.Wydał z siebie pomruk zadowolenia i energicznie wywinał ogonem,a reakcja Azima całkowicie uszła jego uwadze.W tym momencie opuściły go wszelkie negatywne emocje.Że tak łatwo mną manipulować-pomyślał rozbawiony.Kiedy czuł,że wreszcie wszystko jest tak jak być powinno,odezwał się malec.
Ach dzieci...
-Azim-rzucił karcąco,trochę ostrzej niż z początku zamierzał.
-Posłuchaj mały-jego głos znów miał wesołe brzmienie-dla was dzieci zabawą jest walka na niby.Wywracacie się,przepychacie i tak dalej.My dorośli również walczymy na niby,tylko tyle że  robimy to za pomocą słów,rozumiesz?-uśmiechnął się zagadkowo i odczekał chwilkę.-Tak więc my tylko udawaliśmy,że się kłócimy a tak na prawdę,robiliśmy to dla zabawy.Powiedz mi czy widziałeś kiedyś by dorośli tarzali się po ziemi,tak jak robią to lwiątka?-zapytał retorycznie zachowując swój wyraz.
-Chyba jesteś coś winnien Vari,prawda?-
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-10-2016, 00:25 przez Haki.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości