♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Shadarn
Gość

 
#91
28-12-2012, 16:37

Całe to zamieszanie, odgłosy rozmów, krzyki i inne takie, przyciągnęły niebieskookiego który łaził bez celu, myśląc nad propozycją swego przyjaciela który był ważną personą dla Lwioziemców. Gdy kroczył przed siebie, do jego uszu dochodziły pojedyncze słowa. Cienista, Hieny, Lwia Ziemia.. wspomnienia pojawiały się przed ślepiami niegdysiejszego Złotego, a potem Cienistego. Co najbardziej go dziwiło - wszystkie słowa padały od Mako! Nie mógł więc tak słuchać, dlatego też przyśpieszył kroku, a gdy jego oczom ukazała się ogromna ilość lwich postaci, przystanął a po chwili zasiadł dumnie wypinając pierś, by wyglądać chodź trochę schludnie.
- Hm. Widzę że przywykłeś do takich przemówień przyjacielu.. Twe słowa mają dużą wartość dla kolejnych pokoleń. Zapewne nim się obejrzę, na tych terenach będzie wiele nowych istnień które zapoczątkują nową erę.
Mówił głośno, zaś gdy skończył, jego wzrok skierował się ku znanym mu postaciom. Dobrze widzieć ponownie Hewę i Mako. Kto by się spodziewał, że po tak długim czasie - oni praktycznie się nie zmienią..
Lucas
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:3 Liczba postów:65 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 40

#92
28-12-2012, 17:42
Prawa autorskie: =MadKakerlaken, tło - jsek, obróbka - Felija

Na słowa Feliji o rozstaniu z Shelothem, Luc zareagował dużym uśmiechem.
- No nareszcie. - roześmiał się, patrząc na lwicę. Eee, chwila, Luc to było chamskie.- To znaczy... Nie życzę ci źle w kwestii związków, no ale... Ale... No, to jest naprawdę dobra wiadomość. - powiedział, szczerząc się do Felki. Już nawet nie zwracał uwagi na to, że tamta grupka lwów miała jakąś minutę ciszy czy coś. Jego to nie zobowiązuje, on siedział dalej i nie uczestniczył bezpośrednio w zebraniu, taak? W ogóle powinni go na razie pominąć. Podejdzie, w razie potrzeby.
- A ja też tak jakby nie jestem z Inn, wiesz? - oznajmił Feliji. - To znaczy, oficjalnie jestem, ale już nie długo. - sprostował po chwili. - To co będziesz robiła po tym zebraniu?
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#93
28-12-2012, 18:18
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Jej milutkie spojrzenie nagle stało się podejrzliwe. 'Nareszcie'? Że coo? Dlaczego Lucasowi miałoby zależeć na tym, że Fel rozstała się z Shelothem? O co mu chodzi...?!
- Ale dlaczego to fajnie, że już z nim nie jestem? - spytała z niekłamaną ciekawością.
A może i z kłamaną, kto ją tam wie. Ciężko było powiedzieć, kiedy ona tylko zachowuje się jak kompletny nieogar, a kiedy naprawdę nim jest.
- Serio? O, to fajnie! - stwierdziła z uśmiechem, nagle zupełnie zapominając o tym, że tak ją przecież dziwiła owa spontaniczna radość Lucasa z praktycznie identycznego powodu.
Zaraz jednak uszy jej oklapły.
- A, czyli jednak jesteś. Po zebraniu? Nie wiem. Chyba nic. Gadałam z takim jednym lwem, ale on chyba nie chciał ze mną już gadać, bo ja sobie poszłam, a on został - wyjaśniła jeszcze, jak zwykle w niezwykle klarowny i zupełnie zrozumiały sposób.
Na chwilę zerknęła jeszcze na Shadarna; jeny, więcej ich tu nie było?, a później wróciła wzrokiem do znacznie przecież ciekawszego obiektu zainteresowania, jakim był Lucas.
Ashley
Gość

 
#94
28-12-2012, 22:47
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Ashley przybyła na zebranie. Wielkimi susami wyprzedziła Inn idąc na skróty jakie poznała i przybyła pierwsza. Podchodząc do lwów pod lwią skałą rzekła -przepraszam za spóźnienie dopiero co usłyszałam ryk - sapała. Nie widziała ale wyczuwała. Oczy przypuszczała nie straciły blasku ale było jej smutno. Po chwili rzekła -zaraz przybędzie moja mentorka Inn, ale mam pytanie jest tutaj uzdrowiciel który mógłby przywrócić mi wzrok-zapytała z radością w głosie.
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

#95
28-12-2012, 23:52
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Ciemna sylwetka, która majaczyła na horyzoncie już od dłuższego czasu nie dawała mu spokoju. Jedna z myśli poszła na tyle daleko by Mako stwierdził, że to jego własny brat przybył tu na Lwią Ziemię. Jedak z czasem sylwetka stała się ostrzejsza i Mako odrzucił taką opcję, co nie zmianiało faktu, iż lew był w jakiś sposób znajomy. Ten sposób powitania i charakterystyczne kolory grzywy. Tu nie mogło być mowy o pomyłce... A on przy ostatnim spotkaniu powiedział mu, że wyrósł. Teraz Aiden był już dorosły. Trzeba będzie się z nim rozmówić po zebraniu.
Konkrety... Tak, tak, oczywiście. Początek wiadomości ogłaszanych przez Królową napawał optymizmem, ale o zawarcie takich paktów nie mogło być trudno. Po tym jak wszystkie stada zostały zniszczone, każdy szukał spokoju, a nie kolejnych walk, na dodatek z pobratymcami. Kolejne informacje zbiły go z tropu. O ile przeczuwał, że Świt współpracuje z rodziną Kami, to nie miał orientacji, że to wprawdzie jedno i to samo.
Vei mówiła do rzeczy; wspomniała też o jedności – rewelacyjnie.
Odczekał minutę w ciszy, zastanawiając się nad stratą Naomi.
- Nie mówię, że należy przekreślić od razu cały Świt, jednak uważajcie na nich. Na obecną chwilę posiadamy dość skąpe informacje o członkach tamtego Stada, ale imiona te winny wzbudzać Waszą uwagę, nie strach. - skupił się, nurkując we wspomnieniach, musi sobie przypomnieć – Kami, przywódczyni, Arto - przywódca, Bjorn, Padme, Frey, Moran i Ros
To chyba wszystkich, których zdołał poznać. Póki co nie będzie ich opisywał, ale imię będzie już znaczącym śladem.
O któż to przybył? Horusa to się tu nie spodziewał, o nie.
- W żadnym razie... - odpowiedział z uśmiechem - Czas pokaże, czy moje słowa mają jakąś wartość. Póki co to jeszcze my mamy coś do powiedzenia, ale to kwestia czasu jak przyjdą po nas. Ważne by nie mieć sobie nic do zarzucenia.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Aigéan
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:6 miesiący Liczba postów:54 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 25
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 15

#96
29-12-2012, 00:59
Prawa autorskie: KamiLionheart/obróbka; Lisha

Ups! Przez przypadek wpadł na Mako, na tego pomarańczowofutrego lwa z czarną grzywą. Hewa była mądra - wiedziała, że jej dzieciaki to zaradne stworzenia. Przynajmniej niektóre. A Aigean się do nich zaliczał! Najlepszy, najwspanialszy. Dawno matki nie widział - kiedy to oni się spotkali? Ach, chyba kiedy w powietrzu unosiła się ta paskudna mgła. Aż zmarszczył nos na jej wspomnienie, wykrzywiając pysk w niesmaku. Wyglądało to dziwnie - siedział na zadku z prawej strony Króla, wpadłszy na jego prawy bok. I strasznie się krzywił, co najpiękniej nie wyglądało. Biedna Hewa! Teraz się nie może do niego przyznać. Ale młodziak wcale się tym nie speszył. Przez chwilę miał zamiar warknąć na samca "Jak ty siedzisz?!" ale postanowił sobie darować, widząc duże skupisko lwów. O, mama. No dobrze, przy niej nie wypada. Uniósł łeb, by złapać spojrzenie czarnogrzywego i wymamrotał niewyraźnie coś co brzmiało jak "pszpszam". Podniósł się nieśpiesznie, by zaraz z powrotem klapnąć na zadku obok Mako. Niee, za duży jest na siadanie przy matce! A tu jest tyyle lwiątek! Zaciekawiony, zaczął przesuwać granatowe ślepia od Sheyeiro aż do najmłodszych, czyli Eliany i Asali. Czyżby był najstarszy?
Hatima
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 20

#97
29-12-2012, 07:38
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Od jakiegoś czasu Hatimie chyba niezbyt dobrze przychodziło ogarnianie tego całego towarzystwa. No cóż w mgnieniu oka pojawiły się w okolicy jeszcze inne lwy. Oprócz Hofu, którego znała jako swojego siostrzeńca, było jeszcze parę innych lwów, których kompletnie nie kojarzyła. Zerkała na króla i królową, gdyż w międzyczasie zaczęli już swoją przemowę odnośnie celu zwołania całego stada. Dopiero więc w tej chwili przekonała się, podobnie jak wszyscy inni, co takiego chcieli im powiedzieć. Ona jednak milczała. Choć nie dawała tego po sobie poznać myślami była po trochu gdzie indziej. Kiedy Vasanti wspomniała o Naomi pomarańczowa opuściła lekko głowę i zamknęła na moment oczy, gdy trwała ta cisza. Po paru chwilach podniosła głowę otwierając ponownie swe ślepia. Zerkała dość często na córki - Asali i Elianę, a dodatkowo teraz jeszcze na Ayumi - swoją siostrzenicę. Teraz to rodzina, a do tego jest ona jeszcze malutka. Może nawet niewiele starsza od dzieci Hatimy. Dlatego brazowooka postanowiła też z nią uważać oraz pilnować.
[Obrazek: hatimahydracarinasygnat.png]
Aiden
Gość

 
#98
29-12-2012, 12:00
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Tyle nowych wiadomości zaczęło do niego docierać, że zaszokowany, całkowicie znieruchomiał i w ciszy przysłuchiwał się wieściom. Nowe stada? Ale przecież, jak odchodził była tylko Lwia Ziemia. Chyba. A może i nie? Sam już nie wiedział, czy ma rację, czy po prostu zapomniał już co się działo w krainie. Skrzywił się, słysząc o śmierci Naomi. Co prawda, nie miał żadnego pojęcia o tym, kim była i jaką funkcję sprawowała, ale postanowił oddać jej hołd, w tej minucie ciszy. Ursula również nie zabierała głosu więc jest zdany na siebie. Uniósł łeb, przerywając w ten sposób swoją skamieniałą pozę i potrząsnął grzywą. Szybko i rzeczowo zlustrował szkarłatnymi ślepiami nowo-przybyłe lwy, by uznać, że znowu ani jednego nie zna. Zaraz. Eej... Czy to nie jest przypadkiem Shadarn? Zamrugał i już miał go zawołać, ale wtedy zauważył, że piaskowy zupełnie nie zwraca na niego uwagi, a na Mako. Nie był tym zdziwiony więc postanowił, że porozmawia z nim po zebraniu stadnym. Zdążył już się domyślić, że Mako musi zajmować jakąś wysoką pozycję w stadzie, skoro przemawia zamiast Ray'a, ale... Dlaczego? Co się stało z królem, którego tak bardzo chcieli odszukać? Może... Może... Dobra.-poddaję się, nie wie. Oblizał pysk, by potem wsłuchać się ponownie w słowa czarnogrzywego. Arto? Ten Arto? Przecież on miał Legion, współtworzył go razem z Sashą i... Somą. Ah. Nieprzyjemne wspomnienie. Szybko znowu zakopał tą myśl, pod stertą innych, o których pragnął jak najbardziej i najprędzej zapomnieć. Tak lepiej. Czując, jak łapy mu powoli drętwieją, postanowił klapnąć zadem, obwijając przy okazji ogonem łapy. Siostra nadal spokojnie siedziała sobie między jego łapami, jakby nigdy nic. Poczekają. Nie będą się wpychać, bo po co.
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#99
29-12-2012, 13:56
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Szlajał się bez sensu podróżując, po różnych ziemiach. Wiecznie wściekły, zamyślony, nieobecny, jak się okazało niby swojej rodzinie w ogóle nie było na rękę, że żył i większość rodzinki go nienawidziła i kto wie czy nie chciałyby pewne osoby jego śmierci. Dlatego może szukał jakiejś zaczepki? Idąc tak nie obecny zahaczył o kogoś. Spojrzał na przeszkodę i trochę się zdziwił.
- O. Nie utopiłeś się? - Powiedział, a tak bardzo starał się mu pomóc, wpychając go do wody. On oczywiście nie widział w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, była to bezinteresowna pomoc.
Shadarn
Gość

 
31-12-2012, 14:45
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Shad obserwował i słuchał każdego po trochu. Tam rozmawiała dwójka.. chwila.. ta lwica jest jakaś znajoma. Czy to przypadek że widzi ją na Lwiej Ziemi? Te oczy.. to ona kazała "spieprzać" niebieskookiemu przed upadkiem stad. Trzeba będzie z nią na ten temat pogadać.. na razie jednak największą uwagą obdarowywał Mako który począł kierować słowa do niego które były odpowiedzią na to co rzekł Złoty. Nie odpowiedział, aczkolwiek wiedział dobrze że wszystko się zmienia i z biegiem czasu na Lwiej Ziemi stanie nowy król. Tylko pomyśleć.. Mako zajmuje miejsce tego, którego miał zaszczyt prowadzić samiec. Ray był ciekawą personą.. ciekawe jak i dlaczego zginął. Nie mógł jednak o tym myśleć, gdyż do jego uszu doszedł znajomy głos. Ta menda która go prawie utopiła.. Anubis.
- A Ty? Czego tu szukasz? Znowu zaczepki potrzebujesz..?
Spytał zbulwersowany, nawet nie kierując na niego wzroku, gdyż wzrok jego był zaczepiony na grzywie innego Lwa. Skądś kojarzył ten kolor.. tak jakby.. znał go. Tyle że skąd?! Ale chwila..chwila! Czy to nie ten młodziak? Nie ten który bawił się z Shayen?! Właśnie Shayen.. gdzie ona się podziewa? Na razie trzeba zająć się Aiden`em.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

01-01-2013, 13:49
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Skinęła łbem, wysłuchawszy słów Króla. Ciężko było mu odmówić faktu, iż mówił z sensem. Lwica zaś, jako że nie miała już nic do dodania, zwróciła swe spojrzenie na lwiątko, które właśnie postanowiło się do niej odezwać.
- Oczywiście, Ayumi, zawsze jesteś tutaj mile widziana. Zaopiekujemy się tobą, a w przyszłości na pewno zostaniesz wielką Lwioziemką, jak twoja mama - oznajmiła z uśmiechem. - A ja mam na imię Vei.
Urocze stworzonko, jednak nią może spokojnie zająć się Hatima, a rudawa tymczasem powinna poszukać wzrokiem Vuko, bo on z kolei nie zna tu nikogo poza nią, Mako i może jeszcze jakimiś lwiątkami. O, jest. Bardzo dobrze.
Teraz rozejrzała się po pozostałych. Sytuacja trochę się zmieniła, mianowicie w końcu dotarł Hofu, lew, którego Królowa już kiedyś tu spotkała, Ashley, kolejne lwiątko, bodajże Anubis i ostatni już samiec, którego ona za nic nie mogła skojarzyć.
Podniosła się z miejsca, by zaraz ruszyć w stronę złotego. Ten wyglądał jak zbity pies, a w dodatku nie było przy nim dzieci Suri, co tym bardziej zaniepokoiło oranżowooką.
- Deme, Hofu - przywitała się, mierząc go bacznym spojrzeniem. - Stało się coś? Co z młodymi? - spytała od razu, bowiem to ta sprawa nurtowała ją najbardziej.
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

01-01-2013, 14:07
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

Kiedy tylko Ayumi usłyszała słowa słowa królowej, po raz pierwszy na jej pyszczku pojawił się uśmiech. W końcu udało się spełnić ostatnie życzenie jej matki, z czego mała była niezmiernie zadowolona.
- Dziękuję bardzo. I miło panią poznać, pani Vei - powiedziała w stronę pomarańczowej, po czym pobiegła w stronę ciotki i dwóch kuzynek. Zatrzymawszy się oczekiwała na dalszy rozwój wydarzeń i na to co powie Hatima.
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

01-01-2013, 14:23
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Zbliżyła się do niego królowa. Czuł się jak ostatni idiota, siedząc tak przed nią. Musiał ją powiadomić o śmierci jednego z lwiątek co było naprawdę trudne. W myślach cały czas złotogrzywy widział martwe ciałko Dyany.
-Dyana... On... Odszedł. Powiedział i skierował swoje niebieskie spojrzenie prosto w niebo. Chciał, żeby Vasanti zrozumiała dokładnie przesłanie jego słów. W końcu słowo "odejście" można było interpretować bardzo różnie. Po chwili ciszy postanowił wyjaśnić nieobecność Sharmy.
-Natomiast Sharma widząc swojego zmarłego brata uciekła. Szukałem ją wszędzie, ale nie zdołałem nigdzie jej znaleźć. Niby był dorosły, a nawet zwykłego lwiątka nie potrafił upilnować, co z niego za ojciec. Pomarańczowy w końcu wrócił spojrzeniem na lwicę stojącą przed nim.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

01-01-2013, 15:48
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Usiadła. Takich wieści nie słucha się na stojąco, bo tylko naraża się na upadek z wrażenia. Zmarszczyła brwi i spuściła wzrok, nerwowo obijając o ziemię swym pozbawionym charakterystycznej lwiej końcówki ogonem. Masz ci los!
- Przykro mi z powodu Dyany. Jednak tuż po zebraniu trzeba będzie udać się na poszukiwania Sharmy. Pomogę ci, pamiętam jej zapach - odrzekła, na powrót zwracając na niego swe wejrzenie.
Teraz zaś zerknęła na Mako. Ciekawe, czy będzie chciał coś dopowiadać, czy może będą mogli już się rozejść. W normalnym przypadku z pewnością nie miałaby ochoty nikogo poganiać, teraz jednak na tyle przejęła się sprawą zaginionej jagilionki, że była gotowa rzucić wszystko, byle tylko ją odnaleźć.
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

01-01-2013, 16:09
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Nie wiadomo co działo się z młodą hybrydą. Młode kocięta zostawione same sobie nie przetrwają zbyt długo. Zwłaszcza jeśli wykroczyły gdzieś poza tereny, które były dla nich domem. Hofu nie miał pojęcia gdzie jego przybrana córka się znajduje. Oddałby wszystko, żeby teraz być przy niej.
-Dziękuję. Może tobie uda się ją odnaleźć. Powiedział lekko załamanym głosem. Jednak sedno sprawy leżało w tym, żeby się nie poddawać. Poza tym praca w grupie mogła pomóc w odnalezieniu Sharmy.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości