♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#16
19-09-2015, 15:09
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Co za dziewczę... - Pomyślał Fuko, gdy Ayumi znów wtuliła się w jego szyję, kiedy ponownie usłyszał jej pomruk; Po prostu łasiła się do niego. Jednak wszystkie gesty lwicy, każda reakcja która sugerowała, że jest jej dobrze, działały na szarego w ten sposób, że chciał sprawić, żeby przyjemność trwała, jak i też powodowały, iż sam czuł się doceniany, ważny, to wiele znaczyło dla samca.
Pochylił się nad nią bardziej, aby ułatwić samicy zadanie; po co miała się męczyć bardziej niż jest to konieczne?
Zamruczał gdy lwica polizała go po pysku i ponownie, ocierając się o łeb Ayumi. Odparł na jej słowa cichym, ciepłym głosem:
- Przyjemność po mojej stronie...
Moment później zaczął wodzić językiem po zarysie jej szczęki.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#17
21-09-2015, 21:41
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Samiya już dawno temu przekroczyła granicę swojego stada. Nie szkodzi, właśnie o to jej chodziło. Miała wręcz ochotę być kimś, kim nie była - a na obcych terenach, wśród obcych osób było to o wiele łatwiejsze.
Gniew już dawno z niej uszedł, choć nie powróciła radość. W zadumie młoda serwalka przyglądała się mijanym miejscom. W końcu dotarła do mrocznych gro, które uzyskał jej podziw. Klimatyczna miejscówa, nie ma co! Jej uwagę przykuła nieco przytulniejsza jaskinia. Miała przed wejściem krzaczki, trawę i różne takie roślinki. Troszkę jak w dżungli Srebrnych, lecz w bardzo małej skali! A jeszcze ciekawsze były zapachy jakichś lwów, prowadzące do środka. Nie przejmowała się ewentualnym niebezpieczeństwem. Co prawda gdzieś tam, z tyłu głowy miała świadomość, że nie wszyscy są mili i dobrzy, ale odkąd przebywała na tych ziemiach - a przebywała już większość swojego życia - nikt jej nie skrzywdził! A przynajmniej nie kojarzyła, by ktoś to zrobił.
Dlatego też bez lęku Sami przekroczyła "próg" jaskini. Szła wolno, by pozwolić oczom na przyzwyczajenie się do mniejszej ilości światła. Pomyślała też, że przychodząc, mogła lwom w czymś przeszkodzić. Złośliwy duszek natychmiast podszepnął jej pomysł...
-NIECHAJ BĘDZIE POCHWALONY KSIĘŻYC NA NIEBIE! - na wpół wrzasnęła, na wpół zaświergotała słodko.
Zaczęła wypatrywać lwów. Na początku dostrzegła jasne, niemal złociste futro - oho, lwica. Dopiero przyglądając się jej zobaczyła szarego samca - nic dziwnego, mniej się rzucał w cieniu groty.
Wyszczerzyła się radośnie, widząc, jak słodko byli w siebie wtuleni. A po części dlatego, że była, jaka była - radość miała w genach.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#18
23-09-2015, 17:32
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Lwica, która była tak pochłonięta przyjemnością z obecności z Machafuko i jego pieszczot, zapomniała o całym świecie i po prostu zasnęła. Ot, tak. Mimowolnie. Ale za to sen jaki był słodki...
Niestety z tegoż cudownego letargu wyrwał ja wrzask, który wyrwał ją z objęć Morfeusza, a ona sama poderwała się na cztery łapy i wysunęła pazury gotowa do ewentualnego ataku. Jakże zdziwiona musiała być Ayumi gdy ujrzała młodą serwalkę. A więc to ona się tak darła! Boże, czy ona jest jakaś nienormalna?
- Pogieło cię, czy co?! Zawsze tak wchodzisz obcym do grot i się wydzierasz?! - rzekła wyrażnie wzburzona w stronę nieznajomej, co było wręcz niepodobne do złocistej lwicy, która zawsze była miła i uprzejma, po czym schowała pazury, mając świadomość że przybyszka jest raczej niegrożna.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#19
23-09-2015, 19:12
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

W pewny momencie lwica przestała reagować na jego czułości; jej pomruk umilkł, a Fuko poczuł, że łeb Ayumi bezwładnie zatopił się w jego grzywie, a oddech samicy stał się płytki, aczkolwiek miarowy.
- Ayumi? - szepnął pytająco. Doskonale jednak wiedział, że nie uzyska odpowiedzi - mimo wszystko chciał się upewnić.
Więc zasnęła? Fuko zachichotał niemal bezdźwięcznie. Co mógł zrobić, w takiej sytuacji? Przecież nie zepchnie z siebie samicy, z resztą nie chciał. Czuł na barku przyjemne ciepło jej ciała, a na karku oddechu. Powolutku zmienił własną pozycję, aby było mu wygodniej i pogrążył się w własnych myślach. Nie było to jednak nic spójnego - ot błądzenie myślą po zakamarkach umysłu, zupełnie jak nie on. Jak zawsze miał głowę pełną przemyśleń, tak teraz nawet nie wiedział od czego miałby zacząć. O czym myśleć? Przecież to wszystko wydawało się takie oczywiste. Może właśnie jest takie trudne z tego powodu, że w swej istocie jest łatwe? Los nie oszczędzał mu na trudnościach, przyzwyczaił się do wyzwań, problemów. A tu? Ani wznawia, ani problemu, ani jakiekolwiek trudności. Nie był do tego przyzwyczajone, to się wymykało poza jego umiejętności analityczne. Jakby umysł wrzeszczał do niego: "NIE MYŚL O SZCZĘŚCIU, ŻYJ NIM". Może to i racja?
Cóż, chyba najlepszym argumentem za tyn było, to, że czuł się urzeczony obecnością lwicy, tym jak była blisko niego i jak mu ufała. Jak garnęła się do niego, a on nie mógł nie odpowiadać na to tym samym. Gdy Ayumi czuła się jak dziecko leżąc w jego barkach, on jakby urastał we własnych oczach, czuł się istotny i potrzebny. I doceniał każdy jej gest, bo nikt nigdy nie traktował go tak, jak młoda samica...
W pół drzemał. Umysł nadal nie był uśpiony, ale myśli się wymykały, jakby samoistnie kierowały się na inne tory.
Aż usłyszał krzyk, wzmocniony echem jaskini.
Dosłownie skoczył na równe nogi, zupełnie zdezorientowany. Co prawda nie wysunął pazurów, ani nie prężył się do ataku, gdyż umysł peryferyjnie rejestrował zapach obcej, który zakwalifikował jako "nie zagrażający". Mimo to wpół otumaniony drzemaniem, rozglądał się wokół; zachowywał się tak jakby szukał zagrożenia.
I zobaczył małe cętkowane stworzenie, doskonale widoczne na jasnym tle wyjścia z jaskini.
Oraz uświadomił sobie coś co umysł podsuwał mu od dłużej chwili.
Znał ten zapach.
Chwilę zajęło mu zrozumienie i poskładanie tych wszystkich bodźców do kupy. Dlaczego woń wydaje się mu tak podobna do czegoś co czuł niedawno? Do jakiej jest podobna?
Odpowiedź przyszła nagle: Serret. Tak dokładnie czuł prócz zapachu własnego obcej, woń także tamtego karakala. Co więcej Serret szukała pary serwali, a ta osóbka nie dość, że nim była to jeszcze miała na sobie jej woń...
Ayumi zareagowała nieco bardziej impulsywnie. Nim samemu zdążył coś powiedzieć, ona wyraźnie zirytowana zaczęła udzielać reprymendy serwalce. Fuko zerknął na samicę przelotnie, ale nie powiedział nic. Miała prawo być zdenerwowana. Sam jednak domyślał się o co tu chodzi, więc początkowe wzburzenie opadło dość szybko. Mimo to zrobił poważną minę i rzekł:
- I ładnie to tak uciekać opiekunom? Pewien karakal o imieniu Serret gania po całej lwiej ziemi, szukając ciebie i jakiegoś drugiego serwala.
Cóż, wiedząc to co wiedział, nie będzie przecież warczał na zgubionego dzieciaka.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#20
23-09-2015, 20:22
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Łohoho! Wysuwać pazury na nią, maleńką serwalkę? Zamrugała zdziwiona. Co ona, nadpobudliwa jakaś, czy co? Nie, zaraz. Sami jest nadpobudliwa, ona może być co najwyżej... Nieufna.
Albo wkurzona, bo przerwała jej mizianie się z tamtym lwem. Sami wyszczerzyła się jeszcze szerzej.
-Zawsze się tak miziasz z lwami w jakichś grotach? - odparła nieco bezczelnie. To nie były tereny żadnego stada, Sami była tego pewna. Czemu? Po pierwsze - nie słyszała, by jakiekolwiek stado tu żyło. Po drugie - tereny nie były zaznaczone lwim zapachem. Owszem, wyczuła tę dwójkę, ale oni byli tu jednorazowo - przynajmniej dotychczas. Może chcieli przejąć te tereny - ale powinni je w takim razie oznaczyć swoim zapachem.
Tak, Sami była pewna, że ta dwójka tu nie mieszka.
Za to ten szary lew sprawił, że się zmieszała. Nie... Nie uciekła! Ciocia wie, że chciała pobyć trochę sama. Znaczy... Powinna się nie oddalać od terenów Srebrnych, ale skąd mogła to wiedzieć? Skupiła się, czując, że coś jej w tej historii nie pasuje. Nie, ten lew nie mógł rozmawiać z ciocią teraz...
-Znasz Serret? - zaciekawiła się.
Kiedy mógł ją spotkać? Przecież Sami cały czas była przy niej!
...Ach. No tak, przecież tuż po odejściu Septima wymknęła się Serret i rozmawiała z Volundrem. Ciocia mogła jej szukać na terenach Lwiej Ziemi, to miało sens.
-To było dawno i nieprawda! - wyjaśniła prędko.
Jest posłusznym dzieckiem! Niech ten szary nie wyobraża sobie o niej jakichś niestworzonych rzeczy! I co on niby robił na terenach Lwiej Ziemi? Przyjrzała się mu. Poznała paru Lwioziemców... Dziwne lwy. On nie wyglądał na tak dziwnego - ale ta druga już była dziwna, o tak!
-Jesteście Lwioziemcami? - spytała zaciekawiona.
Co w takim razie robią tak daleko od swoich ziem?
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#21
24-09-2015, 22:26
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

,,Miziasz z lwami''? No wiesz co?!
- Przede wszystkim to nie z lwami, jak to określiłaś, tylko z tym oto lwem (i tu wskazała łbem na Fuko). W dodatku to nie jakaś grota, tylko nasza i możemy w niej robić co chcemy - rzekła jej już trochę spokojniej, chociaż chyba trochę było widać irytację lwicy spowodowaną owym bezczelnym tonem serwalki.
Słysząc słowa Fuko, odetchnęła. Czyli jednak zna tę małą. Widząc jednak jego poważną minę, ta uśmiechnęła się do niego ukradkiem, jednak się z niego nie śmiała. Po prostu spodobała się w nim ta jego powaga i stanowczość, a widząc zmieszanie ze strony serwalki, uśmiechnęła się szerzej, tym razem w kierunku owej samiczki, pozwalając na to by irytacja już ją opuściła.
- Ja jestem lwioziemką - odpowiedziała młodej. Po odpowiedzi powinna się domyślić że szary nim nie jest.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#22
25-09-2015, 03:34
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Fuko parsknął słysząc odzywkę serwala, chyba Serret miała rację, że jej podopieczna jest dość charakterną istotą. Gdy Ayumi zaczęła mówić, szary zerknął na nią po czym zwrócił się do samicy uśmiechając figlarnie. Bardzo spodobało mu się to, że lwica się do niego przyznaje; niby nic, niby oczywiste, a cieszy. Jak szybko opanowała ją irytacja, tak momentalnie zniknęła. Trochę jej się dziwił, że wchodzi w przepychanki słowne z tym dzieciakiem, ale ładnie z tego wybrnęła.
- Chyba musimy się lepiej maskować - rzekł rozbawiony do partnerki, zrobił kilka kroków i już stał bliżej niej. Po chwili zwrócił łeb ku małemu centkowanemu stworzonku. - A... no właśnie, nie każdy zasługuje na takie... mizianie - wytłumaczył cierpliwie jak dobry wujek, uczący siostrzeńca. Probował zachować pozory powagi, jednak w duchu chichotał do rozpuku, co widać było po jego roześmianych oczach.
- Tak, rozmawiałem z nią kilka dni temu. Szukała cię i tego drugiego serwala - odparł przyjmując nieco bardziej spokojny wyraz twarzy, choć już nie poważny, "Dawno i nie prawda, tak?" Właściwie to miało sens - zapach Serret zdwał się być świeży, więc musiała niedawno się z nią spotkać, a szary rozmawiał z karakalem kawał czasu temu...
Na pytanie o przynależność stadną Fuko chrząknął i pokręcł głową w geście zaprzeczenia.
- Ja jestem... z innego stada...
Szary w głębi ducha nadal czuł się jednym z Strażników Niebios. To stado dla niego nie umarło, póki sam żył, póki pamiętał o dawnych towarzyszach, póki nad głową miał błękit nieba, ktory każdego dnia przypominał mu kim był. Stał się ostatnim ze swoich, czuł wobec nich pewne zobowiązania, bo to oni nauczyli go wielu przydatnych rzeczy, pokazali mu jak się żyje w grupie i być może i teraz czuwają nad nim w wysoka, którego praw strzegli?
- Sądząc po powitaniu ty jesteś z Srebrnego Księżyca?
Serret była z tamtego stada, pewnie więc jej wychowanka, która dodatkowo pozdrowiła ich w ta, specyficzny sposób też jest jego członkiem. Ciekawe czy dowie się od tego dzieciaka coś więcej?
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#23
25-09-2015, 19:46
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

-O, to fajnie! - tak właśnie zareagowała na wieść, że ta złota lwica jest Lwioziemką. -Lwia Ziemia ma pakt ze Srebrnym Księżycem. - uzupełniła swoją wypowiedź.
Spojrzała na lwa, bezczelnie się uśmiechając. Nie każdy zasługuje na mizianie? To wiele mówi o relacji pomiędzy szarym a złotą. A takich rzeczy to on jej tłumaczyć nie musi, nie jest już mała! Właściwie już niedługo stanie się dorosła.
Dopiero po chwili Sami domyśliła się, kim jest ten drugi serwal. Natychmiast się skrzywiła, spuszczając lekko wzrok.
-Niepotrzebnie. - mruknęła cichutko. Septim sam ją znalazł, a lepiej, gdyby jej nie spotkał...
Westchnęła równie cichutko, po czym twardo odepchnęła od siebie myśli o bracie. Spojrzała na szarego lwa, skupiając się na jego słowach. Innego stada?
-Więc jesteś Zachodnim? - spytała, zdziwiona. Wiedziała o istnieniu tylko Zachodnich Ziem i Lwiej Ziemi. Skoro on nie był Lwioziemcem, musiał być Zachodnim!
-O tak! - kiwnęła głową w odpowiedzi na jego pytanie. -I mam na imię Samiya.
Bo przecież jeszcze się im nie przedstawiła! A skoro jej nie wyganiali, spędzi z nimi jeszcze chwilkę. Kultura wymaga przedstawienia się - ciocia byłaby niezadowolona, gdyby Sami zachowała się niekulturalnie!
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

#24
26-09-2015, 18:54
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

Szedł z mokrym od łez okiem, szedł nie wiadomo gdzie. Wszedł do pierwszego lepszego korytarza, gdzie było kilka innych grot. W jednej z nich zauwżył znajome ciało, znajomu kolor i kształt. To była Samiya stała w wejściu. Nyasi starał się zachowywać jak najciszej. Wszedł do niedalekiej norki i zaszył się tam, musiał przemyśleć to i owo. Położył się w niej i ukrył łzy pod łapami. Myślał nad dalszym krokiem, nie wsłuchiwał się w ich rozmowę, szczerze mówiąc miał ją gdzieś, nie ukrywał się zbytnio, przy lepszym rozejrzeniu Samiya mogłaby go zauważyć.
[Obrazek: ms0fpe.png]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#25
28-09-2015, 20:13
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Lwica już będąc całkiem spokojna, uważnym wzrokiem przyglądała się młodej serwalce. Ciekawiła ją jedna rzecz.
- Ja jestem Ayumi. Co cię zatem tu do nas sprowadza, Samiyo? - zapytała młodą kotkę. Wiedziała, że młoda musiała mieć jednak jakiś powód i nie przyszła sobie tu ot tak, dla jaj. Przynajmniej miała taką nadzieję.
W tym momencie poczuła nowy zapach, zapach z którym nie miała nigdy do czynienia. Ciekawe kto to mógł być?
- Widzę, że mamy drugiego gościa - stwierdziła, zauważywszy drugiego młodego serwala, tym razem płci męskiej.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#26
28-09-2015, 21:24
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Czyżby powiedział coś nie tak? Bo to nagłe zasmucenie się serwalki było dość dziwne. Fuko spojrzał pytająco na obcą, jednak ta najwyraźniej wolała nie mówić o tym, co się stało. No cóż, wszak to nie sprawa szarego.
O pakcie oczywiście wiedział już od Serret, ale im więcej osób niezależnie od siebie powtarzało tę samą informację tym bardziej zyskiwała na wiarygodności. Samiec powoli pokiwał głową, jakby mówił do siebie: "dobrze, dobrze..."
Na pytanie o stado Zachodnich jedynie pokręcił pyskiem w geście zaprzeczenia.
- Nie, moje stado niegdyś zajmowało tereny na wschód stąd.
Czyli tam gdzie teraz znajdował się Srebrny Księżyc chciałoby się dodać. Jednak szary tego nie wiedział, ani też o Cieniowisku, któremu przypadło także część ziem Strażników Niebios. Cóż, mówi się, że jedyną stałą w świecie jest zmiana. Kto wie co przyniesie przyszłość, w jaki sposób nici losu utkają dalszą cześć gobelinu zwanego historią.
- Jestem Machafuko, witaj. - Uśmiechnął się lekko do serwala wypowiadając te słowa.
Pytanie Ayumi było dość zasadne; sam Fuko był ciekaw co Samiya robi tutaj. Znów uciekła Serret? Z tego co karakal mu mówił, to jej podopieczna była z tych co nie potrafią usiedzieć na miejscu.
- Serret mówiła mi trochę o waszym stadzie. Święte ziemie, czczenie księżyca... dość to... specyficzne.
Mówiąc szczerze to było cholernie dziwne, a jednoczenie dość interesujące. Stado rozumiał jako grupę lwów które próbują razem przeżyć, a o oni zdawali się mieć inną specyfikę i działać inaczej, trzeba przyznać że ziarno ciekawości w umyśle lwa zostało zasiane i z chęcią dowiedziałby się o nich więcej.
Gdy usłyszał słowa Ayumi spojrzał na nią z dziwieniem. Sam nie zauważył kolejnego gościa. Wciągnął głęboko powietrze i tak, poczuł jakiś inny zapach. Wysunął pazury i szukał wzrokiem jego źródła. Widac było, że jego wyraz pyska momentalnie się zmienił; z właściwie pogodnego stał się skupiony, w pewien sposób zimny, a ślepia samca czujnie lustrowały teren, by znaleźć ewentualne zagrożenie.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#27
28-09-2015, 21:54
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Uśmiechnęła się do złotej i szarego. Ha, sympatyczna parka! Jeszcze kiedyś ich odwiedzi.
-Nic konkretnego - wzruszyła barkami. -Tylko... Chciałam o czymś przestać myśleć. - skrzywiła się wyraźnie.
Zaczęła słuchać szarego, kiedy do jej czujnych uszu dotarły kroki. Kroki kogoś niewielkiego, na pewno nie lwa. Wtedy wiatr zmienił kierunek...
I przyniósł jej woń, którą dobrze pamiętała i nienawidziła. Zerknęła tylko i kiedy mignęła jej sylwetka serwala, była już pewna, kto tu przybył. Odruchowo nastroszyła futro i wysunęła pazury z przestrachem.
Znowu on?!
Czy on zawsze musi chodzić tam, gdzie ona? To już podpada pod stalking, choć Sami oczywiście o tym nie wiedziała. Z jękiem skoczyła ku lwom i wsunęła się w przerwę pomiędzy nimi. Cofnęła się dodatkowo i zaczęła czujnie obserwować wyjście z groty.
-On mnie prześladuje! - poskarżyła się żałośnie.
Czuła się bezpiecznej pomiędzy Machafuko a Ayumi. Zawsze mogła się za nimi ukryć, a przecież ta przybłęda nie byłaby na tyle głupia, żeby podskakiwać dwóm, dorosłym lwom... Nie po tym, co zrobił mu Volundr.
Zaraz zaraz. A tak właściwie, to czemu on w ogóle żyje? Nie powinien już dawno zdechnąć?
Sami zmrużyła oczy, myśląc intensywnie. Może przylazł tu, żeby umrzeć w końcu? Choć to daleko od ziem Księżyca, hm... I minęło już trochę czasu...
No nie. To co, będzie żył? Jęknęła z zawodem.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

#28
28-09-2015, 22:17
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

Z nudów przymykał oczy aby zasnąć, po chwili usłyszał oskarżenie. Co?! On ją prześladuje?! To nie jego wina, że ma takiego pecha i ją ciągle spotyka.
- Nie prześladuję cię, nie po tym jak zostałem potraktowany. Nic już od ciebie nie chcę, przeprosiłem ciebie i mam cię z głowy. Koniec, a teraz daj mi spokój naprawdę jesteś ostatnią osobą z którą chciałbym rozmawiać. Nic wam nie zrobię nie jestem w stanie, nie po tym co się dzisiaj wydarzyło. - Nya już czuł te jej przemyślenia "Dlaczego on jeszcze żyje?!". Serwal sam zadawał sobie to pytanie. Mówiąc "Nie potym co się dziś stało", Nya miał na mysli egzekucję i to co się na niej wydarzyło. Musiał to przemyśleć. Przespać się z tym i ostatnią osobą jaką chciałby spotkać była owa serwalka, no pełne szczęście osiągnął widząc jej cętkowane dupsko w wejściu do tamtej nory. Przewrócił się na drugi bok w swej jaskini i zaczął obmyślać plan, co zrobi w najbliższym czasie. Oczywiście nie wymyślił nic sensownego.
[Obrazek: ms0fpe.png]
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

#29
29-09-2015, 22:17
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

No i miała rację. Jak już było wcześniej wspominane ich oczom ukazał się samiec serwala, z powodu którego, Samiya o dziwo wpadła w panikę i schowała się pomiędzy Ayumi, a Fuko. Szczerze mówiąc to reakcja cętkowanej, nawet ją zdziwiła, przez jakieś pół minuty przyglądała się samiczce ze zdziwieniem, po czym przeniosła swój niezmieniony wzrok w stronę kocura płci przeciwnej. O co chodzi?
Gdy usłyszała, że on ją ,,prześladuje'' uniosła jeszcze wyżej brwi ze zdumienia. Jakiś stalker, czy co?
- Ale mamy zamieszanie - westchnęła, bardziej te słowa kierując do Fuko, chcąc jakby podzielić się z nim swoimi odczuciami. A były to zaskoczenie, zdziwienie i swojego rodzaju niezadowolenie, że przeszkodzono im w dość błogim momencie. Lwica w pewnym momencie złapała się łapą za głowę, a jej tyłek jakoby samoistnie padł na ziemię nie ogarniając całej sytuacji.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#30
30-09-2015, 00:23
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Szary zmrużył ślepia, obserwując to wszystko co właśnie się działo. Zaraz, zaraz usystematyzujmy.
On i Ayumi byli w grocie.
Przypadkowo wpadła na nich serwalka, która okazała się podopieczną Serret.
Serret szukała jeszcze drugiego serwala.
Samiya na wspomnienie jego osoby nie zareagowała zbyt entuzjastycznie.
Nagle pojawia się drugi serwal, na którego widok nasza mała przybłęda reaguje niemal panicznym lękiem, mówiąc że nieznajomy ją prześladuje.
Z ich rozmowy wynika, że mają ze sobą stare rachunki.
Czy właśnie ów nieznajomy był drugim zagubionym serwalem, poszukiwanym przez karakala z Srebrnego Księżyca? Fuko przypuszczał, że tak, mając na uwadze wcześniejsze reakcje Samiyi na wspomnienie o drugim z jej gatunku...
Szary spojrzał najpierw na centkowaną samiczkę, potem na Ayumi i chrząknął potwierdzająco, słysząc słowa tej ostatniej. Rzeczywiście, nie spodziewał się, że ich schadzka nabierze taki obrót - z miłego spędzania czasu razem przerodzi się w arbitraż "rozgrywki" dwóch niezbyt lubiących siebie serwali...
- To ten drugi..? - Skierował pytający wzrok na Samiyę. W międzyczasie schował pazury, właściwie mimowolnie. Małych kotowatych się nie obawiał.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości